Zastanawiałam się, czy utworzyć ten wątek.. Ale w końcu na "wolne i frywolne" tematy mamy tu rozmawiac..
Coraz bardziej zagłębiam sie w tajniki NPR, czyli naturalnego planowania rodziny.. Jestem dopiero na etapie obserwacji, na początku drogi w małżeństwo :)
Czy któraś z Pań stosuje tą metodę, z powodów religijnych/zdrowotnych/chęci poznania własnego organizmu? Szczerze mówiąc, najbardziej jestem zainteresowana jej skutecznościa w praktyce.. Teoria mówi o o wskaźniku Pearla 0,2-30,0 więc jak widać jest tutaj wielka rozbieżność, w zależności od stopnia przestrzegania zasad..
Jako, że temat jest bardzo delikatny, bardzo prosze o wypowiedzi na temat :)
Klaudia, ja może trochę poza tematem, o tej metody nie stosuję, ale pamiętam kiedy na lekcji w liceum katechetka opowiadała nam o NPR. W końcu któryś chłopak nie zdzierżył i zapytał "Pani teraz będzie miała 4 dziecko? Planowała Pani taką rodzinę?", odpowiedź brzmiała "Bóg dał to dał..":):):) Ot taka anegdotka, ciągle mam przed oczami to jej speszenie..
Wiem, że niektóre kobiety z powodzeniem stosują tą metodę łącząc ze sobą obserwację i metodę termiczną ale znam też takie, którym np z powodu stresu, czy innych dolegliwości zmienił się cykl i zaszły w ciążę. Nie wiem co myśleć, ale stosując tą metodę trzeba mieć sporo cierpliwości i samozaparcia, jeśli masz to chyba warto spróbować, a nie truć się hormonami (choć podobno nie szkodzą;-)
Dajanko.. jestem lekarzem, więc troche literatury medycznej na ten temat przewertowałam.. Często jest tak, że ludzie mylą "kalendarzyk małżeński" z nowoczesnymi metodami NPR, które łączą w sobie ocenę kilku parametrów, dzięki którym organizm daje znać o płodności.. Myśle, że posiadając możliwie rozległą wiedzę na temat fizjologii i prowadząc długotrwałe obserwacje można liczyć na wysoką skuteczność tej metody.. A nawet, jesli się z niej nie skorzysta, to chyba warto poobserwować swój organizm? Sądzę, że można spróbować, jeśli się okaże, że sprawa nas przerasta- są inne metody:)
A odnośnie antykoncepcji hormonalnej- to choć jest demonizowana przez pewne środowiska, a przez inne gloryfikowana, nie jest do końca obojetna dla organizmu..
Kochana, opowiem Ci jak to u mnie było: jesteśmy już 4 lata po ślubie, pierwsze dzieciątko było sprawą przypadku, tzn. zupełnie go nie planowaliśmy, ale też nie uważałam zupełnie, wychodziliśmy z założenia, że jak się trafi to się trafi, no i trafiliśmy 3 miesiące po ślubie.
Z drugim dzieckiem chcieliśmy trochę odczekać i odchować to pierwsze, myślałam, że zaczniemy się starać jak Mała skończy ze 3 lata. Zaczęłam pilniej się obserwować, mierzyć temperaturę itd. Poczułam się już w miarę pewnie i ..... poczęło się drugie dzieciątko! Różnica między naszymi córami wynosi 20 miesięcy. Ale z perspektywy czasu niczego bym nie zmieniła....
W antykoncepcję hormonalną nie chcę się pakować, dla mnie tabletki to zawsze jakaś chemia, jakaś ingerencja w organizm, poza tym jestem katoliczką i mówię tu nie.
Co stosuję teraz? Określam sobie dni płodne, dla pewności dodaję przed i po po 1 dniu i to wszystko. Uważam, że człowiek jest zwierzęciem rozumnym i potrafi zapanować nad emocjami, instynktem czy jak to nazwać. Jestem za NPR, tyle, że są one u nas bardzo mało znane, brakuje instruktorów i świadomości społecznej.
Jak się już wdrożysz, napisz co i jak. Pozdrawiam i powodzenia życzę!!!!
No akurat wiem, ile czasu, i ten dzień też wiem, ale to raczej nie jest sztywna reguła. Jest stres, choroby i inne czynniki, które mogą powodować zmiany...
Jest to dla mnie temat który zawsze wzbudza u mnie negatywne emocje. Wszystkie rodziny które znam a które stosowały tą metodę mają od 4 wzwyż nieplanowanych dzieci. Wychodząc za mąż miałam okazję wysłuchać tych bzdur które próbowała nam wcisnąć pani na naukach przedmałżeńskich.
Nauki przedmałżeńskie jako takie wbudzają i u mnie negatywne odczucia, uważam, że ich forma sama w sobie jest już nie do przyjęcia, ludzie są uprzedzeni i odsiadują tam swoje, bo muszą mieć świstek. Sama treść nie jest głupia, tylko "zaserwowana" nieciekawie i czasem żenująco.
Ale to, żeby poznać swój organizm, wiedzieć, jak funkcjonuje i dlaczego, to już dla mnie głupie nie jest.
Ja też się nasłuchałam tych bzdur przedmałżeńskich:)
Aggusiu wpadki się zdarzają, u mnie też wpadka była z moimi chłopaczkami dwoma mimo że brałam tabletki, widocznie były po terminie tak zasugerował mi lekarz .
Znam kobiety które stosowały tą metodę o której pisze autorka wątku, mają po dwójce poza planem:))) ale jak ktoś wierzy że tak się da, to nie warto wyprowadzać z błędu.
Dla mnie stosunek to nie tylko gra emocji, to także odpowiedzialność. Prokreacja? Też.
Dla ścisłości: nikomu nie zabraniam antykoncepcji pod żadną postacią. Wolna wola. Napisałam tylko parę zdań o moim podejściu do NPR. To tak zanim ktoś jeszcze na mnie napadnie ;-))))
Owszem, odpowiedzialność. Dlatego właśnie pojęcie "NPR" nie bardzo tutaj pasuje. Wydaje mi się, że tu szansa na zajście w ciążę jest tak duża, że jeżeli ktoś nie może pozwolić sobie na dziecko, odpowiedzialnie byłoby zastosować inną metodę, albo zaprzestać praktyk :) hehe.
Powiem tak Twoja każda choroba, duże napiecie emocjonale, branie niektrych leków sprawię że ta metodę można sobie wsadzić w...
Jeli bawi Cie mierzenie codziennie temperaturuy i codzienna analiza śluzu chcesz zbadać swój organizm jestem za. jesli chcesz w ten sposb się ustrzec przed niechcianą ciążą jestem zdecydowanie na nie !!!
Znajdź dobrego lekarza z którym będziesz mogła swoodnie porozmawiać na te tematy i wybierz odpowiednią dla siebie metodę. Teraz antykoncepcja to nie tylko tabletki.
Dla mnie ta metoda jest poprostu ruletką . Stres choroba mają wpływ na cykl. W czasie kiedy nie jest się pewnym najlepiej używać starej metody - prezerwatywy. Tabletki jak kto uważa ale ja biorąc je kilka lat niezbyt dobrze na tym wyszłam . Teraz nie mogę nawet używać krążka dopochwowego.
Ja stosowałam z powodzenie NPR trzy lata. Potem świadomie zaszłam w ciążę. Po pierwszym porodzie znów stosowałam naturalną metodę antykoncepcji i zaszłam w ciążę, bo chcieliśmy mieć drugie dziecko :). Te dwie ciąże były chciane i dzieci oczekiwane przez nas. Po urodzeniu córki, więcej dzieci nie planowaliśmy. Od tego czasu stosuję antykoncepcję hormonalną.
NPR jest pewne tylko wtedy, gdy jest się bardzo konsekwentnym, wymaga codziennej obserwacji, zapisywania. Wymaga w miarę uregulowanego trybu życia i pełnego zdrowia. Wszelkie stany chorobowe, nawet takie jak katar, powodują zaburzenia w objawach NPR. NPR bierze w łeb gdy ma się pracę zmianową i nie ma przy niej mozliwości snu 8-godzinnego po nocnej zmianie, a o tym już nie wszyscy informują.
Jest to oczywiście sprawa każdego indywidualnie. Mnie wskaźnik Pearla jaki podałaś zupełnie nie przekonuje. 30 nie jest wyznacznikiem stopnia przestrzegania, ale również jest spowodowany trybem życia.
NPR jest bardzo dobre, gdy chce się mieć dzieci. Jeśli chce się ich liczbę ograniczyć, dla mnie jest zupełnie nieużyteczny.
Również stosuję tą metodę i uważam ,że jest w porządku.Można naprawdę dobrze poznać swój organizm poprzez samoobserwację i mierzenie temperatury.Znalazłam bardzo pomocną stronkę do NPR 28dni.pl.
Nie jestem zwolenniczką NPR, owszem jest to dobra metoda jeśli przyjmujemy, że możemy mieć kolejne
dziecko . Natomiast jesli ciąża nie jest w jakimś etapie naszego życia pożadana, a nawet byłaby przeszkodą to lepiej się zabezpieczyć w inny sposób. Po urodzeniu córki najpierw miałam kilka lat spiralę i nie przeszkadzało mi to. Potem koło 10 lat brałam tabletki. Teraz mam kolejną wkładkę (już chyba ostatnią) bo zbliżam się do wieku, w którym ciąża nie grozi. Ani spirale ani tabletki mnie nie zawiodły przez ostatnie 21 lat.
Zastanawiałam się, czy utworzyć ten wątek.. Ale w końcu na "wolne i frywolne" tematy mamy tu rozmawiac..
Coraz bardziej zagłębiam sie w tajniki NPR, czyli naturalnego planowania rodziny.. Jestem dopiero na etapie obserwacji, na początku drogi w małżeństwo :)
Czy któraś z Pań stosuje tą metodę, z powodów religijnych/zdrowotnych/chęci poznania własnego organizmu? Szczerze mówiąc, najbardziej jestem zainteresowana jej skutecznościa w praktyce.. Teoria mówi o o wskaźniku Pearla 0,2-30,0 więc jak widać jest tutaj wielka rozbieżność, w zależności od stopnia przestrzegania zasad..
Jako, że temat jest bardzo delikatny, bardzo prosze o wypowiedzi na temat :)
Klaudia, ja może trochę poza tematem, o tej metody nie stosuję, ale pamiętam kiedy na lekcji w liceum katechetka opowiadała nam o NPR. W końcu któryś chłopak nie zdzierżył i zapytał "Pani teraz będzie miała 4 dziecko? Planowała Pani taką rodzinę?", odpowiedź brzmiała "Bóg dał to dał..":):):) Ot taka anegdotka, ciągle mam przed oczami to jej speszenie..
Wiem, że niektóre kobiety z powodzeniem stosują tą metodę łącząc ze sobą obserwację i metodę termiczną ale znam też takie, którym np z powodu stresu, czy innych dolegliwości zmienił się cykl i zaszły w ciążę. Nie wiem co myśleć, ale stosując tą metodę trzeba mieć sporo cierpliwości i samozaparcia, jeśli masz to chyba warto spróbować, a nie truć się hormonami (choć podobno nie szkodzą;-)
Dajanko.. jestem lekarzem, więc troche literatury medycznej na ten temat przewertowałam.. Często jest tak, że ludzie mylą "kalendarzyk małżeński" z nowoczesnymi metodami NPR, które łączą w sobie ocenę kilku parametrów, dzięki którym organizm daje znać o płodności.. Myśle, że posiadając możliwie rozległą wiedzę na temat fizjologii i prowadząc długotrwałe obserwacje można liczyć na wysoką skuteczność tej metody.. A nawet, jesli się z niej nie skorzysta, to chyba warto poobserwować swój organizm? Sądzę, że można spróbować, jeśli się okaże, że sprawa nas przerasta- są inne metody:)
A odnośnie antykoncepcji hormonalnej- to choć jest demonizowana przez pewne środowiska, a przez inne gloryfikowana, nie jest do końca obojetna dla organizmu..
Kochana, opowiem Ci jak to u mnie było: jesteśmy już 4 lata po ślubie, pierwsze dzieciątko było sprawą przypadku, tzn. zupełnie go nie planowaliśmy, ale też nie uważałam zupełnie, wychodziliśmy z założenia, że jak się trafi to się trafi, no i trafiliśmy 3 miesiące po ślubie.
Z drugim dzieckiem chcieliśmy trochę odczekać i odchować to pierwsze, myślałam, że zaczniemy się starać jak Mała skończy ze 3 lata. Zaczęłam pilniej się obserwować, mierzyć temperaturę itd. Poczułam się już w miarę pewnie i ..... poczęło się drugie dzieciątko! Różnica między naszymi córami wynosi 20 miesięcy. Ale z perspektywy czasu niczego bym nie zmieniła....
W antykoncepcję hormonalną nie chcę się pakować, dla mnie tabletki to zawsze jakaś chemia, jakaś ingerencja w organizm, poza tym jestem katoliczką i mówię tu nie.
Co stosuję teraz? Określam sobie dni płodne, dla pewności dodaję przed i po po 1 dniu i to wszystko. Uważam, że człowiek jest zwierzęciem rozumnym i potrafi zapanować nad emocjami, instynktem czy jak to nazwać. Jestem za NPR, tyle, że są one u nas bardzo mało znane, brakuje instruktorów i świadomości społecznej.
Jak się już wdrożysz, napisz co i jak. Pozdrawiam i powodzenia życzę!!!!
Jako człowiek rozumny powinnaś wiedzieć że ten jeden dzień to na ....
zajrzyj sobie ile czsu potrafia przeżyć plemniki
No akurat wiem, ile czasu, i ten dzień też wiem, ale to raczej nie jest sztywna reguła. Jest stres, choroby i inne czynniki, które mogą powodować zmiany...
I po co ten sarkazm?
pozdrawiam
Przepraszam marrika nie tak miało wyjść :):
Jest to dla mnie temat który zawsze wzbudza u mnie negatywne emocje. Wszystkie rodziny które znam a które stosowały tą metodę mają od 4 wzwyż nieplanowanych dzieci. Wychodząc za mąż miałam okazję wysłuchać tych bzdur które próbowała nam wcisnąć pani na naukach przedmałżeńskich.
Nauki przedmałżeńskie jako takie wbudzają i u mnie negatywne odczucia, uważam, że ich forma sama w sobie jest już nie do przyjęcia, ludzie są uprzedzeni i odsiadują tam swoje, bo muszą mieć świstek. Sama treść nie jest głupia, tylko "zaserwowana" nieciekawie i czasem żenująco.
Ale to, żeby poznać swój organizm, wiedzieć, jak funkcjonuje i dlaczego, to już dla mnie głupie nie jest.
No ale zależy czego kto chce.....
Ale to, żeby poznać swój organizm, wiedzieć, jak funkcjonuje i dlaczego, to już dla mnie głupie nie jest.
napisałam że jeśli chodzi tylko o to to popieram :):) Jesli o metode jako zapobieganie ciąży NIGDY !
Ja też się nasłuchałam tych bzdur przedmałżeńskich:)
Aggusiu wpadki się zdarzają, u mnie też wpadka była z moimi chłopaczkami dwoma mimo że brałam tabletki, widocznie były po terminie tak zasugerował mi lekarz
.
Znam kobiety które stosowały tą metodę o której pisze autorka wątku, mają po dwójce poza planem:))) ale jak ktoś wierzy że tak się da, to nie warto wyprowadzać z błędu.
Uważam, że człowiek jest zwierzęciem
rozumnym i potrafi zapanować nad emocjami, instynktem czy jak to nazwać.
Uważam, że kochać się należy wtedy kiedy jest na to ochota, a nie kiedy kalendarz pozwala.. To już podchodzi pod masochizm :D
Stosunek to jest właśnie gra emocji, a nie jakaś tam kalkulacja. A Ty ograniczasz go do funkcji prokreacyjnej.
Myślę, że ja się przekonam do tej metody, kiedy będę chciała zajść w ciążę :)
Pozdrawiam!
Dla mnie stosunek to nie tylko gra emocji, to także odpowiedzialność. Prokreacja? Też.
Dla ścisłości: nikomu nie zabraniam antykoncepcji pod żadną postacią. Wolna wola. Napisałam tylko parę zdań o moim podejściu do NPR. To tak zanim ktoś jeszcze na mnie napadnie ;-))))
Owszem, odpowiedzialność. Dlatego właśnie pojęcie "NPR" nie bardzo tutaj pasuje. Wydaje mi się, że tu szansa na zajście w ciążę jest tak duża, że jeżeli ktoś nie może pozwolić sobie na dziecko, odpowiedzialnie byłoby zastosować inną metodę, albo zaprzestać praktyk :) hehe.
Metoda sprawdza się super jeżeli masz dość regularny okres. Nie jesteś przemęczona. U mnie ta metoda się sprawdziła.
Powiem tak Twoja każda choroba, duże napiecie emocjonale, branie niektrych leków sprawię że ta metodę można sobie wsadzić w...
Jeli bawi Cie mierzenie codziennie temperaturuy i codzienna analiza śluzu chcesz zbadać swój organizm jestem za. jesli chcesz w ten sposb się ustrzec przed niechcianą ciążą jestem zdecydowanie na nie !!!
Znajdź dobrego lekarza z którym będziesz mogła swoodnie porozmawiać na te tematy i wybierz odpowiednią dla siebie metodę. Teraz antykoncepcja to nie tylko tabletki.
Dla mnie ta metoda jest poprostu ruletką . Stres choroba mają wpływ na cykl. W czasie kiedy nie jest się pewnym najlepiej używać starej metody - prezerwatywy. Tabletki jak kto uważa ale ja biorąc je kilka lat niezbyt dobrze na tym wyszłam . Teraz nie mogę nawet używać krążka dopochwowego.
Moja koleżanka stosowała tę metodę twierdząc, że znakomicie zna swój organizm. Skończyła z piątką dzieci...
:)))
Ja stosowałam z powodzenie NPR trzy lata. Potem świadomie zaszłam w ciążę. Po pierwszym porodzie znów stosowałam naturalną metodę antykoncepcji i zaszłam w ciążę, bo chcieliśmy mieć drugie dziecko :). Te dwie ciąże były chciane i dzieci oczekiwane przez nas. Po urodzeniu córki, więcej dzieci nie planowaliśmy. Od tego czasu stosuję antykoncepcję hormonalną.
NPR jest pewne tylko wtedy, gdy jest się bardzo konsekwentnym, wymaga codziennej obserwacji, zapisywania. Wymaga w miarę uregulowanego trybu życia i pełnego zdrowia. Wszelkie stany chorobowe, nawet takie jak katar, powodują zaburzenia w objawach NPR. NPR bierze w łeb gdy ma się pracę zmianową i nie ma przy niej mozliwości snu 8-godzinnego po nocnej zmianie, a o tym już nie wszyscy informują.
Jest to oczywiście sprawa każdego indywidualnie. Mnie wskaźnik Pearla jaki podałaś zupełnie nie przekonuje. 30 nie jest wyznacznikiem stopnia przestrzegania, ale również jest spowodowany trybem życia.
NPR jest bardzo dobre, gdy chce się mieć dzieci. Jeśli chce się ich liczbę ograniczyć, dla mnie jest zupełnie nieużyteczny.
Również stosuję tą metodę i uważam ,że jest w porządku.Można naprawdę dobrze poznać swój organizm poprzez samoobserwację i mierzenie temperatury.Znalazłam bardzo pomocną stronkę do NPR 28dni.pl.
Nie jestem zwolenniczką NPR, owszem jest to dobra metoda jeśli przyjmujemy, że możemy mieć kolejne
dziecko . Natomiast jesli ciąża nie jest w jakimś etapie naszego życia pożadana, a nawet byłaby przeszkodą to lepiej się zabezpieczyć w inny sposób. Po urodzeniu córki najpierw miałam kilka lat spiralę i nie przeszkadzało mi to. Potem koło 10 lat brałam tabletki. Teraz mam kolejną wkładkę (już chyba ostatnią) bo zbliżam się do wieku, w którym ciąża nie grozi. Ani spirale ani tabletki mnie nie zawiodły przez ostatnie 21 lat.