No u nas też od dłuższego czasu utrzymuje się mgła przez cały dzień. Najbardziej mnie to wkurza jak muszę o godz.17-18 jechać po córkę która wraca z zajęć dodatkowych. Nie dość ,że ciemno to jeszcze ta mgła, ze widoczność bardzo słaba.
Fakt - mgła przeszkadza w prowadzeniu samochodu, czyniąc tę czynność mało przyjemną i dość niebezpieczną. Ale ja mgłę, poza tym jednym mankamentem, uwielbiam. Dziś nawet żałowałam, że nie miałam aparatu, żeby uwiecznić to przecudne zjawisko. Ale niejedna mgła przede mną . I bardzo lubię mgliste spacery.
Świat spowity mgłą jest przesiąknęty tajemnicą i zagadkowością. Nic nie jest już tak przejrzyste i czytelne. A to rodzi zaciekawienie. I zachwyt. Aparat zaś bywa wrednowaty i zostaje w domu, kiedy za oknem widowisko warte ujęcia na wieczność. :)
Jazda jazdą. Człowiek wypatruje oczy a i tak lepiej nie widzi.
Natomiast jeszcze gorsze jest stanie we mgle w korku. Dam wam dobrą radę. Nigdy nie stójcie we mgle jako ostatnie auto. Wam udało się wyhamować w czas, ale jeśli ktoś jadący z tyłu za Wami, jechał tylko o 5 km/h szybiej niż Wy, macie go w swoim bagażniku, jak amen w pacierzu. Nawet na chodnik, ale zjedźcie na bok!
Straszna mgła. Jedzie facet wolniutko samochodem, prawie nic nie widać - jedynie tylnie światła samochodu przed nim. Nagle wpada na pomysł: jak będę jechał za tym samochodem to może jakoś dojadę do domu! Jak pomyślał tak też zrobił. Jedzie, jedzie i myśli: ok, pomysł sprawdził się! Nagle samochód przed nim zatrzymał się, światła zgasły. Zdenerwowany facet wyskakuje z wozu i krzyczy: co pan robi, nie można się zatrzymywać na środu drogi! A na to kierowca: panie, to mój garaż! Dojechałem do swojego domu!
To jeszcze nic. Ponoć pewien Anglik, którego policja zatrzymała za jazdę z nadmierną prędkością, tłumaczył się, że nie wiedział, z jaką prędkością jedzie, bo z powodu gęstej mgły nie widział licznika.
Małż opowiadał mi jak to wybrał sie powędkować na jezioro i nastała gęsta mgła........ Bylo cicho i spokojnie do czasu gdy zaczynało robic się późno i ludzie spływali , albo tylko chcieli, do przystani. Nie wiedzieli w którą stronę płynąć nie mając żadnego punktu odniesienia. Słychać było warkot silnika to tu to tam przez dłuższy czas. Mój Małz dotarł, ale nie chwalił się ile czasu mu to zajęło, a ja nie pytałam.
Inny niezapomniany przypadek mgły... Jedziemy wieczorem z rodzinnego spotkania na 1XI i lekka mgiełka zaczyna sie pokazywać. Pamiętam, ze przejechaliśmy koło zagajnika i zaczęło się... Pasmami ciągnęła się gęsta mgła na wysokości 1- 1,5 m od ziemi. Wrażenie było piorunujące, bo co chwilę jakaś chmurka chciała nam "zerwac" dach auta. Jechaliśmy i śmialiśmy się jak dzieci.
Osobiście lubię mgłę, staram się wtedy nigdzie nie jeździć, tylko kontemplować . Łatwiej wtedy o wyciszenie. Nie spotkałam się jednak z kilkudniową mgłą..... Pozdrawiam
Bywają "mgły" innego rodzaju. Kiedyś moi znajomi wędkarze, pokłócili się z żonami. Co się wówczas robi? telefon do kolegi i jedziemy na ryby.
Po drodze zatrzymaki się pod sklepem monopolowym aby kupić krople uspakajające. Zajechali na miejsce, rozpili flaszkę, rozbili namiot, i rozpili nastepną flaszkę. Niespodziewanie pojawiła się mgła no i zaczęło się zmierzchać. Skutkiem tego rozpili natępną flaszkę, uzbroili wędki, zarzucili w jezioro i poszli spać.
Całą noc dzwoniły sygnałowe dzwoneczki przymocowane do wędek. Wstawać nie mieli chęci. Wychodzili z założenia, że jeżeli coś się złapało, to może do rana poczekać.
Rano okazało się, że zarzucili wędki w odwrotnym kireunku, czyli nie w jezioro a na pobliską szosę.
Samochody jadące po żyłkach powodowały wspomniane dzwonienie.
No i widzicie co mgła może zrobić z przyzwoitego małża?
Niedaleko mojego domu są podmokłe łąki i często nad nimi unosi sie mgła chociaż w innych miejscach nie ma . Jak ciągną się nad łąkami kłaki mgły to przypominam sobie automatycznie wszystkie horrory z mgłą w roli głównej
Szara mgła w pole szła, wiatr ją rwał i ziębił, opadały ciężkie grona kalin i jarzębin. Każdy zmierzch, moczył deszcz, płakał, drżał na szybkach i tak ładnie mówił; tatuś,jesień gra na skrzypkach.
W te szaro-srebrzysto-mleczne dni przychodzi mi na myśl ten wierszyk i niezmiennie, zawsze, wywołuje uśmiech
Także i mnie przypomina się ten wierszyk, jak i również filmy-horrory ze spowitą wokoło mgłą. Niestety takie gęste opary mgły często towarzyszą mi w pracy, gdyż owo miejsce położone jest na bagnistych terenach. Zwłaszcza w porze nocnej bywa niezbyt przyjemnie i bezpiecznie. Niemniej zwłaszcza mgliste poranki bywają urokliwe. Chociaż mgliste opary niestety działają na nasze stawy, co objawia się czasami dość silnymi bólami artretycznymi i sprawia, że są to odczucia niemiłe i uciążliwe dla nas. Mimo wszystko wrażenie i doznania jakie sprawia mgła jest niesamowite, a często nawet melancholijne.
gratuluję autorowi wątku wyjątkowo zabawnego nika.. mgła nastraja mnie refleksyjnie i nieco romantycznie.. cudownie jest chodzić rano po zamglonym sadzie i jeść śniadanie złożone ze zrywanych owoców.. niestety mgła ma również swoje słabe strony.. zwykle jej pojawienie się oznacza nawroty reumatyczne, spuchnięte gorące stawy i czasem paskudne bóle..
Jeżeli idzie o mnie, to dzień dwa, wytrzymuję bez szwanku.
Trzeci tydzień mgły bez przerwy, staje się horrorem
Gdzie Ty mieszkasz, Muchomorze?
W życiu nie zdarzyło mi się doświadczyć tygodniowej mgły, może dlatego ją lubię.
Gdzie Ty mieszkasz, Muchomorze?
Środkowa EuropaNo u nas też od dłuższego czasu utrzymuje się mgła przez cały dzień. Najbardziej mnie to wkurza jak muszę o godz.17-18 jechać po córkę która wraca z zajęć dodatkowych. Nie dość ,że ciemno to jeszcze ta mgła, ze widoczność bardzo słaba.
A ja bardzo lubię mgłę, nastraja mnie do działania, tak optymistycznie, poza tym działa relaksująco, wyciszająco. Dla mnie to są magiczne dni.
Ja też lubię, ale nie wtedy kiedy prowadzę auto.
Beata pisałyśmy w podobnym czasie
Fakt - mgła przeszkadza w prowadzeniu samochodu, czyniąc tę czynność mało przyjemną i dość niebezpieczną. Ale ja mgłę, poza tym jednym mankamentem, uwielbiam. Dziś nawet żałowałam, że nie miałam aparatu, żeby uwiecznić to przecudne zjawisko. Ale niejedna mgła przede mną
. I bardzo lubię mgliste spacery.
Świat spowity mgłą jest przesiąknęty tajemnicą i zagadkowością. Nic nie jest już tak przejrzyste i czytelne. A to rodzi zaciekawienie. I zachwyt. Aparat zaś bywa wrednowaty i zostaje w domu, kiedy za oknem widowisko warte ujęcia na wieczność. :)
Aparat nie zawinił. Prędzej ktoś i Ktoś, bo go nie wziął ze sobą. O! Ale nic straconego. Kiedyś się uda...:))
Zdjęcia piękne. Pierwsze mnie zauroczyło na amen.
Najbardziej nie lubie mgły jak kieruję samochodem
Najbardziej nie lubie mgły jak kieruję samochodem
Jazda jazdą. Człowiek wypatruje oczy a i tak lepiej nie widzi.
Natomiast jeszcze gorsze jest stanie we mgle w korku. Dam wam dobrą radę. Nigdy nie stójcie we mgle jako ostatnie auto. Wam udało się wyhamować w czas, ale jeśli ktoś jadący z tyłu za Wami, jechał tylko o 5 km/h szybiej niż Wy, macie go w swoim bagażniku, jak amen w pacierzu. Nawet na chodnik, ale zjedźcie na bok!
:):):)mnie nawet mgła nie była potrzebna, żeby w korku wjechać facetowi w tyłek jego auta:)
Kiedyś usłyszałam taką anegdotkę:
Straszna mgła. Jedzie facet wolniutko samochodem, prawie nic nie widać - jedynie tylnie światła samochodu przed nim. Nagle wpada na pomysł: jak będę jechał za tym samochodem to może jakoś dojadę do domu! Jak pomyślał tak też zrobił. Jedzie, jedzie i myśli: ok, pomysł sprawdził się! Nagle samochód przed nim zatrzymał się, światła zgasły. Zdenerwowany facet wyskakuje z wozu i krzyczy: co pan robi, nie można się zatrzymywać na środu drogi! A na to kierowca: panie, to mój garaż! Dojechałem do swojego domu!
To jeszcze nic. Ponoć pewien Anglik, którego policja zatrzymała za jazdę z nadmierną prędkością, tłumaczył się, że nie wiedział, z jaką prędkością jedzie, bo z powodu gęstej mgły nie widział licznika.
Małż opowiadał mi jak to wybrał sie powędkować na jezioro i nastała gęsta mgła........ Bylo cicho i spokojnie do czasu gdy zaczynało robic się późno i ludzie spływali , albo tylko chcieli, do przystani. Nie wiedzieli w którą stronę płynąć nie mając żadnego punktu odniesienia. Słychać było warkot silnika to tu to tam przez dłuższy czas. Mój Małz dotarł, ale nie chwalił się ile czasu mu to zajęło, a ja nie pytałam.
Inny niezapomniany przypadek mgły... Jedziemy wieczorem z rodzinnego spotkania na 1XI i lekka mgiełka zaczyna sie pokazywać. Pamiętam, ze przejechaliśmy koło zagajnika i zaczęło się... Pasmami ciągnęła się gęsta mgła na wysokości 1- 1,5 m od ziemi. Wrażenie było piorunujące, bo co chwilę jakaś chmurka chciała nam "zerwac" dach auta. Jechaliśmy i śmialiśmy się jak dzieci.
Osobiście lubię mgłę, staram się wtedy nigdzie nie jeździć, tylko kontemplować . Łatwiej wtedy o wyciszenie. Nie spotkałam się jednak z kilkudniową mgłą..... Pozdrawiam
Bywają "mgły" innego rodzaju. Kiedyś moi znajomi wędkarze, pokłócili się z żonami. Co się wówczas robi? telefon do kolegi i jedziemy na ryby.
Po drodze zatrzymaki się pod sklepem monopolowym aby kupić krople uspakajające. Zajechali na miejsce, rozpili flaszkę, rozbili namiot, i rozpili nastepną flaszkę. Niespodziewanie pojawiła się mgła no i zaczęło się zmierzchać. Skutkiem tego rozpili natępną flaszkę, uzbroili wędki, zarzucili w jezioro i poszli spać.
Całą noc dzwoniły sygnałowe dzwoneczki przymocowane do wędek. Wstawać nie mieli chęci. Wychodzili z założenia, że jeżeli coś się złapało, to może do rana poczekać.
Rano okazało się, że zarzucili wędki w odwrotnym kireunku, czyli nie w jezioro a na pobliską szosę.
Samochody jadące po żyłkach powodowały wspomniane dzwonienie.
No i widzicie co mgła może zrobić z przyzwoitego małża?
Niedaleko mojego domu są podmokłe łąki i często nad nimi unosi sie mgła chociaż w innych miejscach nie ma . Jak ciągną się nad łąkami kłaki mgły to przypominam sobie automatycznie wszystkie horrory z mgłą w roli głównej
Szara mgła w pole szła, wiatr ją rwał i ziębił, opadały ciężkie grona kalin i jarzębin. Każdy zmierzch, moczył deszcz, płakał, drżał na szybkach i tak ładnie mówił; tatuś,jesień gra na skrzypkach.
W te szaro-srebrzysto-mleczne dni przychodzi mi na myśl ten wierszyk i niezmiennie, zawsze, wywołuje uśmiech
Fajny nastrój wprowadza.
Także i mnie przypomina się ten wierszyk, jak i również filmy-horrory ze spowitą wokoło mgłą. Niestety takie gęste opary mgły często towarzyszą mi w pracy, gdyż owo miejsce położone jest na bagnistych terenach. Zwłaszcza w porze nocnej bywa niezbyt przyjemnie i bezpiecznie. Niemniej zwłaszcza mgliste poranki bywają urokliwe. Chociaż mgliste opary niestety działają na nasze stawy, co objawia się czasami dość silnymi bólami artretycznymi i sprawia, że są to odczucia niemiłe i uciążliwe dla nas. Mimo wszystko wrażenie i doznania jakie sprawia mgła jest niesamowite, a często nawet melancholijne.
gratuluję autorowi wątku wyjątkowo zabawnego nika.. mgła nastraja mnie refleksyjnie i nieco romantycznie.. cudownie jest chodzić rano po zamglonym sadzie i jeść śniadanie złożone ze zrywanych owoców.. niestety mgła ma również swoje słabe strony.. zwykle jej pojawienie się oznacza nawroty reumatyczne, spuchnięte gorące stawy i czasem paskudne bóle..
Czasami mi się wydaje ze mgła wypelnia pustke w te ponure jesienne dni. Swietny Nick ;)
A czasem odcięte ucho...
...nie, to wiatr, nie mgła ;P
(fajny awat.)
Srokę za ogon złapać trudnym zadaniem jest w jaki sposób więc ją oswoić? :)
A ten wiatr to się absynt nazywa... ;)
pewnikiem :)
się się, pewnie dopiero po nim zaczął słyszeć jego monotonne gwizdanie ;P
A..a świstak wciaz zawija,tyle że gwizda w inną niż poprzednio stronę
Nietrudno zauważyć, że jesteśmy już Chinach - dzięki Wam wątek staje się coraz bardziej interesujący.