Też słyszałam od mojej siostry mieszkającej w Irlandii, że trochę przesadzone to jest. Ona nie widziała żadnego błąkającego się konia. Tyle że mieszaka w innej częsci Irlandii niż Dublin. Mówiła mi, że głównie tzw. trawlersi, czyli irlandzcy Cyganie trzymają konie i są to przeważnie kuce. To oni urządzają wyścigi małymi bryczkami po ulicach miasteczek, targi końskei i to oni najczęściej źle traktują konie. Możliwe też że czasem i porzucają, bo nie pracują i może faktycznie czasem kasy im na paszę brakuje. Ale wielu z nich żyje właśnie z zakładów urządzanych na takich końskich wyścigach.
ten film wstrzącnął mną dzię rano. Nie mam teraz słow
http://www.polityka.pl/swiat/obyczaje/1513616,1,reportaz-irlandia-tonie-konie-cierpia.read
Sugestywnie napisany artykuł, ale ponoć problem został zbyt wyolbrzymiony.
Też słyszałam od mojej siostry mieszkającej w Irlandii, że trochę przesadzone to jest. Ona nie widziała żadnego błąkającego się konia. Tyle że mieszaka w innej częsci Irlandii niż Dublin. Mówiła mi, że głównie tzw. trawlersi, czyli irlandzcy Cyganie trzymają konie i są to przeważnie kuce. To oni urządzają wyścigi małymi bryczkami po ulicach miasteczek, targi końskei i to oni najczęściej źle traktują konie. Możliwe też że czasem i porzucają, bo nie pracują i może faktycznie czasem kasy im na paszę brakuje. Ale wielu z nich żyje właśnie z zakładów urządzanych na takich końskich wyścigach.