Ten program lubię oglądac , podobnie jak kuchenne rewolucję ,żeby obserwowac zachowania ludzi w takich sytuacjach. W takich programach to dla mnie najciekawsze. A jedzenie to tylko dodatek, ale czasami faktycznie bardzo ciekawy. Magda jest moją faworytką , jej styl i artystyczna dusza, ten śmiech jest jedyny i niepowtarzalny. Ja bym tych snobów z ugotowanych nie wpusciła do domu. A może ja znowu jestem zacofana?
Magdę też bardzo lubię, a ludzie z ugotowanych rzeczywiście często zachowują się mało sympatycznie. Co do snobowania, właśnie jako odtrutkę podałabym po prostu zupę, pizzę i najprostszy sernik :)
darai - podziwiam, nie brakuje telewiozra? ja sobie chwilowo nie wyobrażam funkcjonowania bez tego pudła :/ z tego powodu fikam po kalenicy na śniegu, żeby wyregulować antenę :P
żeby wziąć udział w programie należy wysłać zgłoszenie...ale to dopiero początek....do zgłoszenia należy dołączyć swoje przepisy w ilości 20sztuk....i wyrazić zgodę na piśmie,że jeśli się do programu nie dostaniemy-to stacja TVN ma PEŁNE prawo potraktować te nasze przepisy jako swoją prywatną własność i opublikować je na swoich stronach internetowych bądź też w postaci rozchwytywanej i poczytnej książki kucharskiej....wiem,że tak było bo sama zgłoszenie wysyłałam....
i trochę to moim zdaniem nie fair...bo skoro ja mam za FREE wysłać im swoje przepisy,a oni na nich zarobią,a mnie w programie nie będzie-to lipaaaaaa
co innego tu z Wami-każdy ma swój wkład w stronkę i każdy od kogoś czerpie inspiracje....i jest to moim skromnym zdaniem sprawiedliwe...
żeby wziąć udział w programie należy wysłać zgłoszenie...ale to dopiero początek....do zgłoszenia należy dołączyć swoje przepisy w ilości 20sztuk....i wyrazić zgodę na piśmie,że jeśli się do programu nie dostaniemy-to stacja TVN ma PEŁNE prawo potraktować te nasze przepisy jako swoją prywatną własność i opublikować je na swoich stronach internetowych bądź też w postaci rozchwytywanej i poczytnej książki kucharskiej....wiem,że tak było bo sama zgłoszenie wysyłałam.... i trochę to moim zdaniem nie fair...bo skoro ja mam za FREE wysłać im swoje przepisy,a oni na nich zarobią,a mnie w programie nie będzie-to lipaaaaaa co innego tu z Wami-każdy ma swój wkład w stronkę i każdy od kogoś czerpie inspiracje....i jest to moim skromnym zdaniem sprawiedliwe...
Ja również wysyłałam zgłoszenie do programu, do odcinka wrocławskiego, który był kręcony w sierpniu - i nikt żadnych przepisów ode mnie nie chciał. Co prawda niestety z tej współpracy nic nie wyszło. ale chcieli ode mnie tylko dane, parę słów o sobie i kilka fotek mojej osoby. Pierwszy raz słyszę, o jakichkolwiek przepisach!
Aggusiu, lubię ten program i oglądam, niektórzy podają naprawdę wspaniałe potrawy a i tak pozostali użytkownicy nie pozostawiają na nich suchej nitki, pomimo że sami podali naprawdę byle co.
Przykładem jest z 1 sezonu P.Irena ze Śląska :) sama podała krupnioka , a innych tak skrytykowała że szok! nic się tej kobecie nie podobało u nikogo.Nawet jakby mi nie smakowało, to bym przemilczała przed kamerami i podziękowała za kolację.
Nie wzięłabym udziału w takim programie, chociaż umiem gotować:)
wszyscy sa chyba przy niezlych pieniadzach i powodzi im sie...hm...delikatnie mowiac nie najgorzej...bo mieszkania sa niesamowicie wypasione !!!!! wlasnie na to szczegolnie zwracam uwage...jakie mieszkanie...jaka kuchnia...na te wsystkie odcinki to chyba 2 mieszkania wydawaly mi sie takie hm..jakby to nazwac...ze sredniej półki? czyli takiej jak wiekszosc nas...miedzy innymi ja...;-))) bez urazy!! moze zle sie wyrazilam ale..chyba rozumiecie o co mi chodzi
Też przyglądam się tym ich mieszkaniom. Widać, że są przy kasie, bo mają nieźle odwalone "chaty". Choćby w małej części chciałabym swoje tak podrasować.:)
Na kanale BBC ENTERTEINMENT jest angielski "odpowiednik" ZAPRASZAM DO STOŁU.
Ludzie skomni, mieszkania też, choć wydawałoby się, że społeczeństwo tam bogatsze.
Ostatnio oglądałam odcinek, w którym brał udział transwestyta. Ujęła mnie tolerancja, mieć takich nowo-znajomych to dopiero bogactwo życia.
Może tylko alkoholu przelewa się zbyt wiele, jak na mój gust :)
P.S. U mnie nie przejdzie włos znaleziony w jedzeniu. W jednym z odcinków "Ugotowanych" gotował doktorant, co nie ma nic do rzeczy oczywiście, ale u mnie związane włosy, fartuszek i czyste łapy to podstawa :)
W ostatnim odcinku była taka młoda dziewczyna Kasia, ale się jej dostało po tym programie w komentarzach. :) Fakt że jej zachowanie pozostawiało wiele do życzenia.
ja też bym nie wzieła ale zaplanowac co by się podało mozna :) Chyba wiem o którą Pania Irenkę Ci chodzi. Tak czasem niektórzy uczestnicy szukają dziury w cały, Ostatnio jak oglądałam wygrał sympatyczny młody chlopak a gtowac to nie specjalne potrafił :)
Na przystawkę podałabym sałatkę z indyka grilowanego z różnymi sałatami strzępiastymi, winogronami i sosem z czerwonej porzeczki
Jako danie główne, polędwiczki pieczone, nadziewane serem gorgonzola w sosie ziołowym, zaciągniętym lekko słodką śmietaną, do tego małe pieczone ziemniaczki i surówkę z cykorii z zielonym pieprzem.
Na przystawkę podałabym sałatkę z indyka grilowanego z różnymi sałatami strzępiastymi, winogronami i sosem z czerwonej porzeczki Jako danie główne, polędwiczki pieczone, nadziewane serem gorgonzola w sosie ziołowym, zaciągniętym lekko słodką śmietaną, do tego małe pieczone ziemniaczki i surówkę z cykorii z zielonym pieprzem. A na deser bananowca różyczki i po gałce lodów:)
A ja tu dopiero czytałam, że wymyślają i jak się poda proste jedzenie to nikt na nie uwagi nie zwraca. Bzdura!!! W takim programie (pomijając cały snobizm) trzeba podać coś wyjątkowego, to jest w końcu rywalizacja i możliwość sprawdzenia własnych możliwości. Nie pokażą kogoś, kto chce podać przeciętny polski obiad. I z założenia tego programu jest on trochę snobistyczny. Jak dla mnie to traktuje się w ten sposób potrawy, może sposób postępowania z jedzeniem, a co z całą tą otoczką idzie, to i otoczenie - dom, ogród i dodatkowe możliwości. Jak zgłaszałam się do programu, to pomyślałam, że mogłabym zrobić taki program u mojego szwagra - ma on przepiękny wieli dom i olbrzymi ogród. Chodzi o pokazanie innym co potrafisz, co gotujesz i co jeszcze jesteś im w stanie zapewnić. Niestety jest to prawda, że takim "płotkom" jak my jest ciężko - bo moje mieszkanie ma 57 metrów i nie jest wypasione. Dlatego myślałam o alternatywnym szwagrze. No i fakt faktem, że mnie z moim metrażem do programu nie wzięli. Ale myślę sobie coś jeszcze. Jest jeszcze jedna sprawa, apropo Ugotowanych. Może ich to nie usprawiedliwia (napewno), ale moim zdaniem trochę tłumaczy, Taki program ma pokazac (być może na wzór zagranicznych programów), że nie jesteśmy tacy kiepscy jak by się to innym mogło wydawać. Być może nie mieszkamy ubogo, być może nie mamy kiepsko wyposażonych kuchni i być może...świetnie gotujemy. Tylko, że taki program jest nie do "przegryzienia" dla zwykłych robaczków. Być może dla ludzi, którzy w podobnym metrażu jak mój czarującym cuda, to przeszkadza. Nawet napewno. To nie jest program dla codziennych-nieprzeciętnych Mistrzów Kuchni. Po prostu. Moze ktoś chciałby coś pokazać z innej strony. A tylko my wiemy jak życie wygląda! I prawdopodobnie tylko My wiemy jak się gotuje naprawdę. Na co dzień - a z pomysłem, smakiem, aromatem i kto wie czy nie, jak dla króla !!!
A mnie najbardziej wkurzyła ta baba co wyrabiała drożdżówkę z miską rozkrakiem na podłodze, a krew ze skaleczonego palucha kapała do mięsa jak je rozbijała. Dopiero po emisji odcinka ci co w nim brali udział, zobaczą jak robiła im jedzenie:)Chodzi mi konkretnie o tą co robiła kopytka,tutaj można zobaczyć:)
Ze wszystkich odcinków najbardziej wkurzały mnie trzy osoby: pani Irena z pierwszej edycji... pani od drożdżówki (kapiąca krew z palca to jedno, a drugie - negowała chłopaka, bodajże za to, że nie zrobił sam ciasta francuskiego, tylko kupił, a sama robiła sos z torebki) oraz popularna już na forum prawniczka Kasia, co to tak pięknie je i nic jej nie smakuje, ale po każdym daniu talerz pusty :D I jej mina na zakończenie programu... każdy gratuluje zwyciężczyni, a Kasia: no jest dobrze.... no... (bezcenne...;))))
A ciekawa jestem, czy ktokolwiek z Was brał udział w tym programie?
No masakra.... A tak mi się jeszcze przypomniało, jak mówiła, że nie podoba jej się ten deser w lesie, co w gruncie rzeczy było super pomysłem, no ale to nie ona wymyśliła, więc trzeba udawać, że się nie podoba... Wkurza mnie strasznie taka dwulicowość i zawiść. Dla pieniędzy są w stanie całej Polsce pokazać swoją najgorszą stronę.
może nawet bardziej dla uznania, niż dla pieniędzy, bo tych im chyba nie brakuje. Największą sympatię budzą u mnie ci, którzy szczerze chwalą i potem jeszcze uczciwie punktują. Mam wrażenie, że dla nich wygraną stanowi poznanie nowych smaków i potraw. Oni po prostu są ciekawi i głodni pomysłów :)
Ciekawe są też strategie uczestników, jedni podają to, co sprawdzone i co im dobrze wychodzi, chociaż często to niezbyt wyszukane czy skomplikowane dania, inni szaleją z udziwnieniami, które spróbowali zrobić wcześniej tylko raz lub dwa. Zawsze jestem ciekawa co będzie, kiedy uczestnik z rozbrajającą szczerością mówi, że to właściwie drugi raz, kiedy gotuje to danie ;)))))
Mnie za interesował odcinek w którym wystąpił myśliwy przyrządzający dziczyznę, nie lubię sarniny ani jelenia, chociaż od czasu do czasu przyrządzam bo maż lubi.A najbardziej podobało mi się w tym odcinku jak niektórzy jedli te potrawy, nigdy nie mówię że czegoś nie lubię dopóki nie spróbuję.Kilka osób w programie to muszą być niezłe oryginały.
a co myślicie o wegetarianach obrażonych, jeśli ktoś podaje mięso (zazwyczaj na pierwszej kolacji, gdy się jeszcze nie znają). Uważam, że powiini gdzieś to wcześniej zaznaczać
A nie straciliśmy trochę wątku, bardzo jestem ciekawa, jakie macie jeszcze propozycje menu. Ugotowani jak ugotowani, pomyślcie sobie co podalibyście dla swoich przyjaciół na kolację?
W ostatnim odcinku ludzie podzielili wygraną na cztery części. W sumie dośc sympatyczna ekipa tym razem brała udział. Jeden mieszkał w bloku. Jedzonko też było dośc ciekawe.
Nie wiem, co podałabym na taki obiad. Trochę to przykre, że program ten nie łamie stereotypów. Jakich? Im więcej ktoś zarabia, tym większe mniemanie ma o sobie, większa szajaba mu odbija. Świetnym przykładem jest odcinek Śląski. Pan bankowiec versus rockman - płytkie, chociaż śmieszne.
Przystawka: roladki z sera koziego podane na mieszance sałat z sosem vinegret i chrupiącą grzanką
Danie główne: łosoś teriyaki podany na grilowanych szparagach lub rolada z filetu indyka zapiekana z grzybami i orzechami, opiekane ziemniaki, grilowane warzywa lub sałatka (nie wiem jaka)
Ja uwielbiam pizze i pięknie bym Ci podziękowała ,jeszcze jakbyś zrobiła po hawajsku, mniam:) ale inni pewnie by zaraz skrytykowali że pospolite danie:)
Myśle, że takie pospolite jedzenie ładnie podane z jadalnymi dekoracjami byłoby lepsze niż te kombinacje szwarc, mydło i powidło. Niektórzy według mnie za bardzo udziwniają, chociaz jestem zwolenniczką kulinarnych eksperymentów i wprowadzania do menu produktów których jeszcze nie jedliśmy.
Znajome potrawy mają to do siebie, że każdy może powiedzieć "jadłam/jadłem lepsze", więc są ryzykowne. Z drugiej strony każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony, poza wyrafinowanymi nazwami potrawy prezentowane w programie są w większości zwyczajne, a piękna oprawa robi swoje.
Po hawajsku, powiadasz? Moja ulubiona! Tylko rzadko robię, bo dzieci zaraz bleee, wolą z tunczykiem :)
A był już taki odcinek, gdzie facet zrobił pizzę, podzielił na różne części, tak, że wyszło kilka w jednym...nawet z owocami morza był kawałek... oczywiście padły komentarze, że poszedł na łatwiznę... Ale tak sobie myślę, że wszyscy tak narzekają, zeby przyznać jak najmniej punktów... i zwiększyć swoje szanse :)
he he, moja mama jak byliśmy dziećmi i dopytywaliśmy się co na obiad mówiła: "zupa z trupa i smażone wrzody, a na deser wycisk z kociego ogona" :D jajcara!!
Cóż liczy się również to, czy ktoś jest sympatyczny, czy po prostu wredny, a taki zawsze się trafi. Z reguły największe wredoty, same średnio gotują i dostają mało punktów.
Raczej cwaniacy, co celowo dają niskie oceny rywalom, niby tacy cacy a cwaniacy. Sprawiają wrażenie sympatycznych przy stole, a do kamery oczerniają kogo się da. Właśnie tacy zazwyczaj wygrywają. Najśmieszniej jest , że kiedy już wygrają robią takie zdziwione miny..
Gdybyście brali udział w programie "Ugotowani", co byście podali na przystawkę, danie i deser.
Moje typy: przystawka- zupa z cukinii
danie: pizza z oliwkami, ogorkiem, szynką, serem pleśniowym
deser: sernik bez spodu
Ten program lubię oglądac , podobnie jak kuchenne rewolucję ,żeby obserwowac zachowania ludzi w takich sytuacjach. W takich programach to dla mnie najciekawsze. A jedzenie to tylko dodatek, ale czasami faktycznie bardzo ciekawy. Magda jest moją faworytką , jej styl i artystyczna dusza, ten śmiech jest jedyny i niepowtarzalny. Ja bym tych snobów z ugotowanych nie wpusciła do domu. A może ja znowu jestem zacofana?
nie jestes zacofana !!!!!! zdecydowana większość to snoby;-)) ale program ciekawy ;-)
Nie mam tv, więc najpierw muszę poszperać, o co chodzi i co to za program. :)
Magdę też bardzo lubię, a ludzie z ugotowanych rzeczywiście często zachowują się mało sympatycznie. Co do snobowania, właśnie jako odtrutkę podałabym po prostu zupę, pizzę i najprostszy sernik :)
darai - podziwiam, nie brakuje telewiozra? ja sobie chwilowo nie wyobrażam funkcjonowania bez tego pudła :/ z tego powodu fikam po kalenicy na śniegu, żeby wyregulować antenę :P
ja oglądam w sieci
żeby wziąć udział w programie należy wysłać zgłoszenie...ale to dopiero początek....do zgłoszenia należy dołączyć swoje przepisy w ilości 20sztuk....i wyrazić zgodę na piśmie,że jeśli się do programu nie dostaniemy-to stacja TVN ma PEŁNE prawo potraktować te nasze przepisy jako swoją prywatną własność i opublikować je na swoich stronach internetowych bądź też w postaci rozchwytywanej i poczytnej książki kucharskiej....wiem,że tak było bo sama zgłoszenie wysyłałam....
i trochę to moim zdaniem nie fair...bo skoro ja mam za FREE wysłać im swoje przepisy,a oni na nich zarobią,a mnie w programie nie będzie-to lipaaaaaa
co innego tu z Wami-każdy ma swój wkład w stronkę i każdy od kogoś czerpie inspiracje....i jest to moim skromnym zdaniem sprawiedliwe...
żeby wziąć udział w programie należy wysłać zgłoszenie...ale to
dopiero początek....do zgłoszenia należy dołączyć swoje przepisy w
ilości 20sztuk....i wyrazić zgodę na piśmie,że jeśli się do programu
nie dostaniemy-to stacja TVN ma PEŁNE prawo potraktować te nasze
przepisy jako swoją prywatną własność i opublikować je na swoich
stronach internetowych bądź też w postaci rozchwytywanej i poczytnej
książki kucharskiej....wiem,że tak było bo sama zgłoszenie
wysyłałam.... i trochę to moim zdaniem nie fair...bo skoro ja mam za FREE
wysłać im swoje przepisy,a oni na nich zarobią,a mnie w programie nie
będzie-to lipaaaaaa co innego tu z Wami-każdy ma swój wkład
w stronkę i każdy od kogoś czerpie inspiracje....i jest to moim skromnym
zdaniem sprawiedliwe...
Ja również wysyłałam zgłoszenie do programu, do odcinka wrocławskiego, który był kręcony w sierpniu - i nikt żadnych przepisów ode mnie nie chciał. Co prawda niestety z tej współpracy nic nie wyszło. ale chcieli ode mnie tylko dane, parę słów o sobie i kilka fotek mojej osoby. Pierwszy raz słyszę, o jakichkolwiek przepisach!
ja wysyłałam do pierwszej edycji-jakiś grubo ponad rok....i napisałam,że tak było....a nie,że teraz tak jest....
jak gdzieś znajdę te kwestionariusze-to je wkleję..
Ja podałabym zupę z czerwonej soczewicy z curry - na przystawkę
Pierś kaczą w sosie żurawinowym, ziemniakami z wody i szparagi - na danie główne
oraz Gruszki zapiekane w piekarniku, wypełnione czekoladą - na deser
ale mam też inne pomysły :-)
ale fajny temat:)
jeśli było by to zimą to
przystawka: podlaski pasztet z grzybami
zupa- moja pastereska zupa cebulowa
mięso : pewnie coś z cielęciny
deser: ciasto szartlotka z bita śmietaną lub
kakaowy przekladaniec ewy uwielbiam go
Aggusiu, lubię ten program i oglądam, niektórzy podają naprawdę wspaniałe potrawy a i tak pozostali użytkownicy nie pozostawiają na nich suchej nitki, pomimo że sami podali naprawdę byle co.
Przykładem jest z 1 sezonu P.Irena ze Śląska :) sama podała krupnioka , a innych tak skrytykowała że szok! nic się tej kobecie nie podobało u nikogo.Nawet jakby mi nie smakowało, to bym przemilczała przed kamerami i podziękowała za kolację.
Nie wzięłabym udziału w takim programie, chociaż umiem gotować:)
Ja zauważyłam takie zachowania w ugotowanych
1. Podlizuję się wszytkim naokoło, ale potem suchej nitki nie zostawie na nikim.
2. Muszę miec tę kasę i każdy sposób jest dobry
3. Wszyscy są kiepscy, a ja czego ja sam nie widziałem ( -łam) a co ja nie jadłem (- łam) Nie mają żadnych szans ze mną!!!!
oraz
1. Super!!!!! Poznam nowych ludzi i miło spędzę czas
2. Pokażę ludziom co potrafię ugotowac.
3. Może wygram, a może nie? Ale będę sprawiedliwa (-wy) wobec innych. Chociaż kasa by się przydała.
4. Ale czeka mnie dużo roboty.
5. Mam nadzieję ,że nie będą łazic mi po szafkach!!!
6. Fajnie będę miał program o mnie. Chociaż raz zaistnieję w telewizji.
A może jeszcze coś dorzucicie?
wszyscy sa chyba przy niezlych pieniadzach i powodzi im sie...hm...delikatnie mowiac nie najgorzej...bo mieszkania sa niesamowicie wypasione !!!!! wlasnie na to szczegolnie zwracam uwage...jakie mieszkanie...jaka kuchnia...na te wsystkie odcinki to chyba 2 mieszkania wydawaly mi sie takie hm..jakby to nazwac...ze sredniej półki? czyli takiej jak wiekszosc nas...miedzy innymi ja...;-))) bez urazy!! moze zle sie wyrazilam ale..chyba rozumiecie o co mi chodzi
Biedaka do programu nie wezmą, zawsze tak było, jest i będzie że trzeba kieszenie nabijać tym co już się dorobili:)
Też przyglądam się tym ich mieszkaniom. Widać, że są przy kasie, bo mają nieźle odwalone "chaty". Choćby w małej części chciałabym swoje tak podrasować.:)
Na kanale BBC ENTERTEINMENT jest angielski "odpowiednik" ZAPRASZAM DO STOŁU.
Ludzie skomni, mieszkania też, choć wydawałoby się, że społeczeństwo tam bogatsze.
Ostatnio oglądałam odcinek, w którym brał udział transwestyta. Ujęła mnie tolerancja, mieć takich nowo-znajomych to dopiero bogactwo życia.
Może tylko alkoholu przelewa się zbyt wiele, jak na mój gust :)
P.S. U mnie nie przejdzie włos znaleziony w jedzeniu. W jednym z odcinków "Ugotowanych" gotował doktorant, co nie ma nic do rzeczy oczywiście, ale u mnie związane włosy, fartuszek i czyste łapy to podstawa :)
Mam identyczne odczucia jak Ty, ogladając te odcinki ....
W ostatnim odcinku była taka młoda dziewczyna Kasia, ale się jej dostało po tym programie w komentarzach. :) Fakt że jej zachowanie pozostawiało wiele do życzenia.
o własnie to łażenie i zaglądanie w szafy w tym programie mi przeszkadza :)
ja też bym nie wzieła ale zaplanowac co by się podało mozna :) Chyba wiem o którą Pania Irenkę Ci chodzi. Tak czasem niektórzy uczestnicy szukają dziury w cały, Ostatnio jak oglądałam wygrał sympatyczny młody chlopak a gtowac to nie specjalne potrafił :)
Napisz co bys podała bo zjada mnie ciekawośc :)
Na przystawkę podałabym sałatkę z indyka grilowanego z różnymi sałatami strzępiastymi, winogronami i sosem z czerwonej porzeczki
Jako danie główne, polędwiczki pieczone, nadziewane serem gorgonzola w sosie ziołowym, zaciągniętym lekko słodką śmietaną, do tego małe pieczone ziemniaczki i surówkę z cykorii z zielonym pieprzem.
A na deser bananowca różyczki i po gałce lodów:)
Na przystawkę podałabym sałatkę z indyka grilowanego z różnymi
sałatami strzępiastymi, winogronami i sosem z czerwonej porzeczki Jako
danie główne, polędwiczki pieczone, nadziewane serem gorgonzola w
sosie ziołowym, zaciągniętym lekko słodką śmietaną, do tego małe
pieczone ziemniaczki i surówkę z cykorii z zielonym pieprzem. A na
deser bananowca różyczki i po gałce lodów:)
A ja tu dopiero czytałam, że wymyślają i jak się poda proste jedzenie to nikt na nie uwagi nie zwraca. Bzdura!!! W takim programie (pomijając cały snobizm) trzeba podać coś wyjątkowego, to jest w końcu rywalizacja i możliwość sprawdzenia własnych możliwości. Nie pokażą kogoś, kto chce podać przeciętny polski obiad. I z założenia tego programu jest on trochę snobistyczny. Jak dla mnie to traktuje się w ten sposób potrawy, może sposób postępowania z jedzeniem, a co z całą tą otoczką idzie, to i otoczenie - dom, ogród i dodatkowe możliwości. Jak zgłaszałam się do programu, to pomyślałam, że mogłabym zrobić taki program u mojego szwagra - ma on przepiękny wieli dom i olbrzymi ogród. Chodzi o pokazanie innym co potrafisz, co gotujesz i co jeszcze jesteś im w stanie zapewnić. Niestety jest to prawda, że takim "płotkom" jak my jest ciężko - bo moje mieszkanie ma 57 metrów i nie jest wypasione. Dlatego myślałam o alternatywnym szwagrze. No i fakt faktem, że mnie z moim metrażem do programu nie wzięli. Ale myślę sobie coś jeszcze. Jest jeszcze jedna sprawa, apropo Ugotowanych. Może ich to nie usprawiedliwia (napewno), ale moim zdaniem trochę tłumaczy, Taki program ma pokazac (być może na wzór zagranicznych programów), że nie jesteśmy tacy kiepscy jak by się to innym mogło wydawać. Być może nie mieszkamy ubogo, być może nie mamy kiepsko wyposażonych kuchni i być może...świetnie gotujemy. Tylko, że taki program jest nie do "przegryzienia" dla zwykłych robaczków. Być może dla ludzi, którzy w podobnym metrażu jak mój czarującym cuda, to przeszkadza. Nawet napewno. To nie jest program dla codziennych-nieprzeciętnych Mistrzów Kuchni. Po prostu. Moze ktoś chciałby coś pokazać z innej strony. A tylko my wiemy jak życie wygląda! I prawdopodobnie tylko My wiemy jak się gotuje naprawdę. Na co dzień - a z pomysłem, smakiem, aromatem i kto wie czy nie, jak dla króla !!!
Joanna!
MR masz przepis na sałatkę z cykorii ? przyznam że nigdy nie jadlam cykorii
Jeeeeeeeeeennnnny ślina mi cieknie
Było kilka "fatalnych' osób :)
Ostatnio (nie pamiętam imienia) prawniczka zrobiła na mnie najgorsze wrażenie - obłuda kipiała...no i to przekonanie o swojej wyższości ...brrr
A mnie najbardziej wkurzyła ta baba co wyrabiała drożdżówkę z miską rozkrakiem na podłodze, a krew ze skaleczonego palucha kapała do mięsa jak je rozbijała. Dopiero po emisji odcinka ci co w nim brali udział, zobaczą jak robiła im jedzenie:)Chodzi mi konkretnie o tą co robiła kopytka,tutaj można zobaczyć:)
http://tvnplayer.pl/programy-online/ugotowani-odcinki,133/odcinek-10,S02E10,4855.html
Ze wszystkich odcinków najbardziej wkurzały mnie trzy osoby: pani Irena z pierwszej edycji... pani od drożdżówki (kapiąca krew z palca to jedno, a drugie - negowała chłopaka, bodajże za to, że nie zrobił sam ciasta francuskiego, tylko kupił, a sama robiła sos z torebki) oraz popularna już na forum prawniczka Kasia, co to tak pięknie je i nic jej nie smakuje, ale po każdym daniu talerz pusty :D I jej mina na zakończenie programu... każdy gratuluje zwyciężczyni, a Kasia: no jest dobrze.... no... (bezcenne...;))))
A ciekawa jestem, czy ktokolwiek z Was brał udział w tym programie?
Też jestem ciekawa, czy ktoś brał udział w tym programie:) ale ta krew z palucha była fuj, mogła przecież założyć gumowy paluszek.
Kiedyś miałam przypadek w mięsnym jak pani skaleczyła się w palec, od razu na głos zwróciłam uwagę.
czym to grozi w kontakcie z wędliną lub mięsem.
No masakra.... A tak mi się jeszcze przypomniało, jak mówiła, że nie podoba jej się ten deser w lesie, co w gruncie rzeczy było super pomysłem, no ale to nie ona wymyśliła, więc trzeba udawać, że się nie podoba... Wkurza mnie strasznie taka dwulicowość i zawiść. Dla pieniędzy są w stanie całej Polsce pokazać swoją najgorszą stronę.
może nawet bardziej dla uznania, niż dla pieniędzy, bo tych im chyba nie brakuje. Największą sympatię budzą u mnie ci, którzy szczerze chwalą i potem jeszcze uczciwie punktują. Mam wrażenie, że dla nich wygraną stanowi poznanie nowych smaków i potraw. Oni po prostu są ciekawi i głodni pomysłów :)
Na jakimś portalu plotkarskim czytałam, że w większości w tym programie biorą udział znajomi znajomych .
Ciekawe są też strategie uczestników, jedni podają to, co sprawdzone i co im dobrze wychodzi, chociaż często to niezbyt wyszukane czy skomplikowane dania, inni szaleją z udziwnieniami, które spróbowali zrobić wcześniej tylko raz lub dwa. Zawsze jestem ciekawa co będzie, kiedy uczestnik z rozbrajającą szczerością mówi, że to właściwie drugi raz, kiedy gotuje to danie ;)))))
Mnie za interesował odcinek w którym wystąpił myśliwy przyrządzający dziczyznę, nie lubię sarniny ani jelenia, chociaż od czasu do czasu przyrządzam bo maż lubi.A najbardziej podobało mi się w tym odcinku jak niektórzy jedli te potrawy, nigdy nie mówię że czegoś nie lubię dopóki nie spróbuję.Kilka osób w programie to muszą być niezłe oryginały.
A tak z innej beczki jestem z Krakowa i właśnie w ostatniej serii były aż dwa odcinki z udziałami Krakusów,
masakra he he z Kasią prawniczką w tle ;-)
Wandzia od kopytek też nie lepsza:)
Muszę sobie to obejrzeć na tvn player, nie pamiętasz, który to odcinek może?
Bardzo proszę:)napisz jakie wrażenia po obejrzeniu odcinka:)
http://tvnplayer.pl/programy-online/ugotowani-odcinki,133/odcinek-10,S02E10,4855.html
Okropność :/ W sumie dziwie się, że to pokazali... a cała osoba P.Krysi nie do podrobienia, niezłe z niej ziółko.
a co myślicie o wegetarianach obrażonych, jeśli ktoś podaje mięso (zazwyczaj na pierwszej kolacji, gdy się jeszcze nie znają). Uważam, że powiini gdzieś to wcześniej zaznaczać
Też tak myślę, łatwiej zawsze mają dopiero kolejne osoby.
A nie straciliśmy trochę wątku, bardzo jestem ciekawa, jakie macie jeszcze propozycje menu. Ugotowani jak ugotowani, pomyślcie sobie co podalibyście dla swoich przyjaciół na kolację?
W ostatnim odcinku ludzie podzielili wygraną na cztery części. W sumie dośc sympatyczna ekipa tym razem brała udział. Jeden mieszkał w bloku. Jedzonko też było dośc ciekawe.
Masz rację
Nie wiem, co podałabym na taki obiad. Trochę to przykre, że program ten nie łamie stereotypów. Jakich? Im więcej ktoś zarabia, tym większe mniemanie ma o sobie, większa szajaba mu odbija. Świetnym przykładem jest odcinek Śląski. Pan bankowiec versus rockman - płytkie, chociaż śmieszne.
Stawiałabym na proste danie, które smakują np. moijej rodzinie:
- przystawka - Paszteciki jak tulipany wg. Bronisławy70 i do tego barszcz czerowny
- polędwiczku po włosku wg. Niebieskiej różyczki
- szarlotka na ciepło z lodami
Przystawka: roladki z sera koziego podane na mieszance sałat z sosem vinegret i chrupiącą grzanką
Danie główne: łosoś teriyaki podany na grilowanych szparagach lub rolada z filetu indyka zapiekana z grzybami i orzechami, opiekane ziemniaki, grilowane warzywa lub sałatka (nie wiem jaka)
Deser: sernik waniliowy z musem truskawkowym
Na początek umarłabym ze starchu, gdyby mi do kuchni wlazł tabun ludzi z kamerami... potem byłoby już tylko gorzej ;)
Przystawka - sałatka "brokuły z feta i migdałami" od Kluczyn, albo moja z brokułami... do tego domowej roboty pieczywo i wędlina.
Danie: lazania albo pizza :) Ostatnio jadłam genialną lazanię u przyjaciółki, z grzybami i beszamelem, ciągle czekam an przepis...
Deser: ciasto... chyba postawiłabym na "pijaną śliwkę heli" od Petry... mniam... Albo moje, brzoskwiniowe, też z nutellą :)
Ja uwielbiam pizze i pięknie bym Ci podziękowała ,jeszcze jakbyś zrobiła po hawajsku, mniam:) ale inni pewnie by zaraz skrytykowali że pospolite danie:)
Myśle, że takie pospolite jedzenie ładnie podane z jadalnymi dekoracjami byłoby lepsze niż te kombinacje szwarc, mydło i powidło. Niektórzy według mnie za bardzo udziwniają, chociaz jestem zwolenniczką kulinarnych eksperymentów i wprowadzania do menu produktów których jeszcze nie jedliśmy.
Masz rację.
Znajome potrawy mają to do siebie, że każdy może powiedzieć "jadłam/jadłem lepsze", więc są ryzykowne. Z drugiej strony każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony, poza wyrafinowanymi nazwami potrawy prezentowane w programie są w większości zwyczajne, a piękna oprawa robi swoje.
Po hawajsku, powiadasz? Moja ulubiona! Tylko rzadko robię, bo dzieci zaraz bleee, wolą z tunczykiem :)
A był już taki odcinek, gdzie facet zrobił pizzę, podzielił na różne części, tak, że wyszło kilka w jednym...nawet z owocami morza był kawałek... oczywiście padły komentarze, że poszedł na łatwiznę... Ale tak sobie myślę, że wszyscy tak narzekają, zeby przyznać jak najmniej punktów... i zwiększyć swoje szanse :)
też bym im dowaliła pizzą :)
Ja bym podał:
przystawka: kamsztyk w redychach.
zupa: śleperyby z myrdyrdą,
danie główne: klemcugi na zalckaście ze ślizgawami posypanymi posiekanym sznytlochem i szablem,
deser: korbol w świntojankach w placku na młodziach,
do popicia: winco zes glupek.
Czy mógłbyś przetłumaczyc na polski?
he he, moja mama jak byliśmy dziećmi i dopytywaliśmy się co na obiad mówiła: "zupa z trupa i smażone wrzody, a na deser wycisk z kociego ogona" :D jajcara!!
super temat ;)
u mnie byłyby to:
przystawka - zupa krem z kalafiorem i pieczonym czosnkiem
danie główne - tagliatelle z łososiem i szpinakiem
deser - ciasto czekoladowe ze śliwkami z sosem zabaglione
nic bym nie podał, gdyż po prostu nie chciałbym wystąpić w takim programie.. zresztą nie wiem bo dawno nie oglądałem ale raczej się nie zanussi..
Ale to tylko takie gdybanie, też bym nie wystąpiła, bo nie mam parcia na szkło:)
kilka programów kiedyś obejrzałem i zawsze pieniądze zgarniała nie ta osoba która powinna..
Cóż liczy się również to, czy ktoś jest sympatyczny, czy po prostu wredny, a taki zawsze się trafi. Z reguły największe wredoty, same średnio gotują i dostają mało punktów.
Raczej cwaniacy, co celowo dają niskie oceny rywalom, niby tacy cacy a cwaniacy. Sprawiają wrażenie sympatycznych przy stole, a do kamery oczerniają kogo się da. Właśnie tacy zazwyczaj wygrywają. Najśmieszniej jest , że kiedy już wygrają robią takie zdziwione miny..
mało ogladam ten program, ale tez to zauwazyłam,...