Forum

Kuchenne porady

Czyszczenie garów

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-12 08:17:32

    Po długim czasie użytkowania moje srebrne gary (w większości z IKEA) trochę straciły blask, a może je trochę zapuściłam myciem i niewielkim szorowaniem. Chciałabym je doczyścić - przypalony tłuszcz, pożółkłą powierzchnię. Szukam środka, który przy myciu nie wymaga wysiłku. Problem w tym że silne środki, które mają rozpuszczać przypalony tłuszcz spływają po tych garach. Dobry środek to Cif Stal Nierdzewna, ale raczej na małe zabrudzenia - pozostawia połysk, używam do mycia kuchenki. Bang spływa i nie daje rady, a to podobno silny środek. Czy muszę szorować gary tylko z użyciem siły, szorstkiej ściereczki i proszku, czy macie jakiś sposób? Problem w tym, że szorowanie mocno rysuje błyszczące Zeptery i inne lśniące gary i one matowieją, poza tym trzeba się sporo napocić :) I jeszcze jedno, czym czyścicie teflon?

  • Autor: megi65 Data: 2011-08-12 08:54:00

    Wszelkie srebrne elementy kuchnnne łacznie z  garnkami i nawet .... srebrna biżuterią traktuje w ochronnym mleczku do srebra firmy '' Poliboy '' . Wyroby tej firmy widziałam w  Rossmanie ,ale czy to mleczko jest osiagalne nie wiem ..

    Za radą mądrej doswidczonej kucharki teflon ( mam na myśli dno patelni ) z tłuszczu przecieram tylko papierowym ręcznikiem kuchennym , rzadko myje w wodzie z detergentami , gdyz tefoln nie lubi takich kontaktów . Sosy i inne potrawy po usmazeniu przekładam w inny garnek ; myśle że z tego powodu moje '' teflonki '' mają fanastyczny wygląd ! A inna sprawa jak decyduje na zakup czegoś z '' teflonowatych '' zabieram mego męża aby okiem fachowca ocenił jakośc teflonu . !

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 09:14:41

    Ja namaczam garnki w zlewie na parę godzin. A potem usuwam brud mechanicznie ,ale w żadnym razie niczym metalowym. Najlepiej jakąś  starą drewnianą szpachelką. Patelnie też tak można potraktować. A potem doczyścić innym delikatnym środkiem do połysku.

  • Autor: anqe Data: 2011-08-12 09:44:31

    do stalowych i emaliowanych garnków sprawdza sie czyszczenie zwykłym cifem, od pozostałości do kilkumilimertowej warstwy spalonej kapusty co mi sie kiedyś przydażylo mokry garnek smaruję cifem tak aby cała warstwa do czyszczenia była pokryta i zostawiam na kilka godzin a w przypadku upartych pozostałości nawet na noc później myję z użyciem gąbki celulozowej lub tego zmykaka co niby nie zadziera pończoch gdy jest to grubsza warstwa i szkoda mi mojego celulozowego zmywaka

    od czasu do czasu czyszczę tak ranty patelni które zazwyczaj przy zwykłym zmywaniu się nie domywają

    a dodam że ta rzypalona kapusta zdarzyła się właśnie w garnku z ikei

  • Autor: madziorek Data: 2011-08-12 10:10:25

    na takie przypalenia dobry jest proszek do pieczenia.ja raz sprobowalam jak do tej pory i ladnie wszystko sie wyczyscilo :)

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-12 10:33:03

    Kwasek cytrynowy do usuwania kamienia w czajniku sprawdza się super, ale o proszku do pieczenia nie słyszałam. A jak go używasz? Tak jak zwykłego proszku do szorowania? Czy jak kwasek z wrzącą wodą?

  • Autor: madziorek Data: 2011-08-12 10:46:03

    wsypalam do garnka i zagotowalam wode z proszkiem. pomoglo

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 16:31:25

    Na wszelkie spalenizny najlepiej ocet z solą na noc w garnku. Ale okropnie to śmierdzi!!!. Dobrze jest delikatnie pogrzać to w przypalonym garnku. A potem druciak w garść i do dzieła.

  • Autor: janeczka669 Data: 2011-08-14 23:10:14

    Na kamień w czajniku pomaga zagotowanie octu z wodą i pozostawienie do całkowitego ostygnięcia.

  • Autor: alicja_bt Data: 2011-08-12 11:03:53

    Zamiast kwasku i octu można zagotować rabarbar teraz już jest twardy wię można go wykożystać do mycia garów. Taki kompot oczywiście wylewamy. Swietnie się sprawdza do starych garnkó aluminiowych jeśli jeszcze posiadacie. Teflon jeśli myje płynem do naczyń ,to po wyschnięciu leciutko natłuszczam olejem jadalnym.

  • Autor: Satina Data: 2011-08-12 11:19:12

    Teflon mięciutką gąbką  w gorącej wodzie z Ludwikiem. Mam coraz więcej garnku z nanobiotanu, więc nie męczy mnie mycie, bo tam nic się nie łapie ani nie przypala (polecam je, bardzo drogie, ale są świetne), a reszta garnków w zmywarce na odpowiednim programie.

    Co do środka, to polecam ci środek z Zeptera- Cleansy (nie wiem czy go jeszcze produkują, ale pewnie tak), środek do stali- czyści nawet takie pożółkłe brzybrudzenia, wszytsko czyści- ja mam taką miarkę jak robię herbatę w dzbanku, to tam odmierzam cukier itp i z czasem zrobiła się żółta od teiny- środek z Zeptera idealnie to wyczyścił.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-12 13:33:09

    Ja mam hopla na tle czystych garów i czystej kuchni gazowej:) Za każdym razem jak je myje to przecieram  mleczkiem cif i gąbką, więc zawsze są czyste.Nigdy nie gotuje na brudnej kuchni, a nawet jak mi coś chlapnie to od ręki wycieram.To taki mój świr na tym punkcie, pisałam już wcześniej o tym w innym wątku:)

  • Autor: Satina Data: 2011-08-12 14:55:37

    Zgadzam się z tobą, ja po każdym gotowaniu i pieczeniu myje piekarnik i płytę ceramiczną.

  • Autor: kuchacik Data: 2011-08-12 15:08:03

    Mam to samo ...Jak zabieram się za gotowanie to cała kuchnia musi lśnić. Tak już mam. Piec musi być czysty , czajnik elektryczny musi lśnić, na krajalnicy nie mogą być okruchy , na okapie 0 kurzu itp ..Inaczej mnie wszystko denerwuje ..Hehe ..dobrze ,że nie jestem sam co ma hoppla na typ punkcie : P

  • Autor: Satina Data: 2011-08-12 15:36:18

    No i zlew musi być suchy:)

  • Autor: kuchacik Data: 2011-08-12 15:41:49

    Zapomniałem napisać ;) ..ale jak na zlewie jest woda. to też mnie wkurza ..no i  środku nic nie może w nim być ..heheh ..Od takie "kaprysy" kucharzy co nie ?  : P ;)

  • Autor: Satina Data: 2011-08-12 18:00:09

    hehe no dokładnie:) Ja mam sitko w zlewie zamontowane więc szybko wyciągam i wyrzucam d koszta resztki:) Przynajmniej nie muszę grzebać w odpływie:D

  • Autor: kuchacik Data: 2011-08-12 18:08:36

    Też mam je ;)

  • Autor: Satina Data: 2011-08-12 19:43:25

    No mam je od nie dawna i jestem strasznie zadowolona z niego, w przyszłym roku młynek do zlewu będę montować:D

  • Autor: anqe Data: 2011-08-14 23:39:13

    jak chcesz montować młynek to sprawdź w planach jak długie masz poziome odpływy wody zanim dojdzie do głównej rury odpływowej bo jeśli są dłuższe niż metr to młynek nie jest zalecany, poczytaj w necie zanim zdecydujesz się na ten wydatek, żeby przypadkiem po kilku miesiącach nie czekał Cię demontaż

    co do czystości to ja też mam hopla a zwłaszcza na punkcie kropek po wodzie a mam bardzo twardą wodę wiec wycieranie wszystkiego do such to już niemal fobia dlatego tak wychwalałam w wątku kuchennych gadżetów celulozowy zmywak - nie wyobrażam sobie bez niego życia no i bez niebieskiej ściereczki z mikrofibry zakupionej w biedronce - to mój żelazny zestaw w dbałości o pożądek

    i tak jak pisało kilka poprzedniczek nie wyobrażam sobie po gotowaniu zostawienia czegokolwiek w kuchni nie tylko dlatego że mam kuchnie otwartą tylko dlatego że nie lubię mieszkania przesiąkniętego zapachem obiadu w porze kolacji. Po jedzeniu obowiązkowo zastawa do zmywarki, gary pomyte wytare i pochowane jeśli coś zostanie nie zjedzone to do pojemniczków i do lodówki, obowiązkowo zmyta płyta okap blat i sciana odkurzaczem samochodowym odkurzone wszystkie ewentualne okruszki z podłogi, zapalony kominek zapachowy i wówczas mogę sobie spokojnie z kawusią poleniuchować  

  • Autor: casalinga Data: 2011-08-15 07:41:40

    Jasne, i napiszcie jeszcze że do pracy wychodzicie o 6,00  kończycie ok. 15,00 potem zakupy,droga do domu,posprzątać ,ugotować obiad,odrobić lekcjie z dziećmi,pobawić sie z nimi,wpaść na działkę  podlać ,odplewić itd .,kolacja,  poprać  ,poprasować  i  na koniec huuuuuura!!!!!!!!!!poszukać plamek po wodzie?Pozdrawiam

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-15 08:36:54

    Hehehe, że powiem wierszem "1000 marzeń spalonych w piekarniku, 100 pragnień wyrzuconych z pieluchami, 10 suchych plam na lustrze... wytartych ze łzami";)

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-15 11:24:10

    A mi się wydaje,że jak ktoś jest zadowolony z życia, to nawet jak jest zmęczony to jakoś ogarnia cały dom. A jak komuś się wali z każdej strony to nawet jak lata ze szmatą w ręku to w domu wydaje musi się,że ma ciągle bałagan. A wrażenie porządku i czystości w domu to sprawa często subiektywna.  Dla jednych plamka w zlewie stanowi problem, a dla drugich lodówka sprzątana raz na parę miesięcy to norma.

    Ja jak robię generalne porządki, a robię chyba zbyt często, to zaraz staram się cos w nim pozmieniać lub chociaż poprzestawiać.Ponoć to domena kobiet, bo mężczyznom z zasady dobrze jest jak jest. My lubimy coś przestawiać w domu cos dokupować idt. Z psychologi wynika,że zbyt częste chęci zmiany w domu świadczą o tym ,że podświadomie chcemy coś więcej zmienić niż tylko wystrój domu.  A ja to chyba lubię i tak mam. Nawet w pracy ciągle muszę coś zmieniać i udoskonalać. Bo mnie ,aż ręce świeżbią ,żeby coś poprzestawiać jak gdzieś jestem. Ba czasami dochodzi do tego,że czasami coś tam sugeruję w obcym domu. Jak na razie nikt mnie jeszcze za to nie zbeształ, chyba temu że zazwyczaj moje pomysły są szybko realizowane i  to z powodzeniem.  Ostatno się przeprowadziłam,bo poprzedni dom mi się znudził. Teraz jestem w trakcie urządzania nowego domu i znowu czuję ,że żyję. A roboty dużo jeszcze. Ale jestem w tej dobrej sytuacji ,że ja nie płacę za remont , daję jedynie wskazówki.

  • Autor: anqe Data: 2011-08-15 20:42:06

    nie wiem czy zadowolenie z życia jest tu niezbędne aczkolwiek na pewno przydatne, ja bym bardziej poszła w kierunku, że wszystko zależy jakie kto ma potrzeby wewnętrzne - ja osobiście nie wyobrażam sobie usiąść w fotelu i patrzeć na bałagan wokół mnie i idąc tym tropem dostosowałam swoje życie do wł‚asnych potrzeb duchowych czyli nie utrudniam sobie życie czytaj nie mam w domu nic zbędnego a ascetyczne nie zagracone kąty sprzątać jest niesłychanie łatwo no i ważny jest tu nawyk i systematyczność a wówczas nie wiadomo kiedy samo się sprząta,

     jest jeszcze jeden ważny element edukacja domowników mam fobię na punkcie armatury bez kropek od wody czy mydła i tak każdy domownik czytaj mąż i 7 letnia córka jak łapki w ręcznik wytrą biorę niebieską ściereczkę z mikrofibry i wycierają krany umywalkę, wannę czy prysznic i może niektórym wydaje się to mało wiarygodne ale wystarczy mieć męża który lubi porządek i szanuje swoją żonę a córka nigdy nie widziała w domu innych zachowań więc nie ma powodów by postępować inaczej - mi właśnie taki zestaw przypadł w udziale 

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-16 10:06:28

    Kochana ale z Ciebie szczęściara!!! 

    Ja też podobnie jak ty nie lubię zagraconych kątów, ba nie lubię także wykładzin dywanowych  przykrywających całe pomieszczenie. Ja  dopiero jak mam umyte podłogi, wytrzepane dywany , wywietrzoną pościel i zrobione pranie mogę poczuć  że mam w domu  w miarę czysto.  To takie skrzywienie moje natomiast. 

     

    Ja mam w domu teraz trzech facetów. I chyba tylko ten najmłodszy największy pomocnik. A może raczej wina jest po mojej stronie, bo ja i tak jak coś zrobią to  i tak polazę i poprawię. A to nikogo nie uskrzydla niestety.

     

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-15 22:33:59

    Jak się ma małe mieszkanie, to ma się wrażenie bałaganu, jak 2 książki leżą na stole. Ja miałam koleżanke, która wychowywała się na 2 pokojach z dwójką rodzeństwa. Zawsze zastanawiałam się dlaczego tam zawsze jest bałagan, dlaczego wiecznie pranie wisi. Teraz już wiem. Jak się ma 2 pokoje, to jeden służy za "składzik". Jak się ma dziecko starsze to umyje wannę, wyciera za Ciebie kropki na armaturze i pomaga w kuchni, a nie przeszkadza tak jak niemowlak zaczynający chodzić. Jak się nie chodzi do pracy i ma się czas i duże dzieci to łatwo jest mówić o zadowoleniu z życia i o tym jakimi jesteśmy wspaniałymi gospodyniami i matkami polkami. Moja teściowa mi mówiła, że jak była młoda, a dzieci były małe to nie było tak jak teraz. Teraz to ma wszystko wypielęgnowane, wyprasowane, ugotowane i wysprzątane. Ja jestem zadowolona z życia i to bardzo :) I dlatego nie mam presji latania ze szmatą za wszelką cenę, po prostu wzięłam to na luz, bo właśnie gdybym stale dążyła do perfekcji to bym nie spała i oszalała, a już na pewno dopadłyby mnie wrzody żołądka! Trzeba czasem odpuścić, jak się ma dużo obowiązków, bo inaczej człowiek nie korzysta z życia, tylko żyje tym co musi, a życie ucieka między palcami. Nie spinam się i dzięki temu jestem szczęśliwa. Wkurza mnie moralizatorska postawa idealnej pani domu, bo niektóre dziewczyny dzięki temu popadają w depresję i myślą o sobie "jestem do bani, bo nie daję rady, moja armatura ma kropki". I siedzą w tym domu, szorują i są nieszczęśliwe, zamiast iść na spacer z dzieckiem i wziąć na luz, a wszystko to przez presję otoczenia i przez gadki w stylu "ja w twoim wieku...", "ja na twoim miejscu..", "no wiesz, jak to nie dajesz rady, jesteś leniem, bo powinnaś...". Ja się nie dam unieszczęśliwić i w d... mam komentarze, że moje gary sie świecą po nocach. Nie zwariowałam, żeby poświęcać czas tak banalnym zajęciom. Upewniam się w przekonaniu, że zostałam stworzona do wyższych celów :);) Sztuką jest utrzymać czystość i porządek, gdy obowiąków jest dużo, a nie jest sztuką robić to samo, gdy się nie ma nic więcej do roboty i mieszka się w wielkim domu z osobami, które mogą pomóc np. dużymi dziećmi. Mam koleżankę, która jest tak pedantyczna do przesady, to dotyczy zarówno mieszkania i wyglądu. Zawsze jej zazdrościłam, że u niej w kuchni wszystko w rządku i kuchnia taka jak nowa. Zaprosiła nas do siebie na imprezę. Dodam, że mieszka w mieszkaniu już 2 lata ze swoim chłopakiem i nie ma dzieci. Utrzymywała, że gotuje i jemu i sobie. No i na imprezie zrobiła zapiekankę. Jak sie piekła zaczęło coś śmierdzieć plasikiem. Okazało się, że w piekarniku przypiekła się folia, która nie była zdjęta od nowości. Tak to można żyć nic nie robiąc w kuchni, mieć porządek i zawsze pięknie wyglądać. Ta koleżanka ostatnio płakała, bo powiedziała, że mnie zazdrości, bo ja żyję pełna piersią, uśmiecham się, a w moim domu pachnie obiadem i nie jest tak sterynie i pusto. Ja staram się ogarniać wszystko tak, żeby nie zwariować i być szczęśliwą w myśl zasady - szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko :)

  • Autor: anqe Data: 2011-08-15 23:53:20

    Madziu zdaję się ze w moich wypowiedziach nigdy nikogo nie krytykowałam a jedynie mówiłam co ja w takim wypadku robię lub co zrobiłabym bedąc w takiej sytuacji mnie też mierżą osobiste wycieczki niektórych osób na tym forum i znów ...ja uważam ze nam dorosłym kobietom to nie przystoi

    a tak gwoli Twojej ostatniej wypowiedzi

    wychowałam sie wraz z 5 rodzeństwa, psem owczarkiem niemieckim, klatka z papugami i szczurkiem i rodzicami oczywiście w 3 pokojowym mieszakniu z wielkiej płyty do dyspozycji mieliśmy całe 52,5m tak jak piszesz bałagan był wszędzie wiele prac domowych spadało na mnie bo byłam tą drugą z listy starszy był brat i jak to faceta mama go wogóle nie obarczała obowiązkami, pomimo świadectwa z paskiem na koniec podstawówki poszłam do zawodówki notabene gastronomika później skończyłam liceum zaoczne i studia ale już pracując

    zawsze pracowałam i dziś też pracuję, nigdy nie byłam nie chciałam być i nigdy nie będę wyłącznie żoną swojego męża, córkę urodziłam 20 lipca a od 1 października wróciłam do pracy - własnej firmy nie można odstawic na boczny tor bo później nie ma gdzie wracać, pomimo powrotu do pracy karmiłam przez 8 miesięcy piersią - prawdopodobnie nawał zajęć spowodowal u mnie dzieciowstręt bo im córka była starsza tym bardziej przeszkadzały mi małe dzieci dziś nawet z obrzydzeniem patrzę na kobiety w ciąży

    tłok w domu który miałam w dzieciństwie spowodował że nie chcąc powielać schamatu z domu rodzinnego chcę mieć zawsze wszystko pochowane i stąd może moje zamiłowanie do czyszczenia wszystkiego, fakt że nie zawsze można mieć wszystko od razu i ja na swoje tez musiałam ciężko zapracować. Mam wielki szacunek do pieniędzy, były lata gdzie naprawdę kiepsko mi się wiodło a nie było wówczas lumpeksów i żeby się przyzwoicie ubrać nauczyłam się szyć mam na swoim koncie nie tylko bluzki i sukienki ale również dżinsy, kurtki, płaszcze i nawet strój kompielowy szyty przez gazetę bo nie mogłam sobie kupić igły do tkanin elastycznych

    mam wiele pasji, które często kosztują mnie sporo czasu i pieniędzy dlatego na codzień staram się żyć oszczędnie aby sięgnąc tego co mi się zakluje w glowie a jest w polu mojego zasięgu finansowego, pewnie mogłabym zamiast mielonego zjeść owoce morza, które uwielbiam, lub zamiast na co dzień gotować jadać w restauracji ale wówczas z części pasji musiałabym zrezygnować a nie chcę, wolę chwytać każdą chwilę życia tak jakby jutro miało się skończyć

    lubię to forum znalazłam na nim wiele fajnych przepisów i porad i takimi też staram się dzielić broń boże nikogo nie krytykując nie odbieraj więc tak proszę moich wypowiedzi bo nigdy taki pomysł nawet nie zagosciłw mojej głowie, zauważ też, że piszę zazwyczaj późnym wieczorem wcześniej nie mam na to czasu, pozdrawiam Cie i życzę Ci abyś tez znalazła swój złoty środek zwłaszcza że za niedługo dojdzie Ci jeszcze jeden obowiązek i lekko nie będzie przynajmniej przez pierwsze 2-3 lata, a wracając jeszcze do mojej córki to za mnie nic jeszcze nie robi bo ma dopiero 7 lat ale chieszę się że uczy się dobrych nawyków obserwując rodziców - mam nadzieję że uda mi się ustrzec jak najwiekszej ilości błędów w jej wychowaniu, dziś ona mówi że jestem  jej najlepszą przyjaciółką i może mi wszystko powiedzieć, ale szczęśliwa będę jak powie to samo również za 5 czy 10 lat  

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-16 08:06:37

    Eeeee tam, ja nie odbieram tego jako krytykę mnie! Też nie odbieraj tego osobiście. Ja tam nie jestem z natury dyplomatką i często ostro się wypowiadam, nie mając na celu kogoś urazić. Tylko mówię jak to jest z innego punktu widzenia. I że łatwo jest komuś kto żyje w przestrzeni bez małych dzieci i że wtedy łatwo się mówi. Żeby inne dziewczyny się nie martwiły, że u nich jest tzw. burdel i że to norma, że się ogarnia wtedy wieczny chaos. Z tymi przysłowiowymi kropkami na armaturze da się żyć, nie trzeba sobie brać do serca, bo się ma w danym momencie inne priorytety i trzeba sobie odpuścić bo człowiek się zajedzie (choć wnerwiają człowieka). I nie słuchać się ludzi (i tu nie mówię o Tobie), którzy zawsze się chwala jacy są idealni, bo to nie jest możliwe - nie ma ludzi idealnych. I jeśli ktoś sprząta to musi mieć też bałagan :) Sama potwierdziłaś, jak to było z 5 rodzeństwa. I trzeba się dwoić i troić, aby było w miarę normalnie. No i ja się staram ogarniać :) Wkurza mnie, że nie mam czasem porządku mimo, że się staram i że się czasem nie wyrabiam, że jak jedno robię to drugie leży. Ale i tak myślę, że nieźle daję radę z 11 miesięcznym dzieckiem i 7 miesiącu ciąży. Że w domu jest czysto (no może czasem nie wszystko świeci), że jest porządek, że chodzę z małą codziennie na długie spacery, że robię zakupy (a żeby kupić coś zdrowego to muszę sie wybrać na targ do 12.00), piorę, gotuję codziennie dla nas i dla małej, sprzątam, a wieczorem mam czasem czas coś poczytać, czy film obejrzeć, czy zrobić coś w miarę moich zainteresowań. Pozdrawiam serdecznie i przepraszam, jeśli poczułaś się mą wypowiedzią dotknięta.

    Dopisano 11-08-16 8:35:11:

    Dodam jeszcze, że nawet przy jednym dziecku moje znajome wynajmują nianie, panie do sprzątania i nie gotują tylko mają catering i pomoc w gotowaniu w postaci męża, czy mamy. Często się do tego nie przyznają. Ale potem mówią jaki mają idealny dom. A takie dziewczyny jak ja sobie myślą sobie, że są do bani, bo dlaczego u nich tak nie jest idealnie i się zajeżdzają myśląc, że podołają. Ten etos matki polki, która ze wszystkim daje radę doprowadza do tego, że niektóre kobiety nie czują się szczęśliwe, że są przemęczone. Ja staram się nie dać omamić tej "misji". Robię wszystko w miarę możliwości i nie do zajechania.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-16 11:36:18

    Masz rację.Ja kiedyś gdy były moje urodziny, cały dom doprowadzałam do błysku, gotowałam pichciłam idt. A potem jak przychodziłi goście to ze zmęczenia na dziup padałam . A po co to komu, co chciałam udowodnić? Teraz wiem ,że lepiej być wypoczęta jak przychodzą goście. Ale i tak swoje muszę odstac przy garach, ale robię to raczej dla własnej przyjemności niż z presji. Ba czasami przygotowuję jedzenie razem z gośćmi.

  • Autor: anqe Data: 2011-08-16 12:21:54

    ja też nie jestem matką polką w moim odczuciu to stwierdzenie kojarzy mi sie z taką kwoką ogarniającą wszystko, staram się wszystko jakoś ogarnąć, co do pań do sprzątania to sama podjęłam kiedyś 3 próby znalezienia takowej do pomocy pierwsza była u mnie dwa razy za każdym razem coś zepsuła więc podziękowałam, druga przywłaszczyła sobie trochę za duzo moich środków do sprzątania trzecia wydawało się ze będzie idealna stwierdziła że jestem zbyt wymagająca ( do jej obowiązków miało należeć wyłącznie mycie okien raz w miesiącu, umycie szafek wewnątrz i na zewnątrz, odkurzenie i zmycie podłóg również pod kanapami które sa tak lekkie że przesówa się je jedną ręką, kurze i biała armatura w toalecie i łazience) - później doszłam dlaczego tak stwierdziła - sprzątała wyłącznie w domach facetów a tu nagle ktoś określił czego dokładnie wymaga a czego robić nie trzeba bo jest robione codziennie dodam jeszcze że pani miała przychodzić raz w tygodniu w wybrany przez siebie dzień na około 4 godziny sama ułożyć sobie harmonogram prac i miała dostawać 15 złotych za godzinę - taką cenę sama podała, było to jak córka była jeszcze malutka, teraz już nawet nie podjmuję takich prób bo ułożyłam sobie taki harmonogram sprzątania, że kosztuje mnie to bardzo mało wysiłku 

    mam pewnie wiela wad jednych jestem świadoma innych nie i nie martwiłabym się tzw okresami przejściowymi bo jak sama ich nazwa same przejdą z czasem jak czkawka ale nawykami a przede wszystkim wyrobienia w sobie nawyku ułatwiania sobie życia

    mój nawyk wycierania wszystkiego do sucha powoduje że gdy robię cotygodniowe gruntowne sprzatanie to czynność ta zabiera mi zdecydowanie mniej czasu ( jak masz ochotę sama wypróbuj moje dwa niezastapione gadżety, czyli niebieska ściereczka z mikrofibry z biedronki oraz zmywak celulozowy z rossmanna, są tak samo doskonałe i wymagają tak samo mało wysilku fizycznego jak wspomniany przy garnkach ocet czy cif

    nawyk pozbywania się rzeczy nie do końca potrzebnych powoduje że wszystko w szafach się mieści a uwierz mi mimo metrażu nie mam ich wiele, mało gratów mało sprzątania i więcej pieniędzy na bardziej pożyteczne i potrzebne rzeczy, poza tym zanim cokolwiek kupię zawsze mocno się zastanawiam czy jest mi to potrzebne, rodzina i znajomi od dawna wiedzą że jesli robia mi prezent to najbardziej ucieszę się z nowego storczyka (mam ich juz pokaźną kolekcję) lub butelki wina żadnych miseczek figurek szkatułek i tym podobnych gratów

    nawyk ogólnego poszanowania rzeczy powoduje że zużywają się wolniej i tak np w przypadku odzieży jeśli kupuję ciuchy czy buty klasyczne z pełnym usprawiedliwieniem wybieram rzeczy firmowe bo wiem że i tak długo mi posłużą

    mam nadzieję że Ty jak i wiele innych fajnych babeczek znajdzie jak najszybciej swój złoty środek, mnie do tego zmusił chroniczny brak czasu i żelazna zasada czas od 17 do 20 (po pracy) zawsze był wyłącznie dla dziecka, teraz córka wymaga innego poświęcenia czasu niz jak była malutka więc i ja muszę byc bardziej mobilna i właśnie moje nawyki wiele mi w tym pomogły 

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-16 13:28:01

    A jak wygląda ten zwywak celulozowy ? Może ja się z nim też zaprzyjażnię?

  • Autor: anqe Data: 2011-08-16 14:52:44

    ma większe oczka powietrza niż zwykły zmywak i są one nierówne jak w drożdzowym cieście z regóły żółty z zielonym czyścikiem ja kupuję w rossmannie za około 3 złote za jedną sztukę

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-16 22:03:27

    Czyli chodzi o zmywak? Ja kupuje takie antybakteryjne wyprofilowane.Ale poszukam takich o których piszesz.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-16 10:17:15

    Ja wychodzę z założenia, że albo się ma idealny porządek w domu albo się ma dzieci i zwierzaki. Ponieważ nie wyobrażam sobie życia bez dzieci a domu bez zwierząt , to wniosek jest jeden. Jak moje dzieci uwielbiają się bawić przy mnie zabawkami to niech to robią. Mam teraz salon ponad 30 metrów więc miejsca w nim dość i na ich zabawki. Właśnie dlatego się przeprowadziłam.  Bo poprzedni dom był piekny , ale cholernie niepraktyczny, miał wiele wad które mnie do gorączki doprowadzały, a ponieważ nie był moją własnością nic nie mogłam z tym poradzić. Teraz mam mniejszy dom trochę ma mniej pokoi , jest bardziej zniszczony  i nie jest taki reprezentacyjny, ale ma dużo mniejszy przedpokój , a większe pokoje i bardzo dobrze. Pokoje są ważniejsze dla mnie niż przepokój , który służy do przechodzenia i sprzątania.

  • Autor: kuchacik Data: 2011-08-12 15:42:42

    Mówiąc okap miałem na myśli wyciąg kuchenny nad piecem.

  • Autor: majolika Data: 2011-08-12 16:43:26

    Ojojoj!Wy coś macie z mojej mamusi))Zawsze się o to przepierałyśmy))To natręctwo jest!!))Zawsze wyrywała mi garnki z ręki i szybko pędziła zmywać(że niby ja to taki brudas, bo czekałam do końca roboty, żeby pozmywać hurtem))) Teraz mam podobnie, ale zawsze po skończonym gotowowaniu. A tak swoją droga, to ktoś mi włazi do kuchni przez komin chyba, jak spię i mi brudzi. Muszę gada wyszpiegować.....

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 16:55:41

    I kijem go!!!

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 16:59:52

    Ja natomiast jak wpadam do kuchni to robię wszystko hurtem. Ba najlepsza jestem w rządzeniu w kuchni. Jak pracowałam przez pewien czas w kuchni to wpadałam jak burza i wydawałam każdemu zadanie. Po godzinie było miło , pachnąco i czysto. Szkoda ,że w domu nikt mnie się tak nie słucha, ba ja to taka babsztyl , co uważa jest jest Zosią Samosią , muszę to zmienić, ale ciężko mi to idzie w domu.

  • Autor: majolika Data: 2011-08-12 17:23:46

    Nie ma co sie śmiać, ale już nie raz ganiałam z kijem po domu w nocy))A rozsądny i racjonalny człowiek ze mnie. Dostałam kiedyś w spadku po moim śp. wuju stary, stojący szafkowy zegar i...zaczęły mnie budzić dziwne odgłosy w nocy. Jakby ktoś łaził po domu.Pierwszy raz to nie spałam całą noc. Sprawdziłam u sąsiadów. Głupio mi sie było przyznać dlaczego, ale jedno jest pewne-te odgłosy nie od nich. Niemiło jakoś i na wszelki wypadek dałam na mszę za wuja.Teraz już się przyzwyczaiłam, ale mój luby czasem się zrywa w nocy i za nic nie chce sam zostawać na noc, kiedy ja idę na dyżur)))

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 17:43:33

    A może zegar jest z drzewa litego? A ja lubię takie klimaty, człowiek nie czuje się taki samotny w nocy.Ja mam w pracy parę takich znajomych. Jak kończę pracę na basenie w środku nocy i słyszę jakieś dziwne szmery. To nic póki się nie otworzą drzwi lub okno samo, które fizycznie nie powinno samo się otworzyć bo jest zamkniete na klucz, ba otwiera się w mojej obecności. Ja już wiem co to to oznacza.

  • Autor: majolika Data: 2011-08-12 17:56:00

    Jest z drzewa litego.Ale u wuja nie stukał!Wujo często mnie odwiedzał, bo to mój chrzestny był i nic takiego nie mówił.Kiedyś  bardzo się zdiwiłam w biurze pogrzebowym. To biuro jest czynne cała noc i siedzi tam taka pani, która juz znam,bo kilka pogrzebów tam załatwiałam.Obok jest prosektorium!I leza tam ciała.Ta pani siedzi tam w nocy. Spytałam jej, a pani to się nie boi? A ona, że nie, bo jeszcze nigdy zmarły nic żywemu nie zrobił.No i to zapamiętałam i po pierwszym strachu i lataniu z kijem po chałupie przyzwyczaiłam sie i już.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 22:29:19

    Oj moja mama też tak mawiała,że żywy skrzywdzi a  nie umarły.

    A  w może jakieś owady w zegarze się zalęgły? Ja mam też starą komódkę i ona też miała jakieś tam korniki, One w nocy właśnie żarły drzewo i trzeszczało .

  • Autor: majolika Data: 2011-08-12 22:49:49

    A pies ich drapał. Jak mnie cos budzi w nocy, to mówie-wujek daj mi spać! I odwracam sie na drugi bok))Gorzej z moim lubym, bo on, choc wielki chłop cykorii okropnej dostaje))a ja sobie myślę..wujo bardzo mnie kochał, to co..skrzywdzi mnie? Na pewno nie! I ide spać. Nie słyszę i już.A zegar obejrzałam, ba nawet wezwałam jedynego w mieście(drogi jak diabli) zegarmistrza od tych starych zegarów-.też nic nie znalazł. A a co to ja? Najgorzej, że sąsiedzi też to słyszą. Myslą pewnie, że to ja)))Narazie jednak policji nie wzywaja)))

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 22:59:19

    A tak poważnie, zobacz ,czy z zegara nie wysypuje się nic, taka kremowa mączka. A wujkowi daj raczej spokój. Jeśli byłaś mu bliska, to po co byc Cię miał nachodzić?  Ostatno wielu moich najbliższych odeszło stąd i ja bym była zadowolona z ich obecności chociaż troszeczkę. Czasami czuję,że mnie wspierają i nie dadzą mnie skrzywdzić nikomu.

  • Autor: majolika Data: 2011-08-12 23:18:06

    Ja tez mam pewność, że mnie kochali i też oddałabym wiele, żeby choć chwilę porozmawiać z nimi., ot tak zwyczajnie. No cóż, to narazie niemożliwe.A, że coś stuka i łazi , no to niech łazi. Na początku bałam się, Teraz wcale.A korników i pyłów nie ma. Mechanizm sprawdzony, naoliwiony(mechanizm takich zegarów trzeba co jakiś czas konserwować=kąpać w specjalnym oleju/smarze, regulować, wyważać wagi).Ma wyłączone bicie, żeby nie budzić ani mnie, ani sąsiadów.(to zegar kwadransowy-wali co kwadrans)))Zegarmistrz przychodził do niego nie raz. No cóz, widać to jego uroda te dziwne dżwięki)))

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-12 17:25:15

    Masz rację że to natręctwo :)) ale lepiej gotować w czystych garnkach niż okopconych po uszy, a spotkałam się już z takimi garami u ludzi:)Jak się patrzy to od razu jeść się odechciewa.Moja mama ma czyste garnki , ale jak jej coś wykipi to od razu nie wyciera, dopiero jak ugotuje.Ja zdejmuję garnek wycieram i dalej gotuję:)

  • Autor: majolika Data: 2011-08-12 17:41:19

    Ja nie cierpie tych eleganckich garnków nowoczesnych.Kupuje tylko garnki z Emalii Olkusz.Zakochałam sie w takij linii- "nostalgia". Drogie, jak pieron, ale takie dawniejsze, nostalgiczne.Zupa z takiego dawniejszego garnka to smakuje jak od mamy.Dla smiechu to kupuję inne ich gadżety z tej linii. Ostatnio kupiłam nocnik(serio). Budzi straszną wesołosć u gości, którzy wchodzą do łazienki))Ale to bardzo przydatny przedmiot, tak, ze uważam, ze nie ma się z czego smiać.Staram się nie dopuszczać do przypalenia garów , ale jak się zdarzy to gotuje w nich cebulę, potem szoruję mleczkiem octem i schodzi.

  • Autor: majolika Data: 2011-08-16 16:21:52

    Okopcone garnki? A pfuj!Ja się spotkałam, że ludzie karaluchy mieli w kuchni i całkowicie je "olewali".Tragedia.Mnie tam nawet mucha w domu drażni. Dotąd ją ganiam, az zatłukę.Jak umre to pewnie muchy sie na mnie zemszcza, ale narazie to ja mam przewagę))Kiedyś koleżanka prosiła mnie, żebym popilnowała/wpuściła hydraulika do jej domu, bo była w pracy. Weszłam , czekam i nagle..karaluchy!!!Zwiałam na korytarz, gdzie siedziałam na stołku czekając na hydraullika. Trochę sie chłopina zdziwił, ale nie rozwijałam tematu.Najlepszy jednak był mój ojciec. Dawno temu(miałam chyba z 15 lat wtedy) w piwnicach naszego bloku zagnieździły sie koty.Koty lubie, ale to pchlarze były. Wyobraźcie sobie w piwnicy były miliony kocich pcheł.Potem SM je zlikwidowała-wyganiając koty  i dezynfekując piwnice. Ktoś się nam włamał do piwnicy , bo mój tatko trzymał tam swojej roboty winko i rąbneli mu wtedy z 3 balony z winem)))Wkurzył sie maksymalnie i odtąd trzymał winko w domu)))Przyszedł pan z ADMu zreperowac drzwi od piwnicy, a tam milion pcheł!!!)))Ojciec kazał mu poczekac i wyszedł w majtkach)) Pan lekko sie zdiwił, a ojciec mu na to..a..bo wie pan..tak jakos gorąco!)))Opowiadał potem, ze ledwo wytrzymał, bo czuł te pchły spacerujące po nogach.Zwiał i na podwórku smagał się czym popadnie zanim wrócił do domu..A pan był w tych wielkich roboczych portkach)))Nic nie poczuł))). Potem przyszedł do domu podpisac zlecenie. Ojciec zrobił tylko szparkę w drzwiach, wystawił reke, podpisał i szybko zwiał.Pan nic nie poczuł)))))

  • Autor: majolika Data: 2011-08-16 18:48:56

    Mój tato dawno juz odszedl na te lepszą stronę.A ja czasem, kiedy go przypominam i łzy się kręcą, to staram się przypomnieć właśnie takie momenty, kiedy był taki zabawny. Pomaga.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-16 22:07:23

    Te obrzydliwe pchły mogą czekac parę lat na swoją ofiare w stanie uspionym. To obrzydlistwo!!!

  • Autor: majolika Data: 2011-08-16 22:22:48

    Juz ich dawno nie ma. Koty maja swoje budki i miejsca, gdzie kociarze ich dogladają.I  pcheł kocich w piwnicach nie ma.Ale czasem wspominam te pchle czasy i wiecie...dużo bym dała , żeby wróciły....Co tam pchły....

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-12 21:59:50

    No ja mam czyste gary, ale nie jestem pedantką, ani nie mam nerwicy natrętcw, żeby za każdym razem szorować na błysk. Czasem zwyczajnie nie mam czasu, ani głowy, żeby przywiązywać do tego większą wagę - wybieram priorytety. Też mnie wkurza jak mi sie pożółci i przypali i jak szoruję i nie mogę usunąć. Czasem nie mam czasu na to dogłębne szorowanie i sie wkurzam jeszcze bardziej. Kuchenka u mnie też musi być czysta, bo potem jeszcze gorzej doczyścić, jak się przypali - to norma wzięta z praktyki, a nie z mojego charakteru. Szukam prostrzego i szybszego rozwiązania niż szorowanie, bo są fajniejsze w życiu zajęcia niż latanie za garami ze szmatą. Wszystkim dziękuję za porady :) Będę moczyć (bo o tym nie pomyślałam) i spróbuję tym octem i proszkiem. Cifem, Ajaxsem czyszczę standardowo.

  • Autor: majolika Data: 2011-08-12 22:37:19

    No i tak ma byc!Dziewczyny po to mamy udogodnienia, żeby nie szarpać sie druciakiem!Ja też, jak wracam w nocy z pracy to najpierw idę spac,  a dopiero jak odeśpię to piję kawę, a potem..zastanawiam się, a kto mi w domu tak nabrudzil.?Potem spokojnie sprzątam. A jak nie posprzątamy to kuchnia się spali?Nie, ale nie lubię syfu w kuchni to sprzątam.Nie dajmy się jednak zwariować. Najpierw trzeba odpocząć. Porządek w kuchni to nie cel!Cel to zdrowa i bezpieczna kuchnia, a porządek to tylko środek do tego celu. Czynnik drugo, nie pierwszorzędny.Choć ważny.Kiedys zachorowałam na grypę. Byłam sama w domu. Najpierw spalam 2 dni, potem coś zjadłam i  w nosie miałam, ze jest bałagan. Wyzdrowiałam-posprzątałam. To jest gradacja celów zyciowych.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-12 22:55:10

    Dokładnie.. To nie rzeczy rządzą mną, tylko ja rzeczami. A jak ładna pogoda, to fruwam z dzieckiem na spacer. Garom się nic nie stanie, można je szorować jak zajdzie słońce za chmurką, a mnie i dziecko może wiele fajnych rzeczy ominąć przez bycie perfekcyjną panią domu, którą cały czas staram sie być. Nie znaczy to, że trzeba mieć syf i bałagan tylko... uporządkowany i opanowany harmider :)

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-12 23:56:32

    Jakie mądre słowa!! Ja jak miałam bałagan w domu, bo mieszkanko było malutkie a z trójką dzieci, psem i królikiem (nasza Tasia biegała po całym domu i na łapkach roznosiła trociny, ale kupkę i siku robiła u siebie w klatce) ciężko było mieć porządek idealny w domu. Więc jak ktoś krzywo patrzył ja się pytałam >Czy  bardzo mu się bardzo podoba mój NIEŁAD ARTYSTYCZNY.?

  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-13 07:17:33

    Bardzo mądre słowa :) Kuchenka jest myta po gotowaniu. Jeszcze mi na łeb nie upadło aby w trakcie gotowania myc kuchenkę (i łapy poparzyc przy okazji). Żeby tak latac ze ścierką i ciągle myc, to oprócz nerwicy natręctw, trzeba miec kupę wolnego czasu, a mnie moja praca zajmuje 12 godzin dziennie i po powrocie z niej, mam do zrobienia wiele innych rzeczy niż przejmowanie się myciem garów na glanc czy szorowaniem kuchenki po każdym wykipieniu np. wody z gotujących się ziemniaków, które kipią często.

  • Autor: J.K45 Data: 2011-08-13 08:58:35

     Uff,a ja już mysłałam ze jakiś brudas jestem , bo ja sprzątam kuchnie ,po ugotowaniu obiadu .Pozdrawiam

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-13 09:18:52

    Ja czasami tak mam,że wieczorne zmywanie mnie przerasta, bo wolę zabawe z moim  Maksiem. A rano mam rogrzewkę w kuchni i po10 minutach stan kuchni jest idealny. Ja jestem z tych rannych ptaszków co się zrywają zsamego rana  trzeba czy nie trzeba, potem caly dzień włączone turbo  na maksa, a wieczorem marzy mi isię tylko łóżko ..Mąż co prawda starał się zmywać wieczorem, ale i tak wszsystko szło do poprawki rano.Nie zawsze tak jest ale tak bywa, i chwalic się ma się czym publicznie. W ciągu dnia dopuki skrzydełka nie opadną szosruję , przestawiam idt.

  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-13 10:41:39

    My jesteśmy po prostu normalni :) :) :)

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-13 11:20:33

    A kto tutaj jest nienormalny? to że jak mi wychlapie zupę na kuchnie i od razu wytrę to muszę być nienormalna? zastanów się co piszesz!

    Wolę wytrzeć od razu małe chlapnięcie, niż szorować zaschniętą kuchnię po ugotowaniu, później wystarczy tylko przetrzeć wilgotną szmatką i mam blat czysty , bez zbytecznego szorowania.

  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-13 12:45:30

    a czy ja pisałam do ciebie ? Chyba masz alergię na mnie. Tylko i wyłącznie stwierdziłam że my jesteśmy normalnymi ludźmi.. Proponuję abyś ty się zastanowiła co piszesz. Chyba masz za dużo czasu aby tak drobiazgowo analizować co autor miał na myśli.

    Kuchnia myta tuż po gotowaniu, nigdy nie jest zaschnięta i nie wymaga żadnego szorowania. Wystarczy kilka psiknięc cifem i użycie delikatnej gąbki a już się błyszczy.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-13 13:12:10

    Nie musiałaś pisać bezpośrednio do mnie,  każdy jak przeczyta to zrozumie te aluzje!

  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-13 13:43:52

    jakoś "każdy" się nie odezwał, ale ty tak . Jak ktoś chce coś znaleźć to i znajdzie. Nawet aluzję w zdaniu, że jesteśmy normalni. Nie ośmieszaj się kobieto

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-13 11:40:51

     Jak   człowiek nie chce umrzeć z głodu, to musi pracować  nawet po 14 godzin.Ja mam troje dzieci i wstaję o 5 rano i w nocy też. Spać chodzę po północy, dlatego ułatwiam sobie jak mogę, a czyste garnki i kuchenka to świadczą o gospodyni .Jak Cię widza tak Cię piszą! Mnie widok brudnych garów od razu odbiera apetyt, tak samo jak pełna popielnica petów stojąca w kuchni palącej kucharki, która w wolnej chwili sobie popala!

    Jak chcesz żeby Ci ziemniaki nie kipiały, włóż na czubek noża trochę masła lub margaryny i gotuj na małym ogniu, wtedy Ci nie wykipią, bo z masłem się piana w ziemniakach nie zbiera i jeszcze skraca się czas gotowania niż bez odrobiny tłuszczu.

  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-13 12:55:08

    Czy ja napisałam że moje gary są brudne. Czy pisałam że moja kuchenka jest brudna ? Czytaj kobieto ze zrozumieniem,.Ty czyściocha a reszta brudasy ?

    Ja nie mam córki, która ugotuje mi obiad i upiecze ciasto. Do północy też nie zamierzam siedzieć tylko po to aby jeszcze bardziej doszorowywać to co i tak jest czyste. Nie staję z nimi do konkursu, na najbardziej błyszczące, używane gary. Nie będę sobie skracała czasu snu dla nich i chodziła w pracy półprzytomna ale zadowolona że moje gary są najbardziej błyszczące.

    a tak na marginesie, to skąd ja wiedziałam że jak tylko coś napiszę, to od razu pod moim postem pojawi się MR ?

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-13 13:48:33

    To nie Ja, ale Ty powinnaś czytać ze zrozumieniem:) Ja nie szoruje swoich garów żeby błyszczały po nocy, jak pisałam wcześniej od nowości nie dopuściłam do  zabrudzenia i zamiast płynu używam cifu.

    To nie mnie powinnaś pytać dlaczego napisałam pod Twoim postem, tylko siebie i zapytać dlaczego inni są wg Ciebie nienormalni a Ty normalna.Chyba łatwo to zrozumieć! Nie trzeba pisać bezpośrednio do osoby żeby komuś dowalić prawda? :)

    Skończyłam już dyskusję w tym wątku.


  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-13 14:06:45

    To nie Ja, ale Ty powinnaś czytać ze zrozumieniem:) Ja nie szoruje swoich
    garów żeby błyszczały po nocy, jak pisałam wcześniej od nowości
    nie dopuściłam do  zabrudzenia i zamiast płynu używam cifu. To nie
    mnie powinnaś pytać dlaczego napisałam pod Twoim postem, tylko siebie i
    zapytać dlaczego inni są wg Ciebie nienormalni a Ty normalna.Chyba łatwo to
    zrozumieć! Nie trzeba pisać bezpośrednio do osoby żeby komuś dowalić
    prawda? :) Skończyłam już dyskusję w tym wątku.

    Pokaż mi to zdanie, gdzie napisałam że ktoś jest nienormalny. Widzę że ty nawet czytasz tego czego ja nie napisałam. Wyobraźnię masz zbyt bujną.Nikt inny się nie odezwał tylko ty. To może faktycznie z tobą jest coś nie tak ?

    I chwała Bogu że skończyłaś, bo z tego jak czytam forum to wszędzie cie pełno i wszędzie masz patent na mądrość, oczekując jedynie oklasków.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-13 14:51:52

    Jednak Ci jeszcze odpowiem, forum jest po to żeby się udzielać! Nie oczekuje od nikogo oklasków , jak coś wiem to się dzielę z innymi.Nie tylko ja się udzielam na forum, a Ty moich  postów czytać nie musisz! Sama często odpowiadasz innym pod nie swoimi przepisami.Więc nie wiem o co Ci chodzi!

    Wystarczy przeczytać ze My jesteśmy normalni, to mówi samo za siebie i te trzy ironiczne uśmieszki!

    Napisz skargę do Wkn, że Ci przeszkadza moja obecność na forum.

  • Autor: kuchacik Data: 2011-08-13 15:00:46

    Jeśli mogę coś powiedzieć to... ..Nie bierz wszystkiego do siebie ..Czasem warto przymknąć oko i ugryź się w język . .A dobrze na tym wyjdziesz.

    Swoją drogą to ile ludzi tyle opinii. Każdy ma swoje zdanie i ma do tego prawo. Jest to zupełnie to samo co gustami - o nich się nie dyskutuje. Jak już ktoś tu kiedyś słusznie napisał na forach bardzo często łamie się tą zasadę...

    Pozdrawiam i miłego dnia życzę.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-13 15:12:29

    Dzięki za rady. Pozdrawiam:)

  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-13 15:08:11

    Jednak Ci jeszcze odpowiem, forum jest po to żeby się udzielać! Nie
    oczekuje od nikogo oklasków , jak coś wiem to się dzielę z
    innymi.Nie tylko ja się udzielam na forum, a Ty moich postów
    czytać nie musisz! Sama często odpowiadasz innym pod nie swoimi
    przepisami.Więc nie wiem o co Ci chodzi! Wystarczy przeczytać ze My
    jesteśmy normalni, to mówi samo za siebie i te trzy ironiczne
    uśmieszki! Napisz skargę do Wkn, że Ci przeszkadza moja obecność na
    forum.

    też wiedziałam że tak napiszesz. Zaczynasz być nudna.

    Czy z tą skargą coś mi sugerujesz ?

    edit: zauważ, że to nie ja ciebie prowokowałam tylko ty mnie. To ty czepiłaś się mojej wypowiedzi, więc ci odpowiedziałam a teraz piszesz że nie muszę czytać twoich postów. Zdecydowanie szybciej piszesz jak myślisz

  • Autor: J.K45 Data: 2011-08-13 21:42:53

    To na mnie też napisz ,bo w sumie to też moja 'wina'.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-14 04:40:12

    A co mam  na Ciebie napisać? Chyba coś źle przeczytałaś:)

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-08-13 11:12:55

    Magda ja wcale nie szoruje moich garów:) Tylko za każdym razem jak je myje , nie leje na gąbkę płynu do naczyń tylko trochę cifu i one zawsze są czyste i nie są zapalone od tłuszczu.Jeżeli raz zapalisz garnek i nie zmyjesz, to za każdym razem tłuszcz będzie się zbierał i potem trzeba szorować.Przecież to bardzo proste, zastąpić płyn do naczyń kilkoma kroplami cifu i po kłopocie:)

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-13 12:33:33

    No i pewnie nigdy Ci się nic nie przypaliło na zewnątrz gara i nie musiałaś szorować ;)... Przecież to normalne, że zawsze coś chlapnie. Tylko każdy ma inny sposób działania, nie znaczy lepszy. Ja nie stoję i nie wycieram, bo moja Zośka ma mnóstwo energii i musze pomagać dać jej upust i mieć na nią oko bo lubi broić. Boję się jej brać do kuchni, bo to mała klitka, a ona ściąga wszystko i bierze do buzi. No i jeszcze by chwyciła za gary, albo za coś innego. Poza tym sama wolę iść z nią na spacer, czy czytać książeczki niż się pocić nad szorowaniem. Też Cifem myję, ale czasem się przyklei - być może zależy od garów.

    Wypróbowałam patent z octem i na prawdę działa. Polecam! Włożyłam do zlewu patelnię, do której przykleił sie tłuszcz z zewnątrz, zalałam gorącą wodą i dodałam ocet. Już widać było na początku, że reakcja chemiczna poszła w ruch. A jak wyjęłam naczynie to palcem mogłam to wszystko usunąć, bez szorowania. Dodatkowo czyści się też srebrny zlewozmywak. A proszek do pieczenia jest lepszy niż Ajax - porównałam. Dziękuję!

    Wymyśliłam też nowy patent. Spryskuję gar z zewnątrz CIFem takim w srebrnym opakowaniu do metalu i okładam ręcznikami kuchennymi. Spryskuję, aż ręczniki są mokre i tak zostawiam na ok 30 min, albo owijam to jeszcze folia spożywczą (żeby nie wyschło) i wychodzę na spacer. W ten sposób ominęłam problem spływania płynu czyszczącego z garów. Po powrocie wszystko co przypalone zmywam mechanicznie - schodzi idealnie. Wypróbuję też obłożyć tak octem, bo wiidzę, że to DZIAŁA!

  • Autor: makusia Data: 2011-08-13 15:45:17

    Jak ja Ci Madziu dziękuję za ten wątek:)))) Też wypróbuję ten ocet, bo nie mogę sobie poradzić z jedną patelnią;/

  • Autor: jolka60 Data: 2011-08-16 18:44:00

    O,ja tez wyprobuje na ''upartej''patelni.

    A tak ogolnie,to moze zacytuje''dwoch rzeczy nie lubie-balaganu i sprzatac''

  • Autor: Laugasel Data: 2011-08-16 22:11:37

    Jeżeli patelnia przypala to należy nasypać do niej naprawdę dużo soli , Sól należy prażyż  i mieszać najlepiej  drewnianym czymś lub silikonową łopatką aż stanie się lekko brązowa i sypka. Potem ją wyrzucić i patelnie przetrzeć dokładnie ręcznikiem papierowym.

  • Autor: jolka60 Data: 2011-08-16 22:17:18

    Czytalam o tym sposobie,ale to bylo w czasach,gdy o teflonie nikt nie slyszal.Moze jeszcze jutro sprawdze,ale tam podawano,aby wyprazyc niewielka ilosc soli do momentu,az zacznie odskakiwac od dna patelni,nastepnie mozna na niej smazyc.Moja patelnia ''zarosla''od zewnatrz.Zobacze,co sie da z nia zrobic,ale moze juz niedlugi jej zywot.Teflon ''znika'',a taka podobno wydziela szkodliwe substancje.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-08-16 22:55:59

    Na tej mojej patelni, która mi się mocno przypaliła, a była srebrna z zewnątrz, zostały takie jeszcze czarne miejsca, których za chiny i niczym usunąć nie dało się. Usunęłam papierem ściernym, a jeszcze lepsza by była szlifierka  ;) Ogólnie zauważyłam, że te gary IKEA tak z zewnątrz przypalają, bo wewnątrz nie bardzo. A jedna patelnia to koszmar. Wszystko na niej się dosłownie zwęgla! Mam jeszcze 2 stare Zeptery odziedziczone po mamie i one są zawsze lśniące.

  • Autor: makusia Data: 2011-08-16 23:29:59

    O,ja tez wyprobuje na ''upartej''patelni. A tak ogolnie,to moze
    zacytuje''dwoch rzeczy nie lubie-balaganu i sprzatac''

  • Autor: anqe Data: 2011-08-15 20:49:03

    ocet jest cudowny również do mycia okien, najpierw zmywam wodą z płynem do naczyń nastepnie spryskuję wodą z octem i wycieram ściereczką do sucha żadnego szorowania i żadnych smug jesli na ramie (plastiki) jest szary pasek to cif go usówa idealnie i tak umycie okien mam w mieszkaniu 4 plub podwójne balkonowe zajmuje mi około 2 godzin

    woda z octem czyszcze tez lustra i szyby w drzwiach w butelce ze spryskiwaczem jest zawsze

  • Autor: mareczka Data: 2011-08-12 14:37:46

    Do czyszczenia zażółceń i przypaleń polecam mleczko ( np. Cif, Moc itp) plus ocet. Papkę pozostawić na kilka minut i  brudki schodzą. Dobre są czyściki takie "stalowe" nasączane różowym mydłem z Lidla chyba to jest produkt W5. Tanio i praktycznie.

  • Autor: Krystyna911 Data: 2011-08-12 18:07:33

    Mam gary Tefala . Używam je ok. 3 - 4 lat. Najlepszym środkiem do doczyszczenia wnętrza jest Cif Super Cream - taki w granatowej butelce lub Cif Power Cream - butelka granatowa z pompką. Schodzi wszystko pocierane gąbką. Jeżeli dno masz już od dłuższego czasu zabrudzone osadem, to czasami taka operacja jest potrzebna po raz drugi gdyż za pierwszym razem może nie zejść. Za przypalenia, szczególnie z tłuszczem polecam środek do czyszczenia grilli . Był kiedyś taki w Biedronce, za niewielkie pieniądze. Świetnie się sprawdza

Przejdź do pełnej wersji serwisu