Witam, może ktoś z was orientuję się jak to jest z osobą bezrobotną?? Jestem zarejestrowana od 1 czerwca w Urzędzie Pracy i już mi znaleźli prace. Problem polega na tym że ja nie chcem iść do pracy dopiero po wakacjach miałam zamiar się rozglądać. Obiecałam synowi, że z nim spędzę te wakacje. Co mam zrobić ?? czy mogę odmówić?? a jeśli tak to ile razy?? nie chcem stracić ubezpieczenia.
Dopisano 11-06-16 21:25:00:
Jak lądowałam z dzieckiem to potrzebowałam książeczki zdrowia tak miało być napisane.
Dopisano 11-06-16 21:51:09:
O rany zrobiłam edycje, ale nie tego postu. Proszę nie brać pod uwagę powyższej edycji.
Witam, może ktoś z was orientuję się jak to jest z osobą bezrobotną?? Jestem zarejestrowana od 1 czerwca w Urzędzie Pracy i już mi znaleźli prace. Problem polega na tym że ja nie chcem iść do pracy dopiero po wakacjach miałam zamiar się rozglądać. Obiecałam synowi, że z nim spędzę te wakacje. Co mam zrobić ?? czy mogę odmówić?? a jeśli tak to ile razy?? nie chcem stracić ubezpieczenia.
rany nie mogę mnie wykreślić chodzi o ubezpieczenie rzecz jasna i to na synka, ja tam pół biedy. Idą wakację a on na obozów jedzie ojoj ale się narobiło.
Każde dziecko jest ubezpieczone do min 16 roku życia. Tak jak kobiety ciężarne i w okresie połogu mają prawo do korzystania za darmo ze opieki zdrowotnej. A rejestrowanie się w UP jest równoznaczne z gotowością do podjęcia pracy w każdej chwili.
Może i tak, ale ja mam orzeczenie o niepełnosprawności a temu pracodawcy własnie na tym zależy (dużo korzyści ze mnie - finansowych) i w dodatku to ma być staż !! na pół roku.
znajomy migał się od pracy, chodziło mu tylko o ubezpieczenie, więc jak dostawał ofertę, szedł do takiego zakładu z niekompletnym CV i nie przyjmowali go. Popełniał wszystkie możliwe błędy na rozmowie o pracę, a jak raz chcieli go zatrudnić mimo jego "tępoty" wpisał w CV że spędził rok w więzieniu i wtedy go już nie chcieli zatrudnić
historia prawdziwa :) Wgl podziwiam chłopaka, bo on tak na prawdę nie chciał byle czego podejmować, a tu raz za razem szły mu oferty zupełnie nie w jego zawodzie, bez przyszłości, bo uznali ze facet da sobie radę i na budowie i w piekarni, a on ma fach w ręku porządny i nie chciał się bunkrować tak na prawdę byle gdzie. No i ubezpieczenia też nie chciał tracić. Teraz pracuje po 8 miesiącach poszukiwań i zarabia świetnie, wcale się nie miga od pracy. Przyszedł dla niego odpowiedni czas i odpowiednia praca, czego i collin życzę :)
Możesz odmówic zatrudnienia jesli praca jest niezgodna z Twoimi kwalifikacjami, dojazd i powrót do pracy publicznymi środkami transportu przekracza 3h w obie strony, nie masz dojazdu z pracy lub do pracy publicznym transportem wogóle lub Twój stan zdrowie nie pozwala na jej podjecie (potrzebne jest zaswiadczenie od lekarza medycyny pracy), lub przebywasz na zwolnieniu lekarskim (L4)
u mnie jest tak jestem zarejestrowana tylko ze wzgledu na ubezpieczenie a do pracy nie moge pojsc bo mam dziecko 2 letnie i nie mam go z kim zostawic zadna babcia nie moze niestety a zlobek mamy tylko 1 i jest mega duzo chetnych to jak pani mi powiedziala ze na jakies szkolenie moze to jej powiedzialam jaka mam sytuacje a ona na to zebym sie wyrejestrowala i przyszla do nich wtedy jak bede mogla podjac prace bo ich rola jest szukanie wlasnie pracy i mimo najszczrszych checi z jej strony bo mnie rozumie to musi mnie wyslac na szkolenie czy do jakiejs pracy. Powiedzialam jej wtedy ze zarejestrowalam sie ze wzgledu na ubezpieczenie a ona na to zebym sie wyrejestrowala i zeby maz mnie zglosil do swojego ubezpieczenia.
No tak ja właśnie też zpowodu ubezpieczenia na tym mi zależy. Mąż mnie nie ubezpieczy ponieważ pracuję za granicą więc odpada. Rany ale sie uwzieli nawet 3 miesiące nie dadzą odpocząć tylko praca i praca. no nic juto się dowiem jak potoczą się moje dalsze losy.
Collin,a dlaczego mąż nie może Cię ubezpieczyć? W jakim kraju pracuje,no i oczywiście,czy legalnie. Na przykład ja pracuję już od wielu lat w Niemczech,a dzieci ubezpieczałam w Polsce.Wiele osób,które u nas pracowało,ubezpieczało również współmałżonka.
Ja jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy już 14 miesięcy. Obecnie od końca maja jestem na stażu z UE pięciomięsięcznym. U mnie jest tak, że mogę przerwać staż, ale skreslają mnie z ewidencji na 4 miesiące (przy pierwszej odmowie). Chyba że w trakcie stażu znajdę sobie pracę i zaniosę im umowę o pracę, ale jakoś też skreslają na jakiś czas.
Najpierw dostaniesz skierowanie do pracodawcy. I pewnie nie tylko ty jedna - przygotuj się na niemałą konkurencję. Z ta kartką idziesz do pracodawcy i masz rozmowę kwalifikacyjną. To czy cię zatrudni czy nie wpisze w okienku wynik rozmowy. Zawsze możesz dogadać się z tą osobą. Ja z jednej pracy zrezygnowałam w trakcie 3 dniowego szkolenia wstepnego - powiedziałam, że taka praca mi nie odpowiada i babeczka napisała - odmowa, brak kwalifikacji. Kombinuj - ale pamietaj, że to urząd jest NAJWAŻNIEJSZY bo to przecież oni szukają ci pracy, a ty w ich mniemaniu jesteś siedządzą w domu nicnierobiącą osobą, która NIE MA prawa im odmawiać.
Rany, ale ja chcem siedzieć w domu i nic nie robić chociaż przez chwilę, tylko plaża, gorący piasek zimne piwko!! a oni chcą mi to popsuć !!. Niestety taka ich rola, będe robiła co w mojej mocy aby się nie dostać oczywiście
Żartujesz? Opłać sobie sama ubezpieczenie i tyle. Wybacz, ale wkurza mnie taka postawa. Nie chcesz pracować- nie musisz ale nie wykorzystuj statusu osoby bezrobotnej. Urzędy Pracy do nie instytucje charytatywne dla "wypoczywających". Nic dziwnego, że później pracodawcy unikają dawania ogłoszeń w UP...
To nie tak, ja naprawdę długo pracowałam i lubiłam przede wszystkim pracować. Musiałam zrezygnować z pracy z przyczyn osobistych, ale chciałam również tą sytuację wykorzystać. Czy nie wolno mi tego zrobić raz na 10 lat. Nigdy wcześniej nie rejestrowałam się PUP, a bez ubezpieczenie też nie bardzo, znając moje szczęście akurat będzie mi potrzebne. A od połowy sierpnia jestem w pełnej gotowości do pracy.
Wiesz co? moim zdaniem to Tobie się wcale nie chce pracować:) Wcześniej napisałaś że obiecałaś synowi spędzić z nim wakacje, ale moim zdaniem to Tobie bardziej zależy na tym gorącym zimnym piwku w dłoni:)
Najlepiej zrobisz jak się w urzędzie pracy spytasz,jak to jest z tym odmówieniem pracy.Oni Ci wszystko wytłumaczą i wtedy podejmiesz decyzje co robić.To ty miałaś farta,że tak od razu zaproponowali Ci pracę bo ja raz siedziałam rok czasu na kuroniówce i nic.A jeszcze możesz zrobić tak:jak dostaniesz skierowanie do tego zakładu pracy z urzędu pracy to możesz iść do zakładu i niech Ci wydadzą zaświadczenie(ten zakład w którym masz podjąc prace),że np.,nie spełniasz ich kryteriów.Tylko,żeby Ci nie napisali,że ty nie chcesz,wtedy masz kłopot z głowy.
Wątek jest żenujący. Raz, że pytasz jak nas, podatników, orżnąć. Dwa, że to co Ci zaproponowano mogło trafić do osoby, która SZUKA pracy. Jeżeli o ubezpieczenie zdrowotne chodzi to niech mąż wpisze was do swojego ubezpieczenia. Nic nie kosztuje.
PS: Ja mam 20 lat stażu ale pracy rzucać nie chcę. Jednocześnie rodzina by do Hiszpanii chciała pojechać ale w tym roku nie bardzo nas stać. Macie jakieś pomysly? Może fałszywa renta? MOPS da się jakoś oszukać? Ulgi w czynszu? Może prąd od sąsiada?
Może i starz pracy mam krótszy niż Ty, ale nie czyni mnie to gorszą osobą. Też marzą mi się wczasy, ale tylko marzą bo mnie nie stać na taki luksus, ale korzystam z tego że mieszkam nad morzem więc zawsze mogę poudawać. Cieszę się że masz super pracę, której nnie chcesz rzucić, bo ja takiej nie miałam a o urlopie mogłam tylko pomarzyć.
Collin,od kiedy podjęłam pracę,która teraz wykonuję,też nie wiem,co to prawdziwy urlop.Mam dwudziestoletni staż pracy ( w tym 18 lat w jednym zakładzie),a swoją pracę wielokrotnie chciałam rzucić. Nie ma nic złego w tym,że nie chcesz chwilowo pracować,ale (niestety),opieka zdrowotna jest opłacana z pieniędzy podatników i jest to wyłudzenie świadczeń.Wiem,że wiele osób tak robi,ale Ci,którzy podatki płacą,mają prawo ustosunkować się do takich sytuacji negatywnie (podobnie,jakdo wyłudzania zasiłków, rent).
No tak. Na zwykłego człowieka, który pracuje, płaci podatki i składki najechać łatwo, że taki, czy siaki. Jest "przestępców", nierobów i leni, którzy pobierają zasiłki i latami nie pracują i jeszcze każą sobie pomagać, a jak kobitka pyta o ogólne zasady, dostaje jakieś oskarżenia. Najlepiej jak pójdziesz i zapytasz. Podpisywałaś pewnie dokumenty, w których było zawarte, że jak odmówisz tracisz status bezrobotnego na 3 miesiące. Jest inny sposób: powiedz pracodawcy, że podejżewasz ciążę, prace masz z głowy na bank !
Rany na to nie wpadłaby nigdy, niezły pomysł. Byłam już w UP i dostałam skierowanie na straż. Dziś pojadę i porozmawiam z pracodawcą. Zobaczymy może po prostu nie będę się nadawała do owej pracy.
No tak. Na zwykłego człowieka, który pracuje, płaci podatki i składki najechać łatwo,
Nie pracuje. Udaje, że szuka pracy. Nie płaci podatków i składek tylko chce by podatnicy to za niego zrobili. Po za tym wszystko się zgadza.
PS: A dla mnie masz jakąś radę? Do licznika prądu to nie bardzo jest jak się dobrać ale może z wodą da się coś zakombinować? Jak się te kilkaset złotych kwartalnie rozłoży na cały blok, to przecież nikt nie zauważy. Nie?
Zaraz chwileczke nie wiesz jak jest więc nie rzyczę sobie takiego komentarza, składkę zapłaciłam i to osobiście jeszcze w czerwcu więc nie mów mi że nie płace i że udaje, że szukam bo nic nie udaje.
To nie wiem po co ten wątek założyłaś. Zrozumiałem, że chcesz, by za ten miesiąc, składkę zapłacili podatnicy. W tym celu zarejstrowałaś się jako osoba poszukująca pracy ale miałaś pecha, bo urząd pracę znalazł. Ponieważ nie szukałaś pracy, więc będziesz udawać, że podejrzewasz ciążę. W którym miejscu się mylę?
W prawie każdym składkę zapłaciłam w czerwcu ale zapewne wiesz że ona jest za m-c maj. A ciąży nie udawałam tylko powiedziałam prawdę. Nie myliłeś się tylko, że miałam pecha i znaleźli mi prace szybciej niż się spodziewałam.
" Problem polega na tym że ja nie chcem iść do pracy dopiero po wakacjach miałam zamiar się rozglądać."
"A od połowy sierpnia jestem w pełnej gotowości do pracy."
"Rany, ale ja chcem siedzieć w domu i nic nie robić chociaż przez chwilę, tylko plaża, gorący piasek zimne piwko!! a oni chcą mi to popsuć !!. Niestety taka ich rola, będe robiła co w mojej mocy aby się nie dostać oczywiście "
"rany nie mogę mnie wykreślić chodzi o ubezpieczenie rzecz jasna i to na synka, ja tam pół biedy. Idą wakację a on na obozów jedzie ojoj ale się narobiło. "
"Rany na to nie wpadłaby nigdy, niezły pomysł." /o udawaniu ciąży/
Przepraszam, czy nadal twierdzisz, że szukasz pracy a rejestracja w PUP nie jest tylko dla wyłudzenia kilku groszy ????????????????????????
Ja wiem, że to powszechny proceder. Ale żeby pisać to publicznie i NIE WIDZIEĆ amoralności takiego postępowania? To mnie najbardziej uderzyło. I te "dobre rady". Może po prostu dobrzy doradcy sami zrzućcie się na ubezpieczenie wnioskodawcy?
Jarku powiem szczerze, że znam wiele osób, które siedzą na bezrobociu i to na zasiłku ( ja go nie mam, piszesz o kilku groszach to rozumiem że właśnie o kuroniówke również chodzi ) i mają gdzieś pracę tylko chcą ubezpieczenia. Ja chciałam tylko na dwa miesiące skorzystać z "przywileju", że tak powiem. Dlatego nie wiem o co te nerwy ?? o moje podejście to owej sytuacji czy chodzi o całokształ osób bezrobotnych o których pisałam wyżej.
Twoje podejście składa się na całokształ. Nerwy? Nie, tylko taka gorycz. Idę do urzędu i od razu musze udowadniać, że nie kombinuję, nie chcę nic wyszarpać. Powinno być odwrotnie.
Nie musisz pracować, jak nie chcesz. Kup sobie ubezpieczenie. Uczciwie oddaj swój czas Synkowi.
Tylko cholernie głupio brzmi " nalezy mi się, bo 10 lat byłam uczciwa"
Nie gadacie z Jarkiem w tym samym języku. Ty naprawdę nie widzisz w tym nic złego...
To nie jest przywilej- to kradzież. Ubezpieczenie (jak już pisałam wcześniej) opłać sobie sama. A tłumaczenie : skoro inni kradną to ja też mogę do mnie nie przemawia. No ale może jestem "niedzisiejsza" z tym podejsciem.
Podobno można cos z magnesem kombinować, żeby się wodomierz nie kręcił, ale szczegółów nie znam; (a może to chodziło o licznik prądu...?); zresztą chyba umarłabym ze strachu, że mi coś w chacie wybuchnie...
A alternatywę widzę w łapaniu deszczówki - cóż za ekologiczne rozwiązanie! Niebawem w Lidlu mają być takie beczki - "deszczówkołapacze" razem z pompką, żeby tę nagromadzoną wodę sprawniej wykorzystać; cena coś koło 150 zł, nie pamiętam.
No fakt, prośba o pomoc w oszustwie to jak najbardziej prawidłowe i praworządne zachowanie. Inna sprawa, że po odrzuceniu oferty kolejna może wcale szybko się nie trafić ale widać autorce wątku to nie przeszkada. Ciekawe, czy gdyby ktoś zapytał jak kraść prąd albo oszukiwać Urząd Skarbowy też tak chętnie byś podpowiadała. A to to samo moim zdaniem.
Masz rację w 100%! Śmiech mnie ogarnia czytając ten wątek:)) Najpierw niektórzy płaczą że w Polsce ciężko o pracę, że chodzą tyle czasu i nic znaleźć nie mogą. Jak pracę podają na talerzu, to nie! bo wakacje są ważniejsze:) Najlepszym wyjściem byłoby leżeć do góry tyłkiem i nic nie robić! a państwo niech nam płaci za lenistwo!.
Moje dziecko też nigdzie nie wyjechało w pierwszym roku jak zaczęłam pracę, bo przecież nie miałam urlopu i jakoś to przeżyła.
Kiedy ja dostałam ofertę pracy po 6 miesiącach byłam szczęśliwa jak to przysłowiowe prosię w błotku,dziecku zawsze można wytłumaczyć jeśli podejdzie się do tej rozmowy odpowiedzialnie i z miłością - zrozumie. Widocznie nie masz problemu z pustą lodówką skoro podejmujesz ten wątek,dobrze, nie życzę nikomu kłopotów finansowych pozdrawiam
Wątek podjełam ponieważ chciałam się dowiedzieć co myślicie i co da się ewentualnie zrobić. Ale to co mam w lodówce uważam za moją sprawę i nie ma nic wspólnego z tym wątkiem.
Problem rozwiązałam i odmówiłam stażu co wiąże się z utratą statusu to już wiem. Ale tak będzie lepiej, sama chcem sobie znaleźć pracę, która mnie usatysfakcjonuję no i w odpowiednim czasie. Dziękuję za podpowiedzi.
Ja tez galy wywalilam, jak ten watek zobaczylam, takie ubezbieczenie jest przeciez tylko pomyslane na ostatni wypadek. To jest poprostu bezczelne, pytac sie innych ludzi jak najlepiej wykozystac system socjalny. Jesli juz tak myslisz (Twoja sprawa) ze chcesz na koszty panstwowe sobie odpoczac to przynajmniej nie mow tego glosno. Ja bym sie poprostu wstydzila, no i ciekawa jestem co bys ty powiedzala jak by wszyscy ktorym by sie tak samo jak tobie zachcialo lub pracowac odechcialo, tak samo zrobili. To by ten system poprostu upadl i by nikt z tego zabespieczenia nic nie mial, nawet ci ktozy by to naprawde potrzebowali. Ciekawe czy bys dla innych "wykorzystniakow" tez taka wyrozumiala byla jak dla siebie samej?
jareksz mam dla Ciebie radę : nie bądź taki cwany. Nie pisałam do Ciebie tylko do autorki tematu. Nigdy nie oszukiwałam, tylko byłam oszukiwana przez władze lokalne i dlatego tyle goryczy we mnie. Miłego dnia
Mnie próbowano "skroić" wieczorem w parku. Straciłem okulary i noc na okulistyce spędziłem. Jakoś nie wzbudziło to we mnie potrzeby czyhania nocą w krzakach na spóźnionych frajerów, czy też namawiania do tego innych. Pozdrawiam.
Przestałam sie dziwić dlaczego nasz kraj jest taki biedny - teraz już wiem - renciści, co na nic nie chorują, poszukujący pracy, którzy nie chcą pracować, doradcy we wszelkich sprawach- jak oszukać biedny kraj.
Dziwny to kraj, Jareksz ma racje, toż to zwykłe oszustwo i jeszcze informujesz o tym całą Polskę, ubezpieczenie na koszt podatnika, szkoła na koszt podatnika udajesz że szukasz pracy a jak urząd zmusi to udajesz że pracujesz no i jeszcze narzekanie że nie ma pracy to takie polskie,nasze.
Jarek kończy swoje moralizatorstwo w tym wątku. Tylko jeszcze jedna historia: kiedyś w sklepie zwróciłem uwagę młodzieniaszkowi, że powinien zapłacić za batonik, ktory schował do kieszeni. Złotówka, ot nic dla właściciela. Ktoś mnie wsparł? Co jest takiego fascynującego w czubkach swoich butów?
Tak poinformowałam o tym Polskę, ale cóż w tym złego że jestem szczera. Może lepiej uśmiechać się i wszystkim przytakiwać ( nie chodzi o nasze forum tylko o życie ). Zawsze byłam szczera i mówiłam/pisałam to co myślę, czuję, robie. Po co ukrywać skoro wyjdzie na jaw. Prawda?? Zarejestrowałam się w UP a pracę zawsze sama szukałam , więc owy telefon mnie zszokowała, szczególnie, że nie planowałam iść do pracy. Zresztą jeśli już to chodziło mi o pracę a nie o staż jak mi proponowano. Napisałm wcześniej, że odmówiłam stażu co składa się na rezygnację ze statusu bezrobotnego. Więc o co tyle krzyku dlaje?? Ogólnie większość z was jest przeciwna takiej sytuacji jak moja, ale prawdę mówiąc nie wierze, że wszyscy jesteście tacy uczciwi. Ale któż się przyzna...
No dobrze,poinformowałaś o tym "Polskę"i ....cóż w tym dziwnego,że Polska jest szczera.Chyba naprawdę nie wiesz,o co Ci chodzi;trudno Cię zrozumieć.Skoro zadajesz pytania na forum,wysłuchaj z szacunkiem osób,które Ci cokolwiek radzą i odpowiedz również na ich pytania.Na moje,odnośnie mozliwości ubezpieczenia przez meża,nie odpowiedziałaś.Może nie wiesz,co Ci przysługuje???
Przepraszam, czytałam twoje pytanie, ale zapomniałam odpisać. Mąż pracuję w Danii, tam chwilowo jest zamieszanie zresztą zapewne się orientujesz. A do tego kiedy byłam jeszcze ubezpieczana, on szedł do lekarza, pierwsze pytanie jakie padło to takie czy jest też w Polsce ubezpieczony??. więc to by było na tyle nie chcem się stresować, że ktoś mnie nie przyjmie.
Tak faktycznie od męża raczej się nie dowiem. Ale znalazłam inne źródło i już wiem. Okazało się że NFZ nie podpisze ze mną umowy w sprawie dobrowolnego ubezpieczenia, ponieważ właśnie mój mąż pracuję w krajy UE a wiec to on ma obowiązek ubezpieczenia mnie w owym kraju. Jak już to nastąpi musi pobrać odpowiedi wniosek z którym ja muszę zgłościć się do NFZ oni wystawią mi zaświadczenie i gotowe. Mam nadzieje, że własnie tak będzie, a jak nie to nici z wakacji tylko po prostu poszukam pracy oczywiście na własną rękę.
Kobieto, daj sobie wreszcie przetłumaczyć, że każde dziecko do 18. roku życia jest objęte ubezpieczeniem (przez państwo) niezależnie od tego, czy rodzice pracują czy też nie.
Buraczku, przecież tu nie chodzi o ubezpieczenie dziecka. Ewidentnie chodzi o cwaniactwo jakich wiele. Być ubezpieczonym, okres składkowy zaliczony do emerytury, a naiwniacy którzy płacą podatki, niech płacą jak najwięcej, żeby cwaniak miał zasiłek, ubezpieczenie, zapomogę z OPS, dodatek do obiadów w szkole itd....
ewka 63 nie chodzi o cwaniacto, bo jakby chodziło, to być może starałabym się jakoś to pociągnąć a zrezygnowałam. Dla twojej wiadomości nigdy nie pobierałam kuroniówki choć przysługiwała mi po szkole ponoć nawet nie wiem, nie pobierałam rodzinnego, dodatku do mieszkania, książek czy obiadów. Więc jeśli to pod moim adresem to się grubo pomyliłaś i oskarżasz bezpodstawnie.
Nie nie dam, ponieważ jak lądowała w szpitalu a zdażyło się to kilka razy zawsze machałam książeczką zdrowia. Raz nawet wracałam do domu po nią więc nie przetłumaczysz mi tego niestety.
Wszystkie dzieci do lat 18 są ubezpieczone z mocy ustawy. Kobiety nie posiadające ubezpieczenia zdrowotnego, a będące w ciąży, połogu lub przybywające do szpitala w celu odbycia porodu, z mocy ustawy leczone są nieodpłatnie.
Po ustaniu zatrudnienia pacjent jest ubezpieczony jeszcze przez 30 dni. Dziecko po skończeniu 18 roku życia, pozostającego na utrzymaniu rodziców, które ukończyło naukę w szkole średniej bądź wyższej, lub zostało skreślone z listy uczniów, studentów – jeszcze przez 4 miesiące może mieć udzielane bezpłatne świadczenia lecznicze na podstawie legitymacji rodzinnej i zaświadczenia ze szkoły o ukończeniu bądź skreśleniu z listy.
Dziękuję za link, przeczytałam. Tylko nadal nie rozumiem dlaczego idąc z dzieckiem do szpitala wymagają koniecznie dowodu ubezpieczenia. Kiedyś (oby nie) powiem po prostu, że nie jetsem ubezpieczona. Mam nadzieję że mnie nie odeślą.
W moim szpitalu dyrektor też kazał by nie przyjmować dzieci bez książeczek bo nad interpretował ustawę. Roztrzęsieni rodzice dzwonili do lekarza rodzinnego o pomoc.Lekarz mocno zjechał dyrektora za to.
Wydaje mi się, że w tym wszystkim chodzi o to z jakiego konta mają iść na leczenie pieniądze- ze składek rodzica czy Skarbu Państwa. Jeśli rodzic ubezpiecza dziecko to musi okazać legitymację. Jeśli nie ma ubezpieczenia to przysługuje bezpłatne leczenie. To tak jak z darmowymi przejazdami PKP dla dzieci do lat 4. Mogą jechać za darmo jeśli posiadaja darmowy bilet. Jesli nie ma blietu to może konduktor naliczyć karę za jazdę bez biletu.
Ksiazeczka ubezpieczeniowa i ksiazeczka zdrowia to dwa różne dokumenty. Każdy szpital zyczy sobie ksiażeczke zdrowia bo tam sa wpisane wyniki ostatnich bilansów, szczepienia, alergie, choroby przewlekłe itp.
Ksiązeczka ubezpieczeniowa jest tylko potwierdzeniem prawa do bezpłatnej opieki medycznej, a dzieci z mocy ustawy ubezpieczone sa do 18 roku zycia.
Tak właśnie się to odbywa.Skoro masz taka sytuację,niech mąż nie zaniedba formalności i nie będziesz musiała nic kombinować,a skorzystasz z ubezpieczenia,które ci się prawnie należy.Mąż nic nie dopłaci. Ponieważ "wypadki chodzą po ludziach,a nie ludzie po wypadkach",nie zaniedbaj tego.Niech Ci (czego oczywiście nie życzę),dziecko zachoruje...i co wówczas zrobisz? Właściwie dobrze nie tylko dla Ciebie,że założyłaś ten wątek.Może dzieki temu niejedna osoba zastanowi się,czy zna swoje przywileje,podejmując prace za granicą.
Tak ja też się ciesze, że założyłam ten wątek. Wiele się dowiedziałam z czego się cieszę. Będę musiała pogonić męża i to natychmiast, bo to trochę trwa.
Ja jestem uczciwa nie pracuję i nigdy nie bylam na bezrobotnym w celu okradania Państwa. Składke zdrowotna płacę uczciwiena za siebie i dzieci tyle lat ile nie pracuję.
Ja jestem uczciwa i brzydziłabym się sobą gdyby było inaczej. Nie wykorzystuję nigdy sytuacji nawet gdy mam ku temu okazję. Przez "kombinatorów" ten kraj wygląda tak jak wygląda, a to smutne.
Przez "kombinatorów" ten kraj wygląda tak jak wygląda, a to smutne. tia i Ci kombinatorzy zawsze pierwsi i najgłośniej narzekają jak to w naszym kraju jest źle
hm .... czytam i czytam i ........colin nie martw się na pewno nie chcialaś zrobic nic złego ( na pewno nie mialaś zamiaru okraść państwa jak to tutaj piszą ) tylko zastanawia mnie jedno , czy to czasem państwo nas nie okrada ??? ja płacę składki , mąż płaci skladki 3 razy , raz w pracy na umowę , drugą za działalność i 3 na umowę zlecenie ....czy to nie jest okradanie nas ?? a jak się chce isć do lekarza to albo za pół roku albo................a już nie wspomnę o stomatologu..............ortodoncie itd .Dlatego jestem z Tobą !!!!!!!!!! i tak samo zrobiłabym na Twoim miejscu i TYLE!
Masz rację , też mam wrażenie , że jestem okradana . Płacę składkę na ubezpieczenie zdrowotne 243,39 , ale jak pilnie potrzebuję porady wtedy kolejne 200 prywatnie . Państwo bierze kasę na ubezpieczenie , ale nie daje nic ( pół roku czekania w kolejce ). Naprawdę nie wiem z czego ta kobita Was chciała okraść ??? Wszyscy święci naprawdę ?????
Doroto, ekonomia się kłania. Nie wiesz skąd maja być pieniądze w kasie państwa, skoro składki płacą tylko Ci którzy pracują? No, bardzo trudne do zrozumienia.
Wiesz co Olusiu ? załamujesz mnie. Wiesz dlaczego Ci co uczciwie pracuja płaca tyle skladek? Własnie dlatego, ze nieroby i cwaniaki mają możliwość takiego kombinowania jak widać. Właśnie dlatego, ze każdy może sobie iśc na bezrobocie i mieć w d.... pracę i innych ludzi uczciwie płacących na nich składki. A jak nie widzisz zupełnie powiązania pomiędzy terminami do specjalistów i brakiem pieniędzy w kasie państwa, to po prostu jestes żałosna. Państwo nie ma innej możliwości, państwo nie dodrukuje pieniędzy, państwo ma tyle pieniędzy w kasie ile osób płaci składki. Jesli jesteś z nią, to nie dziw się, że do specjalisty będziesz czekac pół roku. Czyste zasady ekonomii.
ewa a policzyłaś ile jest osób w Polsce które przekroczyły najwyższy punkt podatkowy i oni już nie muszą płacić składek zdrowotnych emerytalnych itp itd. Może zwróciłaś uwagę jak leczeni są Ci ludzie na nasz koszt jaki mają dostęp do medycyny za nasze piniądze, tam gdzie Ty czekasz miesiącami na przyjęcie oni przy zwykłym przeziębieniu są odrazu przyjmowani do szpitala robi im się wszystkie badania związane z chorobą czy nie.Ja od 17 roku zycia płacę i płacić będę jeszcze conajmniej przez 15 lat. Mam na miejscu lekarza rodzinnego i czasami nie mogę się doprosić o skierowanie na podstawowe badania.Może zauważyłaś jakie pieniądze z naszych składek uciekają na pensje w NFZ Właśnie to jest problem tu trzeba szukać przyczyn takiego funkjonowania naszej służby zdrowia.Ludzie bezrobotni rzadko korzystają z porad lekarza bo nie mają za co recept wykupić.Jedno bym zmieniła zaczełabym ścigać ludzi którzy pracują na czarno w kraju i za granicą a w korzystają z funduszu socjalnego i ze statusu bezrobotnego.
chyba trochę namieszałaś. po przekroczeniu pewnej wpłaconej kwoty do ZUS'u (podatki tu nic nie mają do rzeczy) można nie płacić na ubezpieczenie emerytalno rentowe. Zdrowotne, chorobowe i wypadkowe pozostaje bez zmian. Jeżeli chodzi o usługi... firma małżonki ma umowę z prywatną siecią przychodni i szpitali. Za 50 zł miesięcznie może ubezpieczyć tylko siebie za 100 zł całą rodzinę. Jeżeli ktoś zarabia ponad 10000 miesięcznie, bo o takich przypadkach piszesz, to wierz mi, nie korzysta z przychodni rejonowej. Na 100% ma wykupione ubezpieczenie dodatkowe a na haracz ZUS'owski tylko psioczy. Dopóki nie zachoruje na prawdę poważnie...
Tak było kiedys, ale 2-3 lata temu zmieniły sie przepisy i teraz kazda odmowa skutkuje skresleniem z listy bezrobotnych.
Do pracy owszem nikt nikogo nie zmusza ale rejestrując sie w urzedzie deklarujesz że jestes ja gotowa podjać, a skoro ktos nie chce pracowac to jest skreślany z listy bezrobotnych.
Wiem, że Tobie już teraz nie jest to potrzebne ale może komuś się przyda. Znalazłam w internecie:
"Jeśli osoba bezrobotna bez uzasadnionej przyczyny odmówi przyjęcia propozycji odpowiedniej pracy, zostanie pozbawiona statusu osoby bezrobotnej. Pozbawienie statusu bezrobotnego następuje od dnia odmowy na okres:
120 dni w przypadku pierwszej odmowy,
180 dni w przypadku drugiej odmowy,
270 dni w przypadku trzeciej i każdej kolejnej odmowy.
Zapytałaś a tu takie wielkie halo,ja Cię rozumiem doskonale.Ja byłam zarejestrowana z prawem do zasiłku i skorzystałam z "przywileju"5 miesięcy.Praca jaką mi proponowano to były kpiny wg mnie.Nie było to nic wspólnego z moim zawodem ani z tym czym zajmowałam się przez kilka lat .Ktoś zaraz napiszę że jestem naciągaczką czy oszustką.Znalazłam pracę na własną rękę.
Niby zbliżoną do poprzedniej wykonywanej.Kiedyś dostałam propozycję do "grzybiarni",jak nazwała to pani z urzędu.Jak to usłyszałam ugięły mi się nogi.Nic a nic nigdy nie miałam wspólnego z pieczarkami bo konkretnie o to chodziło.Wypełniająć kartę przy rejestracji wypełnia się uprawnienia zawodowe,wykonywany zawód,wyuczony zawód itd.zastanawiam się po co skoro oferują pracę z żaden sposób nie pasującą do wykształcenia czy też predyspozycji zawodowej.Miałam dobrą pracę w czasie urlopu wychowawczego skończyła mi się umowa,wyprowadziłam się do innego miasta więc możliwości powrotu nie miałam.
iza jesli ktos porzebuje pracyi nie ma co do gara włożyć weżmie każdą pracę. Urząd pracy ma poszukać pracy która dana osoba mogła by wykonywac i tak nauczycielka może być sprzątaczką ale sprzątaczka nie może być nauczycielką. Sekretarka może pracować w sklepie itd. Zadaniem urzędu jest przedewszystkim znaleźć pracę a nie ciepłą czy wymarzoną posadkę
Moja małżonka, jak już zdecydowała się pracować, sprzedawała na bazarze pierogi, była kelnerką, sekretarką, teleankieterką, telenaciągaczką a jest mgr inż. Teraz znalazła coś adekwatnego do swojego wykształcenia, robi mi konkurencję i pisze programy:) Ale gdyby czekała na urząd to by się nie doczekała. Pewnie szukali coś odpowiedniego do wykształcenia: pracę dla mikro i optoelektronika. Chyba na Tajwanie by musieli szukać.
Zgadzam się, 5 lat studiowałam ekonomię, rok studiów podyplomowych. Szukałam pracy, miałam kilka rozmów kwalifikacyjnych. Przyjęli mnie do BOK i pracowałam na infolinii przez rok, pracę wzięłam z pocałowaniem ręki, ucieszyłam się, że dostałam angaż mimo, że miałam zupełnie inne marzenia i plany. Chciałam się usamodzielnić więc nie wybrzydzałam. Doświadczenie się przydało i mam obecnie ciekawą pracę i najważniejsze robię to co lubię :-)
Byłam kiedyś na kursie z UP i omal z krzesła nie spadłam kiedy dwie "bezrobotne" zapytały czy mogą wyjść wcześniej bo się do pracy spóźnią... Tu nie tylko było "kombinatorstwo" tu był jeszcze powszechny w moim mieście problem z legalnym zatrudnieniem. Wiele osób pracuje za 1000zł nielegalnie i nie ma większych szans na zmiany. Później co prawda wiszą ogłoszenia "Oddam dziecko..." albo kobieta zwolniona z pracy porzuca dzieci, bo nie widzi innej możliwości by miały pieniądze na przeżycie. Paranoja.
nie wiem jak jest teraz ale jak po skończeniu szkoły się rejestrowałam i znaleźli mi pracę (fakt, szybiutko co mnie wtedy ucieszyło) okazało się, że Pani właścicielka firmy to najogólniej rzecz ujmując naciągaczka. Pracowałam tam jakieś 3 miesiące i nawet 1/3 pieniążków z umowy wynikających nie dostałam. Jakoś tak ciężko jej się było z nimi rozstać.
Wtedy byłam młoda i głupia i gdy właścicielka zamykała firmę podpisałyśmy papierek że pieniążki dostanę i tyle ją widziałam. Nic z tym nie zrobiłam bo nie wiedziałam jakie mam prawa. Teraz już bym nie pozwoliła tak się oszukać.
Generalnie więcej było problemów niż korzyści, choć udało mi się załapać na staż w banku i kurs. Ale ile w międzyczasie było takich bubli gdzie tylko liczyli na taniego pracownika którego można wykorzystać. Zastanawiałam się czy Urząd zawraca sobie głowę żeby te firmy w jakiś sposób sprawdzać.
Na szczęście od kilku dobrych lat radzę sobie sama z pracą. Jak chciałam zmienić jedną firmę na drugą nie zawracałam sobie głowy Urzędem Pracy i jakoś szybko udawało mi się znaleźć coś innego. Od ponad trzech pracuję w firmie z której jestem zadowolona, praca w pokrywa się z moim wyuczonym zawodem i lubię ją (wiadomo jak każda ma swoje plusy i minusy :)
Wreszcie mam konkretną umowę na stałe i tam myślę na dłuuugo wsiąknę.
Urzad wogole sobie nie zawraca glowy,zeby takie oferty sprawdzac.Kiedys jak mieszkalam w Polsce jeszcze,mialam krotki okres bez pracy,dostalam oferte z Urzedu Pracy,nie dosc ,ze w miejscu gdzie diabel mowi dobranoc,to jezdzil tam tylko jeden autobus bardzo nieregularnie,czesto wypadal.
Przepracowalam tam kilka dni i sama zrezygnowalam,ludzie pracowali tam wrecz w nieludzkich warunkach,hala byla zima nieogrzewana,bo pan pracodawca zalowal pieniedzy na wegiel i mial to gdzies.Kobiety tam pracujace siedzialy w kurtkach i pracowaly w rekawiczkach z obcietymi palcami,tak zimno bylo,ze szkoda gadac.Po kilku dniach na przerwie poszlam do pracodawcy,juz wtedy mocno przeziebiona i powiedzialam ,ze sama rezygnuje z powodu warunkow tam panujacych,to on zasmial mi sie prosto w twarz ,mowiac,ze zabiora mi zasilek,odparlam to niech zabieraja.Dodam ,ze kobiety tam pracujace ,nie widzialy pieniedzy od pol roku,wlasciciel wyplacal im tylko okresowo zaliczki.
Potem w urzedzie zdalam relacje i zapytalam czy oni sprawdzaja wogole te oferty,to pani z urzedu mi powiedziala,dostala pani oferte dostala,czego chce pani wiecej,a i dodala ,ze nie maja czasu na takie perdoly ,zeby kazda oferte sprawdzac.Wiec kolo sie zamyka.
Mój mąż kilka lat temu zrobił kurs refundowany z UP na kierowcę autobusu. W tym samym czasie był też organizowany dla 20 osób kurs na magazyniera. Za jakiś czas mój mąż dostał propozycję pracy na magazyniera choć nie miał uprawnień. Zdziwiło mnie dlaczego nie proponowali tego tym osobom, które dopiero co taki kurs zrobili i pewnie chcieli by zdobyć doświadczenie. Pracy nie podjął. Przyszły pracodawca nie dał się tknąć i napisał, że bezrobotny zrezygnował z podjęcia pracy. Męża oczywiście skreślili na 2 miesiące z ewidencji i pewnie mogli się w statystykach pochwalić, że wg dokumentacji bezrobocie spadło.
Magazynier m.in. jeździ widlakiem, a bez odpowiedniego kursu na takiego widlaka nie wolno mu wsiąść. To tak jakby osoba bez prawa jazdy chciała jeździc samochodem.
Nie każdy magazynier jeździ widlakiem :) . Jasne ,że osoba kóra miałaby nim jeździć musi mieć uprawnienia w tym kierunku . A skoro padła propozycja pracy, to najprawdopodobniej mąż As odpowiadał jako kandydat. Bo w innym przypadku , to tak jakby korporacja taksówkowa poszukaiwałaby kierowcy , ale tak jak piszesz, osoba nie musiałaby mieć prawa jazdy.
Mógł odmówić, ale automatycznie skreślą go z listy tak jak mnie. Mimo, że nie posiadał kwalifikacji. Przez ostatnie moje przejścia coraz więcej wiem na ten temat. No, ale człowiek uczy się całe życie.
Magazynier nie obsługuje widlaków. Chyba że było to stanowisko "magazynier-operator wózków widłowych". Tak w ogóle to wiecie, czy ten pracodawca wymagał jeżdżenia wózkiem? Czy to taki głuchy telefon? Jakoś sobie nie wyobrażam, by właściciel miał zamiar powierzyć swój majątek osobie niekompetentnej. Tak jakby właściciel linii szukał dyspozytora a potem kazał mu prowadzić autokary.
Straszne jest takie podejście do pracy jak Twoje Collin . Ja patrzę na pracę z drugiej str. tzn. ze strony pracodawcy. Zatrudniam kilkanaście osób i wymagam uczciwości od swoich pracowników , tak jak i ja jestem uczciwa wzdlędem nich . Też mogłabym ponarzekać na składki jakie płacę i wysokie podatki , ale po co . To nic nie zmieni . Wczoraj rozmawiałałam z bartem (zatrudnia kilkadziesiąt osób) że zwolnił pracownika , którego przyłapał na kradzieży . Aby nie robić problemów chłopakowi , nastąpiło rozwiązanie umowy o pracę na Jego żadanie . Po czym okazało się ,że dzwoniła mama tego chłopaka, do brata ,żeby zmienił sposób rozwiązania umowy o pracę , ponieważ synuś nie będzie się mógł zarejestrować w UP. Ludzie i o czym my tu mówimy. Włos jęży się na głowie jaki to ludzie mają tupet.
Straszne to jest Twoje podejście do problemów pracy . Płacisz wysokie składki , podatki szkoda tylko że pracownicy dostają minimum . Chłopak kradł , bo zarabiał za mało . Pracowałam w banku , moi znajomi pracują w banku i 95% wpływających zarobków to jest minimum socjalne które pracodawca musi wypłacić ( ale czasami wypłaca w ratach i zalega ). Tak nawiasem mówiąc chłopak ma świetną umowę do trzech lat może brata zaskarżyć o odszkodowanie za nadgodziny itp. Najkorzystniesza dla pracodawcy jest umowa za porozumieniem stron .Z umowa na żądanie można się zarejestrować tylko zasiłek jest wypłacany później ( ale ubezpieczenie zdrowtne się należy ). Tak masz rację uczyć się należy .
Siódme: Nie kradnij. Chyba, że za mało zarabiasz to kradnij.
Pracownik firmy, dla której piszę ciągle narzekał, że jest wykorzystywany. Ile to on nadgodzin ma nie zapłaconych! Fakt, często zostawał dłużej ale też ciągle gdzieś wychodził w swoich sprawach (chyba na trzy etaty robił). W końcu poprosił mnie bym mu po cichu wydrukował bilans za ostatnie miesiące (zajmuję się m.in. pisaniem programów do rejestracji czasu pracy) i? Nie mógł uwierzyć: powinien jeszcze kilka dni ODROBIĆ! Rejestrator oczywiście nie liczył ile czasu spał nad klawiaturą a ile czasu wisiał na komórce. W końcu znalazł lepszą pracę i zostawił nas z dnia na dzień z niedokończonymi projektami, bez wprowadzonego w tematy następcy. Oczywiście dostał porzucenie pracy ale w sądzie oczywiście wygrał. Przecież tylko wredni kapitaliści tylko czekają, by okraść klasę robotniczą.
W którym miejscu tak napisałem? Skąd wiesz ile płacił "brat"? Ja opisałem przypadek, gdzie moim zdaniem, gość zarabiał niemało a i tak był conajmniej nieuczciwy wobec pracodawcy. A złodziej to złodziej. Ludzie zarabiają miliony a i tak potrafią zdefraudować kilka tysięcy. Tak jak ten od dorsza. Wyjątkowo niesmaczna historia a zrobili z tego obiekt kpin. Gość zarabiał kilkanaście tysięcy miesięcznie ale nie potrafił oprzeć się pokusie by 8 zł "zaoszczędzić". W Polsce prawie wszyscy się z tego śmieją a w Szwecji za rajstopy opłacone służbową kartą pani minister podała się do dymisji.
Czytam wątek od początku i włos staje dęba... Uważasz,że złodziejstwo i oszustwo jest usprawiedliwione czymkolwiek? Idąc tym torem myslenia każdy bandzior ma usprawiedliwienie...Nie ma znaczenia kto kradnie, złodziejstwo jeden ma wymiar....
Skoro pytanie żenujące to po co się wypowiadasz. Dla mnie nie jest żenujące, wiele informacji zostało w tym wątku zawartych, które na przyszłość się przydadzą i wcale nie chodzi o to jak oszukać urząd. Jak czytałaś to zapewne wiesz.
Witam, może ktoś z was orientuję się jak to jest z osobą bezrobotną?? Jestem zarejestrowana od 1 czerwca w Urzędzie Pracy i już mi znaleźli prace. Problem polega na tym że ja nie chcem iść do pracy dopiero po wakacjach miałam zamiar się rozglądać. Obiecałam synowi, że z nim spędzę te wakacje. Co mam zrobić ?? czy mogę odmówić?? a jeśli tak to ile razy?? nie chcem stracić ubezpieczenia.
Dopisano 11-06-16 21:25:00:
Jak lądowałam z dzieckiem to potrzebowałam książeczki zdrowia tak miało być napisane.Dopisano 11-06-16 21:51:09:
O rany zrobiłam edycje, ale nie tego postu. Proszę nie brać pod uwagę powyższej edycji.Witam, może ktoś z was orientuję się jak to jest z osobą bezrobotną??
Nie chcem, to nie muszem...Jestem zarejestrowana od 1 czerwca w Urzędzie Pracy i już mi znaleźli
prace. Problem polega na tym że ja nie chcem iść do pracy dopiero po
wakacjach miałam zamiar się rozglądać. Obiecałam synowi, że z nim
spędzę te wakacje. Co mam zrobić ?? czy mogę odmówić?? a jeśli
tak to ile razy?? nie chcem stracić ubezpieczenia.
Dwa razy można propozycję odrzucić...
Tak to bardzo zadowalająca odpowiedź, tak własnie bym chciała.
Moja znajoma studentka też pisze "nie chcem",brrrrrrr........
Mój znajomy,wówczas również student ,zamiast odmieniać "o prawie jazdy" mówił-"o prawo jeżdzie"
u nas jest tak,że jak pierwszy raz odrzucisz ofertę pracy to skreślają cię z listy na 3 miesiace a jak 2 raz to na pół roku a za 3 razem na 9 miesięcy
rany nie mogę mnie wykreślić chodzi o ubezpieczenie rzecz jasna i to na synka, ja tam pół biedy. Idą wakację a on na obozów jedzie ojoj ale się narobiło.
Każde dziecko jest ubezpieczone do min 16 roku życia. Tak jak kobiety ciężarne i w okresie połogu mają prawo do korzystania za darmo ze opieki zdrowotnej. A rejestrowanie się w UP jest równoznaczne z gotowością do podjęcia pracy w każdej chwili.
to że znaleźli pracę nie znaczy że Cię do niej przyjmą.Z tego co mi wiadomo nie możesz odmówić ani razu.
Może i tak, ale ja mam orzeczenie o niepełnosprawności a temu pracodawcy własnie na tym zależy (dużo korzyści ze mnie - finansowych) i w dodatku to ma być staż !! na pół roku.
znajomy migał się od pracy, chodziło mu tylko o ubezpieczenie, więc jak dostawał ofertę, szedł do takiego zakładu z niekompletnym CV i nie przyjmowali go.
Popełniał wszystkie możliwe błędy na rozmowie o pracę, a jak raz chcieli go zatrudnić mimo jego "tępoty" wpisał w CV że spędził rok w więzieniu i wtedy go już nie chcieli zatrudnić
motyw jak z jakiejś czarnek komedii :-D
historia prawdziwa :)
Wgl podziwiam chłopaka, bo on tak na prawdę nie chciał byle czego podejmować, a tu raz za razem szły mu oferty zupełnie nie w jego zawodzie, bez przyszłości, bo uznali ze facet da sobie radę i na budowie i w piekarni, a on ma fach w ręku porządny i nie chciał się bunkrować tak na prawdę byle gdzie.
No i ubezpieczenia też nie chciał tracić.
Teraz pracuje po 8 miesiącach poszukiwań i zarabia świetnie, wcale się nie miga od pracy.
Przyszedł dla niego odpowiedni czas i odpowiednia praca, czego i collin życzę :)
Niezły pomysł, zastanowie się nad takim rozwiązaniem.
Tylko nie przesadź ;)
Możesz odmówic zatrudnienia jesli praca jest niezgodna z Twoimi kwalifikacjami, dojazd i powrót do pracy publicznymi środkami transportu przekracza 3h w obie strony, nie masz dojazdu z pracy lub do pracy publicznym transportem wogóle lub Twój stan zdrowie nie pozwala na jej podjecie (potrzebne jest zaswiadczenie od lekarza medycyny pracy), lub przebywasz na zwolnieniu lekarskim (L4)
u mnie jest tak jestem zarejestrowana tylko ze wzgledu na ubezpieczenie a do pracy nie moge pojsc bo mam dziecko 2 letnie i nie mam go z kim zostawic zadna babcia nie moze niestety a zlobek mamy tylko 1 i jest mega duzo chetnych to jak pani mi powiedziala ze na jakies szkolenie moze to jej powiedzialam jaka mam sytuacje a ona na to zebym sie wyrejestrowala i przyszla do nich wtedy jak bede mogla podjac prace bo ich rola jest szukanie wlasnie pracy i mimo najszczrszych checi z jej strony bo mnie rozumie to musi mnie wyslac na szkolenie czy do jakiejs pracy. Powiedzialam jej wtedy ze zarejestrowalam sie ze wzgledu na ubezpieczenie a ona na to zebym sie wyrejestrowala i zeby maz mnie zglosil do swojego ubezpieczenia.
No tak ja właśnie też zpowodu ubezpieczenia na tym mi zależy. Mąż mnie nie ubezpieczy ponieważ pracuję za granicą więc odpada. Rany ale sie uwzieli nawet 3 miesiące nie dadzą odpocząć tylko praca i praca. no nic juto się dowiem jak potoczą się moje dalsze losy.
Collin,a dlaczego mąż nie może Cię ubezpieczyć? W jakim kraju pracuje,no i oczywiście,czy legalnie.
Na przykład ja pracuję już od wielu lat w Niemczech,a dzieci ubezpieczałam w Polsce.Wiele osób,które u nas pracowało,ubezpieczało również współmałżonka.
no ale trzeba mieć jeszcze męża...
Ja jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy już 14 miesięcy. Obecnie od końca maja jestem na stażu z UE pięciomięsięcznym. U mnie jest tak, że mogę przerwać staż, ale skreslają mnie z ewidencji na 4 miesiące (przy pierwszej odmowie). Chyba że w trakcie stażu znajdę sobie pracę i zaniosę im umowę o pracę, ale jakoś też skreslają na jakiś czas.
Najpierw dostaniesz skierowanie do pracodawcy. I pewnie nie tylko ty jedna - przygotuj się na niemałą konkurencję. Z ta kartką idziesz do pracodawcy i masz rozmowę kwalifikacyjną. To czy cię zatrudni czy nie wpisze w okienku wynik rozmowy. Zawsze możesz dogadać się z tą osobą. Ja z jednej pracy zrezygnowałam w trakcie 3 dniowego szkolenia wstepnego - powiedziałam, że taka praca mi nie odpowiada i babeczka napisała - odmowa, brak kwalifikacji. Kombinuj - ale pamietaj, że to urząd jest NAJWAŻNIEJSZY bo to przecież oni szukają ci pracy, a ty w ich mniemaniu jesteś siedządzą w domu nicnierobiącą osobą, która NIE MA prawa im odmawiać.
Rany, ale ja chcem siedzieć w domu i nic nie robić chociaż przez chwilę, tylko plaża, gorący piasek zimne piwko!! a oni chcą mi to popsuć !!. Niestety taka ich rola, będe robiła co w mojej mocy aby się nie dostać oczywiście
Może l 4 Cię uratuje.
Ty sobie teraz jaja robisz...
Żartujesz? Opłać sobie sama ubezpieczenie i tyle. Wybacz, ale wkurza mnie taka postawa. Nie chcesz pracować- nie musisz ale nie wykorzystuj statusu osoby bezrobotnej. Urzędy Pracy do nie instytucje charytatywne dla "wypoczywających". Nic dziwnego, że później pracodawcy unikają dawania ogłoszeń w UP...
Też uważam, że takie postępowanie jest po prostu nieuczciwe.
To nie tak, ja naprawdę długo pracowałam i lubiłam przede wszystkim pracować. Musiałam zrezygnować z pracy z przyczyn osobistych, ale chciałam również tą sytuację wykorzystać. Czy nie wolno mi tego zrobić raz na 10 lat. Nigdy wcześniej nie rejestrowałam się PUP, a bez ubezpieczenie też nie bardzo, znając moje szczęście akurat będzie mi potrzebne. A od połowy sierpnia jestem w pełnej gotowości do pracy.
Wiesz co? moim zdaniem to Tobie się wcale nie chce pracować:) Wcześniej napisałaś że obiecałaś synowi spędzić z nim wakacje, ale moim zdaniem to Tobie bardziej zależy na tym gorącym zimnym piwku w dłoni:)
Dopisano 11-06-15 14:05:49:
miało byc gorącym piasku i zimnym piwku:)Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka...
Najlepiej zrobisz jak się w urzędzie pracy spytasz,jak to jest z tym odmówieniem pracy.Oni Ci wszystko wytłumaczą i wtedy podejmiesz decyzje co robić.To ty miałaś farta,że tak od razu zaproponowali Ci pracę bo ja raz siedziałam rok czasu na kuroniówce i nic.A jeszcze możesz zrobić tak:jak dostaniesz skierowanie do tego zakładu pracy z urzędu pracy to możesz iść do zakładu i niech Ci wydadzą zaświadczenie(ten zakład w którym masz podjąc prace),że np.,nie spełniasz ich kryteriów.Tylko,żeby Ci nie napisali,że ty nie chcesz,wtedy masz kłopot z głowy.
Wątek jest żenujący. Raz, że pytasz jak nas, podatników, orżnąć. Dwa, że to co Ci zaproponowano mogło trafić do osoby, która SZUKA pracy. Jeżeli o ubezpieczenie zdrowotne chodzi to niech mąż wpisze was do swojego ubezpieczenia. Nic nie kosztuje.
Może i tak, ale ja też byłam podatnikiem przez kilka lat. A odnośnie męża już pisałam dlaczego mnie nie ubezpieczy.
Kilka lat? To straszne. Teraz rozumiem.
PS: Ja mam 20 lat stażu ale pracy rzucać nie chcę. Jednocześnie rodzina by do Hiszpanii chciała pojechać ale w tym roku nie bardzo nas stać. Macie jakieś pomysly? Może fałszywa renta? MOPS da się jakoś oszukać? Ulgi w czynszu? Może prąd od sąsiada?
Może i starz pracy mam krótszy niż Ty, ale nie czyni mnie to gorszą osobą. Też marzą mi się wczasy, ale tylko marzą bo mnie nie stać na taki luksus, ale korzystam z tego że mieszkam nad morzem więc zawsze mogę poudawać. Cieszę się że masz super pracę, której nnie chcesz rzucić, bo ja takiej nie miałam a o urlopie mogłam tylko pomarzyć.
Collin,od kiedy podjęłam pracę,która teraz wykonuję,też nie wiem,co to prawdziwy urlop.Mam dwudziestoletni staż pracy ( w tym 18 lat w jednym zakładzie),a swoją pracę wielokrotnie chciałam rzucić.
Nie ma nic złego w tym,że nie chcesz chwilowo pracować,ale (niestety),opieka zdrowotna jest opłacana z pieniędzy podatników i jest to wyłudzenie świadczeń.Wiem,że wiele osób tak robi,ale Ci,którzy podatki płacą,mają prawo ustosunkować się do takich sytuacji negatywnie (podobnie,jakdo wyłudzania zasiłków, rent).
http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=2&dzialnr=1&artnr=1443
albo:
http://www.ubezpieczenie-zdrowotne.com.pl/porownanie_polis_zdrowotnych.html
Dziękuję za podesłanie informacji z przyjemnością poczytam
No tak. Na zwykłego człowieka, który pracuje, płaci podatki i składki najechać łatwo, że taki, czy siaki. Jest "przestępców", nierobów i leni, którzy pobierają zasiłki i latami nie pracują i jeszcze każą sobie pomagać, a jak kobitka pyta o ogólne zasady, dostaje jakieś oskarżenia. Najlepiej jak pójdziesz i zapytasz. Podpisywałaś pewnie dokumenty, w których było zawarte, że jak odmówisz tracisz status bezrobotnego na 3 miesiące. Jest inny sposób: powiedz pracodawcy, że podejżewasz ciążę, prace masz z głowy na bank !
Rany na to nie wpadłaby nigdy, niezły pomysł. Byłam już w UP i dostałam skierowanie na straż. Dziś pojadę i porozmawiam z pracodawcą. Zobaczymy może po prostu nie będę się nadawała do owej pracy.
No tak. Na zwykłego człowieka, który pracuje, płaci podatki i
Nie pracuje. Udaje, że szuka pracy. Nie płaci podatków i składek tylko chce by podatnicy to za niego zrobili. Po za tym wszystko się zgadza.składki najechać łatwo,
PS: A dla mnie masz jakąś radę? Do licznika prądu to nie bardzo jest jak się dobrać ale może z wodą da się coś zakombinować? Jak się te kilkaset złotych kwartalnie rozłoży na cały blok, to przecież nikt nie zauważy. Nie?
Zaraz chwileczke nie wiesz jak jest więc nie rzyczę sobie takiego komentarza, składkę zapłaciłam i to osobiście jeszcze w czerwcu więc nie mów mi że nie płace i że udaje, że szukam bo nic nie udaje.
To nie wiem po co ten wątek założyłaś. Zrozumiałem, że chcesz, by za ten miesiąc, składkę zapłacili podatnicy. W tym celu zarejstrowałaś się jako osoba poszukująca pracy ale miałaś pecha, bo urząd pracę znalazł. Ponieważ nie szukałaś pracy, więc będziesz udawać, że podejrzewasz ciążę. W którym miejscu się mylę?
W prawie każdym składkę zapłaciłam w czerwcu ale zapewne wiesz że ona jest za m-c maj. A ciąży nie udawałam tylko powiedziałam prawdę. Nie myliłeś się tylko, że miałam pecha i znaleźli mi prace szybciej niż się spodziewałam.
Kilka cytatów:
" Problem polega na tym że ja nie chcem iść do pracy dopiero po wakacjach miałam zamiar się rozglądać."
"A od połowy sierpnia jestem w pełnej gotowości do pracy."
"Rany, ale ja chcem siedzieć w domu i nic nie robić chociaż przez chwilę, tylko plaża, gorący piasek zimne piwko!! a oni chcą mi to popsuć !!. Niestety taka ich rola, będe robiła co w mojej mocy aby się nie dostać oczywiście "
"rany nie mogę mnie wykreślić chodzi o ubezpieczenie rzecz jasna i to na synka, ja tam pół biedy. Idą wakację a on na obozów jedzie ojoj ale się narobiło. "
"Rany na to nie wpadłaby nigdy, niezły pomysł." /o udawaniu ciąży/
Przepraszam, czy nadal twierdzisz, że szukasz pracy a rejestracja w PUP nie jest tylko dla wyłudzenia kilku groszy ????????????????????????
Ja wiem, że to powszechny proceder. Ale żeby pisać to publicznie i NIE WIDZIEĆ amoralności takiego postępowania? To mnie najbardziej uderzyło. I te "dobre rady". Może po prostu dobrzy doradcy sami zrzućcie się na ubezpieczenie wnioskodawcy?
Jarku powiem szczerze, że znam wiele osób, które siedzą na bezrobociu i to na zasiłku ( ja go nie mam, piszesz o kilku groszach to rozumiem że właśnie o kuroniówke również chodzi ) i mają gdzieś pracę tylko chcą ubezpieczenia. Ja chciałam tylko na dwa miesiące skorzystać z "przywileju", że tak powiem. Dlatego nie wiem o co te nerwy ?? o moje podejście to owej sytuacji czy chodzi o całokształ osób bezrobotnych o których pisałam wyżej.
Twoje podejście składa się na całokształ.
Nerwy? Nie, tylko taka gorycz. Idę do urzędu i od razu musze udowadniać, że nie kombinuję, nie chcę nic wyszarpać. Powinno być odwrotnie.
Nie musisz pracować, jak nie chcesz. Kup sobie ubezpieczenie. Uczciwie oddaj swój czas Synkowi.
Tylko cholernie głupio brzmi " nalezy mi się, bo 10 lat byłam uczciwa"
Nie gadacie z Jarkiem w tym samym języku.
Ty naprawdę nie widzisz w tym nic złego...
Agig należy mi się urlop a nie pięniądze podatnikow mogło to tak zabrzmieć, ale nie o to mi chodziło.
To nie jest przywilej- to kradzież. Ubezpieczenie (jak już pisałam wcześniej) opłać sobie sama. A tłumaczenie : skoro inni kradną to ja też mogę do mnie nie przemawia. No ale może jestem "niedzisiejsza" z tym podejsciem.
Podobno można cos z magnesem kombinować, żeby się wodomierz nie kręcił, ale szczegółów nie znam; (a może to chodziło o licznik prądu...?); zresztą chyba umarłabym ze strachu, że mi coś w chacie wybuchnie...
A alternatywę widzę w łapaniu deszczówki - cóż za ekologiczne rozwiązanie! Niebawem w Lidlu mają być takie beczki - "deszczówkołapacze" razem z pompką, żeby tę nagromadzoną wodę sprawniej wykorzystać; cena coś koło 150 zł, nie pamiętam.
No fakt, prośba o pomoc w oszustwie to jak najbardziej prawidłowe i praworządne zachowanie. Inna sprawa, że po odrzuceniu oferty kolejna może wcale szybko się nie trafić ale widać autorce wątku to nie przeszkada. Ciekawe, czy gdyby ktoś zapytał jak kraść prąd albo oszukiwać Urząd Skarbowy też tak chętnie byś podpowiadała. A to to samo moim zdaniem.
Masz rację w 100%! Śmiech mnie ogarnia czytając ten wątek:)) Najpierw niektórzy płaczą że w Polsce ciężko o pracę, że chodzą tyle czasu i nic znaleźć nie mogą. Jak pracę podają na talerzu, to nie! bo wakacje są ważniejsze:)
Najlepszym wyjściem byłoby leżeć do góry tyłkiem i nic nie robić! a państwo niech nam płaci za lenistwo!.
Moje dziecko też nigdzie nie wyjechało w pierwszym roku jak zaczęłam pracę, bo przecież nie miałam urlopu i jakoś to przeżyła.
Jest inny sposób: powiedz pracodawcy, że podejżewasz ciążę, prace masz z głowy na bank !
Świetna rada! i co tu wymagac uczciwości od innych , jak sami uczymy nieuczciwości i kłamstwa, prawda?
Kiedy ja dostałam ofertę pracy po 6 miesiącach byłam szczęśliwa jak to przysłowiowe prosię w błotku,dziecku zawsze można wytłumaczyć jeśli podejdzie się do tej rozmowy odpowiedzialnie i z miłością - zrozumie.
Widocznie nie masz problemu z pustą lodówką skoro podejmujesz ten wątek,dobrze, nie życzę nikomu kłopotów finansowych
pozdrawiam
Wątek podjełam ponieważ chciałam się dowiedzieć co myślicie i co da się ewentualnie zrobić. Ale to co mam w lodówce uważam za moją sprawę i nie ma nic wspólnego z tym wątkiem.
masz rację
twoja lodówka-Twoja sprawa
chyba za bardzo nakręciły mnie Twoje ''chcem'' i inne
sorki
Problem rozwiązałam i odmówiłam stażu co wiąże się z utratą statusu to już wiem. Ale tak będzie lepiej, sama chcem sobie znaleźć pracę, która mnie usatysfakcjonuję no i w odpowiednim czasie. Dziękuję za podpowiedzi.
Ja tez galy wywalilam, jak ten watek zobaczylam, takie ubezbieczenie jest przeciez tylko pomyslane na ostatni wypadek. To jest poprostu bezczelne, pytac sie innych ludzi jak najlepiej wykozystac system socjalny. Jesli juz tak myslisz (Twoja sprawa) ze chcesz na koszty panstwowe sobie odpoczac to przynajmniej nie mow tego glosno. Ja bym sie poprostu wstydzila, no i ciekawa jestem co bys ty powiedzala jak by wszyscy ktorym by sie tak samo jak tobie zachcialo lub pracowac odechcialo, tak samo zrobili. To by ten system poprostu upadl i by nikt z tego zabespieczenia nic nie mial, nawet ci ktozy by to naprawde potrzebowali. Ciekawe czy bys dla innych "wykorzystniakow" tez taka wyrozumiala byla jak dla siebie samej?
jareksz mam dla Ciebie radę : nie bądź taki cwany. Nie pisałam do Ciebie tylko do autorki tematu. Nigdy nie oszukiwałam, tylko byłam oszukiwana przez władze lokalne i dlatego tyle goryczy we mnie. Miłego dnia
Mnie próbowano "skroić" wieczorem w parku. Straciłem okulary i noc na okulistyce spędziłem. Jakoś nie wzbudziło to we mnie potrzeby czyhania nocą w krzakach na spóźnionych frajerów, czy też namawiania do tego innych. Pozdrawiam.
Przestałam sie dziwić dlaczego nasz kraj jest taki biedny - teraz już wiem - renciści, co na nic nie chorują, poszukujący pracy, którzy nie chcą pracować, doradcy we wszelkich sprawach- jak oszukać biedny kraj.
A ja się przestałam dziwić, czemu jestem z góry traktowana jak oszust i kombinator...
Jak widać nie bez powodu...
no właśnie...
Dziwny to kraj, Jareksz ma racje, toż to zwykłe oszustwo i jeszcze informujesz o tym całą Polskę, ubezpieczenie na koszt podatnika, szkoła na koszt podatnika udajesz że szukasz pracy a jak urząd zmusi to udajesz że pracujesz no i jeszcze narzekanie że nie ma pracy to takie polskie,nasze.
Jarek kończy swoje moralizatorstwo w tym wątku. Tylko jeszcze jedna historia: kiedyś w sklepie zwróciłem uwagę młodzieniaszkowi, że powinien zapłacić za batonik, ktory schował do kieszeni. Złotówka, ot nic dla właściciela. Ktoś mnie wsparł? Co jest takiego fascynującego w czubkach swoich butów?
Jak to co,Jarku?Nie trzeba sie rozglądać wokół.
Tak poinformowałam o tym Polskę, ale cóż w tym złego że jestem szczera. Może lepiej uśmiechać się i wszystkim przytakiwać ( nie chodzi o nasze forum tylko o życie ). Zawsze byłam szczera i mówiłam/pisałam to co myślę, czuję, robie. Po co ukrywać skoro wyjdzie na jaw. Prawda?? Zarejestrowałam się w UP a pracę zawsze sama szukałam , więc owy telefon mnie zszokowała, szczególnie, że nie planowałam iść do pracy. Zresztą jeśli już to chodziło mi o pracę a nie o staż jak mi proponowano. Napisałm wcześniej, że odmówiłam stażu co składa się na rezygnację ze statusu bezrobotnego. Więc o co tyle krzyku dlaje?? Ogólnie większość z was jest przeciwna takiej sytuacji jak moja, ale prawdę mówiąc nie wierze, że wszyscy jesteście tacy uczciwi. Ale któż się przyzna...
No dobrze,poinformowałaś o tym "Polskę"i ....cóż w tym dziwnego,że Polska jest szczera.Chyba naprawdę nie wiesz,o co Ci chodzi;trudno Cię zrozumieć.Skoro zadajesz pytania na forum,wysłuchaj z szacunkiem osób,które Ci cokolwiek radzą i odpowiedz również na ich pytania.Na moje,odnośnie mozliwości ubezpieczenia przez meża,nie odpowiedziałaś.Może nie wiesz,co Ci przysługuje???
Przepraszam, czytałam twoje pytanie, ale zapomniałam odpisać. Mąż pracuję w Danii, tam chwilowo jest zamieszanie zresztą zapewne się orientujesz. A do tego kiedy byłam jeszcze ubezpieczana, on szedł do lekarza, pierwsze pytanie jakie padło to takie czy jest też w Polsce ubezpieczony??. więc to by było na tyle nie chcem się stresować, że ktoś mnie nie przyjmie.
Tak faktycznie od męża raczej się nie dowiem. Ale znalazłam inne źródło i już wiem. Okazało się że NFZ nie podpisze ze mną umowy w sprawie dobrowolnego ubezpieczenia, ponieważ właśnie mój mąż pracuję w krajy UE a wiec to on ma obowiązek ubezpieczenia mnie w owym kraju. Jak już to nastąpi musi pobrać odpowiedi wniosek z którym ja muszę zgłościć się do NFZ oni wystawią mi zaświadczenie i gotowe. Mam nadzieje, że własnie tak będzie, a jak nie to nici z wakacji tylko po prostu poszukam pracy oczywiście na własną rękę.
a czy to jest problem dla Ciebie że przez 2 mc nie bedziesz mieć skladki zdrowotnej placonej ?
Tak jest to problem, ponieważ mam dziecko i chciałabym aby miał ubezpieczenie w razie czego nie będe miała czym się okazać i co wtedy??
Kobieto, daj sobie wreszcie przetłumaczyć, że każde dziecko do 18. roku życia jest objęte ubezpieczeniem (przez państwo) niezależnie od tego, czy rodzice pracują czy też nie.
Buraczku, przecież tu nie chodzi o ubezpieczenie dziecka. Ewidentnie chodzi o cwaniactwo jakich wiele. Być ubezpieczonym, okres składkowy zaliczony do emerytury, a naiwniacy którzy płacą podatki, niech płacą jak najwięcej, żeby cwaniak miał zasiłek, ubezpieczenie, zapomogę z OPS, dodatek do obiadów w szkole itd....
ewka 63 nie chodzi o cwaniacto, bo jakby chodziło, to być może starałabym się jakoś to pociągnąć a zrezygnowałam. Dla twojej wiadomości nigdy nie pobierałam kuroniówki choć przysługiwała mi po szkole ponoć nawet nie wiem, nie pobierałam rodzinnego, dodatku do mieszkania, książek czy obiadów. Więc jeśli to pod moim adresem to się grubo pomyliłaś i oskarżasz bezpodstawnie.
Nie nie dam, ponieważ jak lądowała w szpitalu a zdażyło się to kilka razy zawsze machałam książeczką zdrowia. Raz nawet wracałam do domu po nią więc nie przetłumaczysz mi tego niestety.
Wszystkie dzieci do lat 18 są ubezpieczone z mocy ustawy.
Kobiety nie posiadające ubezpieczenia zdrowotnego, a będące w ciąży, połogu lub przybywające do szpitala w celu odbycia porodu, z mocy ustawy leczone są nieodpłatnie.
Dziecko po skończeniu 18 roku życia, pozostającego na utrzymaniu rodziców, które ukończyło naukę w szkole średniej bądź wyższej, lub zostało skreślone z listy uczniów, studentów – jeszcze przez 4 miesiące może mieć udzielane bezpłatne świadczenia lecznicze na podstawie legitymacji rodzinnej i zaświadczenia ze szkoły o ukończeniu bądź skreśleniu z listy.
Z tej strony to skopiowałam: http://www.cmsolec.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=47:ubezpieczenie-zdrowotne&catid=36:informator&Itemid=55
Dziękuję za link, przeczytałam. Tylko nadal nie rozumiem dlaczego idąc z dzieckiem do szpitala wymagają koniecznie dowodu ubezpieczenia. Kiedyś (oby nie) powiem po prostu, że nie jetsem ubezpieczona. Mam nadzieję że mnie nie odeślą.
W moim szpitalu dyrektor też kazał by nie przyjmować dzieci bez książeczek bo nad interpretował ustawę. Roztrzęsieni rodzice dzwonili do lekarza rodzinnego o pomoc.Lekarz mocno zjechał dyrektora za to.
Wydaje mi się, że w tym wszystkim chodzi o to z jakiego konta mają iść na leczenie pieniądze- ze składek rodzica czy Skarbu Państwa. Jeśli rodzic ubezpiecza dziecko to musi okazać legitymację. Jeśli nie ma ubezpieczenia to przysługuje bezpłatne leczenie.
To tak jak z darmowymi przejazdami PKP dla dzieci do lat 4. Mogą jechać za darmo jeśli posiadaja darmowy bilet. Jesli nie ma blietu to może konduktor naliczyć karę za jazdę bez biletu.
Ksiazeczka ubezpieczeniowa i ksiazeczka zdrowia to dwa różne dokumenty. Każdy szpital zyczy sobie ksiażeczke zdrowia bo tam sa wpisane wyniki ostatnich bilansów, szczepienia, alergie, choroby przewlekłe itp.
Ksiązeczka ubezpieczeniowa jest tylko potwierdzeniem prawa do bezpłatnej opieki medycznej, a dzieci z mocy ustawy ubezpieczone sa do 18 roku zycia.
Tak właśnie się to odbywa.Skoro masz taka sytuację,niech mąż nie zaniedba formalności i nie będziesz musiała nic kombinować,a skorzystasz z ubezpieczenia,które ci się prawnie należy.Mąż nic nie dopłaci.
Ponieważ "wypadki chodzą po ludziach,a nie ludzie po wypadkach",nie zaniedbaj tego.Niech Ci (czego oczywiście nie życzę),dziecko zachoruje...i co wówczas zrobisz?
Właściwie dobrze nie tylko dla Ciebie,że założyłaś ten wątek.Może dzieki temu niejedna osoba zastanowi się,czy zna swoje przywileje,podejmując prace za granicą.
Tak ja też się ciesze, że założyłam ten wątek. Wiele się dowiedziałam z czego się cieszę. Będę musiała pogonić męża i to natychmiast, bo to trochę trwa.
Ja jestem uczciwa nie pracuję i nigdy nie bylam na bezrobotnym w celu okradania Państwa. Składke zdrowotna płacę uczciwiena za siebie i dzieci tyle lat ile nie pracuję.
Ja jestem uczciwa i brzydziłabym się sobą gdyby było inaczej. Nie wykorzystuję nigdy sytuacji nawet gdy mam ku temu okazję. Przez "kombinatorów" ten kraj wygląda tak jak wygląda, a to smutne.
Przez "kombinatorów" ten kraj wygląda tak jak wygląda, a to smutne.
tia i Ci kombinatorzy zawsze pierwsi i najgłośniej narzekają jak to w naszym kraju jest źle
To jest chyba nasza cecha narodowa kombinować jak się da i gdzie się da! A jak czlowiek chce zrobić coś uczciwie to patrzą na niego jak na wariata.
To chyba zależy od Urzędu w takim bądź razie. Mój Ojciec miał prawo 3 razy odmówić. To nie jest tak że Cię mogą zmusić do pracy!
hm .... czytam i czytam i ........colin nie martw się na pewno nie chcialaś zrobic nic złego ( na pewno nie mialaś zamiaru okraść państwa jak to tutaj piszą ) tylko zastanawia mnie jedno , czy to czasem państwo nas nie okrada ??? ja płacę składki , mąż płaci skladki 3 razy , raz w pracy na umowę , drugą za działalność i 3 na umowę zlecenie ....czy to nie jest okradanie nas ?? a jak się chce isć do lekarza to albo za pół roku albo................a już nie wspomnę o stomatologu..............ortodoncie itd .Dlatego jestem z Tobą !!!!!!!!!! i tak samo zrobiłabym na Twoim miejscu i TYLE!
Dziękuję Ci za wsparcie, bo tak naprawdę nie chcem was okradać no ale zostałam złodziejką, bo właśnie to zrobiłam i tak mnie nazwano.
Colin maleńka prośba proszę pisz CHCĘ a nie chcem z góry dziękuję:)
Rany przepraszam nawet nie zwróciłam uwagi na ten błąd.
Masz rację , też mam wrażenie , że jestem okradana . Płacę składkę na ubezpieczenie zdrowotne 243,39 , ale jak pilnie potrzebuję porady wtedy kolejne 200 prywatnie . Państwo bierze kasę na ubezpieczenie , ale nie daje nic ( pół roku czekania w kolejce ). Naprawdę nie wiem z czego ta kobita Was chciała okraść ???
Wszyscy święci naprawdę ?????
Doroto, ekonomia się kłania. Nie wiesz skąd maja być pieniądze w kasie państwa, skoro składki płacą tylko Ci którzy pracują? No, bardzo trudne do zrozumienia.
Akurat jestem ekonomistą i wiem bardzo dobrze którędy uciekają .
Olusia,masz sporo racji,ale nie ma pięniędzy od anonimowego "Państwa".To są pieniądze nas wszystkich,a winny jest system.Znowu temat-rzeka.
Wiesz co Olusiu ? załamujesz mnie. Wiesz dlaczego Ci co uczciwie pracuja płaca tyle skladek? Własnie dlatego, ze nieroby i cwaniaki mają możliwość takiego kombinowania jak widać. Właśnie dlatego, ze każdy może sobie iśc na bezrobocie i mieć w d.... pracę i innych ludzi uczciwie płacących na nich składki.
A jak nie widzisz zupełnie powiązania pomiędzy terminami do specjalistów i brakiem pieniędzy w kasie państwa, to po prostu jestes żałosna. Państwo nie ma innej możliwości, państwo nie dodrukuje pieniędzy, państwo ma tyle pieniędzy w kasie ile osób płaci składki. Jesli jesteś z nią, to nie dziw się, że do specjalisty będziesz czekac pół roku. Czyste zasady ekonomii.
ewa a policzyłaś ile jest osób w Polsce które przekroczyły najwyższy punkt podatkowy i oni już nie muszą płacić składek zdrowotnych emerytalnych itp itd. Może zwróciłaś uwagę jak leczeni są Ci ludzie na nasz koszt jaki mają dostęp do medycyny za nasze piniądze, tam gdzie Ty czekasz miesiącami na przyjęcie oni przy zwykłym przeziębieniu są odrazu przyjmowani do szpitala robi im się wszystkie badania związane z chorobą czy nie.Ja od 17 roku zycia płacę i płacić będę jeszcze conajmniej przez 15 lat. Mam na miejscu lekarza rodzinnego i czasami nie mogę się doprosić o skierowanie na podstawowe badania.Może zauważyłaś jakie pieniądze z naszych składek uciekają na pensje w NFZ Właśnie to jest problem tu trzeba szukać przyczyn takiego funkjonowania naszej służby zdrowia.Ludzie bezrobotni rzadko korzystają z porad lekarza bo nie mają za co recept wykupić.Jedno bym zmieniła zaczełabym ścigać ludzi którzy pracują na czarno w kraju i za granicą a w korzystają z funduszu socjalnego i ze statusu bezrobotnego.
chyba trochę namieszałaś. po przekroczeniu pewnej wpłaconej kwoty do ZUS'u (podatki tu nic nie mają do rzeczy) można nie płacić na ubezpieczenie emerytalno rentowe. Zdrowotne, chorobowe i wypadkowe pozostaje bez zmian. Jeżeli chodzi o usługi... firma małżonki ma umowę z prywatną siecią przychodni i szpitali. Za 50 zł miesięcznie może ubezpieczyć tylko siebie za 100 zł całą rodzinę. Jeżeli ktoś zarabia ponad 10000 miesięcznie, bo o takich przypadkach piszesz, to wierz mi, nie korzysta z przychodni rejonowej. Na 100% ma wykupione ubezpieczenie dodatkowe a na haracz ZUS'owski tylko psioczy. Dopóki nie zachoruje na prawdę poważnie...
Tak było kiedys, ale 2-3 lata temu zmieniły sie przepisy i teraz kazda odmowa skutkuje skresleniem z listy bezrobotnych.
Do pracy owszem nikt nikogo nie zmusza ale rejestrując sie w urzedzie deklarujesz że jestes ja gotowa podjać, a skoro ktos nie chce pracowac to jest skreślany z listy bezrobotnych.
Wiem, że Tobie już teraz nie jest to potrzebne ale może komuś się przyda. Znalazłam w internecie:
"Jeśli osoba bezrobotna bez uzasadnionej przyczyny odmówi przyjęcia propozycji odpowiedniej pracy, zostanie pozbawiona statusu osoby bezrobotnej. Pozbawienie statusu bezrobotnego następuje od dnia odmowy na okres:
Dziękuję As, przyda się na pewno. Może nie teraz, ale w przyszłości.
Zapytałaś a tu takie wielkie halo,ja Cię rozumiem doskonale.Ja byłam zarejestrowana z prawem do zasiłku i skorzystałam z "przywileju"5 miesięcy.Praca jaką mi proponowano to były kpiny wg mnie.Nie było to nic wspólnego z moim zawodem ani z tym czym zajmowałam się przez kilka lat .Ktoś zaraz napiszę że jestem naciągaczką czy oszustką.Znalazłam pracę na własną rękę.
Właśnie zastanawiałam się jak to jest z tymi ofertami pracy?
Niby zbliżoną do poprzedniej wykonywanej.Kiedyś dostałam propozycję do "grzybiarni",jak nazwała to pani z urzędu.Jak to usłyszałam ugięły mi się nogi.Nic a nic nigdy nie miałam wspólnego z pieczarkami bo konkretnie o to chodziło.Wypełniająć kartę przy rejestracji wypełnia się uprawnienia zawodowe,wykonywany zawód,wyuczony zawód itd.zastanawiam się po co skoro oferują pracę z żaden sposób nie pasującą do wykształcenia czy też predyspozycji zawodowej.Miałam dobrą pracę w czasie urlopu wychowawczego skończyła mi się umowa,wyprowadziłam się do innego miasta więc możliwości powrotu nie miałam.
iza jesli ktos porzebuje pracyi nie ma co do gara włożyć weżmie każdą pracę. Urząd pracy ma poszukać pracy która dana osoba mogła by wykonywac i tak nauczycielka może być sprzątaczką ale sprzątaczka nie może być nauczycielką. Sekretarka może pracować w sklepie itd. Zadaniem urzędu jest przedewszystkim znaleźć pracę a nie ciepłą czy wymarzoną posadkę
Moja małżonka, jak już zdecydowała się pracować, sprzedawała na bazarze pierogi, była kelnerką, sekretarką, teleankieterką, telenaciągaczką a jest mgr inż. Teraz znalazła coś adekwatnego do swojego wykształcenia, robi mi konkurencję i pisze programy:) Ale gdyby czekała na urząd to by się nie doczekała. Pewnie szukali coś odpowiedniego do wykształcenia: pracę dla mikro i optoelektronika. Chyba na Tajwanie by musieli szukać.
no tak jest. Jak sami nie mają ofert to proponuja to co mają nie ich wina że pracodawcy się nie zgłaszają
Sprzątaczka nauczycielką , i tak wszyscy będziemy zabawnie pisać !
Dlaczego zabawnie i dlaczego sprzątaczka nauczcielką ?
Zgadzam się.W ciężkiej sytuacji tonący brzytwy się chwyta.
Zgadzam się, 5 lat studiowałam ekonomię, rok studiów podyplomowych. Szukałam pracy, miałam kilka rozmów kwalifikacyjnych. Przyjęli mnie do BOK i pracowałam na infolinii przez rok, pracę wzięłam z pocałowaniem ręki, ucieszyłam się, że dostałam angaż mimo, że miałam zupełnie inne marzenia i plany. Chciałam się usamodzielnić więc nie wybrzydzałam. Doświadczenie się przydało i mam obecnie ciekawą pracę i najważniejsze robię to co lubię :-)
Byłam kiedyś na kursie z UP i omal z krzesła nie spadłam kiedy dwie "bezrobotne" zapytały czy mogą wyjść wcześniej bo się do pracy spóźnią... Tu nie tylko było "kombinatorstwo" tu był jeszcze powszechny w moim mieście problem z legalnym zatrudnieniem. Wiele osób pracuje za 1000zł nielegalnie i nie ma większych szans na zmiany. Później co prawda wiszą ogłoszenia "Oddam dziecko..." albo kobieta zwolniona z pracy porzuca dzieci, bo nie widzi innej możliwości by miały pieniądze na przeżycie. Paranoja.
nie wiem jak jest teraz ale jak po skończeniu szkoły się rejestrowałam i znaleźli mi pracę (fakt, szybiutko co mnie wtedy ucieszyło) okazało się, że Pani właścicielka firmy to najogólniej rzecz ujmując naciągaczka. Pracowałam tam jakieś 3 miesiące i nawet 1/3 pieniążków z umowy wynikających nie dostałam. Jakoś tak ciężko jej się było z nimi rozstać.
Wtedy byłam młoda i głupia i gdy właścicielka zamykała firmę podpisałyśmy papierek że pieniążki dostanę i tyle ją widziałam. Nic z tym nie zrobiłam bo nie wiedziałam jakie mam prawa. Teraz już bym nie pozwoliła tak się oszukać.
Generalnie więcej było problemów niż korzyści, choć udało mi się załapać na staż w banku i kurs. Ale ile w międzyczasie było takich bubli gdzie tylko liczyli na taniego pracownika którego można wykorzystać. Zastanawiałam się czy Urząd zawraca sobie głowę żeby te firmy w jakiś sposób sprawdzać.
Na szczęście od kilku dobrych lat radzę sobie sama z pracą. Jak chciałam zmienić jedną firmę na drugą nie zawracałam sobie głowy Urzędem Pracy i jakoś szybko udawało mi się znaleźć coś innego. Od ponad trzech pracuję w firmie z której jestem zadowolona, praca w pokrywa się z moim wyuczonym zawodem i lubię ją (wiadomo jak każda ma swoje plusy i minusy :)
Wreszcie mam konkretną umowę na stałe i tam myślę na dłuuugo wsiąknę.Urzad wogole sobie nie zawraca glowy,zeby takie oferty sprawdzac.Kiedys jak mieszkalam w Polsce jeszcze,mialam krotki okres bez pracy,dostalam oferte z Urzedu Pracy,nie dosc ,ze w miejscu gdzie diabel mowi dobranoc,to jezdzil tam tylko jeden autobus bardzo nieregularnie,czesto wypadal.
Przepracowalam tam kilka dni i sama zrezygnowalam,ludzie pracowali tam wrecz w nieludzkich warunkach,hala byla zima nieogrzewana,bo pan pracodawca zalowal pieniedzy na wegiel i mial to gdzies.Kobiety tam pracujace siedzialy w kurtkach i pracowaly w rekawiczkach z obcietymi palcami,tak zimno bylo,ze szkoda gadac.Po kilku dniach na przerwie poszlam do pracodawcy,juz wtedy mocno przeziebiona i powiedzialam ,ze sama rezygnuje z powodu warunkow tam panujacych,to on zasmial mi sie prosto w twarz ,mowiac,ze zabiora mi zasilek,odparlam to niech zabieraja.Dodam ,ze kobiety tam pracujace ,nie widzialy pieniedzy od pol roku,wlasciciel wyplacal im tylko okresowo zaliczki.
Potem w urzedzie zdalam relacje i zapytalam czy oni sprawdzaja wogole te oferty,to pani z urzedu mi powiedziala,dostala pani oferte dostala,czego chce pani wiecej,a i dodala ,ze nie maja czasu na takie perdoly ,zeby kazda oferte sprawdzac.Wiec kolo sie zamyka.
Mój mąż kilka lat temu zrobił kurs refundowany z UP na kierowcę autobusu. W tym samym czasie był też organizowany dla 20 osób kurs na magazyniera. Za jakiś czas mój mąż dostał propozycję pracy na magazyniera choć nie miał uprawnień. Zdziwiło mnie dlaczego nie proponowali tego tym osobom, które dopiero co taki kurs zrobili i pewnie chcieli by zdobyć doświadczenie. Pracy nie podjął. Przyszły pracodawca nie dał się tknąć i napisał, że bezrobotny zrezygnował z podjęcia pracy. Męża oczywiście skreślili na 2 miesiące z ewidencji i pewnie mogli się w statystykach pochwalić, że wg dokumentacji bezrobocie spadło.
As, czy serio uważasz ,że osoba zatrudniana na stanowisko magazyniera powinna mieć skończony kurs?
Magazynier m.in. jeździ widlakiem, a bez odpowiedniego kursu na takiego widlaka nie wolno mu wsiąść. To tak jakby osoba bez prawa jazdy chciała jeździc samochodem.
Nie każdy magazynier jeździ widlakiem :) . Jasne ,że osoba kóra miałaby nim jeździć musi mieć uprawnienia w tym kierunku . A skoro padła propozycja pracy, to najprawdopodobniej mąż As odpowiadał jako kandydat. Bo w innym przypadku , to tak jakby korporacja taksówkowa poszukaiwałaby kierowcy , ale tak jak piszesz, osoba nie musiałaby mieć prawa jazdy.
Mógł odmówic na tej podstawie ze nie ma odpowiednich kwalifikacji (kursu na wózki widłowe). Pracodawca to juz zrobił kompletne świństwo
Mógł odmówić, ale automatycznie skreślą go z listy tak jak mnie. Mimo, że nie posiadał kwalifikacji. Przez ostatnie moje przejścia coraz więcej wiem na ten temat. No, ale człowiek uczy się całe życie.
W niektórych przypadkach , to tylko dobrze że człowiek uczy się całe życie...
Magazynier nie obsługuje widlaków. Chyba że było to stanowisko "magazynier-operator wózków widłowych". Tak w ogóle to wiecie, czy ten pracodawca wymagał jeżdżenia wózkiem? Czy to taki głuchy telefon? Jakoś sobie nie wyobrażam, by właściciel miał zamiar powierzyć swój majątek osobie niekompetentnej. Tak jakby właściciel linii szukał dyspozytora a potem kazał mu prowadzić autokary.
Straszne jest takie podejście do pracy jak Twoje Collin .
Ja patrzę na pracę z drugiej str. tzn. ze strony pracodawcy. Zatrudniam kilkanaście osób i wymagam uczciwości od swoich pracowników , tak jak i ja jestem uczciwa wzdlędem nich . Też mogłabym ponarzekać na składki jakie płacę i wysokie podatki , ale po co . To nic nie zmieni .
Wczoraj rozmawiałałam z bartem (zatrudnia kilkadziesiąt osób) że zwolnił pracownika , którego przyłapał na kradzieży . Aby nie robić problemów chłopakowi , nastąpiło rozwiązanie umowy o pracę na Jego żadanie . Po czym okazało się ,że dzwoniła mama tego chłopaka, do brata ,żeby zmienił sposób rozwiązania umowy o pracę , ponieważ synuś nie będzie się mógł zarejestrować w UP. Ludzie i o czym my tu mówimy. Włos jęży się na głowie jaki to ludzie mają tupet.
Straszne to jest Twoje podejście do problemów pracy . Płacisz wysokie składki , podatki szkoda tylko że pracownicy dostają minimum . Chłopak kradł , bo zarabiał za mało . Pracowałam w banku , moi znajomi pracują w banku i 95% wpływających zarobków to jest minimum socjalne które pracodawca musi wypłacić ( ale czasami wypłaca w ratach i zalega ). Tak nawiasem mówiąc chłopak ma świetną umowę do trzech lat może brata zaskarżyć o odszkodowanie za nadgodziny itp. Najkorzystniesza dla pracodawcy jest umowa za porozumieniem stron .Z umowa na żądanie można się zarejestrować tylko zasiłek jest wypłacany później ( ale ubezpieczenie zdrowtne się należy ). Tak masz rację uczyć się należy .
Nowy dekalog powstaje:)
Siódme: Nie kradnij. Chyba, że za mało zarabiasz to kradnij.
Pracownik firmy, dla której piszę ciągle narzekał, że jest wykorzystywany. Ile to on nadgodzin ma nie zapłaconych! Fakt, często zostawał dłużej ale też ciągle gdzieś wychodził w swoich sprawach (chyba na trzy etaty robił). W końcu poprosił mnie bym mu po cichu wydrukował bilans za ostatnie miesiące (zajmuję się m.in. pisaniem programów do rejestracji czasu pracy) i? Nie mógł uwierzyć: powinien jeszcze kilka dni ODROBIĆ! Rejestrator oczywiście nie liczył ile czasu spał nad klawiaturą a ile czasu wisiał na komórce. W końcu znalazł lepszą pracę i zostawił nas z dnia na dzień z niedokończonymi projektami, bez wprowadzonego w tematy następcy. Oczywiście dostał porzucenie pracy ale w sądzie oczywiście wygrał. Przecież tylko wredni kapitaliści tylko czekają, by okraść klasę robotniczą.
Zarabiał ok 4000 na rękę. Też za mało?
Według Ciebie siódme : okradaj pracownika i tak innej pracy nie znajdzie ( niech pracuje 15 godzin bez przerwy )
W którym miejscu tak napisałem? Skąd wiesz ile płacił "brat"? Ja opisałem przypadek, gdzie moim zdaniem, gość zarabiał niemało a i tak był conajmniej nieuczciwy wobec pracodawcy.
A złodziej to złodziej. Ludzie zarabiają miliony a i tak potrafią zdefraudować kilka tysięcy. Tak jak ten od dorsza. Wyjątkowo niesmaczna historia a zrobili z tego obiekt kpin. Gość zarabiał kilkanaście tysięcy miesięcznie ale nie potrafił oprzeć się pokusie by 8 zł "zaoszczędzić". W Polsce prawie wszyscy się z tego śmieją a w Szwecji za rajstopy opłacone służbową kartą pani minister podała się do dymisji.
Czy to miejsce jest jeszcze wolne, mogę nawet i za 2000 :)
Czytam wątek od początku i włos staje dęba... Uważasz,że złodziejstwo i oszustwo jest usprawiedliwione czymkolwiek? Idąc tym torem myslenia każdy bandzior ma usprawiedliwienie...Nie ma znaczenia kto kradnie, złodziejstwo jeden ma wymiar....
Zarejestrować będzie się mógł w UP ale dopiero za 3 miesiące.
Pytanie żenujące, ale powtarzać się nie będę. Mogę tylko dopisac jedno, piękny przykład dajesz swojemu dziecku. Żałosne.
Skoro pytanie żenujące to po co się wypowiadasz. Dla mnie nie jest żenujące, wiele informacji zostało w tym wątku zawartych, które na przyszłość się przydadzą i wcale nie chodzi o to jak oszukać urząd. Jak czytałaś to zapewne wiesz.