Forum

Rozmowy wolne i frywolne

podać czy nie?

  • Autor: as Data: 2011-09-12 07:22:12

    Niektórzy mają zwyczaj, że jak odwiedzają innych to przynoszą coś ze sobą. Ja niestety takiego zwyczaju nie mam. Nic nie przynoszę bez uzgodnienia by np się nie dublowało. Jeżeli ktoś przyniesie coś do mnie to jestem zobowiązana położyć to na stole? Jeśli z jakiegoś powodu nie postawię tego, to czy będzie to niegrzeczne? Czy sprawię komuś przykrość jeśli nie postawię tylko podziękuję i schowam? 

  • Autor: megi65 Data: 2011-09-12 07:50:45

    To zależy to dostałaś na stół .. jeśli otrzymałaś ciasto , dobry trunek , lody i inne dobra konsumpcyjne powinny być z usmiechem zaserwowane a nie '' schomikowane '' ! Na stół można tez otrzymać ..obrus ale wtedy nie zachodzi potrzeba go zakaładać ...

    Aniu ! więcej przyjemnośći wynika z obdarowania niż z otrzymania , a co tam niech bedą 2 serniki , lub bigosy ..ale smak jest zawsze inny ! I każdy drobiazg uwierz mi cieszy gospodarzy do których zawitamy !

    Piszę to ze swojej autopsji a moje drzwi sa otwarte. Przykład z wczoraj zaprosiłam 2 osoby skromnie zyjące i zaznaczyłam macie tylko przybyć ale i tak dosatałam '' jeżyki '' . Kiedy chciałam rozpakować usyszłam zgodny prostest ... '' jest tyle na stole smaczności zostawcie na pózniej '. I ciasteczka czekały w odwodzie obok może ktoś miałby ochote ale nie upchniete w szafie .. :)

  • Autor: smakosia Data: 2011-09-12 08:20:25

    Podpisuję się pod wypowiedzią Megi, bo jest to w 100% zgodne z moim postepowaniem. Jeśli idę do kogoś, to nigdy z pustą ręką. Kiedy coś dostaję, to stawiam na stół żeby wszyscy mogli cieszyć się różnymi smakami (bo nawet tę samą potrawę każda gospodyni gotuje inaczej).

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-12 08:04:58

    A ja mam inny zwyczaj, jak idę do kogoś  to nigdy z pustą ręką ,zawsze coś ze sobą zabieram.Jakieś ciasto, dobrą sałatkę, słodycze, lub jakiś trunek. Do mnie jak ktoś przychodzi i coś przyniesie ,to pomimo że stół jest zastawiony, zawsze stawiam na stole to co gość przyniesie:)Mam na myśli oczywiście jedzenie i picie, a nie jakieś inne upominki.

    Ale miałam przypadek że jak zaniosłam do znajomej  sałatkę i alkohol, to ona nie postawiła tego na stół , tylko schowała do lodówki.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2011-09-12 21:44:19

    No i znów jestem zmuszona się z Tobą zgodzić... Zwłaszcza ze zdaniem, że staram się nie iść z pustymi rękoma. Nawet jak córa idzie dosąsiadów sie pobawić, z reguły bierze coś ze sobą np. paczkę chrupek kukurydzianych.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-13 12:37:09

    Buraczku, miło mi że się ze mną zgadzasz. Moja córka jak idzie do koleżanki też zawsze coś bierze ze sobą , ostatnio jak szła zabrała ze sobą chlebek Wasa  do pochrupania:)

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-09-12 09:24:38

    Przyjeło sie że zazwyczaj takie dary stawiamy na stole, ale jest mały wyjatek. Jesli zaplanowałaś menu na spotkanie i dobrałaś do niego alkohol to nie masz obowiazku stawiać na stole alkoholu przyniesionego przez gości, który nie pasuje do dania. np. podajesz rybe i do niej białe wino, a ktos podarował Ci czerwone.

  • Autor: smakosia Data: 2011-09-12 09:48:38

    Dobrze, ze podkreśliłaś, iż "przyjęło się", bo to też nie oznacza, że trzeba się sztywno do tego stosować. Nic nie przeszkadza żeby mimo to, postawić z boku owo przykładowe, czerwone wino. Są ludzie, którzy nie pijają białego wina lub zwyczajnie wolą czerwone i nie przywiązują wagi do tego co wypada przedkładając własne smaki i upodobania. Tak więc uważam, że w takiej sytuacji postawienie czerwonego wina, które zostało przyniesione przez gości jest jak najbardziej na miejscu. Ponadto tym samym nie wprowadzamy gościa w zakłopotanie, bo "nie wkomponował" się w menu zaproponowane przez gospodarza.

    Dopisano 11-09-12 10:40:38:

    Oczywiście miało być "nie piją" a nie jak napisałam "nie pijają"

  • Autor: ulla* Data: 2011-09-12 09:44:12

    Jeżeli gość przyniesie jakiś poczęstunek,to wypada postawić na stół,jak nie główny,to na stoliczku obok,ale powinno być "na wierzchu" rozpakowane,aby wszyscy mogli się tym czymś częstować (ciasto, ciastka, sałatka,wino..) Powinno się zawsze to przyjąć,nie mówić "po co przyniosłaś",czy "oj,a tu mam tyle jedzenia" -piszę tak,bo trafiłam na takie zachowanie. Nie powinnaś chować,tylko podziękować i ucieszyć się z "gościńca",nie martwić się,że potrawa się powtórzy.

    Jak odwiedzam kogoś,to bardzo lubię przyjść z "gościńcem",ale też zastanawiam się,nad wyborem,co przynieść,w zależności do kogo idę.Kiedyś upiekłam ciasto,które u mnie wszyscy zajadają,ale w rodzinie, gdzie poszliśmy,jedli tylko jeden rodzaj ciasta(ten właśnie upiekli), a moje ciasto zostało nie pokrojone,bo ta rodzina go nie lubi. Innym razem zaniosłam ciasto,to okazało się "ratunkiem" ,bo gospodyni też zrobiła,ale się tak rozpadało,że nie można było ukroić.Kiedy są dzieci w rodzinie, to niosę im cukierki lub czekoladki. Nie noszę całej blachy ciasta,tylko jakiś kawałek ułożony na tekturce,opasaną wstążeczką, mąż daje jakieś wino,lub domową nalewkę. Trafiłam też na takie zachowanie-na "wychodnym" przynosząc np.ciasto nie powinnyśmy dopominać się,zabierać to,co zostało,(najlepiej przynieść na tacce,tekturce,żeby już nie było kłopotów z oddaniem talerza)ani też będąc w roli gospodarza wciskać pozostałości po naszym prezencie.

  • Autor: as Data: 2011-09-12 09:48:11

    hihihi. Słyszałam o takiej rodzinie, że jak idzie do kogoś w gości to przynosi coś do zjedzenia. Jak gościna się skończy i to zostanie to zabierają z powrotem ze sobą.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-12 10:25:19

    Pan X spotyka dawno nie widzianego kolegę. Opowiada jak to mu się w życiu powiodło i jaki ma piękny dom. Zaprasza serdecznie do siebie i mówi ,żeby ten mocno kopnął w drzwi jak przyjdzie. A kolega trochę zdezorientowany pyta czy nie może po prostu zapukać. A ten na to " No chyba nie przyjdziesz z pustymi rękami?"

    A odnośnie tematu , to nie zawsze jest możliwe podanie na stół gościńca. Jedna znajoma przyniosła mi surowe grzyby kurki, druga 2 litry czarnych jagód, inna słodycze dla dzieciaków idt. Ale ciasta idt. to oczywiście zawsze na stół. Bo przecież trzeba popróbować specjałów przyniesionych i ewentualnie pochwalić. Ja czasami jak narobię za dużo ciast, a ze względu na swoje łakomstwo także często proponuję,że zapakuję na wynos gościom swoje ciasta. Zazwyczaj bardzo chętnie wybierają to co im posmakowało. To taki tester swego rodzaju czy gościom rzeczywiście to smakowało.

  • Autor: Scooby Data: 2011-09-12 12:41:09

    Jeśli ktoś przychodzi do ciebie i coś Ci daje w prezencie,to uważam że ty też powinnaś sie później przy  wizycie u kogos   zrewanżować.Nie musi być to coś drogiego,przecież może byc jakies dobre wino(oczywiście za przystępną cenę).Jeśli dostaniesz cos ze słodyczy lub jakis trunek to powinnaś postawić go na stole.Ja bym tak zrobiła,bo przecież nie wypada schować do szafki to troche takie dzikie.

  • Autor: alicja_bt Data: 2011-09-12 14:38:53

    Idąc w odwiedziny bierzemy coś dla dzieci , mąż alkohol bo panowie często mają ustalone jaką dysponują kondycją , ja biorę ciasto(lubią moje ciasto) lub jakąś nowość kulinarną zwłaszcza do męża brata , bratowa lubi spróbowac nowej potrawy zanim przygotuje ją sama. Może tak jest bo jesteśmy rodziną i rewizyty wglądają podobnie. 

  • Autor: Cletti Data: 2011-09-13 06:21:44

    Ja równiez nie ide do kogos z pustymi rekami .Zabieram albo cos zrobionego przeze mnie, albo cos zakupionego czekoladki itp Jesli ktos przynosi cos dla mnie zawsze stawiam na stole  jak uzgadnialam kiedys ale  w grzecznoci kazdy mowil zeby nic nie przynosic itp a mi i tak bylo glupio isc z pustymi wiec juz sie nie pytam tylko zabieram 

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-13 10:17:26

    A ja natomiast czasami idę z pustymi rękam i , bo tu jest tak raczej przyjęte. Ale co kraj to obyczaj.Nasze obyczaje są bardzo miłe, i niech inni się od nas uczą. Tutaj miło jest przyjść do kogoś nie zapowiadając się. Czasami są śmieszne sytuacje przez to , a czasami nawet żenujące. Jak to w życiu.

  • Autor: as Data: 2011-09-13 11:23:10

    U nas nikt nie przynosi nic od siebie. Raz pojechałam do tesciowej i mążpowiedział, ze jedzie do sklepu po lody. teściowa się smiała, ze tacy gości są super, którzy sami jada lody kupić. 

    Raz zaprosiłam znajomą na urodziny dzieci i moje imieniny. Nie miało być nic wielkiego: tort, ciasto, ciastka, sok i napoje gazowane. Dzień przed zadzwoniła z zapytaniem, czy może przywieźć sałatkę grecką. Zgodziłam się ale nie miała bym jej z czym podać więc wieczorem wysłałam męża do miasta po kiełbasę na grilla. Gdyby przyniosła bez pytania to miała bym problem z czym ją podać. 

    Raz mój tata, ze swoją siostrą zrobili nalot swojemu bratu na rocznicę ślubu. Oczywiście solenizanci byli zaskoczeni i nie przygotowani. W tym przypadku pouczyłam tatę, że powinni w tym przypadku coś ze sobą przywieźć.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-13 12:33:43

    Nigdy nie jadłam sałatki greckiej z kiełbasą, jak byłam w Grecji na wycieczce to do sałatki podawali nam  bułki podobne do kajzerek.W domu jem taką sałatkę z bagietką:)

  • Autor: Tercia Data: 2011-09-13 18:34:38

    A ja często robie do grila sałatke grecką, nie zawsze są w niej oliwki, bo nie wszyscy lubia. Jest lekka i pyszna w sam raz do pieczystego.

    A teraz na temat. U mnie to róznie bywa, jak idziemy do znajomych np grila czy inna tego typu impreze to zabieram sałatkę, zamarynowane mieso na szaszłyki itp (napoje% obowiazkowo). Nas jest pięcioro wiec wykarmienie takiej bandy to nielada wyzwanie. A jak idziemy tylko w odwiwedziny na herbatke, to nic nie zabieramy. Oczywiscie bez wzgledu na rodzaj i długość wizyty uprzedzamy o swoim przyjeździe.

    Czułabym sie bardzo niezręcznie, gdyby mnie mój gość nie poinformował mnie wcześniej o planowanej wizycie

  • Autor: makusia Data: 2011-09-13 15:50:58

    Sałatkę grecką zajadam "solo", żadnej wędliny do niej:)

  • Autor: makusia Data: 2011-09-13 15:58:49

    Nie wyobrażam sobie abym schowała "poczęstunek" od gości, bo tak to można nazwać:) Zawsze stawiam na stole choćby jak był pełny. Sama lubię coś upiec do kawy jeśli wybieramy się w gości, a jeśli jest to "spontan" to kupujemy po drodze jakieś ciasto lub lody..czasem piwko lub inny trunek. Jeśli zaprasza się nas na grilla też zabieramy ze sobą "wałówkę" :))

  • Autor: alicja_bt Data: 2011-09-13 17:37:39

    Jest taki zwyczaj ,że na grila powinno się coć przynieść . U nas żeby było łatwiej mówimy co przyniesiemy , jeżeli coś sie powtarza to się dogadujemy lub robimy w mniejszych ilościach ze swojego przepisu , co do kiełbasek i kaszanki też uzgadniamy ,żeby póżniej  nie była w tonach.

Przejdź do pełnej wersji serwisu