Od jakiegoś czasu przymierzam się nad kupieniem Zuzce książek o wróżce Amelce.
Mamy jedną jedyną wypożyczoną z biblioteki i mała bardzo ją sobie ukochała, chciałam kilka książeczek z tej serii podarować jej pod choinkę..
I tu napotkałam problem -książki można kupić pojedyńczo, lub po prostu zebrane w jednej książce..
Jeśli chodzi o ekonomię to wybór pada na zbiór -8 opowiadań w jednym, za cenę mniej więcej 4 pojedyńczych książeczek, z drugiej strony młoda uwielbia książeczki nosić, zdejmuje z półki kiedy dopadnie ją nuda i po swojemu patrząc na ilustracje je opowiada.. łatwiej byłoby z pojedyńczymi książkami i mniejsze ryzyko zniszczenia w razie w...
Ogólnie powinnam wybrać zbiór, bo postanowiłam oszczędzać ;););) ale pomyśłałam też, że nie muszę jej kupować całej serii, tylko np 3, lub 4 tytuły.
A co Wy myśłicie? Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?
Zbiór, czy pojedyńcze egzemplarze? Z góry dzięki za wszelkie sugestie:)
A czy musisz kupić od razu wszystkie?? Ja bym kupiła 2-3 szt a resztę na inną okazję. Ja też zawsze chce kupować całą serie ale to chyba nie jest dobry pomysł. Zawsze kupuję z serii po 1 książeczce a jak chce kupić np 3 książki na jedną okazję kupuję 3 różne. No chyba że była by bardzo duża okazja cenowa.
Oszczędność oszczędnością ale jak piszesz-córcia lubi sama ściągać książeczki z półki i oglądać.Na pewno łatwiej będzie jej wziąć do ręki cienką ,lekką książeczkę niż grubszą,cięższą książkę.Wybrałabym 3 tytuły, na pozostałe przyjdzie czas....Sama robiłam podobnie tylko u nas panowala "Martynka" i jej świat...Pozdrawiam i życzę udanych zakupów!
DZięki za sugestie:):) Przekonałyście mnie do kilku małych książeczek, sama też po namyśle skłaniałam się właśnie ku tej opcji:)
Co do Martynek, to sama nie wiem.. wiem, że są bardzo populane. Kiedyś oglądałam u koleżanki (czyta je swojej córci od 5 r.ż.) i wydawały mi się jeszcze zbyt trudne dla trzylatki.. a może się mylę? Myślę, że może jeszcze z rok z Martynką poczekać.. zresztą przerobimy Amelkę, wypożyczymy Martynkę i zobaczę czy małej się spodoba...
Od jakiegoś czasu przymierzam się nad kupieniem Zuzce książek o wróżce Amelce.
Mamy jedną jedyną wypożyczoną z biblioteki i mała bardzo ją sobie ukochała, chciałam kilka książeczek z tej serii podarować jej pod choinkę..
I tu napotkałam problem -książki można kupić pojedyńczo, lub po prostu zebrane w jednej książce..
Jeśli chodzi o ekonomię to wybór pada na zbiór -8 opowiadań w jednym, za cenę mniej więcej 4 pojedyńczych książeczek, z drugiej strony młoda uwielbia książeczki nosić, zdejmuje z półki kiedy dopadnie ją nuda i po swojemu patrząc na ilustracje je opowiada.. łatwiej byłoby z pojedyńczymi książkami i mniejsze ryzyko zniszczenia w razie w...
Ogólnie powinnam wybrać zbiór, bo postanowiłam oszczędzać ;););) ale pomyśłałam też, że nie muszę jej kupować całej serii, tylko np 3, lub 4 tytuły.
A co Wy myśłicie? Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?
Zbiór, czy pojedyńcze egzemplarze? Z góry dzięki za wszelkie sugestie:)
A tu link:
http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=wr%C3%B3%C5%BCka+amelka
Może to Cię zainteresuje razem a jednak osobno i cena w miarę rozsądna
http://allegro.pl/mala-wrozka-amelka-9-ksiazeczek-i1985392823.html
A czy musisz kupić od razu wszystkie?? Ja bym kupiła 2-3 szt a resztę na inną okazję. Ja też zawsze chce kupować całą serie ale to chyba nie jest dobry pomysł. Zawsze kupuję z serii po 1 książeczce a jak chce kupić np 3 książki na jedną okazję kupuję 3 różne. No chyba że była by bardzo duża okazja cenowa.
Oszczędność oszczędnością ale jak piszesz-córcia lubi sama ściągać książeczki z półki i oglądać.Na pewno łatwiej będzie jej wziąć do ręki cienką ,lekką książeczkę niż grubszą,cięższą książkę.Wybrałabym 3 tytuły, na pozostałe przyjdzie czas....Sama robiłam podobnie tylko u nas panowala "Martynka" i jej świat...Pozdrawiam i życzę udanych zakupów!
DZięki za sugestie:):) Przekonałyście mnie do kilku małych książeczek, sama też po namyśle skłaniałam się właśnie ku tej opcji:)
Co do Martynek, to sama nie wiem.. wiem, że są bardzo populane. Kiedyś oglądałam u koleżanki (czyta je swojej córci od 5 r.ż.) i wydawały mi się jeszcze zbyt trudne dla trzylatki.. a może się mylę? Myślę, że może jeszcze z rok z Martynką poczekać.. zresztą przerobimy Amelkę, wypożyczymy Martynkę i zobaczę czy małej się spodoba...
Pozdrawiam i dziękuję za rady:)
Tak, masz rację Martynka to raczej dla 5,6 letniej dziewczynki.Choć ilustracje przyciągna nawet 3letnia panienkę:) pozdrawiam