Mam dylemat, kupiłam wczoraj mięso schabowe. Obiło mi się o uszy, że mięso nieświeże jest miękkie, i jak się "wciśnie" palcem to nie powraca do poprzedniego kształtu. Moje mięso nie śmierdziało, ale jest bardzo bardzo miękkie i nie powraca "do siebie" po wciśnięciu. Zjeść czy wyrzucić? Oto jest pytanie. pozdrawiam i z góry dziękuję za każdą radę.
Z tym trzeba zawsze ostrożnie! Gdyby test, stwierdzajacy zepsucie mięsa, był taki prosty, nie dochodziłoby do poważnych zatruć pokarmowych.
Zjawisko, które opisujesz dotyczy sprawdzania świeżości (głównie ryb!) i nosi nazwę "turgor". Uciśnięte mięso, które powraca do poprzedniej formy, ma dobry turgor.
Twoje mięso, najprawdopodobniej sprzedano Ci jako rozmrożone i dlatego tak właśnie się prezentuje. Jeżeli go nie czuć nieświeżością i nie zmieniło koloru, nie powinno się stać nic złego.
Radzę jednak zastosowaać, nieco przedłużoną obróbkę termiczną!
No niestety trzeba sie pilnowac ja kupilam dzisiaj boczek. Bylam z dzieckiem wozkiem wiec chcialam jak najszybciej wrocic do domu wiec wzielam ten boczek bez sprawdzania, szczerze to nawet nie spojrzalam co mi pani w torbe pakuje i pojechalam do domu. Dojezdzam do domu wyjmuje go na blat z torebki pomyslalam ze odrazu go naszykuje do dalszej obrobki, a ten boczek smierdzi i na dodatek jak go wzielam w reke to czuc bylo ze byl rozmrazany. Malego dalam mamie i jade do tego sklepu, weszlam do srodka i mowie do tej pani ( tu musze dodac ze bylam spokojna i nawet awantury nie zrobilam) ze chcialam oddac ten boczek bo smierdzi, a ta pani odpakowala go i mowi do mnie ze wcale nie prawda ze to nie jest smierdzace mieso. Mieso juz kolor nawet zmienilo a pani sklepowa mi w zywe oczy ze to swieze miesko jest. W koncu mi oddala kase.
Trzeba uwazac i patrzec co pakuja do torby nie musze dodawac ze juz nigdy nic kupie w tym sklepie.
Ja kupując mięso w sklepie patrze jaki ma kolor,czy nie jest takie troche obeschnięte.Mięso najczęsciej kupuje w Polo i nigdy sie jeszcze nie zdarzyło żebym kupiła stare.Jedynie odradzam Ci kupowania produktów których sprzedawczynie polecaja ,,za bardzo wciskaja",gdyz ja sie juz na to nacięłam,dokładnie na wedline której ja z mężem nie moglismy przełknąć bo az odpychała-raz zapachem oraz smakiem a sklepowa bardzo zachwalała jaka ona jest przepyszna.Jak opisałas to tak sie sprawdza rybę czy jest swieza.Pozdrawiam.
U mnie każde mięso przechodzi koci test. Nie jest to mozliwe bym kotu nie musiała odciąć jego porcji ponieważ obrazi się na mnie. Jak jest nieświeże nie ruszy i już, a ja wiem, że kiepsko z tym mięsem. Jak nie masz swojego kota to masz problem ....pozdrawiam
:) a ja się właśnie zastanawiam, czy nie przygarnąć kota. Cała moja rodzia (z mężem na czele) chce, a ja się boje, że to na mnie spadnie sprzątanie po takim uczącym się "czystości" kociaku...czy one od razu wiedzą, że trzeba kożystać zz kuwety??? pozdrawiam
Kocurki zazwyczaj są bardzo czyściutkie i schludne. Mój jeden kot robił do klozetu. a reszta kociaków jak była malutka korzystała z kuwety , a potem wychodziła na podwórko załatwiać swoje potrzeby.
witam! teraz rzeczywiście trzeba duzo zabiegów aby kupić świeże i ładne mięso. na marketach to aż strach kupować, ale jak nie ma wyjścia to trzeba. ja robię tak : upatruje sobie jakiś kawałek mieska np. karczku, wizualnie sprawdzam czy nie jest obeschnięty, proszę aby sprzedawczyni uniosła go do góry oraz pokazała z drugiej strony i dopiero proszę o zapakowanie. jak ma mięso już w koszyku , to delikatnie otwieram worek foliowy i sprawdzam jeszcze zapach. Miękkie mieso rzeczywiście jesli nie smierdzi to można zużyć po dłuższej obróbce.nie wiem co ma być z tego miesa czy tradycyjne schabowe w panierce, bo ja bym pokroiła schab na grubsze plastry, przyprawiłabym sola, pieprzem, obsmażyła razem z pokrojonymi pieczarkami lub z dodatkiem warzyw , podlała woda i dusiła na małym ogniu ok. godzinki.
Dzięki za przepis, preferuje duszone mięsko, a do tej pory nie pomyślałam o pieczarkach (które mąż bardo lubi). Schab chciałam upiec ze śliwkami i zamrozić, żeby był na święta (mamy 2 male córeczki,więc brakuje mi czasu na gotowanie)....będzie coś innego, bo doszliśmy do wiosku, że na święta to musi być wszystko Super :) A co do kupowania...od niedawna mieszkam w Belgii i nie znam języka...więc jest mi bardzo ciężko kupić mięsko. W Polsce miałam "swoje"miejsca, wiedziałam kiedy są dostawy i nie było problemów.
Witam!
Mam dylemat, kupiłam wczoraj mięso schabowe. Obiło mi się o uszy, że mięso nieświeże jest miękkie, i jak się "wciśnie" palcem to nie powraca do poprzedniego kształtu. Moje mięso nie śmierdziało, ale jest bardzo bardzo miękkie i nie powraca "do siebie" po wciśnięciu. Zjeść czy wyrzucić? Oto jest pytanie. pozdrawiam i z góry dziękuję za każdą radę.
Mogło troche polezeć w sklepie ,a jeszcze nie smierdzi ,mogło być mrożone albo odswieżane przez mycie w sodce i dlatego nie jest sprężyste.
Z tym trzeba zawsze ostrożnie! Gdyby test, stwierdzajacy zepsucie mięsa, był taki prosty, nie dochodziłoby do poważnych zatruć pokarmowych.
Zjawisko, które opisujesz dotyczy sprawdzania świeżości (głównie ryb!) i nosi nazwę "turgor". Uciśnięte mięso, które powraca do poprzedniej formy, ma dobry turgor.
Twoje mięso, najprawdopodobniej sprzedano Ci jako rozmrożone i dlatego tak właśnie się prezentuje. Jeżeli go nie czuć nieświeżością i nie zmieniło koloru, nie powinno się stać nic złego.
Radzę jednak zastosowaać, nieco przedłużoną obróbkę termiczną!
No niestety trzeba sie pilnowac ja kupilam dzisiaj boczek. Bylam z dzieckiem wozkiem wiec chcialam jak najszybciej wrocic do domu wiec wzielam ten boczek bez sprawdzania, szczerze to nawet nie spojrzalam co mi pani w torbe pakuje i pojechalam do domu. Dojezdzam do domu wyjmuje go na blat z torebki pomyslalam ze odrazu go naszykuje do dalszej obrobki, a ten boczek smierdzi i na dodatek jak go wzielam w reke to czuc bylo ze byl rozmrazany. Malego dalam mamie i jade do tego sklepu, weszlam do srodka i mowie do tej pani ( tu musze dodac ze bylam spokojna i nawet awantury nie zrobilam) ze chcialam oddac ten boczek bo smierdzi, a ta pani odpakowala go i mowi do mnie ze wcale nie prawda ze to nie jest smierdzace mieso. Mieso juz kolor nawet zmienilo a pani sklepowa mi w zywe oczy ze to swieze miesko jest. W koncu mi oddala kase.
Trzeba uwazac i patrzec co pakuja do torby nie musze dodawac ze juz nigdy nic kupie w tym sklepie.
Ja kupując mięso w sklepie patrze jaki ma kolor,czy nie jest takie troche obeschnięte.Mięso najczęsciej kupuje w Polo i nigdy sie jeszcze nie zdarzyło żebym kupiła stare.Jedynie odradzam Ci kupowania produktów których sprzedawczynie polecaja ,,za bardzo wciskaja",gdyz ja sie juz na to nacięłam,dokładnie na wedline której ja z mężem nie moglismy przełknąć bo az odpychała-raz zapachem oraz smakiem a sklepowa bardzo zachwalała jaka ona jest przepyszna.Jak opisałas to tak sie sprawdza rybę czy jest swieza.Pozdrawiam.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi :) Kupiłam mięso w markecie i już tam po prostu nie kupię.
U mnie każde mięso przechodzi koci test. Nie jest to mozliwe bym kotu nie musiała odciąć jego porcji ponieważ obrazi się na mnie. Jak jest nieświeże nie ruszy i już, a ja wiem, że kiepsko z tym mięsem. Jak nie masz swojego kota to masz problem ....pozdrawiam
A mi sąsiedzi kota ukradli... I wywieźli do adopcji (?!)
Mój kot obecnie nieboszczyk bo mi go sąsiad zaszczuł psem nie ruszał surowego mięsa. Nie wiem co niektórym koty przeszkadzają
:) a ja się właśnie zastanawiam, czy nie przygarnąć kota. Cała moja rodzia (z mężem na czele) chce, a ja się boje, że to na mnie spadnie sprzątanie po takim uczącym się "czystości" kociaku...czy one od razu wiedzą, że trzeba kożystać zz kuwety??? pozdrawiam
Raz mu pokażesz gdzie ma chodzić i bedzie wiedział co robić , kotki mają to w genach.
Kocurki zazwyczaj są bardzo czyściutkie i schludne. Mój jeden kot robił do klozetu. a reszta kociaków jak była malutka korzystała z kuwety , a potem wychodziła na podwórko załatwiać swoje potrzeby.
wow, myslałam, że to tylko plotki, a tutaj poszę, okazuję się, że to prawda!
witam! teraz rzeczywiście trzeba duzo zabiegów aby kupić świeże i ładne mięso. na marketach to aż strach kupować, ale jak nie ma wyjścia to trzeba. ja robię tak : upatruje sobie jakiś kawałek mieska np. karczku, wizualnie sprawdzam czy nie jest obeschnięty, proszę aby sprzedawczyni uniosła go do góry oraz pokazała z drugiej strony i dopiero proszę o zapakowanie. jak ma mięso już w koszyku , to delikatnie otwieram worek foliowy i sprawdzam jeszcze zapach. Miękkie mieso rzeczywiście jesli nie smierdzi to można zużyć po dłuższej obróbce.nie wiem co ma być z tego miesa czy tradycyjne schabowe w panierce, bo ja bym pokroiła schab na grubsze plastry, przyprawiłabym sola, pieprzem, obsmażyła razem z pokrojonymi pieczarkami lub z dodatkiem warzyw , podlała woda i dusiła na małym ogniu ok. godzinki.
Dzięki za przepis, preferuje duszone mięsko, a do tej pory nie pomyślałam o pieczarkach (które mąż bardo lubi). Schab chciałam upiec ze śliwkami i zamrozić, żeby był na święta (mamy 2 male córeczki,więc brakuje mi czasu na gotowanie)....będzie coś innego, bo doszliśmy do wiosku, że na święta to musi być wszystko Super :) A co do kupowania...od niedawna mieszkam w Belgii i nie znam języka...więc jest mi bardzo ciężko kupić mięsko. W Polsce miałam "swoje"miejsca, wiedziałam kiedy są dostawy i nie było problemów.
pozdrawiam