witajcie:-)Czy zwróciliście uwagę co ostatnio piszą na temat tej świątecznej ryby?Gdzie się człowiek nie obejrzy to albo starszą mega cena karpi-bo zaraza z Chin przetrzebiła hodowle,albo więzieniem i ekologami za nieprawidłowy przewóz karpia ze sklepu do domu....Czy to nie paranoja?Odkąd siegam pamięcią (będzie ze 30 lat wstecz)nigdy nie było takiej jazdy!Nie wiem jak w Tv-czy coś na ten temat mówią(bo nie mamy tv),ale serwisy info na necie prawie co dzień katują sensacjami odnośnie karpi....
Nie mam telewizji, więc informacja dotarła do mnie przez mamę, ale fakt jest faktem, że z roku na rok jest coraz gorzej i robią coraz więcej hałasu o tą rybę... Osobiście nie wyobrażam sobie wigili bez karpia, a rodzinka już straszy, ze boją się kupować i robić, bo jeszcze zaraza z Chin przyjdzie i nas zje... Chyba jednak wole zaryzykować i nie słuchać takich nagonek mediów.
sorry,ale jak czytam (staram sie w miarę mało) o tym co sie dzieje(odnośnie wszystkiego),o czym się teraz mówi i pisze-to niestety mam wrażenie ,że wiekszość nie wie co to świadomość:-( ....ale to osobny temat na wątek psychologiczno społeczny:-)
Wczoraj byłam na zakupach w tesco, na rybnym stał duży rozłożony napowietrzony basen w którym luźno pływały karpie.Jak ktoś chciał żywe ryby musiał mieć wiaderko lub pojemnik. Najpierw sprzedawca nalał do worka wody , potem wsadził karpia , dmuchnął powietrzem i zawiązał worek
.Następnie wsadził do naczynia które miał kupujący, cena wynosiła 14 zł/kg. Kupiłam 2 szt i poprosiłam pana żeby mi je zabił, sprzedawca poszedł na zaplecze, po chwili wrócił z zabitymi karpiami , zapakowanymi w reklamówki, zważył je , nalepił cenę i po kłopocie, resztę załatwił mąż w domu.
Uważam że w tym roku , karpie sa traktowane idealnie i wcale się nie męczą.
Karpie na pewno nie były z Chin, ludzie pytali,więc przy stoisku wywiesili kartkę ze karpie pochodzą z gospodarstwa na mazurach i podali nazwę .
ja nie mam na myśli jak one sobie w sklepie żyją-a to ,że nie są z Chin to jasne(chodziło mi o wirusa który w tym roku podobno zdziesiątkował populacje karpi w hodowlach)...U nas jest tak ,że jak nie masz wiaderka-to trzeba za nie zapłacic-8 zł(mały zielony kubełek do którego jeden karp wejdzie i to taki do 1,5 kg)....chodzi o wszystkie te dyrdymały związane z karpiem-dlaczego nie zakazać sprzedaży np.tuńczyka który jest na wyginięciu i nie da się go chodować...
A co to jest "polska tradycja"? Czy aby na pewno to jest karp?Karp rozpowszechnił sie za komuny.Bo się go łatwo hoduje i PGRy rybackie go sprzedawaly i zarzucaly nim rynek.Za to od wieków w Polsce karp byl slabo znany.Za to jadlo się z takiej okazji jak Wigilia lepsze ryby.Tradycja to jest więcej niż 50 lat.Zresztą trudno mówić o tzw "polskiej tradycji" zw ze Świetami Bożego Narodzenia, bo była rózna w zależnosci od regionu. Ja np wychowywałam się na Warmii.A tu nie przestrzegali postu w wigilię.Zresztą post w wigilię to tylko polski zwyczaj.Kościół go nie nakazuje.Wigilia tzw agape- uczta.To wywodzi sie od wczesnych chrzescijan.Nie tylko katolicy ja obchodzą, ale też inni chrzescijanie, np prawosławni, ewangelicy, grekokatolicy.Oni też mieszkaja w Polsce i wlaśnie dlatego tzw "polska tradycja wigilijna" jest taka bogata.
Majolika nikt nie neguje tego,ze inne ryby sa tez smaczne.Poprostu w Polsce jest taka tradycja,ze na swieta ludzie przewaznie jadaja karpia,ale to tez nie jest regula,bo duzo ludzi kupuje na swiata tez inne ryby niz karp.U mnie w tym roku bedzie dorsz,z ktorego bedzie ryba po grecku,sandacz i karp,ktorego tutaj gdzie mieszkam ,raczej dostac nie mozna,znajomy kupuje z zaprzyjaznionego lowiska,swieza rybe.Przepisy sa takie,ze zadnej ryby nawet kupionej z lowiska nie mozesz wziasc zywej,musi byc od razu zabita.Wiec nie meczy sie karp czy zadna inna ryba.
Maz czasami tez jezdzil gdzie hoduja pstragi i inne i tam tez mozesz kupic swieza ryba jak i ja sobie zlowic,ale kazdy musi byc zabita,nie wezmiesz zywej ryby.Lowisz,zabijasz i potem idziesz ja zwazyc i zaplacic
Tam zawsze gdzie kupujemy karpie to karpie pływają w basenie i są wyławiane nabierząco,jak ktoś chce to go zabiją na miejscu,a jak nie to do wiaderka z wodą.
Każdego karpia można sprzedać humanitarnie, trzeba tylko chcieć.
Ja karpie kupuję zawsze od tego samego dostawcy. Nie mieli żadnej zarazy, jak dziś powiedziała mi pani, a cena jest taka sama jak w ubiegłym roku.
W całym nagłośnieniu sprawy karpia, zastanawia mnie dlaczego nie protestuje się w jaki sposób giną ryby wyławiane na wielką skalę z morza. Bo przecież nie wskakują w sieci dobrowolnie i umierają natychmiast.Szprotki i śledzie mogą się męczyć pod pokładem statku?
PS. uwielbiem ryby morskie i słodkowodne też, więc i tak będę je jeść.
Miarą cywilizacji człowieka jest także jego stosunek do zwierząt. To, że karp nie wydaje z siebie dźwięku, wcale nie oznacza, że nie odczuwa cierpienia. Dlatego należy propagować humanitarne pozbawianie go życia. Poza tym mięso karpia uśmierconego od razu po wyjęciu z wody i spuszczeniu krwi jest znacznie smaczniejsze niż tego, który przeleżał ileś czasu bez wody, aż się "przyzwyczaił". Zarazy z Chin nie ma się co obawiać, po prostu trzeba kupować nasze, polskie karpie. Będziemy zdrowi, no i popieramy polskich producentów.
Ja nie rozumiem tej akcji karpiowej co roku. Jadamy(my społeczństwo) ryby rozne i nie zastanawiamy sie, ile rybka, zanim ją kupimy i wypatroszymy jesli trzeba była w sieci zanim ja wyjeli.(no pwnie jak pierwszego dnia miała pecha to kolejne 2-3 dni w niej siedziała) Że ktos je musiał wcześniej zabic, zebysmy mieli piekny filet w sklepie. Jadamy mięso, drób czy dziczyzne nie płaczemy nad kazdym udkiem ach biedny kurczaczek on w takich warunkach, czy ach jelonek sobie biegał.. nie.. ale sie czepiamy karpia, że niechumanitarnie że nie jesc tak nagle, tak co roku. . Przepraszam- nie rozumiem i juz. A ryby i karpie tez jadam, osobiscie sie z nimi rozprawiam.
Przy okazji watku,powiedzcie jak smażycie karpia...moja sąsiadka układa na dużej blaszce opanierowanego i zalewa olejem,piecze w piekarniku,mnie smakuje taki,moja babcia zawsze na patelni smażyła(strasznie to czasochłonne),robiłam kiedyś we frytownicy...a Wy jak ??
Najlepszy karpik jest smażony na oleju, wymieszanym z masłem:)Pokrojony w dzwonka , posypany solą i lekko pieprzem ,skropiony sokiem z cytryny.Opanierowany tylko w samej mące,już mi język lata na samą myśl:)
Ja 2 dni wcześniej okładam karpia cebulą w plastry i posypuję przyprawą do ryb oraz pieprzem koniecznie cytrynowym. Smażę na margarynie Kasia, opanierowane w mące, jajku i bułce. Smażę na patelni a potem przekładam do naczynia żaroodpornego i do piekarnika. I tak dorzucam wszystkie kawałki aż usmażę całą rybę.
witajcie:-)Czy zwróciliście uwagę co ostatnio piszą na temat tej świątecznej ryby?Gdzie się człowiek nie obejrzy to albo starszą mega cena karpi-bo zaraza z Chin przetrzebiła hodowle,albo więzieniem i ekologami za nieprawidłowy przewóz karpia ze sklepu do domu....Czy to nie paranoja?Odkąd siegam pamięcią (będzie ze 30 lat wstecz)nigdy nie było takiej jazdy!Nie wiem jak w Tv-czy coś na ten temat mówią(bo nie mamy tv),ale serwisy info na necie prawie co dzień katują sensacjami odnośnie karpi....
Nie mam telewizji, więc informacja dotarła do mnie przez mamę, ale fakt jest faktem, że z roku na rok jest coraz gorzej i robią coraz więcej hałasu o tą rybę... Osobiście nie wyobrażam sobie wigili bez karpia, a rodzinka już straszy, ze boją się kupować i robić, bo jeszcze zaraza z Chin przyjdzie i nas zje... Chyba jednak wole zaryzykować i nie słuchać takich nagonek mediów.
ja tak samo...nie mam zamiaru sie przejmowac ich gadkami-karp na wigilie musi być i basta:-)
nikt nie mówi że ma go nie byc.
Karp?to chwast rybny, i mulisty.Do tego tłuscioch i niezbyt smaczny.Lepiej kupić chocby pstraga.
Nie mam telewizji, więc informacja dotarła do mnie przez mamę...
To, to akurat potrafię zrozumieć...a telewizor masz?wiesz, 30 lat wstecz to dużo dziwnych rzeczy sie działo.
dzieci były bite, a teraz rodzicowi grozi kara za to...
i inne rzeczy sie pozmieniały...
Przez te 30 lat świadomośc trochę wzrosła, odnośnie różnych rzeczy...
mam nadzieje.
sorry,ale jak czytam (staram sie w miarę mało) o tym co sie dzieje(odnośnie wszystkiego),o czym się teraz mówi i pisze-to niestety mam wrażenie ,że wiekszość nie wie co to świadomość:-( ....ale to osobny temat na wątek psychologiczno społeczny:-)
No to na pewno :)
Najwazniejsze to chyba żyć w zgodzie z własnym sumieniem i nikogo nie krzywdzić.
Ja sie przynajmniej staram i tylko proponuję innym jakąś alternatywę, tak skromnie....
Wczoraj byłam na zakupach w tesco, na rybnym stał duży rozłożony napowietrzony basen w którym luźno pływały karpie.Jak ktoś chciał żywe ryby musiał mieć wiaderko lub pojemnik. Najpierw sprzedawca nalał do worka wody , potem wsadził karpia , dmuchnął powietrzem i zawiązał worek
.Następnie wsadził do naczynia które miał kupujący, cena wynosiła 14 zł/kg. Kupiłam 2 szt i poprosiłam pana żeby mi je zabił, sprzedawca poszedł na zaplecze, po chwili wrócił z zabitymi karpiami , zapakowanymi w reklamówki, zważył je , nalepił cenę i po kłopocie, resztę załatwił mąż w domu.
Uważam że w tym roku , karpie sa traktowane idealnie i wcale się nie męczą.
Karpie na pewno nie były z Chin, ludzie pytali,więc przy stoisku wywiesili kartkę ze karpie pochodzą z gospodarstwa na mazurach i podali nazwę .
Dobrze Ci,że mąż robi wam z karpiem,bo mój to taka "dupa",Ze z karpiem nie będzie robił i ja musze robić!
ja nie mam na myśli jak one sobie w sklepie żyją-a to ,że nie są z Chin to jasne(chodziło mi o wirusa który w tym roku podobno zdziesiątkował populacje karpi w hodowlach)...U nas jest tak ,że jak nie masz wiaderka-to trzeba za nie zapłacic-8 zł(mały zielony kubełek do którego jeden karp wejdzie i to taki do 1,5 kg)....chodzi o wszystkie te dyrdymały związane z karpiem-dlaczego nie zakazać sprzedaży np.tuńczyka który jest na wyginięciu i nie da się go chodować...
U mnie w sklepie też tak przedają ryby, ale karpia mało kto kupuje.sa inne-smaczniejsze.I nawet tańsze.Wszystkie pochodzą z pobliskiej hodowli ryb.
Karp to nasza tradycja i ja sobie nie wyobrażam Wigilii bez niego.:)
A co to jest "polska tradycja"? Czy aby na pewno to jest karp?Karp rozpowszechnił sie za komuny.Bo się go łatwo hoduje i PGRy rybackie go sprzedawaly i zarzucaly nim rynek.Za to od wieków w Polsce karp byl slabo znany.Za to jadlo się z takiej okazji jak Wigilia lepsze ryby.Tradycja to jest więcej niż 50 lat.Zresztą trudno mówić o tzw "polskiej tradycji" zw ze Świetami Bożego Narodzenia, bo była rózna w zależnosci od regionu. Ja np wychowywałam się na Warmii.A tu nie przestrzegali postu w wigilię.Zresztą post w wigilię to tylko polski zwyczaj.Kościół go nie nakazuje.Wigilia tzw agape- uczta.To wywodzi sie od wczesnych chrzescijan.Nie tylko katolicy ja obchodzą, ale też inni chrzescijanie, np prawosławni, ewangelicy, grekokatolicy.Oni też mieszkaja w Polsce i wlaśnie dlatego tzw "polska tradycja wigilijna" jest taka bogata.
Może nie minęłaś się z prawdą zupełnie, ale co najwyżej się o nią otarłaś. Daj ludziom zjeść karpia, jeśli lubią..
Dziękuję!Ja też cię pozdrawiam z okazji Świąt!))
Majolika nikt nie neguje tego,ze inne ryby sa tez smaczne.Poprostu w Polsce jest taka tradycja,ze na swieta ludzie przewaznie jadaja karpia,ale to tez nie jest regula,bo duzo ludzi kupuje na swiata tez inne ryby niz karp.U mnie w tym roku bedzie dorsz,z ktorego bedzie ryba po grecku,sandacz i karp,ktorego tutaj gdzie mieszkam ,raczej dostac nie mozna,znajomy kupuje z zaprzyjaznionego lowiska,swieza rybe.Przepisy sa takie,ze zadnej ryby nawet kupionej z lowiska nie mozesz wziasc zywej,musi byc od razu zabita.Wiec nie meczy sie karp czy zadna inna ryba.
Maz czasami tez jezdzil gdzie hoduja pstragi i inne i tam tez mozesz kupic swieza ryba jak i ja sobie zlowic,ale kazdy musi byc zabita,nie wezmiesz zywej ryby.Lowisz,zabijasz i potem idziesz ja zwazyc i zaplacic
Tam zawsze gdzie kupujemy karpie to karpie pływają w basenie i są wyławiane nabierząco,jak ktoś chce to go zabiją na miejscu,a jak nie to do wiaderka z wodą.
Każdego karpia można sprzedać humanitarnie, trzeba tylko chcieć.
Ja karpie kupuję zawsze od tego samego dostawcy. Nie mieli żadnej zarazy, jak dziś powiedziała mi pani, a cena jest taka sama jak w ubiegłym roku.
W całym nagłośnieniu sprawy karpia, zastanawia mnie dlaczego nie protestuje się w jaki sposób giną ryby wyławiane na wielką skalę z morza. Bo przecież nie wskakują w sieci dobrowolnie i umierają natychmiast.Szprotki i śledzie mogą się męczyć pod pokładem statku?
PS. uwielbiem ryby morskie i słodkowodne też, więc i tak będę je jeść.
Miarą cywilizacji człowieka jest także jego stosunek do zwierząt. To, że karp nie wydaje z siebie dźwięku, wcale nie oznacza, że nie odczuwa cierpienia. Dlatego należy propagować humanitarne pozbawianie go życia. Poza tym mięso karpia uśmierconego od razu po wyjęciu z wody i spuszczeniu krwi jest znacznie smaczniejsze niż tego, który przeleżał ileś czasu bez wody, aż się "przyzwyczaił". Zarazy z Chin nie ma się co obawiać, po prostu trzeba kupować nasze, polskie karpie. Będziemy zdrowi, no i popieramy polskich producentów.
Ja nie rozumiem tej akcji karpiowej co roku. Jadamy(my społeczństwo) ryby rozne i nie zastanawiamy sie, ile rybka, zanim ją kupimy i wypatroszymy jesli trzeba była w sieci zanim ja wyjeli.(no pwnie jak pierwszego dnia miała pecha to kolejne 2-3 dni w niej siedziała) Że ktos je musiał wcześniej zabic, zebysmy mieli piekny filet w sklepie. Jadamy mięso, drób czy dziczyzne nie płaczemy nad kazdym udkiem ach biedny kurczaczek on w takich warunkach, czy ach jelonek sobie biegał.. nie.. ale sie czepiamy karpia, że niechumanitarnie że nie jesc tak nagle, tak co roku. . Przepraszam- nie rozumiem i juz. A ryby i karpie tez jadam, osobiscie sie z nimi rozprawiam.
Przy okazji watku,powiedzcie jak smażycie karpia...moja sąsiadka układa na dużej blaszce opanierowanego i zalewa olejem,piecze w piekarniku,mnie smakuje taki,moja babcia zawsze na patelni smażyła(strasznie to czasochłonne),robiłam kiedyś we frytownicy...a Wy jak ??
Najlepszy karpik jest smażony na oleju, wymieszanym z masłem:)Pokrojony w dzwonka , posypany solą i lekko pieprzem ,skropiony sokiem z cytryny.Opanierowany tylko w samej mące,już mi język lata na samą myśl:)
Też tak panieruję tylko pytam czy smażysz na patelni czy jakoś inaczej?np.w piekarniku
Ja smażę we frytownicy. 4-5 minut i 7 kawałków gotowe :)
Też mam frytownice, ale szkoda mi oleju na jeden raz 2 litry, bo dopiero świeży wlałam.Po rybie frytek już nie usmażę ,bo córka by nie zjadła:)
Ja tylko na patelni, potem odsaczam każy kawałek na papierowym reczniku, pycha:)
Ja 2 dni wcześniej okładam karpia cebulą w plastry i posypuję przyprawą do ryb oraz pieprzem koniecznie cytrynowym. Smażę na margarynie Kasia, opanierowane w mące, jajku i bułce. Smażę na patelni a potem przekładam do naczynia żaroodpornego i do piekarnika. I tak dorzucam wszystkie kawałki aż usmażę całą rybę.
Kiedyś też obłożyłam cebulą, ale jakoś mi nie pasuje smakowo ten karp później:)
Też próbowałam z cebulą , cytryną itp..jednak wolę zwykłego, panierowanego, tylko go solę, i smażę na maśle, w tym roku na klarowanym, mniam:))