Witam po długiej nieobecności ale tak się rozpisałyście moje drogie, że nie nadążałam czytać i mam zaległości ale Lajan otworzył nowy lot to się jakoś dostosuję.
Nie zaglądałam do Was bo byłam trochę zajęta ale już jestm znowu wolna i sobie trochę z Wami poplotkuję.
Lajan jak czytam Twój wierszyk to od razu gębusia sama się śmieje i przypominam sobie te szalone bale andrzejkowe i nie tylko. Wierszyk Twój jest taki optymistyczny.
Zimno jak nie wiem co dzisiaj znowu drapanie auta.
Jak zwykle zostawiam herbatkę ziołową mam nadzieję, że któraś z dziewczyn się ze mna napije. Pozdrawiam
przyszłam właśnie ze świeżoparzoną kawusią i herbatką z miodem i cytryną. Przyniosłam też "okruchy" z mojego kokosowo-jabłkowego ciastka, i świeżo wyjętą z piekarnika
-roladę kajmakową z orzechami-częstujcie się:)
zaraz muszę wyskoczyć z najmłodszym Młodym do Poradni na badanie do pani pedagog....ale tak wogóle to mam dzisiaj wolne....
no i masz...własnie zadzwoniła pani z poradni,że dzisiejsze badanie(na 9,15) nie odbędzie się bo pani prowadząca poszła sobie na zwolnienie....
czyli co? mam niezapowiedziany dzień wolnego,bez ruszania się z domu,hihi
Beatko-zadzwonić zawsze możesz:) lub ja zadzwonię:)
Smakosiu-jak tam "nasze" kino?
Lenko-właśnie zobaczyłam,że wysłałam Ci tylko kawałek wiadomości....zaraz się poprawię i napiszę tak ,jak miało być:)
Aloalo-co byś powiedziała na dowózkę swojej szanownej do Zabrza? Bo tak jakoś się składa,że mój pociąg do Wrocławia będzie się zatrzymywał w Zabrzu....
Zofked-no nareszcie...bo my tu Cię wołały i wołały....
Mysha-na uodpornienie proponuję Smakosiowe lekarstwo domowe-w moim domu działa na wszystkich bez wyjątku:)
Buuuuu.... Kino zaczyna mi się oddalać z każdym dniem :-( U mnie teraz (jak zawsze w tym okresie) paskudny kocioł. Gdyby coś się zmieniło, to oczywiście dam znać
Zosia - no nareszcie! Z tej radości, ze przyszłaś napiję się z Tobą ziółek :) Choć jeszcze mam pół kawy, ale czego się nie robi dla Siostry? :))
Smakosiu - nic się nie martw, ja sobie dokładnie posłuchałam, o czym mówiłaś w starym locie :)
Mysha - to za hasło reklamowe :) A Mąż od szpitala niech się trzyma z daleka!
Beata - czego Ty mi zazdrościsz?! To ja Ci powinnam zazdrościć, ze Ci piekarnik funkcjonuje i w ogóle wszystko :) I wszsytkeigo dobrego z olazji rocznicy dla Was i owocnego szaleństwa zakupowego!
Marcia - co u Ciebie?
Wczoraj Mąż się poświęcił i kafelkował do północy i wykafelkował drugą ścianę, tą z dekorami :))) Czyli spał coś koło 4 godzin. Bidok mój kochany :)
Lajanie jak zwykle pięknie i magicznie. W sobotę będę na prywatce andrzejkowej to mam nadzieję sobie powróżyć, choć panną już wieki nie jestem ;)
Hope – aleś smakowitą roladę nam zapodała i choć staram się być ciągle na diecie…to się skuszę na maleńki kawałeczek…. a co tam.
Zofked – ja się z chęcią napiję twojej ziołowej herbatki na trawienie po roladzie jak znalazł, poproszę więc filiżaneczkę.
aloalo- no bidok, bidok ale jak go ładnie utulisz i wesprzesz duchowo to da radę. A potem jak piknie będzie, hoho!
A mnie łupanie w krzyżu przeszło równie zagadkowo jak się pojawiło (bolałam nad tym w poprzednim locie), więc z tej radości zapraszam wszystkich wieczorem z kawiarenki na maminą nalewkę aroniową – NA ZDROWIE!!!
Dla mnie wiersz bardzo głęboki, powiedziałbym nawet "bezdenny"...(w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Czym byłaby kawiarenka bez Lajana? Tym czym studnia bez wody, a ogień w kominku bez drewek. Każdy dzień zaczynam od sprawdzenie czy nie pojawił się nowy lot
Co za dzień! Co za dzieeeń! Dziś było tyle spięć, tyle poważnych rozmów i tyle wzajemnych pretensji w firmie, że ledwo dyszę. Szef na koniec skwitował to wszystko tak, że to dlatego, ze jesteśmy zawaleni robotą po samą kokardę. Owszem - zgadzam się z Nim w całej rozciągłości, ale niczego to nie zmienia a pracy z każdym dniem będzie jeszcze więcej.
Teraz wreszcie relaks. Herbata z cytryną i Wasze towarzystwo
Ja ostatnio też tak mam. Tylko u nas brak kasy i nie wiadomo co będzie z firmą? Ludzie się denerwują i takie troche nieprzyjemne spięcia pomiędzy szefem a nami.
Beata, wszystkiego naj, naj, no i buziaki gratis .
Hope, wszystko dotarło ok :))))
Aloalo, a Ty się postaraj......, no wiesz.....daleko nie masz.... ;-)
Zofked, coś za długa była ta przerwa.... .
Bahus, Ty wiesz jak dobrze zacząć dzień......od kawiarenki.... .
Dąbrówko, dobrze że w krzyżu już przestało łupać, a nalewka zawsze jest mile widziana ( przeze mnie )
A wiecie, że o mało nie zostałam ostatnio milionerką....mój Ślubny przypadkiem wysłał totka i prawie trafiliśmy szóstkę.......brakowało tylko kilku liczb.....tylko sześciu.... .
No i mój czas minął.... muszę lecieć.... buziole dla wszystkich :))))
Masz rację Lenko trochę długa była przerwa ale jak się coś psuje w pracy to człowiek nawet nie ma ochoty na nic a w domu bratanek robił nam szafę i nie wypadało mi otwierać komputera jak wszyscy byli zaangażowani w pomoc.
Ponieważ dziś jestem mocno oprocentowana, pozwólcie, że jutro rozpiszę się więcej niż dziś. Teraz tylko dołożę drewna do kominka i przewietrzę kawiarenkę przed snem. A tak w ogóle to dzięki Wszyskim za miłe słowa..
a ja zapomniałam o życzeniach:( buuu...tzn.cały czas byłam święcie przekonana,że składałam Ci i Twojemu Mężusiowi życzenia z okazji rocznicy...ale jednak nieee..
więc teraz Wam pożyczę...czego tylko sobie wymarzycie:)kosz jesienny i flaszeczka na chłodne wieczorki...myślę,że się nada:)
Beatko-jeśli z Twojego postanowienia(o wczesnym kładzeniu się spać,zapomniałam numeru)-nici-to ja jestem na gg...
Witam z rana. Lajan dziękuję za dołożenie do kominka bo przynajmniej ciepło. A ja dzisiaj jestem taka trochę nieobecna. Wczoraj tak się zatrułam i to czym ogórkiem zielonym. Jak wiecie jestem na diecie i tak sobie zrobiłam dwa dni warzywne bo niedługo jadę do lekarza a tam mnie ważą i trochę ta waga mi się nie podobała, więc pomyślałam sobie, że parę dni przykręcę sobie śrubkę i pobędę na warzywach samych. Na śniadanie zjadłam dwie marchewki, pomidora sparzonego i ogórka kawałek. Jak przyszłam do domy to od razu padłam i było mi tak niedobrze, że nic nie zjadłam tylko piłam wodę przegotowaną i cały czas czułam tego cholernego ogórka. Dzisiaj już trochę lepiej ale jeszcze nie czuje się zbyt dobrze. Ale efekty są zadawalające przez 6 dni mniej 5 kg. Ale dzisiaj juz przestałam eksperymentować tylko zjadłam kromkę chleba z chudą wędliną. Tak to jest jak nie przestrzega się zaleceń lekarza a potem wstyd jechać i przyznać się do łakomstwa. Miłego dnia wszystkim życzę i pozdrawiam. Dzisiaj herbatki nie będzie tylko woda przgotowana. Kto ma ochotę?
Ło matko Zofko a to żeś się doprawiła. Ja nie wiem czemu ale jesienną i zimową porą nie mogę nawet patrzęć na świeże ogórki i pomidory. Dla mnie zjadliwe są tylko latem.
Lenko- no o mały włos i bym się nabrała…..witam w klubie tych co to mają w lotto system zero-jedynkowy L
Beato- Wszystkiego Najlepszego, miłości, spełnienia marzeń i uśmiechu każdego dnia!
Lajanie jak to się nudzisz?!!!Jest tyle tematów do przetworzenia na rymy….a widzisz jak my czekamy na każde twoje dzieło. Czas adwentu tuż, tuż niech nam lajan stworzy cóś…….yhm, yhm…..to byłam ja dąbrówka po prośbie
Za oknem smętnie jak nie wiem. Mglisto, szaro, dobrze, ze ludzie mają kolorowe auta, to przynajmniej jakiś inny odcień wśród szarzyzny... I tak najchętniej położyłabym się pod kołdrę i spala i spała, ale jestem w pracy i spać nie wypada. Chyba, ze drzwi na klucz zamknę, hmm
Mąż wczoraj wrócił z pracy z wygladem świadczącym o niezbyt sporym zasobie sił fizycznych i ja nie wierząc sama w to, co mówię, powiedziałam, żeby nie remontował, ale poszedł sie wyspać... I sobie wyobraźcie, ze mnie posłuchał ... :))))))))))))
Zosia - to Ci się opłaciło przykręcanie sruby, moje biedactwo :( Chodź, utulę.
Dąbrówka - zapomniałam Ci napisać, ze się cieszę, ze Cię już nie łupie w kręgosłupie!
Smakosiu - jak atmosfera w pracy? U nas tez nerwowo, bo chyba się zmieni władza a wiadomo, co się z tym może wiazać.
Mysha - jak Mąż?
DZiś idę do kina. Z koleżanką. Na film ... dla nastolatków a co! Mamy tradycję - ogladamy wszystkie części, wiec nie mozemy teraz przerwać :)) A ja muszę wreszcie zobaczyć coś, gdzie nie będzie słowa o kryzysie, zamieszkach, wojnie, wybuchach, itd. No to idziem na wesele :) Wampira hihiJeszcze zaznaczę, że ja jestem o całe 6 lat blizsza byciu nastolatką , niz moja koleżanka :)))
aloa jestem ale znowu latalam zeby sie wyrobic przed zima ze starymi kwiatami i takie tam a jutro ide oddac klucze ze starego pensjotu a potem chce pomoc mojej madzi przygotowac troche jedzonka na andrzejki bo jej znajomi zamowili u mnie stolowke co prawda kazdy przyniesie co moze ale madzia chce bigos jajka w majonezie i salatke jarzynowa duzo tego nie bedzie ale ja matka polka pomoge:)) buziaki dla wszystkich:))
Witaj marcia dawno Cię nie widziałam. Cieszę się, że się pojawiasz od czasu do czasu w kawiarence. Jak tam Twoje odchudzanie - robisz coś w tym kierunku? Pozdrawiam Cię
Spieszę donieść, że mam całe 8 kafli na ścianiew kuchni, odłączoną kuchenkę, zmarznięte nogi ( Ślubny ma w chałupie wszystkie okna pootwierane...) i chętnie łyknęłabym jakiejś nalewki. Tyłek posadziłam w fotelu, nogi grzeję przy kominku. Dosiądzie się ktoś do mnie na pogaduchy? Przyniosłam ze sobą konfiturę z aronii i gruszek. Może zrobimy jakąś herbatkę?
Ja mogę być ??:) mam nalewkę z kukułek :) melduję, że z mężem (tylko żeby nie zapeszyć) trochę lepiej. Za to mama mi dzisiaj dzwoniła, że brat w szpitalu :( ma mieć robione badania bo coś tam z serduchem nie halo. Generalnie złościmy się z gadziną wredną na siebie, kontaktu prawie wcale nie utrzymujemy ale bardzo Was proszę o kciuki w jego "intencji". Chcę go nielubieć zdrowego a nie chorego :)
Młody nadgonił zaległości, mądra ta moja bestyjka :) po mamusi
Ha, ja wiem czemu Mężuś poczuł się lepiej...na bank zrobiłaś mu masaż, dobrą herbatkę etc.... już to widzę jak było . Myshko, nasze dzieci są zawsze mądre po nas, czytać- po mamusi !!! Polewaj tę kukułkę, będziemy siupać za Młodego, za Męża Twojego, Mojego i innych..za Bahusa, coby w deprechę nie popadł, no i za brata tysz łykniemy. Niech lepiej będzie zdrowszy niż chorszy .
nie udzielam się długo na forum...ale bahusie ty mi się już tylko z piwem będziesz kojarzył. Co wątek to piwo i piwo eeeeehehehe.....ehhh kurde a niech to....stawiam zgrzewę a co tam!
witam czwartkowo....Lajan posprzątał i przewietrzył....Kominek też rozpalony...to ja kawę zostawiam i herbatkę truskawkową z cytryną...i do pracy idę na 9....
Dzięki Lajan za rozpalenie w kominku. Zmarzłam dzisiaj jak nie wiem co. Rano jadąc do pracy po drodze zabieram swojego młodszego kolegę z pracy a ten sobie zaspał. Zadzwoniłam po niego, obudziłam go i jeszcze poczekałam jak się wyszykuje. Oczywiście on w cieple a ja na mrozie. Gdyby nie to, że był bardzo potrzebny w pracy to bym sobie pojechała.
Widzę, że impreza wczoraj była jak się patrzy. Beata z Myshą się rozgrzewały . Ja wczoraj jeszcze nie zbyt dobrze sie czułam i położyłam się wcześniej spać. Spałam jak zabita do rana.
Olu dziękuję za przytulanie i masz rację opłaciło się. Z pracy wczoraj też mnie wcześnie wypuścili.
Hope dziękuję za kawkę i herbatkę ale ja dalej swoja ziołową będę piła, a co?
Mam nadzieję, że Smakosia zaglądnie do nas bo coś jej wczoraj nie było.
Jak widzę to marcia zaczęła zaglądać do naszej kawiarenki.
Wczoraj...no wczoraj to tu była super atmosfera! My się rozgrzewaliśmy, a później ...myk myk do łóżeczka. Co by było, gdyby nie nasz wieszcz? Lajanie, dzięki! Na Ciebie zawsze można liczyć .
Zastanawiam się, czy chce mi się dziś pracować...uwielbiam to zbieranie myśli po oprocentowanych wieczorach. Tak jeszcze sobie chwilkę pobumeluję, wypiję herbatkę Hope i zjem cosik a potem...potem będę uczciwie zasuwać!
Smakosiu, wiem, żeś zapracowana, ale na małą herbatkę mogłabyś wdepnąć.
Hope, dzięki za herbatkę truskawkową. Od razu mi lepiej, jak pomyślę, że za niedługo będą ...truskawki na krzaczkach
Aloalo, jak tam Twoja kuchnia?? Nadaje się już do jako takiego użytku? Ja mam już 8 kafli na ścianie. Dziś chyba przybędą kolejne- przynajmniej tak Ślubny zapowiada ;)
Lenko, dla Ciebie czwartkowe gratisy :)
Marcia, ja nie mamm nic przeciwko, żebyś i mnie pomogła przygotować jadło na andrzejki. Na piątek godz.19. Dasz radę ? W zamian wysyłam dużo, dużo..uścisków, buziaczków i uśmiechów
Zofked, mam nadzieję, że już Ci lepiej. Wczoraj woda, dziś herbatka ziołowa, to znak, że jest poprawa. Też Cię przytulam.
Myshko, Dąbrówko, Bahusie...jak tam dziś kondycja? Ja czuję się świetnie, mimo, że zimno i szaro za oknem! A może wieczorkiem znów siupniemy?
Nie mam nic do kawy,więc zostawiam koszyczek chleba z ziarnami i osełkę masła. Chleb oczywiście przeze mnie upieczony.
Dobre rano :) ja się czuję świetnie, zwłaszcza, że dzisiaj mam wolne :) Zaraz troszkę posprzątam i na 12 umówiłam się z koleżanką na małą kawkę i duże klachy. Muszę jeszcze wejść do sklepu kupić coś jej córeczce, ma pół roku i jeszcze jej nie widziałam więc nie wypada iść z pustymi rękami. Popołudniu mam zamiar wspaniale wykorzystać wolny dzień i będę robić nic :):):)
Jak się czujesz Zokfed ??
Smakosiu, Lenko, Darai gdzie Wy ??
Aloalo jak remontowe postępy??
Beatko ile dzisiaj będzie kafli ??
Zostawiam kawkę, dorzucam do kominka i życzę miłego dnia.
Witam i ja Wczoraj...no wczoraj to tu była super atmosfera! My się rozgrzewaliśmy, a później ...myk myk do łóżeczka.,
O ja cieeee, no co za rozwiązłość w Kawiarence!
Dzień dobry!
Zimno i bez słońca. Bez mgły też. Biiip, koniec komunikatu meteo :)
W kinie było fajnie, że hej! Wcale nie byłysmy najstarszymi nastolatkami, wyobraźcie sobie :) I było tak świeżo! W torebce miałam zakupione przed seansem kostki do WC, o bardzo intensywnym zapachu, wiec co poruszałam torebką to puf! Mieszanka dezynfekcji i świeżości
Zosiu - cieszę się, że Ci ogórek się zsunął z żołądka, bo skoro wróciłaś do ziółek to chyba lepiej, co?
Beata - na mojej ścianie jest bardzo dużo kafelek, prawie prawie wszystkie, za to nie ma w tym pomieszczeniu niczego wiecej poza lampą i tymi kafelkami właśnie. No, jeszcze kafelki na podłodze. I kabelki wypuszczone pod różne ustrojstwa. Zatem na razie nic nie przypomina tam kuchni, bo nie ma ani jednego mebelka. Myślę, że jesteś w lepszym położeniu :)
Smakosiu - przyjdź na chwileczkę, cooo?
Mysha - to ja trzymam kciuki w intencjach Mężowo-Bratowych!
Tak jakoś chodzę po mieście, sklepach i wszędzie migocze i choinki są a mój nastrój jest daleko od światecznego... Moze dlatego, ze nie mogę nic upiec? Albo że nie mam firan w oknach? Albo, ze mam taki syf? Albo,co? Chyba sobie kupię odświeżacz jabłkowo-cynamonowy to się przez nozdrza nastroję? :))
Olu, czy my mieszkamy razem? Czy może oglądamy te same filmy pt" Jak skutecznie uniemożliwić kobiecie funkcjonowanie w kuchni"? Masz rację, mam nieco lepiej, bo i meble w kuchni, i nawet prąd już jest...i kuchenka przyłączona. Acz...mój Ślubny rano pracuje tam gdzie musi, wieczorami pracuje w domu...no bo też musi. I remont idzie powolutku, ale "idzie". Pamiętam, jak mi siadła elektryka, potem kable sterczały, skute ściany straszyły swoim wyglądem a chałupa była pokryta grubą warstwą pyłu. Ble...Dobrze, że to wszystko nabiera kształtu i wyglądu.
Łoooo rany moja gowa – po tym wieczornym siupaniu nalewki z kukułek i piwa nie mogłam zasnąć – helikoptery nad głową mi latały non stop a jak już mi się udało to zadzwonil budzik. Dzisiaj moje siupanie odpada, bo co prawda będę imprezowała ale na dziecięcej imprezie z okazji roczku dziecka znajomych, więc ja dzisiaj grzecznie o kawce i herbatce ostanę. Jednak piszę się na siupanie innego dnia jak najbardziej – pamiętajcie o mnie!!! A tak w ogóle to czy bahus zauważył, że to piwo przytargałam, hę?
lajanie ja cię straszanie przepraszam za ten bałagan….no wiesz film mi się urwał ale chyba byłam grzeczna…..?
Tyle się dzieje w Kawiarence - super! Ludzie zdrowieją, remonty idą do przodu, alkohol rozgrzewa, słodkości się pojawiają (i jeszcze szybciej znikają) więc wszystko gra
U mnie po środowych spięciach w pracy atmosfera trochę się oczyściła, ale to nie zmienia faktu, że pracy mamy coraz więcej. Nic to, każdego roku to samo więc i tym razem damy radę. zauważam , że wiele tych napiętych sytuacji i nagromadzonej pracy, to efekt złej organizacji. Ale co ja "szaraczek" mogę zrobić?
Wczorajsze popołudnie było bardziej zwariowane, niż przypuszczałam. Miałam od groma spraw do załatwienia. Wróciłam późnym wieczorem. Byłam w mieszkaniu, w którym dorastałam, tam też dorastał mój Tato ze swoim rodzeństwem. Wynosiliśmy resztę rzeczy. Nostalgia, wspomnienia...Jutro zdajemy klucze i "zamykamy ten rozdział". Tyle emocji... Tam mieszkała moja Ciocia, którą niedawno "pożegnaliśmy"... Nikt się nie spodziewał...
W mieście zaczynają się pojawiać dekoracje świąteczne. Jadąc wieczorem patrzyłam na te kolorowe światełka. Wcale mi nie przeszkadza, że już są. Zaczynam się nastrajać i ulica jakaś bardziej przyjazna i jakby ładniejsza... Z całą pewnością serce mocniej mi zabije jak usłyszę w radiu piosenki z dzwoneczkami w tle.
Może zrobić kawę? Tak ciepło gdy w kominku rozpalone. Chętnie bym jeszcze posiedziała, ale czas zabrać się do tych "bezlitosnych" papierów
smakosiu, ja też nad papierami ślęczę...ale ileż można ?! Ja się piszę na kawę - dosypię do niej trochę cynamonu dla smaczku i świątecznej atmosfery, która i mnie coraz bardziej się udziela. Gdy zapalę wkrótce adwentowy świecznik to już pewnie wciągnie mnie ta atmosfera na dobre..i fajnie :)
Tak tak, tradycyjnie będzie ta Wigilia. Trzeba przyznać, że społeczeństwo ubożeje i już nie jest tak prosto namówić mniejsze firmy do współpracy. Ale co -damy radę!
Stawiam kanister z benzyną i gazem, tfu, lajanówkę. Opijamy dzisiaj mój zakup. Kupiłem sobie samochód. Mam teraz swój, żonie oddaję jej samochód. Używany bo używany ale duszę ma. To Ford Mondeo, na benzynę i gaz. Ładna bestia.
Oooooooooooo, no to i ja siupnę z chęcią, żeby Ci się bezpiecznie kulało :) I bierz św. Krzysztofa za pasażera! Tylko pamiętaj, że on powyzej 120 km/h wysiada a wsiada św. Piotr :)))) Jeździj ostrożnie, niech się nie psuje i niech Ci gaz i benzyna tanią będzie! Siup!
Św. Piotr chyba czuł, że ze mną nie pogada. Ja ze strachu oczy zamykam....I pewnie pomyślał, że śpię, no to nie bedzie mi przeszkadzał . Dobrze, że ma takie dobre myślenie.
Piękny dzień - kocham piątki. Znowu była impreza ale mnie nic nie powiedzieli jak bym napiła się lajanówki to pewnie wszystko by mi przeszło. A tak całą noc męczyłam się bo teraz ręka mnie boli. Wy kieliszki z lajanówką podnosicie a mnie ręka boli. Kurcze to może byłam na tej imprezie tylko nie pamiętam.
Lajan gratuluję zakupu autka. Ba trudno o Fordzie Mondeo powiedzieć autko bo to już auto. U mnie w parcy ma kolega tylko srebrny metalic.
Dzięki Lajan za rozpalenie w kominku i posprzątanie po imprezie. Prawie śladu nie ma. Tylko nasze zwierzaki z kapcia nie wychodzą, pewnie za długo siedzieliście i zwierzaczki są zmęczone.
Uciekam do pracy zostawiam kawę z ekspresu i herbatkę ziołową. częstujcie się.
Mam taki zapierdziel w pracy, że nie wiem, w co ręce włożyć...myślę, że najlepiej byłoby do kieszeni. A tak na poważnie...któregoś dnia dziołchy współczuły Smakosi, że jest zawalona papierami. Weźcie mi też powspółczujcie, plisss. Tym bardziej, że dziś prócz papierów miałam policję na głowie i namolnych rodziców...Dziękuję, koniec stękania.
Lajan, zaliczki nie było i nie będzie- toć to by wyglądało jak przekupstwo;) Wiem, że można to załatwić INACZEJ..no to szybkościowe wykładanie kafli i zapewniam Cię, że pomyślę nad inną formą " zaliczki". Aha, czekam na zdjecie bryki. W końcu trza obaczyć, co my tu opijaliśmy.
Marcia, dzięki za wsparcie, zawsze co 4 rączki to nie dwie.
Mysha, jak tam Mężuś???
Wszystkim życzę miłego dzionka ....
Wiecie??? U mnie jest wiosna. Piękne słońce, +8 st. na dworze, żyć się chce :))) Zmykam do pracy!
Olu usiądź sobie i odpoczywaj! U mnie w pracy też sie dzieje. Jak sie nie dogadają to bedę musiała sobie wypowiedzenie napisać. I cóż mam biedna zrobic jak mi wiek emerytalny znowu przsunęli. Na poprawienie nastroju mam taki dowcip:
Blondynka przychodzi do kiosku i mówi: - Poproszę jeden bilet za złotówkę. - Proszę bardzo. - Ile płacę ?
Jak dobrze, że już zaczął się "łikęd". Po pracy zrobiłam małe zakupy, potem pranie, sprzątanie i wreszcie luz. Ten tydzień był intensywny i stresujący, ale przecież tak już jest - raz lżej a raz ciężej. Aloalo prawda? Najważniejsze, że w życiu jest równowaga. Wszystkiego po trochu.
Teraz, kiedy jest już w mieszkaniu czyściutko, zapaliłam świecę, zrobiłam dobrą herbatę i cieszę się tą chwilą relaksu. Łikęd też zapowiada się dość intensywny, ale trzeba jakoś nazbierać nową energię, bo w nowym tygodniu będzie jeszcze intensywniej . Ja pierdziu! Nie nie, nie będę teraz o tym myśleć.
Lajan, przegapiłam "opijanie" auta, ale tak imprezowaliście, że jestem pewna, iż dobrze będzie się sprawowało, bo w końcu taka impreza do czegoś zobowiązuje, prawda? Hm...mało jest "Mondziaków" w takim kolorze. Ale Ci się rodzynek trafił. Niech się dobrze sprawuje!
Hope, Twoje czekoladowe ciasto zniknęło i nawet okruszków nie znalazłam. Jak znam życie, to Ktoś zwali wszystko na Faworka i Koralika. Ot co!
Beata, u nas w ciągu dnia też było słońce. Kiedy wracałam do domu, to oczywiście schowało się za chmurami, ale zupełnie inna energia jest, kiedy za oknem zmieniaja się kolory. Szarość jest trochę przytłaczająca. A!!! Jakbyś chciała żeby Ci jeszcze trochę współczuć, że masz tak dużo pracy, to daj znać. Jestem w tym dobra
Zofked, nie zamartwiaj się na zapas. Jak to mówią: "ten się martwi, kto się martwi za wcześnie". Może jeszcze wszystko sie zmieni na Twoja korzyść...?
Mysha, jak się czuje mąż?
Marcia, gdzie jesteś? Odpocznij Kobieto. Dużo masz gości w pensjonacie?
Dąbrówko, jak dobrze, że wspomniałaś o tym świeczniku admwentowym. Zupełnie zapomniałam, że przecież mam taki w piwnicy. Przyniosę go jutro i zapalę w niedzielę, bo chyba wtedy zaczyna się adwent, tak? Jak ja lubię to jego ciepłe, delikatne światło. W zasadzie jest trochę tandetny, ale jak stoi na oknie i przysłania go firanka, to wygląda bardzo efektownie Nooo, już się nie mogę doczekać. Tak się prezentował w minionym roku
Zasyłam dużo dobrej energii dla wszystkich zmęczonych i trochę smutnych
Witam wieczorkiem :) Przyczłapałam tak późno bo właśnie skończyłam ciacho, kukułkę, oczywiście zostawiam. Do tego herbatka. Jutro wolne, pojutrze wolne i po pojutrze też :):):)
Mężuś na szczęście (żeby nie zapeszyć) lepiej, już prawie idealnie.
W kominku napalone, woda zagotowana na napoje. Nudno aż strach. Co to się dzieje jak człek na urlopie się nudzi.Zwierzaki śpią. Nawet moje psice zajęły mi łóżko i śpią do góry kołami.NNNNnnnnnnuuuuuudddddaaaaa
Witajcie sobotnio i ze słońcem za oknem. Jak długo będzie świecić? Tego nie wie nikt. Ale dobre i to.
Skoro ciepło w Kawiarence, kominek "szaleje", to ja szybciutko posprzątam i zostawię gorącą herbatę. Z czym? Oczywiście z sokiem i z cytryną Jeszcze tylko przytulę Faworka i Koralika a potem zmykam.
Muszę już jechać do miasta, bo mam coś do załatwienia a potem rodzinne spotkanie więc może uda mi się tu zaglądnąć wieczorem.
Lajan, podziel ten swój wolny czas na nas wszystkich, to nam będzie łatwiej a Ty przestaniesz się nudzić
Skoro herbatka już jest to ja zostawiam kawę. Zaraz biegnę na zakupy, potem szybkie porządki, odwiedziny u teściów a wieczorem goście na herbatkę i ciacho. No i może poleje się wosk :)
Jestem wyspana i mam humor :) Oczywiście Smakosiu, że raz jest tak a raz tak :) Wolę, gdy jest tak hihi
Ze względu na bajzel ogólny nie mam za wiele roboty przy sobocie, więc porządki ograniczyłam do wybłyszczenia łazienki i posprzątania sypialni. Potem zdecydowałam, że dość mam obiadów jednopalnikowych w postaci dań do odgrzania, więc postanowiłam zaszaleć i zabrałam Boba do restauracji (Mąż jest w pracy, żeby nie było, że go nie zabrałam :) ). Najpierw połaziliśmy po sklepie a potem pojechaliśmy jeść. I cóż, restauracja powitała nas zamkniętymi drzwiami... No to szumny obiad skończył się na jedzonku w takim miejscu, gdzie dają jeść, ale nie można tego nazwać restauracją :)) Bar szybkiej obsługi raczej.
A na jutro (Mąż znowu w pracy - remont leży) zapowiedziałam się u Rodziców na kawę i moja kochana Mama ulitowała się nad biednym dzieckiem z jednym palnikiem i zaprosiła nas z Bobem na obiad :))
Mąż odwiedził "naszego" stolarza i zrobił mi kilka fotek kuchni komórką no i śpię spokojnie, jest dobrze :))
A Bob kaszle... I katarzy... Na szczęście bez gorączki. Mam nadzieję, że do poniedziałku się wykaszle. I wykatarzy ;)
W kominku ogień huczy, za oknem deszcz. Wczoraj była próba generalna samochodu. pojechałem do Kołobrzegu na rybkę. Doskonała ryba i doskonale sprawuje się auto. Pozdrawiam wszystkie śpiochy, niech Wam się śni pogoda ze słoneczkiem.
Witam z rana w piękny słoneczny dzionek. Jednak Lajanie trzeba było przespać ten Twój deszcz. Czy to wczoraj była ostatnia sobota hucznych zabaw i hulanek? Bo cos w kawiarence cichutko i spokojniutko jakoś było. Pewnie większość imprezowała poza kawiarenką. Idę na spacerek bo jest bardzo ciepło.
Już czas by u krawca wizytę sobie zaklepać,
przygotować kreacje, ostatniej chwili nie czekać.
Zbliża się dzień gdy wróżyć sobie zechcemy,
od Katarzyny i Andrzeja wszystkiego się dowiemy.
W pasiekach ruch, pszczoły wosk już przygotowały,
będą panny przez klucz go na wróżbę przelewały.
Dla panów, Katarzyna swoje wróżby wyłoży
bo po nich, każdy pan, życie z lubą sobie ułoży.
Andrzej zaś pannom przyszłość wróżyć zamierza,
więc każda panna, tym wróżbom los powierza.
Gdy wszystkie wróżby z nadzieją odczytamy,
wesołej, swawolnej, beztroskiej zabawie się oddamy.
Będą tańce do rana, tak się właśnie zabawimy,
radosną zabawą Andrzeja święto uczcimy.
Bieżmy się więc wszyscy za przygotowania
bo nim przyjdzie zabawa, jest wiele do wykonania.
Uuuuu Lajan! Aleś to fajnie wymyślił. No super, normalnie suuuuper! Uściski!
Ps. Hm... nie zauważyłam nowego "lotu" i rozpisałam się w starym
Witam po długiej nieobecności ale tak się rozpisałyście moje drogie, że nie nadążałam czytać i mam zaległości ale Lajan otworzył nowy lot to się jakoś dostosuję.
Nie zaglądałam do Was bo byłam trochę zajęta ale już jestm znowu wolna i sobie trochę z Wami poplotkuję.
Lajan jak czytam Twój wierszyk to od razu gębusia sama się śmieje i przypominam sobie te szalone bale andrzejkowe i nie tylko. Wierszyk Twój jest taki optymistyczny.
Zimno jak nie wiem co dzisiaj znowu drapanie auta.
Jak zwykle zostawiam herbatkę ziołową mam nadzieję, że któraś z dziewczyn się ze mna napije. Pozdrawiam
Lajanku-dla mnie bomba:)
witam we wtorek...i w nowym locie....
przyszłam właśnie ze świeżoparzoną kawusią i herbatką z miodem i cytryną. Przyniosłam też "okruchy" z mojego kokosowo-jabłkowego ciastka, i świeżo wyjętą z piekarnika
-roladę kajmakową z orzechami-częstujcie się:)
zaraz muszę wyskoczyć z najmłodszym Młodym do Poradni na badanie do pani pedagog....ale tak wogóle to mam dzisiaj wolne....
no i masz...własnie zadzwoniła pani z poradni,że dzisiejsze badanie(na 9,15) nie odbędzie się bo pani prowadząca poszła sobie na zwolnienie....
czyli co? mam niezapowiedziany dzień wolnego,bez ruszania się z domu,hihi
Beatko-zadzwonić zawsze możesz:) lub ja zadzwonię:)
Smakosiu-jak tam "nasze" kino?
Lenko-właśnie zobaczyłam,że wysłałam Ci tylko kawałek wiadomości....zaraz się poprawię i napiszę tak ,jak miało być:)
Aloalo-co byś powiedziała na dowózkę swojej szanownej do Zabrza? Bo tak jakoś się składa,że mój pociąg do Wrocławia będzie się zatrzymywał w Zabrzu....
Zofked-no nareszcie...bo my tu Cię wołały i wołały....
Mysha-na uodpornienie proponuję Smakosiowe lekarstwo domowe-w moim domu działa na wszystkich bez wyjątku:)
Darai-Panda i Mrówy zdrowe?
Aloalo-co byś powiedziała na dowózkę swojej
Kiedy???????????????????????????????????????szanownej do Zabrza? Bo tak jakoś się składa,że mój pociąg do
Wrocławia będzie się zatrzymywał w Zabrzu
poszło na PW:)
Buuuuu.... Kino zaczyna mi się oddalać z każdym dniem :-( U mnie teraz (jak zawsze w tym okresie) paskudny kocioł. Gdyby coś się zmieniło, to oczywiście dam znaćSmakosiu-jak tam "nasze" kino?
Dzień dobry!
Lajan - świetne!
Zosia - no nareszcie! Z tej radości, ze przyszłaś napiję się z Tobą ziółek :) Choć jeszcze mam pół kawy, ale czego się nie robi dla Siostry? :))
Smakosiu - nic się nie martw, ja sobie dokładnie posłuchałam, o czym mówiłaś w starym locie :)
Mysha - to za hasło reklamowe :) A Mąż od szpitala niech się trzyma z daleka!
Beata - czego Ty mi zazdrościsz?! To ja Ci powinnam zazdrościć, ze Ci piekarnik funkcjonuje i w ogóle wszystko :) I wszsytkeigo dobrego z olazji rocznicy dla Was i owocnego szaleństwa zakupowego!
Marcia - co u Ciebie?
Wczoraj Mąż się poświęcił i kafelkował do północy i wykafelkował drugą ścianę, tą z dekorami :))) Czyli spał coś koło 4 godzin. Bidok mój kochany :)
Uciekam! Miłego!
Lajanie jak zwykle pięknie i magicznie. W sobotę będę na prywatce andrzejkowej to mam nadzieję sobie powróżyć, choć panną już wieki nie jestem ;)
Hope – aleś smakowitą roladę nam zapodała i choć staram się być ciągle na diecie…to się skuszę na maleńki kawałeczek…. a co tam.
Zofked – ja się z chęcią napiję twojej ziołowej herbatki na trawienie po roladzie jak znalazł, poproszę więc filiżaneczkę.
aloalo- no bidok, bidok ale jak go ładnie utulisz i wesprzesz duchowo to da radę. A potem jak piknie będzie, hoho!
A mnie łupanie w krzyżu przeszło równie zagadkowo jak się pojawiło (bolałam nad tym w poprzednim locie), więc z tej radości zapraszam wszystkich wieczorem z kawiarenki na maminą nalewkę aroniową – NA ZDROWIE!!!
Dla mnie wiersz bardzo głęboki, powiedziałbym nawet "bezdenny"...(w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Czym byłaby kawiarenka bez Lajana? Tym czym studnia bez wody, a ogień w kominku bez drewek. Każdy dzień zaczynam od sprawdzenie czy nie pojawił się nowy lot
Co za dzień! Co za dzieeeń! Dziś było tyle spięć, tyle poważnych rozmów i tyle wzajemnych pretensji w firmie, że ledwo dyszę. Szef na koniec skwitował to wszystko tak, że to dlatego, ze jesteśmy zawaleni robotą po samą kokardę. Owszem - zgadzam się z Nim w całej rozciągłości, ale niczego to nie zmienia a pracy z każdym dniem będzie jeszcze więcej.
Teraz wreszcie relaks. Herbata z cytryną i Wasze towarzystwo
Jest tu Ktoś jeszcze?
ja jestem:)
i popijam zimnego lecha....
A jak Ci smakowało tamto, ciemne piwo?
Nawet...nawet..chociaż nie gustuję w ciemnych piwach:) najbardziej to ..kocham lecha...zimnego z Wawela..(miało być z Poznania:) )
Ale-dziękuję bardzo:)
Ja ostatnio też tak mam. Tylko u nas brak kasy i nie wiadomo co będzie z firmą? Ludzie się denerwują i takie troche nieprzyjemne spięcia pomiędzy szefem a nami.
Witam na chwilę :)
Lajan - ....jak zawsze...., a nawet lepiej ;-)
Beata, wszystkiego naj, naj, no i buziaki gratis .
Hope, wszystko dotarło ok :))))
Aloalo, a Ty się postaraj......, no wiesz.....daleko nie masz.... ;-)
Zofked, coś za długa była ta przerwa.... .
Bahus, Ty wiesz jak dobrze zacząć dzień......od kawiarenki.... .
Dąbrówko, dobrze że w krzyżu już przestało łupać, a nalewka zawsze jest mile widziana ( przeze mnie )
A wiecie, że o mało nie zostałam ostatnio milionerką....mój Ślubny przypadkiem wysłał totka i prawie trafiliśmy szóstkę.......brakowało tylko kilku liczb.....tylko sześciu.... .
No i mój czas minął.... muszę lecieć.... buziole dla wszystkich :))))
Masz rację Lenko trochę długa była przerwa ale jak się coś psuje w pracy to człowiek nawet nie ma ochoty na nic a w domu bratanek robił nam szafę i nie wypadało mi otwierać komputera jak wszyscy byli zaangażowani w pomoc.
Lajan! Brawo!!!! To jest to co miało być .
Ponieważ dziś jestem mocno oprocentowana, pozwólcie, że jutro rozpiszę się więcej niż dziś. Teraz tylko dołożę drewna do kominka i przewietrzę kawiarenkę przed snem. A tak w ogóle to dzięki Wszyskim za miłe słowa..
a ja zapomniałam o życzeniach:( buuu...tzn.cały czas byłam święcie przekonana,że składałam Ci i Twojemu Mężusiowi życzenia z okazji rocznicy...ale jednak nieee..
więc teraz Wam pożyczę...czego tylko sobie wymarzycie:)kosz jesienny i flaszeczka na chłodne wieczorki...myślę,że się nada:)
Beatko-jeśli z Twojego postanowienia(o wczesnym kładzeniu się spać,zapomniałam numeru)-nici-to ja jestem na gg...
"....więc teraz Wam pożyczę...." - a kiedy oni oddadzą......?
Lenko-Ty wiesz,że moi Przyjaciele nie muszą mi oddawać mojego "pożyczeństwa"
Kwiaty przyjmuję, winko przywieziesz . Buźka!!!
Dokładam do kominka, nocka zimna.
Mam 11 dni urlopu, nudzę się jak bury mops.
Witam z rana. Lajan dziękuję za dołożenie do kominka bo przynajmniej ciepło. A ja dzisiaj jestem taka trochę nieobecna. Wczoraj tak się zatrułam i to czym ogórkiem zielonym. Jak wiecie jestem na diecie i tak sobie zrobiłam dwa dni warzywne bo niedługo jadę do lekarza a tam mnie ważą i trochę ta waga mi się nie podobała, więc pomyślałam sobie, że parę dni przykręcę sobie śrubkę i pobędę na warzywach samych. Na śniadanie zjadłam dwie marchewki, pomidora sparzonego i ogórka kawałek. Jak przyszłam do domy to od razu padłam i było mi tak niedobrze, że nic nie zjadłam tylko piłam wodę przegotowaną i cały czas czułam tego cholernego ogórka. Dzisiaj już trochę lepiej ale jeszcze nie czuje się zbyt dobrze. Ale efekty są zadawalające przez 6 dni mniej 5 kg. Ale dzisiaj juz przestałam eksperymentować tylko zjadłam kromkę chleba z chudą wędliną. Tak to jest jak nie przestrzega się zaleceń lekarza a potem wstyd jechać i przyznać się do łakomstwa. Miłego dnia wszystkim życzę i pozdrawiam. Dzisiaj herbatki nie będzie tylko woda przgotowana. Kto ma ochotę?
Ło matko Zofko a to żeś się doprawiła. Ja nie wiem czemu ale jesienną i zimową porą nie mogę nawet patrzęć na świeże ogórki i pomidory. Dla mnie zjadliwe są tylko latem.
Lenko- no o mały włos i bym się nabrała…..witam w klubie tych co to mają w lotto system zero-jedynkowy L
Beato- Wszystkiego Najlepszego, miłości, spełnienia marzeń i uśmiechu każdego dnia!
Lajanie jak to się nudzisz?!!!Jest tyle tematów do przetworzenia na rymy….a widzisz jak my czekamy na każde twoje dzieło.
Czas adwentu tuż, tuż niech nam lajan stworzy cóś…….yhm, yhm…..to byłam ja dąbrówka po prośbie
DZień dobry!
Za oknem smętnie jak nie wiem. Mglisto, szaro, dobrze, ze ludzie mają kolorowe auta, to przynajmniej jakiś inny odcień wśród szarzyzny... I tak najchętniej położyłabym się pod kołdrę i spala i spała, ale jestem w pracy i spać nie wypada. Chyba, ze drzwi na klucz zamknę, hmm
Mąż wczoraj wrócił z pracy z wygladem świadczącym o niezbyt sporym zasobie sił fizycznych i ja nie wierząc sama w to, co mówię, powiedziałam, żeby nie remontował, ale poszedł sie wyspać... I sobie wyobraźcie, ze mnie posłuchał ... :))))))))))))
Zosia - to Ci się opłaciło przykręcanie sruby, moje biedactwo :( Chodź, utulę.
Dąbrówka - zapomniałam Ci napisać, ze się cieszę, ze Cię już nie łupie w kręgosłupie!
Smakosiu - jak atmosfera w pracy? U nas tez nerwowo, bo chyba się zmieni władza a wiadomo, co się z tym może wiazać.
Mysha - jak Mąż?
DZiś idę do kina. Z koleżanką. Na film ... dla nastolatków a co! Mamy tradycję - ogladamy wszystkie części, wiec nie mozemy teraz przerwać :)) A ja muszę wreszcie zobaczyć coś, gdzie nie będzie słowa o kryzysie, zamieszkach, wojnie, wybuchach, itd. No to idziem na wesele :) Wampira hihiJeszcze zaznaczę, że ja jestem o całe 6 lat blizsza byciu nastolatką , niz moja koleżanka :)))
No to miłego!
aloa jestem ale znowu latalam zeby sie wyrobic przed zima ze starymi kwiatami i takie tam a jutro ide oddac klucze ze starego pensjotu a potem chce pomoc mojej madzi przygotowac troche jedzonka na andrzejki bo jej znajomi zamowili u mnie stolowke co prawda kazdy przyniesie co moze ale madzia chce bigos jajka w majonezie i salatke jarzynowa duzo tego nie bedzie ale ja matka polka pomoge:)) buziaki dla wszystkich:))
Witaj marcia dawno Cię nie widziałam. Cieszę się, że się pojawiasz od czasu do czasu w kawiarence. Jak tam Twoje odchudzanie - robisz coś w tym kierunku? Pozdrawiam Cię
witaj mieszkam teraz na zadupiu wiec dzieki lataniu do sklepu i do przedszkola waga powoli idzie w dol:))
Dobry wieczór
Spieszę donieść, że mam całe 8 kafli na ścianiew kuchni, odłączoną kuchenkę, zmarznięte nogi ( Ślubny ma w chałupie wszystkie okna pootwierane...) i chętnie łyknęłabym jakiejś nalewki. Tyłek posadziłam w fotelu, nogi grzeję przy kominku. Dosiądzie się ktoś do mnie na pogaduchy? Przyniosłam ze sobą konfiturę z aronii i gruszek. Może zrobimy jakąś herbatkę?
A piwo masz? Czy zabrac?
Mam piffko, siadaj chłopie...rozżalony ...no wiesz czym ;) Pij na zdrowie!!!
Ja mogę być ??:) mam nalewkę z kukułek :) melduję, że z mężem (tylko żeby nie zapeszyć) trochę lepiej. Za to mama mi dzisiaj dzwoniła, że brat w szpitalu :( ma mieć robione badania bo coś tam z serduchem nie halo. Generalnie złościmy się z gadziną wredną na siebie, kontaktu prawie wcale nie utrzymujemy ale bardzo Was proszę o kciuki w jego "intencji". Chcę go nielubieć zdrowego a nie chorego :)
Młody nadgonił zaległości, mądra ta moja bestyjka :) po mamusi
Przynoszę pyszne mandarynki i kominek świerkowy.
Ha, ja wiem czemu Mężuś poczuł się lepiej...na bank zrobiłaś mu masaż, dobrą herbatkę etc.... już to widzę jak było . Myshko, nasze dzieci są zawsze mądre po nas, czytać- po mamusi !!! Polewaj tę kukułkę, będziemy siupać za Młodego, za Męża Twojego, Mojego i innych..za Bahusa, coby w deprechę nie popadł, no i za brata tysz łykniemy. Niech lepiej będzie zdrowszy niż chorszy .
No to siup!!!
No to lejem :):):)
Już mi lepiej i cieplej :)))
Mnie też lepiej :) ktoś jeszcze na dogrzewkę ??
TAK ja ....
nie udzielam się długo na forum...ale bahusie ty mi się już tylko z piwem będziesz kojarzył.
Co wątek to piwo i piwo eeeeehehehe.....ehhh kurde a niech to....stawiam zgrzewę a co tam!
Ciekawe kto za mnie jutro do roboty wstanie?!
Dlaczego nikt nie posprzątał? Balaganiarze. W kominku wygasło. Rozpalam od nowa, dokładam drew , wstawiam wodę, może ktoś skorzysta? Cisza grobowa.
witam czwartkowo....Lajan posprzątał i przewietrzył....Kominek też rozpalony...to ja kawę zostawiam i herbatkę truskawkową z cytryną...i do pracy idę na 9....
Witam czwartkowo!
Dzięki Lajan za rozpalenie w kominku. Zmarzłam dzisiaj jak nie wiem co. Rano jadąc do pracy po drodze zabieram swojego młodszego kolegę z pracy a ten sobie zaspał. Zadzwoniłam po niego, obudziłam go i jeszcze poczekałam jak się wyszykuje. Oczywiście on w cieple a ja na mrozie. Gdyby nie to, że był bardzo potrzebny w pracy to bym sobie pojechała.
Widzę, że impreza wczoraj była jak się patrzy. Beata z Myshą się rozgrzewały . Ja wczoraj jeszcze nie zbyt dobrze sie czułam i położyłam się wcześniej spać. Spałam jak zabita do rana.
Olu dziękuję za przytulanie i masz rację opłaciło się. Z pracy wczoraj też mnie wcześnie wypuścili.
Hope dziękuję za kawkę i herbatkę ale ja dalej swoja ziołową będę piła, a co?
Mam nadzieję, że Smakosia zaglądnie do nas bo coś jej wczoraj nie było.
Jak widzę to marcia zaczęła zaglądać do naszej kawiarenki.
Życzę wszystkim miłego i słonecznego dnia.
Witam i ja
Wczoraj...no wczoraj to tu była super atmosfera! My się rozgrzewaliśmy, a później ...myk myk do łóżeczka. Co by było, gdyby nie nasz wieszcz? Lajanie, dzięki! Na Ciebie zawsze można liczyć .
Zastanawiam się, czy chce mi się dziś pracować...uwielbiam to zbieranie myśli po oprocentowanych wieczorach. Tak jeszcze sobie chwilkę pobumeluję, wypiję herbatkę Hope i zjem cosik a potem...potem będę uczciwie zasuwać!
Smakosiu, wiem, żeś zapracowana, ale na małą herbatkę mogłabyś wdepnąć.
Hope, dzięki za herbatkę truskawkową. Od razu mi lepiej, jak pomyślę, że za niedługo będą ...truskawki na krzaczkach
Aloalo, jak tam Twoja kuchnia?? Nadaje się już do jako takiego użytku? Ja mam już 8 kafli na ścianie. Dziś chyba przybędą kolejne- przynajmniej tak Ślubny zapowiada ;)
Lenko, dla Ciebie czwartkowe gratisy :)
Marcia, ja nie mamm nic przeciwko, żebyś i mnie pomogła przygotować jadło na andrzejki. Na piątek godz.19. Dasz radę ? W zamian wysyłam dużo, dużo..uścisków, buziaczków i uśmiechów
Zofked, mam nadzieję, że już Ci lepiej. Wczoraj woda, dziś herbatka ziołowa, to znak, że jest poprawa. Też Cię przytulam.
Myshko, Dąbrówko, Bahusie...jak tam dziś kondycja? Ja czuję się świetnie, mimo, że zimno i szaro za oknem! A może wieczorkiem znów siupniemy?
Nie mam nic do kawy,więc zostawiam koszyczek chleba z ziarnami i osełkę masła. Chleb oczywiście przeze mnie upieczony.
Smacznego! I dobrego dnia dla Wszystkich
Dobre rano :) ja się czuję świetnie, zwłaszcza, że dzisiaj mam wolne :) Zaraz troszkę posprzątam i na 12 umówiłam się z koleżanką na małą kawkę i duże klachy. Muszę jeszcze wejść do sklepu kupić coś jej córeczce, ma pół roku i jeszcze jej nie widziałam więc nie wypada iść z pustymi rękami. Popołudniu mam zamiar wspaniale wykorzystać wolny dzień i będę robić nic :):):)
Jak się czujesz Zokfed ??
Smakosiu, Lenko, Darai gdzie Wy ??
Aloalo jak remontowe postępy??
Beatko ile dzisiaj będzie kafli ??
Zostawiam kawkę, dorzucam do kominka i życzę miłego dnia.
Jak dobrze nakarmię Ślubnego i obiecam wieczorną nagrodę , to myślę, że sporo tych kafli położy.
Wieczorna nagrodę? Że będzie mógł dobranockę zobaczyć, tak?
Nie. Jak sobie dziś zasłuży, to JUTRO wieczorem wezmę go na imprezę. Będzie wieczorna nagroda??? No będzie!!!
Aaaaa, zabawa, ja to jednak świnia jestem
.. nie tylko Ty ... ;))
Dzięki już jest lepiej i wiem czyją kawę wypiłam. Bo tak sobie stała samotna ta kawa to sobie wypiłam. Ale ciacha nie jadłam.
Witam i ja Wczoraj...no wczoraj to tu była super atmosfera! My się
rozgrzewaliśmy, a później ...myk myk do łóżeczka.,
O ja cieeee, no co za rozwiązłość w Kawiarence!
Dzień dobry!
Zimno i bez słońca. Bez mgły też. Biiip, koniec komunikatu meteo :)
W kinie było fajnie, że hej! Wcale nie byłysmy najstarszymi nastolatkami, wyobraźcie sobie :) I było tak świeżo! W torebce miałam zakupione przed seansem kostki do WC, o bardzo intensywnym zapachu, wiec co poruszałam torebką to puf! Mieszanka dezynfekcji i świeżości
Zosiu - cieszę się, że Ci ogórek się zsunął z żołądka, bo skoro wróciłaś do ziółek to chyba lepiej, co?
Beata - na mojej ścianie jest bardzo dużo kafelek, prawie prawie wszystkie, za to nie ma w tym pomieszczeniu niczego wiecej poza lampą i tymi kafelkami właśnie. No, jeszcze kafelki na podłodze. I kabelki wypuszczone pod różne ustrojstwa. Zatem na razie nic nie przypomina tam kuchni, bo nie ma ani jednego mebelka. Myślę, że jesteś w lepszym położeniu :)
Smakosiu - przyjdź na chwileczkę, cooo?
Mysha - to ja trzymam kciuki w intencjach Mężowo-Bratowych!
Tak jakoś chodzę po mieście, sklepach i wszędzie migocze i choinki są a mój nastrój jest daleko od światecznego... Moze dlatego, ze nie mogę nic upiec? Albo że nie mam firan w oknach? Albo, ze mam taki syf? Albo,co? Chyba sobie kupię odświeżacz jabłkowo-cynamonowy to się przez nozdrza nastroję? :))
Miłego dnia!
Olu, czy my mieszkamy razem? Czy może oglądamy te same filmy pt" Jak skutecznie uniemożliwić kobiecie funkcjonowanie w kuchni"? Masz rację, mam nieco lepiej, bo i meble w kuchni, i nawet prąd już jest...i kuchenka przyłączona. Acz...mój Ślubny rano pracuje tam gdzie musi, wieczorami pracuje w domu...no bo też musi. I remont idzie powolutku, ale "idzie". Pamiętam, jak mi siadła elektryka, potem kable sterczały, skute ściany straszyły swoim wyglądem a chałupa była pokryta grubą warstwą pyłu. Ble...Dobrze, że to wszystko nabiera kształtu i wyglądu.
Bry :)
Łoooo rany moja gowa – po tym wieczornym siupaniu nalewki z kukułek i piwa nie mogłam zasnąć – helikoptery nad głową mi latały non stop a jak już mi się udało to zadzwonil budzik. Dzisiaj moje siupanie odpada, bo co prawda będę imprezowała ale na dziecięcej imprezie z okazji roczku dziecka znajomych, więc ja dzisiaj grzecznie o kawce i herbatce ostanę. Jednak piszę się na siupanie innego dnia jak najbardziej – pamiętajcie o mnie!!!
A tak w ogóle to czy bahus zauważył, że to piwo przytargałam, hę?
lajanie ja cię straszanie przepraszam za ten bałagan….no wiesz film mi się urwał ale chyba byłam grzeczna…..?
Właśnie wypiłam kawę tylko jakoś nie chce mi sie jeść. Pewnie jestem chora bo to mi sie nigdy nie zdarza.
pomoge kochana tylko pisz co i zaraz lece do kuchni:))
Dyspozycje będą po południu :)))
Witam czwartkowo
Wpadam z herbata i wypadam. Może wieczorem będzie więcej czasu...?
Ale myślę o Was
Miłego dzionka!
Strasznie się cieszę, że przyszłaś :) Cmok!
No :)
Wyszedł szef na chwilę, to ja w te pędy do Was
Tyle się dzieje w Kawiarence - super! Ludzie zdrowieją, remonty idą do przodu, alkohol rozgrzewa, słodkości się pojawiają (i jeszcze szybciej znikają) więc wszystko gra
U mnie po środowych spięciach w pracy atmosfera trochę się oczyściła, ale to nie zmienia faktu, że pracy mamy coraz więcej. Nic to, każdego roku to samo więc i tym razem damy radę. zauważam , że wiele tych napiętych sytuacji i nagromadzonej pracy, to efekt złej organizacji. Ale co ja "szaraczek" mogę zrobić?
Wczorajsze popołudnie było bardziej zwariowane, niż przypuszczałam. Miałam od groma spraw do załatwienia. Wróciłam późnym wieczorem. Byłam w mieszkaniu, w którym dorastałam, tam też dorastał mój Tato ze swoim rodzeństwem. Wynosiliśmy resztę rzeczy. Nostalgia, wspomnienia...Jutro zdajemy klucze i "zamykamy ten rozdział". Tyle emocji... Tam mieszkała moja Ciocia, którą niedawno "pożegnaliśmy"... Nikt się nie spodziewał...
W mieście zaczynają się pojawiać dekoracje świąteczne. Jadąc wieczorem patrzyłam na te kolorowe światełka. Wcale mi nie przeszkadza, że już są. Zaczynam się nastrajać i ulica jakaś bardziej przyjazna i jakby ładniejsza... Z całą pewnością serce mocniej mi zabije jak usłyszę w radiu piosenki z dzwoneczkami w tle.
Może zrobić kawę? Tak ciepło gdy w kominku rozpalone. Chętnie bym jeszcze posiedziała, ale czas zabrać się do tych "bezlitosnych" papierów
smakosiu, ja też nad papierami ślęczę...ale ileż można ?!
Ja się piszę na kawę - dosypię do niej trochę cynamonu dla smaczku i świątecznej atmosfery, która i mnie coraz bardziej się udziela. Gdy zapalę wkrótce adwentowy świecznik to już pewnie wciągnie mnie ta atmosfera na dobre..i fajnie :)
Pięknie, wszyscy nastrojeni, kurde - no idę kupic ten odświeżacz :)))
Smakosiu - czy w tym roku też przygotowujecie wigilię ubogim?
Tak tak, tradycyjnie będzie ta Wigilia. Trzeba przyznać, że społeczeństwo ubożeje i już nie jest tak prosto namówić mniejsze firmy do współpracy. Ale co -damy radę!
Ale co -damy radę!
No ba!
Stawiam kanister z benzyną i gazem, tfu, lajanówkę. Opijamy dzisiaj mój zakup. Kupiłem sobie samochód. Mam teraz swój, żonie oddaję jej samochód. Używany bo używany ale duszę ma. To Ford Mondeo, na benzynę i gaz. Ładna bestia.
Oooooooooooo, no to i ja siupnę z chęcią, żeby Ci się bezpiecznie kulało :) I bierz św. Krzysztofa za pasażera! Tylko pamiętaj, że on powyzej 120 km/h wysiada a wsiada św. Piotr :)))) Jeździj ostrożnie, niech się nie psuje i niech Ci gaz i benzyna tanią będzie! Siup!
Ostatnio jechaliśmy 160/h i jakoś św. Piotr się nie dosiadł . Chyba był wtedy na obiedzie ;)
Pewnie przy takiej prędkości nie zdążył wsiąść
Św. Piotr chyba czuł, że ze mną nie pogada. Ja ze strachu oczy zamykam....I pewnie pomyślał, że śpię, no to nie bedzie mi przeszkadzał . Dobrze, że ma takie dobre myślenie.
To siup za Mondeo . Acz...nie wiem, czy kanister lajanówki starczy. Cały wieczór przed nami. Poproszę pstryknąć autofoto i wstawić! Obowiązkowo :))))
To i ja siupnę za to Mondeo. Kiedyś miałam takie auta i na benzynę i na gaz. Mój był jeden fioletoy a drugi potem zielony. A jaki kolor?
Ciemna czerwień. Gdybym teraz wlał to co wypiłem to na sto km by starczyło. Wstawię zdjęcie jak zrobię.No to siup.
Siup, gratuluję zakupu, oby długo służył;)
Siup!!! Aż mi się nogi po tej benzynie rozgrzały .
A gazem się nie odbija?
Anesteloc robi swoje...oby więcej takiego gazu .
Zdróweczko auteczka :):):)
Rdza go już nie zje, zakonserwowaliśmy to autko. Dziękuję.
Qniec opijania...idę sprzątać kuchnię. Ślubny się stara, żeby jutro mieć nagrodę. Kafli na ścianę dołożył. Już mi się to podoba
Beata, daj ślubnemu zaliczkę, gwarantuję, że jutro masz wszystkie kafle położone.
Hej, śpiochy, wstajemy. Kawa, herbatka gotowa, w kominku ogien grzeje równo. Beata, jak tam zaliczka dla ślubnego?
Janku-gratuluję zakupu:) oby trzymał się prosto ulicy:) i żaden Św.Piotr nie prosił nigdy o podwózkę:)
Gratuluję nabytku. Jednak mam prośbę...gdybyś wybierał się do Poznania autkiem to napisz...a nie będę w tym dniu wyjeżdżał na miasto
nooo niee!!! dwie imprezy zarapiane w przeciągu dwóch dni,a mnie nie było:(....
Witam wszystkich piątkowo...już prawie Łikędowo:)
przyszłam z kawą i ciastem czekoladowym z wiśniami-do masy,wiśni i nasączania poszło mi 100ml wódki i 100 ml spirytusu-więc ciasto jest cusik %%%%:)
jak ktoś chętny-to jest cała blaszka...jeszcze jesT:)
Nie kuś kusicielko!!! Ja jestem dużym łasuchem i uwielbiam ciasta z kremem a Twoje aż czuć na odległość.
Zosiu...przecież ja za tydzień będę w Twojej okolicy...poznasz po zapachu:)
Tak masz rację poznam po zapachu. Więc musisz reagować na kobitki które będą szły za Twoim zapachem.
:)
Witam piątkowo!
Piękny dzień - kocham piątki. Znowu była impreza ale mnie nic nie powiedzieli jak bym napiła się lajanówki to pewnie wszystko by mi przeszło. A tak całą noc męczyłam się bo teraz ręka mnie boli. Wy kieliszki z lajanówką podnosicie a mnie ręka boli. Kurcze to może byłam na tej imprezie tylko nie pamiętam.
Lajan gratuluję zakupu autka. Ba trudno o Fordzie Mondeo powiedzieć autko bo to już auto. U mnie w parcy ma kolega tylko srebrny metalic.
Dzięki Lajan za rozpalenie w kominku i posprzątanie po imprezie. Prawie śladu nie ma. Tylko nasze zwierzaki z kapcia nie wychodzą, pewnie za długo siedzieliście i zwierzaczki są zmęczone.
Uciekam do pracy zostawiam kawę z ekspresu i herbatkę ziołową. częstujcie się.
Piątek, piątek, piatek!!!! Witam :))
Mam taki zapierdziel w pracy, że nie wiem, w co ręce włożyć...myślę, że najlepiej byłoby do kieszeni. A tak na poważnie...któregoś dnia dziołchy współczuły Smakosi, że jest zawalona papierami. Weźcie mi też powspółczujcie, plisss. Tym bardziej, że dziś prócz papierów miałam policję na głowie i namolnych rodziców...Dziękuję, koniec stękania.
Lajan, zaliczki nie było i nie będzie- toć to by wyglądało jak przekupstwo;) Wiem, że można to załatwić INACZEJ..no to szybkościowe wykładanie kafli i zapewniam Cię, że pomyślę nad inną formą " zaliczki". Aha, czekam na zdjecie bryki. W końcu trza obaczyć, co my tu opijaliśmy.
Marcia, dzięki za wsparcie, zawsze co 4 rączki to nie dwie.
Mysha, jak tam Mężuś???
Wszystkim życzę miłego dzionka ....
Wiecie??? U mnie jest wiosna. Piękne słońce, +8 st. na dworze, żyć się chce :))) Zmykam do pracy!
to ja Ci cholernie współczuję tej tony makulatury na Twoim biurku....i nawału pracy....
Witam!
Zimno. Wieje tak, że pomimo słońca było potwornie zimno, brrr
Jestem zmęczona.
Montaż kuchni przesunął się na 1 grudnia.
Bob ma jakąś głupawkę i jest pieruńsko niegrzeczny...
Jestem zmęczona.
Będzie zmiana dyrekcji w mojej pracy :((
Jestem zmęczona.
Idę sobie. Poszukać humoru.
Na razie!
Olu usiądź sobie i odpoczywaj! U mnie w pracy też sie dzieje. Jak sie nie dogadają to bedę musiała sobie wypowiedzenie napisać. I cóż mam biedna zrobic jak mi wiek emerytalny znowu przsunęli. Na poprawienie nastroju mam taki dowcip:
Blondynka przychodzi do kiosku i mówi:
- Poproszę jeden bilet za złotówkę.
- Proszę bardzo.
- Ile płacę ?
Witajcie piątkowo i wieczornie
Jak dobrze, że już zaczął się "łikęd". Po pracy zrobiłam małe zakupy, potem pranie, sprzątanie i wreszcie luz. Ten tydzień był intensywny i stresujący, ale przecież tak już jest - raz lżej a raz ciężej. Aloalo prawda? Najważniejsze, że w życiu jest równowaga. Wszystkiego po trochu.
Teraz, kiedy jest już w mieszkaniu czyściutko, zapaliłam świecę, zrobiłam dobrą herbatę i cieszę się tą chwilą relaksu. Łikęd też zapowiada się dość intensywny, ale trzeba jakoś nazbierać nową energię, bo w nowym tygodniu będzie jeszcze intensywniej . Ja pierdziu! Nie nie, nie będę teraz o tym myśleć.
Lajan, przegapiłam "opijanie" auta, ale tak imprezowaliście, że jestem pewna, iż dobrze będzie się sprawowało, bo w końcu taka impreza do czegoś zobowiązuje, prawda? Hm...mało jest "Mondziaków" w takim kolorze. Ale Ci się rodzynek trafił. Niech się dobrze sprawuje!
Hope, Twoje czekoladowe ciasto zniknęło i nawet okruszków nie znalazłam. Jak znam życie, to Ktoś zwali wszystko na Faworka i Koralika. Ot co!
Beata, u nas w ciągu dnia też było słońce. Kiedy wracałam do domu, to oczywiście schowało się za chmurami, ale zupełnie inna energia jest, kiedy za oknem zmieniaja się kolory. Szarość jest trochę przytłaczająca. A!!! Jakbyś chciała żeby Ci jeszcze trochę współczuć, że masz tak dużo pracy, to daj znać. Jestem w tym dobra
Zofked, nie zamartwiaj się na zapas. Jak to mówią: "ten się martwi, kto się martwi za wcześnie". Może jeszcze wszystko sie zmieni na Twoja korzyść...?
Mysha, jak się czuje mąż?
Marcia, gdzie jesteś? Odpocznij Kobieto. Dużo masz gości w pensjonacie?
Dąbrówko, jak dobrze, że wspomniałaś o tym świeczniku admwentowym. Zupełnie zapomniałam, że przecież mam taki w piwnicy. Przyniosę go jutro i zapalę w niedzielę, bo chyba wtedy zaczyna się adwent, tak? Jak ja lubię to jego ciepłe, delikatne światło. W zasadzie jest trochę tandetny, ale jak stoi na oknie i przysłania go firanka, to wygląda bardzo efektownie Nooo, już się nie mogę doczekać. Tak się prezentował w minionym roku
Zasyłam dużo dobrej energii dla wszystkich zmęczonych i trochę smutnych
Witam wieczorkiem :) Przyczłapałam tak późno bo właśnie skończyłam ciacho, kukułkę, oczywiście zostawiam. Do tego herbatka. Jutro wolne, pojutrze wolne i po pojutrze też :):):)
Mężuś na szczęście (żeby nie zapeszyć) lepiej, już prawie idealnie.
Miłego wieczoru.
W kominku napalone, woda zagotowana na napoje. Nudno aż strach. Co to się dzieje jak człek na urlopie się nudzi.Zwierzaki śpią. Nawet moje psice zajęły mi łóżko i śpią do góry kołami.NNNNnnnnnnuuuuuudddddaaaaa
Witajcie sobotnio i ze słońcem za oknem. Jak długo będzie świecić? Tego nie wie nikt. Ale dobre i to.
Skoro ciepło w Kawiarence, kominek "szaleje", to ja szybciutko posprzątam i zostawię gorącą herbatę. Z czym? Oczywiście z sokiem i z cytryną Jeszcze tylko przytulę Faworka i Koralika a potem zmykam.
Muszę już jechać do miasta, bo mam coś do załatwienia a potem rodzinne spotkanie więc może uda mi się tu zaglądnąć wieczorem.
Lajan, podziel ten swój wolny czas na nas wszystkich, to nam będzie łatwiej a Ty przestaniesz się nudzić
Miłego dzionka!
Skoro herbatka już jest to ja zostawiam kawę. Zaraz biegnę na zakupy, potem szybkie porządki, odwiedziny u teściów a wieczorem goście na herbatkę i ciacho. No i może poleje się wosk :)
Życzę wszystkim miłego dnia :)
Witam po zachodzie słońca :)
Jestem wyspana i mam humor :) Oczywiście Smakosiu, że raz jest tak a raz tak :) Wolę, gdy jest tak hihi
Ze względu na bajzel ogólny nie mam za wiele roboty przy sobocie, więc porządki ograniczyłam do wybłyszczenia łazienki i posprzątania sypialni. Potem zdecydowałam, że dość mam obiadów jednopalnikowych w postaci dań do odgrzania, więc postanowiłam zaszaleć i zabrałam Boba do restauracji (Mąż jest w pracy, żeby nie było, że go nie zabrałam :) ). Najpierw połaziliśmy po sklepie a potem pojechaliśmy jeść. I cóż, restauracja powitała nas zamkniętymi drzwiami... No to szumny obiad skończył się na jedzonku w takim miejscu, gdzie dają jeść, ale nie można tego nazwać restauracją :)) Bar szybkiej obsługi raczej.
A na jutro (Mąż znowu w pracy - remont leży) zapowiedziałam się u Rodziców na kawę i moja kochana Mama ulitowała się nad biednym dzieckiem z jednym palnikiem i zaprosiła nas z Bobem na obiad :))
Mąż odwiedził "naszego" stolarza i zrobił mi kilka fotek kuchni komórką no i śpię spokojnie, jest dobrze :))
A Bob kaszle... I katarzy... Na szczęście bez gorączki. Mam nadzieję, że do poniedziałku się wykaszle. I wykatarzy ;)
Miłej reszty łikędu!
W kominku ogień huczy, za oknem deszcz. Wczoraj była próba generalna samochodu. pojechałem do Kołobrzegu na rybkę. Doskonała ryba i doskonale sprawuje się auto. Pozdrawiam wszystkie śpiochy, niech Wam się śni pogoda ze słoneczkiem.
Witam z rana w piękny słoneczny dzionek. Jednak Lajanie trzeba było przespać ten Twój deszcz. Czy to wczoraj była ostatnia sobota hucznych zabaw i hulanek? Bo cos w kawiarence cichutko i spokojniutko jakoś było. Pewnie większość imprezowała poza kawiarenką. Idę na spacerek bo jest bardzo ciepło.
Nie pada, ale wiatr wieje z dużą siłą.
Może powoli podacie nowy temat do następnego lotu?
Strasznie wieje , nic więcej nie przychodzi mi do głowy tylko sen zimowy.
Minęły Andrzejki..... czas na nowy lot.
Minęły Andrzejki..... czas na nowy lot.
Ten więc zamykamy i tutaj zapraszamy:) http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=442255&post=442255