Bardzo,ale to bardzo cieszę się,że ten rok nareszcie się kończy. Pełno w nim złych wydarzeń, złej energii - przynajmniej dla mnie. Ciągle dzieje się coś złego - dowiedziałam się dziś,że moja przyjaciółka nosi nieuleczalnie chore dziecko,raczej go nie urodzi,dla mnie dramat i koszmar. Tak czekała na tego malucha... ja też w tym roku poroniłam,szanse na kolejne dziecko mam marne,mój synek raczej nie doczeka rodzeństwa. W rodzinie męża też ciągle coś się dzieje,choroby,problemy finansowe. Aj,kończ się już,wstrętny roku!! A jaki dla Was jest ten rok??
Dla mnie też był straszny pełen jakiejś wredoty . Z moim Menem pokłóciliśmy się 1stycznia zaraz po północy chociaż nigdy się nie kłócimy ,wymieniamy poglądy ina tym koniec ,a tu nie, kótnia na całego.Cały rok różne nieszczęścia, ja wylądowałam w szpitalu bo po dwóch latach od poprzedniej operacji była potrzebna następna rana na prawie 30cm i rozgrzebana wątroba. 10 dni po mojej operacji Men złamał noge -4 wkrety i pręt ,dwoje inwalidów to za dużo . Największą tragedią była smierć 30letniej córki mojej koleżanki . Dziewczyne znałam od urodzenia i bardzo sie lubiłysmy , w dodatku była w 9 miesiącu ciąży ,dzidziusia nie zdązyli uratowac .Mam nadzieję że ten rok wreszcie sie skończy. Dobre było to że moje wyniki były dosyć dobre i nie mam złośliwych guzów.Życzę Tobie i przyjaciólce żebyście się doczekały zdrowych i ślicznych dzieciaczków , podobno bywam dobrą wróżką.
Dla mnie tylko (!!) finansowo kiepskawy, reszta może być. Dzieciaki super radzą sobie w szkole, zdrowie dopisuje, mąż kocha niezmiennie więc nie mogę narzekać, a kasa rzecz nabyta ;)
Dla mnie to najgorszy rok w całym moim życiu. W marcu zmarł dziadek, w kwietniu mama wylądowała w szpitalu, po tygodniu wyszła, a trafił tam mój brat z bólami różnorakimi, krwotokiem z nosa kolejne badania niczego nie wykazywały, podejrzewano zapalenie opon mózgowych, koniec końców okazało się, że to borelioza dostał antybiotyki, potem w lipcu powtórka z rozywki miesiąc kroplówki;/ w lipcu mama podczas samobadania piersi "coś" znalazła;/ poszła do onkologa pani dr powiedziała, ze raczej niezłosliwy i w miejscowym znieczuleniu wytną to, w sierpniu przyszły wyniki nowotwór złośliwy;/ Przeszła już chemioterapię teraz zaczyna radio. Ale to nie wszystko w pażdzierniku odszedł mój najukochańszy piesek, nie przeżył operacji, zastanawiam się co jeszcze mnie spotka? A i jeszcze zapomniałam dodać, ze w pażdzierniku wywalili mnie z pracy;/
Dla nas finansowo kiepski...mój wyjechał do pracy do UK i tak żyjemy na odległość.Ja miałam problemy ze zdrowiem na szczęście już lepiej..ale jakoś nic nie chce się w tym roku układać ogólnie.
Bardzo dobry Rok ... '' To był rok dobry rok z żalem żegnam go , miejsca da nowym dniom Stary Rok , Dobry Rok '' . Jak to w życiu bywa ...radość przeplata się z chwilą smutku , a potem zaświeci słoneczko ...! Pełna optymizmu i nadzieii patrzę w przyszłość , ponad kryzysy światowe i domowe... ::)
Mi ten rok też nie przyniósł rewelacyjnego,Parę zbędnych kilogramów i dużo zawirowań.
Tutaj na islandii jest taki obyczaj,że pali się ogromne ognisko, przy którym zbierają się mieszkańcy i razem z ogniem pali się to wszytko co złego nas w strym roku spotkało.Potem wszyscy rochodzą się do domów i czekają pełni nadziei Nowego Roku. Ja Wam życzę takiego wielkiego ogniska,żeby Nowy Rok zacząć z nadzieją na lepsze.
Mi w tym roku przydałoby się takie ognisko,bo rok był wyjątkowo zły,smutny i przygnębiający,niech przyjdzie Nowy rok i przyniesie mi...to,co zabrał stary.
dla mnie najgorszym rokiem byl rok 2003 !!!!!!!!!!!! o zgrozo !!!!!! ;-((((( ale ten mijajacy......tez nie jest za wesoly...szczegolnie teraz..koncowka....co chwile dostaje jakies zle wiaodmosci;(
Jestem bardzo zmęczona dziś, czytam i koniec Twojej wypowiedzi Ale sie rozmarzyłam:) przeczytałam Ale się rozmnożyłam Dla mnie zaczął sie nieciekawie od 1 syn w szpitalu ale póznie na szczęście wszystko było dobrze. Rok 2010 był dla mnie nie najlepszy same choroby
Dla mnie ten rok był jak każdy inny,ten może bardziej zabiegany no i finansowo gorszy,pracowałam w kratke bo troche przerwy troche do pracy.Ale jakos trzeba ciągnąc dalej.
Chyba pierwszy raz wypowiem się w kwestii niekulinarnej.Nie tyle 2011 był dla mnie koszmarny,co czas od pazdzienika 2010 do....własciwie nie wiadomo dokąd.Żyję na bombie zegarowej,bo mam w domu bliską osobę chorą psychicznie.Była w ciąży nie mogła brać leków,z fachowej pomocy też nie chciała skorzystać,bo nie widziała problemu.Dziewięć miesięcy piekła w domu.Na szczęście dziecko urodziło sie zdrowe,na szczęście było ułożenie pośladkowe i "należało" się planowe ciecie cesarskie.Po dziesięciu latach musiałam oddać w dobre ręce psa,bo nie wytrzymywał nerwowo tego co się działo w domu.Teraz jest w zasadzie spokój,chyba się zmienił biegun choroby na depresyjny,też nie dobrze,ale dla nas lepiej.Jednak obawiam sie nawrotu tego co było.Uff,no to wywali lam z siebie.
A ja nie potrafię określić jaki dla mnie był ten rok... Z jednej strony - wspaniały... Wiosną urodził mi się synek, coś najpiękniejszego co mnie w życiu spotkało... W październiku wyszlam za mąż za tego "jedynego"....
ale i smutnych wydarzeń sporo było, chociażby niedawno moje poronienie... Dzisiaj dowiedziałam się że moja babcia jest ciężko chora i , że najprawdopodobniej są to jej ostatnie dni.... :( Przykre!:(
Jednym słowem to bardzo przykre i bolesne co w życiu człowieka spotyka.Ale cóż jak to mówią raz pod górke raz z górki.Miejmy nadzieję,że następny rok bedzie dla nas tu wszystkich na WŻ bardziej łaskawy i wesoły.Z całego serca wszystkim tego życzę.
Ten rok był dla mnie niezwykle szczęśliwy- przyniósł wielkie zmiany zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. Natomiast poprzedni był koszmarny, do tej pory jak o nim pomyslę mam dreszcze! Tak czekałam aż się skończy i miałam wielka nadzieję, że ten 2011 okazaże się bardziej przyjazny.. Tak się też stało, z czego bardzo się cieszę.
U mnie było tak samo - 2010 to był jakis koszmar (choć to może określenie na wyrost), w każdym razie nie był dla mnie szczęśliwy. Obecny rok to jakby "odwócenie" fortuny. Nareszcie coś zaczęło układać się po mojej myśli i jakby złych wydarzeń dookoła mniej było... Mam nadzieję, że następny będzie jeszcze lepszy od aktualnego
Zgadzam sie w 100% z Toba. Dla mnie 2010 byl strasznym rokiem, chcialam zeby jak najszybciej sie skonczyl, ciagle jakies dlugi,zalane mieszkanie, konflikty, brak pracy, ciagle cos niepokojacego...Za to 2011 jest dla mnie bardzo dobrym rokiem,bo to co sie popsulo, to zostalo naprawione, dostalam upragniona prace i to niedawno :) Jestem szczesliwa, bo mialam wielka nadzieje,ze ten rok bedzie o niebo lepszy niz poprzedni, no i sie sprawdzilo :)
Chyba jak każdy poprzedni,rok pod znakiem imprez :),ciężkiej chociaż niefizycznej pracy:( przemyśleń,leniuchowania i wygłupów.Mimo zwiększonej ilości mandatów i bana;) w sumie taki normalny 2011r.
Mam nadzieję,że przyszły okaże się dla was bardziej łaskawy:)
Poprzedni rok był dla mnie okropny i chciałam by się skończył. Ten rok jest dla mnie bardzo dobry. Żeby tylko się nie popsuło. Życzę Ci by następny rok był i dla Ciebie lepszy. By nie było kolejnych zmartwień i problemów.
czasem tak już jest że mamy cięzki rok. Dla mnie 2011 zaczął sie fatalnie konfliktem w pracy, lae że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło udalo się zmienić placówkę i jest dobrze. Córka mialą problemy ze studiami, to minus. W małżeństwie nie jest najlepiej, ale w sumie to my od dawna racczej żyjemy obok i mi to nie przeszkadza
Ja sobie chwalę WSZYSTKIE lata. Nie potrafię narzekać. Każdy rok ma swoje plusy. Chyba to zawdzięczam mojej mądrej, gospodarnej żonie. Ona dba o dom a ja o działkę. Znaliśmy się tylko 4 dni a jesteśmy ze sobą już 39 lat. I niech tak będzie nadal. Nosy do góry!
Ten wątek powstał trochę za wcześnie. Jak mówi p[rzysłowie ,,nie chwali się ani nie gani dnia przed zachodem słońca,,. Nie wiemy co przyniesie grudzień. A może Ci co narzekają bedą mieć miłą niespodziankę i 1 stycznia 1012 stwierdzą ,że 2011 to najszczęśliwszywszy rok w ich życiu. I tego wszystkim życzę :)
Niestety dla mnie totalna bzdura. Sprawdziła horoskop swój i męża i niestety nic się nie zgadza. Gdybym była taka jak tam pisze to byłoby super ale jestem niestety całkiem inna. Mąż to dobrze, że nie jest taki jak tam pisze.Też wszystko na odwrót.
Nie wierze w horoskopy ,ale czasami warto się zastanowić nad sobą może inni nas widzą inaczej niż my sami.U nas troche się sprawdza . Ale miejmy nadzieję że następny rok będzie chociaż trochę lepszy .
Alu niestety u mnie jest raczej odwrotnie. Nie potrafię być uległa, choćbym nie wiem jak chciała. Każdy kto mnie zna wie,że to ja muszę mieć ostatnie zdanie. Ale faktycznie często bym chciała usłyszeć jakieś dobre rady , ba nawet lubię konstruktywną krytykę mojej osoby. Do mnie bardziej pasuje baran uparciuch.
U mnie w celtyckim też dużo sie zgadza ,według mnie to imie też dużo mówi o człowieku, mój starszy syn miał miec inne imię niz ma , ale jak sie urodził i go zobaczyłam bardziej pasowało to które nosi. Dzisiaj wigilia Andrzeja ,WŻetowe panienki chyba zaczynają topić wosk.Zyczę wszystkim samych pomyślnych wróżb.
hej :-) ja też liczę że rok skończy się jak naszybciej i już nic nie wyskoczy. Począwszy od stycznia, zawirowania uczuciowe, choroby , zawały , połamane nogi , pogrzeby , finanse ...... już dość........ Ale mam cudne dzieci ...czego i TOBIE równie życzę i Wam wszystkim :-) dobrego dnia Kochani :-)
No cóż też chciałabym żeby 2011 już minął. Najpierw nagła i całkowicie niespodziewana śmierć chrzestnego. Potem ciągła walka o zdrowie taty (lekarstwa, lekarze, odżywki) niestety przegraliśmy i 14 listopada odszedł. Więc tak mam nadzieję, że 2012 będzie może nie lepszy, ale chociaż nie gorszy.
A mój synek znów chory. Obudził się o siódmej z gorączką,wypił herbatkę,dałam mu lekarstwa i poszedł jeszcze spać. Kurza kapota,jutro mam szkolenie od ósmej,nie wiem,co zrobię z małym,do przedszkola raczej się nie nadaje.Muszę kombinować,a bardzo tego nie lubię,Pediatry też w poniedziałki nie ma u nas w przychodni. Biedny ten mój maluszek.
A może masz jakąś znajomą , która mogła by ci pomóc? Ja wiem jedno, kiedy trzeba należy prociś o pomoc. Bo nawet jeśli ktoś chce pomóc , to nie pomoże jeżeli o to nie poprosimy.
Dużo zdrówka dla maluszka, mój maly tez dzisiaj ma kłopoty z brzuszkiem.
Bardzo,ale to bardzo cieszę się,że ten rok nareszcie się kończy. Pełno w nim złych wydarzeń, złej energii - przynajmniej dla mnie. Ciągle dzieje się coś złego - dowiedziałam się dziś,że moja przyjaciółka nosi nieuleczalnie chore dziecko,raczej go nie urodzi,dla mnie dramat i koszmar. Tak czekała na tego malucha... ja też w tym roku poroniłam,szanse na kolejne dziecko mam marne,mój synek raczej nie doczeka rodzeństwa. W rodzinie męża też ciągle coś się dzieje,choroby,problemy finansowe. Aj,kończ się już,wstrętny roku!! A jaki dla Was jest ten rok??
Dla mnie tez bez rewelacji ten rok. A o problemach finansowych to już raczej nie chce mi się wspominać:(
Dla mnie też był straszny pełen jakiejś wredoty . Z moim Menem pokłóciliśmy się 1stycznia zaraz po północy chociaż nigdy się nie kłócimy ,wymieniamy poglądy ina tym koniec ,a tu nie, kótnia na całego.Cały rok różne nieszczęścia, ja wylądowałam w szpitalu bo po dwóch latach od poprzedniej operacji była potrzebna następna rana na prawie 30cm i rozgrzebana wątroba. 10 dni po mojej operacji Men złamał noge -4 wkrety i pręt ,dwoje inwalidów to za dużo . Największą tragedią była smierć 30letniej córki mojej koleżanki . Dziewczyne znałam od urodzenia i bardzo sie lubiłysmy , w dodatku była w 9 miesiącu ciąży ,dzidziusia nie zdązyli uratowac .Mam nadzieję że ten rok wreszcie sie skończy. Dobre było to że moje wyniki były dosyć dobre i nie mam złośliwych guzów.Życzę Tobie i przyjaciólce żebyście się doczekały zdrowych i ślicznych dzieciaczków , podobno bywam dobrą wróżką.
Dla mnie tylko (!!) finansowo kiepskawy, reszta może być. Dzieciaki super radzą sobie w szkole, zdrowie dopisuje, mąż kocha niezmiennie
więc nie mogę narzekać, a kasa rzecz nabyta ;)
Życzę Wam szybkiej poprawy "losu".
Dla mnie to najgorszy rok w całym moim życiu. W marcu zmarł dziadek, w kwietniu mama wylądowała w szpitalu, po tygodniu wyszła, a trafił tam mój brat z bólami różnorakimi, krwotokiem z nosa kolejne badania niczego nie wykazywały, podejrzewano zapalenie opon mózgowych, koniec końców okazało się, że to borelioza dostał antybiotyki, potem w lipcu powtórka z rozywki miesiąc kroplówki;/ w lipcu mama podczas samobadania piersi "coś" znalazła;/ poszła do onkologa pani dr powiedziała, ze raczej niezłosliwy i w miejscowym znieczuleniu wytną to, w sierpniu przyszły wyniki nowotwór złośliwy;/ Przeszła już chemioterapię teraz zaczyna radio. Ale to nie wszystko w pażdzierniku odszedł mój najukochańszy piesek, nie przeżył operacji, zastanawiam się co jeszcze mnie spotka? A i jeszcze zapomniałam dodać, ze w pażdzierniku wywalili mnie z pracy;/
Dla nas finansowo kiepski...mój wyjechał do pracy do UK i tak żyjemy na odległość.Ja miałam problemy ze zdrowiem na szczęście już lepiej..ale jakoś nic nie chce się w tym roku układać ogólnie.
Bardzo dobry Rok ... '' To był rok dobry rok z żalem żegnam go , miejsca da nowym dniom Stary Rok , Dobry Rok '' . Jak to w życiu bywa ...radość przeplata się z chwilą smutku , a potem zaświeci słoneczko ...! Pełna optymizmu i nadzieii patrzę w przyszłość , ponad kryzysy światowe i domowe... ::)
Mi ten rok też nie przyniósł rewelacyjnego,Parę zbędnych kilogramów i dużo zawirowań.
Tutaj na islandii jest taki obyczaj,że pali się ogromne ognisko, przy którym zbierają się mieszkańcy i razem z ogniem pali się to wszytko co złego nas w strym roku spotkało.Potem wszyscy rochodzą się do domów i czekają pełni nadziei Nowego Roku. Ja Wam życzę takiego wielkiego ogniska,żeby Nowy Rok zacząć z nadzieją na lepsze.
Mi w tym roku przydałoby się takie ognisko,bo rok był wyjątkowo zły,smutny i przygnębiający,niech przyjdzie Nowy rok i przyniesie mi...to,co zabrał stary.
dla mnie najgorszym rokiem byl rok 2003 !!!!!!!!!!!! o zgrozo !!!!!! ;-((((( ale ten mijajacy......tez nie jest za wesoly...szczegolnie teraz..koncowka....co chwile dostaje jakies zle wiaodmosci;(
dla mnie 2003 był rewelacja. Najpierw wyszłam za mąż później syneczek sie urodził. Och co to był za wspaniały rok. Ale sie rozmarzyłam:)
Jestem bardzo zmęczona dziś, czytam i koniec Twojej wypowiedzi Ale sie rozmarzyłam:) przeczytałam Ale się rozmnożyłam
Dla mnie zaczął sie nieciekawie od 1 syn w szpitalu ale póznie na szczęście wszystko było dobrze. Rok 2010 był dla mnie nie najlepszy same choroby
Też w 2003 roku był najlepszy w moim życiu.Wyszłam za mąż. Urodziłam córkę. Spędziłam wiele wspaniałych dni.
Dla mnie ten rok był jak każdy inny,ten może bardziej zabiegany no i finansowo gorszy,pracowałam w kratke bo troche przerwy troche do pracy.Ale jakos trzeba ciągnąc dalej.
Chyba pierwszy raz wypowiem się w kwestii niekulinarnej.Nie tyle 2011 był dla mnie koszmarny,co czas od pazdzienika 2010 do....własciwie nie wiadomo dokąd.Żyję na bombie zegarowej,bo mam w domu bliską osobę chorą psychicznie.Była w ciąży nie mogła brać leków,z fachowej pomocy też nie chciała skorzystać,bo nie widziała problemu.Dziewięć miesięcy piekła w domu.Na szczęście dziecko urodziło sie zdrowe,na szczęście było ułożenie pośladkowe i "należało" się planowe ciecie cesarskie.Po dziesięciu latach musiałam oddać w dobre ręce psa,bo nie wytrzymywał nerwowo tego co się działo w domu.Teraz jest w zasadzie spokój,chyba się zmienił biegun choroby na depresyjny,też nie dobrze,ale dla nas lepiej.Jednak obawiam sie nawrotu tego co było.Uff,no to wywali lam z siebie.
A ja nie potrafię określić jaki dla mnie był ten rok...
Z jednej strony - wspaniały... Wiosną urodził mi się synek, coś najpiękniejszego co mnie w życiu spotkało... W październiku wyszlam za mąż za tego "jedynego"....
ale i smutnych wydarzeń sporo było, chociażby niedawno moje poronienie... Dzisiaj dowiedziałam się że moja babcia jest ciężko chora i , że najprawdopodobniej są to jej ostatnie dni.... :( Przykre!:(
Jednym słowem to bardzo przykre i bolesne co w życiu człowieka spotyka.Ale cóż jak to mówią raz pod górke raz z górki.Miejmy nadzieję,że następny rok bedzie dla nas tu wszystkich na WŻ bardziej łaskawy i wesoły.Z całego serca wszystkim tego życzę.
Ten rok był dla mnie niezwykle szczęśliwy- przyniósł wielkie zmiany zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. Natomiast poprzedni był koszmarny, do tej pory jak o nim pomyslę mam dreszcze! Tak czekałam aż się skończy i miałam wielka nadzieję, że ten 2011 okazaże się bardziej przyjazny.. Tak się też stało, z czego bardzo się cieszę.
U mnie było tak samo - 2010 to był jakis koszmar (choć to może określenie na wyrost), w każdym razie nie był dla mnie szczęśliwy. Obecny rok to jakby "odwócenie" fortuny. Nareszcie coś zaczęło układać się po mojej myśli i jakby złych wydarzeń dookoła mniej było... Mam nadzieję, że następny będzie jeszcze lepszy od aktualnego
Zgadzam sie w 100% z Toba. Dla mnie 2010 byl strasznym rokiem, chcialam zeby jak najszybciej sie skonczyl, ciagle jakies dlugi,zalane mieszkanie, konflikty, brak pracy, ciagle cos niepokojacego...Za to 2011 jest dla mnie bardzo dobrym rokiem,bo to co sie popsulo, to zostalo naprawione, dostalam upragniona prace i to niedawno :) Jestem szczesliwa, bo mialam wielka nadzieje,ze ten rok bedzie o niebo lepszy niz poprzedni, no i sie sprawdzilo :)
Ja tez chce zeby ten rok juz sie skaczyl
Poprzedni rok był dla mnie okropny i chciałam by się skończył. Ten rok jest dla mnie bardzo dobry. Żeby tylko się nie popsuło. Życzę Ci by następny rok był i dla Ciebie lepszy. By nie było kolejnych zmartwień i problemów.
czasem tak już jest że mamy cięzki rok. Dla mnie 2011 zaczął sie fatalnie konfliktem w pracy, lae że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło udalo się zmienić placówkę i jest dobrze. Córka mialą problemy ze studiami, to minus. W małżeństwie nie jest najlepiej, ale w sumie to my od dawna racczej żyjemy obok i mi to nie przeszkadza
Kochani, a co wy na to, że 2012 r. ma być naszym ostatnim? Potem konic Świata, apokalipsa :P i w ogóle..szlus!
Ja sobie chwalę WSZYSTKIE lata. Nie potrafię narzekać. Każdy rok ma swoje plusy. Chyba to zawdzięczam mojej mądrej, gospodarnej żonie. Ona dba o dom a ja o działkę. Znaliśmy się tylko 4 dni a jesteśmy ze sobą już 39 lat. I niech tak będzie nadal. Nosy do góry!
Jak dla mnie to koniec świata może być i dziś. Nie boje się co będzie później bo chyba gorzej byc nie może:P
Ten wątek powstał trochę za wcześnie. Jak mówi p[rzysłowie ,,nie chwali się ani nie gani dnia przed zachodem słońca,,. Nie wiemy co przyniesie grudzień. A może Ci co narzekają bedą mieć miłą niespodziankę i 1 stycznia 1012 stwierdzą ,że 2011 to najszczęśliwszywszy rok w ich życiu. I tego wszystkim życzę :)
Faktycznie, jak się cofniemy do 1012 r to może być nie ciekawie.
Nie chce,żeby kończył się ten rok.
Dla mnie był super
Natomiast bardzo boję się nadchodzącego roku.
Mam dziwne przeczucie,że to będzie bardzo zły rok dla nas wszystkich
Może trudny,a czy zły to zobaczymy.
Wg chińskiego horoskopu rok smoka ma być dobry.
Oby.
Horoskop chiński bardzo trafnie przedstawia charakterki , myslę ze nawet lepiej niż nasz zodiak, to może i co do roku nie myli się.
A co mnie czeka według tego horoskopu (1 kwietnia 67) w nowym roku?
Urodziłaś się w roku kozła niektóre żródła mowia kozy, wejdz na ŚwiatPL.com tam znajdziesz zodiak chiński , jak poczytasz daj znać czy się zgadza .
Niestety dla mnie totalna bzdura. Sprawdziła horoskop swój i męża i niestety nic się nie zgadza. Gdybym była taka jak tam pisze to byłoby super ale jestem niestety całkiem inna. Mąż to dobrze, że nie jest taki jak tam pisze.Też wszystko na odwrót.
Nie wierze w horoskopy ,ale czasami warto się zastanowić nad sobą może inni nas widzą inaczej niż my sami.U nas troche się sprawdza . Ale miejmy nadzieję że następny rok będzie chociaż trochę lepszy .
Alu niestety u mnie jest raczej odwrotnie. Nie potrafię być uległa, choćbym nie wiem jak chciała. Każdy kto mnie zna wie,że to ja muszę mieć ostatnie zdanie. Ale faktycznie często bym chciała usłyszeć jakieś dobre rady , ba nawet lubię konstruktywną krytykę mojej osoby. Do mnie bardziej pasuje baran uparciuch.
Mi bardziej pasuje horoskop celtycki.
U mnie w celtyckim też dużo sie zgadza ,według mnie to imie też dużo mówi o człowieku, mój starszy syn miał miec inne imię niz ma , ale jak sie urodził i go zobaczyłam bardziej pasowało to które nosi. Dzisiaj wigilia Andrzeja ,WŻetowe panienki chyba zaczynają topić wosk.Zyczę wszystkim samych pomyślnych wróżb.
hej :-)
ja też liczę że rok skończy się jak naszybciej i już nic nie wyskoczy.
Począwszy od stycznia, zawirowania uczuciowe, choroby , zawały , połamane nogi , pogrzeby , finanse ...... już dość........
Ale mam cudne dzieci ...czego i TOBIE równie życzę i Wam wszystkim :-)
dobrego dnia Kochani :-)
Oj tam, oj tam.... Nie ważne jak minął - ważne, że za szybko. Jak wszystkie inne. Czas za szybko leci, będziemy znowu starsi.
Dla mnie ten rok na pewno był lepszy od poprzedniego, choćby z tego względu , że nikt nie chorował i nikt nie odszedł z naszej z rodziny.
Córka skończyła studia .Co prawda zaczęła już podyplomowe, ale to już inny etap jej życia.Ma pracę , swoje życie.
Mnie i męża też nie trapiły choroby , więc chciałabym, żeby nadchodzący rok nie był gorszy.
No cóż też chciałabym żeby 2011 już minął. Najpierw nagła i całkowicie niespodziewana śmierć chrzestnego. Potem ciągła walka o zdrowie taty (lekarstwa, lekarze, odżywki) niestety przegraliśmy i 14 listopada odszedł. Więc tak mam nadzieję, że 2012 będzie może nie lepszy, ale chociaż nie gorszy.
Skończy sie wreszcie ten rok? wczoraj jedyny szwagier złamał w pracy nogę i zmarł znajomy.
A mój synek znów chory. Obudził się o siódmej z gorączką,wypił herbatkę,dałam mu lekarstwa i poszedł jeszcze spać. Kurza kapota,jutro mam szkolenie od ósmej,nie wiem,co zrobię z małym,do przedszkola raczej się nie nadaje.Muszę kombinować,a bardzo tego nie lubię,Pediatry też w poniedziałki nie ma u nas w przychodni. Biedny ten mój maluszek.
A może masz jakąś znajomą , która mogła by ci pomóc? Ja wiem jedno, kiedy trzeba należy prociś o pomoc. Bo nawet jeśli ktoś chce pomóc , to nie pomoże jeżeli o to nie poprosimy.
Dużo zdrówka dla maluszka, mój maly tez dzisiaj ma kłopoty z brzuszkiem.
Pozdrawiam.