Ja do żelatyny dodaję troszkę zimnej wody, mieszam w tym czasie łyżeczką aż napęcznieje, potem gorącą wodę gdy się rozpuści mieszam aż mocno przestygnie. Dodaję cienkim stumykiem i mieszam energicznie mase lub ubijam mikserem.Dodanie gorącej żelatyny do chłodnej masy spowoduje kluchy, wtedy o ile to możliwe muszę mase rozgrzać razem z żelatyną aż kluchy się rozpuszczą.Myślę że jakoś pomogłam.
Jest żelatyna w listkach i w proszku. Ponoć w listkach jest łatwiejsza, ale mi jakoś ona nie pasuje. Ja zalewam odpowiedznią ilość żelatyny gorącą wodą i rozpuszczam dokładnie. Dla bezpieczeństwa można jeszcze ją przelać przez sitko i to co na sitku znowu gorącą wodą traktuję. Żelatyna nie może być gorąca , nawet lepiej kiedy jest letnia. Wtedy mieszamy małą ilośc danej masy z żelatyną. Dokładnie wymieszać i dopiero wtedy delikatnie połączyć z resztą masy. Mam nadzieję ,że trochę pomogłam.
Kiedyś zalewałam żelatynę zimną wodą żeby napęczniała, dopiero wtedy rozpuszczałam w wrzącej wodzie lub mleku.Teraz mam inny sposób, wsypuję żelatynę do szklanki, zalewam wrzątkiem i odstawiam na 5 min. Potem zaczynam lekko mieszac aż żelatyna się całkowicie rozpuści, studzę do takiej samej temperatury jaki ma mniej więcej masa i wlewam cienkim strumieniem, mieszając widełkami do piany.Nie mają prawa zrobic się żadne gluty:)
To może dodaję za mało wody np. do 4 łżeczek żelaty ile proponujecie wody (robiłam tiramisu mascarpone i śmietana ubita - bez żółtek i piany z białek)?
Wody daje się jak najmniej , ale tak z trzy razy tyle co żelatyna. Po pierwsze żelatyna pęcznieje, a po drugie przy zbyt małej ilości wody nie uda się dokładnie jej rozpuścić. I zasada najważniejsza, nigdy nie można żelatyny gotować.
A kto tak powiedział że nie wolno? Długo nie wolno, ale moment żeby zabulgotało można .W starych książkach kucharskich zawsze się zalecało żelatynę gotowac. Jak robię galaretę z kurczaka lub wieprzową , sypię suchą żelatynę, zamieszam i moment gotuję. Wszystko się super ściska.:)
Powinna być odpowiednia proporcja płynu ( mleka , wody , soku ) do żaelatyny . Tak jak pisały moje koleżanki wcześniej .... Odpowiednio oziebiona ale lejąca żelatyna i bardzo ważne trzeba zahartować masę .. czyli parę łyżek masy do zelatyny , rozmieszać i ta mieszankę wlac do .. kremu masy . Gluta nie ma prawa sie zrobić....:) Powodzenia w bojach żelatyną .. :) !
Bardzo proszę o dokładne wyjaśnienie jak dodawać żelatyne np. do masy aby nie powstały "gluty" zepsułam kolejną masę.
Ja do żelatyny dodaję troszkę zimnej wody, mieszam w tym czasie łyżeczką aż napęcznieje, potem gorącą wodę gdy się rozpuści mieszam aż mocno przestygnie. Dodaję cienkim stumykiem i mieszam energicznie mase lub ubijam mikserem.Dodanie gorącej żelatyny do chłodnej masy spowoduje kluchy, wtedy o ile to możliwe muszę mase rozgrzać razem z żelatyną aż kluchy się rozpuszczą.Myślę że jakoś pomogłam.
Jest żelatyna w listkach i w proszku. Ponoć w listkach jest łatwiejsza, ale mi jakoś ona nie pasuje. Ja zalewam odpowiedznią ilość żelatyny gorącą wodą i rozpuszczam dokładnie. Dla bezpieczeństwa można jeszcze ją przelać przez sitko i to co na sitku znowu gorącą wodą traktuję. Żelatyna nie może być gorąca , nawet lepiej kiedy jest letnia. Wtedy mieszamy małą ilośc danej masy z żelatyną. Dokładnie wymieszać i dopiero wtedy delikatnie połączyć z resztą masy.
Mam nadzieję ,że trochę pomogłam.
Kiedyś zalewałam żelatynę zimną wodą żeby napęczniała, dopiero wtedy rozpuszczałam w wrzącej wodzie lub mleku.Teraz mam inny sposób, wsypuję żelatynę do szklanki, zalewam wrzątkiem i odstawiam na 5 min.
Potem zaczynam lekko mieszac aż żelatyna się całkowicie rozpuści, studzę do takiej samej temperatury jaki ma mniej więcej masa i wlewam cienkim strumieniem, mieszając widełkami do piany.Nie mają prawa zrobic się żadne gluty:)
To może dodaję za mało wody np. do 4 łżeczek żelaty ile proponujecie wody (robiłam tiramisu mascarpone i śmietana ubita - bez żółtek i piany z białek)?
pogubiłam litery, przepraszam :)
robiłam taką masę:
* 500 g Mascarpone
* 500 ml kremówki 36%
* 1 szklanka cukru pudru
* 4 łyżeczki żelatyny
kiedyś zepsułam masę jogurtową - nie pamietam z jakiego przepisu.
Wody daje się jak najmniej , ale tak z trzy razy tyle co żelatyna. Po pierwsze żelatyna pęcznieje, a po drugie przy zbyt małej ilości wody nie uda się dokładnie jej rozpuścić. I zasada najważniejsza, nigdy nie można żelatyny gotować.
A kto tak powiedział że nie wolno? Długo nie wolno, ale moment żeby zabulgotało można .W starych książkach kucharskich zawsze się zalecało żelatynę gotowac. Jak robię galaretę z kurczaka lub wieprzową , sypię suchą żelatynę, zamieszam i moment gotuję. Wszystko się super ściska.:)
Każdy ma swoją szkołę.
Powinna być odpowiednia proporcja płynu ( mleka , wody , soku ) do żaelatyny .
Tak jak pisały moje koleżanki wcześniej ....
Odpowiednio oziebiona ale lejąca żelatyna i bardzo ważne trzeba zahartować masę .. czyli parę łyżek masy do zelatyny , rozmieszać i ta mieszankę wlac do .. kremu masy .
Gluta nie ma prawa sie zrobić....:)
Powodzenia w bojach żelatyną .. :) !
Dziękuję wszystkim w nastepny weekend spróbuję powalczyć. Pozdrawiam.