Kochani, mój kuzyn jest w stanie krytycznym, bardzo, bardzo proszę Was o dobre fluidy dla Wojtka, to młody chłopak, wkrótce zostanie ojcem... Nie mogę się pozbierać... to straszne.
Straszne jest to że młodzi ludzie tak uciekają od życia...... ja też nie mogę dojść do siebie bo w ciągu ostatnich dni moj kolega 29 lat popełnił samobójstwo.
Przesyłam moc dobrej energii dla WOJTKA i jego najbliższych, bądzcie dzielni i wierzcie a będzie dobrze :-)
Dziękuję. Tak naprawdę nie wiem co się stało... latem był razem z żoną u nas, wszystko wydawało się być w porządku, płakał ja dziecko gdy dowiedział się o ciąży żony. Jak musiało być mu ciężko udawać, że wszystko jest ok, dlaczego nic nie powiedział? Bez sensu...
Dari, pół roku, to bardzo długo. W tym czasie mogło się wydarzyć wile spraw. Nie myśl, że "udawał", że czegoś nie dostrzegłaś... Nie dodawaj sobie smutku... Jeszcze jest szansa, że wszystko się dobrze skończy.
I ja się dołączam! Przesyłam dobre fluidy i gorąco wierzę, że będzie dobrze. Musicie teraz dać mu dużo wsparcia, żeby wiedział, że ze swoimi problemami nie jest sam. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Ja także żeby chęć życia przywróciła siłę przyszłemu tatusiowi. Czasami człowiek żyje w masie a może liczyć jedynie na się. Wielu z nas nie umie prosić o pomoc i wsparcie i ciągnie jak może sam ciężar wszystkich problemów. A gdy one przysłonią cały świat do nieszczęścia nie trudno. My często udajemy,że wszystko jest OK. a to co nas boli chowamy głęboko w sobie. To doprowadza do depresji , a od niej już tylko krok do prób samobójczych.
Wierzę ,że Wojtek pragnie teraz żyć , bo w takich chwilach człowiek przewartościowuje całe swoje życie i odkrywa to co jest ważne naprawdę. Mam nadzieję ,że wszsytko się dobrze ułoży. Zazwyczaj po takich przejściach potrzebna jest fachowa pomoc psychologiczna zarówno jemu jak i jego najbliższym.
Mam nadzieję że moje pozytywne fluidy dotrą do Wojtka,oby wszystko dobrze się skonczyło,sama mam małe dziecko i nie wyobrazam sobie żeby moja córka nie miała taty...Trzymajcie się i jesli mozesz to informuj nas co z kuzynem.
ponieważ wiem o czym piszesz Twoje dośwaidczenia nie są mi obce przesyłam więc wszystkie dobre mysli i poświęcę też jemu moją dzisiejszą wieczorną modlitwę
Smutne to i straszne... w szczególności chyba współczuję przyszłej mamie... to musi być dla niej potworne przeżycie, choć nie wątpię, że cierpi cała rodzina...
Ściskam kciuki, aby wszystko się ułożyło, a Wojtek odzyskał sens, wiarę i zdrowie.. Będzie dobrze!!!
Dziękuję wam. Nie mam żadnych wieści, Wojtek nadal nie odzyskał przytomności, nie oddycha samodzielnie; problemy z sercem były groźne ale udało się je ustabilizawać. Czekamy na wyniki rezonansu. Czekanie to coś okropnego- życie w zawieszeniu.
Lekarz prosil, aby przemyslec kwestie oddania organow... cudem byloby gdyby Wojtek obudzil sie. W takim stanie moze byc jeszcze nawet przez miesiac, ma zdrowe serce i to utrzymuje go przy zyciu. Mozg ulegl powaznemu niedotlenieniu, sa powazne zmiany. To czekanie jest najgorsze, nic nie mozemy zrobic.
Też chciałabym im pomóc, jednak dzieli nas blisko 700km. Samobójstwo to coś okropnego. Teraz mimo, że podjął taką a nie inną decyzję w kwestii własnego życia skazał siebie oraz wielu kochających go ludzi na cierpienie. Gdyby teraz już wreszcie zrozumiał na ilu ludzi mógł liczyć, ilu go kochało to może nie zrobiłby tego. Tylko teraz może już być za późno...
Dominika potrzebuje teraz najwięcej uwagi, A że wierzy to dobrze, ona się chyba w tej chwili akurat tego trzyma kurczowo. Biedny Wojtek, jak musiało być mu ciężko ,że się zdecydował na taki krok w takich okolicznościach.
To bardzo przykre i bardzo trudna decyzja do podjęcia. Trzeba się zastanowić jak postąpiłby sam Wojtek, może kiedyś się wypowiadał nt. Z drugiej strony....tylu ludzi,dzieci czeka na zdrowe serce i inne organy..... nie zrozum mnie żle, ale można w tym nieszczęściu ,,dać" szczęście innym. Jestem z Tobą .
Dla nas to nie jest trudna decyzja- wszyscy zgadzamy się na oddanie organów, zresztą co do swoich też już podjęliśmy decyzje aby wykorzystać, co się da. Teraz mamy czekać i modlić się o cud.
Wczoraj wróciłam do domu, moja mama przez tydzień była przy Wojtku i jego mamie. Mózg nie funkcjonuje, dziś lekarze mają podjąć decyzję o dalszych losach. Wszyscy oskarżają się wzajemnie sprawiając sobie jeszcze większy ból. Wojtek nie żyje, to aparatura. Decyzja o oddaniu narządów do transplantacji zapadła, może pomoże komuś żyć. Żałuję, że nie mogłam przy nim być. Dziękuję Wam za wsparcie, modlitwę i dobre fluidy.
Nie trzyma się wcale. To wszystko sprawiło, że dziewczyna żyje jak w amoku. Potrzebuje czasu. Żyje w zawieszeniu, teraz każda decyzja lekarzy przyniesie pewność. Pewność jest lepsza od wątpliwej nadziei i kurczowego trzymania się jej. To młoda dziewczyna i wierzę, że nadajdzie dzień, w którym na tyle przyzwyczai się do bólu aby móc patrzeć w przyszłość z radością.
To właściwa reakcja. A gdzie jest napisane,że mamy postępować w takich chwilach jak ,by wypadało. Masz rację potrzebuje dziewczyna czasu. Ta niepewność jest okropna. Ale ona ma cząstkę jego w sobie. Teraz to , to czego ona może się trzymać. Być może,że miłość którą obdażali go bliscy zostanie przelana na te nienarodzone dziecko. To takie światełko w tunelu.
zgon mózgu został ostatecznie stwierdzony ? Mąż przyjaciółki mamy zmarł w ten sposób to straszne bo na oko on żyje serce nadal bije ciężko się pogodzić z czymś takim ale jeśli okaże się że można komuś pomóc oddając jego narządy to po pewnym czasie przyjdzie choć cień uśmiechu że częśc jego nadal żyje .
Kochani, mój kuzyn jest w stanie krytycznym, bardzo, bardzo proszę Was o dobre fluidy dla Wojtka, to młody chłopak, wkrótce zostanie ojcem... Nie mogę się pozbierać... to straszne.
Miejmy wiarę, że młodość znaczy siła. Zasyłam dużo dobrych myśli i...nie traćcie nadziei. Trzymaj się...
Wierzę, że będzie dobrze, trzymam kciuki. Ty się trzymaj i informuj nas.
Kochana przesyłam Wam dobre fluidy .
Brak mi słów , ale będzie dobrze musi być on ma bardzo silną motywacje by walczyć o życie .
Pati, on nie chciał żyć... 23 lata, teraz my cgcemy aby żył...
Bardzo mi przykro :( ale trzeba wierzyć że on to czuje jak wy chcecie żeby żył
na pewno jakas jego cząstka dalej chce żyć ja z całego serca trzymam za niego kciuki
Straszne jest to że młodzi ludzie tak uciekają od życia......
ja też nie mogę dojść do siebie bo w ciągu ostatnich dni moj kolega 29 lat popełnił samobójstwo.
Przesyłam moc dobrej energii dla WOJTKA i jego najbliższych, bądzcie dzielni i wierzcie a będzie dobrze :-)
Trzeba zawsze mieć nadzieję, przesyłam dobre myśli.
Przesyłam dobre myśli dla Was i dla Wojtka.!! Trzymam kciuki.!
Dziękuję. Tak naprawdę nie wiem co się stało... latem był razem z żoną u nas, wszystko wydawało się być w porządku, płakał ja dziecko gdy dowiedział się o ciąży żony. Jak musiało być mu ciężko udawać, że wszystko jest ok, dlaczego nic nie powiedział? Bez sensu...
Dari, pół roku, to bardzo długo. W tym czasie mogło się wydarzyć wile spraw. Nie myśl, że "udawał", że czegoś nie dostrzegłaś... Nie dodawaj sobie smutku... Jeszcze jest szansa, że wszystko się dobrze skończy.
Nie wiem,co mam napisac.Bardzo wspolczuje Jemu i rodzinie,ale zawsze jest nadzieja,ze bedzie dobrze i tego Mu zycze.
Życze Tobie i Twojemu kuzynowi dużo siły i wiary.
Życzę aby Wola Życia zwyciężyła
I ja się dołączam! Przesyłam dobre fluidy i gorąco wierzę, że będzie dobrze. Musicie teraz dać mu dużo wsparcia, żeby wiedział, że ze swoimi problemami nie jest sam. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Wysyłam dużo pozytwywnej energii
Ja także żeby chęć życia przywróciła siłę przyszłemu tatusiowi. Czasami człowiek żyje w masie a może liczyć jedynie na się. Wielu z nas nie umie prosić o pomoc i wsparcie i ciągnie jak może sam ciężar wszystkich problemów. A gdy one przysłonią cały świat do nieszczęścia nie trudno. My często udajemy,że wszystko jest OK. a to co nas boli chowamy głęboko w sobie. To doprowadza do depresji , a od niej już tylko krok do prób samobójczych.
Wierzę ,że Wojtek pragnie teraz żyć , bo w takich chwilach człowiek przewartościowuje całe swoje życie i odkrywa to co jest ważne naprawdę. Mam nadzieję ,że wszsytko się dobrze ułoży. Zazwyczaj po takich przejściach potrzebna jest fachowa pomoc psychologiczna zarówno jemu jak i jego najbliższym.
Wysyłam moc dobrych fluidów!!!!
Mam nadzieję że moje pozytywne fluidy dotrą do Wojtka,oby wszystko dobrze się skonczyło,sama mam małe dziecko i nie wyobrazam sobie żeby moja córka nie miała taty...Trzymajcie się i jesli mozesz to informuj nas co z kuzynem.
ponieważ wiem o czym piszesz Twoje dośwaidczenia nie są mi obce przesyłam więc wszystkie dobre mysli i poświęcę też jemu moją dzisiejszą wieczorną modlitwę
Przyłączam się do przesłania dobrych myśli... trzymam kciuki za to, aby nabrał chęci do życia...
Będę trzymać kciuki za Wojtka, nie zostawiajcie go teraz samego ani na chwilę, niech wie, że ma wsparcie. Musi być dobrze. Trzymajcie się.....
Znam ten stan :(
Trzymam kciuki z całych sił.
Wierzę, ze bedzie dobrze. Musi być.
Ściskam, Karolina. Bardzo.
Smutne to i straszne... w szczególności chyba współczuję przyszłej mamie... to musi być dla niej potworne przeżycie, choć nie wątpię, że cierpi cała rodzina...
Ściskam kciuki, aby wszystko się ułożyło, a Wojtek odzyskał sens, wiarę i zdrowie.. Będzie dobrze!!!
to i ja jestem ....
i wysyłam całą masę ciepłych myśli....
przysyłam dużo ciepłych i dobrych myśli .. musi być dobrze !!
Wysyłam dobre fluidy i czekam na wiadomosc ze jest lepiej.
Przesyłam i ja moc pozytywnych myśli...
Darai, masz jakieś wieści? Jest poprawa?
Nadal zasyłam dobre myśli...
Dziękuję wam. Nie mam żadnych wieści, Wojtek nadal nie odzyskał przytomności, nie oddycha samodzielnie; problemy z sercem były groźne ale udało się je ustabilizawać. Czekamy na wyniki rezonansu. Czekanie to coś okropnego- życie w zawieszeniu.
Bądź dobrej myśli brak wiadomości to też dobra wiadomość. Wirtualnie potrzymam Cię za rękę i dodam otuchy. Jeśli możesz pisz co z nim.
Ważne że tylu nas pozytywnie razem z Tobą myśli o Wojtku ...będzie dobrze, trzeba trochę czasu.
Lekarz prosil, aby przemyslec kwestie oddania organow... cudem byloby gdyby Wojtek obudzil sie. W takim stanie moze byc jeszcze nawet przez miesiac, ma zdrowe serce i to utrzymuje go przy zyciu. Mozg ulegl powaznemu niedotlenieniu, sa powazne zmiany. To czekanie jest najgorsze, nic nie mozemy zrobic.
Można być przy nim . Bardzo Wam współczuję, jak mama jego dziecka to znosi? Musi być jej bardzo ciężko. Bardzo chciałabym pomóc.
Też chciałabym im pomóc, jednak dzieli nas blisko 700km. Samobójstwo to coś okropnego. Teraz mimo, że podjął taką a nie inną decyzję w kwestii własnego życia skazał siebie oraz wielu kochających go ludzi na cierpienie. Gdyby teraz już wreszcie zrozumiał na ilu ludzi mógł liczyć, ilu go kochało to może nie zrobiłby tego. Tylko teraz może już być za późno...
Dominika (żona) ciągle oszukuje się, że jest lepiej... ma pomoc psychologiczną zapewnioną. Modlimy się też o nią i o dzieciątko- to I trymestr ciąży.
Dominika potrzebuje teraz najwięcej uwagi, A że wierzy to dobrze, ona się chyba w tej chwili akurat tego trzyma kurczowo. Biedny Wojtek, jak musiało być mu ciężko ,że się zdecydował na taki krok w takich okolicznościach.
To bardzo smutne co piszesz. Młode małżeństwo/ para i muszą przejść przez takie ciężkie chwile.
To bardzo przykre i bardzo trudna decyzja do podjęcia. Trzeba się zastanowić jak postąpiłby sam Wojtek, może kiedyś się wypowiadał nt. Z drugiej strony....tylu ludzi,dzieci czeka na zdrowe serce i inne organy..... nie zrozum mnie żle, ale można w tym nieszczęściu ,,dać" szczęście innym. Jestem z Tobą .
Dla nas to nie jest trudna decyzja- wszyscy zgadzamy się na oddanie organów, zresztą co do swoich też już podjęliśmy decyzje aby wykorzystać, co się da. Teraz mamy czekać i modlić się o cud.
Razem z Wami modlę się o cud i siłę dla Dominiki.
Bardzo Wam współczuję.
Może właśnie zdarzy się cud.
Darai!
Jestem. Z dobrymi myslami i z modlitwą.
Wspieramy cię duchowo.
Wczoraj wróciłam do domu, moja mama przez tydzień była przy Wojtku i jego mamie. Mózg nie funkcjonuje, dziś lekarze mają podjąć decyzję o dalszych losach. Wszyscy oskarżają się wzajemnie sprawiając sobie jeszcze większy ból. Wojtek nie żyje, to aparatura. Decyzja o oddaniu narządów do transplantacji zapadła, może pomoże komuś żyć. Żałuję, że nie mogłam przy nim być. Dziękuję Wam za wsparcie, modlitwę i dobre fluidy.
To przykre ,że los mu nie dał jeszcze jednej szansy. Bardzo Wam współczuję.
współczuje
Jak znosi to Dominika? Trzyma się jakoś?
Nie trzyma się wcale. To wszystko sprawiło, że dziewczyna żyje jak w amoku. Potrzebuje czasu. Żyje w zawieszeniu, teraz każda decyzja lekarzy przyniesie pewność. Pewność jest lepsza od wątpliwej nadziei i kurczowego trzymania się jej. To młoda dziewczyna i wierzę, że nadajdzie dzień, w którym na tyle przyzwyczai się do bólu aby móc patrzeć w przyszłość z radością.
To właściwa reakcja. A gdzie jest napisane,że mamy postępować w takich chwilach jak ,by wypadało. Masz rację potrzebuje dziewczyna czasu. Ta niepewność jest okropna. Ale ona ma cząstkę jego w sobie. Teraz to , to czego ona może się trzymać. Być może,że miłość którą obdażali go bliscy zostanie przelana na te nienarodzone dziecko. To takie światełko w tunelu.
:(
Bardzo mi przykro :(
zgon mózgu został ostatecznie stwierdzony ? Mąż przyjaciółki mamy zmarł w ten sposób to straszne bo na oko on żyje serce nadal bije ciężko się pogodzić z czymś takim ale jeśli okaże się że można komuś pomóc oddając jego narządy to po pewnym czasie przyjdzie choć cień uśmiechu że częśc jego nadal żyje .
Szczere wyrazy współczucia.
Bardzo mi przykro, trzymajcie się jakoś...
Miałam nadzieję że wyjdzie z tego... współczuję......
Bardzo mi przykro.
Bardzo mi smutno przykre to wszystko bardzo:(