Ja właśnie jestem w trakcie ... no nie wiem jak to nazwac. Narazie skutków brak. Jedyne co mogę liczyc to kilometry przepedałowane na rowerku stacjonarnym.
Na razie mam na liczniku 306 km.
Jeżeli ktoś ma ochotę na rowerkowanie razem to jedynie dodaje do moich kilometrów swoje
Wygląda to tak np.
306km + 10 km to 310 km
. Ciekawa jestem ile do wakacji zrobimy razem kilometrów?
Ja też używam bieżni. Chodzenie jest super, ale po przebiegnięciu jednego kilometra tchu mi zabrakło.
Może oprócz przepedałowanych dodamy przechodzone , a także przebiegnięte. Mój mąż się śmieje ,że te forum idzie mi na boki. No a jak moglo byc inaczej jak tu takie pyszności zawsze? Jak przeczytam cos ciekawego zaraz sama pichce ,a szanowna rośnie.
Ja to traktuję jako rozgrzewkę przed cwiczeniami na siłowni. Niektóre żródła podają ,że 30 lub 20 minut początkowych cwiczeń dopiero rozgrzewają organizm, a następne minuty służą dopiero do spalania "zapasów". Więc dla mnie to nie taka głupota. Zazwyczaj rowerkuję 30 minut , a potem cwiczenia 30 minut na siłowni na poszczególne partie ciała. W szczególności mieśnie rąk i brzucha. A jeszcze dodam ,że piję dużo wody w trakcie.
To samo chciałam napisać. Spalanie po 20 min! Nie mierz wagi, a obwód nóg, talii... Zobaczysz, że się zmienia. U niektórych może rosnąć, bo przybywa mięśni, a one są cięższe niż tłuszcz!
Daj sobie spokoj - to nic nie daje oprocz pou i czasu
ja dwa lata temu jeżdziłam na orbitreku codziennie katowałam się godzinę w tym czasie traciłam 400kcal a waga w ciagu miesiaca spadła o 1kg byłam strasznie wkurzona i odstawiłam to ustrojstwo nie widziałam żadnych efektów
W jezdzeniu na rowerze chodzi głównie o ruch i utrzymanie kondycji,ja jezdze duzo ale nie łudze sie ze zgubie boczki lub oponke,po przejazdzce czuje sie swietnie,mam duzo energii a pot i czas poswiecony na aktywnosc fizyzną nigdy nie jest potem i czasem straconym!Jezdze na zwykłym rowerze(niestacjonarnym)Niestety nie mam licznika więc nie moge sie przyłączyc,a szkoda.Pozdrawiam
ja mam już "przejechane" 550km....do tego siłownia,zajęcia fitnes,dieta,leg-magic i ab-rocket -zgubiłam przeszło 18kg od początku grudnia....nie uważam tego za stratę czasu,ale jak nie mam jak iść na siłownię-to roweruję jakieś 50km.....
Dzięki dziewczyny. A ile Ci zajmuje czasu przejechanie 50 km? Ja zauważyłam ,że potrzebuję 2 minuty na jeden kilometr. Jechałam raz 40 km w jeden dzień , ale rano 20km 20km. i wieczorem. Raz 30 km .jednorazowo. Gratuję 18 kg. też bym tak chciała!!!
też byś tak chciała?:) to zabieraj się do dzieła:) powodzenia:) i trzymam kciukasy:)
a tak do Twojego pytania....nie mierzyłam czasu-bo zwyczajnie pedałuję przed telewizorkiem,albo gadam przez telefon....jeśli chodzi o średnią prędkość-to czasem zasuwam(25-28km/h) lub jadę truchtem(16km/h)...przeważnie zakładam jakieś 2-3 godziny na pedałowanie....jeśli mam mniej czasu-bujam się na leg-magic i ćwiczę brzuszki na ab-rockecie
Za radą Kormag sprawdziłam ile pokonuje kilometrów na google maps,no i przy Was wymiękam,bo robię jakies 8,5km dziennie,ale nie za jednym razem.Ale połowe z tego pokonuje z przyczepką w której siedzi 4latek,jak wiatr wieje w niedogodnym kierunku to czuje sie jakbym ciągnęła fure siana:)
Mój sezon na rowerek niedługo się zacznie.... tzn. regularnie jezdze na rowerze pomijając zime... tzn. chodze na siłownie dwa razy w tygodniu ... ale to nie to samo,... :-))
Ja już wyżej pisałam,że rower to tylko rozgrzewka , potem cwiczę. Wiadomo ,że organizm zaczyna spalac swoje zapasy dopiero po 20 minutach cwiczeń. A kilometry na rowerku to takie coś co można zmierzyc na bieżąco. Z drugiej strony są osoby, które chudną na rowerku albo chodząc.
Ja szybciej chudne chodzac, Rowerem przejezdżałąm przed chorobą po ponad 20 km dziennie, a czasami więcej . Na rowerze nabieram masy mięsniowej, fakt słoniny za wiele nie mam, ale sporo waże. Tak wogóle to juz nie moge się doczekać kiedy lekarz powie,że moge pojezdzić.
Moja waga też rewelacyjnie nie spada. Ale wolę miec wiecej mięśni tam gdzie chcem, niż miec falujący kokon z sadła, z obleśnymi oponami wokół mojej własnej osi . Ja teraz wyrzucam ze swego jedzenia to co jest zbędne , czyli białe pieczywo i słodycze . Masz rację z tym chodzeniem. A z tym rowerkiem, to chyba jest sedno w tym z jakim obciążeniem sobie nastawimy. Właśnie duże liczby na obciążniku powodują przyrost mięśni, a małe liczby powodują lepszą przemianę materii. Na innym forum tak wyczytałam. Ja wróciłam na 3 właśnie dlatego. A jazda na prawdziwym rowerze jest rewelacyjna!!! Nie mogę doczekac się lata!!!
Ja właśnie jestem w trakcie ... no nie wiem jak to nazwac. Narazie skutków brak. Jedyne co mogę liczyc to kilometry przepedałowane na rowerku stacjonarnym.
Na razie mam na liczniku 306 km.
Jeżeli ktoś ma ochotę na rowerkowanie razem to jedynie dodaje do moich kilometrów swoje
Wygląda to tak np.
306km + 10 km to 310 km
. Ciekawa jestem ile do wakacji zrobimy razem kilometrów?
.
a może być pieszo?
Ja orbitkuję.
Ja też używam bieżni. Chodzenie jest super, ale po przebiegnięciu jednego kilometra tchu mi zabrakło.
Może oprócz przepedałowanych dodamy przechodzone , a także przebiegnięte. Mój mąż się śmieje ,że te forum idzie mi na boki. No a jak moglo byc inaczej jak tu takie pyszności zawsze? Jak przeczytam cos ciekawego zaraz sama pichce ,a szanowna rośnie.
ja chodzę na Orbitreku, to taki step jest, ale pokazuje mi sie ile przeszłam :)
Bieżnia nie dla mnie, serce.
A na niskich obrotach nie mam cierpliwości. Nudzi mi się.
To dopiszę swój jutrzejszy wynik.
Daj sobie spokoj - to nic nie daje oprocz pou i czasu
potu mialo byc:)
Ja to traktuję jako rozgrzewkę przed cwiczeniami na siłowni. Niektóre żródła podają ,że 30 lub 20 minut początkowych cwiczeń dopiero rozgrzewają organizm, a następne minuty służą dopiero do spalania "zapasów". Więc dla mnie to nie taka głupota. Zazwyczaj rowerkuję 30 minut , a potem cwiczenia 30 minut na siłowni na poszczególne partie ciała. W szczególności mieśnie rąk i brzucha. A jeszcze dodam ,że piję dużo wody w trakcie.
To samo chciałam napisać. Spalanie po 20 min! Nie mierz wagi, a obwód nóg, talii... Zobaczysz, że się zmienia. U niektórych może rosnąć, bo przybywa mięśni, a one są cięższe niż tłuszcz!
Ja nawet nie mierzę się , bo nie mam odwagi .Wystarczy mi widok w lustrze, jak mi brak motywacji. Foka i tyle.
Daj sobie spokoj - to nic nie daje oprocz pou i czasu
ja dwa lata temu jeżdziłam na orbitreku codziennie katowałam się godzinę w tym czasie traciłam 400kcal a waga w ciagu miesiaca spadła o 1kg byłam strasznie wkurzona i odstawiłam to ustrojstwo nie widziałam żadnych efektów
od kiedy 306 + 10 = 310
Faktycznie!!!
306+10 to 316 km. . Ciekawa jestem kiedy dojadę do 500?
Faktycznie!!! 306+10 to 316 km. . Ciekawa jestem kiedy dojadę do
Masz poważny problem.500?
A tu cię zdziwię. Potrafię kręcic po 40 km dziennie.A Ty Bezproblemowy Rolnik jesteś? To super!!!
Czyżby chodziło Wam o odchudzanie w ten sposób?
W jezdzeniu na rowerze chodzi głównie o ruch i utrzymanie kondycji,ja jezdze duzo ale nie łudze sie ze zgubie boczki lub oponke,po przejazdzce czuje sie swietnie,mam duzo energii a pot i czas poswiecony na aktywnosc fizyzną nigdy nie jest potem i czasem straconym!Jezdze na zwykłym rowerze(niestacjonarnym)Niestety nie mam licznika więc nie moge sie przyłączyc,a szkoda.Pozdrawiam
sproboj sobie ustalic ilosc przejechanych kilometrow na podstawie google maps
ja mam już "przejechane" 550km....do tego siłownia,zajęcia fitnes,dieta,leg-magic i ab-rocket -zgubiłam przeszło 18kg od początku grudnia....nie uważam tego za stratę czasu,ale jak nie mam jak iść na siłownię-to roweruję jakieś 50km.....
Dzięki dziewczyny. A ile Ci zajmuje czasu przejechanie 50 km? Ja zauważyłam ,że potrzebuję 2 minuty na jeden kilometr. Jechałam raz 40 km w jeden dzień , ale rano 20km 20km. i wieczorem. Raz 30 km .jednorazowo. Gratuję 18 kg. też bym tak chciała!!!
też byś tak chciała?:) to zabieraj się do dzieła:) powodzenia:) i trzymam kciukasy:)
a tak do Twojego pytania....nie mierzyłam czasu-bo zwyczajnie pedałuję przed telewizorkiem,albo gadam przez telefon....jeśli chodzi o średnią prędkość-to czasem zasuwam(25-28km/h) lub jadę truchtem(16km/h)...przeważnie zakładam jakieś 2-3 godziny na pedałowanie....jeśli mam mniej czasu-bujam się na leg-magic i ćwiczę brzuszki na ab-rockecie
3 godziny dziennie pedałujesz?
Podziw. Ja nie mam w domu rowerka niestety.
A jak ktoś maszeruje 4-5km dziennie z 12kg obciążeniem to też może być? :)
Pewnie.
Ja dopisuję dzisiaj swoje
Przepedałowane
308+ 20= 328 km
Przemaszerowane
narazie 0
Przebiegnięte
narazie 0
Kurcze ja tez maszeruje z obciazenieniem, takim słodkim 14 kg :D
Co prawda chyba nie tak duzo, ale w ciagu miesiaca sie nazbiera. A waga w miejscu ... :(
Moja waga też w miejscu, ale to podobno dobrze :) Obciążene za to co miesiąc większe i cięższe, przynajmniej jest z kim pogadać po drodze.
ile dziś zrobiłaś :)
20 tylko
a ja nic, miałam lenia nieziemskiego....
Ale jutro będzie lepiej.
5km z obciążnikiem przemaszerowałam. Chciał, nie chciał-musiał :D
Za radą Kormag sprawdziłam ile pokonuje kilometrów na google maps,no i przy Was wymiękam,bo robię jakies 8,5km dziennie,ale nie za jednym razem.Ale połowe z tego pokonuje z przyczepką w której siedzi 4latek,jak wiatr wieje w niedogodnym kierunku to czuje sie jakbym ciągnęła fure siana:)
Mój sezon na rowerek niedługo się zacznie.... tzn. regularnie jezdze na rowerze pomijając zime... tzn. chodze na siłownie dwa razy w tygodniu ... ale to nie to samo,... :-))
Stan na liczniku 590 km. Jeszcze tylko 410 i będzie tysiąc km. A tak wydawało mi się nierealne.
Od poniedziałku dzieci jeżdżą już do szkoły na rowerze. Ja wczoraj też jechałam po nich.
A ile masz kilometrów w obie strony?
hihi. 400 metrów w jedną stronę. Może nawet mniej
To taki odcinek można przebiec, a nie rower wyjmowac.
Ja dziś zrobiłam sześcsetny kilomert. Szkoda,że efektów jaoś nie widac.
gdyby rower odchudzał to mnie nie było by widać.
Ja już wyżej pisałam,że rower to tylko rozgrzewka , potem cwiczę. Wiadomo ,że organizm zaczyna spalac swoje zapasy dopiero po 20 minutach cwiczeń. A kilometry na rowerku to takie coś co można zmierzyc na bieżąco. Z drugiej strony są osoby, które chudną na rowerku albo chodząc.
Ja szybciej chudne chodzac, Rowerem przejezdżałąm przed chorobą po ponad 20 km dziennie, a czasami więcej . Na rowerze nabieram masy mięsniowej, fakt słoniny za wiele nie mam, ale sporo waże. Tak wogóle to juz nie moge się doczekać kiedy lekarz powie,że moge pojezdzić.
Moja waga też rewelacyjnie nie spada. Ale wolę miec wiecej mięśni tam gdzie chcem, niż miec falujący kokon z sadła, z obleśnymi oponami wokół mojej własnej osi . Ja teraz wyrzucam ze swego jedzenia to co jest zbędne , czyli białe pieczywo i słodycze . Masz rację z tym chodzeniem. A z tym rowerkiem, to chyba jest sedno w tym z jakim obciążeniem sobie nastawimy. Właśnie duże liczby na obciążniku powodują przyrost mięśni, a małe liczby powodują lepszą przemianę materii. Na innym forum tak wyczytałam. Ja wróciłam na 3 właśnie dlatego. A jazda na prawdziwym rowerze jest rewelacyjna!!! Nie mogę doczekac się lata!!!
Jeżdże tylko na prawdziwym, worze zakupy więc obciążenie jest czasami spore.