Za jakiś czas przyjeżdżają do nas znajomi na tydzień. Nie będę miała czasu stać przy kuchni (już wszystko zaplanowane - góry, zwiedzanie...), więc chciałam przygotować kilka dań wcześniej i zamrozić je.
Mam tylko pytanie, bo nie wiem, czy mogę zamrozić to, co zrobię - czy będzie to zjadliwe?
Myślałam o przygotowaniu potrawki z piersi kurczaka w warzywach (m.in. papryka, pieczarki, pomidory, cukinia, kukurydza, fasola) oraz jakieś farsze do naleśników (jeszcze nie mogę doprecyzować, popatrzę na Wasze przepisy).
To, co wymieniłaś zdecydowanie lepiej przełożyć natychmiast po ugotowaniu do wyparzonych słoików i przechowywać w postaci zapasteryzowanej. Zresztą, jeśli będziesz przez okres kilku tygodni dobrze zakręcone słoiki przechowywać w lodówce, nic się potrawkom i nadzieniom do naleśników nie stanie :)
Zamrozić możesz sos bolognese do makaronu czy inne sosy z mielonego mięsa - bardzo dobrze znoszą mrożenie i nie wpływa ono negatywnie na smak.
Natomiast sosy pomidorowo-warzywne ze względu na smak lepiej jest przechowywać w słojach.
Wystarczy dryndnąć do znajomych - na pewno ktoś ma w lodówce jakiś duży majonez albo słoik z musem jabłkowym - umyjesz, wyparzysz i nie musisz kupować :)
Jeszcze podpytam - mogłabyś pokierować mnie do strony, gdzie wyczytam, jak pasteryzować? Pamiętam, że za czasów studenckich chciałam zapasteryzować a'la leczo. Nie wiem, czy to przez fasolę, czy pieczarki - wszystko wypłynęło...
Wykładasz duży garnek lnianą ściereczką, żeby słoje nie miały bezpośredniego kontaktu z metalem (mogą pęknąć), ustawiasz je na ściereczce tak, żeby nie stykały się ściankami, zalewasz wodą w temperaturze, jaką mają słoiki (o 1 cm niżej niż pokrywki). Przykrywasz. Liczysz czas pasteryzacji od momentu zagotowania. Słoiki półlitrowe pasteryzuje się ok. 20 minut, litrowe 25 minut :)
Jeśli słoiki są wypełnione prawidłowo (tzn nie do samej zakrętki, tylko z pozostawieniem 1 cm wolnego miejsca) i prawidłowo zakręcone, oraz nie zawierają zepsutej fermentującej potrawy, wszystko powinno pójść dobrze.
Super, bardzo się cieszę! Mnie czeka pasteryzacja obiadów koło stycznia, żeby wykarmić parę tygodni później głodną ferajnę w różnym wieku, z którą będę jeździła wte i wewte.
Za jakiś czas przyjeżdżają do nas znajomi na tydzień. Nie będę miała czasu stać przy kuchni (już wszystko zaplanowane - góry, zwiedzanie...), więc chciałam przygotować kilka dań wcześniej i zamrozić je.
Mam tylko pytanie, bo nie wiem, czy mogę zamrozić to, co zrobię - czy będzie to zjadliwe?
Myślałam o przygotowaniu potrawki z piersi kurczaka w warzywach (m.in. papryka, pieczarki, pomidory, cukinia, kukurydza, fasola) oraz jakieś farsze do naleśników (jeszcze nie mogę doprecyzować, popatrzę na Wasze przepisy).
Poradźcie, pomóżcie...
To, co wymieniłaś zdecydowanie lepiej przełożyć natychmiast po ugotowaniu do wyparzonych słoików i przechowywać w postaci zapasteryzowanej. Zresztą, jeśli będziesz przez okres kilku tygodni dobrze zakręcone słoiki przechowywać w lodówce, nic się potrawkom i nadzieniom do naleśników nie stanie :)
Zamrozić możesz sos bolognese do makaronu czy inne sosy z mielonego mięsa - bardzo dobrze znoszą mrożenie i nie wpływa ono negatywnie na smak.
Natomiast sosy pomidorowo-warzywne ze względu na smak lepiej jest przechowywać w słojach.
Dziękuję... Kurcze, jeszcze nie dorobiłam się słoików, ale może coś uda mi się wykombinować...
Wystarczy dryndnąć do znajomych - na pewno ktoś ma w lodówce jakiś duży majonez albo słoik z musem jabłkowym - umyjesz, wyparzysz i nie musisz kupować :)
Jeszcze podpytam - mogłabyś pokierować mnie do strony, gdzie wyczytam, jak pasteryzować? Pamiętam, że za czasów studenckich chciałam zapasteryzować a'la leczo. Nie wiem, czy to przez fasolę, czy pieczarki - wszystko wypłynęło...
Wykładasz duży garnek lnianą ściereczką, żeby słoje nie miały bezpośredniego kontaktu z metalem (mogą pęknąć), ustawiasz je na ściereczce tak, żeby nie stykały się ściankami, zalewasz wodą w temperaturze, jaką mają słoiki (o 1 cm niżej niż pokrywki). Przykrywasz. Liczysz czas pasteryzacji od momentu zagotowania. Słoiki półlitrowe pasteryzuje się ok. 20 minut, litrowe 25 minut :)
Jeśli słoiki są wypełnione prawidłowo (tzn nie do samej zakrętki, tylko z pozostawieniem 1 cm wolnego miejsca) i prawidłowo zakręcone, oraz nie zawierają zepsutej fermentującej potrawy, wszystko powinno pójść dobrze.
powodzenia
Bardzo dziękuję!
Odpisuję dopiero teraz, ponieważ goście pojechali. Ze słoików wymiecione, udała się pasteryzacja :-)
Super, bardzo się cieszę! Mnie czeka pasteryzacja obiadów koło stycznia, żeby wykarmić parę tygodni później głodną ferajnę w różnym wieku, z którą będę jeździła wte i wewte.