Pewnie chodziło o zawartość tłuszczu w oganizmie. Podają to procentowo, tłuszczu chyba nie powinno być więcej niż 27% o ile dobrze pamiętam. Są teraz takie super specjalne wagi, które podczas pomiaru wysyłają chyba impuls elektryczny, który inaczej reaguje na wodę, inaczej na tłuszcz, a jeszcze inaczej na mięśnie i stąd wychodzi zawartość procentowa (tak usiłował mi to wyjaśnić mąż)
Jeśli masz typ tycia "jabłko" to niestety jest najgorszy, bo właśnie otłuszcza organy wewnętrzne, a walczyć można z tym tylko zrzucając tłuszczyk, wiem bo sama tak mam ;)
na siłowni miałam pomiary , wyszło mi że mam otłuszczone narządy wewnętrzne :( co z tym zrobić ? macie jakieś doświadczenia?
A czy te pomiary robil lekarz? Bo jak to zrobil przedstawiciel jakiejś firmy, to może chodziło o to żebyś przypadkiem z silowni nie rezygnowała
o matko !!! to takie pomiary istnieją ???
jej...chyba jestem zacofana ....
myślałam, ze na siłownię to się chodzi aby wyrzeźbić sylwetkę, nabrać mięśni, zrobić kaloryfer na klacie...ale żeby odtłuścić organy ???????????
czego to ludzie nie wymyślą....
Pewnie chodziło o zawartość tłuszczu w oganizmie. Podają to procentowo, tłuszczu chyba nie powinno być więcej niż 27% o ile dobrze pamiętam. Są teraz takie super specjalne wagi, które podczas pomiaru wysyłają chyba impuls elektryczny, który inaczej reaguje na wodę, inaczej na tłuszcz, a jeszcze inaczej na mięśnie i stąd wychodzi zawartość procentowa (tak usiłował mi to wyjaśnić mąż)
http://www.odzywianie.info.pl/Zawartosc-tkanki-tluszczowej-i-wody-w-organizmie.html
Jeśli masz typ tycia "jabłko" to niestety jest najgorszy, bo właśnie otłuszcza organy wewnętrzne, a walczyć można z tym tylko zrzucając tłuszczyk, wiem bo sama tak mam ;)