No i nie zapomnijcie w sylwestra mieć na zadkach nowych majtek, bo mogą Wam przynieść szczęście i dostatek w Nowym Roku ;-)
Trzeba być dobrej myśli..........
Wszystkiego naj, najlepszego życzę w Nowym Roku wszystkim WŻ - towiczom, żeby nie był gorszy od mijającego, żeby przynosił same dobre wieści oraz wiele szczęścia, zdrowia i radości :-)
Jasia, nie ma tego złego......, ja Tobie latem przywiozę w prezencie :-) Nawet nie noszone będą
Ostatnio, na urodziny Małej, otworzłam Twoje opieńki z cebulą.....pyyycha. Mama stwierdziła, że prawie jak jej, więc u Ciebie mogę jadać, jak u mamy :))))))))))
Buziole dla wszystkich starorocznie......jeszcze :)
Witajcie! Od rana szykujemy się do wieczornego szaleństwa :) Z dziewczynami zrobiłyśmy już przekąski, upiekłyśmy karpatkę a wszystko to w rytm coco jumbo i innych tego typu hiciorów, tańcząc, wygłupiając się i ocierając łzy ze śmiechu. Jak to określiła Michasia- "kto powiedział, że dziewczyny nie mogą fajnie się zabawić?" No to się bawimy i tak mamy zamiar tanecznym krokiem przejść radośnie przez następny rok, czego i Wam serdecznie życzymy ! :)
A my przetrzęślismy dom i wyrzuciliśmy wszystko co nie mogło nam się już przydać, ba nawet śmiecie z przydomowego śmietnika wywieżlismy na śmietnik. Dom wyczysczony wywietrzony, Rodzinka cieszyła się śniegiem , którego u nas jest bardzo dużo. Wszelkie sprawy co mogłismy załatwić załatwiliśmy w tym roku. teraz zastanawiamy sie nad sylwestrowym jedzonkiem. Mam sporo różnch serów i suchych ciasteczek. Zamrożone ciasta ze świąt. Szampan się chłodzi.
Wieczorem pojedziemy spalić troski w wielkim ognisku. Myślę jeszcze o basenie z jakuzzy o północy.
Do nas dołączył nasz kolega, który nie miał planów konkretnych na wieczór sylwestrowy, do północy graliśmy w karty, gry planszowe pożerając przekąski i galaretki z owocami przygotowane przez Młode, które w moich sukienkach pełniły role gospodyń wieczoru. Było przezabawnie i bardzo miło. :) W sumie dawno nie bawiłam się tak dobrze w Sylwestra. Uszczęśliwione pyszczki gospodyń były warte więcej niż wszystkie bale, zabawy itp. na których do tej pory byłam.
Byliśmy na ceremonialnym paleniu wszystkich trosk i żalów poprzedniego roku, potem były wspaniałe fajerwerki o 21. Jak wrócilismy do domu moich chłopacy ... ppozasypiali , włącznie z mężem . A ja oglądałam programy.. o duchach. za oknem tylko czerń i nic poza tym, kot na kolanach i na osłodę kieliszek likieru w ręku. Też miała urok moja noc sylwestrowa.
Dzięki. Ja właśnie się zastanawiam o napisaniu o mojej dolinie Sailingasdalur , to ciekawe miejsce historyczne. Ale nie wiem,czy byli by chętni to poczytać. Ja co prawda jeden artykuł już napisałam o średnioweicznej kuchni polskiej. Jeżeli znajdą się chętni poczytać to chętnię napiszę także o okresie renesansu w naszej kuchni. Zdjęcie obok to właśnie moja okolica spowita chmurami .
Chetnie poczytam o kuchni renesansu, lubie czytać o tym jak dawniej gotowano zwłaszcza ze względu na składniki potraw, które dzisiaj mogą zaskakiwać. Mój syn jest pasjonatem Twojego kraju . Dla wszystkich zostawiam gotowaną babkę.
Na pewno przeczytam, uwielbiam dowiadywać się nowych rzeczy, poza tym niemal natychmiast trafia mi się okazja do wykorzystania zdobytych informacji, przez co zazwyczaj wychodzę na wybitnie mądrą jednostkę :)
Witam wieczorkiem. Wszystko na imprezę przygotowane. Procenty się chłodzą, góra jedzenia czeka :) ja wypiękniona :):):) czekamy na znajomych.
Życzę Wam wszystkim kochani, jak najwięcej zdrówka, miłości i szczęścia w Nowym Roku. Żeby problemy omijały nas z daleka a wszystko układało się po naszej myśli. Do siego !! :)
Kochani! W Nowym Roku nowe wieści! Mój mąż dostał pracę blisko Rzymu, w styczniu wyjeżdża :) My dołączymy pewnie dopiero w czerwcu i jakoś przez kilka miesięcy muszę "ogarnąć" całe stado, dom ale co to dla mnie! :) Pandowata będzie musiała trochę wcześniej wstawać, żeby zaprowadzać Młode do przedszkola. Jeszcze raz życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku! :D
Ja zdecydowałam się na ruszenie dupska codziennie rano. Bo zauważyłam,że rozruszanie nawet kości daje sporo energii i można poczuć oprócz falujących fałdek także mięśnie. Za oknem ciemności do 11 czyli jeszcze 2 godziny. Oj niech tego dnia będzie coraz więcej!!!
Witam w Nowym Roku :) Sylwester udał się rewelacyjnie. Jedzenia było tyle, że nie byliśmy w stanie zjeść (przynajmniej nie musiałam wczoraj gotować), procentów też zostało, zabawa była wyśmienita :) Wczoraj cały dzień odpoczywaliśmy :) nawet nie byłam w stanie przytargać swoje szanowne zwłoki do kawiarenki, poza tym nie chciałam Was straszyć w szlafroku :) Dzisiaj na szczęście miałam wolne i był to baaaardzo leniwy dzień. Do wszystkiego zabierałam się dużo dłużej niż miałam w planach. Zaraz jadę jeszcze na zakupy. A jutro już do pracy i to niestety muszę wstać godzinę wcześniej niż zwykle... Oj coś czuję, że w drugiej połowie stycznia zrobię sobie kilkudniowy urlop. Na razie powysyłałam sporą część dziewczyn na urlopy bo teraz mamy trochę luźniej a trzeba się w końcu pozbyć tych starych urlopów :)
Witam w Nowym Roku i na początku życzę Wam (i sobie), żeby ten 2012 nie był przynajmniej gorszy, niż 2011. W sumie dla mnie 2011 był całkiem fajny.
W piątek dowiedziałam się, że organizuję sylwestra u siebie w mieszkaniu, wpadli nasi znajomi. Całkowity spontan w przygotowaniach, w muzyce i było bardzo bardzo fajnie. W nocy noworocznej bolało mnie nieco gardło, possałam zatem tabletkę i ból pięknie minął. Za to w niedzielę w ciągu dnia rowinęła się chrypa! Ja pierdziu! Pierwszy raz w życiu zblokowało mi głos! Dostalam chorobowe do czwartku i nakaz leżenia w łóżku (bardzo śmieeeeeszne).
U lekarza noworoczne "surprajzy". Okazuje się, że dyskietka już nie wystarcza i trzeba mieć dokument potwierdzający, że pracuję. Dostałam przy rejestracji odroczenie, ale jak dostałam zwolnienie to już potrzebne było i musiałam nawiedzić zakład pracy w celu uzyskania RMUA. Dostałam również pięknie ozdobioną receptę czerwoną pieczątką o tym, że to NFZ decyduje bla bla bla... Masakra. Na szczęście nie miałam nic refundowanego...
Mój pesymizm w stosunku do nowego roku trwa. W dodatku dziś przeczytałam, że planowana jest śmierć ważnego dla polskiego narodu człowieka! Rysio z "Klanu" ma umrzeć! Bożesz Ty mój, toć dopiero rany się zabliźniły po Hani naszej drogiej a tu Rysio Nie napisali jak umrze. Może w kupce pierza? Hmm...
Dobra, idę walnąć swe ciało na sofę i udawać, że odpoczywam w łózku :)
Życzę Wszystkim bez wyjątku: zdrowia, jak najmniejszych podwyżek, tańszego paliwa....i wszystkiego tego, co będzie dawało radość i satysfakcję. Zapomniałam dopisać, że mam nadzieję, że 22 grudnia będziemy wciąż na tej planecie, będziemy szykowali się do kolejnych Świąt Bożego Narodzenia i kolejnego Sylwestra. Dzięki Bogu nie jestem zabobonna, w przepowiednie nie wierzę, więc śpię spokojnie.
Miałam suuuuper Sylwka, ale dziś od rana ...zapieprz, że żal pisać. Idę sobie spać. Kolorowych snów
witam wtorkowo...przyniosłam kawę i nawet herbatę mam-z truskawkami i opuncją....i kawał wielki stefanki-bo coś na szybko wczoraj musiałam zrobić-Młode się dopominały....
w piekarniku siedzą sobie biszkopty na zamówione torty...a ja na drugą zmianę do pracy dzisiaj....przyjdę jeszcze-może nie będę tak sama tutaj siedziała....
witajcie w nowym roku wszystkim wszystkiego naj naj.....sylwester zlecial goscie sie bawili ja niekoniecznie ale ok wczoraj moja maja miala 5 urodzinki i zabawa trwala prawie do 21 tak ze ja chyba bardziej bylam padnieta niz dzieciaki a dzisiaj z polowkiem obchodzimy 14 rocznice slubu ale postanowilismy kameralnie z drinkiem w domu po nieprzespanych nocach(goscie nie dali spac) stawiam urodzinowego torta majci i kawe milego dnia:)) Lajan wierszyk jak zawsze milusi:))
a no właśnie...o co chodzi? to już nikt nie chce kawiarenki? nic nie rozumiem-bo ja tak naprawdę jestem blondynką tylko zakamuflowaną...i trzeba mi wszystko kilka razy tłumaczyć:P
Ostatni, ostatni... Znów musiałabym napisać, że Lajan buczy :)
Mówię do Was z mojego łóżka. Chrypa popuściła a wyszły wszystkie inne boleści tak, że nie chce mi się nawet gadać. Jutro idę znów do lekarza, no, chyba, że w nocy ozdrowieję cudownie. Przynajmniej wypełniam nakaz leżenia w łóżku, bo do tej pory się nie stosowałam.
No nie, dziewczyno! Co ty sobie wyobrażasz, co? Strajk okupacyjny w łóżku odstawiać?! Zdrowiej szybciutko, bo strasznie mi z powodu twego choróbska przykro. A mam zamiar być do wylotu mężowatego radosna jak skowronek i udawadniać, że wcale się nie boję zostać sama. Choć boje się jak zaraza.
A ja to lubiłam takie rozstania. W końcu mogłam sobie porządzić w domu bez żadnego uzgadniania z mężem. Kiedyś jak byłam sama wpadłam na zamurowanie drzwi do dużego pokoju i zrobienie drzwi w całkiem innym miejscu. Oczywiście mąż nic nie wiedział. Jak wrócił i zobaczył że tam gdzie były drzwi jest teraz ściana to zrobił duuuże oczy.
Ja zaręczam ,że czas szybko minie , będziesz pochłonięta przygotowaniami i dziećmi i resztą innych zajęć ,że na pewno nie będziesz się nudzić. A jeśli już będziesz miała chwile czasu to np. haftuj to bardzo odpręża i daje satysfakcję. A gdy Ci będzie smutno pomyśl co Ciebie czeka za pół roku!!!! Ja jak się przeprowadziłam byłam bardzo szczęśliwa. Więc uszy do góry!!!
Twarda baba jestem, pewnie, że sobie poradzę! Skoro dałam radę studiować dziennie, pracować 12/24h w innej miejscowości i sama wychowywać bliźniaczki wówczas maleńkie to teraz będzie luuuz :) Zresztą.... czego się nie robi dla palmy po lewej stronie tarasu?
Lajan, znowu ostatni...? Nie marudź tylko nowy wierszyk szykuj i startujemy w tym 2012, po co się w starym locie rozpisywać ;-)
Aloalo, kuruj się prędziuśko, bo jak to tak chorować :))))
Darai, Ty się nie masz czego bać, bo doskonale dasz sobie radę sama, a czas rozłąki szybko zleci....
Laugasel, Ciebie to strach samą w domu zostawiać, bo innym razem jeszcze wejściowe drzwi zamurujesz .
Hope, a o jakim cieście Ty mówisz...? Do mnie żadne ciasto nie dotarło.... ani bezowe, ani co.... .
Sylwester był cudowny. Spędziłam go ze Ślubnym i pojedliśmy i potańczyliśmy i spacer był i szampan i..... ;-) i wiele atrakcji. Stwierdziliśmy, że picie z umiarem nie zaszkodzi nawet w dużych ilościach, więc przez noc poszły 4 szampany .
Jutro jadę do Warszawy podpisać umowę i na jakieś szkolenie i bardzo mi to nie na rękę, ale cóż, jak mus, to mus. Samochód będzie brał mój Ślubny, więc pozostały mi pociągi.... Powiedziałam prezesowi, że nie znam Warszawy, więc jeżeli zabłądzę, to może będzie zmuszony na mnie z utęsknieniem czekać, a on mi na to, że wyśle po mnie na dworzec kierowcę, który przywiezie mnie do firmy.... No tak, to mogę się wozić :))))))) Ciekawe jak to będzie........
Będzie baaaardzo szczęśliwy - czego Wam i sobie życzę
Oj, dzieje się trochę w naszej Kawiarence - nowa praca, przeprowadzki, radosne wspomnienia z nocy sylwestrowej... Wszystko to zapowiada dobry początek a tym samym dobry rok Jedyny minus to te przeziębienia, ale co się dziwić skoro mamy pogodowe szaleństwo.
Sylwester był bardzo udany. Rewal tradycyjnie pięknie ozdobiony świątecznymi lampkami, wszędzie czysto, cicho i spokojnie. Nawet spacer nad morzem był niesamowity, bo plaża pusta. Zwyczajnie super! A w lesie istna jesień. W trawie pojawiły się trujące grzyby, ptaki śpiewały a dookoła zielony mech. Żeby sobie uświadomić, że to zimowy czas musiałabym bardzo mocno poruszyć swoją wyobraźnię
Wracając już do domu coś nas tknęło i zjechaliśmy lekko z trasy zaglądając do sklepu meblowego. A tu bingo! Promocja sofy, która nam się kiedyś bardzo spodobała. No to kupiliśmy Już przywieźli i właśnie się na niej "kokoszę". Pokój trochę się zmienił - ale fajnie się zrobiło. Baaaaardzo się cieszę.
Jutro idę do pracy. Ciekawe co tam na mnie czeka? Nic to - jakoś będzie. Najważniejsze, że w piątek znów wolny dzień więc będzie okazja nacieszyć się długim weekendem z Połówkiem. Niestety w niedzielę już wyjeżdża do pracy, ale... Póki co nie chcę o tym myśleć. Teraz czas cieszyć się wieczorem. Idę wstawić kurczaka, do tego winko i miły wieczór we dwoje
Witam czwartkowo-normalnie łikędowo....pogoda iście barowa i moje samopoczucie również...ale to przez to,że idę do pracy zaraz....i nie,nie chodzi o moją pracę kwiaciarnianą...dziewczyna z naszego stoiska z upominkami poszła na urlop i nie ma obstawy....to ja za nią muszę....wczoraj krążyłam w koło tej całej wyspy....i do domu ledwo doczłapałam-tak mnie nogi bolały...bolą i dzisiaj-bo pada ,a ja mam reumatyzm:P...
jak tak chodziłam,to wyliczyłam,że przy średniej prędkości 3km/h ,przeszłam jakieś 18km...tylko,że ja wcale nie miałam ochoty na spacery...tymbardziej na samym środku galerii handlowej...
i idę sobie-znowu "spacerować"....
ale zostawiam Wam cały dzban kawy parzochy(z ekspresu to niech kto inny przyniesie) ,i herbatę mam z miodem i cytryną i jabłkowo-cynamonową...i nawet ciasto się znalazło-dzisiaj biszkopt przekładany kremem śmietankowym i masą orzechową do piernika Alidab-pyyyyccha...a ja na diecie od nowego roku....i nawet karnet roczny kupiłam do siłowni(ROCZNY)....to do końca roku nic ze mnie nie zostanie....
miłego dnia:)
ps.wczoraj mieliśmy ze Ślubnym taką sobie rocznicę....i po przyjściu z pracy,załadowałam nogi do miski z wodą i solą niebieską(na opakowaniu napisali,że relaksująca)...i chciałam wypić chociaż jakiś mały toast,ale film mi się urwał...i to by było tyle z mojej rocznicy:P
Dzwoniłam rano do lekarza i pięknie się dodzwoniłam za pierszym razem i mówię, że chcę się zarejestrować a pani mówi że rejestracja tel. za godzinę... Ja pierdziu. No to Mąż poszedł mnie zapisać, bo jeszcze mogłoby braknąć dla mnie miejsca a nie jest ze mną czadersko :) ALe wywlokłam się z łózka, żeby Darai nie robić przykrości :)) Z tym, że jeszcze nigdy w życiu picie kawy pysznej nie sprawiało mi tyle bólu, co dziś. Boli mnie wszystko pomiędzy ramionami a głową, czyli calusieńka szyja :))
Wczoraj, kiedy z rana byłam dosyć żywotna, ubierałąm siebie i Boba bo jechaliśmy na testy alergiczne i weszłam do jego pokoju i kopnęłam w listwy leżące na podłodze do wykończenia przedpokoju (bo remont już się skończył tralalalala). No więc, kiedy kopnęłam wyraziłam swoje zdenerwowanie głośnym "ja pier-dzie-lę" a Bob na to "co mamo? Masz już dosyć lemontu?" ... :))
Hope - miałaś bardzo oryginalną rocznicę :)) Widać, prawdę na opakowaniu napisali :) I jeszcze raz dziękuję za sms, Mikołaju!
Smakosiu - bardzo się cieszę, że sylwester się udał wśród mchu, grzybów i ćwierkania :) I gratuluję zakupu sofy, niechaj wygodną Wam będzie :))
Lenka - jak kierowca? Kurczę, Ty to masz farta :) Już na szkolenia Cię wożą, co będzie później?! :)) Widać osiem par majtasów działa! Jak się kuchnia posuwa?
Darai - trzymaj się dzielnie! CZas szybko zleci i będziesz miałą palmę :))
Mysha - jak tam w pracy? Luźniej?
Zosiu - jak Ci pod nową szefową? Zapłacili Ci za tamtą pracę?
Ludzie, potarłam sobie skronie i zabolała mnie szyja! Ja mam chorą szyję! :))) A lekarz po południu ... Ale już nie marudzę. Idę się grzecznie położyć. Albo posprzątać. Bo troszkę się nasyfiło, jak sobie jeden dzień postrajkowałam w łóżku... Ech, te chłopy...
Odchodzi Stary Rok, zmęczony, z troski się kuli,
czy nikt Go nie żałuje? Ktoś Go jeszcze przytuli?
Narzekać, jeszcze na niego zawsze zdążymy,
przyjść ma nowe, tego się raczej bardziej boimy.
Zapowiedzi zmian są niepokojące, wręcz nieciekawe,
zdajemy chyba sobie z tego wszyscy sprawę.
Usiądźmy i szczerze rozmawiać razem będziemy,
stare przecież znamy, o nowym nic nie wiemy.
Cieszmy się zatem z wszystkiego co trwało,
dobre czy też złe ale szczęście się miało.
Podziękujmy więc za Stary Rok oklaskami,
w zaciszu domowym, pokropmy go łzami.
Niech żyje NOWY ROK, w nowe wkraczamy,
w zgodzie, zrozumieniu, radę sobie damy.
Niech grzmią wystrzały, niech każdy wiwatuje,
nadchodzi Rok 2012 więc wszystko nas raduje.
Ha ! Pierwsza ! Jestem pierwsza :)))))))))))
Lajan, dla Ciebie brawa :-)
No i nie zapomnijcie w sylwestra mieć na zadkach nowych majtek, bo mogą Wam przynieść szczęście i dostatek w Nowym Roku ;-)
Trzeba być dobrej myśli..........
Wszystkiego naj, najlepszego życzę w Nowym Roku wszystkim WŻ - towiczom, żeby nie był gorszy od mijającego, żeby przynosił same dobre wieści oraz wiele szczęścia, zdrowia i radości :-)
Lenka :)
Mądra,że masz Chłopa co Ci majtki kupuje :P
pozdrawiam "starorocznie" wszystkich "wużetowiczów"
Jasia, nie ma tego złego......, ja Tobie latem przywiozę w prezencie :-) Nawet nie noszone będą
Ostatnio, na urodziny Małej, otworzłam Twoje opieńki z cebulą.....pyyycha. Mama stwierdziła, że prawie jak jej, więc u Ciebie mogę jadać, jak u mamy :))))))))))
Buziole dla wszystkich starorocznie......jeszcze :)
Ostatni lot...
No w tym roku na pewno :)
to bedzie skok jak przez plot :-) od razu do 2021..... ]:->
ale co tam ;) szczesliwego nowego roku dla wszystkich ;)
Czemu 2021?
tak zatytułowałaś Lajanie;)))-spójrz wnikliwie na tytuł wątku,musiały przeskoczyc Ci cyferki....
a poza tym -Wszystkiego NAj naj naj w Nowym Roku!!!
Niemożliwe. Tytuł jest ,, Lądujemy rok 2011 łamane na 21, jest to 21 wierszyk w locie w tym roku. Cmok
a no chyba że tak!Zwracam honor-widocznie kolega wyżej zrozumiał tak jak ja-że to cyfra przełomu roku 2011/2012.Pozdrawiam-to buziaczki noworoczne!!!!
Witajcie! Od rana szykujemy się do wieczornego szaleństwa :) Z dziewczynami zrobiłyśmy już przekąski, upiekłyśmy karpatkę a wszystko to w rytm coco jumbo i innych tego typu hiciorów, tańcząc, wygłupiając się i ocierając łzy ze śmiechu. Jak to określiła Michasia- "kto powiedział, że dziewczyny nie mogą fajnie się zabawić?" No to się bawimy i tak mamy zamiar tanecznym krokiem przejść radośnie przez następny rok, czego i Wam serdecznie życzymy ! :)
A my przetrzęślismy dom i wyrzuciliśmy wszystko co nie mogło nam się już przydać, ba nawet śmiecie z przydomowego śmietnika wywieżlismy na śmietnik. Dom wyczysczony wywietrzony, Rodzinka cieszyła się śniegiem , którego u nas jest bardzo dużo. Wszelkie sprawy co mogłismy załatwić załatwiliśmy w tym roku. teraz zastanawiamy sie nad sylwestrowym jedzonkiem. Mam sporo różnch serów i suchych ciasteczek. Zamrożone ciasta ze świąt. Szampan się chłodzi.
Wieczorem pojedziemy spalić troski w wielkim ognisku. Myślę jeszcze o basenie z jakuzzy o północy.
Do nas dołączył nasz kolega, który nie miał planów konkretnych na wieczór sylwestrowy, do północy graliśmy w karty, gry planszowe pożerając przekąski i galaretki z owocami przygotowane przez Młode, które w moich sukienkach pełniły role gospodyń wieczoru. Było przezabawnie i bardzo miło. :) W sumie dawno nie bawiłam się tak dobrze w Sylwestra. Uszczęśliwione pyszczki gospodyń były warte więcej niż wszystkie bale, zabawy itp. na których do tej pory byłam.
Byliśmy na ceremonialnym paleniu wszystkich trosk i żalów poprzedniego roku, potem były wspaniałe fajerwerki o 21. Jak wrócilismy do domu moich chłopacy ... ppozasypiali , włącznie z mężem . A ja oglądałam programy.. o duchach. za oknem tylko czerń i nic poza tym, kot na kolanach i na osłodę kieliszek likieru w ręku. Też miała urok moja noc sylwestrowa.
O tak! Niesamowita noc. Twoja była bardziej duchowym i mistycznym przeżyciem i bardzo mi się podoba!
Dzięki. Ja właśnie się zastanawiam o napisaniu o mojej dolinie Sailingasdalur , to ciekawe miejsce historyczne. Ale nie wiem,czy byli by chętni to poczytać. Ja co prawda jeden artykuł już napisałam o średnioweicznej kuchni polskiej. Jeżeli znajdą się chętni poczytać to chętnię napiszę także o okresie renesansu w naszej kuchni. Zdjęcie obok to właśnie moja okolica spowita chmurami .
Chetnie poczytam o kuchni renesansu, lubie czytać o tym jak dawniej gotowano zwłaszcza ze względu na składniki potraw, które dzisiaj mogą zaskakiwać. Mój syn jest pasjonatem Twojego kraju . Dla wszystkich zostawiam gotowaną babkę.
Na pewno przeczytam, uwielbiam dowiadywać się nowych rzeczy, poza tym niemal natychmiast trafia mi się okazja do wykorzystania zdobytych informacji, przez co zazwyczaj wychodzę na wybitnie mądrą jednostkę :)
A ja lubię pisać, przy okazji sama też dowiaduję się ciekawych rzeczy. Tylko mam skłonność do zbytniego rozpisywania się niestety.
Pisz, pisz, skoro ty lubisz pisać a ja czytać to obie będziemy szczęśliwe! :) A przecież o to w życiu chodzi, prawda?
Witam wieczorkiem. Wszystko na imprezę przygotowane. Procenty się chłodzą, góra jedzenia czeka :) ja wypiękniona :):):) czekamy na znajomych.
Życzę Wam wszystkim kochani, jak najwięcej zdrówka, miłości i szczęścia w Nowym Roku. Żeby problemy omijały nas z daleka a wszystko układało się po naszej myśli. Do siego !! :)
Mamy nowy 2012 rok! Wszystkiego najlepszego składam Żarłokom.
A ja znowu zaraz za Lajanem :)))))))
Żeby nie był gorszy od starego.......wszystkiego naj, naj, naj.... I znowu mój pesel jest o rok starszy... ;-)
Kąpiel po baletach dobrze zrobi każdemu.
I dokonało się...Nowy Rok 2012 zaistniał...
Niech grzmią wystrzały, niech każdy wiwatuje,
Nadszedł Rok 2012 niech nas uraduje.
Kochani! W Nowym Roku nowe wieści! Mój mąż dostał pracę blisko Rzymu, w styczniu wyjeżdża :) My dołączymy pewnie dopiero w czerwcu i jakoś przez kilka miesięcy muszę "ogarnąć" całe stado, dom ale co to dla mnie! :) Pandowata będzie musiała trochę wcześniej wstawać, żeby zaprowadzać Młode do przedszkola. Jeszcze raz życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku! :D
Bardzo dobry początek Nowego Roku. Ja też w czerwcu planuję przeprowadzkę.Jesteś taką pozytywną osobą ,że wszędzie będzie Ci dobrze.
Rozpalam w kominku / ostatni raz/ . Wszyscy zajęci nie mają już czasu na kawiarenkę. Ale jeszcze trwa lądowanie, wypowiadajcie się.
Jestem!!!! w Nowym Roku i nowym locie!!!!
przyniosłam dzbanek gorącej kawy i wielki kawał pani walewskiej i królewca własnego pomysłu-częstujcie się....
i życzę Wam wszyskim Kochani,żeby ten nowy rok nie był gorszy od ubiegłego...niech przyniesie Wam wszystko to-co dobre:)
Nigdy nie jadłam pani walewskiej, więc chętnie spróbuję, za to za kilka godzin podrzucę karpatkę, która w moim wydaniu jest podobno bardzo dobra. :)
Ja zdecydowałam się na ruszenie dupska codziennie rano. Bo zauważyłam,że rozruszanie nawet kości daje sporo energii i można poczuć oprócz falujących fałdek także mięśnie. Za oknem ciemności do 11 czyli jeszcze 2 godziny. Oj niech tego dnia będzie coraz więcej!!!
Witam w Nowym Roku :) Sylwester udał się rewelacyjnie. Jedzenia było tyle, że nie byliśmy w stanie zjeść (przynajmniej nie musiałam wczoraj gotować), procentów też zostało, zabawa była wyśmienita :) Wczoraj cały dzień odpoczywaliśmy :) nawet nie byłam w stanie przytargać swoje szanowne zwłoki do kawiarenki, poza tym nie chciałam Was straszyć w szlafroku :) Dzisiaj na szczęście miałam wolne i był to baaaardzo leniwy dzień. Do wszystkiego zabierałam się dużo dłużej niż miałam w planach. Zaraz jadę jeszcze na zakupy. A jutro już do pracy i to niestety muszę wstać godzinę wcześniej niż zwykle... Oj coś czuję, że w drugiej połowie stycznia zrobię sobie kilkudniowy urlop. Na razie powysyłałam sporą część dziewczyn na urlopy bo teraz mamy trochę luźniej a trzeba się w końcu pozbyć tych starych urlopów :)
Życzę wszystkim miłego wieczoru :)
Dobry wieczór!
Witam w Nowym Roku i na początku życzę Wam (i sobie), żeby ten 2012 nie był przynajmniej gorszy, niż 2011. W sumie dla mnie 2011 był całkiem fajny.
W piątek dowiedziałam się, że organizuję sylwestra u siebie w mieszkaniu, wpadli nasi znajomi. Całkowity spontan w przygotowaniach, w muzyce i było bardzo bardzo fajnie. W nocy noworocznej bolało mnie nieco gardło, possałam zatem tabletkę i ból pięknie minął. Za to w niedzielę w ciągu dnia rowinęła się chrypa! Ja pierdziu! Pierwszy raz w życiu zblokowało mi głos! Dostalam chorobowe do czwartku i nakaz leżenia w łóżku (bardzo śmieeeeeszne).
U lekarza noworoczne "surprajzy". Okazuje się, że dyskietka już nie wystarcza i trzeba mieć dokument potwierdzający, że pracuję. Dostałam przy rejestracji odroczenie, ale jak dostałam zwolnienie to już potrzebne było i musiałam nawiedzić zakład pracy w celu uzyskania RMUA. Dostałam również pięknie ozdobioną receptę czerwoną pieczątką o tym, że to NFZ decyduje bla bla bla... Masakra. Na szczęście nie miałam nic refundowanego...
Mój pesymizm w stosunku do nowego roku trwa. W dodatku dziś przeczytałam, że planowana jest śmierć ważnego dla polskiego narodu człowieka! Rysio z "Klanu" ma umrzeć! Bożesz Ty mój, toć dopiero rany się zabliźniły po Hani naszej drogiej a tu Rysio Nie napisali jak umrze. Może w kupce pierza? Hmm...
Dobra, idę walnąć swe ciało na sofę i udawać, że odpoczywam w łózku :)
Miłego wieczoru i Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Częstujcie się...
Świetne.
Bahusie-normalnie zajebiaszcze są:P
Witam w Nowym Roku, w nowym locie.
Życzę Wszystkim bez wyjątku: zdrowia, jak najmniejszych podwyżek, tańszego paliwa....i wszystkiego tego, co będzie dawało radość i satysfakcję. Zapomniałam dopisać, że mam nadzieję, że 22 grudnia będziemy wciąż na tej planecie, będziemy szykowali się do kolejnych Świąt Bożego Narodzenia i kolejnego Sylwestra. Dzięki Bogu nie jestem zabobonna, w przepowiednie nie wierzę, więc śpię spokojnie.
Miałam suuuuper Sylwka, ale dziś od rana ...zapieprz, że żal pisać. Idę sobie spać. Kolorowych snów
i co? dzie Wy som????
witam wtorkowo...przyniosłam kawę i nawet herbatę mam-z truskawkami i opuncją....i kawał wielki stefanki-bo coś na szybko wczoraj musiałam zrobić-Młode się dopominały....
w piekarniku siedzą sobie biszkopty na zamówione torty...a ja na drugą zmianę do pracy dzisiaj....przyjdę jeszcze-może nie będę tak sama tutaj siedziała....
witajcie w nowym roku wszystkim wszystkiego naj naj.....sylwester zlecial goscie sie bawili ja niekoniecznie ale ok wczoraj moja maja miala 5 urodzinki i zabawa trwala prawie do 21 tak ze ja chyba bardziej bylam padnieta niz dzieciaki a dzisiaj z polowkiem obchodzimy 14 rocznice slubu ale postanowilismy kameralnie z drinkiem w domu po nieprzespanych nocach(goscie nie dali spac) stawiam urodzinowego torta majci i kawe milego dnia:)) Lajan wierszyk jak zawsze milusi:))
Marciu-dla Ciebie i Twojego Lubego najserdeczniejsze zyczenia z okazji Rocznicy:)
hope dziekujemy bardzo:))
Też Ci składam życzenia z okazji rocznicy. W styczniu moja 25 rocznica. Czas leci.
Gratuluję! U mnie w lipcu będzie 1 rocznica :)
HHHHHHEEEEEELLLLLOOOOŁŁŁŁŁŁ!!!!!
gdzie są wszyscy?????
mogę sobie przychodzić...jak tu nikogo(NIKOGO!!!!) nie ma:( po co moja kawa???? po co ciasto????
idę sobie
baj
Hope, witaj, to już OSTATNI LOT lądujemy. Bywalcy wybyli.
ale że o co chodzi?
A czemu OSTATNI?
a no właśnie...o co chodzi? to już nikt nie chce kawiarenki? nic nie rozumiem-bo ja tak naprawdę jestem blondynką tylko zakamuflowaną...i trzeba mi wszystko kilka razy tłumaczyć:P
Dobry!
Ostatni, ostatni... Znów musiałabym napisać, że Lajan buczy :)
Mówię do Was z mojego łóżka. Chrypa popuściła a wyszły wszystkie inne boleści tak, że nie chce mi się nawet gadać. Jutro idę znów do lekarza, no, chyba, że w nocy ozdrowieję cudownie. Przynajmniej wypełniam nakaz leżenia w łóżku, bo do tej pory się nie stosowałam.
Pozdrawiam Wszystkich!
No nie, dziewczyno! Co ty sobie wyobrażasz, co? Strajk okupacyjny w łóżku odstawiać?! Zdrowiej szybciutko, bo strasznie mi z powodu twego choróbska przykro. A mam zamiar być do wylotu mężowatego radosna jak skowronek i udawadniać, że wcale się nie boję zostać sama. Choć boje się jak zaraza.
A ja to lubiłam takie rozstania. W końcu mogłam sobie porządzić w domu bez żadnego uzgadniania z mężem. Kiedyś jak byłam sama wpadłam na zamurowanie drzwi do dużego pokoju i zrobienie drzwi w całkiem innym miejscu. Oczywiście mąż nic nie wiedział. Jak wrócił i zobaczył że tam gdzie były drzwi jest teraz ściana to zrobił duuuże oczy.
Ja zaręczam ,że czas szybko minie , będziesz pochłonięta przygotowaniami i dziećmi i resztą innych zajęć ,że na pewno nie będziesz się nudzić. A jeśli już będziesz miała chwile czasu to np. haftuj to bardzo odpręża i daje satysfakcję. A gdy Ci będzie smutno pomyśl co Ciebie czeka za pół roku!!!! Ja jak się przeprowadziłam byłam bardzo szczęśliwa. Więc uszy do góry!!!
Twarda baba jestem, pewnie, że sobie poradzę! Skoro dałam radę studiować dziennie, pracować 12/24h w innej miejscowości i sama wychowywać bliźniaczki wówczas maleńkie to teraz będzie luuuz :) Zresztą.... czego się nie robi dla palmy po lewej stronie tarasu?
Jakbym mogła to bym Ci dała Medal Super Baby.
To ja sobie w twoim imieniu medal z kartofla wystrugam, ok? :D
Witam środowo :)
Lajan, znowu ostatni...? Nie marudź tylko nowy wierszyk szykuj i startujemy w tym 2012, po co się w starym locie rozpisywać ;-)
Aloalo, kuruj się prędziuśko, bo jak to tak chorować :))))
Darai, Ty się nie masz czego bać, bo doskonale dasz sobie radę sama, a czas rozłąki szybko zleci....
Laugasel, Ciebie to strach samą w domu zostawiać, bo innym razem jeszcze wejściowe drzwi zamurujesz .
Hope, a o jakim cieście Ty mówisz...? Do mnie żadne ciasto nie dotarło.... ani bezowe, ani co.... .
Sylwester był cudowny. Spędziłam go ze Ślubnym i pojedliśmy i potańczyliśmy i spacer był i szampan i..... ;-) i wiele atrakcji. Stwierdziliśmy, że picie z umiarem nie zaszkodzi nawet w dużych ilościach, więc przez noc poszły 4 szampany .
Jutro jadę do Warszawy podpisać umowę i na jakieś szkolenie i bardzo mi to nie na rękę, ale cóż, jak mus, to mus. Samochód będzie brał mój Ślubny, więc pozostały mi pociągi.... Powiedziałam prezesowi, że nie znam Warszawy, więc jeżeli zabłądzę, to może będzie zmuszony na mnie z utęsknieniem czekać, a on mi na to, że wyśle po mnie na dworzec kierowcę, który przywiezie mnie do firmy.... No tak, to mogę się wozić :))))))) Ciekawe jak to będzie........
Witajcie w 2012 roku!!!
Będzie baaaardzo szczęśliwy - czego Wam i sobie życzę
Oj, dzieje się trochę w naszej Kawiarence - nowa praca, przeprowadzki, radosne wspomnienia z nocy sylwestrowej... Wszystko to zapowiada dobry początek a tym samym dobry rok Jedyny minus to te przeziębienia, ale co się dziwić skoro mamy pogodowe szaleństwo.
Sylwester był bardzo udany. Rewal tradycyjnie pięknie ozdobiony świątecznymi lampkami, wszędzie czysto, cicho i spokojnie. Nawet spacer nad morzem był niesamowity, bo plaża pusta. Zwyczajnie super! A w lesie istna jesień. W trawie pojawiły się trujące grzyby, ptaki śpiewały a dookoła zielony mech. Żeby sobie uświadomić, że to zimowy czas musiałabym bardzo mocno poruszyć swoją wyobraźnię
Wracając już do domu coś nas tknęło i zjechaliśmy lekko z trasy zaglądając do sklepu meblowego. A tu bingo! Promocja sofy, która nam się kiedyś bardzo spodobała. No to kupiliśmy Już przywieźli i właśnie się na niej "kokoszę". Pokój trochę się zmienił - ale fajnie się zrobiło. Baaaaardzo się cieszę.
Jutro idę do pracy. Ciekawe co tam na mnie czeka? Nic to - jakoś będzie. Najważniejsze, że w piątek znów wolny dzień więc będzie okazja nacieszyć się długim weekendem z Połówkiem. Niestety w niedzielę już wyjeżdża do pracy, ale... Póki co nie chcę o tym myśleć. Teraz czas cieszyć się wieczorem. Idę wstawić kurczaka, do tego winko i miły wieczór we dwoje
Jeszcze raz życzę wszyskim szczęśliwego 2012 roku
Smakosia, myślałem, że Cię złe gdzieś porwało.
Witam czwartkowo-normalnie łikędowo....pogoda iście barowa i moje samopoczucie również...ale to przez to,że idę do pracy zaraz....i nie,nie chodzi o moją pracę kwiaciarnianą...dziewczyna z naszego stoiska z upominkami poszła na urlop i nie ma obstawy....to ja za nią muszę....wczoraj krążyłam w koło tej całej wyspy....i do domu ledwo doczłapałam-tak mnie nogi bolały...bolą i dzisiaj-bo pada ,a ja mam reumatyzm:P...
jak tak chodziłam,to wyliczyłam,że przy średniej prędkości 3km/h ,przeszłam jakieś 18km...tylko,że ja wcale nie miałam ochoty na spacery...tymbardziej na samym środku galerii handlowej...
i idę sobie-znowu "spacerować"....
ale zostawiam Wam cały dzban kawy parzochy(z ekspresu to niech kto inny przyniesie) ,i herbatę mam z miodem i cytryną i jabłkowo-cynamonową...i nawet ciasto się znalazło-dzisiaj biszkopt przekładany kremem śmietankowym i masą orzechową do piernika Alidab-pyyyyccha...a ja na diecie od nowego roku....i nawet karnet roczny kupiłam do siłowni(ROCZNY)....to do końca roku nic ze mnie nie zostanie....
miłego dnia:)
ps.wczoraj mieliśmy ze Ślubnym taką sobie rocznicę....i po przyjściu z pracy,załadowałam nogi do miski z wodą i solą niebieską(na opakowaniu napisali,że relaksująca)...i chciałam wypić chociaż jakiś mały toast,ale film mi się urwał...i to by było tyle z mojej rocznicy:P
Dobry!
Dzwoniłam rano do lekarza i pięknie się dodzwoniłam za pierszym razem i mówię, że chcę się zarejestrować a pani mówi że rejestracja tel. za godzinę... Ja pierdziu. No to Mąż poszedł mnie zapisać, bo jeszcze mogłoby braknąć dla mnie miejsca a nie jest ze mną czadersko :) ALe wywlokłam się z łózka, żeby Darai nie robić przykrości :)) Z tym, że jeszcze nigdy w życiu picie kawy pysznej nie sprawiało mi tyle bólu, co dziś. Boli mnie wszystko pomiędzy ramionami a głową, czyli calusieńka szyja :))
Wczoraj, kiedy z rana byłam dosyć żywotna, ubierałąm siebie i Boba bo jechaliśmy na testy alergiczne i weszłam do jego pokoju i kopnęłam w listwy leżące na podłodze do wykończenia przedpokoju (bo remont już się skończył tralalalala). No więc, kiedy kopnęłam wyraziłam swoje zdenerwowanie głośnym "ja pier-dzie-lę" a Bob na to "co mamo? Masz już dosyć lemontu?" ... :))
Hope - miałaś bardzo oryginalną rocznicę :)) Widać, prawdę na opakowaniu napisali :) I jeszcze raz dziękuję za sms, Mikołaju!
Smakosiu - bardzo się cieszę, że sylwester się udał wśród mchu, grzybów i ćwierkania :) I gratuluję zakupu sofy, niechaj wygodną Wam będzie :))
Lenka - jak kierowca? Kurczę, Ty to masz farta :) Już na szkolenia Cię wożą, co będzie później?! :)) Widać osiem par majtasów działa! Jak się kuchnia posuwa?
Darai - trzymaj się dzielnie! CZas szybko zleci i będziesz miałą palmę :))
Mysha - jak tam w pracy? Luźniej?
Zosiu - jak Ci pod nową szefową? Zapłacili Ci za tamtą pracę?
Ludzie, potarłam sobie skronie i zabolała mnie szyja! Ja mam chorą szyję! :))) A lekarz po południu ... Ale już nie marudzę. Idę się grzecznie położyć. Albo posprzątać. Bo troszkę się nasyfiło, jak sobie jeden dzień postrajkowałam w łóżku... Ech, te chłopy...
Paaa!
Lajan - i nie buczymy :)))