Kupiłam dziś mięso - szynkę. Pokroiłam i podsmażam na patelni nieduże kawałki. Wypływa z niej tyle wody, że nie wiem, czy mi się ta woda nie przeleje przez patelnię. Aż się boję ile mięsa mi zostanie z tego kilograma, które kupiłam. Czemu jesteśmy tak oszukiwani? Wszystko coraz droższe, a jakość coraz gorsza !!!
A gdzie kupowałaś mięso? najgorsze moim zdaniem jest w sieciówkach.Ja kupuję zawsze w małych sklepikach może i drożej ale nie do końca bo jest mniej naszpikowane wodą i dodatkami i więcej zostaje po usmażeniu.
Byłam też totalnie zbulwersowana i wściekła. Mięso było ułożone w zgrabną kuleczkę a wierzch musiał być nasączony jakimś środkiem chemicznym - miał piękny różowy kolor, środek był stary i knurowaty. Podjęłam próbę zmielenia ale nawet nie przeszło przez maszynkę.
W Biedronce, oprócz świeżej kaczki, nie kupię już mięsa za żadne skarby świata.
Ja własnie z tego popwodu nie kupuję mięsa w sieciówkach. Mięso zafoliowane, na tackach czy zamrożone, zawsze jest podejrzane. No ale czemu się dziwić - skoro schab, szynka, karkówka nie przekraczają 15zł/kg na tak zwanych promocjach ?? To chyba wiadomo ile tam jest "mięsa w mięsie" :((
Fakt ,że szprycują mięso ile z kranu wody wlezie.Jednak nauczyłam się już jak smażyć. Przede wszystkim patelnia musi być b.dobrze nagrzana ale nie przegrzana! Wtedy pory się zamykają i scina się bialko i pod żadnym pozorem nie wolno przykrywać patelni.
Ja akurat mam gary Philipiaka i tam jest "test kropli" , smażę bez tłuszczu i nic mi z mięsa nie ubywa.
Ostatnio własnie w Tesco kupiłam kawał szynki w promocji. Część przeznaczyłam na gulasz i nie było problemu, obsmażyłam z dwoch stron i potem podusiłam w warzywach.
Ale jednak nie bardzo lubię szynkę w postaci gulaszu najlepsza jest po kilkudniowym zamarynowaniu i upieczeniu. Wspaniala jako dodatek do gyrosu lub kebabu!
Szprycują mięso nie tylko wodą z kranu bo to jeszcze pół biedy ale wodą z konserwantami,barwnikami itp. itd..więc nie wiem co woleć żeby mi ten syf w mięsie został czy może lepiej jak wycieknie,wyparuje..
Ostatnim moim postanowieniem jest: Nie kupię mięsa z promocji w żadnym ze sklepów, których nie znam, albo do których zachodzę okazyjnie. Zazwyczaj robię mięsa sama, często pekluję i marynuję. Przedostania mielonka z łopatki wieprzowej musiała wylądować w koszu, bo po 24 godzinach marynowania mięso brzydko pachniało. Widocznie mięso kupione w promocji," po drodze",nie było pierwszej świeżości.
Ostatnio tez kupiłam męso w promocji w sieciówce w której nie robie zakupów,ale przejezdzając zobaczyłam wielką reklame i skuszona ceną zakupiłam duży kawałek szynki.Mięso umylam,przyprawiłam i wsadziłam do lodówki a nastepnego dnia nie nadawalo sie do niczego,wyciekła z niego jakas smierdząca mazista substancja.Niektóre sklepy zamiast "promocja" powinny pisac "wyprzedaz starych ochłapów"
Kupiłam dziś mięso - szynkę. Pokroiłam i podsmażam na patelni nieduże kawałki. Wypływa z niej tyle wody, że nie wiem, czy mi się ta woda nie przeleje przez patelnię. Aż się boję ile mięsa mi zostanie z tego kilograma, które kupiłam. Czemu jesteśmy tak oszukiwani? Wszystko coraz droższe, a jakość coraz gorsza !!!
A gdzie kupowałaś mięso? najgorsze moim zdaniem jest w sieciówkach.Ja kupuję zawsze w małych sklepikach może i drożej ale nie do końca bo jest mniej naszpikowane wodą i dodatkami i więcej zostaje po usmażeniu.
Tak w sieciówce, ale w pobliżu nie mam innego sklepu z mięsem. Będę więc dalej oszukiwana, albo zostanę wegetarianką. Jestem bezsilna.
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=425381&post=425381
Przypominam mój wątek o mięsie z Biedronki.
Byłam też totalnie zbulwersowana i wściekła. Mięso było ułożone w zgrabną kuleczkę a wierzch musiał być nasączony jakimś środkiem chemicznym - miał piękny różowy kolor, środek był stary i knurowaty. Podjęłam próbę zmielenia ale nawet nie przeszło przez maszynkę.
W Biedronce, oprócz świeżej kaczki, nie kupię już mięsa za żadne skarby świata.
Ja własnie z tego popwodu nie kupuję mięsa w sieciówkach. Mięso zafoliowane, na tackach czy zamrożone, zawsze jest podejrzane. No ale czemu się dziwić - skoro schab, szynka, karkówka nie przekraczają 15zł/kg na tak zwanych promocjach ?? To chyba wiadomo ile tam jest "mięsa w mięsie" :((
Fakt ,że szprycują mięso ile z kranu wody wlezie.Jednak nauczyłam się już jak smażyć. Przede wszystkim patelnia musi być b.dobrze nagrzana ale nie przegrzana! Wtedy pory się zamykają i scina się bialko i pod żadnym pozorem nie wolno przykrywać patelni.
Ja akurat mam gary Philipiaka i tam jest "test kropli" , smażę bez tłuszczu i nic mi z mięsa nie ubywa.
Ostatnio własnie w Tesco kupiłam kawał szynki w promocji. Część przeznaczyłam na gulasz i nie było problemu, obsmażyłam z dwoch stron i potem podusiłam w warzywach.
Ale jednak nie bardzo lubię szynkę w postaci gulaszu najlepsza jest po kilkudniowym zamarynowaniu i upieczeniu. Wspaniala jako dodatek do gyrosu lub kebabu!
Szprycują mięso nie tylko wodą z kranu bo to jeszcze pół biedy ale wodą z konserwantami,barwnikami itp. itd..więc nie wiem co woleć żeby mi ten syf w mięsie został czy może lepiej jak wycieknie,wyparuje..
Najlepiej gdzieś kupić połówke lub ćwiartke świniaka, ubić i przerobić!
Tylko teraz problem gdzie w dzisiejszych czasach go kupić jak się mieszka w mieście.:)
Kupić nie ma problemu. Przy zakładach mięsnych sprzedają. Kupowałam kilka razy.
Dzięki -a ja już myślałam,że to towar reglamentowany:)
Podjadę koło siebie w Szczecinie nawet z ciekawości zobaczę co z tego wyjdzie.
Ostatnim moim postanowieniem jest: Nie kupię mięsa z promocji w żadnym ze sklepów, których nie znam, albo do których zachodzę okazyjnie. Zazwyczaj robię mięsa sama, często pekluję i marynuję. Przedostania mielonka z łopatki wieprzowej musiała wylądować w koszu, bo po 24 godzinach marynowania mięso brzydko pachniało. Widocznie mięso kupione w promocji," po drodze",nie było pierwszej świeżości.
Ostatnio tez kupiłam męso w promocji w sieciówce w której nie robie zakupów,ale przejezdzając zobaczyłam wielką reklame i skuszona ceną zakupiłam duży kawałek szynki.Mięso umylam,przyprawiłam i wsadziłam do lodówki a nastepnego dnia nie nadawalo sie do niczego,wyciekła z niego jakas smierdząca mazista substancja.Niektóre sklepy zamiast "promocja" powinny pisac "wyprzedaz starych ochłapów"
Mięso kupuję w małych sklepach i sama robię wędliny,tych z sieciówek nie da się jeść.