Vikuniu, dla mnie tanie , dla innych może być drogie. Dzisiaj dowiedziałam się tego w smutny i przykry sposób. Zajrzałam do dwoch sklepów, żeby zobaczyć ceny, łopatka 13zł, pieczarki 9 zł, śmietana mala 1,60.... Naprawde jest to względne bardzo.
No tak ceny zależą od tego gdzie sie mieszka. U mnie dzisiaj lopatka była po 10,50 a pieczarki po 7 zl. Za 3kg ziemniakow i śmietane 200g 18% zapłaciłam 2,10. Schab bez kości po 15zł a karczek po 13zł.
No tak ceny zależą od tego gdzie sie mieszka. U mnie dzisiaj lopatka była po 10,50 a pieczarki po 7 zl. Za 3kg ziemniakow i śmietane 200g 18% zapłaciłam 2,10. Schab bez kości po 15zł a karczek po 13zł.
Och, to strasznie niskie te ceny u Ciebie. Za ziemniaki i śmietanę zapłaciłabym ok. 5zł. Reszta też kosztuje u mnie znacznie więcej np. łopatka dziś i to w promocji ponad 13 zł.
W biedronce można kupić 5 kotletów schabowych za 6, po rozbiciu są nawet duże.U mojego rzeźnika ładne kawałki wieprzowe na gulasz można kupić po 10 zł , a żeberka w promocji 7 zł.
W Poznaniu jest dużo promocji. Ostatnio można było nabyć w promocji wagony kolejowe, a jak komu dopisało szczęście to i kawałek szyny. O innych promocjach nie słyszałem. Ktoś mi co prawda wspominał o traktorach ale nie widziałem tej promocji na własne oczy więc co do wiarygodności tej informacji nie daję gwarancji,
U mnie ceny też jak u Ciebie. Trzeba się nalatać, żeby kupić taniej i uważać, żeby nie było przy okazji niższej jakości. Jeśli ktoś nie ma czasu i nie ma ochoty wydawać na przejazdy między sklepami, kupi drożej i stara się o tym nie myśleć :/
No właśnie, ceny różne w różnych miejscach Pl. To ja chcę do Ciebie, bo tutaj takie ceny przeszły już do histroii niestety. Schab też zarejestrowałam dzisiaj - 18,50zł b/k. Naprawdę zdumiona byłam cenami, jak dzisiaj po przykrej rozmowie, ktora miała być "dobrą i pomocną radą" poszłam do sklepów zobaczyć co ile kosztuje.
Właściwie tak,zależy od miejsca zamieszkania i cen produktów, u mnie w promocji "łapię" łopatkę za około 10 zł, za ładne,ale małe pieczarki płacę około 5 zł, w hurtowni spożywczej ziemniaki 1kg są po 0,50 gr, a śmietanę można kupić nawet około 1 zł. Śmiało można powiedzieć ,że obiad o którym mowa jest tani,szczególnie jeśli bierze się pod uwagę ilość osób jedzących,im więcej tym tanio wyjdzie. Najeść się można,bo nie jest to samo mięso,a dodatki warzywne uzupełniają i powiększają proporcjonalnie danie.A jak jest myślenie,że taka ilość obiadu to za mało na 5 osób,to przed obiadkiem polecam wypić (tanio) szklankę ciepłej przegotowanej wody, sytość murowana
U mnie łopatka 14,50zł, pieczarki 8,50zł, schab bez kości 22zł, wołowina zrazowa 39 zł, karczek 17zł...mogłabym tak pisać i pisać...żal mnie ogarnia jak czytam, że gdzieś jest tyle taniej. Jedna Polska a jakie dysproporcje. Za te 2,10 to ja nie kupię nawet 3 kg ziemniaków- bo są po 80gr, a na śmietanę zabrakłoby kasy...
Powinnaś się cieszyć, że na jedzenie nie wydajesz kroci :))
Strasznie drogo, nie macie sieci Kaufland, Tesco, itp..?
Dzisiaj w Kaufland...pomidory 5,60, ogórki podobnie, pieczarki coś około 6 zł, kurczaki niecałe 7,piersi z kurczaka coś około 14zł, jutro w Tesco udka będą po niecałe 5zł..
Mieszkam na wsi i w wiejskich sklepach są takie ceny, raz w miesiącu jeżdzimy po większe zakupy ale nie wszystko da się kupić na cały miesiąc. Paliwo też drogie jak jade z koleżanką to ostatnio wyszło nam na paliwo po 25zł, ale jak sama to wiadomo.
Są osoby które walczą z hipermarketami, ale nie zdają sobie sprawy ile żywnośc kosztuje na wsi, gdyby musieli w nich robić zakupy to by zmienili zdanie.
Ide po ser do pizzy najtańszy 20 złotych kg i pewnie seropodobny
Alicjo, ja też mieszkam na wsi, mam w pobliżu 3 sklepy, w tym jeden z sieci Euro.. Ty pewnie masz do miasta dalej niż ja, i nie masz sklepów do wyboru...no to faktycznie nie zazdroszczę;(
chyba bardziej chodzi o miejsce. Moim zdaniem powinien tam być ruch, a go nie ma. Teraz jest inny sklep i dalej nie ma ludzi choć lokalizacja dobra. Pewnie, że nie upadł przeze mnie.
też mieszkam na wsi i idąc do sklepu zastanawiam sie czasami czu starczy mi kasy...najtanszy ser w kostce u mnie kosztuje 21 zł za kg, kostka masła 82% 4,20,pieczarki 8,50,chleb 5,20(taki duzu okragły).
Staram się żadko robić zakupy u mnie najczęściej raz w tygodniu jadę do miasta i wtedy tam robie zakupy(orzy okazji odwiedzam rodzinkę lub zalatwiam urzędowe sprawy).
Nie ma bata wszystko drogie... a polityk bierze 50 zł idzie do sklepu i pokazuje wszystkim, że ona tez jest zwyklym, Polakiem na zakupach....tylko zapomina dodac ile ma wypłaty(no ale tym to sie raczej nie pochwali)
Pamietam jak w telewizji pokazywali pana K. na zakupach i lamentował jak drogo...to mam pytanie dlaczego nic z tym nie robią???
Niestety na wsi mają produkty bardzo drogie i do tego nieświeże. Też raz w tygodniu jadę do miasta i robię tam zakupy. Takich mamy gospodarzy fatalnie zarządzających naszym krajem.
W każdym sklepie sa rózne ceny i tak jak ktoś tu zauwazył Polska jest jedna a a cenny w kazdym sklepie się róznią, u mnie karczek 12.99 schab bez kości 13.99(te mięska w promocji były), lopatka 12,00 zaszalałam i kupiłam wczoraj 8 udek (cena za 1 sztukę 4.75).Co do pieczarek to bardzo je lubie ale w sklepie w którym je najczęściej kupuje to sa w cenie 7,50, a smietana za 1,50. Ziemniaki i włoszczyzne mam swoją z działki.
U nas schab b/k 20-22zł , schab zk 14,- karkówka 16,- jaja wiejskie na placu 0,70 -0,80 na święta były po złotówce oczywiście za sztukę.Serdecznie pozdrawiam.
U rolnika jajka mamy po 50gr z tym ,że trochę wspomagaczy daje kurom bo ma ich około 700szt , dzięki temu niosą jajka całą zime . Znajomy który sprzedaje mi jajka równiez po 50 gr ma tylko 50 kurek w tym piękne ozdobne, jesteśmy jedynymi kupcami po prostu sami nie są w stanie zjeść tylu jajek. Karmi kury naturalnie z tym ,że przestały znosic jajka w połowie grudnia- taki urlop.
Moja mama tez hoduje kurki,no taka hodowla miniaturowa,bo jest ich ze 20.Na nasze potrzeby (jeszcze corki wezma od czasu do czasu) wystarczy calkowicie.Kury niosa jajka prawie caly rok,w zimie robia nieraz przerwe,ale na raty,tak ze zawsze jakies ''jajco''sie znajdzie.Ostatnio ''zaurlopowaly''razem z 10 lat temu i to byl jedyny raz,kiedy musialam jajka kupic.Ze ''wspomagaczy''dostaja czasem witaminy z mikroelementami,glownie dla wzmocnienia skorupek.Mama dogadza im ''jak ksiadz Magdzie''-pszenica,owies,sruta z parowanymi ziemniakami,mnostwo zielonego,w tym duzo pokrzyw (zima rowniez,suszona).Niechby tylko sprobowaly nie znosic jajek.
Powiedzcie kto na tym najwięcej zarabia , rolnik sprzedaje ziemniaki po 0,12gr za kilogram i jeszcze trzeba doliczyć woreczek do zapakowania , paliwo żeby jechać na giełde, wjazd na giełde
Łopatka 16zł, pieczarki po 8zł/kg śmietana mała 2zł, ziemniaki po 85gr/kg, widziałam billboard z reklamą szynki b/k za 10zł w którymś markecie. Schab 22zł, kurczak 8zł/kg. Kilogram jabłek kosztuje 3,8zł a mandarynki 6zł. Chleb 2zł. Ceny są kosmiczne. Za to "przyzwoite" zarobki w moim mieście to 1600zł, większosć ludzi pracuje za najniższą krajową.
Dzisiaj miałam też bardzo tani obiad, zupa ogórkowa w 30 min. Ugotowałam 3,5 litra zupy ogórkowej na czubatej łyżce skwarek z boczku i podgardla( smalec trzymam osobno i skwarki przecedzono osobno)..
Dałam 7 dużych ziemniaków pokrojonych w kostkę, 1 marchew, pół pora, pietruszkę i kawałek selera.6 ogórków kiszonych swojej roboty starłam na tarce i dodałam 1 szklankę soku z ogórków, zaprawiłam wszystko śmietaną do zup za 1,70 zł. Zupy zostało jeszcze na jutro.
Na drugie danie zrobiłam placki ziemniaczane, tym sposobem za parę groszy miałam smaczny i sycący obiad.
Ja też miałem dzisiaj raczej niedrogi obiad. Choć też troszkę zaszalałem. A mianowicie: dwie kromki chleba usmażone na 1 łyżeczce oleju i szklanka (stara a więc 250 ml) wody. I tutaj zaszalałem. Zwykle stosuję wodę z Biedronki po 85 gr za 1,5 l. Dziś kupiłem w Lidlu za 89 groszy za 1,5 l. Ale co tam...żyje się raz. Odbiłem to sobie na soli, której nie użyłem do przepysznych grzanek. Wyszło mi to nawet na zdrowie, bo sól jak wszyscy wiedzą jest bardzo szkodliwa (szczególnie dla młodych organizmów). Ze względu na bardzo kaloryczny obiad, kolacji już pewnie nie zjem...choć kawę zbożową zaparzyłem. Będzie na śniadanie....
A w Wigilię............................. 15,85zł!!!!!!
Jeśli ma to być kilka sztuk do sosu czy pizzy dla 2-3 osób to nie odczuje się tak bardzo ich kosztu, natomiast żeby zrobic danie z pieczarkami w roli głównej to już trzeba się zastanowic, gdyż są droższe niż mięso!
Zastanawia mnie od dłuższego czasu co powoduje ich kosmiczną cenę....
Według mnie to tani obiad . Niestety nie wiem po ile jest u nas łopatka bo nie kupuję mięsa wieprzowego. Ale pieczarki w zależności od sklepu kosztują od 6 do 9 zł.
Tani obiad na 3 osoby za ok.15 zł...to np. zupa + kopytka- nie ma problemu. Jeśli II danie będzie z mięsem, to za te pieniądze nie jestem w stanie go zrobić. Na Pomorzu ceny mięsa są "zabójcze", warzyw zresztą też.
Za obiad to nie dużo, ale nie dla każdego. 15zł*30=450zł miesięcznie za same obiady. Doliczając 60% z tego na kolacje i śniadania mamy 720zł (i to naprawdę skromnie będzie). Mamy juz ponad połowę najniższego wynagrodzenia a jeszcze opłaty, ubrania itp. Taniej trudno kupic do jedzenia coś, co nie będzie ruinowac zdrowia na dłuższą metę ale i tak trzeba przyznać, że ceny sa bardzo wysokie.
Ja mam przepis na tanie śniadanie. "Chleb nożem smarowany i wodą popijany".
W Polsce są możliwe zamienniki, jak kogoś nie stac na mięso to może je czasami zastąpic tańszymi warzywami, np. kapustą, ziemniakami .. W innych krajach i takiej możliwości nie ma, bo wszsytko jest bardzo drogie. Oprócz tego jest dużo sklepów i można wybierac poszczególne produkty w różnych sklepach jak to na przykład robią Niemcy. Śledzą gazetki z poszczególnych sklepów , a potem robią plan i kupują artykuły z promocji. W sumie jak ktoś ma czas i zacięcie może trochę oszczędzic na czasami lepszy obiad. Jest to niestety wariant zycia z ołówkiem w ręku. Te promocyjne jeśli jest taka możliwośc kupic na zapas.
A obiad z mięsem za 15 zł pięciu osobom wcale nie jest drogi. Oczywiście ,że można jeszcze tanszy. Ale jak się oszczędza na jedzeniu zawsze , to potem można więcej wydac na lekarzy , bo organizm niedożywiony jest bardziej podatny na choroby.
Dla mnie 15 zł na 5 osób to dużo na sam obiad jeśli ktoś skromnie żyje.Można taniej przynajmniej ja potrafię...Taniej wyjdą kotlety mielone,spagetti,jajko sadzone z ziemniakami,tanio wychodzi jak się kupi całego kurczaka ok. 13,14 zł i z tego jest zupa,kotlety i udka-można je wytrybować i też zrobić gulasz z warzywnymi dodatkami.I to są obiady do 10 zł z dodatkami.Nie są to pewnie ogromne porcje mięsa ale 0,5 kg łopatki po usmażeniu na 5 osób to też nie dużo.
Wiele osób podobnie gospodarzy nawet jeśli ma więcej pieniędzy, To czysta ekonomia , gospodarnośc i zaradnośc. Jeżeli kupię 3 kg szynki to mogę to upiec w całości . lub poporcjowac na wiele i pomrozic i miec na wiele obiadów. Wybór dla mnie jest oczywisty. Chyba że chodzi o nogę baranią, ona odpowiednio upieczona jest najlepszym mięskiem pieczonym jaki kiedykolwiek jadałam. Moi polscy znajomi też zgadzają się ze mną odnośnie lambarairi , mniam.
U mnie rowniez i tez zaluje.Moj tato mial kiedys duza hodowle owiec.Baraniny (takiej smacznej,mlodej,wlasciwie jagnieciny) mielismy na zawolanie.Umiem ja dobrze przyrzadzic,a ten,kto mowi,ze nie jest smaczna,moze jeszcze takiej nie jadl.Jak widzialam czasem poczerniale baranie gnaty z oslizlymi skrawkami miesa w sklepie,tez bym sie wzdrygnela z obrzydzenia.
Dawno temu, to było, jakieś parę lat, jeden z sąsiadów hodował owce i wtedy kupiłam od niego jagnię. Dobrze zamarynowane w mieszance przypraw i upieczone, coś wspaniałego, niezapomniany smak.:)
Wlasnie,a jak ktos mowi ''nie lubie'',czy ''niedobre'',a nie probowal,to o czym tu mowic?A...na naszym,skromnym,przyjeciu weselnym podano do stolu pieczony udziec barani.Szwagier,zarzekajacy sie,ze nie tknie baraniny,a rozpozna ja z odleglosci kilometra,wsuwal ja,az sie uszy trzesly.Zostal pozniej poinformowany,co mu tak smakowalo,ale tkwil w uporze przez wiele lat,ze to nie byla baranina,bo by poznal i nie jadl.bo jest niedobra,wstretna czy fuj
Co dobre i ludzie chorzy mogą jeść (mi akurat dziczyzna nie szkodzi, chociaż nie bardzo ją lubię)to albo trudno kupić albo cena,że trudno zera policzyć. Baraniny nie jadłam ze 25lat odkąd w mojej okolicy przestali hodować owieczki.
Baraniny i dziczyzny, to też dobrych kilkanaście lat nie jadłam. Chciałabym kupić od jakiegoś myśliwego, wtedy jest tanio, ale niestety nikogo takiego nie znam. W skupie dziczyzna jest po 7 zł za kg, ale tam nie chcą sprzedać. I trzeba się obyć smakiem. Też mam problemy z wątrobą i nie wszystko mogę jeść.
Dzięki za linki. Niestety ceny tam mają z kosmosu i nie na moją kieszeń. A na tym drugim i tak nie pokazuje się lista dystrybutorów. Popytam gdzieś tu na miejscu.
Jak lista jest pusta to nie ma dystrybutorów, trzeba szukać w dalszej okolicy. Patrząc na ceny to ten obiad już nie będzie tani, mnie tylko zastanawia: najdroższa dziczyzna na skupie 14zł, to skąd takie ceny w sklepie.W zeszłym tygodniu oglądałam program dla rolników i tam podawali ceny.
Myślę, że w inernecie to nie ma co szukać dystrybutorów. Trzeba zobaczyć, co jest w pobliżu. W tygodniu dzwoniłam do skupu, to dowiedziałam się, że oni tylko skupują dziczyznę, ale jej nie sprzedają. Zapytałam po ile, to powiedziano mi, że po 7 zł za kg.
Moesz popatrzeć w dużych hipermarketach powinni miec, ale jeżeli jest u Ciebie skup to są myśliwi- może spróbuj z którymś się skontaktować, warto spróbować.
Dużych hipermarketów u mnie w pobliżu nie uświadczysz. Skup też jest daleko, ale dzwoniłam tam i chciałam się m.in. dowiedzieć o jakiegoś myśliwego i niestety nie uzyskałam na ten temat odpowiedzi. Szkoda, no cóż mówi się trudno i żyje się dalej. :)
Tutaj baraninę można szybciej kupic niż wołowinę lub wieprzowinę. Ale trzeba uważac ,bo i koninę też ozna kupic. Najlepiej jak sprzedawali w sklepach kiełbasę , co nazywała się polska zwyczajna, w składzie miała koninę. Ciekawe , kto im dał przepis? Tu nawet parówki robią z baraniny, smakują inaczej , ale mozna się przyzwyczajc. Co do baraniny, to baranina jest z młodych zwierząt, te zwierzaki mają dobre życie, bo przez cale lato od maja do września buszują sobie wszędzie gdzie chcą, a jest ich więcej niż mieszkanców Islandii. Trzeba na nie uważac poza granicami miast. Kiedyś pod mój dom przychodziła mama z dziecmi prawie codziennie.Zrobiłam jej nawet zdjęcie.
U nas niestety baranina nie jest tak popularna. Szkoda, bo szczególnie taka młoda jagnięcina jest znakomita. W tutejszych sklepach wogóle jej nie znajdziesz. U was te parówki z baraniny pomimo, że są inne w smaku, to napewno są zdrowsze od tych tutejszych parówek wieprzowych.
U nas się nie je cielęciny ani jagnięciny, nie wyobrażam sobie zjeść takie maleńkie jagniątko .Trzeba być nieludzkim żeby takie maleństwa zabijać.Co innego dorosłe zwierzę przeznaczone do uboju. Ludzie zachwycają się pieczonymi prosiaczkami małymi, w życiu bym takiego mięsa nie zjadła.
Tutaj nikt małego jagnięcia nie tknie. Ale za to uwielbiają żrec żrebaki. Zawsze im mówię ,żeby im kopytem staneło w gardle. Na samą myśl dostaję mdłości. Tutejsze koniki są takie grzeczne i kochane,że sama myśl, aby zrobic imm krzywde napawa mnie obrzydzeniem. Te koniki podobne są nieco do kuców tylko .,że dużo większe. Moja przyjaciółka ma konie, każdy ma swoje imię i są wychowane jak ... psy . Wiele koni wręcz domaga się głaskania. Kiedyś jeden z koni podszedł do mnie z tyłu i położył swój łeb mi na ramieniu. Takie pieszczochy.
Żeby ludzie nie kupywali , cielęciny, jagnięciny i tych malutkich , dopiero co urodzonych prosiaczków, o żrebakach już nie wspomnę:( to rosły by sobie spokojnie.Ale nie , bo przecież znajdzie się zawsze jakiś typ co musi się nażreć jagnieciny i młoda para, przed której nosem musi stać na weselu pieczony prosiaczek.
Mój mąż jest wszystkożerny, ale cielęciny nie tknie. Mówi,że cielaczki przeczuwając swoją rychłą śmierc płaczą. Więc smacznego mogę tylko powiedziec.
Co się tyczy prosiaczków. Mama mojej znajomej chciała bardzo dobrze przyjąc gości czyli swoje dzieci i wnuki i postanowiła upiec prosiaczka w całości. Całe szczęście,że znajoma odwiodła ją od tego pomysłu. Nie wyobrała sobie,żeby malutki prosiaczek mógł znaleśc sie na stole w formie jedzenia. Fuj.
Ponoc to mięsko jest przepyszne i dlatego ma wielu zwolenników. No cóż to kwestia podejścia do tego co się je.
Jeśli chodzi o jagnięcinę, to nie napisałam, że kupiłabym maleńkie jagniątko, ale o takiej owcy, która jest już dorosła i duża, a jeszcze nie całkiem stara. Po za tym każdego zwięrzęcia jest szkoda, czy to jest małe, czy duże zwierzę. Również każde zwierzę czuje i przeżywa, że idzie na rzeź, dlatego nie powinno się jeść mięsa wogóle wtedy nie byłoby problemu. Ja to się mogę wogóle obyć bez mięsa i jeżeli już jem, to w niewielkich ilościach. Zresztą ze względu na moje problemy z narządami wewnętrznymi nawet nie wskazane jest spożywanie potraw mięsnych. Jedynie co, to mięso przygotowuję dla moich mężczyzn.
Masz rację. Ja swojej córce tłumaczyłam kiedyś ,że żebyśmy tak wszsytko brali do siebie, to by nam jedynie kamienie zostały. Bo roślinek też szkoda trochę. Ale jesteśmy ssakami wszystkożernymi i taka nasza natura. Ja kocham swoja kotkę , ale wiem że ona jest typowym drapieżcą, bo taka jest jej natura. Zabraniam jej polowac , ale i tak zrobi co zeche kiedy ja nie widzę. Jesteśmy częścią przyrody, a ona rządzi się swoimi prawami. Smutne, ale prawdziwe. Dobrze,że sama osobiście nie muszę niczego mordowac.Czasami jedynie zadaję sobie pytanie w sklepie patrząc na częsci zwierząt ,czy chociaż zostały zabite w sposób chociaż w miarę humanitarny. jak wyglądało ich życie. No cóż ja już tak mam, że nawet na szynkę na kanapce patrzę jak na coś co kiedyś było żywym zwierzęciem. Może dzięki temu mam większy szacunek do jedenia? I staram się dobrze gospodarzyc. Ja do szóstego roku zycia nie mogłam jeśc mięsa w żadnej postaci. W koncu się jakoś przemogłam, ale do tej pory pamiętam jakie szopki mamie odprawiałam przy jedzeniu. Biedna moja mama.
Każdy zgodnie ze swoim sumieniem powinien zastanowić się nad własnym postępowaniem, czy chce być typowym jaroszem, czy też bez względu na los zwierząt będzie mięsożercą. Mam podobnie, że zawsze się zastanawiam nad tym, dlaczego musimy zabijać zwierzęta, żeby zaspokajać własne pragnienia, a przecież na świecie jest tyle smacznych rzeczy do jedzenia pochodzenia roślinnego, że z pewnością mogą one zastąpić mięso, a zwierzęta wogóle nie powinny tak beznadziejnie ginąć. Ja jestem bardzo wrażliwą osobą na cierpienie ludzi, a już szczególnie zwierząt. Jak już napisałam komentarz w poście o zwierzętach, że one nie potrafią mówić, ani też odpowiednio się bronić. Zwierzęta mimo nieraz wielu rozlicznych cierpień których dostarcza im człowiek, potrafią człowieka obdzielić miłością i zaufaniem. Dlatego też bardziej wolę przyjaźń zwierząt, bo one potrafią być lojalne i odwzajemniają uczucia, a człowiek jest perfidnie bezwzględny pomimo tego, że ma rozum, ale nie zawsze potrafi i chce z niego w prawidlowy sposób korzystać, a jeżeli już to robi, to przeważnie ma w tym jakiś ukryty cel. I to jest przykre.
Odnośnie ludzi masz rację. Ale czasami zauważam, że bywają ludzie także bezinteresowni i dobrzy. Niezbyt często jednak. Ja jestem taka infantywna ,że widzę w ludziach dobro, a czasami mocno się sparzę. Ja też kocham zwierzęta za to jakie są. One wspaniale potrafią odwzajemnic nasze uczucia .
Widocznie nie mam szczęścia spotkać na swojej życiowej drodze właściwych osób, bo bywam zbyt szczera, a inni to wykorzystują i przeważnie zanim się obejrzę dostaję porządnego kopa w potylicę. Jestem już zrezygnowana i zmęczona poszukiwaniem dobra w ludzkich sercach, to tylko mrzonki. Przemineły z wiatrem tamte beztroskie czasy i tamci wspaniali ludzie z poprzedniej epoki. Nastała zimna, bezduszna era znieczulicy i zachłanności ludzkiej w której nie ma już miejsca na normalne człowieczeństwo.
Ja też nieraz dostałam po tyłku za to,że komuś pomogłam.. Bądz sobą, nie daj się jednak wykorzystywać jedynie. Ja nauczyłam się , że trzeba mówić o tym co boli, niekiedy łopatologicznie. Bo czasami ludzie nie widzą,że czynią krzywdę innym ludziom. A jeśli wiedzą ,że robią zle to i tak odwróci się przeciwko nim wcześniej lub pózniej. Zaakceptuj siebie, jaką jesteś. Ja nadal wierzę w ludzi. Każdy żyje jak umie, ja też jako dziwadło nawet. Najważniejsze,żeby żyć zgodnie ze swoim sumieniem,a reszta to tylko taki test życia.
Pomimo wszystko zawsze jestem sobą. Wiesz, jak to jest, czasami jesteś wśród ludzi, a właściwie to tak naprawdę czujesz się samotna i bezradna. Ja przestałam już wierzyć ludziom, a już napewno nie wierzę w ludzi. Wiadomo że nie jest w życiu lekko, ale nie możesz na nikogo liczyć, chociaż od nikogo niczego nie potrzebujesz, niemniej jest się bezbronnym w obliczu wielu przeciwności. Czasami wszystko mnie przerasta, bo za dużo jest brutalności. Mam szczerze dość i wtedy odechciewa mi się żyć. Tak działa na mnie natłok problemów jakie potrafią zwalić się zewsząd na głowę i nie wiesz jak je rozwiązać. Chociaż stale powtarzam sobie, że jednak nie jest tak źle, że wszystkiemu można podołać i że inni mają znacznie gorzej odemnie. Wogóle dziwny jest ten świat.
Wbrew temu,co się powszechnie uważa (również i ja tak sądziłam),
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jagni%C4%99cina.
Niestety,starsze sztuki są niesmaczne.Sprzedaje ię również tzw."mleczne"jagnięta (kiedyś "szły na rynek włoski,ale mój tato,mimo wysokiej ceny,nie zdecydował się na taki ubój.)
Tak poza tym,MR,myślisz,że starsze zwierzęta mniej się boją lub cierpią?Spójrz prawdzie w oczy i na to,co masz na talerzu.Skąd się wzięło?
Jolu, wszystkie zwierzęta cierpią, ale mam nadzieje że są zabijane humanitarnie i staram się o tym nie myśleć, bo inaczej nie zjadłabym żadnego mięsa.Ale nikt i nic mnie nie przekona do jedzenia jagnięciny i cielęciny, u nas nie jemy nawet królika, ze względu na córkę.Żeby to mięso było najsmaczniejsze na całym świecie i dawali go za darmo, nic tego nie zmieni, po prostu nie kupujemy i nie jemy.
Moja mama kilka razy kupiła kawałek cielęciny , ale teraz też nie kupuje, jakoś po naszych protestach odszedł jej apetyt.
1-Dario,pozwól.,że podepnę się znowu pod Cebie,chociaż jest to skierowane do wielu iinnych osób.Niektórym ludziom jest najzupełniej obojętne,w jakich warunkach żyją zwierzęta,jak są zabijane i co w związku z tym przeżywaja.Inni,wykluczają zwierzęta jako element swojej diety i w związku z tym nie zgadzają sią absolutnie na ich zabijanie w celach konsumpcyjnych.Reszta...pośrodku (ja też chyba w tej grupie),czyli tzw "niezdecydowni",którzy nie wiedzą czasem,za jaką opcją sie opowiedzieć ,o co im chodzi i którym,niestety,często z tym wygodnie.
2-Ty,nie jedyna,nie tkniesz królika,jagniaczka,cielaczka,bo...śliczne toto,budzi pozytywne uczucia,tak jak kotki,które zachowały życie jedynie dzięki swojej urodzie i bezbronności.
3-Niestety,ale człowiek jest "zwierzęciem "(no,nie wiem,czy na pewno potrzebnie uzyłam cudzysłowia) tzw wszystkożernym,które potrzebuje białka zwierzęcego,zwłaszcza w pierwszych (właściwie kilkunastu) latach rozwoju.
Co do mięsa najzdrowszego,to pochodzi ono od stworzeń wykluczonych przez Ciebie w.punkcie drugim.
A,po zastanowieniu,podsyąłm link do strny WP.gdzie zaistniał (wbrew pozorom) bardzo podobny temat..Mój nick każdy nie jest zbyt trudno odgadnąć.
1-Dario,pozwól.,że podepnę się znowu pod Cebie,chociaż jest to skierowane do wielu iinnych osób.Niektórym ludziom jest najzupełniej obojętne,w jakich warunkach żyją zwierzęta,jak są zabijane i co w związku z tym przeżywaja.Inni,wykluczają zwierzęta jako element swojej diety i w związku z tym nie zgadzają sią absolutnie na ich zabijanie w celach konsumpcyjnych.Reszta...pośrodku (ja też chyba w tej grupie),czyli tzw "niezdecydowni",którzy nie wiedzą czasem,za jaką opcją sie opowiedzieć ,o co im chodzi i którym,niestety,często z tym wygodnie. 2-Ty,nie jedyna,nie tkniesz królika,jagniaczka,cielaczka,bo...śliczne toto,budzi pozytywne uczucia,tak jak kotki,które zachowały życie jedynie dzięki swojej urodzie i bezbronności. 3-Niestety,ale człowiek jest "zwierzęciem "(no,nie wiem,czy na pewno potrzebnie uzyłam cudzysłowia) tzw wszystkożernym,które potrzebuje białka zwierzęcego,zwłaszcza w pierwszych (właściwie kilkunastu) latach rozwoju. Co do mięsa najzdrowszego,to pochodzi ono od stworzeń wykluczonych przez Ciebie w.punkcie drugim. A,po zastanowieniu,podsyąłm link do strny WP.gdzie zaistniał (wbrew pozorom) bardzo podobny temat..Mój nick każdy nie jest zbyt trudno odgadnąć. http://wiadomosci.wp.pl/gid,14163405,img,14164752,galeria.html?ticaid=1dcc4&_ticrsn=3#opOpinie P.S.Mam nadzieję,że Vikuniu wybaczysz mi odbiegnięcie od tenatu,ale wiem,że lubisz zwierzęta. A,dodam.że cielęciny nie jadłam od wielu lat,po zbyt drastycznych przeżyiiach.
Nie wiem,czy lkink się dobrze wpisał.bo u mnie nie działa.Próbuje ponownie.
Ja teraz nie mogę jeść żadnego mięsa. Patrzę na udko z kurczaka i wiczę, że na mnie patrzy. Pewnie za jakiś czas natura mięsożercy weźmie górę ale póki co jarzynki i kluseczki :)
Ty jedz,co powinnaś,Vikuniu,nie patrz,co za stwór patrzy na Ciebie.Pokonaj go wzrokiem.Tak to ten świat stworzono.Też czasem tak mam,że mogę jeść mięso ,codziennie,a póżniej dłuuuugo nie.
Jeśli mieszkacie w terenie raczej wiejskim, zorientujcie się gdzie jest najbliższe Nadleśnictwo, tm Was poinformują czy sami prowadzą skup od myśliwych (jeśli mają OHZ) lub które koło łowieckie i gdzie taki skup prowadzi, można się na skupie dogadać i takie mięso kupić. Na dzien disiejszy mięso z dzika u mnie kosztuje 6,5zł za kg, wiadomo, że jest to cały dzik, trzeba go oprawić ze skóry, odejdą koszty, mięso przebadać. Koszt czystego mięsa wzrośnie, ale nie powinien przekroczyc 10zł0kg za bardzo zdrowe mięso. Sarnina jest dużo droższa, jeleń trochę droższy od dzika, dokładnych cen nie pamiętam.
Aha, skup tak poprostu sprzedać nie może, trzeba się z którymś z myśliwych dostarczających tam zwierzynę się dogadać, żeby ją wykupił na tzw. użytek włany i odsprzedał. Powodzenia.
Dziękuję Ci a. za informację. Spróbuję się czegoś dowiedzieć, ale nie będzie to takie proste. Tutaj ciężko znaleźć jakiegoś myśliwego i jeszcze dogadać się z nim. Kiedyś pytałam się takiego myśliwego, ale niestety nie chciał mi nic powiedzieć.
Dziękuję Ci bardzo a., ale raczej to chyba niemożliwe, bo ja jestem z okolic Mrzeżyna w woj. zachodniopomorskim. Niestety to za daleko od Ciebie, a szkoda, chętnie bym skorzystała z Twojej pomocy. Chyba, że masz jakiś inny pomysł, to wtedy napisz mi na PW. :)
Same mięso to mało, ale z dodatkami jako sos to wychodzi dużo w garnku:).Można nadrobić ziemniakami, zimową porą badzo nam smakują ziemniaki dobrze utłuczone z łyżką masła i polane sosem.
Warto samemu robić przetwory, wtedy zimową porą, naprawdę żyje się dużo taniej.W przepisach córki jest dużo tanich i smacznych zup, ja jak gotuję zupy to 2 dni mamy, do tego jakieś skromne 2 danie i jesteśmy najedzeni.
A tak naprawdę tani obiad za 1zł na 10 osób to zapewnia tylko kuchnia chińska i te ich koniki polne smażone, dżdżownice marynowane, larwy ciem itp. Tylko malo kto to przełknie
Jak miałam 15 lat to babcia zabrała mnie do rodziny do Trzebiatowa, pojechałyśmy tam na 3 dni. Na pierwsze danie codziennie był rosół z makaronem, był tak słony i niesmaczny że nie mogłam go przełknąć.Jak ciotka otworzyła szufladę to, szuflada była zapakowana rosołkami z kostki.Oni to jedli i im to smakowało.
Współczuję. mi nawet zupa na rosołkach nie smakuje. Czasami używam je jedynie do dosmaczenia zupy, która musi byc na wywarze mięsnym,( ew. na kościach z miesem)
Jak czytam ceny żywności w Polsce to szczerze podziwiam ludzi którzy są wstanie utrzymać rodzinę za najniższą krajową. Zastawiają mnie ceny żywności w innych krajach, u mnie kurczak 2,19, ziemniaki 0,35, najtańsze pomidory 0,69, pieczarki 1,89. Ceny oczywiście w euro. Mieszkam w małym miasteczku w Hiszpanii
Jak czytam ceny żywności w Polsce to szczerze podziwiam ludzi którzy są wstanie utrzymać rodzinę za najniższą krajową. Zastawiają mnie ceny żywności w innych krajach, u mnie kurczak 2,19, ziemniaki 0,35, najtańsze pomidory 0,69, pieczarki 1,89. Ceny oczywiście w euro. Mieszkam w małym miasteczku w Hiszpanii
Ja mieszkam w Nowym Jorku.W maju zeszlego roku bylam w Polsce i musze Wam powiedziec ,ze dla mnie zycie w Pl wydawalo sie byc drogie.Naturalnie karmila mnie mama, znajomi przyjmowali i goscili,ale patrzac na ceny np wedlin,serow czy mies....ceny zdecydowanie porownywalne jak tutaj w USa,a zarobki no coz relatywnie duzo ,duzo nizsze.Tak z ciekawosci napisze Wam ile tutaj by kosztowal taki obiad.Cena karkowki za funt,to jest 45 dag..3,29$...pieczarki funt luzem na wage,1,99$ a te juz paczkowane w styropianowych pojemniczkach 220 dag 1,49$.Do tego ziemniaczki worek 5 funtowy 2,99$,smietana taka jak w Polsce mama kupowala do zupki to okolo 2,99$ za 220 ml.Cebula jest tania,buraki,marchew,natomiast pietruszka w korzeniu jest bardzo droga ,za peczek roznej wielkosci ( czasami 4 malukie pietruszeczki) trzeba zaplacic okolo 4 $.W tej chwili w zimie drogie tez sa pomidory te lepszej jakosci funt okolo 4 $.Jesli chodzi o wedliny mamy dostepne polskie wyroby i np poledwica lososiowa kosztuje 6.99$ za funt.Najtansza ostatnio pokazala sie szynka polska (tak sie nazywa) 3.99$.W podobnych cenach sa tez zolte sery,a bialy serek twarog,kosztuje 5.19 $ za funt.Ceny tak jak w Pl sa niesamowicie zroznicowane i trzeba sie niezle nachodzic zeby wyczaic tansze produkty :-)))) Pozdrawiam Was cieplutko i nadal sledze watek.
No to u mnie w Detroit duzo taniej, mieso porownywalnie, ale np ziemniaki Idaho worek 10 funtowy kupuje za 2.49$, smietane Kroger 1.15$ , pieczarki luzem funt 2.29, pietruszka tez niestety jest bardzo droga okolo 3$. Ja czesto korzystam z promocji, do domu dostaje gazetki i wiem kiedy i gdzie sa promocje. Jesli uzbiera sie kilka rzeczy to robi sie z tego ladnych pare dolarow oszczednosci. Pod warunkiem ze sklepy sa blisko i nie trzeba daleko jezdzic. Np dzis bylam w polskim sklepie gdzie kupuje jedyny dla mnie zjadliwy chleb przywozony z Canady cena 2.99$ i wedline robiona przez mala polska masarnie funt okolo 5.50 i jechalam w jedna strone prawie 20km. Ale pomimo tego ze to daleko to jezdze bo amerykanskie waciaki mi nie smakuja a w drugim polskim sklepie ktory mam blizej chleb jest niedobry. Zawsze kupuje kilka bochenkow i mroze.
Coś o tym wiem bo mój mąż pracuje w UK jak dobrze pójdzie to i my do niego dołączymy..w UK żywność tania a jeszcze biorąc pod uwagę tamtejsze zarobki a nasze.100f na tydz na same jedzenie dla trzech osób to jest naprawdę fajnie.
Ja zrobiłam dzisiaj wyżerkę i to za mniejsze pieniądze .Udka na kapuście z pieczonymi ziemniakami do tego marchewka zasmażana .Udka -ćwiartki w promocji 4 zł kilogram , ziemniaki ponad kilogram 1 zł , 0,5 kg marchewki plus łyżka mąki i łyżka margaryny to ok 1 zł .Kapustę mam w słoikach , kupiłam ją po 0,80 gr za kilogram szatkowanej .Więc nie licząc kapusty i przyprawy do mięsa bo mam zapas obiad kosztował mnie 6 zł na 4 osoby i jeszcze zostało .Czyli 1,50 na osobę .Co do obiadu po 3 zł na osobę dla mnie to jest mało ale dla mojej mamy to już ogromna suma .
Jaki ja kiedyś zrobiłam tani obiad to łooo, chciałam sprawdzić czy po prostu można zjeśc bardzo tanio :) miałam konserwę z biedronki drobiową, podsmażyłam z cebulką i dorzuciłam, heh nie zgadniecie, zupkę chińską :D. Najpierw przyprawy później woda i na końcu makaronik. Ogólnie średniawka, nie polecam ale poeksperymentować zawsze można :)
-jedna średnia cebula w kostkę, usmażona pod przykrywką z olejem, na koniec masło, dobrze ją posolic, na złoto usmazona
- kluski- 3/4 szklanki mąki, jajko, woda, wody do odpowiedniej konsystencji, musi być dość płynne, ale nie jak woda, taka gęsta śmietana
Rzuca się kluski na wodę łyżką, odcedza potem, dodaje cebule i ma się obiad. Koszt- 30gr za cebule, 40 za jajko, mąka może 0,7, wody nie liczę bo jest w kranie :) Wygląda ochydnie, ale jest PRZEPYSZNE
Ile wg Was kosztuje tani obiad? Czy danie za 15zł na 5 osób jest tanie czy też drogie?
Vikuniu, dla mnie tanie , dla innych może być drogie. Dzisiaj dowiedziałam się tego w smutny i przykry sposób. Zajrzałam do dwoch sklepów, żeby zobaczyć ceny, łopatka 13zł, pieczarki 9 zł, śmietana mala 1,60.... Naprawde jest to względne bardzo.
No tak ceny zależą od tego gdzie sie mieszka. U mnie dzisiaj lopatka była po 10,50 a pieczarki po 7 zl. Za 3kg ziemniakow i śmietane 200g 18% zapłaciłam 2,10. Schab bez kości po 15zł a karczek po 13zł.
No tak ceny zależą od tego gdzie sie mieszka. U mnie dzisiaj lopatka była
Och, to strasznie niskie te ceny u Ciebie. Za ziemniaki i śmietanę zapłaciłabym ok. 5zł. Reszta też kosztuje u mnie znacznie więcej np. łopatka dziś i to w promocji ponad 13 zł.po 10,50 a pieczarki po 7 zl. Za 3kg ziemniakow i śmietane 200g 18%
zapłaciłam 2,10. Schab bez kości po 15zł a karczek po 13zł.
W biedronce można kupić 5 kotletów schabowych za 6, po rozbiciu są nawet duże.U mojego rzeźnika ładne kawałki wieprzowe na gulasz można kupić po 10 zł , a żeberka w promocji 7 zł.
No to ja przeprowadzam się do Warszawy ...
Bahus, a jakie u ciebie ceny w promocji?
W Poznaniu jest dużo promocji. Ostatnio można było nabyć w promocji wagony kolejowe, a jak komu dopisało szczęście to i kawałek szyny. O innych promocjach nie słyszałem. Ktoś mi co prawda wspominał o traktorach ale nie widziałem tej promocji na własne oczy więc co do wiarygodności tej informacji nie daję gwarancji,
No to sobie pogadaliśmy.
U mnie ceny też jak u Ciebie. Trzeba się nalatać, żeby kupić taniej i uważać, żeby nie było przy okazji niższej jakości. Jeśli ktoś nie ma czasu i nie ma ochoty wydawać na przejazdy między sklepami, kupi drożej i stara się o tym nie myśleć :/
No właśnie, ceny różne w różnych miejscach Pl. To ja chcę do Ciebie, bo tutaj takie ceny przeszły już do histroii niestety. Schab też zarejestrowałam dzisiaj - 18,50zł b/k. Naprawdę zdumiona byłam cenami, jak dzisiaj po przykrej rozmowie, ktora miała być "dobrą i pomocną radą" poszłam do sklepów zobaczyć co ile kosztuje.
Właściwie tak,zależy od miejsca zamieszkania i cen produktów, u mnie w promocji "łapię" łopatkę za około 10 zł, za ładne,ale małe pieczarki płacę około 5 zł, w hurtowni spożywczej ziemniaki 1kg są po 0,50 gr, a śmietanę można kupić nawet około 1 zł. Śmiało można powiedzieć ,że obiad o którym mowa jest tani,szczególnie jeśli bierze się pod uwagę ilość osób jedzących,im więcej tym tanio wyjdzie. Najeść się można,bo nie jest to samo mięso,a dodatki warzywne uzupełniają i powiększają proporcjonalnie danie.A jak jest myślenie,że taka ilość obiadu to za mało na 5 osób,to przed obiadkiem polecam wypić (tanio) szklankę ciepłej przegotowanej wody, sytość murowana
Ja chcę mieszkać tam gdzie TY!
U mnie łopatka 14,50zł, pieczarki 8,50zł, schab bez kości 22zł, wołowina zrazowa 39 zł, karczek 17zł...mogłabym tak pisać i pisać...żal mnie ogarnia jak czytam, że gdzieś jest tyle taniej. Jedna Polska a jakie dysproporcje. Za te 2,10 to ja nie kupię nawet 3 kg ziemniaków- bo są po 80gr, a na śmietanę zabrakłoby kasy...
Powinnaś się cieszyć, że na jedzenie nie wydajesz kroci :))
U mnie podobnie, kurczak 8zł, udka 10zł, skrzydełka 6,90zł, pomidory 10zł, ogórki taka sama cena.Zyć nie umierać.
Strasznie drogo, nie macie sieci Kaufland, Tesco, itp..?
Dzisiaj w Kaufland...pomidory 5,60, ogórki podobnie, pieczarki coś około 6 zł, kurczaki niecałe 7,piersi z kurczaka coś około 14zł, jutro w Tesco udka będą po niecałe 5zł..
Mieszkam na wsi i w wiejskich sklepach są takie ceny, raz w miesiącu jeżdzimy po większe zakupy ale nie wszystko da się kupić na cały miesiąc. Paliwo też drogie jak jade z koleżanką to ostatnio wyszło nam na paliwo po 25zł, ale jak sama to wiadomo.
Są osoby które walczą z hipermarketami, ale nie zdają sobie sprawy ile żywnośc kosztuje na wsi, gdyby musieli w nich robić zakupy to by zmienili zdanie.
Ide po ser do pizzy najtańszy 20 złotych kg i pewnie seropodobny
Alicjo, ja też mieszkam na wsi, mam w pobliżu 3 sklepy, w tym jeden z sieci Euro.. Ty pewnie masz do miasta dalej niż ja, i nie masz sklepów do wyboru...no to faktycznie nie zazdroszczę;(
Do miasta mam ponad 30km.
To daleko rzeczywiście;(
ja też do hipermarketu mam 30-40 km i byliśmy tam jeszcze w wakacje.
u nas Euro przestało istnieć. Nie podobało mi się tam i mało ludzi mieli.
Dlatego że Tobie się nie podobało to przestało istnieć? Żart oczywiście;))
W "naszym" Euro jest ruch w interesie, promocje super, nieraz wolimy robić zakupy na miejscu, niż jechać do miasta:)
chyba bardziej chodzi o miejsce. Moim zdaniem powinien tam być ruch, a go nie ma. Teraz jest inny sklep i dalej nie ma ludzi choć lokalizacja dobra. Pewnie, że nie upadł przeze mnie.
u mnie jest to samo
też mieszkam na wsi i idąc do sklepu zastanawiam sie czasami czu starczy mi kasy...najtanszy ser w kostce u mnie kosztuje 21 zł za kg, kostka masła 82% 4,20,pieczarki 8,50,chleb 5,20(taki duzu okragły).
Staram się żadko robić zakupy u mnie najczęściej raz w tygodniu jadę do miasta i wtedy tam robie zakupy(orzy okazji odwiedzam rodzinkę lub zalatwiam urzędowe sprawy).
Nie ma bata wszystko drogie... a polityk bierze 50 zł idzie do sklepu i pokazuje wszystkim, że ona tez jest zwyklym, Polakiem na zakupach....tylko zapomina dodac ile ma wypłaty(no ale tym to sie raczej nie pochwali)
Pamietam jak w telewizji pokazywali pana K. na zakupach i lamentował jak drogo...to mam pytanie dlaczego nic z tym nie robią???
Niestety na wsi mają produkty bardzo drogie i do tego nieświeże. Też raz w tygodniu jadę do miasta i robię tam zakupy. Takich mamy gospodarzy fatalnie zarządzających naszym krajem.
W każdym sklepie sa rózne ceny i tak jak ktoś tu zauwazył Polska jest jedna a a cenny w kazdym sklepie się róznią, u mnie karczek 12.99 schab bez kości 13.99(te mięska w promocji były), lopatka 12,00 zaszalałam i kupiłam wczoraj 8 udek (cena za 1 sztukę 4.75).Co do pieczarek to bardzo je lubie ale w sklepie w którym je najczęściej kupuje to sa w cenie 7,50, a smietana za 1,50. Ziemniaki i włoszczyzne mam swoją z działki.
U nas schab b/k 20-22zł , schab zk 14,- karkówka 16,- jaja wiejskie na placu 0,70 -0,80 na święta były po złotówce oczywiście za sztukę.Serdecznie pozdrawiam.
Jajka przynosi 2 X w miesiącu pani ktora ma kury na działce. sprzedaje po 50gr. A na targu są po 80gr,
Jajka też kupuje po 50gr, tyle że do jajcarni mam 4km.
w tutejszym sklepie wiejskie jajka są po 60 gr
Vikunia,jesli to sa naprawde z hodowli naturalnej.jest to cena tak niska,ze az niewiarygodna-przynajmniej nie u nas.
U rolnika jajka mamy po 50gr z tym ,że trochę wspomagaczy daje kurom bo ma ich około 700szt , dzięki temu niosą jajka całą zime . Znajomy który sprzedaje mi jajka równiez po 50 gr ma tylko 50 kurek w tym piękne ozdobne, jesteśmy jedynymi kupcami po prostu sami nie są w stanie zjeść tylu jajek. Karmi kury naturalnie z tym ,że przestały znosic jajka w połowie grudnia- taki urlop.
Moja mama tez hoduje kurki,no taka hodowla miniaturowa,bo jest ich ze 20.Na nasze potrzeby (jeszcze corki wezma od czasu do czasu) wystarczy calkowicie.Kury niosa jajka prawie caly rok,w zimie robia nieraz przerwe,ale na raty,tak ze zawsze jakies ''jajco''sie znajdzie.Ostatnio ''zaurlopowaly''razem z 10 lat temu i to byl jedyny raz,kiedy musialam jajka kupic.Ze ''wspomagaczy''dostaja czasem witaminy z mikroelementami,glownie dla wzmocnienia skorupek.Mama dogadza im ''jak ksiadz Magdzie''-pszenica,owies,sruta z parowanymi ziemniakami,mnostwo zielonego,w tym duzo pokrzyw (zima rowniez,suszona).Niechby tylko sprobowaly nie znosic jajek.
Powiedzcie kto na tym najwięcej zarabia , rolnik sprzedaje ziemniaki po 0,12gr za kilogram i jeszcze trzeba doliczyć woreczek do zapakowania , paliwo żeby jechać na giełde, wjazd na giełde
A ile jeszcze wczesniej trzeba wlozyc pracy a i srodkow finansowych zeby one urosly, wiem bo moja mama uprawia ziemniaki.
Łopatka 16zł, pieczarki po 8zł/kg śmietana mała 2zł, ziemniaki po 85gr/kg, widziałam billboard z reklamą szynki b/k za 10zł w którymś markecie. Schab 22zł, kurczak 8zł/kg. Kilogram jabłek kosztuje 3,8zł a mandarynki 6zł. Chleb 2zł. Ceny są kosmiczne. Za to "przyzwoite" zarobki w moim mieście to 1600zł, większosć ludzi pracuje za najniższą krajową.
Dla mnie tanie ale racja dla innych drogie skoro pieczarki dziś u mnie po 9 zł!!!!!!!
A łopatka 16 zł
Ja myślę że mimo wszystko jest to tani obiad. Obiad jednak jest najdroższy. A z ciekawości to co to za obiad??
http://wielkiezarcie.com/recipe75182.html to ten obiad :)
Dzisiaj miałam też bardzo tani obiad, zupa ogórkowa w 30 min. Ugotowałam 3,5 litra zupy ogórkowej na czubatej łyżce skwarek z boczku i podgardla( smalec trzymam osobno i skwarki przecedzono osobno)..
Dałam 7 dużych ziemniaków pokrojonych w kostkę, 1 marchew, pół pora, pietruszkę i kawałek selera.6 ogórków kiszonych swojej roboty starłam na tarce i dodałam 1 szklankę soku z ogórków, zaprawiłam wszystko śmietaną do zup za 1,70 zł. Zupy zostało jeszcze na jutro.
Na drugie danie zrobiłam placki ziemniaczane, tym sposobem za parę groszy miałam smaczny i sycący obiad.
Ja dzisiaj robiłam schab po goralsku i porcja na 2 osoby to niecałe 10 zl.
Ja też miałem dzisiaj raczej niedrogi obiad. Choć też troszkę zaszalałem. A mianowicie: dwie kromki chleba usmażone na 1 łyżeczce oleju i szklanka (stara a więc 250 ml) wody. I tutaj zaszalałem. Zwykle stosuję wodę z Biedronki po 85 gr za 1,5 l. Dziś kupiłem w Lidlu za 89 groszy za 1,5 l. Ale co tam...żyje się raz. Odbiłem to sobie na soli, której nie użyłem do przepysznych grzanek. Wyszło mi to nawet na zdrowie, bo sól jak wszyscy wiedzą jest bardzo szkodliwa (szczególnie dla młodych organizmów). Ze względu na bardzo kaloryczny obiad, kolacji już pewnie nie zjem...choć kawę zbożową zaparzyłem. Będzie na śniadanie....
To tak jak dzisiaj u mnie:)
Też ogórkowa(będzie tez na jutro), troche inaczej robię i placki ziemniaczane :)
Dla mnie tanio, u nas pieczarki 6 zł były wczoraj.
Cena pieczarek rośnie wraz z dniami tygodnia:) im bliżej soboty tym droższe ale nie przekraczaja 8 zl
U nas dzisiaj pieczarki 9,20zł
A w Wigilię............................. 15,85zł!!!!!!
Jeśli ma to być kilka sztuk do sosu czy pizzy dla 2-3 osób to nie odczuje się tak bardzo ich kosztu, natomiast żeby zrobic danie z pieczarkami w roli głównej to już trzeba się zastanowic, gdyż są droższe niż mięso!
Zastanawia mnie od dłuższego czasu co powoduje ich kosmiczną cenę....
U mnie to zależy od sklepu. W jednym pieczarki 5,40 w drugim nawet 7
Okazje i zwiększony wówczas popyt powodują wyższą cenę .Producenci wiedzą ,żw wtedy na nich najwięcej zarobią
Pośrednicy, nikt producentom dwa dni przed Wigilją ceny nie podnosił...
Według mnie to tani obiad . Niestety nie wiem po ile jest u nas łopatka bo nie kupuję mięsa wieprzowego. Ale pieczarki w zależności od sklepu kosztują od 6 do 9 zł.
Tani obiad na 3 osoby za ok.15 zł...to np. zupa + kopytka- nie ma problemu. Jeśli II danie będzie z mięsem, to za te pieniądze nie jestem w stanie go zrobić. Na Pomorzu ceny mięsa są "zabójcze", warzyw zresztą też.
Za obiad to nie dużo, ale nie dla każdego. 15zł*30=450zł miesięcznie za same obiady. Doliczając 60% z tego na kolacje i śniadania mamy 720zł (i to naprawdę skromnie będzie). Mamy juz ponad połowę najniższego wynagrodzenia a jeszcze opłaty, ubrania itp. Taniej trudno kupic do jedzenia coś, co nie będzie ruinowac zdrowia na dłuższą metę ale i tak trzeba przyznać, że ceny sa bardzo wysokie.
Darai ale nie codzien jemy mięso. A obiady jarskie są dużo tańsze tylko bardziej pracochlonne
Ja mam przepis na tanie śniadanie. "Chleb nożem smarowany i wodą popijany".
W Polsce są możliwe zamienniki, jak kogoś nie stac na mięso to może je czasami zastąpic tańszymi warzywami, np. kapustą, ziemniakami .. W innych krajach i takiej możliwości nie ma, bo wszsytko jest bardzo drogie. Oprócz tego jest dużo sklepów i można wybierac poszczególne produkty w różnych sklepach jak to na przykład robią Niemcy. Śledzą gazetki z poszczególnych sklepów , a potem robią plan i kupują artykuły z promocji. W sumie jak ktoś ma czas i zacięcie może trochę oszczędzic na czasami lepszy obiad. Jest to niestety wariant zycia z ołówkiem w ręku. Te promocyjne jeśli jest taka możliwośc kupic na zapas.
A obiad z mięsem za 15 zł pięciu osobom wcale nie jest drogi. Oczywiście ,że można jeszcze tanszy. Ale jak się oszczędza na jedzeniu zawsze , to potem można więcej wydac na lekarzy , bo organizm niedożywiony jest bardziej podatny na choroby.
Ja mam lepszy przepis i w dodatku dietetyczny- serwetki papierowe i woda.
Dla mnie 15 zł na 5 osób to dużo na sam obiad jeśli ktoś skromnie żyje.Można taniej przynajmniej ja potrafię...Taniej wyjdą kotlety mielone,spagetti,jajko sadzone z ziemniakami,tanio wychodzi jak się kupi całego kurczaka ok. 13,14 zł i z tego jest zupa,kotlety i udka-można je wytrybować i też zrobić gulasz z warzywnymi dodatkami.I to są obiady do 10 zł z dodatkami.Nie są to pewnie ogromne porcje mięsa ale 0,5 kg łopatki po usmażeniu na 5 osób to też nie dużo.
Wiele osób podobnie gospodarzy nawet jeśli ma więcej pieniędzy, To czysta ekonomia , gospodarnośc i zaradnośc. Jeżeli kupię 3 kg szynki to mogę to upiec w całości . lub poporcjowac na wiele i pomrozic i miec na wiele obiadów. Wybór dla mnie jest oczywisty. Chyba że chodzi o nogę baranią, ona odpowiednio upieczona jest najlepszym mięskiem pieczonym jaki kiedykolwiek jadałam. Moi polscy znajomi też zgadzają się ze mną odnośnie lambarairi , mniam.
No,wreszcie jest ktos,kto docenia baranine.(No,odnosnie oszczednego gospodarzenia,tez sie calkowicie zgadzam).
też bym chętnie kupiła baraninę lub jagnięcinę, ale niestety tutaj nie ma takiej możliwości, a szkoda :)
U mnie rowniez i tez zaluje.Moj tato mial kiedys duza hodowle owiec.Baraniny (takiej smacznej,mlodej,wlasciwie jagnieciny) mielismy na zawolanie.Umiem ja dobrze przyrzadzic,a ten,kto mowi,ze nie jest smaczna,moze jeszcze takiej nie jadl.Jak widzialam czasem poczerniale baranie gnaty z oslizlymi skrawkami miesa w sklepie,tez bym sie wzdrygnela z obrzydzenia.
Dawno temu, to było, jakieś parę lat, jeden z sąsiadów hodował owce i wtedy kupiłam od niego jagnię. Dobrze zamarynowane w mieszance przypraw i upieczone, coś wspaniałego, niezapomniany smak.:)
Wlasnie,a jak ktos mowi ''nie lubie'',czy ''niedobre'',a nie probowal,to o czym tu mowic?A...na naszym,skromnym,przyjeciu weselnym podano do stolu pieczony udziec barani.Szwagier,zarzekajacy sie,ze nie tknie baraniny,a rozpozna ja z odleglosci kilometra,wsuwal ja,az sie uszy trzesly.Zostal pozniej poinformowany,co mu tak smakowalo,ale tkwil w uporze przez wiele lat,ze to nie byla baranina,bo by poznal i nie jadl.bo jest niedobra,wstretna czy fuj
Niektórzy po prostu są uprzedzeni do różnych rzeczy. :)
Znajomy jadł zrazy z sarniny i do dziś twierdzi, że to była pyszna wołowinka
Dziczyzna jest wyśmienita. Niestety też trudno ją nabyć.:)
Co dobre i ludzie chorzy mogą jeść (mi akurat dziczyzna nie szkodzi, chociaż nie bardzo ją lubię)to albo trudno kupić albo cena,że trudno zera policzyć. Baraniny nie jadłam ze 25lat odkąd w mojej okolicy przestali hodować owieczki.
Baraniny i dziczyzny, to też dobrych kilkanaście lat nie jadłam. Chciałabym kupić od jakiegoś myśliwego, wtedy jest tanio, ale niestety nikogo takiego nie znam. W skupie dziczyzna jest po 7 zł za kg, ale tam nie chcą sprzedać. I trzeba się obyć smakiem. Też mam problemy z wątrobą i nie wszystko mogę jeść.
Dziczyzne mozna kupic w bewsztyk.pl(nie kupowałam tam jeszcze) ceny,że mózg staje , a dystrybutorów można znależć na www.dziczyzna-info.pl
Dzięki za linki. Niestety ceny tam mają z kosmosu i nie na moją kieszeń. A na tym drugim i tak nie pokazuje się lista dystrybutorów. Popytam gdzieś tu na miejscu.
Jak lista jest pusta to nie ma dystrybutorów, trzeba szukać w dalszej okolicy. Patrząc na ceny to ten obiad już nie będzie tani, mnie tylko zastanawia: najdroższa dziczyzna na skupie 14zł, to skąd takie ceny w sklepie.W zeszłym tygodniu oglądałam program dla rolników i tam podawali ceny.
Myślę, że w inernecie to nie ma co szukać dystrybutorów. Trzeba zobaczyć, co jest w pobliżu. W tygodniu dzwoniłam do skupu, to dowiedziałam się, że oni tylko skupują dziczyznę, ale jej nie sprzedają. Zapytałam po ile, to powiedziano mi, że po 7 zł za kg.
Moesz popatrzeć w dużych hipermarketach powinni miec, ale jeżeli jest u Ciebie skup to są myśliwi- może spróbuj z którymś się skontaktować, warto spróbować.
Dużych hipermarketów u mnie w pobliżu nie uświadczysz. Skup też jest daleko, ale dzwoniłam tam i chciałam się m.in. dowiedzieć o jakiegoś myśliwego i niestety nie uzyskałam na ten temat odpowiedzi. Szkoda, no cóż mówi się trudno i żyje się dalej. :)
Szkoda, ale może na WŻ mamy mysliwych i ktoś Ci pomoże
Wiesz, Alicjo, chyba jednak nie będę pytała o myśliwych. Chcę jeszcze trochę pożyć. To oczywiście żart.:)
Chyba nie mają takiego 007 żeby nas ustrzelić, na inne sarenki polują.
Lepiej się jednak nie wystawiać, a nóż widelec. Pewnie i polują na sarenki, ale i łaniami też nie pogardzą.:)
Ja to już bardziej z tych co to długo się będzie gotować.
Ja niestety już też do takiego słusznego stadka się zaliczam. :)
Tutaj baraninę można szybciej kupic niż wołowinę lub wieprzowinę. Ale trzeba uważac ,bo i koninę też ozna kupic. Najlepiej jak sprzedawali w sklepach kiełbasę , co nazywała się polska zwyczajna, w składzie miała koninę. Ciekawe , kto im dał przepis? Tu nawet parówki robią z baraniny, smakują inaczej , ale mozna się przyzwyczajc. Co do baraniny, to baranina jest z młodych zwierząt, te zwierzaki mają dobre życie, bo przez cale lato od maja do września buszują sobie wszędzie gdzie chcą, a jest ich więcej niż mieszkanców Islandii. Trzeba na nie uważac poza granicami miast. Kiedyś pod mój dom przychodziła mama z dziecmi prawie codziennie.Zrobiłam jej nawet zdjęcie.
U nas niestety baranina nie jest tak popularna. Szkoda, bo szczególnie taka młoda jagnięcina jest znakomita. W tutejszych sklepach wogóle jej nie znajdziesz. U was te parówki z baraniny pomimo, że są inne w smaku, to napewno są zdrowsze od tych tutejszych parówek wieprzowych.
U nas się nie je cielęciny ani jagnięciny, nie wyobrażam sobie zjeść takie maleńkie jagniątko .Trzeba być nieludzkim żeby takie maleństwa zabijać.Co innego dorosłe zwierzę przeznaczone do uboju. Ludzie zachwycają się pieczonymi prosiaczkami małymi, w życiu bym takiego mięsa nie zjadła.
Tutaj nikt małego jagnięcia nie tknie. Ale za to uwielbiają żrec żrebaki. Zawsze im mówię ,żeby im kopytem staneło w gardle. Na samą myśl dostaję mdłości. Tutejsze koniki są takie grzeczne i kochane,że sama myśl, aby zrobic imm krzywde napawa mnie obrzydzeniem. Te koniki podobne są nieco do kuców tylko .,że dużo większe. Moja przyjaciółka ma konie, każdy ma swoje imię i są wychowane jak ... psy . Wiele koni wręcz domaga się głaskania. Kiedyś jeden z koni podszedł do mnie z tyłu i położył swój łeb mi na ramieniu. Takie pieszczochy.
Żeby ludzie nie kupywali , cielęciny, jagnięciny i tych malutkich , dopiero co urodzonych prosiaczków, o żrebakach już nie wspomnę:( to rosły by sobie spokojnie.Ale nie , bo przecież znajdzie się zawsze jakiś typ co musi się nażreć jagnieciny i młoda para, przed której nosem musi stać na weselu pieczony prosiaczek.
Mój mąż jest wszystkożerny, ale cielęciny nie tknie. Mówi,że cielaczki przeczuwając swoją rychłą śmierc płaczą. Więc smacznego mogę tylko powiedziec.
Co się tyczy prosiaczków. Mama mojej znajomej chciała bardzo dobrze przyjąc gości czyli swoje dzieci i wnuki i postanowiła upiec prosiaczka w całości. Całe szczęście,że znajoma odwiodła ją od tego pomysłu. Nie wyobrała sobie,żeby malutki prosiaczek mógł znaleśc sie na stole w formie jedzenia. Fuj.
Ponoc to mięsko jest przepyszne i dlatego ma wielu zwolenników. No cóż to kwestia podejścia do tego co się je.
Jeśli chodzi o jagnięcinę, to nie napisałam, że kupiłabym maleńkie jagniątko, ale o takiej owcy, która jest już dorosła i duża, a jeszcze nie całkiem stara. Po za tym każdego zwięrzęcia jest szkoda, czy to jest małe, czy duże zwierzę. Również każde zwierzę czuje i przeżywa, że idzie na rzeź, dlatego nie powinno się jeść mięsa wogóle wtedy nie byłoby problemu. Ja to się mogę wogóle obyć bez mięsa i jeżeli już jem, to w niewielkich ilościach. Zresztą ze względu na moje problemy z narządami wewnętrznymi nawet nie wskazane jest spożywanie potraw mięsnych. Jedynie co, to mięso przygotowuję dla moich mężczyzn.
Masz rację. Ja swojej córce tłumaczyłam kiedyś ,że żebyśmy tak wszsytko brali do siebie, to by nam jedynie kamienie zostały. Bo roślinek też szkoda trochę. Ale jesteśmy ssakami wszystkożernymi i taka nasza natura. Ja kocham swoja kotkę , ale wiem że ona jest typowym drapieżcą, bo taka jest jej natura. Zabraniam jej polowac , ale i tak zrobi co zeche kiedy ja nie widzę. Jesteśmy częścią przyrody, a ona rządzi się swoimi prawami. Smutne, ale prawdziwe. Dobrze,że sama osobiście nie muszę niczego mordowac.Czasami jedynie zadaję sobie pytanie w sklepie patrząc na częsci zwierząt ,czy chociaż zostały zabite w sposób chociaż w miarę humanitarny. jak wyglądało ich życie. No cóż ja już tak mam, że nawet na szynkę na kanapce patrzę jak na coś co kiedyś było żywym zwierzęciem. Może dzięki temu mam większy szacunek do jedenia? I staram się dobrze gospodarzyc. Ja do szóstego roku zycia nie mogłam jeśc mięsa w żadnej postaci. W koncu się jakoś przemogłam, ale do tej pory pamiętam jakie szopki mamie odprawiałam przy jedzeniu. Biedna moja mama.
Każdy zgodnie ze swoim sumieniem powinien zastanowić się nad własnym postępowaniem, czy chce być typowym jaroszem, czy też bez względu na los zwierząt będzie mięsożercą. Mam podobnie, że zawsze się zastanawiam nad tym, dlaczego musimy zabijać zwierzęta, żeby zaspokajać własne pragnienia, a przecież na świecie jest tyle smacznych rzeczy do jedzenia pochodzenia roślinnego, że z pewnością mogą one zastąpić mięso, a zwierzęta wogóle nie powinny tak beznadziejnie ginąć. Ja jestem bardzo wrażliwą osobą na cierpienie ludzi, a już szczególnie zwierząt. Jak już napisałam komentarz w poście o zwierzętach, że one nie potrafią mówić, ani też odpowiednio się bronić. Zwierzęta mimo nieraz wielu rozlicznych cierpień których dostarcza im człowiek, potrafią człowieka obdzielić miłością i zaufaniem. Dlatego też bardziej wolę przyjaźń zwierząt, bo one potrafią być lojalne i odwzajemniają uczucia, a człowiek jest perfidnie bezwzględny pomimo tego, że ma rozum, ale nie zawsze potrafi i chce z niego w prawidlowy sposób korzystać, a jeżeli już to robi, to przeważnie ma w tym jakiś ukryty cel. I to jest przykre.
Odnośnie ludzi masz rację. Ale czasami zauważam, że bywają ludzie także bezinteresowni i dobrzy. Niezbyt często jednak. Ja jestem taka infantywna ,że widzę w ludziach dobro, a czasami mocno się sparzę. Ja też kocham zwierzęta za to jakie są. One wspaniale potrafią odwzajemnic nasze uczucia .
Widocznie nie mam szczęścia spotkać na swojej życiowej drodze właściwych osób, bo bywam zbyt szczera, a inni to wykorzystują i przeważnie zanim się obejrzę dostaję porządnego kopa w potylicę. Jestem już zrezygnowana i zmęczona poszukiwaniem dobra w ludzkich sercach, to tylko mrzonki. Przemineły z wiatrem tamte beztroskie czasy i tamci wspaniali ludzie z poprzedniej epoki. Nastała zimna, bezduszna era znieczulicy i zachłanności ludzkiej w której nie ma już miejsca na normalne człowieczeństwo.
Ja też nieraz dostałam po tyłku za to,że komuś pomogłam.. Bądz sobą, nie daj się jednak wykorzystywać jedynie. Ja nauczyłam się , że trzeba mówić o tym co boli, niekiedy łopatologicznie. Bo czasami ludzie nie widzą,że czynią krzywdę innym ludziom. A jeśli wiedzą ,że robią zle to i tak odwróci się przeciwko nim wcześniej lub pózniej. Zaakceptuj siebie, jaką jesteś. Ja nadal wierzę w ludzi. Każdy żyje jak umie, ja też jako dziwadło nawet. Najważniejsze,żeby żyć zgodnie ze swoim sumieniem,a reszta to tylko taki test życia.
Pomimo wszystko zawsze jestem sobą. Wiesz, jak to jest, czasami jesteś wśród ludzi, a właściwie to tak naprawdę czujesz się samotna i bezradna. Ja przestałam już wierzyć ludziom, a już napewno nie wierzę w ludzi. Wiadomo że nie jest w życiu lekko, ale nie możesz na nikogo liczyć, chociaż od nikogo niczego nie potrzebujesz, niemniej jest się bezbronnym w obliczu wielu przeciwności. Czasami wszystko mnie przerasta, bo za dużo jest brutalności. Mam szczerze dość i wtedy odechciewa mi się żyć. Tak działa na mnie natłok problemów jakie potrafią zwalić się zewsząd na głowę i nie wiesz jak je rozwiązać. Chociaż stale powtarzam sobie, że jednak nie jest tak źle, że wszystkiemu można podołać i że inni mają znacznie gorzej odemnie. Wogóle dziwny jest ten świat.
Wbrew temu,co się powszechnie uważa (również i ja tak sądziłam),
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jagni%C4%99cina.
Niestety,starsze sztuki są niesmaczne.Sprzedaje ię również tzw."mleczne"jagnięta (kiedyś "szły na rynek włoski,ale mój tato,mimo wysokiej ceny,nie zdecydował się na taki ubój.)
Tak poza tym,MR,myślisz,że starsze zwierzęta mniej się boją lub cierpią?Spójrz prawdzie w oczy i na to,co masz na talerzu.Skąd się wzięło?
Jolu, wszystkie zwierzęta cierpią, ale mam nadzieje że są zabijane humanitarnie i staram się o tym nie myśleć, bo inaczej nie zjadłabym żadnego mięsa.Ale nikt i nic mnie nie przekona do jedzenia jagnięciny i cielęciny, u nas nie jemy nawet królika, ze względu na córkę.Żeby to mięso było najsmaczniejsze na całym świecie i dawali go za darmo, nic tego nie zmieni, po prostu nie kupujemy i nie jemy.
Moja mama kilka razy kupiła kawałek cielęciny , ale teraz też nie kupuje, jakoś po naszych protestach odszedł jej apetyt.
1-Dario,pozwól.,że podepnę się znowu pod Cebie,chociaż jest to skierowane do wielu iinnych osób.Niektórym ludziom jest najzupełniej obojętne,w jakich warunkach żyją zwierzęta,jak są zabijane i co w związku z tym przeżywaja.Inni,wykluczają zwierzęta jako element swojej diety i w związku z tym nie zgadzają sią absolutnie na ich zabijanie w celach konsumpcyjnych.Reszta...pośrodku (ja też chyba w tej grupie),czyli tzw "niezdecydowni",którzy nie wiedzą czasem,za jaką opcją sie opowiedzieć ,o co im chodzi i którym,niestety,często z tym wygodnie.
2-Ty,nie jedyna,nie tkniesz królika,jagniaczka,cielaczka,bo...śliczne toto,budzi pozytywne uczucia,tak jak kotki,które zachowały życie jedynie dzięki swojej urodzie i bezbronności.
3-Niestety,ale człowiek jest "zwierzęciem "(no,nie wiem,czy na pewno potrzebnie uzyłam cudzysłowia) tzw wszystkożernym,które potrzebuje białka zwierzęcego,zwłaszcza w pierwszych (właściwie kilkunastu) latach rozwoju.
Co do mięsa najzdrowszego,to pochodzi ono od stworzeń wykluczonych przez Ciebie w.punkcie drugim.
A,po zastanowieniu,podsyąłm link do strny WP.gdzie zaistniał (wbrew pozorom) bardzo podobny temat..Mój nick każdy nie jest zbyt trudno odgadnąć.
http://wiadomosci.wp.pl/gid,14163405,img,14164752,galeria.html?ticaid=1dcc4&_ticrsn=3#opOpinie
P.S.Mam nadzieję,że Vikuniu wybaczysz mi odbiegnięcie od tenatu,ale wiem,że lubisz zwierzęta.
A,dodam.że cielęciny nie jadłam od wielu lat,po zbyt drastycznych przeżyiiach.
1-Dario,pozwól.,że podepnę się znowu pod Cebie,chociaż jest to
skierowane do wielu iinnych osób.Niektórym ludziom jest
najzupełniej obojętne,w jakich warunkach żyją zwierzęta,jak są zabijane
i co w związku z tym przeżywaja.Inni,wykluczają zwierzęta jako element
swojej diety i w związku z tym nie zgadzają sią absolutnie na ich zabijanie
w celach konsumpcyjnych.Reszta...pośrodku (ja też chyba w tej grupie),czyli
tzw "niezdecydowni",którzy nie wiedzą czasem,za jaką opcją sie
opowiedzieć ,o co im chodzi i którym,niestety,często z tym
wygodnie. 2-Ty,nie jedyna,nie tkniesz
królika,jagniaczka,cielaczka,bo...śliczne toto,budzi pozytywne
uczucia,tak jak kotki,które zachowały życie jedynie dzięki swojej
urodzie i bezbronności. 3-Niestety,ale człowiek jest "zwierzęciem "(no,nie
wiem,czy na pewno potrzebnie uzyłam cudzysłowia) tzw
wszystkożernym,które potrzebuje białka zwierzęcego,zwłaszcza w
pierwszych (właściwie kilkunastu) latach rozwoju. Co do mięsa
najzdrowszego,to pochodzi ono od stworzeń wykluczonych przez Ciebie w.punkcie
drugim. A,po zastanowieniu,podsyąłm link do strny WP.gdzie zaistniał
(wbrew pozorom) bardzo podobny temat..Mój nick każdy nie jest zbyt
trudno
odgadnąć. http://wiadomosci.wp.pl/gid,14163405,img,14164752,galeria.html?ticaid=1dcc4&_ticrsn=3#opOpinie P.S.Mam
nadzieję,że Vikuniu wybaczysz mi odbiegnięcie od tenatu,ale wiem,że lubisz
zwierzęta. A,dodam.że cielęciny nie jadłam od wielu lat,po zbyt
drastycznych przeżyiiach.
Nie wiem,czy lkink się dobrze wpisał.bo u mnie nie działa.Próbuje ponownie.
http://wiadomosci.wp.pl/gid,14163405,img,14164752,galeria.html?ticaid=1dcc6&_ticrsn=3#opOpinieJa teraz nie mogę jeść żadnego mięsa. Patrzę na udko z kurczaka i wiczę, że na mnie patrzy. Pewnie za jakiś czas natura mięsożercy weźmie górę ale póki co jarzynki i kluseczki :)
Ty jedz,co powinnaś,Vikuniu,nie patrz,co za stwór patrzy na Ciebie.Pokonaj go wzrokiem.Tak to ten świat stworzono.Też czasem tak mam,że mogę jeść mięso ,codziennie,a póżniej dłuuuugo nie.
Otoz to.
Jeśli mieszkacie w terenie raczej wiejskim, zorientujcie się gdzie jest najbliższe Nadleśnictwo, tm Was poinformują czy sami prowadzą skup od myśliwych (jeśli mają OHZ) lub które koło łowieckie i gdzie taki skup prowadzi, można się na skupie dogadać i takie mięso kupić. Na dzien disiejszy mięso z dzika u mnie kosztuje 6,5zł za kg, wiadomo, że jest to cały dzik, trzeba go oprawić ze skóry, odejdą koszty, mięso przebadać. Koszt czystego mięsa wzrośnie, ale nie powinien przekroczyc 10zł0kg za bardzo zdrowe mięso. Sarnina jest dużo droższa, jeleń trochę droższy od dzika, dokładnych cen nie pamiętam.
Aha, skup tak poprostu sprzedać nie może, trzeba się z którymś z myśliwych dostarczających tam zwierzynę się dogadać, żeby ją wykupił na tzw. użytek włany i odsprzedał. Powodzenia.
Dziękuję Ci a. za informację. Spróbuję się czegoś dowiedzieć, ale nie będzie to takie proste. Tutaj ciężko znaleźć jakiegoś myśliwego i jeszcze dogadać się z nim. Kiedyś pytałam się takiego myśliwego, ale niestety nie chciał mi nic powiedzieć.
Mogę spróbować pomóc w okolicach Łodzi i w okolicach Pisza jakby co ;)
Dziękuję Ci bardzo a., ale raczej to chyba niemożliwe, bo ja jestem z okolic Mrzeżyna w woj. zachodniopomorskim. Niestety to za daleko od Ciebie, a szkoda, chętnie bym skorzystała z Twojej pomocy. Chyba, że masz jakiś inny pomysł, to wtedy napisz mi na PW. :)
Same mięso to mało, ale z dodatkami jako sos to wychodzi dużo w garnku:).Można nadrobić ziemniakami, zimową porą badzo nam smakują ziemniaki dobrze utłuczone z łyżką masła i polane sosem.
Warto samemu robić przetwory, wtedy zimową porą, naprawdę żyje się dużo taniej.W przepisach córki jest dużo tanich i smacznych zup, ja jak gotuję zupy to 2 dni mamy, do tego jakieś skromne 2 danie i jesteśmy najedzeni.
A tak naprawdę tani obiad za 1zł na 10 osób to zapewnia tylko kuchnia chińska i te ich koniki polne smażone, dżdżownice marynowane, larwy ciem itp. Tylko malo kto to przełknie
Jak miałam 15 lat to babcia zabrała mnie do rodziny do Trzebiatowa, pojechałyśmy tam na 3 dni. Na pierwsze danie codziennie był rosół z makaronem, był tak słony i niesmaczny że nie mogłam go przełknąć.Jak ciotka otworzyła szufladę to, szuflada była zapakowana rosołkami z kostki.Oni to jedli i im to smakowało.
Współczuję. mi nawet zupa na rosołkach nie smakuje. Czasami używam je jedynie do dosmaczenia zupy, która musi byc na wywarze mięsnym,( ew. na kościach z miesem)
Pewnie same rosloki.a ''kuraka'' ten rosol nie widzial.
Jak czytam ceny żywności w Polsce to szczerze podziwiam ludzi którzy są wstanie utrzymać rodzinę za najniższą krajową. Zastawiają mnie ceny żywności w innych krajach, u mnie kurczak 2,19, ziemniaki 0,35, najtańsze pomidory 0,69, pieczarki 1,89. Ceny oczywiście w euro. Mieszkam w małym miasteczku w Hiszpanii
No to w Hiszpanii taniutko.Italia kurczak 3-3,50,ziemniaki0,60-1,20, pomidory lidl 2,20, pieczarki lidl 3,50,ale pyszne makarony od 0,37 za pól kg.
Jak czytam ceny żywności w Polsce to szczerze podziwiam ludzi którzy
Ja mieszkam w Nowym Jorku.W maju zeszlego roku bylam w Polsce i musze Wam powiedziec ,ze dla mnie zycie w Pl wydawalo sie byc drogie.Naturalnie karmila mnie mama, znajomi przyjmowali i goscili,ale patrzac na ceny np wedlin,serow czy mies....ceny zdecydowanie porownywalne jak tutaj w USa,a zarobki no coz relatywnie duzo ,duzo nizsze.Tak z ciekawosci napisze Wam ile tutaj by kosztowal taki obiad.Cena karkowki za funt,to jest 45 dag..3,29$...pieczarki funt luzem na wage,1,99$ a te juz paczkowane w styropianowych pojemniczkach 220 dag 1,49$.Do tego ziemniaczki worek 5 funtowy 2,99$,smietana taka jak w Polsce mama kupowala do zupki to okolo 2,99$ za 220 ml.Cebula jest tania,buraki,marchew,natomiast pietruszka w korzeniu jest bardzo droga ,za peczek roznej wielkosci ( czasami 4 malukie pietruszeczki) trzeba zaplacic okolo 4 $.W tej chwili w zimie drogie tez sa pomidory te lepszej jakosci funt okolo 4 $.Jesli chodzi o wedliny mamy dostepne polskie wyroby i np poledwica lososiowa kosztuje 6.99$ za funt.Najtansza ostatnio pokazala sie szynka polska (tak sie nazywa) 3.99$.W podobnych cenach sa tez zolte sery,a bialy serek twarog,kosztuje 5.19 $ za funt.Ceny tak jak w Pl sa niesamowicie zroznicowane i trzeba sie niezle nachodzic zeby wyczaic tansze produkty :-)))) Pozdrawiam Was cieplutko i nadal sledze watek.są wstanie utrzymać rodzinę za najniższą krajową. Zastawiają mnie ceny
żywności w innych krajach, u mnie kurczak 2,19, ziemniaki 0,35, najtańsze
pomidory 0,69, pieczarki 1,89. Ceny oczywiście w euro. Mieszkam w małym
miasteczku w Hiszpanii
No to u mnie w Detroit duzo taniej, mieso porownywalnie, ale np ziemniaki Idaho worek 10 funtowy kupuje za 2.49$, smietane Kroger 1.15$ , pieczarki luzem funt 2.29, pietruszka tez niestety jest bardzo droga okolo 3$. Ja czesto korzystam z promocji, do domu dostaje gazetki i wiem kiedy i gdzie sa promocje. Jesli uzbiera sie kilka rzeczy to robi sie z tego ladnych pare dolarow oszczednosci. Pod warunkiem ze sklepy sa blisko i nie trzeba daleko jezdzic. Np dzis bylam w polskim sklepie gdzie kupuje jedyny dla mnie zjadliwy chleb przywozony z Canady cena 2.99$ i wedline robiona przez mala polska masarnie funt okolo 5.50 i jechalam w jedna strone prawie 20km. Ale pomimo tego ze to daleko to jezdze bo amerykanskie waciaki mi nie smakuja a w drugim polskim sklepie ktory mam blizej chleb jest niedobry. Zawsze kupuje kilka bochenkow i mroze.
U mnie od jutra w E.lecelrcu łopatka z kością 8,99zł, łopatka bez kości 10,90, Kurczak 5,99zł za kg a skrzydełka 4,99zł/kg. Pieczarki 4,99zł/kg
U nas w Intermarche łopatka z/k 14,99 zł/kg, kurczak 7,40 zł/kg, schab z/k w promocji 12,99 zł/kg, pieczarki 7,99 zł/kg.
Coś o tym wiem bo mój mąż pracuje w UK jak dobrze pójdzie to i my do niego dołączymy..w UK żywność tania a jeszcze biorąc pod uwagę tamtejsze zarobki a nasze.100f na tydz na same jedzenie dla trzech osób to jest naprawdę fajnie.
Ja zrobiłam dzisiaj wyżerkę i to za mniejsze pieniądze .Udka na kapuście z pieczonymi ziemniakami do tego marchewka zasmażana .Udka -ćwiartki w promocji 4 zł kilogram , ziemniaki ponad kilogram 1 zł , 0,5 kg marchewki plus łyżka mąki i łyżka margaryny to ok 1 zł .Kapustę mam w słoikach , kupiłam ją po 0,80 gr za kilogram szatkowanej .Więc nie licząc kapusty i przyprawy do mięsa bo mam zapas obiad kosztował mnie 6 zł na 4 osoby i jeszcze zostało .Czyli 1,50 na osobę .Co do obiadu po 3 zł na osobę dla mnie to jest mało ale dla mojej mamy to już ogromna suma .
Mąż się śmieje,że wydajemy podobnie na jedzenie.. ja w PL on w Szwajcarii..
Niestety,Kokardko,ale to prawda.
Jaki ja kiedyś zrobiłam tani obiad to łooo, chciałam sprawdzić czy po prostu można zjeśc bardzo tanio :) miałam konserwę z biedronki drobiową, podsmażyłam z cebulką i dorzuciłam, heh nie zgadniecie, zupkę chińską :D. Najpierw przyprawy później woda i na końcu makaronik. Ogólnie średniawka, nie polecam ale poeksperymentować zawsze można :)
Mozna,czemu nie,.
Ale fantazje masz i to warte poparcia.
Tani obiad to 2zł za osobę :)
Tani obiad to 2zł za osobę :)
Ooo to podaj może przepis na ten obiad za 2 złote na osobę??:P To zależy jaką marżę sobie doliczy właściciel sklepu :)Nie na codzien i nie na kazde danie,ale sie uda,zwlaszcza na kilka osob.
Wiekszosc zup,nawet z tzw ''z wkladka'',to bez problemu.
Nie bede teraz wymieniac przepisow,bo to bylo wiele razy podawane,chocby jako ''tanie obiady''.
Przepis na tani obiad na jedną osobę.
-jedna średnia cebula w kostkę, usmażona pod przykrywką z olejem, na koniec masło, dobrze ją posolic, na złoto usmazona
- kluski- 3/4 szklanki mąki, jajko, woda, wody do odpowiedniej konsystencji, musi być dość płynne, ale nie jak woda, taka gęsta śmietana
Rzuca się kluski na wodę łyżką, odcedza potem, dodaje cebule i ma się obiad. Koszt- 30gr za cebule, 40 za jajko, mąka może 0,7, wody nie liczę bo jest w kranie :) Wygląda ochydnie, ale jest PRZEPYSZNE