Witam, mam do Was pytanie czy da się uratować kwaśny bigos?
Sytuacja jest taka: jakiś czas temu zrobiłam bigos- świeży był pyszny, tyle co zjedliśmy to zjedliśmy a reszta poszła w słoiki. Ostatnio mąż otwarł jeden słoik z bigosem a ten był okropnie kwaśny , drugi otwarty tak samo. Powiedzcie mi czy da się ten bigos jakoś jeszcze uratować? Czy pozostaje tylko wyrzucenie?
Podobnie jak przedmówczynie. Jeśli świeży był dobry, a smak się zmienił, to znaczy, że cały czas pomimo zamknięcia słoika (pasteryzowałaś?) trwa tam fermentacja. Jeśli fermentuje kapusta, to i reszta też. Odżałowałabym i wyrzuciła.
Musisz wyrzucić ten bigos , bo się zepsuł, ja zawsze pakuje bigos do słoików i nigdy nie pasteryzuje, tylko gotujacy wkładam do słoików , ustawiam do wystygnięcia do góry dnem i przykrywam. Przechowuje potem w lodówce, a jak otwieram każde wieczko pyka.
Robię tak samo jak Ty Mamo Różyczki. I zawsze jest ok. (jeszcze młodą kapustkę, leczo, fasolkę po bretoński, sos bolognese,kapustę z grzybkami do pasztecikó)
Z Twojego Agnieszka jednak bym zrezygnowała- zepsuł się/ nie ryzykuj.
Tak,jak przedmówczynie przypuszczam,że bigos sie zepsuł i trzeba go wyrzucić.
Jeśli bigos "wyjdzie" mi za kwaśny,dogotowuję słodkiej kapusty i po dodaniu do bigosu trzymam jeszcze jakiś czas na ogniu,aby smaki się przegryzły.Podobnie,jeśli za słodki,dodaję kwaśną.To oczywiście nie dotyczy zepsutego.
Witam, mam do Was pytanie czy da się uratować kwaśny bigos?
Sytuacja jest taka: jakiś czas temu zrobiłam bigos- świeży był pyszny, tyle co zjedliśmy to zjedliśmy a reszta poszła w słoiki. Ostatnio mąż otwarł jeden słoik z bigosem a ten był okropnie kwaśny
, drugi otwarty tak samo. Powiedzcie mi czy da się ten bigos jakoś jeszcze uratować? Czy pozostaje tylko wyrzucenie?
Kwaśny zepsuty? Ja bym nie jadła.
A jak mi wyszedł za kwaśny z powodu kapusty, to dodałam marchew.
myślę, że jest zepsuty, radzę wyrzucić. Może był za mało pasteryzowany.
Podobnie jak przedmówczynie. Jeśli świeży był dobry, a smak się zmienił, to znaczy, że cały czas pomimo zamknięcia słoika (pasteryzowałaś?) trwa tam fermentacja. Jeśli fermentuje kapusta, to i reszta też. Odżałowałabym i wyrzuciła.
Musisz wyrzucić ten bigos , bo się zepsuł, ja zawsze pakuje bigos do słoików i nigdy nie pasteryzuje, tylko gotujacy wkładam do słoików , ustawiam do wystygnięcia do góry dnem i przykrywam. Przechowuje potem w lodówce, a jak otwieram każde wieczko pyka.
Robię tak samo jak Ty Mamo Różyczki. I zawsze jest ok. (jeszcze młodą kapustkę, leczo, fasolkę po bretoński, sos bolognese,kapustę z grzybkami do pasztecikó)
Z Twojego Agnieszka jednak bym zrezygnowała- zepsuł się/ nie ryzykuj.
Musiał zgerować.
Tak,jak przedmówczynie przypuszczam,że bigos sie zepsuł i trzeba go wyrzucić.
Jeśli bigos "wyjdzie" mi za kwaśny,dogotowuję słodkiej kapusty i po dodaniu do bigosu trzymam jeszcze jakiś czas na ogniu,aby smaki się przegryzły.Podobnie,jeśli za słodki,dodaję kwaśną.To oczywiście nie dotyczy zepsutego.