Prawdopodobnie Ty traktujesz to jako przyjazn a on moze sie w Tobie podkochiwac, ale nie ujawni tego ze wzgledu na Twojego meza lub obawia sie, zeby Ciebie nie stracic, jesli okaze sie ze jego uczucia sa inne niz Twoje oczekiwania...
Może i tak, jednak ja myślę że to normalna, koleżeńska przyjaźń, nie żadne podkochiwanie się :) :) On ma żonę, ja mam męża ...ja kocham swojego męża, on kocha swoją żonę - jednak jesteśmy przyjaciółmi, bo się lubimy, pomagamy sobie nawzajem... mogę na niego liczyć, on może na mnie liczyć. Jednak to nie to samo,co mąż. Kocham swojego męża jak już powiedziałam i nie zamieniłabym go na żadnego innego. :*
Wiem jednak też że czasami przyjaźń damsko-męska może rodzić się w miłość kitowatą... z której raczej nic nie będzie.... przyjaciel to przyjaciel, mąż to mąż.... prawda?
Myślę, że ta przyjaźń bardzo rzadko istnieje, ale istnieje. Czasami niestety z negatywnymi skutkami.
Dopisano 11-07-21 19:28:33:
Ale tak jak wspomniała już Basienkaa0, ja i mąż możemy być również przyjaciółmi, ale nie w każdym przypadku tak bywa.
Istnieje i kropka. Nad czym tu deliberować? To, że ktoś nie widział, nie wiem, szkarłupnia? nie znaczy, że one nie istnieją. Ja szakarłupnia widziałem i mam nadzieję, że nie jednego.
W moim przypadku niestety się przejechałam na damsko-męskiej przyjaźni i to nie jeden raz...Własnie było tak że niby jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi,możemy pogadać na każdy temat a potem okazywało się że jednak ten przyjaciel liczy na cos więcej...No i wiadomo,potem juz jest inaczej.Bardzo ubolewałam nad utratą szczególnie jednego przyjaciela,bo po tym jak go odrzuciłam to stwied=rdził że nie da rady tak zwyczajnie się ze mną przyjaźnić...
Jednak,w dalszym ciągu twierdzę że taka przyjaźn może być prawdziwa i super że macie takich przyjaciol bo są sprawy które lepiej obgadać z facetem-przyjacielem niz z przyjaciółką np po to żeby zrozumieć własnego meża w różnych sytuacjach.
Z mojej strony TAK, ze strony męskiej jak się okazuje zawsze po czasie NIE. Niestety często sie traci takich "przyjaciół", bo robili sobie nadzieje, a czują się odrzuceni.
Przeciez przyjazn ma tyle roznych form. Moze byc tzw zwyczajna "ludzka", moze byc zawodowa, moze byc intelektualna, moze wynikac ze wspolnych pasji, moze byc w mlodosci, ale tez na starosc sie zdarza, to znaczy w wieku w ktorym tak niewiele sie zdarzyc moze.
Z czuloscia patrze na mojego przeszlo osiemdziesiecioletniego krewnego, ktory po smierci zony utrzymal przyjazn z jej owdowiala przyjaciolka. Kupuja razem chryzantemy, ale i do Naleczowa na pare dni sie wspolnie wybiora i na bazarek i do teatru. Oczywiscie, ze nie tylko wdowienstwo ich laczy ale z cala pewnoscia wspolne zainteresowania.
Wydaje mi sie, ze przyjazn jest o wiele bardziej magiczna niz inne porywiste uczucia, od przyjaciela nie wymaga sie tego samego punktu widzenia na codzienne sprawy. Przyjazn jest troche jak wierny pies.
Dla mnie przyjaźń to bractwo dusz ludzi, którzy znają się jak łyse konie. Reszta to znajomość i koleżeństwo. Mam przyjaciół - facetów, ale tylko takich, którzy nie patrzą na mnie jak na kobietę, a tylko jak na kumpla. Niestety zawiodłam się parę razy na "przyjaciołach" i nie ufam nikomu w 100%. A największymi przyjaciółmi, którym mogę powiedzieć wszystko są mąż i rodzice. Lepiej mało, a dobrze, niż dużo a źle.
Masz rację. Przyjaźń to bardzo cenna relacja. Ja też mam wypróbowanych od lat przyjaciół- mężczyzn też. Poznaje się ich w złych chwilach. Niestety, też raz się nacięłam, ale na koledze, nie przyjaciołach-w tym kontekście o którym piszecie..Odtąd bardzo ostrożnie dobieram znajomych.Tylko, że prawdziwa przyjaźń to nie spotkanka przy grillu. To gotowość pomocy w każdej sytuacji.Z naszej strony również. Wyobraźcie sobie nie raz doświadczyłam jakby łańcuszka przyjacielskiego. Kiedy jeden z przyjaciół naszych przyjaciól potrzebował pomocy skryzkiwaliśmy się wśród naszych osobistych przyjaciół i nagle tworzył się jakby łańcuch.Sama takiej pomocy doświadczyłam, kidy umierała na raka moja mam. To niesamowite i bardzo wzruszające.Ale niestety nie każdy ma w sobie taki potencjał.Dlatego przyjaciół dobiera się ostrożnie.A, jak sie ich ma, to bardzo się ich ceni i dba.
kiedys wydawało mi sie ze istnieje,byłam z facetem 4 lata i poznałam "przyjaciela"- ten przyjaciel jest obecnie moim mezem wiec teraz wiem ze taka przyjaźń jest niemozliwa.
Moim zdaniem błędem jest (jak to zazwyczaj w dyskusjach) szukanie jednej, właściwej odpowiedzi Myślę, że to nie jest temat, który da się tak podsumować. Według mnie wszystko zależy od ludzi. Jedni potrafią się przyjaźnić z płcią przeciwną a inni nie. Chyba nie ma co uogólniać.
Istnieje i często jest podszyta wiekszą lub mniejszą dozą pragnienia tylko w podświadomości ze strachem utraty, więc nigdy może nie nastąpić drugi krok.Sądzę że przyjaźń nie może być bezpółciowa, przyjaciela nie można traktować jak odzielne dzieło ewolucji gdzie nie występują uczucia, no można się oszukiwać że ktoś trakuje nas jak kumpla , ale też należy się zastanowić dlaczego właśnie on lub ona i dlaczego właśnie się przyjaźnimy. Mam wrażenie drogie panie że według Was to tylko my w tzw. przyjaźni kierujemy się w stronę łóżka, a Wy jesteście tylko ofiarami przyjaźni.
A mi się wydaje,że problem jest w braku komunikacji. Trzeba mówić o takich sprawach z przyjacielem, w końcu od tego jest przyjacielem. A ja przyjażniłam się z pewnym wspaniałym człowiekiem, który przyznał się ,że mnie kocha platonicznie. to było najpiękniejsze moje doznanie. Bo ktoś daży mnie uczuciem bezinteresownym i nie nastawionym konsumcyjnie. Niestety , po pewnym czasie przyznał mi się,że mu jest ciężko mysleć o tym że jestem z kimś innym w związku. Wtedy się rozstaliśmy, ale właśnie szczerość , bezinteresowność , szacunek i zrozumienie drugiej osoby pozostały w nas na zawsze. Zawsze o nim ciepło myślę , i wiem że on o mnie też. Zawsze mu życzę jak najlepiej i jestem wdzięczna losowi ,że go poznałam w swoim życiu, To mnie wiele nauczyło,że jestem warta przyjażni,że jestem ważna dla kogoś na zawsze, że jest osoba , która zawsze mnie będzie szanowała. I ja sama o sobie mam lepsze zdanie. Bo wiem ile jestem warta. A to jest najważniejsze w życiu. Więc nie odrzucajcie przyjażni nigdy, tylko bądzcie prawdziwymi przyjaciółmi a nie takimi "malowanymi".
oczywiście ze istnieje, a jak ktoś pisze że kończy się w łóżku to znaczy że miał doczynienia z nieszczerym przyjacielem, mój jest taki że możemy spać w jednym łóżku i nic się nie wydaży, nawet pomysłów takich nie ma
To wtedy jest przyjaciółka , mój kolega gej z dawnych czasów ( kiedy o tym nie mówiło się otwarcie ) robił świetnie paznokcie i można było z nim o wszystkim pogadać.
Pytanie stare jak świat, czy Waszym zdaniem istnieje przyjaźń damsko _ męska?
Już był taki temat:) Ja nie wierzę w żadne przyjaźnie damsko - męskie w dalszym ciągu i nic tego nie zmieni!
Moim zdaniem istnieje:) np. w moim przypadku:)
Może i rzadko, ale istnieje.
Prawdopodobnie Ty traktujesz to jako przyjazn a on moze sie w Tobie podkochiwac, ale nie ujawni tego ze wzgledu na Twojego meza lub obawia sie, zeby Ciebie nie stracic, jesli okaze sie ze jego uczucia sa inne niz Twoje oczekiwania...
Moim zdaniem przyjazn damsko-meska nie istnieje.
Może i tak, jednak ja myślę że to normalna, koleżeńska przyjaźń, nie żadne podkochiwanie się :) :) On ma żonę, ja mam męża ...ja kocham swojego męża, on kocha swoją żonę - jednak jesteśmy przyjaciółmi, bo się lubimy, pomagamy sobie nawzajem... mogę na niego liczyć, on może na mnie liczyć. Jednak to nie to samo,co mąż. Kocham swojego męża jak już powiedziałam i nie zamieniłabym go na żadnego innego. :*
Wiem jednak też że czasami przyjaźń damsko-męska może rodzić się w miłość kitowatą... z której raczej nic nie będzie.... przyjaciel to przyjaciel, mąż to mąż.... prawda?
Myślę, że ta przyjaźń bardzo rzadko istnieje, ale istnieje. Czasami niestety z negatywnymi skutkami.
Dopisano 11-07-21 19:28:33:
Ale tak jak wspomniała już Basienkaa0, ja i mąż możemy być również przyjaciółmi, ale nie w każdym przypadku tak bywa.
I zgadzam się z Basienką.
a ja naprzykład swojego męża bardzo kocham ale jednocześnie jesteśmy równiez przyjaciółmi.
A przyjaźń 2 małżeństw ??przecież ja się przyjaźnię i z nią i znim i odwrotnie i dla mnie to jest zupełnie oczywsite.
Przecież nie można mówić,że czegoś nie ma bo ja tego nie doświadczam, ale może inni tak..
Istnieje i kropka. Nad czym tu deliberować? To, że ktoś nie widział, nie wiem, szkarłupnia? nie znaczy, że one nie istnieją. Ja szakarłupnia widziałem i mam nadzieję, że nie jednego.
Istnieje.
Mam też przyjaciela z którym mnie kiedyś coś łączyło,
oboje stwierdziliśmy że nasza przyjaźń jest więcej warta niż naciągana miłosć,
teraz mamy partnerów których kochamy i fajnie nam się gada.
peplamy jak przyjaciółki, albo gadamy po "męsku" jak przyjaciele.
istnieje.
Istnieje.
Istnieje !!!!!!
W moim przypadku niestety się przejechałam na damsko-męskiej przyjaźni i to nie jeden raz...Własnie było tak że niby jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi,możemy pogadać na każdy temat a potem okazywało się że jednak ten przyjaciel liczy na cos więcej...No i wiadomo,potem juz jest inaczej.Bardzo ubolewałam nad utratą szczególnie jednego przyjaciela,bo po tym jak go odrzuciłam to stwied=rdził że nie da rady tak zwyczajnie się ze mną przyjaźnić...
Jednak,w dalszym ciągu twierdzę że taka przyjaźn może być prawdziwa i super że macie takich przyjaciol bo są sprawy które lepiej obgadać z facetem-przyjacielem niz z przyjaciółką np po to żeby zrozumieć własnego meża w różnych sytuacjach.
Z mojej strony TAK, ze strony męskiej jak się okazuje zawsze po czasie NIE. Niestety często sie traci takich "przyjaciół", bo robili sobie nadzieje, a czują się odrzuceni.
Przeciez przyjazn ma tyle roznych form. Moze byc tzw zwyczajna "ludzka", moze byc zawodowa, moze byc intelektualna, moze wynikac ze wspolnych pasji, moze byc w mlodosci, ale tez na starosc sie zdarza, to znaczy w wieku w ktorym tak niewiele sie zdarzyc moze.
Z czuloscia patrze na mojego przeszlo osiemdziesiecioletniego krewnego, ktory po smierci zony utrzymal przyjazn z jej owdowiala przyjaciolka. Kupuja razem chryzantemy, ale i do Naleczowa na pare dni sie wspolnie wybiora i na bazarek i do teatru. Oczywiscie, ze nie tylko wdowienstwo ich laczy ale z cala pewnoscia wspolne zainteresowania.
Wydaje mi sie, ze przyjazn jest o wiele bardziej magiczna niz inne porywiste uczucia, od przyjaciela nie wymaga sie tego samego punktu widzenia na codzienne sprawy. Przyjazn jest troche jak wierny pies.
Dla mnie przyjaźń to bractwo dusz ludzi, którzy znają się jak łyse konie. Reszta to znajomość i koleżeństwo. Mam przyjaciół - facetów, ale tylko takich, którzy nie patrzą na mnie jak na kobietę, a tylko jak na kumpla. Niestety zawiodłam się parę razy na "przyjaciołach" i nie ufam nikomu w 100%. A największymi przyjaciółmi, którym mogę powiedzieć wszystko są mąż i rodzice. Lepiej mało, a dobrze, niż dużo a źle.
Masz rację. Przyjaźń to bardzo cenna relacja. Ja też mam wypróbowanych od lat przyjaciół- mężczyzn też. Poznaje się ich w złych chwilach. Niestety, też raz się nacięłam, ale na koledze, nie przyjaciołach-w tym kontekście o którym piszecie..Odtąd bardzo ostrożnie dobieram znajomych.Tylko, że prawdziwa przyjaźń to nie spotkanka przy grillu. To gotowość pomocy w każdej sytuacji.Z naszej strony również. Wyobraźcie sobie nie raz doświadczyłam jakby łańcuszka przyjacielskiego. Kiedy jeden z przyjaciół naszych przyjaciól potrzebował pomocy skryzkiwaliśmy się wśród naszych osobistych przyjaciół i nagle tworzył się jakby łańcuch.Sama takiej pomocy doświadczyłam, kidy umierała na raka moja mam. To niesamowite i bardzo wzruszające.Ale niestety nie każdy ma w sobie taki potencjał.Dlatego przyjaciół dobiera się ostrożnie.A, jak sie ich ma, to bardzo się ich ceni i dba.
Swiete slowa Majolika
Istnieje, ja mam taką przyjaźn od paru ładnych lat.
Oczywiście że istnieje, i zawsze kończy się seksem
Nie zawsze, pomijam fakt odmiennych orientacji seksualnych. Pozdrawiam !
hehe nieźle
Oj,nie zawsze Zbyszku,nie zawsze.''W tym sek'',aby nie przekroczyc tej granicy,czasem cienkiej jak nic pajecza.
Istnieje.
istnieje....i jest bardzo fajna.....ale musi to byc prawdziwa przyjazn sprawdzona przez lata:)
Dziękuję, bo już miałam wrażenie, że nie :)
kiedys wydawało mi sie ze istnieje,byłam z facetem 4 lata i poznałam "przyjaciela"- ten przyjaciel jest obecnie moim mezem wiec teraz wiem ze taka przyjaźń jest niemozliwa.
Ja uważam że istnieje, ale tylko wtedy jak sie do tego podchodzi na zimno bez żadnych uczuć.Ale tylko przyjaźń międzymałżeństwami.
Hmm . a jak można '' podejść zimno bez żadnych uczuć '' Czy to moze być przyjażń Scooby pomyśl proszę ??
ech
Otoz to...
Moim zdaniem błędem jest (jak to zazwyczaj w dyskusjach) szukanie jednej, właściwej odpowiedzi Myślę, że to nie jest temat, który da się tak podsumować. Według mnie wszystko zależy od ludzi. Jedni potrafią się przyjaźnić z płcią przeciwną a inni nie. Chyba nie ma co uogólniać.
Istnieje i często jest podszyta wiekszą lub mniejszą dozą pragnienia tylko w podświadomości ze strachem utraty, więc nigdy może nie nastąpić drugi krok.Sądzę że przyjaźń nie może być bezpółciowa, przyjaciela nie można traktować jak odzielne dzieło ewolucji gdzie nie występują uczucia, no można się oszukiwać że ktoś trakuje nas jak kumpla , ale też należy się zastanowić dlaczego właśnie on lub ona i dlaczego właśnie się przyjaźnimy. Mam wrażenie drogie panie że według Was to tylko my w tzw. przyjaźni kierujemy się w stronę łóżka, a Wy jesteście tylko ofiarami przyjaźni.
według mnie nie, więc nie uogólniaj:)
Nie istnieje, zawsze albo z Kobiety albo z Faceta strony cos wiecej sie rozwinie...
Do wczoraj myślałam że istnieje
I...?
A może przerodziła się w coś innego po pewnym czasie u jednej ze stron?
No wlasnie,stad moj znak zapytania.
A może przerodziła się w coś innego po pewnym czasie u jednej ze stron?
Zawsze tak się kończy przyjaźń męsko-damska:)A mi się wydaje,że problem jest w braku komunikacji. Trzeba mówić o takich sprawach z przyjacielem, w końcu od tego jest przyjacielem. A ja przyjażniłam się z pewnym wspaniałym człowiekiem, który przyznał się ,że mnie kocha platonicznie. to było najpiękniejsze moje doznanie. Bo ktoś daży mnie uczuciem bezinteresownym i nie nastawionym konsumcyjnie. Niestety , po pewnym czasie przyznał mi się,że mu jest ciężko mysleć o tym że jestem z kimś innym w związku. Wtedy się rozstaliśmy, ale właśnie szczerość , bezinteresowność , szacunek i zrozumienie drugiej osoby pozostały w nas na zawsze. Zawsze o nim ciepło myślę , i wiem że on o mnie też. Zawsze mu życzę jak najlepiej i jestem wdzięczna losowi ,że go poznałam w swoim życiu, To mnie wiele nauczyło,że jestem warta przyjażni,że jestem ważna dla kogoś na zawsze, że jest osoba , która zawsze mnie będzie szanowała. I ja sama o sobie mam lepsze zdanie. Bo wiem ile jestem warta. A to jest najważniejsze w życiu. Więc nie odrzucajcie przyjażni nigdy, tylko bądzcie prawdziwymi przyjaciółmi a nie takimi "malowanymi".
Ja tez do wczoraj
oczywiście ze istnieje, a jak ktoś pisze że kończy się w łóżku to znaczy że miał doczynienia z nieszczerym przyjacielem, mój jest taki że możemy spać w jednym łóżku i nic się nie wydaży, nawet pomysłów takich nie ma
no a niby dlaczego z przyjacielem nie można "iść" do łóżka??przytuli, wysłucha, pocieszy he he he
istnieje, jesli facet jest nieatrakcyjny dla kobiety ;-)
Ale w drugą stronę może być inaczej i po przyjażni .
Moim zdaniem nie istnieje, predzej czy pozniej rozwinie sie albo ze storny Kobiety cos wiecej albo ze strony Faceta.
Dopisano 11-08-23 15:52:09:
Zawsze tak jest, nie istnieje dla mnie cos takiego jak przejazn miedzy kobietą a mężczyzną.Potwierdzam nie istnieje, a miałam nadzieję :(
A żadna nie wzieła pod uwagę przyjażni z gejem. Ja bym bardzo chętnie z kimś takim się zaprzyjażniła.
To jest coś. hehe
Nio, bo to fajne chlopaki sa :)
To wtedy jest przyjaciółka , mój kolega gej z dawnych czasów ( kiedy o tym nie mówiło się otwarcie ) robił świetnie paznokcie i można było z nim o wszystkim pogadać.
Ja tez, ale jak tak jakos niefajnie wychodzi, ze zazwyczaj wola sie kumplowac z moim TZ. Chyba pasztet jestem? :D