Zrobiłam ogóreczki konserwowe z poleconego przepisu - w smaku są pyszne tylko nie wiem czemu są całkiem miękkie po pasteryzacji-takie kapcie-pasteryzacja 10 minutowa,zalewa 2,5%; a one zaraz po ,się pomarszczyły i dzisiaj otworzyłam jeden słoiczek na spróbowanie-to całkiem kapciuchy....Co może być przyczyną ?
dziekuję Teresko!Czyli teraz spróbuję króciutko;chociaż nawozy też pewnie miały swój udział(ogórki ze sklepu-więc niewiadomo ,,na czym''urosły'';)pozdrawiam
Zrobiłam ogóreczki konserwowe z poleconego przepisu - w smaku są pyszne tylko nie wiem czemu są całkiem miękkie po pasteryzacji-takie kapcie-pasteryzacja 10 minutowa,zalewa 2,5%; a one zaraz po ,się pomarszczyły i dzisiaj otworzyłam jeden słoiczek na spróbowanie-to całkiem kapciuchy....Co może być przyczyną ?
Ojej, 10 minut pasteryzacji!!!! to miały prawo pomarszczyć się...a oprócz tego nie wiadomo czym i jak dużo były nawożone...
Ja ogórki czyt cukinię i patisony psteryzuję do 3 minut od chwili zawrzenia wody
dziekuję Teresko!Czyli teraz spróbuję króciutko;chociaż nawozy też pewnie miały swój udział(ogórki ze sklepu-więc niewiadomo ,,na czym''urosły'';)pozdrawiam
Ja obstawiam zbyt długa pasteryzację.
Ogórki pasteryzuję tylko do momentu, aż stracą taki surowy zielony kolor- nawet nie 3 minuty- dosłownie chwilkę od zagotowania.
Przenawożone tez mogą skapcieć, ale raczej nie od razu. No i bardziej to dotyczy ogórków kiszonych, niż konserwowanych w occie.
Stawiam na przenawożenie i ewentualnie za mało wody miały - czy moczyłaś przed konserwacją?
Dopisano 11-08-27 14:51:32:
A może jeszcze nieudana odmiana ogórków.tak Zuzanno-moczyłam,postały sobie w zimnej wodzie cały dzień
może tak jak mówicie nawozy....
U nas pasteryzuje się 4 min i są chrupiące i twarde.
My pasteryzujemy 10 minut litrowe słoiki.Tylko lekko pykają na wolnym ogniu. Ogórki mamy z ogródka i są chrupiące. Myślę, że to wina nawozów.
Wprawdzie ja niezbyt czesto robie ogorki konserwowe,ale (tak,jak moja mama) pasteryzuje je podobnie,jak Ty- 10 do 15 minut i nie sa miekkie.
U nas rodzice pasteryzują bo najlepiej to robią. Razem szykujemy sloiki a potem tato nasłuchuje z minutnikiem w ręce.
U nas też 10 a częściej 15 minut a pikle 10 i są ok.
Po pasteryzacji od razu wyjmuję słoiki z gara