Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Czy to jest to o czym myślę?

  • Autor: nadziejomanka Data: 2011-10-13 19:39:30

    Od zawsze wzbudzał we mnie wstręt i odruch wymiotny.Sama nie wiem jak,to się stało,że dziś jest wieczornym ukojeniem,chłopakiem na noc,pigułą na sen,albo po prostu spełnieniem całodziennych trosk.Ot taki ku...wa przyjaciel,mówiąc kolokwialnie.Kiedyś jak mówią niewinna,spokojna,czysta umysłowo,pózniej szaleńczo zakochana i bezkompromisowo  otwarta.Szacunek dla siebie,to faktycznie ulotna rzecz:(.Wstydliwe rozstania, umiarkowane powroty,niecenzuralne wybryki stały się normą nocy i wczesnego dnia.Stan po blancie,ktoś,by powiedział Wow!! hmmm.Czuję,że coś zgubiłam,wrobił mnie to pewne.Personalnie nikogo nie posądzam,jednak w tym lesie drogę powrotną ktoś mi zaorał.Ktosiek tamę postawił prawo do mnie uzurpując...podstępny Sku....l!!! Piszę,bo postanowiłam z nim zerwać,bo chcę? bo mam dość porannego moralniaka.Jeny jak ja marzę o kacu prawdziwym i bólu głowy i tych niewygodnych dziecięcych wymówkach.Pomyślałam,że pora na porządnego kopa w tyłek,czas na  klapsa w twarz!Zajrzałam tutaj chcąc uniknąć,porad mądrego medyka i jego recept.Pytam co zrobić,by żyć jak dawniej i jak uwolnić się od pseudo przyjaciela.

    Pozdrawiam wszystkich

  • Autor: agik Data: 2011-10-13 19:58:01

    A jak silną masz motywację?

    I - jeśli chcesz- zajrzyj na forum samopomocowe. Tam ludzie Ci powiedzą, co oni zrobili, zeby się od "przyjaciela" odciąć, czy Ty też to zrobisz, to już inna sprawa.

    I nie myśl o powrotnej drodze. Nie ma jej. Masz tylko drogę do przodu. Tylko musisz ją wyprostować.

    Pozdrawiam ciepło

  • Autor: nadia Data: 2011-10-13 20:08:20

    Zgadzam sie z Agik, nie ma co sie ogladac w tyl, tylko isc naprzod i realizowac to co sobie zaplanowalas...

  • Autor: nadziejomanka Data: 2011-10-13 20:27:20


    Motywacja sięga dziś zenitu,ale nie spowodowana złym samopoczuciem czy strachem o byt.Chyba zrozumiałam sens zwykłego dnia i tych chwil które mi uciekły.Nawet mąż może się znudzić,a co dopiero znienawidzony taki Ktoś.Przyznam jednak,że jeszcze niedawno był mi niezwykle drogi,dlatego z dystansem wierzę w antidotum.

  • Autor: agik Data: 2011-10-13 20:31:37

    Dlaczego stawiasz to coś na takim pomniku?

    Piszesz, jak o czymś nieuchwytnie szlachetnym, używasz duzych słow, takich jak "przyjaciel", "Ktoś"...

    Masz jakiś plan?

  • Autor: nadziejomanka Data: 2011-10-13 20:45:42

    Dlaczego stawiasz to coś na takim pomniku? Piszesz, jak o czymś
    nieuchwytnie szlachetnym, używasz duzych słow, takich jak "przyjaciel",
    "Ktoś"... Masz jakiś plan?


    Tak,to prawda adresat komplementów nietrafiony,ale tyle wieczorów był ze mną i wielokrotnie zapobiegał nudzie,wygrywał  potyczki,walki,a nawet wojny,nie tylko słowne,dodawał odwagi itd. sama wiesz.Plan jest prosty,dziś śpimy osobno.

  • Autor: agik Data: 2011-10-13 20:58:31

    Bardzo dobry plan.

    Na dziś wystarczy...

  • Autor: anqe Data: 2011-10-13 23:37:33

    jeśli to toksyczny związek wymaga wiele wysiłku i ...... wsparcia a przede wszystkim kropli, która rzelałą czarę goryczy bo to ona jest motywatorem zmian

    mam przyjaciółkę, która tkwiła w takim związku jejfacet ciągle ją zdradzał i okłamywał, a ona za każdym razem go tłumaczyła, od czasu do czasu podejmowała krótkotrwałą decyzję o rozstaniu po czym on się kajał a ona mu wierzyła i wybaczała - byłam na tyle blisko że doskonale wiedziałam co się dzieje ale na tyle daleko by jej pomóc nie zrażając, kiedy było między nimi dobrze milczałąm choć nóż mi się w kieszeni otwierał jak widziałam tego dupka, ja się waliło wspomagałam powtarzając jej słowa zości i tłumacząc  że zasługuje na więcej jest niezależna finansowo dzieci ma dorosłe (on nie był ich ojcem), gdy potwór wracał znów sie zamykałam i uciekałam do skorupy trwało to z 5 lat, aż pewnego dnia przyszła jak co dzień do pracy i powiedziałą że z nim zerwała, odpowiedziałam ze o takich zerwaniach słyszałam już kilkanaście razy, ona odpowiedziała że teraz już chyba na pewno i pamieta wszystkie nasze rozmowy i liczy na moje wsparcie, początkowo była pogadanka przy winku na której zaproponowałam wspólny wyjazd na urlopik aby ewentualny kontakt był utrudniony, aby się odstresowala i nabrała pewności siebie, aby pzrestała myśleć w samotności

    dziś od tej chwili minęły ponad dwa lata jest szczęśliwą babką znającą swoją wartość i mogącą spojrzeć sobie prosto w oczy patrząc w lustro, czasami gdy rozmawiamy wspomina własną głupotę ale podobnie jak Ty do decyzji sama musiała dojżeć  

  • Autor: Laugasel Data: 2011-10-14 09:24:10

     Nie Tobie jednej los postawił na drodze takiego oryginała. Czasami trzeba wylać bardzo dużo łeż  ,żeby zrozumieć ,że ten związek zawiązuje nam oczy,i stajemy się marionetkami w ręku faceta. Cokolwiek by do ciebie dociarały strzępy logiki i normalności, on potrafi przekręcić tak kota ogonem,że TO on jest jedynym twoim szczęsciem a ini są głupi, bo nie rozumieją tej waszej wielkiej i szalonej miłości. Tylko zadaj se pytanie czy miłość nie powinna uskrzydlać, dawać dużo radości i wiary ,że się może góry przenosic razem. Popatrz do lustra czy tak sobie wyobrażasz zakochaną  kobietę? Promieniejesz ze szczęścia?

    A może to było zauroczenie z Twojej strony jedynie?Teraz emocje opadły i pozostał tylko niesmak. Uważaj jednak, bo to że Ty będziesz gotowa do rozstania , to nie koniecznie jemu będzie na rękę i może Ci jeszcze życie "umilić".

  • Autor: wiszedi Data: 2011-10-14 12:02:05

    Skąd skopiowałaś ten tekścik "koleżanko" ?

  • Autor: daga26 Data: 2011-10-14 19:50:28

    wlasnie tez o tym myslalam heh brzmi jak fragment z ksiazki o narkotykach

  • Autor: stillnox Data: 2011-10-14 14:54:00

     :-) hm.... a ja mam wrazenie ze tu chodzi o inny problem....o ile takowy rzeczywiście istnieje a nie jest tylko haczykiem do pisania/gadania :-)

  • Autor: nadziejomanka Data: 2011-10-14 21:21:32

    Skopiowałam z głowy przemyślenia moje i wylałam na klawiaturę.Niemądra ta moja głowa flustracją często zajęta,zresztą bez dopingu faktycznie potok stuków brzmi jak czarny bełkot,ale dziękuję za książkowe porównanie.

    Ten kumpel od biedy,zdrajca i niby przyjaciel,to nikt inny jak Pan Alkohol.

  • Autor: stillnox Data: 2011-10-14 21:34:18

    więc miałam rację ze to inny problem niż facet......
    ech...dziewczyno ratuj się...nie uciekaj tylko wszystko nam tu pisz...niech to będzie i rodzaj terapii dla Ciebie samej.....
    może jakiś ośrodek?...teraz to nie wstyd szukać pomocy...w grupie z ludzmi o podobnych problemach nie będziesz się czuła kimśgorszym. Dasz radę...a jak coś to pisz :-) Jestem w Tobą

  • Autor: agik Data: 2011-10-14 22:37:15

    Ja zrozumiałam, że pan blant, ale to akurat nieważne.

    Po pierwsze: żaden pan, zdejmij go wreszcie z tego pominika, bo inaczej nie wygrasz z panem. Mały Henio, jak już chcesz tak personifikować... Sa jeszcze inne słowa.

    Takimi słowami podkreślasz swoją słabość wobec problemu.

    Udało się wczoraj?

    jeszcze chciałam dodać, że robisz unik. W zachlanym człowieku nie ma nic poetyckiego, nie ma nic miłosnego, nie ma nic mistycznego. Nieważne, jak poetycko to nazwiesz i opiszesz.

    Jest czysta fizjologia. Rzyganie, zataczanie się, bełkotanie, smród. Bez względu na to jakich karkołomnych porównań i metafor użyjesz.

  • Autor: nadziejomanka Data: 2011-10-14 22:51:17

    Zaraz po,przytuliłam się nieco,kaca nie było,moralniak pozostał.Dziś uległam i pieści mnie zbój.Przepraszam za te porównania,przyznam,że nie były przypadkowe,miłość,to przecież bliżniak uzależniania.W gruncie rzeczy wyklikane pod wpływem chyba zatarły różnicę

  • Autor: bytomianka Data: 2011-10-15 18:08:23

    Powiem tylko tyle; Zycie to Dar ! Nie pozwól, żeby p. Alkohol Ci go zmarnował.!!

Przejdź do pełnej wersji serwisu