Zabrali mi dziś stary piec,montaż kuchni dopiero środa -czwartek,jak mamy przetrwać bvez obiadów?moja rodzinka nauczona na domowych daniach żyć:)mam do dyspozycji tylko czajnik i mikrofale,w ostateczności mogłabym grilla elektrycznego podłączyć,ale wydaje mi się to zbyt uciążliwe,wszędzie porozkladane pakunki ....buuu,jak to przeżyc?
Aż tak bym się nie poświęcała, żeby narażać życie czajnika, próbując gotować w nim parówki :) Raczej wyciągnęłabym grilla stołowego - do niedawna uznawany przez mnie za niepotrzebny klamot, ostatnio święci triumfy, mimo pozostawiania przez pół godzinki po pieczeniu lekkiego zadymienia w kuchni. Można na nim przygotować pyszne mięso lub rybne filety podane do pieczywa i surówek. Wyciągaj tego grilla, nie zastanawiaj się - będziesz miała smaczne domowe obiady. Udają się na nim wszelkie przylegające do rusztu potrawy - szaszłyki niestety zdecydowanie wolę z grilla tradycyjnego lub z rożna, ale kotlety, bitki, jajka sadzone, grzanki z masłem - bardzo smaczne i szybko się robią :)
A jeśli jednak nie chcesz wyciągac grilla z półki, niech jedzą kanapki - naprawdę nic im się nie stanie :)
szkoda, ze nie masz garnka do ryzu (mozna w nim robic udka, zeberka, makarony itd itd), garnka na pare, szybkowaru lub wolnowaru, 3 dni to nie tragedia, kup kure z rozna, zrob miche pysznej surowki i obiad gotowy, na drugi dzien salatka warstwowa ( z tunczykiem z puszki) i bulka paryska, a 3 dnia jakas zapiekanke w mikrofali, a jesli chca cos lepszego to wyciagaj ten grill i zrob steki, szparagi, nawet pizze...
przechodzilam przez to kilka lat temu, nie znosze balaganu, ale za to jaka mam teraz ladna i funkcjonalna kuchnie,
Nie myslałaś o jedzeniu poza domem? Rozumiem, że rodzinka przyzwyczajona do domowych obiadków, ale kilka dni da sie wytrzymać.Zobacz , może w pobliżu jest jakaś restauracyjka , czy bar z domowymi obiadami.
Gosiu, weź pod uwagę, że w życiu układa sie różnie.To jest tylko remont .Ja lata temu leżałam pół roku w szpitalu , jakoś mój mąż przeżył bez mojego gotowania.
No to masz wolne od pichcenia ... Pizza , lasagane na tel. Poszukaj dobrej restauracji i powędrujcie na obiadki domowe , ew. podeprzyj sie cateringiem .. ::)) . Uszy do góry , czwartek niebawem -:)
Zupy zdarzyło mi się gotować we frytkownicy. Parówki wystarczy zalać wrzątkiem w garczku i się podgrzeją. Jajka można ugotować w czajniku elektrycznym.
Jak wyjeżdzam na cały dzień to panawie jedza taką potrawę: kromki chleba na to plasterki wędliny i ser żółty- do mikrofali, po podgrzaniu keczup , majonez, ogórki i pomidorki. Jeszcze nigdy nie narzekali
Aa:)wczoraj brat przywiózł z karczmy grochowke dla męża :)a dzisiaj stolarze wpadli z rana i ponoc (jestem w pracy)mebelki juz stoją,mam nadzieję,ze mąż upora się z podłączeniem płyty:)i jutro obiadek będzie,a w piątek nawet piekarniczek uruchomię:)moze sernik..
Zabrali mi dziś stary piec,montaż kuchni dopiero środa -czwartek,jak mamy przetrwać bvez obiadów?moja rodzinka nauczona na domowych daniach żyć:)mam do dyspozycji tylko czajnik i mikrofale,w ostateczności mogłabym grilla elektrycznego podłączyć,ale wydaje mi się to zbyt uciążliwe,wszędzie porozkladane pakunki ....buuu,jak to przeżyc?
bez przesady, do czwartku chyba nie umrą jak będą jeśc np. kanapki?
W czajniku można gotowac parówki ;]
Parówke wkładasz do woreczka, woreczek zakladasz tak zeby nie dotykał grzałki i gotujesz.
W mikrofali można wszystko ugotowac.
Ziemniaki, ryż, makaron, mięso, zupy, sosy ale po co?
3 dni to nie jest aż tak strasznie dużo...
parówki można też grzać w mikrofali. Zresztą w mikrofali można też gotować ale długo to schodzi.
Masz rację,przeżyją:)))
szkoda, że nie zamroziłaś obiadów. Teraz byś tylko odgrzała w mikrofali i nie byłoby problemu.
Studenci mają niezłe pomysły na brak sprzętów.
Robią np. tosty na żelazku ;]
A, moze masz taką maszynkę do sandwich, można zrobić kanapki na ciepło.
Albo gofrownicę, też dużo możliwości :)
Aż tak bym się nie poświęcała, żeby narażać życie czajnika, próbując gotować w nim parówki :) Raczej wyciągnęłabym grilla stołowego - do niedawna uznawany przez mnie za niepotrzebny klamot, ostatnio święci triumfy, mimo pozostawiania przez pół godzinki po pieczeniu lekkiego zadymienia w kuchni. Można na nim przygotować pyszne mięso lub rybne filety podane do pieczywa i surówek. Wyciągaj tego grilla, nie zastanawiaj się - będziesz miała smaczne domowe obiady. Udają się na nim wszelkie przylegające do rusztu potrawy - szaszłyki niestety zdecydowanie wolę z grilla tradycyjnego lub z rożna, ale kotlety, bitki, jajka sadzone, grzanki z masłem - bardzo smaczne i szybko się robią :)
A jeśli jednak nie chcesz wyciągac grilla z półki, niech jedzą kanapki - naprawdę nic im się nie stanie :)
Aż tak bym się nie poświęcała, żeby narażać życie czajnika, próbując gotować w nim parówki :)
ja też nie, ale widziałam jak ktoś tak robił.
witaj gosiaw70,
szkoda, ze nie masz garnka do ryzu (mozna w nim robic udka, zeberka, makarony itd itd), garnka na pare, szybkowaru lub wolnowaru, 3 dni to nie tragedia, kup kure z rozna, zrob miche pysznej surowki i obiad gotowy, na drugi dzien salatka warstwowa ( z tunczykiem z puszki) i bulka paryska, a 3 dnia jakas zapiekanke w mikrofali, a jesli chca cos lepszego to wyciagaj ten grill i zrob steki, szparagi, nawet pizze...
przechodzilam przez to kilka lat temu, nie znosze balaganu, ale za to jaka mam teraz ladna i funkcjonalna kuchnie,
serdecznie pozdrawiam
przezyjemy:)już się cieszę na weekend:)upiekę serniczek:)
Nie myslałaś o jedzeniu poza domem? Rozumiem, że rodzinka przyzwyczajona do domowych obiadków, ale kilka dni da sie wytrzymać.Zobacz , może w pobliżu jest jakaś restauracyjka , czy bar z domowymi obiadami.
Dokładnie.W barach mlecznych jest samcznie i tanio.
Niestety nie lubią jeść poza domem:)będą kanapki:)
Gosiu, weź pod uwagę, że w życiu układa sie różnie.To jest tylko remont .Ja lata temu leżałam pół roku w szpitalu , jakoś mój mąż przeżył bez mojego gotowania.
Masz rację Beatko:)tak tylko zapytałam,to nie problem,Ty miałaś problem..
Ej, to też problem.Chodziło mi tylko o to , że da się przeżyć bez domowych obiadków.Choćby tak jak piszesz na kanapkach.
Jasne,że się da:)
Sałatki, kanapki, zapiekanki
No to masz wolne od pichcenia ... Pizza , lasagane na tel. Poszukaj dobrej restauracji i powędrujcie na obiadki domowe , ew. podeprzyj sie cateringiem .. ::)) . Uszy do góry , czwartek niebawem -:)
Pierś z kurczaka upieczona w mikrofali plus frytki z frytkownicy - ostatnie odkrycie mojego mężusia gdy nie mieliśmy przez chwilę gazu. Pyszne.
Zupy zdarzyło mi się gotować we frytkownicy. Parówki wystarczy zalać wrzątkiem w garczku i się podgrzeją. Jajka można ugotować w czajniku elektrycznym.
A może ognisko i pieczone kiełbaski
a dobrych ludzi w okolicy brak? mama, teściowa, ciocia? chyba nikt nie zubożeje tak bardzo dzieląc sie garnkiem zupy...:)
Jak wyjeżdzam na cały dzień to panawie jedza taką potrawę: kromki chleba na to plasterki wędliny i ser żółty- do mikrofali, po podgrzaniu keczup , majonez, ogórki i pomidorki. Jeszcze nigdy nie narzekali
A my mamy w domu kuchenke turystyczna, jeden palnik na gaz w patronach, tak na wszelki wypadek.
jak minęły te dni bez kuchenki?
Masz już czy jutro założą?
Aa:)wczoraj brat przywiózł z karczmy grochowke dla męża :)a dzisiaj stolarze wpadli z rana i ponoc (jestem w pracy)mebelki juz stoją,mam nadzieję,ze mąż upora się z podłączeniem płyty:)i jutro obiadek będzie,a w piątek nawet piekarniczek uruchomię:)moze sernik..