Mam do Was ogromną prośbę ... wiem że można na Was zawsze liczyć w każdej sprawie.
Mam znajomego, który po rozwodzie, problemach zdrowotnych w rodzinie(nowotwór), pogrzebach..... stracił chęć do życia. Niestety nie pomagają ani prośby ani grożby ...iść do psychologa po pomoc nie chce. Jest po 30-tce i uważa że jest bezużyteczny, niepotrzebny nikomu, nic nie wart. Boję się, że to rodzaj depresji wkrada się w jego wnętrze. Zawsze był fajnym z poczuciem humoru facetem, inteligentnym..... a teraz widzę że traci wszelką kontrolę nad sobą. Myślę ze z lepszym nastawieniem ...lepiej mółby zacząć nowy rok a dzieki temu może nowe życie.....
Czy ktoś z Was jest psychologiem, psychiatrą ..... kimś kto może mi podpowiedzieć jak można podbudować jego poczucie wartości, jak postawić na nogi by mógł znów uwierzyć w siebie i swoje możliwości? jak mu pokazać że jest kimś ważnym i potrzebnym innym? co robić ??!! Będę wdzięczna za każdą wskazówkę :-)
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę WSZYSTKIM szczęścia i zdrowia na NOWY ROK 2012 :)
nie jestem ani psychologiem ani psychiatrą, ale uważam , że bez pomocy specjalisty sie nie obejdzie....:(..wiem coś o tym, ponieważ sama mam bardzo niskie poczucie wartości...sama nie korzystałam z pomocy, ale wiem że z pewnością by mi to pomogło. Są stany kiedy czuje sie dobrze...ale jeśli zdarzy się jakieś banalne niepowodzenie, nieporozumienie zamykam sie jak w skorupie, nigdzie nie chce mi sie wychodzić ani z nikim rozmawiać, wręcz unikam kontaktów z przyjaciółmi. Dobrym rozwiązaniem jest znalezienie jakiegoś hobby, jakiegokolwiek zajęcia...., latem codzienie jeżdziłam na rowerze, teraz zapisuję sie na siłownię ....lubie też gotowac i tak zapełniam sobie dzień. A może jakaś specjalistyczna książka , z pewnością jest ich trochę na rynku. Mam nadzieję że bedzie lepiej, czas leczy rany...aczkolwiek to nie recepta na problemy i stany depresyjne. Radziłabym skorzystać z pomocy specjalisty...Pozdrawiam :) Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku oby był lepszy niż ten mijający.
Witaj, zajecie to on niestety ma.....związane z chorobą w rodzinie i to dodatkowo go przytłacza. Ja wiem ze pomoc specjalisty jest tu niezbędna. Ale dziękuję za odzew :-) Zyczę również wszystkiego najlepszego na NOWY ROK :-)
Myśle , że powinnaś namówić go na wizyte u lekarza moze na początek intertnista ( gdyby nie chciał isc do psychiatry) zwykły lekarz może przepisac mu antydepresanty - łagodne , potem dobrze by było udac sie do psychiatry i on zdecyduje jaka forme leczenia dobrac byc może leki i psychoterapia .
Bardzo ważne żeby czuł ze ma wsparcie , może poproś go żeby pomógł ci w jakiejs sprawie na której sie zna to pokaże mu że jednak coś potrafi , często bywa tak ze po trudnych sytuacjach ciężko jest się pozbierac ale wychodzi się z nich silniejszym
Witaj :-) Ja wiem ze specjalista jest konieczny..... ale on absolutnie to wyklucza!! Chodzi mi więc o rodzaj wsparcia podniesienia go na duchu czy poprawie jego samooceny...jak można to zrobić???? Pomoc o której piszesz w drobnych sprawach jest wykluczona..... nie jest on na ,,wyciągnięcie ręki" Dziękuję za odzew :-) Wszystkiego dobrego zycze na NOWY ROK :-)
To właśnie jest przykre że ludzie traktują psychiatre jako coś strasznego , ide do psychiatry czyli jestem nienormalny a wcale tak nie jest psychiatra to lekarz jak każdy inny , moja znajoma 2 lata męczyła się z nerwicą lękową aż w końcu " odważyła" się i poszła psychiatra skierował ją na psychotrerapie i jest już dobrze teraz pluje sobie w brode że tak długo zwlekała
Witam,ja też uważam,że bez pomocy specjalisty,chodzi o psychiatrę się nie obejdzie,leki w takim przypadku są raczej konieczne,co do psychologa...to trzeba trafić naprawdę dobrze,a z tym gorzej....
:-) Uśmiechnęłam się na pierwszą propozycję..... hm....chyba zbyt drastyczne jednak:-) Z drugiej pewnie skorzystam i mu kupię :-) ..... tez wierzę ale tu chodzi o podniesienie JEGO samooceny!! Dzięki za odzew ;-)
Na pierwszy rzut oka wygląda zbyt drastycznie, ale autor przytacza pewną historię z życia wziętą - otóż napisał do niego pewien człowiek, który użalał się w liście na swoje życie, biadolił itd. itp. Larry odpowiedział mu w swoim stylu, czyli trochę nim potrząsnął. Po jakimś czasie ten sam człowiek odpisał mu, że po raz pierwszy ktoś go potraktował inaczej niż wszyscy. Owszem, biedak był początkowo w lekkim szoku, ale gdy się z niego otrząsnął, wziął się w garść i zmienił wiele spraw w swoim życiu.
Oczywiście było to w Ameryce, gdzie ludzie są wychowywani trochę inaczej niż w Polsce, przyzwyczajeni do innych rzeczy i zachowań itd. itp. No i oczywiście nie do każdego taka terapia szokowa przemawia, więc zgadzam się z Tobą że jeśli do tego konkretnego człowieka to nie pasuje, lepiej kupić mu Dale Carnegy'ego. Co prawda jego książka została napisana dawno temu, ale rady są aktualne także dziś.
Witajcie Kochani wieczorową porą....... biegnę Wam się pochwalić że znajomy podjął się spotkania z psychologiem :-) ma bardzo fajną kompetentną osobę..... nowy rok....zaliczyć chce do udanych i zaczął czytać książkę,którą polecałyście :-) Dziękuję Wam bardzo za wszelką pomoć :-)
Witajcie Kochani :-)
Mam do Was ogromną prośbę ... wiem że można na Was zawsze liczyć w każdej sprawie.
Mam znajomego, który po rozwodzie, problemach zdrowotnych w rodzinie(nowotwór), pogrzebach..... stracił chęć do życia.
Niestety nie pomagają ani prośby ani grożby ...iść do psychologa po pomoc nie chce. Jest po 30-tce i uważa że jest bezużyteczny, niepotrzebny nikomu, nic nie wart. Boję się, że to rodzaj depresji wkrada się w jego wnętrze.
Zawsze był fajnym z poczuciem humoru facetem, inteligentnym..... a teraz widzę że traci wszelką kontrolę nad sobą.
Myślę ze z lepszym nastawieniem ...lepiej mółby zacząć nowy rok a dzieki temu może nowe życie.....
Czy ktoś z Was jest psychologiem, psychiatrą ..... kimś kto może mi podpowiedzieć jak można podbudować jego poczucie wartości, jak postawić na nogi by mógł znów uwierzyć w siebie i swoje możliwości? jak mu pokazać że jest kimś ważnym i potrzebnym innym? co robić ??!!
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę :-)
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę WSZYSTKIM szczęścia i zdrowia na NOWY ROK 2012 :)
Witaj
nie jestem ani psychologiem ani psychiatrą, ale uważam , że bez pomocy specjalisty sie nie obejdzie....:(..wiem coś o tym, ponieważ sama mam bardzo niskie poczucie wartości...sama nie korzystałam z pomocy, ale wiem że z pewnością by mi to pomogło. Są stany kiedy czuje sie dobrze...ale jeśli zdarzy się jakieś banalne niepowodzenie, nieporozumienie zamykam sie jak w skorupie, nigdzie nie chce mi sie wychodzić ani z nikim rozmawiać, wręcz unikam kontaktów z przyjaciółmi. Dobrym rozwiązaniem jest znalezienie jakiegoś hobby, jakiegokolwiek zajęcia...., latem codzienie jeżdziłam na rowerze, teraz zapisuję sie na siłownię ....lubie też gotowac i tak zapełniam sobie dzień. A może jakaś specjalistyczna książka , z pewnością jest ich trochę na rynku. Mam nadzieję że bedzie lepiej, czas leczy rany...aczkolwiek to nie recepta na problemy i stany depresyjne. Radziłabym skorzystać z pomocy specjalisty...Pozdrawiam :) Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku oby był lepszy niż ten mijający.
Witaj, zajecie to on niestety ma.....związane z chorobą w rodzinie i to dodatkowo go przytłacza.
Ja wiem ze pomoc specjalisty jest tu niezbędna.
Ale dziękuję za odzew :-)
Zyczę również wszystkiego najlepszego na NOWY ROK :-)
Myśle , że powinnaś namówić go na wizyte u lekarza moze na początek intertnista ( gdyby nie chciał isc do psychiatry) zwykły lekarz może przepisac mu antydepresanty - łagodne , potem dobrze by było udac sie do psychiatry i on zdecyduje jaka forme leczenia dobrac byc może leki i psychoterapia .
Bardzo ważne żeby czuł ze ma wsparcie , może poproś go żeby pomógł ci w jakiejs sprawie na której sie zna to pokaże mu że jednak coś potrafi , często bywa tak ze po trudnych sytuacjach ciężko jest się pozbierac ale wychodzi się z nich silniejszym
Witaj :-)
Ja wiem ze specjalista jest konieczny..... ale on absolutnie to wyklucza!!
Chodzi mi więc o rodzaj wsparcia podniesienia go na duchu czy poprawie jego samooceny...jak można to zrobić????
Pomoc o której piszesz w drobnych sprawach jest wykluczona..... nie jest on na ,,wyciągnięcie ręki"
Dziękuję za odzew :-)
Wszystkiego dobrego zycze na NOWY ROK :-)
To właśnie jest przykre że ludzie traktują psychiatre jako coś strasznego , ide do psychiatry czyli jestem nienormalny a wcale tak nie jest psychiatra to lekarz jak każdy inny , moja znajoma 2 lata męczyła się z nerwicą lękową aż w końcu " odważyła" się i poszła psychiatra skierował ją na psychotrerapie i jest już dobrze teraz pluje sobie w brode że tak długo zwlekała
Wszystkiego najlepszego na nowy rok :)
Witam,ja też uważam,że bez pomocy specjalisty,chodzi o psychiatrę się nie obejdzie,leki w takim przypadku są raczej konieczne,co do psychologa...to trzeba trafić naprawdę dobrze,a z tym gorzej....
Witaj.
Niestety wiem ze o dobrego psychologa ciężko :-(
ale on nie da się przekonać nawet na konsultacje...niestety.
POZDRAWIAM i najlepszego na NOWY ROK :-)
Megi65 nie jest psychologiem ani psychiatrą, ale na pewno pomoże
Megi, megi, megi ! ...
Dzięki...zapukam do Niej :-)
Skoro nie chce iść do psychologa, to może niech przeczyta książkę, która go jakoś pokrzepi? Mam dwie propozycje:
http://www.empik.com/zamknij-sie-przestan-narzekac-i-zacznij-zyc-winget-larry,prod57474195,ksiazka-p
ale nie wiem czy to nie będzie dla niego zbyt wstrząsające, chociaż może wstrząs by się przydał (wszystko zależy od człowieka...)
druga propozycja:
http://merlin.pl/Jak-przestac-sie-martwic-i-zaczac-zyc_Dale-Carnegie/browse/product/1,866765.html?gclid=CMr-8IXWqq0CFYa-zAodonnCnQ
ta jest bardziej "łagodna" i zawiera wiele rad i praktycznych przykładów na to jak sobie radzić ze zmartwieniami.
Może spróbować zacząć od lektury, a później - kto wie - będzie łatwiej namówić go na wizytę u specjalisty?
:-)
Uśmiechnęłam się na pierwszą propozycję..... hm....chyba zbyt drastyczne jednak:-)
Z drugiej pewnie skorzystam i mu kupię :-) ..... tez wierzę ale tu chodzi o podniesienie JEGO samooceny!!
Dzięki za odzew ;-)
Na pierwszy rzut oka wygląda zbyt drastycznie, ale autor przytacza pewną historię z życia wziętą - otóż napisał do niego pewien człowiek, który użalał się w liście na swoje życie, biadolił itd. itp. Larry odpowiedział mu w swoim stylu, czyli trochę nim potrząsnął. Po jakimś czasie ten sam człowiek odpisał mu, że po raz pierwszy ktoś go potraktował inaczej niż wszyscy. Owszem, biedak był początkowo w lekkim szoku, ale gdy się z niego otrząsnął, wziął się w garść i zmienił wiele spraw w swoim życiu.
Oczywiście było to w Ameryce, gdzie ludzie są wychowywani trochę inaczej niż w Polsce, przyzwyczajeni do innych rzeczy i zachowań itd. itp. No i oczywiście nie do każdego taka terapia szokowa przemawia, więc zgadzam się z Tobą że jeśli do tego konkretnego człowieka to nie pasuje, lepiej kupić mu Dale Carnegy'ego. Co prawda jego książka została napisana dawno temu, ale rady są aktualne także dziś.
Dziękuję....sama z ciekawości się za to wezmę i poczytam :-)
Witajcie Kochani wieczorową porą.......
biegnę Wam się pochwalić że znajomy podjął się spotkania z psychologiem :-)
ma bardzo fajną kompetentną osobę.....
nowy rok....zaliczyć chce do udanych i zaczął czytać książkę,którą polecałyście :-)
Dziękuję Wam bardzo za wszelką pomoć :-)
pozdrawiam
Bardzo się ciesze :)