Jeśli ktoś spędza z dziećmi urlop nad polskim Bałtykiem i jest zmotoryzowany, może zajrzeć do Łeby. Miasteczko, oprócz tego, że ma ciekawą historię i jest cudnie położone przyciąga turystów nową atrakcją stworzoną specjalnie z myślą o rodzinnych wypadach - dużym parkiem jurajskim. Niby nic ciekawego nie ma w oglądaniu sztucznych nieruchomych dinozaurów, ale zapewniam, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Maluchy zaskoczy ilość oraz rozmiary prehistorycznych stworów, starszaki dowiedzą się nieco o historii Ziemii z tabliczek z opisami, dorośli z przyjemnością przespacerują się urokliwymi ścieżkami wśród mokradeł. Potem chwila czasu na przestronnym placu zabaw pełnym huśtawek, zamków z różnej wysokości zjeżdżalniami, odkopywanie kości dinozaura z piasku oraz przebieżka po mini parku linowym ukrytym w leśnym gąszczu. Miłośnicy kiczu i tandety popedałują wokół placu samochodem Flingstonów, a łasuchy spróbują smacznych i mało słodkich kremowych włoskich lodów. Jesli starczy czasu, można zajrzeć do położonego w okolicy skansenu w Klukach, ale o tym już innym razem.
Zapraszam do oglądania zdjęć z parku dinozaurów w Łebie:
W Łebie nie byłam, ale 2 lata temu byliśmy w fantastycznym parku dinozaurów w Zatorze na południu Polski, w tym miesiącu wybieramy się do Inwałdu do parku miniatur i mini zoo.
Ja z kolei nie byłam w Zatorze. Takie parki stają się coraz bardziej popularne. Łeba ma tę zaletę, że jest cudnie położona, cudnie cudnie! Park jest sielski anielski nadmorski i mokradłowo nadjeziorny. Nie wiem, jak to opisać, kto zawita, ten będzie wiedział, o co mi chodzi. We wspomniane okolice na pewno wrócę, ponieważ nie starczyło mi czasu na skansen w Klukach, którego jestem ciekawa, a który przygotowuje słowińskie atrakcje dla odwiedzających. Podczas skansenowej wizyty muszę spytać gospodynie wypiekające chleb słowiński, czy dodają do niego zmielonych ości ryb, według tradycyjnej receptury zapewniających zdrowie :)
byłam w tamtym roku w Łebie i rzeczywiście mogę polecić małym i dużym WŻ towcom wspaniała rozrywka.W tym roku mąż pojechał z dziećmi niedaleko do Stryszej Budy świat miniatur i stwierdził beeeeeeeeeee,rozumiemy ,że dopiero się rozwija,ale niestety nie ta wielkość nie te szczegóły.Mieliśmy okazję 3 lata temu zwiedzać Inwałd i było to coś wspaniałego .Miniatury doskonale oddawały szczegóły budowli .nie jedną osobę oszukaliśmy zdjęciami gdzie to nie byliśmy,Polecam z czystym sumieniem jeśli będziecie niedaleko Wadowic zajedźcie do Inwałdu a nie będziecie żałować
Stryszej Budy niestety na razie nie polecam. A przynajmniej nie za bardzo. No, niech będzie - jeśli ktoś ma za dużo czasu, nudzi mu się przeokropnie, a w portfelu trzyma za dużo wartościowych papierków, może do Stryszej Budy zajrzeć (w ubiegłym roku bilet kosztował 11 zł) - park, który widziałam ubiegłego lata był jeszcze maleńki, w powijakach niemalże, ale to co mnie w nim urzekło nie było miniaturą zabytków - lecz... owcy. Zachwyciłam się kotem, kozą i miniaturową owcą z wyłupiastymi oczami. Same miniatury stanowiły jakby przypadkowe zbiorowisko co bardziej znanych budowli, które postanowiono niezbyt dokładnie odtworzyć. Sfinks raczej przerażający brzydki niż porażająco majestatyczny, krzywa wieża w Pizie na szczęście krzywa, i tak dalej :)
Strysza Buda niewątpliwie ma potencjał, czy zostanie wykorzystany... zobaczymy pewnie za lat kilka. Miejmy tylko nadzieję, że bilety nie będą wtedy kosztować 4 razy więcej :)
W pełni zgadzam się z Wkn. W zeszłym roku byłam w parku w Łebie ze swoja rodzinką i z przyjaciółmi. Wszystkim bardzo podobało się, każdy znalazł coś dla siebie, a muszę dodać, że nie mam małych dzieci: rok temu córki 12 i 18 lat i córki przyjaciół 16 i 17 lat. Mimo tego dziewczyny świetnie bawiły się również na placu zabaw i u Flinstonów, nie mówiąc juz o przejażdżce pojazdem Freda! Polecam wycieczkę, sceneria cudna i naprawdę świetne odzwierciedlenie zwierząt! Pozdrawiam.
Tak, ceny niestety nie są małe, za dwie dorosłe osoby zapłaciliśmy 50 zł, ale biorąc pod uwagę, co się dostaje w zamian (pięknie zagospodarowana przestrzeń rodzinna), myślę że można odżałować - szczególnie że idąc do kina na przeciętny film wydajemy tyle samo :/
Byliśmy w tym roku z synkiem, był bardzo zadowolony. W łebie byliśmy już drugi raz i na pewno jeszcze tam wrócimy, bo nie ma drugiej takiej ładnej plaży nad Bałtykiem, no i te cudne wydmy. Polecam każdemu.
Czy ten dom do góry nogami nie został czasem świeżo wybudowany? Byłam w parku dinozaurów w lipcu i nie dostrzegłam takiej atrakcji, natomiast pełną parą szła jakaś budowa skryta za bardzo wysokim płotem.
Możliwe ja byłam 27 sierpnia , nie znam nazw ulic w Łebie ale samochód mieliśmy zaparkowany koło straży pożarnej i wracając z plaży widzieliśmy po drodze ten dom.
Jeśli ktoś spędza z dziećmi urlop nad polskim Bałtykiem i jest zmotoryzowany, może zajrzeć do Łeby. Miasteczko, oprócz tego, że ma ciekawą historię i jest cudnie położone przyciąga turystów nową atrakcją stworzoną specjalnie z myślą o rodzinnych wypadach - dużym parkiem jurajskim. Niby nic ciekawego nie ma w oglądaniu sztucznych nieruchomych dinozaurów, ale zapewniam, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Maluchy zaskoczy ilość oraz rozmiary prehistorycznych stworów, starszaki dowiedzą się nieco o historii Ziemii z tabliczek z opisami, dorośli z przyjemnością przespacerują się urokliwymi ścieżkami wśród mokradeł. Potem chwila czasu na przestronnym placu zabaw pełnym huśtawek, zamków z różnej wysokości zjeżdżalniami, odkopywanie kości dinozaura z piasku oraz przebieżka po mini parku linowym ukrytym w leśnym gąszczu. Miłośnicy kiczu i tandety popedałują wokół placu samochodem Flingstonów, a łasuchy spróbują smacznych i mało słodkich kremowych włoskich lodów. Jesli starczy czasu, można zajrzeć do położonego w okolicy skansenu w Klukach, ale o tym już innym razem.
Zapraszam do oglądania zdjęć z parku dinozaurów w Łebie:
W Łebie nie byłam, ale 2 lata temu byliśmy w fantastycznym parku dinozaurów w Zatorze na południu Polski, w tym miesiącu wybieramy się do Inwałdu do parku miniatur i mini zoo.
Oto zdjęcia z Zatora (Dinozatorland):
Ja z kolei nie byłam w Zatorze. Takie parki stają się coraz bardziej popularne. Łeba ma tę zaletę, że jest cudnie położona, cudnie cudnie! Park jest sielski anielski nadmorski i mokradłowo nadjeziorny. Nie wiem, jak to opisać, kto zawita, ten będzie wiedział, o co mi chodzi. We wspomniane okolice na pewno wrócę, ponieważ nie starczyło mi czasu na skansen w Klukach, którego jestem ciekawa, a który przygotowuje słowińskie atrakcje dla odwiedzających. Podczas skansenowej wizyty muszę spytać gospodynie wypiekające chleb słowiński, czy dodają do niego zmielonych ości ryb, według tradycyjnej receptury zapewniających zdrowie :)
byłam w tamtym roku w Łebie i rzeczywiście mogę polecić małym i dużym WŻ towcom wspaniała rozrywka.W tym roku mąż pojechał z dziećmi niedaleko do Stryszej Budy świat miniatur i stwierdził beeeeeeeeeee,rozumiemy ,że dopiero się rozwija,ale niestety nie ta wielkość nie te szczegóły.Mieliśmy okazję 3 lata temu zwiedzać Inwałd i było to coś wspaniałego .Miniatury doskonale oddawały szczegóły budowli .nie jedną osobę oszukaliśmy zdjęciami gdzie to nie byliśmy,Polecam z czystym sumieniem jeśli będziecie niedaleko Wadowic zajedźcie do Inwałdu a nie będziecie żałować
Stryszej Budy niestety na razie nie polecam. A przynajmniej nie za bardzo. No, niech będzie - jeśli ktoś ma za dużo czasu, nudzi mu się przeokropnie, a w portfelu trzyma za dużo wartościowych papierków, może do Stryszej Budy zajrzeć (w ubiegłym roku bilet kosztował 11 zł) - park, który widziałam ubiegłego lata był jeszcze maleńki, w powijakach niemalże, ale to co mnie w nim urzekło nie było miniaturą zabytków - lecz... owcy. Zachwyciłam się kotem, kozą i miniaturową owcą z wyłupiastymi oczami. Same miniatury stanowiły jakby przypadkowe zbiorowisko co bardziej znanych budowli, które postanowiono niezbyt dokładnie odtworzyć. Sfinks raczej przerażający brzydki niż porażająco majestatyczny, krzywa wieża w Pizie na szczęście krzywa, i tak dalej :)
Strysza Buda niewątpliwie ma potencjał, czy zostanie wykorzystany... zobaczymy pewnie za lat kilka. Miejmy tylko nadzieję, że bilety nie będą wtedy kosztować 4 razy więcej :)
A oto kilka zdjęć sprzed roku:
Witam,
W pełni zgadzam się z Wkn. W zeszłym roku byłam w parku w Łebie ze swoja rodzinką i z przyjaciółmi. Wszystkim bardzo podobało się, każdy znalazł coś dla siebie, a muszę dodać, że nie mam małych dzieci: rok temu córki 12 i 18 lat i córki przyjaciół 16 i 17 lat. Mimo tego dziewczyny świetnie bawiły się również na placu zabaw i u Flinstonów, nie mówiąc juz o przejażdżce pojazdem Freda! Polecam wycieczkę, sceneria cudna i naprawdę świetne odzwierciedlenie zwierząt! Pozdrawiam.
Zdjęcia świetne, oglądałam trochę w necie, tylko ceny wysokie, nie ma biletu "rodzinnego", szkoda. Może w przyszłym roku...
Tak, ceny niestety nie są małe, za dwie dorosłe osoby zapłaciliśmy 50 zł, ale biorąc pod uwagę, co się dostaje w zamian (pięknie zagospodarowana przestrzeń rodzinna), myślę że można odżałować - szczególnie że idąc do kina na przeciętny film wydajemy tyle samo :/
Byliśmy w tym roku z synkiem, był bardzo zadowolony. W łebie byliśmy już drugi raz i na pewno jeszcze tam wrócimy, bo nie ma drugiej takiej ładnej plaży nad Bałtykiem, no i te cudne wydmy. Polecam każdemu.
I jest dom do góry nogami nie trzeba jechać do Szymbarku
Czy ten dom do góry nogami nie został czasem świeżo wybudowany? Byłam w parku dinozaurów w lipcu i nie dostrzegłam takiej atrakcji, natomiast pełną parą szła jakaś budowa skryta za bardzo wysokim płotem.
Możliwe ja byłam 27 sierpnia , nie znam nazw ulic w Łebie ale samochód mieliśmy zaparkowany koło straży pożarnej i wracając z plaży widzieliśmy po drodze ten dom.
Aaaa, to znaczy, że domek do góry nogami nie znajduje się w środku parku dinozaurów, tylko poza nim w Łebie :)