Chętnie zabiorę głos w tym wątku ale ponieważ jestem tu nowy to troszkę poczekam. A nie wiem czy wiesz ale należę do Twoich fanów i czytam Twoje superowe wąki od dawna. Uwielbiam tę Twoją wnikliwość i zawsze jasne spojrzenie na każdy (nawet wymyśony) problem.
Też to czytałam przed chwilą...o zgrozo , co się na tym Śląsku dzieje????!!!!! To już trzecia tragedia!!!! Kara ś.....i w wielkich męczarniach dla takich zwyrodnialców!!!! Nie wiem jak to nazwać, bo zezwierzęcenie też to nie jest... Każde zwierzę chroni swoje młode....a tu? Naprawdę brak słów! :(
Tez to czytałam i nie mogłam w to uwierzyć jak tak można postępować z własnym dzieckiem...przecież są inne rozwiązania choćby adopcja na która czeka wiele bezdzietnych par.Nie rozumiem ludzi, którzy tak krzywdzą innych.BRAK SŁÓW!!!
Dopiero co przeczytałam. Tragedia !!! jak tak można, gdzie sumienie tej matki. Dla mnie jest to nie do przyjęcia i nawet szok poporodowy nie jest w stanie owej matki wytłumaczyć. Bardzo mi przykro, że takie rzeczy się dzieją. W pobliżu mojego miasta też wielka tragedia się stała. Kobieta urodziła dziecko, wsadziła do worka i do szafy schowała. Dziecko umierało w prawdziwych męczarniach. No i jest wytłumaczenie - szok poporodowy.
Marta...to nie dzieje się "ostatnio".ale przez wieki,a nawet tysiąclecia.Po prostu wiemy tylko o tym,co się wydarzy w njbliższej okolicy lub co nam media podadzą.
A mi się wydaje, że współcześni ludzie, są słabi psychicznie, bardzo podatni na „ułatwianie” sobie życia. Szkoda im czasu na zastanawianie się jak rozwiązać dany problem czy uleczyć jakąś chorą sytuację. Przy czym często nie życzą sobie „dobrych rad” bo traktują je jak wtrącanie się w cudze sprawy ,a swoje brudy najlepiej prać w swoim domu. A z czasem niestety te złe emocje nawarstwiają się w zastraszającym tempie. Małe problemy spychane są do kąta, a bo może same się rozwiążą, a to działa jak efekt śniegowej kuli, która tocząc się nie dość że nabiera coraz większej prędkości, to jeszcze coraz większej masy. Ludzie zamykają się w sobie tworząc swój własny „pseudo” świat i przyparci do muru problemy rozwiązują tu i teraz, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Nie mając w pobliżu nikogo bliskiego otwartego pomimo wszystko na pomoc, ciężko samemu podjąć walkę i wtedy kończy się to tak jak w opisywanych ostatnio przypadkach. Nas to oburza, jest niezrozumiałe, ciężko ogarnąć to swoim umysłem, ale każda taka sprawa ma niestety swoje drugie dno. My jako obserwatorzy widzimy najczęściej tylko wierzchołek góry lodowej.
Dla mnie to wogóle niektórzy rodzice nie powinni mieć dzieci, bo traktują je jak zbędny pakunek.Kto to słyszał żeby o 23 w nocy jeżdzic z noworodkami na zakupy do marketu.Dziecko to jest dziecko, o tej porze powinno spać w ciepłym łóżeczku. Albo czekać z chorym dzieckiem aż mu samo przejdzie i nie iść do lekarza.
Masz dużo racji. Ludzie zamykają się we własnych kątach, nie integrują się z innymi. Chociaż muszę przyznac, że z tym otwieraniem się na ludzi trzeba byc bardzo ostrożnym niestety. Czasami więcej z tego smutku niż radości. W wyniku tego ludzie się zamykają w sobie. Mnie zawsze nurtowało pytanie," czemu człowiek człowiekowi wilkiem". ( przepraszam wszytkich wilków, bo one w rzeczywistości są często lepsi od ludzi) Boimy się zaufac innemu człowiekowi, ale czy nie mamy do tego powodów?
Jak to słyszałam wypowiedź jednej takiej"mądrej" w telewizji /sprawa Madzi/ szok poporodowy może trwać nawet 2 lata. !!!!! Mój mąż stwierdził,dobrze,że nie do końca życia.!
Niestety niektóre kobiety nie mają instynktu macierzyńskiego.
Szkoda,że nie ma szoku pomałżeńskiego, niejedna maltretowana przez męża zamiast teraz siedzieć w więzieniu za"nieumyślne spowodowanie śmierci", wychowywała by swoje dzieciaczki, które tułają sie po Domach Dziecka.
Takie przypadki nie należą i nie należały do wyjątkowej rzadkości. Media mniej się tym zajmowały, teraz, gdy w kraju dzieje się nienajlepiej takimi wiadomościami odwraca się uwagę społeczeństwa. W lokalnych gazetach zawsze można przeczytać takie historie. Niestety. Teraz powinni się wypowiedzieć psychiatrzy, prokuratorzy, socjologowie, psychologowie- czyli ci, którzy wiedzę na temat mają. Można oceniać matki. Można oceniać "nauki kościoła" mające za zło antykoncepcję. Można oceniać zakaz dokonywania aborcji. Można oddać dziecko po urodzeniu, jednak kobiety często zachowują się w makabryczny sposób ze strachu. Boją się opinii środowiska, rodziny, myślą o sobie, bo dziecko traktują instrumentalnie- co się zdarza, jeżeli dziecka nie chcą. Jest to bardzo problem, najłatwiej oceniać noie znając szczegółów, choć taki osąd prowadzi do nikąd. Zabicie lub zbezczeszczenie zwłok jest złe i nie ma co do tego wątpliwości. Co tu roztrząsać? Pytanie "dlaczego" jest już czymś całkiem innym. Jednak na nie nie da sie odpowiedzieć nie znajac sprawy, okoliczności, badań i bez odpowiedniej wiedzy.
Tiaaa .. racja , racja .. . Jesteśmy oburzone , wstrząśniete a warto patrzeć trochę szerzej na czyn tej biednej kobiety . Jakie uczucia lub brak uczuć kto jak woli targały tą matką .
Nie zanmy bliżej więcej faktów , niż to co podają media .Nie znamy tej kobiety , miała trójkę dzieci wiec wiedziała to co opieka , wychowanie . Została sama z dziećmi , nie wiadamo jakie relacje miała z teściami ..
Wiem ,że to nic jej nie usprawiedliwia , nie daje pozwolenie na spalenia martwego czy zywego noworodka.
Jeszcze nie raz przeczytamy o takich tragicznych rodzinnych wydarzeniach .... niestety :(
Megi, nie warto... Do autorki wątku nie trafiają takie głębokie argumenty. Są ludzie, którzy patrzą na życie tylko z jednej perspektywy - własnych, czterech ścian i trudno się wówczas rozmawia.
Najlepiej je bronić i wszystko zrzucać na strach i szok, żebym nie wiem jak sie strasznie bała, nigdy bym nie zrobiła własnemu dziecku krzywdy. Co ja mówię! żadnemu dziecku, nawet psa bym nie skrzywdziła.
Nie wszyscy maja przyjemność bycia Tobą. Tylko co ci da roztrząsanie czynu matki? Każdy przypadek jest inny i poza tym, że stała się rzecz tragiczna nic nie da rady powiedzieć więcej.
Dlatego moim skromnym zadniem uważam,że w naszym kraju powinna być legalna aborcja(przynajmniej do powiedzmy 10 tyg ciąży),wczesna edukacja seksualna oraz refundacja antykoncepcji(z taką propozycją wyskoczył Ruch Palikota i mimo,że nie jestem jakoś jego zagorzałą fanką popieram ten projekt).Teraz napewno niektórzy mnie zlinczują za tę wypowiedź ale nie dbam o to,żyję w miarę w wolnym kraju i mam prawo do wyrażania swojego zdania.Uważam,że takie rozwiązanie zapobiegło by wielu nie chcianym ciążom a tym samym tragediom których jesteśmy świadkami.
A czym różni się dziecko po dokananiu aborcji, od takiej Madzi, Jasia .....Tylko tym ,że jest większe. Jakoś tym <,,matkom,''> które dokonują aborcji nikt nie wykrzykuje , nie oskarża ich, nie ma nad nimi linczu
Do 10 tyg ciąży w łonie matki znajduje się zarodek więc dla mnie to zasadnicza różnica.Poza tym gdyby kobieta miała prawo wyboru moim zdaniem nie dochodziło by do takich sytuacji jakie obecnie mają miejsce.Przede wszystkim kładłabym jak największy nacisk na wspomnianą już wczesną edukację seksualną oraz refundację środków antykoncepcyjnych.Sama jestem w ciąży i absolutnie nie popieram takich zachowań ale nie oceniam ludzi nie znając ich sytuacji życiowej,wiedzy na temat "okienka życia"i podobnym temu oraz stanu psychicznego.Lepiej zapobiegać czyż nie?
Właśnie, złożoność sytuacji, brak zasadniczej wiedzy o antykoncepcji, presja społeczna, niemożność decydowania w myśl własnego sumienia o aborcji, prowadzi do wielu, wielu tragedii. Nie łatwo określić, czyja to wina, po części każdego z nas. Najłatwiej rzucic kamieniem w obcą, nieznaną kobietę, pomoralizować i zapomnieć na jakiś czas o wszystkich niechcianych dzieciach, matkach tych dzieci.
Popieram wypowiedz czy zabicie dziecka w pierwszym tygodniu ciazy czy po urodzeniu ma jakas roznice?! Efekt jest ten sam tylko sposob inny!!! Dla mnie wypowiedzi w stylu "aborcja unikniemy morderstw dzieci" sa wypowiedziami raczej nieprzemyslanymi!!! Moze osoby myslace tak sa tez w "szoku" tylko jakim?
Dobrze przemyślałam swoją wypowiedź,takie zdanie mam od długiego już czasu.Jak już wspomniałam sama jestem w ciąży i posiadam już jedno dziecko.Nie jestem w żadnym szoku i z moją psychiką póki co jest wszystko w najlepszym porządku.Nie zrozumiałaś chyba sensu mojej wypowiedzi,uważam,że aborcja jest jakimś wyjściem z sytuacji często dla nas nie zrozumiałej,przecież nie wiemy kto jaką ma sytuację życiową,jakie problemy nim targają z czym na codzień musi się mierzyć.Być może właśnie aborcja zapobiegła by wielu morderstwom, przemocy czy porzuceniom na śmietnikach itd...Ja gdybym wiedziała,że nie podołam czekającym mnie obowiązkom,że psychicznie nie jestem gotowa na nowy etap w moim życiu,że nie mam wsparcia itd itp wolałabym poddać się aborcji we wczesnym okresie mojej ciąży gdzie noszę w sobie zarodek niż porzucic dziecko na śmietniku lub w bestialski sposób zabić w pełni ukształtowanego człowieka....
Dlaczego o aborcji czy antykoncepcji jest głośno, a nie mówi się wcale co maja zrobić rodzice, którzy nie chcą mieć dzieci? Dlaczego nie mówi się jak oddać dziecko do adopcji i jak zrzec się praw rodzicielskich. Wtedy nie było by mordowanych dzieci. Procedury adopcyjne były by krótsze. Dzieci szczęśliwsze. Rodzice, którzy nie mogą mieć dzieci też by byli szczęśliwi.
A szkoda, że nie są takimi matkami jak Ja.(I nie pisz tutaj o wszystkich , bo nie wszystkie kobiety są złymi matkami) Dużo by się niektóre ode mnie się nauczyły jak byc odpowiedzialną matką.
Właśnie nie piszę o wszystkich, ale nie patrzę na to przez pryzmat własnej osoby. Nie uważam, że wszystkie kobiety są dobrymi matkami, ani że wszystkie kobiety sa dobrymi matkami. Piszę, że każdy człowiek i każda sytuacja jest inna. Możemy ocenić czyn. Nie człowieka. Nie interesuje mnie jaką jesteś matką, jakim jesteś człowiekiem. I tak nie wiem, przecież, na ile to co piszesz jest prawdą bo przecież nie znam cię. Nie rozumiem, co chcesz osiągnąć pisząc o tym? Tylko tyle, po prostu nie rozumiem. Powtarzam czyn jest okropny. Kobiety żadnej nie oceniłam i nie oceniam.
A ja nietsety po Twoich postach mam wrażenie, że lubisz robić szum koło swojej osoby....bo w jakim celu wygrzebujesz i rozdrapujesz te sprawy ? Jakoś nie mogę zrozumieć Twojego wiecznego rozdrapywania tragicznych i traumatycznych sytuacji, na których żerują media......
O czym Ty wogóle piszesz? Wtedy była wigilia , przyjechałam do domu na 2 godz , wzięłam prysznic trochę zjadłam i pojechałam znów do szpitala.W tym czasie przy moim dziecku był ktoś z rodziny i nie było bez opieki.Więc zostaw swoje złośliwości dla siebie.
A może powinnam wg Ciebie nic nie jeść i nie pić? Śmieszna jesteś!
Może i co innego pisałam , ważne że dziecko nie zostało bez opieki, tylko była osoba która zajmowała się przez te 2 godz tylko moim dzieckiem.Mały był chory i spał i nie został bez opieki, nawet nie odczuł że mnie nie było przez te 2 godz przy łóżeczku.
Wywlec może wszystkie moje wątki:) chetnie sobie je przypomne.
Polecam Ci deskę nieheblowaną, na niej się wyżyj,albo na mężu:) a nie na mnie.Bo przecież weszłaś do tego wątkun żeby sobie na mnie poużywać personalnie, prawda?
Wiem, że odbiegam od tematu. Jak moja córka miała 4 miesiące.karmiłam piersią. Trafiła do szpitala. W szpitalu nie pozwolono mi z nią zostać. Kazano mi iść do hotelu i o odpowiednich godzinach w nocy przyjść ją nakarmić. Wbrew lekarzom zostałam na noc w sali i spałam na podłodze. jak córka miała 20 miesięcy to w innym szpitalu nie pozwolono dziecka ani na minute zostawić bez rodzica.
Dla mnie to kobieta, która potrafi wychować dziecko dla świata, przedstawić mu świat razem z jego najlepszymi stronami, taka która pokaż, gdzie czai się niebezpieczeństwo. Dobra matka dba o zdrowie i rozwój dziecka. Zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa; pozwala być dziecku sobą i popełniać błędy. Matka, która ma czas i chęć wysłuchania dziecka i zapewnienia mu tego, czego potrzebuje do prawidłowego rozwoju fizycznego, psychicznego, społecznego. Matka, która nie zapomina o sobie i spełnia się w wybrany przez siebie sposób. Dobra matka daje sobie prawo do zmęczenia i odpoczynku; nie boi się zapytać o rade. Dobra matka kocha swoje dziecko i nie porównuje z innymi. Pozwala dziecku odejść i być dorosłym. Tak w telegraficznym skrócie. :)
No dobrze. Odpowiadałam jako dorosłe dziecko w takim razie; każdy z nas był przecież dzieckiem i nawet jeśli jego matka nie należała do dobrych matek to ma przecież jakas swoją definicje tego pojęcia. Tak samo jak nie muszę przecież mieć dzieci, żeby móc powiedzieć, co znaczy dla mnie to sformułowanie.
Uderz w stół ....A dorosłe dziecko, to moim zdaniem jest wtedy , kiedy jest w stanie samo się utrzymać.Takie jest moje zdanie, niekoniecznie trzeba się z nim zgadzać.
Wiesz, można mieć 25 lat, a nawet więcej i być na utrzymaniu rodziców. To wtedy też dziecko nie jest dorosłe? chyba powinnaś wiedzieć coś na ten temat.
Jakoś z tego co piszesz, to bardzo Cię interesuje.No to proszę bardzo.Mając 25 lat studiuje dalej na studiach podypolmowych i myślę,że po skończeniu zacznie następne. Uczy w dwóch szkołach językowych , jest lektorem języka angielskiego i hiszpańskiego.
No to nie powie czy jesteś dobrą matką:) bo nie jest dorosła , bo przecież wg Ciebie tylko dziecko które nie jest na utrzymaniu rodziców jest dorosłe, a Ty swoją utrzymujesz. I bardzo dobrze w końcu musimy pomagać swoim dzieciom.
Zawsze wychodzę z założenia, że trzeba w życiu piać sie w górę :) Ale halooo, ja to? Przeciez po prostu wystarczy byc dobrym, troskliwym i szczerym człowiekiem ,który po prostu jest świadomy siebie i świata. No, może wystarczy patrzec nieco dalej niz czubek własnego nosa, wyzbyć się nienaiści i już :) myślę, że dla dziecka lepsza jest szcześliwa, mądra mama niż 1000zł kieszonkowego tygodniowo i tona zabawek co miesiąc. :) No, tata też by się przydał.
Kobieto, co Ty chcesz nam wszystkim udowodnić umieszczając takie przykre i "dramatyczne" filmy. Po co Ty to robisz? Przecież żyjemy na tym samym świecie i też widzimy jego ciemne strony. Ktoś w wątku opisuje swoje przemyślenia, dzieli się z nami swoimi (mądrymi) priorytetami w wychowywaniu dziecka a Ty nagle "wykopujesz" z internetu kolejne "dramaty" i walisz nimi po oczach. Czy mało jest tego w prasie i w TV?
Nie musisz odpowiadać, to są tylko pytania retoryczne, wynikające z mojej refleksji po wielu Twoich wątkach, które bardzo często "rozgrzebują" jakieś ludzkie dramaty "wykopane" z czeluści internetowych.
Dla mnie to smutne, że ludzie mają taką potrzebę wyszukiwania i wklejania tych dramatycznych informacji. Rozkładania tego na czynniki pierwsze. Może to jest dowartościowywanie się, że "ja jestem lepsza czy lepszy"...? Cały świat jest pełen dramatów. Gdyby to było sporadycznie, to jeszcze można zrozumieć, ale jeden dramat za drugim? To ciągłe wyszukiwanie tego na jakiś stronach internetowych... Smutne
No tak ...a mnie kto przytuli ? Kobitki się przytulają do siebie. Fakt ten mimo mojej tolerancji dla "przytulających się inaczej" jest trudny do przyjęcia. Od przytulania są chłopy. Tak trudno to zrozumieć ?
Ja nic nie wyszukuje, ten link dostałam wczoraj od osoby z Wż, która sama nie dyskutuje na forum.I bardzo dobrze że go podała.Powinno się pokazywać i przestrzegać przed takimi mamusiami.
A nie napadać na innych, najlepiej zamknąć buzię i siedzieć cicho i nie zauważać jak niektóre babsztyle traktują swoje dzieci.Jak Ci się nie podobają Smakosiu moje wątki to omijaj je z daleka,przecież nikt cię nie zmusza do ich czytania, ale z tego co widzę lubisz do nich wchodzić.:)Ta Twoja dobroć i słodkość zaczyna się robić mdła.
Jakby się ludzie intersowali innymi, nie byłoby tylu nieszczęść, masz przykład ! osoba kręcoca film wolała wstawić filmik do netu niż zgłosić ten fak ta policje.
Ta Twoja dobroć i słodkość zaczyna się robić mdła.
Szczerze powiedziawszy wolę być taka, jaka jestem, niż budzić tyle negatywnych emocji. co Ty. Czy nigdy Cię nie zastanowiło dlaczego w Twoich wątkach lub po Twoich komentarzach jest tyle niedomówień, czasami przykrości lub nawet odejść...? Ty to nazywasz "napadaniem" na swoją osobę, ale to się nie bierze z powietrza. Usilnie pracujesz na to a potem masz żal, że Ktoś Cię "atakuje". Jesteś kontrowersyjna, ale nie wynika z tego żadna mądrość, bo kończy się to kłótniami i nie rzadko przykrościami. Nie znam takiej drugiej osoby na forum, która by w równym stopniu była powodem takich złych emocji.
Nie jest to z mojej strony jakaś kłótnia, czy zaczepka skierowana w Twoją stronę, ot zwykła konsekwencja tego złośliwego "podsumowania" mojej osoby (jak w cytacie powyżej). Ale masz prawo mnie tak postrzegać jak i ja mam prawo mieć tę refleksję.
Jednocześnie informuję, że na tej refleksji zakończę swoją wypowiedź, bo nie chcę być posądzona o to, że pragnę kłótni na forum.
Jeżeli zależy ci na przekazywaniu światu wieści o złych matkach nękających swoje dzieci przeczytaj ksiażkę "Cry silent tears" Joe Peters'a. Będzie przykładów na 100000wątków. Poza tym ojcowie... czy oni są tak idealni, że tylko o matkach piszesz? Poświęciłam się i obejrzałam filmik. Takie sprawy zgłasza się albo przerywa a nie ku uciesze gawiedzi wrzuca do internetu...
Jak pisałam wcześniej, najlepiej nic nie widzieć i nie słyszeć, a potem współczuć że był to nieszczęśliwy wypadek. No tak bo przecież niektórzy się strasznie oburzają jak sie ujawnia fakty.
Myślę też że jakby ktoś inny wstawił ten link nie byłoby tematu:) No dobrze, już milczę.
Nie pisałam o niewidzeniu czy niesłyszeniu, za to o pouczającej książce i obowiązku zgłaszania przemocy zamiast udoatępniania filmów. To tak jak ze słynnym 'klapsem'- dla mnie to przemoc dla innych środek wychowawczy. Niech to rozstrzygną ci, do których rozstrzyganie należy.
Bahati, to są najmądrzejsze słowa, które do tej pory przeczytałam.
Zawsze chciałam być choć trochę podobna jako matka do tego ideału, o którym napisałaś. Czy mi się to uadało? Zawsze się zastanawiam, że mogło być w którymś momencie lepiej, ale ... również sobie daję prawo do błędów.
Mamo Różyczki mam jedno pytanie do Ciebie- skoro jesteś taką fantastyczną mamą ,to jak Ty godzisz ciągłe siedzenie przy komputerze i opiekę nad dwójką małych dzieci?. No popatrz ja mam jedną małą córeczkę(roczek) i na nic praktycznie nie mam czasu ,tylko wpadam na WŻ i wypadam.Chyba jestem jakaś niewydolna wychowawczo...hehhehe
Bo to jest tak -piękna, zgrabna i powabna i do tego idealna matka.. Skromna też z całą pewnością:)
Ja robię co mogę, staram się być dobrą matką -dbam o ich odżywianie, o zabawy, wychowanie, rozmawiam, czytam, chodzę na spacery, uczę przez zabawę ile i czego mogę, czego moje dzieci chcą.. ale nigdy nie byłabym tak bezczelna żeby powiedzieć, że jestem tak dobrą matką, że inne powinny brać ze mnie przykład... bo wiem, że nie jestem i wiele muszę się nauczyć i o sobie i o moich dzieciach i to one kiedyś ocenią jak mi wyszło to wychowanie.. Nie ma ideałów Mamo Różyczki!
Agaciu mnie wystarczy 4 godziny snu i jestem na chodzie, nie mogę dłuzej spać( tak mam od narodzin córki)chodzę późno spać i wstaję rano .Pisałam kiedyś że u mnie komputer jest wlączony cały dzień,w wolnej chwili podchodzę i coś napiszę.
Zaplanowałam zrobić na kilka dni kartacze z mięsem, rano naobierałam ziemniaków, skręciłam mięso i jak córa wróci ze szkoły ugotuję , a ona zajmie się w tym czasie najmłodszym 7 miesięcznym synkiem.Zawsze też mam ugotowany obiad dla dzieci. Wieczorem wstawiam pranie i zmywarkę.W dzień praktycznie nie mam takiego nawału obowiązków , więc zajmuję się dziećmi, dzisiaj byliśmy na spacerze, teraz najmłodszy śpi a średni bawi się , a ja mam dla siebie chwilę czasu.
Nie sugeruj sie tym że jestem dostępna na wż, bo to że świece wcale nie oznacza ze jestem tutaj cały czas.(To tak jak z tv , to że u kogoś jest włączony cały dzień , nie musi oznaczać ze cały czas go ogląda)Trzeba sobie umieć zorganizować pracę i wtedy ma się czas dla dzieci i dla siebie też sie znajdzie.Ty zapewne jesteś młodą mamą i z czasem tak sobie wszystko zorganizujesz , że i czasu więcej znajdziesz dla siebie.
Kiedyś kobiety musiały się nieźle nabiegać przy dzieciach i w domu , w dzisiejszych czasach są zmywarki, pralki , więc kobiety mają naprawdę raj na ziemi.
Uważam się za dobra matkę, moje dzieci są najedzone, czyste , kocham je i mam dla nich czas.
A szkoda, że nie są takimi matkami jak Ja.(I nie pisz tutaj o wszystkich , bo nie wszystkie kobiety są złymi matkami) Dużo by się niektóre ode mnie się nauczyły jak byc odpowiedzialną matką.
Ja już się od Ciebie tak dużo nauczyłem, że nawet od jutra mogę zostać dobrą i odpowiedzialną matką
Czytałam to wczoraj w necie,aż mnie ciarki przeszły na to co sie stało!Szok i co gorsze to teściowa niewiedziała,że synowa jest w ciąży!!!!! Ja nie rozumiem jak można nie widzieć,że jest się w ciąży,przeciez tego nie da sie ukryć!!!!Uwazam,ze ludzie zaczynaja głupieć!Coraz częściej dochodzi do róznych zabójstw,wypadków zwiazanych z dziecmi,dopiero ten w Sosnowcu a tu następny.Jak nie chciała dziecka to mogła oddac do domu dziecka a njie w ten sposób!!!! Baby opamietajcie się co wy robicie!!!!!!!
Powtarza się sytuacja z drugiej połowy XIX wieku. Są środowiska w których dzieci traktuje się jak "karę za seks" Mamo Różyczki to naprawdę nie moje określenie. Czytałam w "Historii pedagogiki" Co by można z tym zrobić, ja bym była za akcją informacyjną "Możesz bez konsekwencji zostawić niechciane dziecko w szpitalu" i taka akcja powinna być już w gimnazjum na godzinach wychowawczych. Taki plakat powinien być w każdej przychodni aptece . Dziewczyny powinny być przekonane, ze jeśli oddadzą dziecko nikt się nie dowie. Mało tego może po prostu w takiej sytuacji wypłacajmy kobiecie 40% becikowego. Zawsze to tańsze niż utrzymywanie kobiety w więzieniu przez 5 lat.
Na to trzeba czasu i chęci. Mnie zdziwiło, że kobietom w ciąży trzeba tłumaczyć, że nie wolno w tym czasie pić alkoholu, a takie plakaty wiszą w szpitalach. O oknach życia teoretycznie wiedzą wszyscy, mówi się o nich, pisze. Można zostawić dziecko w szpitalu ale... często kobiety zabierają dziecko do domu, bo "jakoś to będzie", przecież kobieta nie zostawia dziecka! Mężczyzna to co innego, ale matka, która zostawia, oddaje dziecko to ktoś pogardzany, wyszydzany. Póżniej jest tylko gorzej i gorzej...Kobieta, która zostawia małe dziecko na kilka dni pod opieką ojca jest nazywana złą matką. Wszystko musi się zmienić. Poza tym, rzadko można spotkać psychologa/psychiatrę na oddziale położniczym, co też mogłoby pomóc w wyłapaniu niektórych przypadków depresji poporodowej.
Nie lepiej ,wogóle kto mógłby tak pomyśleć? Za to po prostu pokazuję, jakim tokiem rozumowania może kierować się kobieta. I to jest straszne, to musi się zmienić!
Ja czegoś nie rozumiem. Gdy ja chodziłam do szkoły nie było w szkołach edukacji seksualnej, w telewizji 2 programy - żadnych informacji o tematyce seksualnej, mało ulotek czy wiadomości na temat antykoncepcji.
Aby czegokolwiek się dowiedzieć trzeba było samej sięgnąć po książki.
A teraz - w szkołach lekcje o przysposobieniu w rodzinie ,lekcje religii, etyki, ciągłe nowości antykoncepcji,pełno nowości na temat - JAK UNIKAĆ.....!!!!!. a niektóre dziewczyny chyba jeszcze wierzą w bociana lub kapustę. Paranoja.
Iwett,masz rację niestety w obecnych czasach te wymienione przez Ciebie przykłady lekcji w szkole o przysposobieniu w rodzinie,lekcjie religii,etyki to tylko prowizorka.Często zajęcia te odbywają się w zupełnie nie przynoszący efektu sposób.Nie mi oceniać czy osoby prowadzące są nie dostatecznie do tego przygotowane czy zajęcia nie dopracowane a przy tym nudne ale dzieciaki nie wynoszą z tego nic.Zazwyczaj zajęcia takie odbywają się w wielkim chaosie bez większego zainteresowania uczniów.Nauka religii trochę kłoci się z zajęciami z edukacji seksualnej,moja córka przychodząc ze szkoły zapytała mnie-mamo jak to w końcu jest,antykoncepcja jest dopuszczalna czy nie bo Pani w szkole mówi,że chroni przed nie planowaną ciążą i róznymi chorobami a ksiądz na religii,że to morderstwo.Jeśli chodzi o uświadamianie społeczeństwa w sprawie antykoncepcji to owszem takie wiadomości pojawiają się w prasie ale dla nie których zabezpieczenie albo kłoci się z przekonaniami religijnymi albo jest niedostępne z powodow finansowych(nie każda kobieta może stosować najtańszą metodę zapobiegania ciąży).Niestety ja nadal uważam,że nasze społeczeństwo jest mało uświadomione,brak otwartości w rozmowach rodziców z dziećmi,brak refundacji środków antykoncepcyjnych,niska świadomość ponoszenia konsekwencji swoich decyzji.
Staram się podchodzić w miarę obiektywnie i praktycznie. Znam życie i samej mi nieraz było bardzo pod górę wielkości Rysów co najmniej. Dlatego staram się czasem zrozumieć ludzkie tragedie. Bo życie czasem boli.
Nie ma ludzi doskonałych,nie ma matek doskonałych.Ja sama nie jestem matką doskonałą,nie byla nią także moja mama ani babcia,całe życie popełniamy błędy,uczymy się na nich,wyciagamy z nich wnioski albo i nie.Każdy przypadek czy historia jest inna.
Coś w tym jest i dobrze, że teraz coraz więcej się mówi i że już presja otoczenia na bycie idealną matką jest już nieco mniejsza przynajmniej moim zdaniem. Pozdawiam wszystkie mamusie :*
Święta racja.. Za mało mówi sięo tym wszystkim, a wielu kobietom, nie pozwala na takie zachowanie poczucie wstydu.. to, że byłyby wzgardzone, wyszydzone i odrzucone.. Wolą ukryć ciąże, a potem po cichu zabić, wyrzucić dzieciątko... To straszne i paranoiczne myślenie, nie mające ładu i składu, ale skąd nam wiedzieć co kłebi się w ich głowach?
Ach i absolutnie nikogo nie chcę usprawiedliwić tym postem..
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/slask-urodzila-dziecko-i-spalila-je-w-piecu,1,5021468,region-wiadomosc.html
Brak mi słów, co się dzieje z kobietami?
tragedia jak tak mozna, rzeczywiscie brak slow
Też to przeczytałam. Też brak mi słów. Może reanimacja by się powiodła? Jak człowieka można spalić jak rzecz w piecu.
Chętnie zabiorę głos w tym wątku ale ponieważ jestem tu nowy to troszkę poczekam. A nie wiem czy wiesz ale należę do Twoich fanów i czytam Twoje superowe wąki od dawna. Uwielbiam tę Twoją wnikliwość i zawsze jasne spojrzenie na każdy (nawet wymyśony) problem.
O cholercia Tatusiu, nie wiedziałam że mam swoich fanów, miło Cię poznać.
O cholercia Tatusiu, nie wiedziałam że mam swoich fanów, miło Cię
poznać.
Cała przyjemność po mojej stronie...Mamusiu :)
ja tez uwazam Cie za normalna, fajna babke, a Twoje watki sa zawsze zyciowe, trafione;)FANKA
Zakopują, palą i mordują dzieci...a tu taka sielanka
Magdusia!! Jak milo Cie widziec!
Też to czytałam przed chwilą...o zgrozo , co się na tym Śląsku dzieje????!!!!! To już trzecia tragedia!!!! Kara ś.....i w wielkich męczarniach dla takich zwyrodnialców!!!! Nie wiem jak to nazwać, bo zezwierzęcenie też to nie jest... Każde zwierzę chroni swoje młode....a tu? Naprawdę brak słów! :(
Teraz wszystkie matki pozbywające się swoich dzieci, będzie się tłumaczyć szokiem!
Taaaaaa.......
Tez to czytałam i nie mogłam w to uwierzyć jak tak można postępować z własnym dzieckiem...przecież są inne rozwiązania choćby adopcja na która czeka wiele bezdzietnych par.Nie rozumiem ludzi, którzy tak krzywdzą innych.BRAK SŁÓW!!!
Dopiero co przeczytałam. Tragedia !!! jak tak można, gdzie sumienie tej matki. Dla mnie jest to nie do przyjęcia i nawet szok poporodowy nie jest w stanie owej matki wytłumaczyć. Bardzo mi przykro, że takie rzeczy się dzieją. W pobliżu mojego miasta też wielka tragedia się stała. Kobieta urodziła dziecko, wsadziła do worka i do szafy schowała. Dziecko umierało w prawdziwych męczarniach. No i jest wytłumaczenie - szok poporodowy.
M.R. i znowu poderwalo mnie z krzesla jakbym na gwozdziach sioedziala .....
Chyba juz nic nie napisze, bo w sprawie Magdusi z Sosnowca napisalam moze zbyt wiele ?
A przedwczoraj na Mazurach male dzieco odmrozilo sobie w domu ( ! ) raczki i nozki i trafilo do szpitala - oboje rodzice byli pijani.
odpowiedz miala dotyczyc innego watku.
To co sie ostatnio dzieje z maluszkami to koszmar jakiś wczoraj przeczytalm taki teks tez mnie kolejny szok:)
http://www.fakt.pl/Dziecko-zmarlo-na-ospe-Policja-zatrzymala-rodzicow,artykuly,145226,1.html
Tez to wczoraj czytałam. Poprostu włos się jeży na głowie co to sie dzieje.
Bardzo dobrze że policja się interesuje i piszą o takich sprawach, mam nadzieję że to da do myślenia niektórym rodzicom.
Marta...to nie dzieje się "ostatnio".ale przez wieki,a nawet tysiąclecia.Po prostu wiemy tylko o tym,co się wydarzy w njbliższej okolicy lub co nam media podadzą.
Brak słów. :(
Pewnie chciała żeby ciąża sie nie wydała przed mężem harującym za granica.
A mi się wydaje, że współcześni ludzie, są słabi psychicznie, bardzo podatni na „ułatwianie” sobie życia. Szkoda im czasu na zastanawianie się jak rozwiązać dany problem czy uleczyć jakąś chorą sytuację. Przy czym często nie życzą sobie „dobrych rad” bo traktują je jak wtrącanie się w cudze sprawy ,a swoje brudy najlepiej prać w swoim domu. A z czasem niestety te złe emocje nawarstwiają się w zastraszającym tempie. Małe problemy spychane są do kąta, a bo może same się rozwiążą, a to działa jak efekt śniegowej kuli, która tocząc się nie dość że nabiera coraz większej prędkości, to jeszcze coraz większej masy. Ludzie zamykają się w sobie tworząc swój własny „pseudo” świat i przyparci do muru problemy rozwiązują tu i teraz, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Nie mając w pobliżu nikogo bliskiego otwartego pomimo wszystko na pomoc, ciężko samemu podjąć walkę i wtedy kończy się to tak jak w opisywanych ostatnio przypadkach. Nas to oburza, jest niezrozumiałe, ciężko ogarnąć to swoim umysłem, ale każda taka sprawa ma niestety swoje drugie dno. My jako obserwatorzy widzimy najczęściej tylko wierzchołek góry lodowej.
Dla mnie to wogóle niektórzy rodzice nie powinni mieć dzieci, bo traktują je jak zbędny pakunek.Kto to słyszał żeby o 23 w nocy jeżdzic z noworodkami na zakupy do marketu.Dziecko to jest dziecko, o tej porze powinno spać w ciepłym łóżeczku. Albo czekać z chorym dzieckiem aż mu samo przejdzie i nie iść do lekarza.
Masz dużo racji. Ludzie zamykają się we własnych kątach, nie integrują się z innymi. Chociaż muszę przyznac, że z tym otwieraniem się na ludzi trzeba byc bardzo ostrożnym niestety. Czasami więcej z tego smutku niż radości. W wyniku tego ludzie się zamykają w sobie. Mnie zawsze nurtowało pytanie," czemu człowiek człowiekowi wilkiem". ( przepraszam wszytkich wilków, bo one w rzeczywistości są często lepsi od ludzi) Boimy się zaufac innemu człowiekowi, ale czy nie mamy do tego powodów?
No wiesz może miała trudne dzieciństwo albo była w szoku poporodowym...
teraz szok albo trudne dzieciństwo usprawiedliwiają wszystko..
Jak to słyszałam wypowiedź jednej takiej"mądrej" w telewizji /sprawa Madzi/ szok poporodowy może trwać nawet 2 lata. !!!!! Mój mąż stwierdził,dobrze,że nie do końca życia.!
Niestety niektóre kobiety nie mają instynktu macierzyńskiego.
Szkoda,że nie ma szoku pomałżeńskiego, niejedna maltretowana przez męża zamiast teraz siedzieć w więzieniu za"nieumyślne spowodowanie śmierci", wychowywała by swoje dzieciaczki, które tułają sie po Domach Dziecka.
Takie przypadki nie należą i nie należały do wyjątkowej rzadkości. Media mniej się tym zajmowały, teraz, gdy w kraju dzieje się nienajlepiej takimi wiadomościami odwraca się uwagę społeczeństwa. W lokalnych gazetach zawsze można przeczytać takie historie. Niestety. Teraz powinni się wypowiedzieć psychiatrzy, prokuratorzy, socjologowie, psychologowie- czyli ci, którzy wiedzę na temat mają. Można oceniać matki. Można oceniać "nauki kościoła" mające za zło antykoncepcję. Można oceniać zakaz dokonywania aborcji. Można oddać dziecko po urodzeniu, jednak kobiety często zachowują się w makabryczny sposób ze strachu. Boją się opinii środowiska, rodziny, myślą o sobie, bo dziecko traktują instrumentalnie- co się zdarza, jeżeli dziecka nie chcą. Jest to bardzo problem, najłatwiej oceniać noie znając szczegółów, choć taki osąd prowadzi do nikąd. Zabicie lub zbezczeszczenie zwłok jest złe i nie ma co do tego wątpliwości. Co tu roztrząsać? Pytanie "dlaczego" jest już czymś całkiem innym. Jednak na nie nie da sie odpowiedzieć nie znajac sprawy, okoliczności, badań i bez odpowiedniej wiedzy.
Tiaaa .. racja , racja .. . Jesteśmy oburzone , wstrząśniete a warto patrzeć trochę szerzej na czyn tej biednej kobiety . Jakie uczucia lub brak uczuć kto jak woli targały tą matką .
Nie zanmy bliżej więcej faktów , niż to co podają media .Nie znamy tej kobiety , miała trójkę dzieci wiec wiedziała to co opieka , wychowanie . Została sama z dziećmi , nie wiadamo jakie relacje miała z teściami ..
Wiem ,że to nic jej nie usprawiedliwia , nie daje pozwolenie na spalenia martwego czy zywego noworodka.
Jeszcze nie raz przeczytamy o takich tragicznych rodzinnych wydarzeniach .... niestety :(
Megi, nie warto... Do autorki wątku nie trafiają takie głębokie argumenty. Są ludzie, którzy patrzą na życie tylko z jednej perspektywy - własnych, czterech ścian i trudno się wówczas rozmawia.
Najlepiej je bronić i wszystko zrzucać na strach i szok, żebym nie wiem jak sie strasznie bała, nigdy bym nie zrobiła własnemu dziecku krzywdy. Co ja mówię! żadnemu dziecku, nawet psa bym nie skrzywdziła.
Nie wszyscy maja przyjemność bycia Tobą. Tylko co ci da roztrząsanie czynu matki? Każdy przypadek jest inny i poza tym, że stała się rzecz tragiczna nic nie da rady powiedzieć więcej.
Dlatego moim skromnym zadniem uważam,że w naszym kraju powinna być legalna aborcja(przynajmniej do powiedzmy 10 tyg ciąży),wczesna edukacja seksualna oraz refundacja antykoncepcji(z taką propozycją wyskoczył Ruch Palikota i mimo,że nie jestem jakoś jego zagorzałą fanką popieram ten projekt).Teraz napewno niektórzy mnie zlinczują za tę wypowiedź ale nie dbam o to,żyję w miarę w wolnym kraju i mam prawo do wyrażania swojego zdania.Uważam,że takie rozwiązanie zapobiegło by wielu nie chcianym ciążom a tym samym tragediom których jesteśmy świadkami.
A czym różni się dziecko po dokananiu aborcji, od takiej Madzi, Jasia .....Tylko tym ,że jest większe. Jakoś tym <,,matkom,''> które dokonują aborcji nikt nie wykrzykuje , nie oskarża ich, nie ma nad nimi linczu
Do 10 tyg ciąży w łonie matki znajduje się zarodek więc dla mnie to zasadnicza różnica.Poza tym gdyby kobieta miała prawo wyboru moim zdaniem nie dochodziło by do takich sytuacji jakie obecnie mają miejsce.Przede wszystkim kładłabym jak największy nacisk na wspomnianą już wczesną edukację seksualną oraz refundację środków antykoncepcyjnych.Sama jestem w ciąży i absolutnie nie popieram takich zachowań ale nie oceniam ludzi nie znając ich sytuacji życiowej,wiedzy na temat "okienka życia"i podobnym temu oraz stanu psychicznego.Lepiej zapobiegać czyż nie?
Właśnie, złożoność sytuacji, brak zasadniczej wiedzy o antykoncepcji, presja społeczna, niemożność decydowania w myśl własnego sumienia o aborcji, prowadzi do wielu, wielu tragedii. Nie łatwo określić, czyja to wina, po części każdego z nas. Najłatwiej rzucic kamieniem w obcą, nieznaną kobietę, pomoralizować i zapomnieć na jakiś czas o wszystkich niechcianych dzieciach, matkach tych dzieci.
Popieram wypowiedz czy zabicie dziecka w pierwszym tygodniu ciazy czy po urodzeniu ma jakas roznice?! Efekt jest ten sam tylko sposob inny!!! Dla mnie wypowiedzi w stylu "aborcja unikniemy morderstw dzieci" sa wypowiedziami raczej nieprzemyslanymi!!! Moze osoby myslace tak sa tez w "szoku" tylko jakim?
Dobrze przemyślałam swoją wypowiedź,takie zdanie mam od długiego już czasu.Jak już wspomniałam sama jestem w ciąży i posiadam już jedno dziecko.Nie jestem w żadnym szoku i z moją psychiką póki co jest wszystko w najlepszym porządku.Nie zrozumiałaś chyba sensu mojej wypowiedzi,uważam,że aborcja jest jakimś wyjściem z sytuacji często dla nas nie zrozumiałej,przecież nie wiemy kto jaką ma sytuację życiową,jakie problemy nim targają z czym na codzień musi się mierzyć.Być może właśnie aborcja zapobiegła by wielu morderstwom, przemocy czy porzuceniom na śmietnikach itd...Ja gdybym wiedziała,że nie podołam czekającym mnie obowiązkom,że psychicznie nie jestem gotowa na nowy etap w moim życiu,że nie mam wsparcia itd itp wolałabym poddać się aborcji we wczesnym okresie mojej ciąży gdzie noszę w sobie zarodek niż porzucic dziecko na śmietniku lub w bestialski sposób zabić w pełni ukształtowanego człowieka....
Popieram Twoje zdanie.
Dlaczego o aborcji czy antykoncepcji jest głośno, a nie mówi się wcale co maja zrobić rodzice, którzy nie chcą mieć dzieci? Dlaczego nie mówi się jak oddać dziecko do adopcji i jak zrzec się praw rodzicielskich. Wtedy nie było by mordowanych dzieci. Procedury adopcyjne były by krótsze. Dzieci szczęśliwsze. Rodzice, którzy nie mogą mieć dzieci też by byli szczęśliwi.
A szkoda, że nie są takimi matkami jak Ja.(I nie pisz tutaj o wszystkich , bo nie wszystkie kobiety są złymi matkami) Dużo by się niektóre ode mnie się nauczyły jak byc odpowiedzialną matką.
Właśnie nie piszę o wszystkich, ale nie patrzę na to przez pryzmat własnej osoby. Nie uważam, że wszystkie kobiety są dobrymi matkami, ani że wszystkie kobiety sa dobrymi matkami. Piszę, że każdy człowiek i każda sytuacja jest inna. Możemy ocenić czyn. Nie człowieka. Nie interesuje mnie jaką jesteś matką, jakim jesteś człowiekiem. I tak nie wiem, przecież, na ile to co piszesz jest prawdą bo przecież nie znam cię. Nie rozumiem, co chcesz osiągnąć pisząc o tym? Tylko tyle, po prostu nie rozumiem. Powtarzam czyn jest okropny. Kobiety żadnej nie oceniłam i nie oceniam.
Nie zależy mi co sobie o mnie myślisz::)A wstawiłam link tylko po to, żeby otworzyć oczy na to co robią matki swoim dzieciom i jak je traktują.
Nie zmuszam Cię do dyskusji na ten Temat, jak nie masz życzenia to omijaj mój wątek.
A ja nietsety po Twoich postach mam wrażenie, że lubisz robić szum koło swojej osoby....bo w jakim celu wygrzebujesz i rozdrapujesz te sprawy ? Jakoś nie mogę zrozumieć Twojego wiecznego rozdrapywania tragicznych i traumatycznych sytuacji, na których żerują media......
Dość monotematycznie. Matki robią tez wiele dobrego, o tym nie warto mówić twoim zdaniem?
Popieram.
nooo szczególnie mogłabyś uczyć jak zostawić swoje malutkie dziecko po operacji w szpitalu, po to by pogościć się przy rodzinnym stole.
O czym Ty wogóle piszesz? Wtedy była wigilia , przyjechałam do domu na 2 godz , wzięłam prysznic trochę zjadłam i pojechałam znów do szpitala.W tym czasie przy moim dziecku był ktoś z rodziny i nie było bez opieki.Więc zostaw swoje złośliwości dla siebie.
A może powinnam wg Ciebie nic nie jeść i nie pić? Śmieszna jesteś!
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=322028&post=322028
tu pisałaś co innego
Może i co innego pisałam , ważne że dziecko nie zostało bez opieki, tylko była osoba która zajmowała się przez te 2 godz tylko moim dzieckiem.Mały był chory i spał i nie został bez opieki, nawet nie odczuł że mnie nie było przez te 2 godz przy łóżeczku.
Wywlec może wszystkie moje wątki:) chetnie sobie je przypomne.
Polecam Ci deskę nieheblowaną, na niej się wyżyj,albo na mężu:) a nie na mnie.Bo przecież weszłaś do tego wątkun żeby sobie na mnie poużywać personalnie, prawda?
Wiem, że odbiegam od tematu. Jak moja córka miała 4 miesiące.karmiłam piersią. Trafiła do szpitala. W szpitalu nie pozwolono mi z nią zostać. Kazano mi iść do hotelu i o odpowiednich godzinach w nocy przyjść ją nakarmić. Wbrew lekarzom zostałam na noc w sali i spałam na podłodze. jak córka miała 20 miesięcy to w innym szpitalu nie pozwolono dziecka ani na minute zostawić bez rodzica.
Ja nie musiałam jeździć do hotelu, a spałam w szpitalu, bo wolno było.
Dobrze było jak Ty wywlekałaś? Ostatnio darai była narazona na Twoje wywlekanie.
Jak chcesz, to dopiero mogę wywlec kilka prywatnych:)
:):):)
W związku z tym wątkiem:
co w Waszym słowniku oznaczają słowa "dobra matka"?
Dla mnie to kobieta, która potrafi wychować dziecko dla świata, przedstawić mu świat razem z jego najlepszymi stronami, taka która pokaż, gdzie czai się niebezpieczeństwo. Dobra matka dba o zdrowie i rozwój dziecka. Zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa; pozwala być dziecku sobą i popełniać błędy. Matka, która ma czas i chęć wysłuchania dziecka i zapewnienia mu tego, czego potrzebuje do prawidłowego rozwoju fizycznego, psychicznego, społecznego. Matka, która nie zapomina o sobie i spełnia się w wybrany przez siebie sposób. Dobra matka daje sobie prawo do zmęczenia i odpoczynku; nie boi się zapytać o rade. Dobra matka kocha swoje dziecko i nie porównuje z innymi. Pozwala dziecku odejść i być dorosłym. Tak w telegraficznym skrócie. :)
Prawda.Ale moim zdaniem to nasze dzieci mogą ocenić jakimi jesteśmy matkami .
I najlepiej pytac dzieci już dorosłych.Bo małemu dziecku mama kupi lalkę i ędzie bardzo dobra, nie kupi lizaka , to będzie ta zła.
No dobrze. Odpowiadałam jako dorosłe dziecko w takim razie; każdy z nas był przecież dzieckiem i nawet jeśli jego matka nie należała do dobrych matek to ma przecież jakas swoją definicje tego pojęcia. Tak samo jak nie muszę przecież mieć dzieci, żeby móc powiedzieć, co znaczy dla mnie to sformułowanie.
Ja nie pisalam personalnie do Ciebie.Tylko wyraziłam swoje zdanie.Gdzieś tam wyżej przeczytałam - jestem dobrą matką.A dzieci jeszcze malutkie.
podpiełaś się pod moją definicję dobrej matki, uznałam więc, że to o to ci chodzi :)
Dwoje małych! a jedna prawie dorosła, jeżeli odnosisz się do mojego postu.
Uderz w stół ....A dorosłe dziecko, to moim zdaniem jest wtedy , kiedy jest w stanie samo się utrzymać.Takie jest moje zdanie, niekoniecznie trzeba się z nim zgadzać.
Wiesz, można mieć 25 lat, a nawet więcej i być na utrzymaniu rodziców. To wtedy też dziecko nie jest dorosłe? chyba powinnaś wiedzieć coś na ten temat.
Podać Ci jakis telefon, może gg do mojej córki ?
Mnie Twoja córka nie intersuje, tak jak Ciebie moja.
Jakoś z tego co piszesz, to bardzo Cię interesuje.No to proszę bardzo.Mając 25 lat studiuje dalej na studiach podypolmowych i myślę,że po skończeniu zacznie następne. Uczy w dwóch szkołach językowych , jest lektorem języka angielskiego i hiszpańskiego.
A , męża i dzieci nie ma.Coś jescze?
Nieprzyzwoite ;P
Zapomniałam napisać, że wspieramy ją finansowo , bo to pierwszy rok pracy .A i jeszcze udziela korepetycji.
No to nie powie czy jesteś dobrą matką:) bo nie jest dorosła , bo przecież wg Ciebie tylko dziecko które nie jest na utrzymaniu rodziców jest dorosłe, a Ty swoją utrzymujesz. I bardzo dobrze w końcu musimy pomagać swoim dzieciom.
Przecież nikt córki Beaty o to nie pyta! :) o co chodzi? :D
Jasne że nikt nie pytał, bo i po co:)
Przecież nie jest uczestnikiem tej "rozmowy".
Dzięki.
Rozmowa zeszła całkiem na inny tor, więc ja sobie daje na luz, dziękuję za dyskusję.Pozdrawiam:)
Ja wyznaję zasadę,że dziecko dorosłe można wspomóc, ale nie utrzymywać.Jest wykszałcona osobą, ma pracę.
Bahati...bardzo pięknie, ale niewiele jest matek, które dorównają Twojej regule.
Zawsze wychodzę z założenia, że trzeba w życiu piać sie w górę :) Ale halooo, ja to? Przeciez po prostu wystarczy byc dobrym, troskliwym i szczerym człowiekiem ,który po prostu jest świadomy siebie i świata. No, może wystarczy patrzec nieco dalej niz czubek własnego nosa, wyzbyć się nienaiści i już :) myślę, że dla dziecka lepsza jest szcześliwa, mądra mama niż 1000zł kieszonkowego tygodniowo i tona zabawek co miesiąc. :) No, tata też by się przydał.
Uchowaj Panie Boże dzieci,przed takimi matkami. A potem się takie broni że to nieszczęśliwy wypadek był! normalnie szok.
http://www.youtube.com/watch?v=-fK5ym76TDU&feature=player_embedded
Kobieto, co Ty chcesz nam wszystkim udowodnić umieszczając takie przykre i "dramatyczne" filmy. Po co Ty to robisz? Przecież żyjemy na tym samym świecie i też widzimy jego ciemne strony. Ktoś w wątku opisuje swoje przemyślenia, dzieli się z nami swoimi (mądrymi) priorytetami w wychowywaniu dziecka a Ty nagle "wykopujesz" z internetu kolejne "dramaty" i walisz nimi po oczach. Czy mało jest tego w prasie i w TV?
Nie musisz odpowiadać, to są tylko pytania retoryczne, wynikające z mojej refleksji po wielu Twoich wątkach, które bardzo często "rozgrzebują" jakieś ludzkie dramaty "wykopane" z czeluści internetowych.
takie bicie piany, nie poszło tak dobrze jak ostatnio, trzeba podsycić atmosferę.
Dla mnie to smutne, że ludzie mają taką potrzebę wyszukiwania i wklejania tych dramatycznych informacji. Rozkładania tego na czynniki pierwsze. Może to jest dowartościowywanie się, że "ja jestem lepsza czy lepszy"...? Cały świat jest pełen dramatów. Gdyby to było sporadycznie, to jeszcze można zrozumieć, ale jeden dramat za drugim? To ciągłe wyszukiwanie tego na jakiś stronach internetowych... Smutne
Tak smakosiu, od kilku dni próbuję to zrozumieć, ale chyba nie warto dłużej.
Doszłam do podobnych wniosków.
Przytulam, nie smuć się :*
No tak ...a mnie kto przytuli ? Kobitki się przytulają do siebie. Fakt ten mimo mojej tolerancji dla "przytulających się inaczej" jest trudny do przyjęcia. Od przytulania są chłopy. Tak trudno to zrozumieć ?
Co robić jak chłopa w pobliżu nie ma
Cieszem siem, że Ty tyż tolerancyjny dla "przytulających się inaczej".
Ja nic nie wyszukuje, ten link dostałam wczoraj od osoby z Wż, która sama nie dyskutuje na forum.I bardzo dobrze że go podała.Powinno się pokazywać i przestrzegać przed takimi mamusiami.
A nie napadać na innych, najlepiej zamknąć buzię i siedzieć cicho i nie zauważać jak niektóre babsztyle traktują swoje dzieci.Jak Ci się nie podobają Smakosiu moje wątki to omijaj je z daleka,przecież nikt cię nie zmusza do ich czytania, ale z tego co widzę lubisz do nich wchodzić.:)Ta Twoja dobroć i słodkość zaczyna się robić mdła.
Jakby się ludzie intersowali innymi, nie byłoby tylu nieszczęść, masz przykład ! osoba kręcoca film wolała wstawić filmik do netu niż zgłosić ten fak ta policje.
A czy ty zgłosiłaś już odpowiednim służbom ten link czy wolałaś wstawić go na forum?
Jakby to było u nas w Polsce, już bym zgłosiła.
Ta Twoja dobroć i słodkość zaczyna się robić mdła.
Szczerze powiedziawszy wolę być taka, jaka jestem, niż budzić tyle negatywnych emocji. co Ty. Czy nigdy Cię nie zastanowiło dlaczego w Twoich wątkach lub po Twoich komentarzach jest tyle niedomówień, czasami przykrości lub nawet odejść...? Ty to nazywasz "napadaniem" na swoją osobę, ale to się nie bierze z powietrza. Usilnie pracujesz na to a potem masz żal, że Ktoś Cię "atakuje". Jesteś kontrowersyjna, ale nie wynika z tego żadna mądrość, bo kończy się to kłótniami i nie rzadko przykrościami. Nie znam takiej drugiej osoby na forum, która by w równym stopniu była powodem takich złych emocji.
Nie jest to z mojej strony jakaś kłótnia, czy zaczepka skierowana w Twoją stronę, ot zwykła konsekwencja tego złośliwego "podsumowania" mojej osoby (jak w cytacie powyżej). Ale masz prawo mnie tak postrzegać jak i ja mam prawo mieć tę refleksję.
Jednocześnie informuję, że na tej refleksji zakończę swoją wypowiedź, bo nie chcę być posądzona o to, że pragnę kłótni na forum.
odpowiedź na pw.
a ten facecik to co?
Gdzie jego instynkt?
Facecik chyba się bał tego maszkarona, widać było że siedzi pod pantoflem.
że co???
Nie mam więcej pytań...
No chyba umiesz czytać:)
Jeżeli zależy ci na przekazywaniu światu wieści o złych matkach nękających swoje dzieci przeczytaj ksiażkę "Cry silent tears" Joe Peters'a. Będzie przykładów na 100000wątków. Poza tym ojcowie... czy oni są tak idealni, że tylko o matkach piszesz? Poświęciłam się i obejrzałam filmik. Takie sprawy zgłasza się albo przerywa a nie ku uciesze gawiedzi wrzuca do internetu...
Jak pisałam wcześniej, najlepiej nic nie widzieć i nie słyszeć, a potem współczuć że był to nieszczęśliwy wypadek. No tak bo przecież niektórzy się strasznie oburzają jak sie ujawnia fakty.
Myślę też że jakby ktoś inny wstawił ten link nie byłoby tematu:) No dobrze, już milczę.
Nie pisałam o niewidzeniu czy niesłyszeniu, za to o pouczającej książce i obowiązku zgłaszania przemocy zamiast udoatępniania filmów. To tak jak ze słynnym 'klapsem'- dla mnie to przemoc dla innych środek wychowawczy. Niech to rozstrzygną ci, do których rozstrzyganie należy.
Bahati, to są najmądrzejsze słowa, które do tej pory przeczytałam.
Zawsze chciałam być choć trochę podobna jako matka do tego ideału, o którym napisałaś. Czy mi się to uadało? Zawsze się zastanawiam, że mogło być w którymś momencie lepiej, ale ... również sobie daję prawo do błędów.
Znowu jestem zła i wredna, że się pod Ciebie podpinam, ale nie przeginasz trochę?
A może jakieś kursy otworzysz?
Mamo Różyczki mam jedno pytanie do Ciebie- skoro jesteś taką fantastyczną mamą ,to jak Ty godzisz ciągłe siedzenie przy komputerze i opiekę nad dwójką małych dzieci?. No popatrz ja mam jedną małą córeczkę(roczek) i na nic praktycznie nie mam czasu ,tylko wpadam na WŻ i wypadam.Chyba jestem jakaś niewydolna wychowawczo...hehhehe
Bo to jest tak -piękna, zgrabna i powabna i do tego idealna matka.. Skromna też z całą pewnością:)
Ja robię co mogę, staram się być dobrą matką -dbam o ich odżywianie, o zabawy, wychowanie, rozmawiam, czytam, chodzę na spacery, uczę przez zabawę ile i czego mogę, czego moje dzieci chcą.. ale nigdy nie byłabym tak bezczelna żeby powiedzieć, że jestem tak dobrą matką, że inne powinny brać ze mnie przykład... bo wiem, że nie jestem i wiele muszę się nauczyć i o sobie i o moich dzieciach i to one kiedyś ocenią jak mi wyszło to wychowanie.. Nie ma ideałów Mamo Różyczki!
Dajanko i to są słowa mądrej matki.Bądź taka zawsze, a kiedyś Twoje dzieci podziękują Ci za szczęśliwe dziecińswo.
Agaciu mnie wystarczy 4 godziny snu i jestem na chodzie, nie mogę dłuzej spać( tak mam od narodzin córki)chodzę późno spać i wstaję rano .Pisałam kiedyś że u mnie komputer jest wlączony cały dzień,w wolnej chwili podchodzę i coś napiszę.
Zaplanowałam zrobić na kilka dni kartacze z mięsem, rano naobierałam ziemniaków, skręciłam mięso i jak córa wróci ze szkoły ugotuję , a ona zajmie się w tym czasie najmłodszym 7 miesięcznym synkiem.Zawsze też mam ugotowany obiad dla dzieci. Wieczorem wstawiam pranie i zmywarkę.W dzień praktycznie nie mam takiego nawału obowiązków , więc zajmuję się dziećmi, dzisiaj byliśmy na spacerze, teraz najmłodszy śpi a średni bawi się , a ja mam dla siebie chwilę czasu.
Nie sugeruj sie tym że jestem dostępna na wż, bo to że świece wcale nie oznacza ze jestem tutaj cały czas.(To tak jak z tv , to że u kogoś jest włączony cały dzień , nie musi oznaczać ze cały czas go ogląda)Trzeba sobie umieć zorganizować pracę i wtedy ma się czas dla dzieci i dla siebie też sie znajdzie.Ty zapewne jesteś młodą mamą i z czasem tak sobie wszystko zorganizujesz , że i czasu więcej znajdziesz dla siebie.
Kiedyś kobiety musiały się nieźle nabiegać przy dzieciach i w domu , w dzisiejszych czasach są zmywarki, pralki , więc kobiety mają naprawdę raj na ziemi.
Uważam się za dobra matkę, moje dzieci są najedzone, czyste , kocham je i mam dla nich czas.
I tak ma być:)
A szkoda, że nie są takimi matkami jak Ja.(I nie pisz tutaj o wszystkich ,
bo nie wszystkie kobiety są złymi matkami) Dużo by się
niektóre ode mnie się nauczyły jak byc odpowiedzialną
matką.
Ja już się od Ciebie tak dużo nauczyłem, że nawet od jutra mogę zostać dobrą i odpowiedzialną matką
Chyba dziadkiem:)
Dziadkiem to ja już jestem, a matką mogę zostać...dzięki Tobie oczywiście
Ej tam , pitolicie obywatelu Piszczyk:)
Bardzo proszę moderatorów o zamknięcie mojego wątku, bo dyskusja zaczyna schodzić na boczny tor.Dziękuję.
Dopiero co pisałaś zupełnie co innego.Może moderator stosuje się do tego:
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=457004&post=45700
Tylko w tym wątku poprosiłam o zamknięcie wątku osobiście, a to jest różnica.
Czytałam to wczoraj w necie,aż mnie ciarki przeszły na to co sie stało!Szok i co gorsze to teściowa niewiedziała,że synowa jest w ciąży!!!!! Ja nie rozumiem jak można nie widzieć,że jest się w ciąży,przeciez tego nie da sie ukryć!!!!Uwazam,ze ludzie zaczynaja głupieć!Coraz częściej dochodzi do róznych zabójstw,wypadków zwiazanych z dziecmi,dopiero ten w Sosnowcu a tu następny.Jak nie chciała dziecka to mogła oddac do domu dziecka a njie w ten sposób!!!! Baby opamietajcie się co wy robicie!!!!!!!
Powtarza się sytuacja z drugiej połowy XIX wieku. Są środowiska w których dzieci traktuje się jak "karę za seks" Mamo Różyczki to naprawdę nie moje określenie. Czytałam w "Historii pedagogiki" Co by można z tym zrobić, ja bym była za akcją informacyjną "Możesz bez konsekwencji zostawić niechciane dziecko w szpitalu" i taka akcja powinna być już w gimnazjum na godzinach wychowawczych. Taki plakat powinien być w każdej przychodni aptece . Dziewczyny powinny być przekonane, ze jeśli oddadzą dziecko nikt się nie dowie. Mało tego może po prostu w takiej sytuacji wypłacajmy kobiecie 40% becikowego. Zawsze to tańsze niż utrzymywanie kobiety w więzieniu przez 5 lat.
Ja o tym wiem , ale widać nie wszytkie kobiety i dziewczęta wiedzą.
No właśnie nie wszystkie. Na dodatek różni są lekarze i ró zne położne może należałoby ogólnie zmienić podejście.
Na to trzeba czasu i chęci. Mnie zdziwiło, że kobietom w ciąży trzeba tłumaczyć, że nie wolno w tym czasie pić alkoholu, a takie plakaty wiszą w szpitalach. O oknach życia teoretycznie wiedzą wszyscy, mówi się o nich, pisze. Można zostawić dziecko w szpitalu ale... często kobiety zabierają dziecko do domu, bo "jakoś to będzie", przecież kobieta nie zostawia dziecka! Mężczyzna to co innego, ale matka, która zostawia, oddaje dziecko to ktoś pogardzany, wyszydzany. Póżniej jest tylko gorzej i gorzej...Kobieta, która zostawia małe dziecko na kilka dni pod opieką ojca jest nazywana złą matką. Wszystko musi się zmienić. Poza tym, rzadko można spotkać psychologa/psychiatrę na oddziale położniczym, co też mogłoby pomóc w wyłapaniu niektórych przypadków depresji poporodowej.
To lepiej zabić niż zostawić?
Nie lepiej ,wogóle kto mógłby tak pomyśleć? Za to po prostu pokazuję, jakim tokiem rozumowania może kierować się kobieta. I to jest straszne, to musi się zmienić!
Ja czegoś nie rozumiem. Gdy ja chodziłam do szkoły nie było w szkołach edukacji seksualnej, w telewizji 2 programy - żadnych informacji o tematyce seksualnej, mało ulotek czy wiadomości na temat antykoncepcji.
Aby czegokolwiek się dowiedzieć trzeba było samej sięgnąć po książki.
A teraz - w szkołach lekcje o przysposobieniu w rodzinie ,lekcje religii, etyki, ciągłe nowości antykoncepcji,pełno nowości na temat - JAK UNIKAĆ.....!!!!!. a niektóre dziewczyny chyba jeszcze wierzą w bociana lub kapustę. Paranoja.
Iwett,masz rację niestety w obecnych czasach te wymienione przez Ciebie przykłady lekcji w szkole o przysposobieniu w rodzinie,lekcjie religii,etyki to tylko prowizorka.Często zajęcia te odbywają się w zupełnie nie przynoszący efektu sposób.Nie mi oceniać czy osoby prowadzące są nie dostatecznie do tego przygotowane czy zajęcia nie dopracowane a przy tym nudne ale dzieciaki nie wynoszą z tego nic.Zazwyczaj zajęcia takie odbywają się w wielkim chaosie bez większego zainteresowania uczniów.Nauka religii trochę kłoci się z zajęciami z edukacji seksualnej,moja córka przychodząc ze szkoły zapytała mnie-mamo jak to w końcu jest,antykoncepcja jest dopuszczalna czy nie bo Pani w szkole mówi,że chroni przed nie planowaną ciążą i róznymi chorobami a ksiądz na religii,że to morderstwo.Jeśli chodzi o uświadamianie społeczeństwa w sprawie antykoncepcji to owszem takie wiadomości pojawiają się w prasie ale dla nie których zabezpieczenie albo kłoci się z przekonaniami religijnymi albo jest niedostępne z powodow finansowych(nie każda kobieta może stosować najtańszą metodę zapobiegania ciąży).Niestety ja nadal uważam,że nasze społeczeństwo jest mało uświadomione,brak otwartości w rozmowach rodziców z dziećmi,brak refundacji środków antykoncepcyjnych,niska świadomość ponoszenia konsekwencji swoich decyzji.
Natrafiam na kolejną Twoją wypowiedź i jestem pełna podziwu do sposobu w jaki podchodzisz do każdego z tematów.
Staram się podchodzić w miarę obiektywnie i praktycznie. Znam życie i samej mi nieraz było bardzo pod górę wielkości Rysów co najmniej. Dlatego staram się czasem zrozumieć ludzkie tragedie. Bo życie czasem boli.
Nie ma ludzi doskonałych,nie ma matek doskonałych.Ja sama nie jestem matką doskonałą,nie byla nią także moja mama ani babcia,całe życie popełniamy błędy,uczymy się na nich,wyciagamy z nich wnioski albo i nie.Każdy przypadek czy historia jest inna.
Coś w tym jest i dobrze, że teraz coraz więcej się mówi i że już presja otoczenia na bycie idealną matką jest już nieco mniejsza przynajmniej moim zdaniem. Pozdawiam wszystkie mamusie :*
Święta racja.. Za mało mówi sięo tym wszystkim, a wielu kobietom, nie pozwala na takie zachowanie poczucie wstydu.. to, że byłyby wzgardzone, wyszydzone i odrzucone.. Wolą ukryć ciąże, a potem po cichu zabić, wyrzucić dzieciątko... To straszne i paranoiczne myślenie, nie mające ładu i składu, ale skąd nam wiedzieć co kłebi się w ich głowach?
Ach i absolutnie nikogo nie chcę usprawiedliwić tym postem..