Od jakigoś czasu męczy mnie taki temat. W moim służbowym domu, w którym raczej parę najbliższych lat pomieszkam, został mi wykonany "remont". Ale po kolei. To stary dom, a cała remontowa zabawa, nie chę napsać, że po złośliwości była zrobiona, więc napisze że specyficznie.Nie będę tu pisać o przemarających i oszronionych podłogach, skupię się na drzwiach. Otóż w całym domu mam piękną, starusienką stolarkę. Okna w prawdzie plastikowe ale parapety i drzwi zostały stare, parapety wszytskie, dzwi niestety. Z parapetami sprawa prosta, opalamy systematycznie z farby olejnej (bo przy 'remoncie' połozono 6 czy 7 warstwę białą, choć wyszła w różnych kolorach), szlifujemy, malujmy matowym białym lakierem żeby się 50 letnia sosna z białym oknem za mocno niegryzła a fakturę drewna widać było. Stare piękne drewniane drzwi z czasem oddamy koledze do piaskowania (to pomoże pozbyć się farby olejnej i nieco je jeszcze postarzy), szybki wymienimy, polakierujemy, futryny opalimy, oszlifujemy i polakierujemy.
Tylko jest jeden mały problem. W ramach "remontu" Pani, która tym kierowała z jednym małym korytarzyku zafundowała nam coś takiego: Są trzy wejścia. Do sypialni - i tu wymieniono nam drzwi na nowe, razem z futryną - futryna metalowa, biała, drzwi białe z płyty pilśniowej, najtańsza magazynowa wersja, bez proga z dziurą między panelami do której dopasowaliśmy drewnianą deskę, czeka na pomalowanie na właściwy kolor. Do drugiego korytarza (nie pytajcie) - futryna stara drewniana, ani nie pomalowana, ani nie oczyszczona w kolorach kolorach burożółto niewiadomo jakich, próg wysoki drewniany brażowy, drzwi (uwaga!) nowe, magazynowe najtańsze oczywiscie w kolorze olcha!. Do łazienki - futryna próg i drzwi stare drewniane, nieudolnie pomalowane na 'biało' kolejną wartwą farby olejnej (na progu przykleiła się gazeta do mokrej farby i mam odbity wzór buta remontującego z literek gazety). Korytarz jest do malowania, bo jest wściekle żółty (reszta domu była żółta i różowa) w dodatku ściany są strasznie brudne (były brudne zaraz po skonczeniu remontu). I teraz pytanie co zrobić z tymi drzwiami, żeby to jakoś wyglądało.
Myślałam o czymś takim, drzwi do łazienki jako stare i ładne opalimy futrynę, wypisakujemy drzwi, poszpachlujemy i polakierujemy. Natomiast te nowe drzwi, żeby ujednolicić i schować mogę albo pomalować albo czymś okleić. Naklejki ozdobne do drzwi są strasznie drogie więc raczej odpada. Mogę je pomalować, ale ciężko będzie chyba dobrać kolor farby na drzwiach do farby na ścianie, a ta ścienna raczej się na drzwi chyba nie nadaje (lateksowa, zmywalna, już kupiona). Lub wytapetować drzwi razem z tymi ścianami na których są żeby je ukryć. Tylko jaką tapetą?, jakim klejem i co z metalową futryną, bo drewnianą raczej da się okleić tym samym sposobem co drzwi. Jedyne co mi się udało znaleźć w sieci to tyle, że tapeta winylowa i albo klej wikol albo klej do tapet ciężkich. Tylko czy to wogule jest dobty i praktyczny pomysł??? Co myślicie?
Zwróciłam uwage, że piszesz o opalaniu i piaskowaniu aby pozbyć się farby. Obecnie do kupienia jest środek, którym smaruje się pomalowane powierzchnie i po krótkim czasie zdziera się te warstwy farby szpachelką.
Wiem, ale jego zapach jest dla mnie nie do zniesienia. Poza tym opalarkę dostałam w prezencie gwiazdkowym ;) to i tak już jest. Co do piaskowania zdecydowaliśmy się na piaskowanie drzwi z uwagi na fakt, iż każda z szybek jest na nich obita maleńką listewką, nawet jak zdejmniemy farbę żelem to i tak będzie trzeba to szlifować, a przy takich detalach jest to dość trudnowykonalne. Dodatkowo piaskowanie to mniejszy bałagan w domu, no i zrobi to nam kolega więc udźwigniemy cieżar finansowy ;)
Możesz zaszalec, więc znajdz jakies ciekawe zdjęcie np. kawłek lasu, stara angielska budka telefoniczna, stare zniszczone drzwi idt. Potem idz do punktu kxero i zrób powiekszenie. Naklei na drzwi i czym polakieruj, albo obciągnij jakąs folią. Powodzenia!!!
Witajcie :)
Od jakigoś czasu męczy mnie taki temat. W moim służbowym domu, w którym raczej parę najbliższych lat pomieszkam, został mi wykonany "remont". Ale po kolei. To stary dom, a cała remontowa zabawa, nie chę napsać, że po złośliwości była zrobiona, więc napisze że specyficznie.Nie będę tu pisać o przemarających i oszronionych podłogach, skupię się na drzwiach. Otóż w całym domu mam piękną, starusienką stolarkę. Okna w prawdzie plastikowe ale parapety i drzwi zostały stare, parapety wszytskie, dzwi niestety. Z parapetami sprawa prosta, opalamy systematycznie z farby olejnej (bo przy 'remoncie' połozono 6 czy 7 warstwę białą, choć wyszła w różnych kolorach), szlifujemy, malujmy matowym białym lakierem żeby się 50 letnia sosna z białym oknem za mocno niegryzła a fakturę drewna widać było. Stare piękne drewniane drzwi z czasem oddamy koledze do piaskowania (to pomoże pozbyć się farby olejnej i nieco je jeszcze postarzy), szybki wymienimy, polakierujemy, futryny opalimy, oszlifujemy i polakierujemy.
Tylko jest jeden mały problem. W ramach "remontu" Pani, która tym kierowała z jednym małym korytarzyku zafundowała nam coś takiego: Są trzy wejścia. Do sypialni - i tu wymieniono nam drzwi na nowe, razem z futryną - futryna metalowa, biała, drzwi białe z płyty pilśniowej, najtańsza magazynowa wersja, bez proga z dziurą między panelami do której dopasowaliśmy drewnianą deskę, czeka na pomalowanie na właściwy kolor. Do drugiego korytarza (nie pytajcie) - futryna stara drewniana, ani nie pomalowana, ani nie oczyszczona w kolorach kolorach burożółto niewiadomo jakich, próg wysoki drewniany brażowy, drzwi (uwaga!) nowe, magazynowe najtańsze oczywiscie w kolorze olcha!. Do łazienki - futryna próg i drzwi stare drewniane, nieudolnie pomalowane na 'biało' kolejną wartwą farby olejnej (na progu przykleiła się gazeta do mokrej farby i mam odbity wzór buta remontującego z literek gazety). Korytarz jest do malowania, bo jest wściekle żółty (reszta domu była żółta i różowa) w dodatku ściany są strasznie brudne (były brudne zaraz po skonczeniu remontu). I teraz pytanie co zrobić z tymi drzwiami, żeby to jakoś wyglądało.
Myślałam o czymś takim, drzwi do łazienki jako stare i ładne opalimy futrynę, wypisakujemy drzwi, poszpachlujemy i polakierujemy. Natomiast te nowe drzwi, żeby ujednolicić i schować mogę albo pomalować albo czymś okleić. Naklejki ozdobne do drzwi są strasznie drogie więc raczej odpada. Mogę je pomalować, ale ciężko będzie chyba dobrać kolor farby na drzwiach do farby na ścianie, a ta ścienna raczej się na drzwi chyba nie nadaje (lateksowa, zmywalna, już kupiona). Lub wytapetować drzwi razem z tymi ścianami na których są żeby je ukryć. Tylko jaką tapetą?, jakim klejem i co z metalową futryną, bo drewnianą raczej da się okleić tym samym sposobem co drzwi. Jedyne co mi się udało znaleźć w sieci to tyle, że tapeta winylowa i albo klej wikol albo klej do tapet ciężkich. Tylko czy to wogule jest dobty i praktyczny pomysł??? Co myślicie?
Zwróciłam uwage, że piszesz o opalaniu i piaskowaniu aby pozbyć się farby. Obecnie do kupienia jest środek, którym smaruje się pomalowane powierzchnie i po krótkim czasie zdziera się te warstwy farby szpachelką.
Wiem, ale jego zapach jest dla mnie nie do zniesienia. Poza tym opalarkę dostałam w prezencie gwiazdkowym ;) to i tak już jest. Co do piaskowania zdecydowaliśmy się na piaskowanie drzwi z uwagi na fakt, iż każda z szybek jest na nich obita maleńką listewką, nawet jak zdejmniemy farbę żelem to i tak będzie trzeba to szlifować, a przy takich detalach jest to dość trudnowykonalne. Dodatkowo piaskowanie to mniejszy bałagan w domu, no i zrobi to nam kolega więc udźwigniemy cieżar finansowy ;)
Możesz zaszalec, więc znajdz jakies ciekawe zdjęcie np. kawłek lasu, stara angielska budka telefoniczna, stare zniszczone drzwi idt. Potem idz do punktu kxero i zrób powiekszenie. Naklei na drzwi i czym polakieruj, albo obciągnij jakąs folią. Powodzenia!!!
Ja na początek kupiłabym okleinę samoprzylepną, Jest wybór i będzie trzymać i do drewna i metalu. Aż tak drogo nie wyjdzie, a zawsze to estetyczniej.
W sumie jakbym dokupiła podobną do tych "olchowych" drzwi to chociaż bym dwa skrzydła miała +/- podobne.