Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Czy duchy naprawdę istnieją??

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-09-25 23:11:42

    http://vod.onet.pl/najciekawsze-nagrania-duchow-i-zjaw%2C21066%2Cfilm.html co Wy na to??

  • Autor: Scooby Data: 2011-09-26 10:30:48

    Ja uważam,że tak.Ja wiem że nie każdy w to  wierzy,dopóki go nic nie spotka.O tym głośno sie nie mówi,bo ludzie myślą zę ta osoba co o tym mówi to ma nie pokolei w głowie.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-26 11:00:25

    Wierzę w duchy, czułam obecność mojego taty po jego śmierci. Gdy zmarła moja przyjaciółka miałam wcześniej kilka godzin bardzo realny sen, widziałam ją pięknie ubraną w tym śnie, jak siedziała przy stole.Zapytałam ją gdzie się tak ładnie ubrała , powiedziała mi że wybiera się w daleką podróż. Rano dostałam wiadomość  że  w nocy zmarła.Wiem że  przyszła  mnie powiadomić o swojej śmierci, może dla kogoś wyda się to śmieszne, ale ja wierzę że tak było.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-09-26 21:59:16

    a ja niby nie wierzę ale........

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-26 22:03:08

    Ciekawy temat poruszyłaś, szkoda że inni się nie włączają do dyskusji, bardzo jestem ciekawa ich wypowiedzi.

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-09-26 23:11:13

    Czy istnieją hmm.. coś w tym jest

    Kiedyś po śmierci mojego dziadka klamka w moim pokoju  sama się ruszała. Byłam w drugim pokoju, miałam  13 lat. Usłyszałam dziwny dzwięk poszłam zobaczyć co to. Klamka w moim pokoju się ruszała tak jakby ktoś chciał otworzyć od środka drzwi i nie mógł.Serce mi zamarło byłam sama w domu. Popatrzyłam na drzwi wejściowe były zamkniete więc wykluczyłam, że ktoś mógł wejść. Klamka się ruszała nadal. Zebrałam sie na odwagę aby otworzyć drzwi do swojego pokoju. Nikogo w nim nie było a klamka już po otwarciu się nie ruszała.

    Miałam w swoim życiu wiele takich dziwnych rzeczy których nie potrafię wytłumaczyć np

    Mój mąż miał brata. Brat umarł jak był malutki przy porodzie. Kiedys przed ślubem spałam u męza w domu. Obudziłam się w nocy i zobaczyłam że w moją strone idzie jakiś mężczyzna. szedł w stronę wyjścia z pokoju  przy wyjściu było łóżko na którym spałam.  Nie wiedziałam kto to ten ktoś pogłaskał mnie po głowie. Kiedy odwróciłam glowę nikogo juz nie było a drzwi do pokoju były zamkniete. Bardzo sie przestraszyłam obudziłam męża wcześniej myślałam że to on.

    W zeszłym roku zmarł brat mojego taty. Był chory na Dałna i przebywał w szpitalu  (z innego powodu) . Ja wracałam z synem z przedszkola i z daleka szła kobieta z jakimś dzieckiem w wózku i trochę starszym. Szłam wolniej bo myślałam, że to mama przyjaciółki mojego syna.  Kiedy zbliżyłam się zobaczyłam kobiete która idzie z małym dzieckiem w wózki i z drugim około 12 letnim chorym na Dałna. Pamiętam że myślałam wtedy o swoim wujku, że tez kiedyś był taki młody. Chłopiec bardzo zainteresował się mna. Uśmiechnełam się do niego on powiedział mi Dzień dobry. Mama go skarciła żeby mnie nie zaczepiał a on patrzył na mnie.  Zatrzymał się przy moim ogrodzeniu i przez chwile tak na siebie patrzylismy usmiechając się do siebie. Jego twarz oświetlały promienie słońca ktore sie pojawiły nie wiem skąd.  Weszłam do domu i za godzinę zadzwoniła moja mama że wujek nie zyje Spytałam o której zmarł i to była właśnie ta godzina. specjalnie popatrzyłam na zegarek kiedy weszłam do domu. Ja nigdy na swoim osiedlu nie widziałam tej kobiety. Wiem że mój wjek w ten sposób pożegnał się ze mną.

    Takich przypadków w moim życiu było bardzo dużo. Nie potrafię odpowiedziac na pytanie czy są duchy.  Ja wierzę, że są różne znaki na ziemi które dostajemy z zza światów.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-26 23:43:53

    Czytając Twój post poczułam jak mi włosy na głowie stają dęba.Jak miałam 19 lat to zmarł tata mojej ciotki, po pogrzebie wszyscy zjechali się do domu babci na obiad, bo z cmentarza  było najbliżej.Część rodziny po obiedzie wyjechała a część została  na noc u babci.

    Ja z ciocią spałam w dużym pokoju na materacu a wujek z dzieciakami na wersalce.Każdy był zmęczony więc po 22 już zasnęłam, obudziłam się po północy i zobaczyłam że w rogu pokoju stoi jakaś postać, strasznie się bałam, a serce waliło mi jak szalone! złapałam ciocię za rekę i zaczęłam ją szarpać, mówiąc że w pokoju ktoś stoi.Ciocia nie spała i powiedziała do mnie żebym była cicho i się nie bała że ona też widzi tą postać i że to jej tata przyszedł się z nią pożegnać.

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-09-27 07:10:59

    to są właśnie te znaki :):)

    Miałam jeszcze jednego wujka z którym byłam bardzo związana. Był nie tylko moim wujkiem ale wspaniałym przyjacielem. Chorował a choroba bardzo go wyniszczyła. Kiedy zobaczyłam wujka przeżyłam szok  gdyż nie wyobrażałam sobie że jakaklwiek choroba może aż tak zmienić człowieka. Wujek był facetem przy kości a tu nagle widziałam faceta na którym ledwie się skóra trzymała. Pomim cięzkej choroby pracował do końca swoich dni i towarzyszył nam zawsze w rodzinnych spotkaniach. Kiedy umarł bardzo często powracał do mnie w snach. Widziałam wujka właśnie z czasów choroby i trwało to kilka lat. Kiedyś przyśnił mi się jako zdrowy mężczyzna i wręczył mi wielki bukiet najpiękniejszych róz jakie widziałam i powiedział To dla Anny ( cioci). Od tamtej pory juz mi się nie przyśnił.

  • Autor: Julia100 Data: 2011-09-27 09:12:49

    Ja wierze. Gdy miałam 11 lat umarła moja mama. Pierwszej nocy po pogrzebie gdy spałyśmy razem z siostrami razem w nocy obudził mnie dzwięk otwieranych zamykanych drzwi. Tak jakby ktoś wychodził z jednego pokojyu (tam leżałą mama w trumnie)i następnie przechodził do kuchni. Potem  dzwięki w kuchni takie jak sie gotuje , takie pobrzekiwania garnków szklanek itp. Napewno nie spałam ale nie mogłam się poruszyć ani odezwać. Próbowalam obudzić siostry. Rano gdy opowiedziam babci ta stwierdziłą że to mama przyszł się pożegnać z domem. Tak wogóle to bardzo często śniło mi się że ktoś umarł np. śniło mi się że umarł mój ojciec. Rano dostałąm wiadomość że umarł ale jego brat. A gdy mój ojciec miał wypadek i był w śpiączce to mama śniłą mi się dwa razy. W pierwszą noc po wypadku śniłą mi się tak smutna, blada a wręcz zielona taka upiorna. Potem śniłą mi się już taka spokojna jak żywa i uspokajała mnie. I jeszcze jak miałam za mąż wychodzić i miałam wątpliwości to mi się przyśniła i jakby wyraziłą zgodę na ślub. Ale nigdy mi się nie śni na tak zwane życzenie. Zawsze jest to bardzo ważne dramatyczne wydarzenie.

  • Autor: daga26 Data: 2011-09-27 07:08:46

    nie moge obejzec:P

  • Autor: aloalo Data: 2011-09-27 09:30:20

    Tak samo, jak aggusia uważam, że jest "coś". Nie wiem, czy można to nazwać duchami. Jako dziecko słyszałam (ku nadwyrężeniu moich nerwów hihi) dużo opowieści o takich rzeczach, że ktoś po śmierci się komuś pokazał.

    Najbardziej wryła mi się w pamięć taka opowieść. Gdy mój brat miał roczek (czyli ja wiekowo byłam jeszcze na minusie), była z tej okazji uroczystość w domu, w którym mieszkali nasi rodzice i nasi dziadkowie. Obok tego domu stał drugi, stary, w którym mieszkała bardzo dobra kobieta, która wychowała mojego dziadka, a na którą wszyscy mówili "ciotka" i uwielbiali ją bezgranicznie. Ciotka w tym czasie była bardzo chora i leżała u siebie w domu.

    Mój brat, który już wtedy potrafił biegać, biegał sobie z pokoju do pokoju. I w którymś momencie zatrzymał się, otwarł buzię, jakby ze strachu i wycofał się do pokoju, w którym byli goście. I już nie chciał tam się bawić. Wieczorem, kiedy poszli do ciotki z kolacją okazało się, że nie żyje. W nocy dziadkowi ciotka się przyśniła i powiedziała "ja wczoraj u was byłam, a wyście mnie nie widzieli".

    A druga historia, która mnie "rozwaliła" to taka, którą usłyszałam całkiem niedawno siedząc w poczekalni u lekarza. Jakaś starsza pani opowiadała swojemu znajomemu o swoim zmarłym mężu i w pewnym momencie mówi, że mieliby parę dni wcześniej 50-tą rocznicę ślubu. I mówi "ale ty wiesz, że on do mnie przyszedł? Ja już leżałam i nagle poczułam, ze on leży koło mnie i tak mnie mocno przytulił! I jak się rano obudziłam to byłam taka szczęśliwa i spokojna" Ja omal nie zwiałam z tej poczekalni :)

     Znam tylko opowieści. Mam nadzieję, ze nie będę znała czegoś podobnego z autopsji :)

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-27 09:48:06

    Jak zmarł mój dziadek to pamiętam to jak dzisiaj, była straszna burza i wyłączyli prąd.Siedziałyśmy z mamą przy lampie naftowej, w pewnej chwili szkło lampy pękło na pół i spadło na podłogę.Za parę minut przyszła babcia i powiedziała że umarł dziadek:(

  • Autor: ania86 Data: 2011-09-27 10:17:41

    Kiedyś założyłam podobny wątek. Nie chciałabym się powtarzać, więc przesyłam linka jakby ktoś chciał poczytać. http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=300605&post=300605

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-27 11:09:50

    Ja często spotykam dusze zmarłych ludzi. Mam tak do dziecka. Moj rodzice ,byli tym przerażeni. i zabraniali  i o tym mówić. Może właśnie to mnie jedynie niepokoiło ,że jestem inna od innych ludzi. Jedno moge Wam powiedzieć,że jesli mają z nami kontakt, to  z dwóch powodów, albo czują się samotni , zawieszeni, między tym a drugim światem, albo oczekują od nas pomocy. Jest jeszcze parę innych powodów bardzo ciepłych . Moja mama straciła swoją mamę w wieku 2 lat. Ale jak groziło jej niebezpieczeństwo , to wiedziała że mama nad nią czuwa, bo w wieku 4 lat skałała na metalowym łóżku niebezepiecznie wysoko. Jej opiekunka musiała wyjść i powiesić pranie na podwórze. I prosiła mamę ,żeby nie skakała jak ona nie jest przy niej. Mama oczywiście nadal skakała i pojawiła się jakaś pani w szarej sukience, która trzymała ją ze ręce i prosiła,żeby mama na siebie uważała. Nagle znikła jak się pokazała, Mamusia spytała się swej opiekunki gdzie jest ta pani w szarej sukience. Okazało się,że nikt nie wchodził do domu , ani nikt nie wychodził. A mama opisała tą panią i okazało się,że to była jej mama. Mama płakała z radości,że jednak mama pamięta o niej i ją kocha. Mama zawsze wspominała ten dzień aż do śmierci. Jak moja mamusia umierała,to śpiewała jakieś kołysanki i kołysała się jakbyktoś ją lulał. Jestem pewna,że to moja babcia przyszła po nią . Byłam jej wdzięczna, za to. Ja też często spotykam różne duchy.Czasami we śnie czasami na jawie i jakoś nigdy nie czułam strachu. Mama mnie nauczyła,żebym się bardziej bała żywych niż umarłych. I to prawda!!! żywi nie raz są o wiele bardziej niebezpieczni, od zmarłych. Raz jeden pewien duch był , bardzo wredny i mnie wyzywał, Okazało się,że był biednym starym , który nie miał szczęścia w życiu, a po śmierci miał jeszcze gorzej.On chciał pomocy od nas, a inni go nie rozumieli ,Wiedzieli tylko że ich nawiedza i niepokoi, ba nawet czasami robili z tego żarty. Pomogłam mu trochę  , ale nie całkiem , nie jestem specjalistką od takich spraw. Wiem,że się uspokoił jedynie. Bardzo mi go było szkoda!!!  Inni też w końcu zrozumieli, co się działo w tym budynku. A może to ,że znalazłam się w tym budynku to tak miało być? Czasami duchy wskazują na nie pochowane godnie swoje szcząki doczesne. Po kontakcie z nimi potrafię dokładnie pokazać palcem ,gdzie są pochowani ludzie. Oczywiście nie lecę od razu z łopatą i nie kopie dziur w trawniku!!!!!

    Jak mieszkałam w pewnej miejscowośći  mój znajomy miał pole, na którym sadził kartofle. Ja często szłam tędy na skróty do znajojmej. Powiedziałam , dla męża ,że my sami możemy brać sobie kartofle z jego pola lepiej, bo on często sam nam przynosił je nam do domu. Właściciel się zgodził. Pokazałam dla męża miejsce gdzie znajduję się dużo szkieletów. Za pół roku robili kanalizację i dokładnie w tym miejscu znaleziono ponad 30 szklieletów . To nie wszystko . Obok stał bardzo ładny dom, ja nigdy nie mogłam przejsć obok niego. Bo zawsze chciałam płakać tam. Jak kopali tam rów wykopano szkielet kobiety i dwa szkielety mężczyzn.Ja i móż mąż o tym wiedzieliśmy dawno,ale nikomu tego nie mówiliśmy, bo powiedzieli , by że mam coś z głową nie tak. A skąd wiedziałam? W to raczej nie uwierzycie. I niech to pozostanie moją tajemnicą. Bo to tylko raz w życiu mnie spotkało i to w bardzo specyficznych okolicznościach. Nie chcę nikogo straszyć.

  • Autor: peggy83 Data: 2011-09-27 11:58:44

    Miałam dreszcze jak to czytałam... Niesamowite, nigdy nie znałam osoby o takich zdolnosciach. Moja mama co prawda miała kilka takich ciekawych niewyjaśnionych przygód... min. odwiedziła ją po śmierci jej babcia, ale to co tu piszesz, niesamowite....

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-27 15:25:11

    Ja współczuję mojej mamie, bo często coś palnełam przy ludziach i mamusia musiała kręcić. Ja potrafię o wiele więcej, ale zawsze jest coś za coś. Czasami wiem,że powinnam pomóc komuś, a nie mogę bo będę posądzona o dobrego szmergla co najmniej. Kiedy umie się robić dobro, to można i zrobić zło. A co to jest dobro i zło, to są pojęcia nieaksjomatyczne czasami. I dlatego ja staram się zawsze nie rozwijać w tym kierunku, bo po prostu się boję,żeby komuś nie wyrządzić żadnej krzywdy. I tak czasami jestem wrednowata i upierdliwa nawet tu na forum. A jestem taka głupia ,że bardzo cierpię, gdy komuś dzieje się krzywda. Ponoć mam dobre oczy, bo dzieciaki bardzo mnie lubią. Ostatnio podszedłm do mnie chłopczyk ,tak z 4 letni , którego na oczy nie widziałam i spytał się czy mam samochód, a potem poprosił mnie żebym go zabrała, bo on chce żebym była jego mamą,Wytłumaczyłam  mu,że to nie możliwe. Myślałam,że ma jakieś schizy, ale mąż , który siedział w aucie też słyszał całą to rozmowę. I widział tego malca. Ciekawe co się wydarzyło  w życiu tego malca. Może się zgubił, może jakieś problemy. Mam nadzieję,że ktoś mu pomógł. Bo nie daje mi to spokoju teraz.

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-09-27 19:22:20

    Nie dziwie się, że nie daje Ci to spokoju. Nie zainteresowało Cię to gdzie są opiekunowie tego chłopca ?? Zostawiłaś 4 letnie dziecko samo na ulicy ??  Nie wyobrażam sobie abym mogła tak postąpić !

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-27 20:16:31

    Wyglądał jakby czekał na rodziców pod sklepem. Obok była piekarnia, i sklep z pamiątkami. A że dzieci często same mnie zaczepiają to  przywykłam do tego. Ale żadne nie proponowało,żebym została jego mamą widząc mnie pierwszy raz na oczy. Nie wyglądał na zmartwionego , ani zapłakanego. Spytałam się gdzie jest jego mama, mówił że w sklepie. Ale masz rację, i tak martwię się o niego. Może ma jakieś problemy?

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-09-27 20:30:29

    Dla Ciebie naprawę to nie jest dziwne, że 4 letnie dziecko stoi samo przezd sklepem ? Nie przyszło Ci do głowy żeby poszukać jego mamy upewnić sie czy na pewno tam jest jego opiekun ?  Piszesz " Może ma jakieś problemy ? "  Co oznacza znak zapytania kogo pytasza czy dziecko ma problemy ?Twoim obowiązkiem wtedy było dowiedzenie się czy jego opiekun jest w sklepie, piekarni.  Małe dzieci bardzo cząsto zaczepiają obcych wynika to z tego iż dzieci bezgranicznie wszystkim ufają. Nie przyszło Ci do glowy aby zapytać malca dlaczego chce abyś został jego mama  ?

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-27 20:44:58

    Na Islandii to niedziwne,że dzieci czekają na rodziców pod sklepem. Oczywiście ja tego nie popieram. A ile dokładnie chłopczyk miał lat  to nie wiem. A co do dzieci, to często rodzice pozostawiają dzieci spiące w samochodach co prawda pod swoimi domami , ale na ulicy. To mnie przeraża !  Napisałam przecież ,że mały twierdził ,że mama jest w sklepie. A jego pytanie faktycznie mnie bardzo zaskoczyło.

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-09-27 21:02:34

    Przeraża mnie to co piszesz ale jak to sie mówi co kraj to obyczaj :(

  • Autor: teresa55 Data: 2011-09-27 14:52:38

    Mój starszy wnusio - wówczas miał ze 2-3 latka ( córka z rodzina mieszkała wtedy z nami ), w pokoju , w którym spal często rozmawial z ''kimś'', kiedys podsłuchałam i usłyszałam jak do kogos mówi ' a kim ty jestes ? '', na nasze pytanie, odpowiadał, że przychodzi do niego Pani i sie usmiecha do niego.  Nic sie jej nie bał i czekał na nia codziennie. Trwało to jakis czas a potem znikło. Myślę, że to była zmarła  rok przed jego urodzeniem moja mama. Bardzo kochała dzieci  i ciągle mówiła, ze chciałaby dożyć chwili, jak Kasia będzie miała swoje dzieci. Szczerze mówiąc, po ich wyprowadzeniu sie ode mnie, długo jeszcze dreszcz mnie przechodził, jak wchodziłam do   TEGO pokoju.  

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-27 15:04:59

    To był napewno dobry duch. Wiele dzieci do 3 roku życia ma możliwość widzenia takich zjawisk. Potem ten dar najczęściej zanika. Na pewno nie ma się czego bać!!

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-27 15:37:38

    Nie wiem czy oglądałaś kiedyś film z P.Swayze "Uwierz w ducha" jeżeli nie oglądałaś to polecam, dla mnie ten film był bardzo  przekonujący:)

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-27 17:20:40

    Właśnie dlaczego panuje przekonaniem,że duchy muszą być złe? Znam wielu żyjących, których się obawiam. A duchy, no cóż też bywają nieszczęśliwe, smutne i zagubione.

  • Autor: emilka155 Data: 2011-09-27 20:28:54

    Nie wiem czy oglądałaś kiedyś film z P.Swayze "Uwierz w ducha" jeżeli nie
    oglądałaś to polecam, dla mnie ten film był bardzo  przekonujący:)

    Dla mnie bardziej przekonujący i dający do myślenia byl film ,,Szósty zmysl''.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-30 12:55:46

    Obejrzałam sobie ten film"Szósty zmysł" i muszę powiedzieć że jest bardzo ciekawy, ale nie takiego końca się spodziewałam:) Szczerze go polecam.

  • Autor: as Data: 2011-09-27 22:01:06

    Okłamuje sama siebie.Nie wierzę w duchy tzn wiem że istnieją ale nie robią nic złego.Mimo to boję się ich.

  • Autor: marikka23 Data: 2011-09-29 12:14:08

    Osobiście jestem przekonana, że duchy istnieją, jednak nie każda osoba je czuje, widzi, czy ma z nimi kontakt. Czytałam gdzieś , że tylko ludzie odpowiednio silni psychicznie posiadają takie zdolności, że jest to ogromny dar, ale też dar, który może stać się przekleństwem dla danej osoby. Sama w moim życiu miałam 2 takie przypadki. Kiedy zmarł mój Tata, w nocy przed pogrzebem czułam wyraźnie w domu jego obecność, no i klamka się ruszała w drzwiach. To znaczy tak mi się wydaje. No i przez kilka miesięcy, kiedy wchodziłam do ciemnego pokoju, to zdawało mi się, że siedzi na fotelu.Znikał, jak zapalałam światło. Niesamowite odczucie.

    Kilka miesięcy potem zmarł ojciec mojej koleżanki, który bardzo mnie lubił. Nie wiedziałam, że zmarł. Śnił mi się pewnej nocy, machał do mnie ręką. Kilka dni potem dowiedziałam się,że nie żyje. Wydaje mi się, że przyszedł się ze mną pożegnać.

    Wydaje mi się też, że takie osoby zmarłe bardzo potrzebują naszej modlitwy i w ten sposób jakby o nią proszą. Laugasel co Ty na to??

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-30 12:21:41

    Ten czas przejścia jest często inny dla każdego człowieka. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną mogą mieć jakieś pojęcie o tym. Chociaż tak naprawdę tego nikt żyjący nie wie w 100 procentach. Zauważyliście,że kiedy spotykamy zmarłych np. we śnie i pytamy jak tam jest nigdy nie uzyskujemy pełnej odpowiedzi. A zmarli, przecież tak wiele zostawiają po sobie, żyją w  wspomnieniach i pamięci innych osób,  w pewien sposób zostawiają cząstkę siebie w dzieciach, wnukach. To ich geny powodują jakie ich potomkowie, mają <temperament, zdolności, upodobania, barwę oczu, nawet śmiech . Dla mnie to jest piękne,że w moich dzieciach odnajduję coś co mi przypomina moich zmarłych rodziców. 

     Wydaje mi się,że osoba umierająca przewartościowuje swoje całe życie, ale czasami jest po prostu pogodzić się z tym faktem,że czas doczesny jest już przeszłością i wtedy trzeba jej pomóc na przykład modlitwą. Ja nie wiem jak jest naprawdę ,ale ja sobie tak właśnie to tłumaczę. Przecież zmarli, byli tacy samymi ludzmi jak zyjący. Nie stali się przez to potworami straszącymi nas po nocach. Każdy zmarły miał mamę, tatę swoje marzenia i przeżycia. Oczywiście ,że nie wszyscy z nas są święci i dobrzy, ale wierzę,że chociaż część z nich w chwili odejścia zrozumiała swoje błędy i odeszła w pokoju. A czy ludzie rodzą się zli? Dlaczego wielu z nas staje się potworami za życia?  Bo jak można nazwać seryjnych morderców , gwałcicieli idt.

    Na pewno masz dużo racji. Ale bliscy, którzy odeszli także czuwają nad nami w swój własny sposób. Ja szczerze mówiąc , rzadko sie modlę. Ciężko mi się skupić na modlitwie, a klepanie pacierzy raczej mi nie  pasuje. Znalazłam dużo pięknych modlitw na internecie i czasami do nich wracam, a oprócz tego zamówiłam msze wieczyste w pewnym zakonie. Powinnam też częsciej się modlić. Kiedyś wolałam śpiewać niż się modlić, bardziej wtedy czułam ,że chcę coś przekazać Panu. To trochę nie na temat. Ale czasami oczywiste sprawy sprawiają trudność. przynajmniej tak jest  w moim przypadku.

     

    Ale się rozpisałam!!!

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-30 12:48:02

    Pamiętam jak brat mojej mamy żartował z ciocią , że jak  pierwszy umrze to przyjdzie i jej powie jak tam jest.Kiedy zmarł na zawał, przyśnił się cioci  i na pytanie  we śnie jej jak tam jest ? pwiedział jak tutaj przyjdziesz to sama zobaczysz i się obudziła.

    Właśnie to jest dziwne, że mimo obietnic nieżyjących, nikt nigdy nie przyszedł i nie opowiedział jak tam rzeczywiście jest i czy w ogóle coś tam jest, czy tylko nicość.

  • Autor: skopolendra Data: 2011-09-30 13:01:07

    ) lat temu zginal w wypadku moj maz.W noc po pogrzebie snilo mi sie, ze przyszedl do mnie taki szczuply.. (byl atletycznie zbudowanym mezczyzna), w jakims blekitnym sweterku... nic nie mowilismy, prtzytulil mnie tylko mocno i powiedzial: musze juz isc bo jak sie spoznie to juz nigdy nie bede mogl wrocic...Kiedy pare lat temu wyjezdzalam do Niemiec wziac slub przysnil mi sie znowu ubrany tak jak w trumnie i powiedzial: nigdy nie wybacze Ci tego faceta z internetu...Musze sie zastanowic czy zostawic ci dzieci...

    _To bylo dla mnie szokujace: czy byl to sen czy prawda nie wiem..mysle, ze mialam wyrzuty sumienia, ze zostawiam jego grob i wyjezdzam

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-09-30 13:07:39

    Skopolendro, ale jak tutaj wracasz to na pewno odwiedzasz grób męża? więc nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia, on już odszedł A ty żyjesz i to Twoje życie:)

  • Autor: skopolendra Data: 2011-09-30 13:09:26

    No pewnie, ze odwiedzam i teraz nie mam juz zadnych wyrzutow ale kiedys chyba mialam...

  • Autor: Laugasel Data: 2011-09-30 13:18:58

    Raczej twój umysł dostosowywał się do nowych warunków , a mąż był jedynie narzędziem w tym. Często we śnie śni nam się dokładnie to z czym się aktualnie borykamy. To takie przepracowanie tematu.Pozostawiałaś całą swoją przeszłość, by rozpocząć nowe życie. Kiedyś już pisałam,że nasza podświadomość kontaktuje się z nami za pomocą symboli. A podświadomość jest taka normalna jak świadomość, nie ma w niej nic zaczarowanego ani niezwykłego. Raczej jest wielu z nas nieznana jedynie.

  • Autor: jolka60 Data: 2011-10-02 18:44:14

    Dokladnie tak,jak piszesz.Sen jest potrzebny mozgowi,aby ''uporzadkowal'' sobie rzeczywistosc.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-10-02 18:22:00

    Szkoda że nie pielęgnujesz Basiu swojego wątku, może byś nam coś ciekawego opowiedziała.Założyłaś wątek i cisza z Twojej strony:) a szkoda bo fajny temat.

  • Autor: Budzikowa Data: 2011-10-15 18:44:29

    Dla mnie duchy to nie jakieś zjawy z kajdanami, ale wyczuwalna obecność moich bliskich, ich obrazy, gdy odwiedzają mnie we śnie, dają wskazówki; dla mnie realne i normalne. Dzisiejsza technologia pozwala na zmistyfikowanie niemal wszystkiego. Ktoś gdzieś widział jeźdźca apokalipsy (?!), a ktoś strumień światła nad świątynia Majów... tylko czy potrzebujemy np. widoku tego jeźdźca, żeby zrozumieć, że koniec świata już się zaczął? Oglądamy filmy i filmiki, a ja myślę że każde następne pokolenie staje się jakieś zobojętniałe na znaki losu, intuicję, "przypadki" itp. Jeśli kogoś fascynują duchy i rzeczy niezwykłe, ale w dobrym wydaniu polecam książkę "100 lat samotności" Marqueza.

    Dopisano 11-10-15 19:21:46:

    Dla mnie duchy to nie jakieś zjawy z kajdanami, ale wyczuwalna obecność moich bliskich, ich obrazy, gdy odwiedzają mnie we śnie, dają wskazówki; dla mnie realne i normalne. Dzisiejsza technologia pozwala na zmistyfikowanie niemal wszystkiego. Ktoś gdzieś widział jeźdźca apokalipsy (?!), a ktoś strumień światła nad świątynia Majów... tylko czy potrzebujemy np. widoku tego jeźdźca, żeby zrozumieć, że koniec świata już się zaczął? Oglądamy filmy i filmiki, a ja myślę że każde następne pokolenie staje się jakieś zobojętniałe na znaki losu, intuicję, "przypadki" itp. Jeśli kogoś fascynują duchy i rzeczy niezwykłe, ale w dobrym wydaniu polecam książkę "100 lat samotności" Marqueza.

    Mogę powiedzieć, że gdy zmarł mój pradziadek(ja miałm wtedy 9 lat, a dziadek 89, za 4 dni miał mieć urodziny) śnił mi się i mówił, żeby moi rodzice nie palili po nim rzeczy. Gdy powiedziałam rodzicom było już za późno. Wskazał tez jakieś monety. Do dziś znajdujemy na grządkach proch  z czasów wojny i przeróżne monety, jedna pruska z 1705 i całą masę ciekawych rzeczy. Z kolei, kiedy mieszkałam w iternacie z dwiema koleżankami jedna z nich(ta, która co dopiero się wprowadziła) opowiadała niezbyt pochlebnie o swoim ojcu- zwierzała się w nocy- typowa pora na takie rozmowy. Powiedziałam, że Bóg jej pomoże, a ona na to, że gdyby Bóg istniał, nie pozwoliłby na to*. Rano usłyszałyśmy krzyk tej trzeciej. Spałyśmy obok siebie. Otworzyłyśmy oczy,  spojrzałyśmy na siebie, wszystko było jasne... Nie będę pisać w jakich okolicznościach zginął jej ojciec*. Tego samego wieczoru czytałam też "Rękopis znaleziony w Saragossie", którego przeczytanie miało być pracą domową..., jeśli czytaliście, wiecie co mam na myśli.

    * wolę pisać o takich rzeczach bez szczegółów i tak jest to już przygnębiające.

    W moim życiu nie brak takich historii.

Przejdź do pełnej wersji serwisu