Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Co należy do obowiązków niani - gorący temat:)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 14:17:50

    Zainteresował mnie artykuł na Onecie o nianiach. Wyczytałam tam że są źle traktowane, oprócz pilnowania dziecka wykonują jeszcze inne obowiązki takie jak , sprzątanie , prasowanie , gotowanie, za 5 zł /godz. i są źle traktowane.

    Ale są też opinie że kradną i podrywają mężów.

    To jeden z komentarzy z Onetu:)

    ~iza31
    dzisiaj, 11:55


    Ja miałam do dziecka nianię, dochodzącą. Sąsiadka raz dała mi do zrozumienia, że mąż często do południa wpada do domu i jest nieraz kilka godzin, więc po co nam niania. Zmroziło mnie. Po paru dniach dzwonię do męża do pracy i okazuje się, że musiał wyjśc poza biuro. Ja w samochód i do domu. Mój mąż i ta kobieta nadzy i ..., a córka śpi w łóżeczku. Dziś jestem po rozwodzie.

    http://blog.onet.pl/41938,1,archiwum_goracy.html



    Nie wyobrażam sobie żeby niania mi sprzatała lub gotowała, u mnie musiałaby zajmować się tylko dziećmi, mężem nie!

    W komentarzach padły propozycje żeby instalować w domu kamerki, co o tym sądzicie?

    Jeżeli już bym miała zatrudnić nianię , to tylko starszą i rozsądną kobietę z czyjegoś polecenia, nigdy młodą :)Ja wiem że nie wolno wszystkich wkładać do jednego worka, ale.......... lepiej dmuchać na zimne.

    Zapraszam do dyskusji:)

  • Autor: Olciaa Data: 2012-01-26 14:54:22

    znajomi mieli strasza pania do opieki nad dzieckiem, długo sie nim zajmowała ale rodzice byli podejżliwi,po kilku miesiacach ustawili 2 kamerki w pokojach,niania zamykała chlopaczka w pokoju na 8 godzin nieobecności rodziców, a sama w drugim pokoju piła a potem spała,przed przyjsciem rodziców wypuszcala małego i karmiła zeby nie byl zbyt głodny jak rodzice wrócą.chłopak mial 1,5 roczku wiec jeszcze nie mówil,poskarżyc sie nie mógl....

    pokazali jej co nagrali, kobieta przyznala sie ze tak robiła od dawna,sprawy nie mogli nigdzie zgłosić bo niania zatrudniona byla na czarno.....

  • Autor: ania86 Data: 2012-01-26 14:57:07

    Zaraz po maturze, przed studiami pracowałam jako opiekunka do dziecka. Nie musiałam gotować, sprzątałam tylko po naszych zabawach. Nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby w jakikolwiek sposób skrzywdzić dziecko lub jego matkę. Gdy wyjeżdżałam na studia, dostałam prezent za dobrą pracę i to było najpiękniejsze wynagrodzenie. I absolutnie nie mam tu na myśli kwesti materialnej. Dziś sama mam dwójkę dzieci, mimo że jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że babcia zajmuje się dziećmi niewyobrażalne jest dla mnie by osoba, której tak ufamy, powierzamy jej swój największy skarb - własne dziecko- mogła rozbić naszą rodzinę. Z drugiej strony do tanga trzeba dwojga, ale wychodzę z założenia, że facet zastanowi się pięć razy, bo ma za wiele do stracenia...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 16:00:33

    Myślisz że faceci myślą głową? potem na pewno żałują , ale jest już za późno.

  • Autor: panda25 Data: 2012-01-26 15:00:17

    Hmm.. ja uważam że to wszystko kwestia dogadania między rodzicami a nianią. Ludzie są różni i jeśli kobieta którą chcemy zatrudnić umie się zorganizować i przedewszystkim chce, to jeśli chce wykonywać dodatkowe obowiązki nie widzę przeciwskazań aby za dodatkową opłatą ugotowała jeszcze np. obiad./ Ale wtedy to już taka nie tyle niania co pomoc domowa.

    Co innego jeśli to wszystko ma robić w cenie tylko opieki do dziecka, wtedy nie jest Ok.

    Niania powinna mieć referencje, a nie taka z łapanki z ogłoszenia, a starsze Panie potrafią być duuużo gorsze od młodych, i można mieć wtedy 2 teściową która wszystko wie lepiej!

    Co do kamerek nie mam zdania, ale fajnie było by wiedzieć co się dzieje w domu jak nas nie ma.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 15:43:28

    Masz rację że starsze bywają gorsze od tych młodych, ale niektóre młode są tak cwane że szok i mimo że mają referencje, można się  nieźle nadziać na minę:)

  • Autor: darai Data: 2012-01-26 15:01:12

    Nie ufam nianiom. Moje dzieci chodziły do żłobka. Tam opiekunki były nadzorowane, była pielęgniarka. No ale nie każdy może i chce oddać dziecko do żłobka.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 15:37:13

    Też nie ufam nianiom, kiedyś jak córka była malutka  i nie miałam jej z kim zostawić to poprosiłam  o pomoc córkę znajomej, żeby z nią została na kilka godzin, bo miałam bardzo ważną sprawę to załatwienia. Pod moją nieobecność, dziewczyna przeszperała mi całe mieszkanie, fakt że nic nie zginęło, ale poznałam że grzebała , bo rzeczy były całkiem inaczej niż je zostawiłam.

  • Autor: darai Data: 2012-01-26 17:21:47

    Dlatego też nigdy nie biorę pod uwagę niani jako osoby zajmującej się dziećmi. Całe dnie zastanawiałabym się, co ona robi z moimi dziećmi w moim domu. Zawsze byłam zwolenniczką żłobków, takich w których dzieci są zadbane, bezpieczne, funkcjonują w grupie. Pamiętam przedstawienie z okazji Dnia Mamy w wykonaniu 2latków :) przesłodkie.

  • Autor: piszczalka Data: 2012-01-27 18:35:25

    To dobrze ze ufasz zlobkowi, znam przypadek ze w zlobku zamykali placzace dzieci same w pokoju.

  • Autor: darai Data: 2012-01-27 18:42:15

    Na szczęście żłobek, do którego chodziły moje dzieci był sprawdzony i pewny. Dużo zależy od pracowników i dyrekcji. U nas było bez zarzutów. dzieciaki do tej pory rzucają sie w objęcia pań opiekunek ze żłobka. To tak samo jak z rodzicami... mimo tego,że sa tacy, którzy znęcaja się albo nie dbają o dzieci, nie można powiedzieć, że wszyscy są tacy.  :)

  • Autor: agulinia Data: 2012-01-27 19:41:49

    Ja daję córę, do złobka, jestem zadowolona choć wiadomo, że wolałabym nie pracować i być z córą. Rodzice też nam moim pomagają, ale codziennie tak się nie da. Nasz żłobek jest świetny, mała jest uśmiechnięta i czasem wracać nie chce hehe a ma niecałe 1,5 roku.

  • Autor: agulinia Data: 2012-01-27 19:43:56

    Darai, a czy Twoje córeczki często chorowały w żłobku, czy jakoś to przesło w miarę chodzenia?

  • Autor: darai Data: 2012-01-27 20:15:52

    Nie chorowały często, ale one ogólnie rzadko chorują. Wiadomo, częściej niż dzieci, które były ciągle w domu, za to w przedszkolu już nie chorowały, choc dzieci znajomych, które nie chodziły do żłobka- częśćiej.

  • Autor: agulinia Data: 2012-01-27 20:25:07

    Moja częściej się przeziębia, choć ogólnie myślę, że nie jest źle. Po prostu ludzie dają chore dzieciaczki do

    żłobka, ale wiadomo pewnie wyjścia nie mają.

  • Autor: piszczalka Data: 2012-01-28 07:37:36

    U mnie w przedszkolu tez jest ten problem z chorymi dziecmi :(( Problem by sie rozwiazal gdyby byla higienistka i robila przesiew przy wejsciu, ale to juz rzadkość w przedszkolach

  • Autor: Laugasel Data: 2012-01-26 15:29:10

    Ponoc parę zasad przy  najmowaniu opiekunki do dzieci.

    Na pewno nie powinna byc młoda, jeżeli tatuś "strzela na prawo i lewo".

    powinna byc  najlepiej z polecenia kogoś do kogo mamy zaufanie

    najlepiej żeby nie mieszkała daleko

     

     

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 15:38:40

    Laugasel, niektóre panie koło 50 -tki są bardziej zadbane niz te młode i taka też może tatusia skusić:)

  • Autor: Laugasel Data: 2012-01-26 16:11:52

    Ale te panie mają zazwyczaj już poukładane w życiu, i nie będą ryzykowac , dla nikogo swojej stabilności. Bo jak będą miały zamiar sobie "pobrykac" to tak daleko i tak bezpiecznie,żeby nikt się nie dowiedział. Te starsze są bardziej przewidywalne raczej. A młode często są tak nastawione do życia,że aż strach. Oczywiście nie wszystkie mode dziewczyny!!! Wiele jest bardzo rozsądnych i wartosciowych i poukładanych. Ale mam tu na myśli raczej te dziewczyny, które chcą w szybkim czasie daleko" zajechac" . To znaczy , prosty przykład dziewczyna pilnuje dzieci, w domu bardzo bogatej rodziny , jest samotna, ojciec  dzieciaczków  spogląda na nią łakomie, durna jego żonka zaczyna się jej zwierzac jak to jej się w zyciu nieukłada i widzi w niej swoją najlepszą przyjaciółkę.Jeżeli dziewczyna jest pozbawiona hamulców moralnych   scenariusz jest łatwy do przewidzenia. Niestety dośc częsty w życiu. A że starsze panie są niekiedy bardziej atrakcyjne od młodszych to wiadomo od dawna. Znają swoje walory i wiedzą jak je eksponowac,I Brawo im za to. Ja kiedyś też dobrze byłam " zakonserwowana" , ale od kiedy walczę z kilogramami wyglądam raczej jak foczka i to dosłownie.buuu

  • Autor: mahika Data: 2012-01-26 17:23:31

    jeśli tatuś tak robi to sam sobie strzeli i tak, bez niani.

    tylko że to tatuś do dupy.

    Wolałabym wcale nie miec, niż takiego faceta.

  • Autor: darai Data: 2012-01-26 17:26:38

    Gdyby mój mąż mnie zdradził, to kupiłabym czekoladki kochance za to, że otworzyła mi oczy na to, z kim tak na prawdę chciałam spędzić życie. :)

  • Autor: piszczalka Data: 2012-01-27 18:35:50

    hehe dobre :)))

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 15:31:19

    Olciaa , dlatego napisałam że jeżeli bym już musiała zatrudnić nianie to tylko z polecenia:)

  • Autor: Olciaa Data: 2012-01-26 15:51:00

    alez ona byla z polecenia,wychowala kilkoro dzieci,wczesniej nie bylo z nia problemów,

    nie wiem jak wytłumaczyc jej zachowanie,chyba sie nie da. moze miala jakies problemy i zaczela pić-nie wnikam.

    moze wyczerpała limit "miłości" do dzieci którymi sie zajmowala.nie wiem jak rozumiec to co robila

     

    co do tatusiów którzy korzystają z usług niani swoich dzieci, to jest temat bardzo sporny,jest powiedzenie jak suka nie da pies nie weźmie, moze niania ma ochote na przystojnego pracodawce i tak nim zmanipuluje ze facet w kóncu sie skusi. nie wiem za głupia jestem na rozumowanie tego co siedzi w glowie faceta który zdradza i kobiety która "da" mimo ze wie ze facet ma żone i dziecko...

  • Autor: lisowianka Data: 2012-01-26 15:37:32

    Sama dorabiałam w kilku domach i to przez kilka lat jako opiekunka do dziecka....i mam tylko dobre wspomnienia.Na pierwszych spotkanich z rodzicami zawsze dogadywaliśmy się jaki ma być zakres moich obowiązków i zawsze byłam pytana czy się na nie zgadzam nigdy nikt mi nic z góry nienarzucał, że mam to zrobić i koniec!!!Zawsze byłam traktowana bardzo dobrze, z szacunkiem a przede wszystkich z godnościa.Najbardziej wspominam chwile kiedy pilnowalam małego Oskarka(teraz juz nastolatka) zajmowałam sie nim popoludniami oraz czasami bardzo wcześnie rano kiedy jego rodzice jeżdzili na giełdę(maja ogromną hodowle kwiatów). Jego rodzice niekazali mi sprzatać ale robiłam to!.Prosili tylko żebym czasami zrobila im obiad lub pózną kolację ale zawsze mówili mi że co zrobie to oni i tak zjedza(zostawiali mi wszystkie produkty albo kase żeby je kupic).

    Oczywiście z wizyta kontrolną wpadała babcia chłopca wróznych porach dnia...nie przeszkadzało mi to ale poskarzyła się mamie chłopca, że wychodzę z nim na spacery bardzo pózno.Ale jego mama była bardzo zadowolona, że " nie kiśi" się w domu tylko spaceruje.

    Zawsze dostawałam wynagrodzenia w terminach, dodatkowo rózne drobiazgi tak jak od rodziców Oskarka kwiaty do posadzenia w ogródku.Nigdy nie szukałam pracy jako opiekunka, wystarczylo,że jedna mama poleciła mnie dalej i juz miałam co robić.

    Chce tylko zauważyc , ze nie zawsze rodzice są "fajni" wobec opiekunek potrafią nimi dyrygowac jak marionetką i pouczać....a po moich doswiadczeniach wiem,że czasami rodzice nie maja żadego pojęcia o swoich dzieciach i to jest przykre;(

    Teraz sama jestem mama 2 urwisów i czasami dorywczo pilnuje dzieci sa siadów i robie to tylko z czystej przyjemności a nie obowiązku:):):)

    POZDRAWIAM WSZYSTKIE MAMUSIE NA WŻ

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 15:54:27

    To dobrze ze masz miłe wspomnienia:) Moja znajoma też miała nianie, która wspaniale opiekowała się jej synkiem.Potem oskarżyła ją o kradzież kolczyków, oczywiście od razu jej powiedziałam że nie wierzę żeby niania je wzięła, bo wyglądała na uczciwą osobę, rozmawiałam z nią jak wychodziła z małym na spacery, a ja się znam na ludziach.

    Zwolniła ją mimo tłumaczeń że ona ich nie wzięła, potem się wszystko wyjaśniło.Znajomej zapchała sie umywalka i kiedy jej mąż odkręcił syfon to znalazł jeden kolczyk, drugi niestety poszedł do kanalizacji.Moja znajoma nawet nie zadzwoniła i nie przeprosiła tej pani.

    Nigdy więcej jej nie spotkałam bo była z innej dzielnicy,  na pewno bym jej powiedziała że kolczyki się znalazły :(

  • Autor: yette Data: 2012-01-26 16:49:18

    Ja również opiekowałam się dwoma maluszkami. Najpierw dziewczynką później chłopcem. Jestem mamą dwóch chłopców w wieku szkolnym i moi chłopcy uwielbiali 'maluszków", za małą po prostu przepadali. Pomagali mi jak mogli. Mała tak przywiązała sie do nas, że gdy przychodziła po nią mama to uciekała, żeby jej nie zabrała. Do tej pory, a nie opiekuję się nią już dwa lata traktuje moich chłopców jak starszych braci. Mamy bardzo dobry kontakt, często się widujemy, ponieważ mieszkamy na tym samym osiedlu. Z drugą rodziną też mam dobry kontakt, a małym opiekowałam się tylko 3 miesiące, bo "poszedł" do żłobka. Mama do tej pory prosi mnie o pomoc, gdy mały jest chory. Zgadzam się, że jeżeli rodzice są fajni i nie traktują cię z góry to można się dogadać. Jeżeli ktoś robi to z przyjemnością i z sercem, ma podejście do dziecka, to czemu nie. A dziecko czuje i jeżeli mu z kimś dobrze to "lgnie" do tej osoby. A naprawdę jest to ciężka praca, a o odpowiedzialności nie wspomnę.

    Co do tatusiów...., to kochane mamusie nie zapominajcie, że do tanga trzeba dwojga!!!. Licho nie śpi i czycha wszędzie nie tylko w postaci niani... Każdy znajdzie tego, czego szuka, czy to będzie niania, czy sekretarka...

  • Autor: bytomianka Data: 2012-01-27 15:12:07

    Zgadzam się z Tobą, koledze syna nie potrzebna była niania, wystarczyła sąsiadka z którą poszedł w siną dal.!!

  • Autor: heiworth Data: 2012-01-26 16:01:54

    Ja miałam do mojego syna ....dwie opiekunki ......jedną starszą panią ...a jedną młodą dziewczynę ....

    Starsza pani nie zdała egzaminu ...pozostały złe wspomnienia mojego syna ....

    Młodsza była OK ...

  • Autor: Iloria Data: 2012-01-26 17:15:49

    Jakieś dwa lata temu byłam świadkiem pewnej sytuacji. Będąc z dzieckiem na zakupach wstapiłam po drodze do pobliskiej piaskownicy. Była tam dziewczynka w wieku mojej córki. Opiekowała się nią niania -  starsza pani. Moja córeczka nie miała ze sobą żadnych zabawek więc podeszła do tej dziewczynki i biorąc jej łopatkę spytała czy może się pobawić. Dziewczynka wyrwała jej zabawkę z ręki za co dostała pochwałę od niani: "Dobrze! Pilnuj swojego!"

    Wychodzę z założenia, że "jak sobie wychowasz tak będziesz mieć". Jeśli dziecko wychowuje niania... no cóż... pozostaje mi tylko życzyć rodzicom powodzenia.

    Oczywiście nie mam nic do tych naprawdę fajnych niań. Moja koleżanka pracowała jako niania. Opiekowała się malutkim ok rocznych chłopcem. Gdy rodzice wracali z pracy chłopiec zazwyczaj już spał. A jeśli się zdażało, że rodzice wrócili wcześniej to za nic nie chciał iść na ręce do mamy tylko wyrywał się do niani. Chłopiec praktycznie nie znał swojej matki a matka swojego dziecka. Przykre...

    Kiedyś szłam mostem za pewną starszą kobietą idącą z małą dziewczynką. Podejrzewam, że to była babcia z wnuczką. Dziewczynka ociągała się bo chciała popatrzeć na rzekę. Babcia pośpieszała ją i postraszyła, że jak będzie niegrzeczna to ją zaraz wrzuci do tej rzeki. Mówiła to z nerwami i dziewczynka widocznie się przestraszyła bo zaraz odeszła od balustrady.

    Powiedzcie, jak można tak straszyć małe dziecko?!

  • Autor: mahika Data: 2012-01-26 17:33:16

    Zajmowałam sie różnymi dziecmi i nigdy żadnemu z głowy włos nie spadł.
    dzieciaki mnie uwielbiały i do dziś mnie pamiętają i kłaniają na ulicy
    miłe to, szczególnie że upłynęło 10 lat kiedy ostatni raz zajmowałam sie dziecmi.

    Zrezygnowalam z tego zajęcia na zawsze.

    Tylko w jednym domu, za niższą stawkę, poza opieką nad 1,5 r dziewczynką
    musiałam sprzatac, prac, gotowac, odkurzac i myc podłogi, naczynia, prasowac itd. Pracowałam od 16 (czyli po szkole) do 24, 2 nad ranem (pani pracowała w barze)

    Zaczęło sie niewinnie, kiedy pani powiedziała "cy byłabyś tak miła i poprasowała ubranka S...? jestem taka zmęczona" potem tak z litości robiłam wszystko.

    Miarka sie przebrała kiedy pani obniżyła mi stawkę, ponieważ S. powinna po 22 już jednak spac.

    Ja jednak musiałam tam byc i nie moglami iśc na imprezę albo pouczyc się, bo myłam gary i prasowałam po nocy, bo w dzień S. była tak absorbująca że nie dawałam rady.

    Źle to wspominam, choc S. jest już duża i często przychodzi do mnie porozmawiac do pracy
    bo mnie pamięta. ostatnio radziła sie jaką szkołę wybrac po gimnazjum :D

    To dla mnie najlepsza nagroda :)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-01-26 18:41:33

    To czemu się dawałaś wykorzystywać tej babie? to chyba była jakaś cwaniara! widocznie potrzebowała gosposi jeszcze na dodatek.

  • Autor: mahika Data: 2012-01-26 22:01:43

    Młoda byłam, klasa maturalna, chciałam pare groszy zarobić.

    W domu było krucho.

    nawet nie wiedziałam, że jestem wykorzystywana, myślałam ze tak trzeba.

    Ale... to była dobra lekcja na przyszłosć :)

  • Autor: stillnox Data: 2012-01-27 15:43:30

    Zainteresował mnie artykuł na Onecie o nianiach. Wyczytałam tam że są
    źle traktowane, oprócz pilnowania dziecka wykonują jeszcze inne
    obowiązki takie jak , sprzątanie , prasowanie , gotowanie, za 5 zł /godz. i
    są źle traktowane. Ale są też opinie że kradną i podrywają
    mężów. To jeden z komentarzy z Onetu:) ~iza31    
    dzisiaj, 11:55 Ja miałam do dziecka nianię, dochodzącą. Sąsiadka raz
    dała mi do zrozumienia, że mąż często do południa wpada do domu i jest
    nieraz kilka godzin, więc po co nam niania. Zmroziło mnie. Po paru dniach
    dzwonię do męża do pracy i okazuje się, że musiał wyjśc poza biuro. Ja
    w samochód i do domu. Mój mąż i ta kobieta nadzy i ..., a
    córka śpi w łóżeczku. Dziś jestem po
    rozwodzie. http://blog.onet.pl/41938,1,archiwum_goracy.html Nie
    wyobrażam sobie żeby niania mi sprzatała lub gotowała, u mnie musiałaby
    zajmować się tylko dziećmi, mężem nie! W komentarzach padły propozycje
    żeby instalować w domu kamerki, co o tym sądzicie? Jeżeli już bym miała
    zatrudnić nianię , to tylko starszą i rozsądną kobietę z czyjegoś
    polecenia, nigdy młodą :)Ja wiem że nie wolno wszystkich wkładać do
    jednego worka, ale..........       lepiej
    dmuchać na zimne. Zapraszam do dyskusji:)

    Witam.
    Zdania są podzielone...to fakt.
    I nie wiem jak u Was ale u mnie za 5 zl/h to ŻADNEJ niani nie znajdziecie!!
    Moje dzieci też wolałam posłać do żłobka i jestem zadowolona.
    Jeśli chodzi o NIANIĘ - To Myślę że podstawą jest dobre...rozpoznanie terenu ;)
    na takie spotkanie z potencjalną nianią należy się umówić u niej w domu......(zobaczy się standard mieszkania,życia czy czysto itd.)
    Rozmowa kwalifikacyjna.... młode dziewczyny inaczej zajmują się dzieckiem i inaczej starsze panie....
    młodą należy zapytać co może zaoferować dziecku, co zrobi w razie zadławienia itp.
    starszą o hobby....jeśli mowi ze uwielbia seriale, niech to nie uśpi Waszej czujnosci....od rana zamiast opiekowac się dzieckiem będzie oglądać Julie, Pierwszą miłość, Na wspólnej, Plebanie, Klan, Mode na sukces....o 16/17 jak wrócicie do domu będzie super opiekunką.
    Jak ktos chce uczciwie pracować i nawiąże kontakt z pracodawcą to może i naczynia umyc jak dziecko śpi. A pracodawca napewno da premię.... bo za okazane serce należy się ;)
    Ale wiem ze są rózne przypadki...dlatego pisze ze trzeba NAWIĄZAC OBOPÓLNY KONTAKT ;)
    Moi znajomi mają teraz nianię..... zamontowali kamerkę, Pani się sprawdziła....nic dodać nic ująć do tego stopnia że jak dziecko ząbkowało i był wrzask w domu od rana do wieczora ,niania przyszla pilnować do nich dziecka a mama mogła skorzystac z mieszkania niani żeby popracować i nie mieć kłopotów w pracy.

    Wszystko zależy od człowieka i od stawki ....oczywiście:-)
    Obyśmy zawsze trafiali na te nianie z prawdziwego zdarzenia.
    Pozdrawiam

  • Autor: lanntana Data: 2012-01-27 18:01:16

    Kiedy okazało się,że wreszcie jestem w ciąży, przez chwilę zastanawiałam się nad zatudnieniem niani. Jednak gdy urodził się mój syn stało się dla mnie niewyobrażalne,żeby oddać maluszka pod opiekę zupełnie obcej osobie. Zrezygnowałam więc z pracy na ponad pięć lat (wliczając w to ciążę, która była bardzo trudna,musiałam leżeć) czasem było mi trudno,ale w sumie było warto.

  • Autor: piszczalka Data: 2012-01-27 19:41:14

    Nie kazdy ma mozliwosc aby zrezygnowac z pracy ;/

  • Autor: piszczalka Data: 2012-01-28 07:47:09

    Ja nie miałam wyjscia i musialam na rok zatrudnic nianie do syna. Podczas poszukiwan "dobrej niani" przezywalam jakis koszmar az w koncu kolezanka akurat rezygnowala ze swojej i dala nam namiary na strasza pania. Nasza niania byla bardzo dobra dla dziecka, syn mial 1,5 roku, mowil juz wiec wszystko nam opowiadal a ja zadawałam 1000 pytan. Zreszta bardzo sie cieszyl gdy ona przychodzila bo mowil ze bedzie zabawa :) Do obowiazkow naszej niani nalezala tylko opieka nad dzieckiem. Niania chciala niekiedy mi cos porobic w domu ale jej nie pozwalalam, nawet obrac ziemniakow. Mowila, ze gdy syn spi ona moze cos zrobic ale nie chcialam.

    Do złobka nie moglam dac syna poniewaz byl wtedy jeden w miescie i mial bardzo zla opinie.

  • Autor: Lucylla Data: 2012-01-28 10:18:35

    A ja od prawie roku bawię się w ,,super nianię". Mały miał 11 miesięcy, gdy zaczynałam pracę.Było zabawnie, nie wiedziałam, jak założyć pampersa. Teraz jestem oblatana w te klocki. Kocham tego małego szkraba, poważnie traktuję swoje obowiązki. Nie jestem z tych, co kradną, zaglądaja do szafek, wtrącają się.Jestem z 50--siątek...Ale się chwalę! Dodatkowo, od siebie, prasuję, nie wymagają tego, ale ja tak chcę, może kiedyś ktoś mojej córce w ten sposób pomoże, bezinteresownie, kto wie...Tak,że nie wszystkie nianie są be. Mam wyższe wykształcenie, pedagogicze, nie wstydzę się być nianią, ta praca daje mi dużo zadowolenia, pieniądze też są ważne(niewysokie).

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-01-28 17:29:20

    Jesteś wspaniała. Moja sąsiadka też miała taką nianię jak TY. Pani jej ugotowała choć ,nie musiała będąc z dzieckiem na spacerze zrobiła podstawowe zakupy. Wymyślała dzieciakom wspaniale zabawy i i uczyła ich piosenek i śpiewała razem z nimi.

  • Autor: anqe Data: 2012-01-29 19:20:20

    ja teoretycznie miałam nianię sprawdzoną dogadałam się z nią już w maju choć rodziłam dopiero w lipcu, przyszła do mnie od października i była do następnego roku do grudnia

    ogólnie byłam z niej zadowolona córka dużo czasu spędzała na powietrzu i na wspólnych z nią zabawach

    oczywiście były też zgrzyty podstawowy dotyczył słodyczy złapałam ją kiedyś jak 6-cio miesięcznej wówczas Monice dawała cukierka kasztanka - zwróciłam jej wówczas uwagę, że to ja odpowiadam za dziecko i ja będę decydować jakie produkty jej wprowadzać do diety i kiedy mimo tego wiem że czasami podawała jej słodycze, później tą samą akcję miałam z winogronami - i tak to włąśnie jest ze starszą osobą

    poza tym w poprzednim domu Pani była przezwyczajona że przychodziła na 8 i pierwsze co to piła sobie kawę z mamą przed wyjściem do pracy ja nie miałam na to czasu była więc z lekka niezadowolona że gdy ona przychodzi to mnie 5 minut później już nie ma przekazywałam jej tylko najważniejsze sprawy i wychodziłam podobnie było po południu niania była do 16 więc ja przychodziłam 5 minut wcześniej. Wychodziłam z założenia ze Pani ta ma się zajmować moim dzieckiem a nie ja nią, ona prawdopodobnie oczekiwała towarzystwa. Zdażyło się 3-4 razy że utknęłam w korku i wróciłam 10 minut po czasie ale zawsze wówczas odwoziłam ją samochodem do domu wiedząc że uciekł jej autobus i tak z moją podwózką była w domu szybciej niż swoim autobusem.

    Pózniej zaczęła narzekać na pensję bo jej siostra pojechała do anglii i zarabia w przeliczeniu na złotówki x, powiedziałam jej wówczas że więcej jej zapłacić nie mogę a napewno nie tyle co sobie zarzyczyła i jeśli chce to niech jedzie do tej anglii. Obraziła sie na mnie, że przeze mnie ona na stare lata na emigrację musi jechać a powiem Wam że niejedna rodzina chciałaby mieć tyle kasy do dyspozycji co oni wówczas. Pojechała do tej swojej anglii i pół roku później była znów w domu widać na emigracji też jej się baaardzo podobało, że tak szybko wróciła

    owszem dzieckiem opiekowała się dobrze, obiadek ugotowała z tego co przygotowałam, ale to jej marudzenie to nie na moje nerwy dodam jeszcze że na wszystkie święta, urodziny i imieniny dostawała upominki tak jak wszyscy moi pracownicy  

Przejdź do pełnej wersji serwisu