Historia sprzed 25 lat. Małżeństwo ma 4 dzieci. Oboje pracują, dostają duze mieszkanie. Ale mężowi jest nudno w domu więc szuka rozrywek gdzie indziej. W koncu zostawia żone i dzieci i odchodzi do jakiejs kolejnej kochanki. Żona z małą pensją i groszowymi alimentami stara się zapewnić dzieciom byt. Opracowała receptury 1000 potraw z ziemniaka :) , Lepsze dni dla dzieci to jak w puszce przykreconej do kuchennej szafki są slodycze ale niczęsto sie to zdarza. Żona jednak jest dzielna . z braku funduszy nauczyla się rożnych meskich prac. Czas mija dzieci koncza szkoly , wesela, chrzciny i bawienie wnukow to jej zycie. Czuje sie szczęsliwa i spelniona. A mąż po wielu przygodach zamieszkał z e swoja pracownicą i mozna by poiedziec ,mieli jak w bajce. Pieniądze , wyjazdy zdrowie. I nagle 3 lata temu mąż dostaje w pracy udaru. Pstry i ze zdrowego, zabawowego czlowieka robi sie prawie,że rośliną. Trochę go zrehabilitowali ale slabo chodzi i niestety bez pampersa ani rusz. Miał tylko takie szczęście ,że jego partnerka go nie opuściła i opiekuje sie nim. Teraz żałuje ze opuścił rodzinę. Jak go ostatnio widziałam to powiedział, że to co go spotkało to kara za jego grzechy.
Vikunia,Mam wiele do powiedzenia,ale chyba na PV,za kilka dni.Czasem tak jest,jak piszesz,czaem egoizm wygrywa.Jedno,co wiem,to musisz znależć siłę,aby się od Twojego "ex' uwolnić.
Myślę , że gdyby był przykładnym mężem i ojcem udar nie ominąłby go ... Czas i przypadek ...Tylko wtedy byłaby inna historia .. '' Dzieci już odchowane , dobrze im było całe zycie , a tu nagle ....... ))))
Vikuś .... prowadząc zdrowy , higieniczny tryb życia nie masz gwarancji na długie , piękne zdrowe życie do '' zdrowej '' śmierci ....Bardzo skrótowe myślenie ...) A z drugiej strony ...chłop se pożył tak jak chciał ..i nie nam go oceniać ani myśleć ... '' dobrze mu tak '' . A co jego pierwsza żona czerpie z tego satysfakcje czy współczuje ... ??
Miał tylko takie szczęście ,że jego partnerka go nie opuściła i opiekuje sie nim. Teraz żałuje ze opuścił rodzinę. Jak go ostatnio widziałam to powiedział, że to co go spotkało to kara za jego grzechy.
Jego partnerke znam malo. Oni zamieszkali razem jak byl juz po rozwodzie i kilku luznych związkach. Ona może w każdej chwili odejsc a jesli jest z nim tzn ze go kocha i czuje sie odpowiedzialna.
Vikunia więc zajmuje się nim kochająca osoba. A wziełaś pod uwagę taki scenariusz, że zostałby z żoną i to odejście tak odkładał i odkładał, a teraz już odejście byłoby za późno i żałowalby że tak się stało ? Trudno sie zmusic do milości, kiedy się już coraz mniej do drugiej osoby czyje. Można zostać z poczucia obowiązku, ale nie wiem czy to nie jest jeszcze gorzej z czasem dla obydwu stron.
Masz rację ze nie można się zmusić do miloci. Można się rozejsc z żoną ale nie z dziećmi. Robil jej na złość, unikal placenia alimentow a zarabial bardzo dobrze.
Ma facet teraz czas na przemyślenie swoich życiowych decyzji :( i o ile nie jestem za tym żeby trwać w związkach nie dających nam szczęścia to co do odpowiedzialności za własne dzieci jestem bezwzględna ....
Viki znasz temat tylko z jednej strony - żony i czasem ta relacja może być bardzo krzywdząca dla drugiej strony. Znałam małżeństwo on odszedł od niej rok po urodzeniu ich dziecka. Odszedł do innej kobiety. Ona zrobiła z niego babiarza itd. Długo znałam relacje tylko z jednej strony aż kiedyś przypadkiem poznałam i z innych. On nie miał w związku miłości a na zewnątrz przy znajomych wydawało się wszystko jak najbardziej ok. On był dla niej maszynką do zarabiania kasy. Drugie dziecko pojawiło sie przypadkiem. Wiedzialam ze uchyla sie od alimentow tymczasem w rzeczywistości okazalo się inaczej ze on nie uchyla sie chce placic tylko kwote odpowiednią do jego zarobków. Ona chciała 6 tyś. Dlugo by o tym pisac Mam wrażenie że próbujesz doprawić, dopiąć do tej histori tylko i wyłącznie swoją łatkę. Swoje własne mniemanie. Dla mnie trochę kompletna głupota bo zycie jest przewrotne i tyle. Ja osobiście wierze, że ile z siebie dobra damy tyle do nas powróci. Nikt z nas nie jest idealny, każdy popełnia błędy i gdyby wierzyć w to co napisałas to na świecie był by istny Armagedon.
no właśnie za żona sa na pewno dzieci i powiedzą taka sama wersje jak i ona. Zresztą to ma małe znaczenie każdy z nas ma prawo do błędów Viki. Z drugiej strony skoro facet taki był to nie sądzę aby był Aniołem przezd ślubem. Wydaje mi się choć może się mylę że babiarza to mozna na km rozpoznać. Wiedziały gały co brały.
Jakby tak było zawsze że co dajesz to odbierasz to moją szefowa powinno straszliwie i dotkliwie pokarać za to wszystko co robi swoim pracownikom a niestety póki co ma się dobrze a ja szukam pracy...
W 2002r pewien czlowiek bardzo mnie skrzywdzil. Straciłam przez niego pracę i dużo zdrowia. Jak się pozniej okazalo ta krzywda wyszła mi na dobre a on za 5 lat miał zawał. Widziałam go w zeszłym roku. Z bewzglednego czlowieka zrobil sie taki cichutki , slabiutki.
Historia sprzed 25 lat. Małżeństwo ma 4 dzieci. Oboje pracują, dostają duze mieszkanie. Ale mężowi jest nudno w domu więc szuka rozrywek gdzie indziej. W koncu zostawia żone i dzieci i odchodzi do jakiejs kolejnej kochanki. Żona z małą pensją i groszowymi alimentami stara się zapewnić dzieciom byt. Opracowała receptury 1000 potraw z ziemniaka :) , Lepsze dni dla dzieci to jak w puszce przykreconej do kuchennej szafki są slodycze ale niczęsto sie to zdarza. Żona jednak jest dzielna . z braku funduszy nauczyla się rożnych meskich prac. Czas mija dzieci koncza szkoly , wesela, chrzciny i bawienie wnukow to jej zycie. Czuje sie szczęsliwa i spelniona. A mąż po wielu przygodach zamieszkał z e swoja pracownicą i mozna by poiedziec ,mieli jak w bajce. Pieniądze , wyjazdy zdrowie. I nagle 3 lata temu mąż dostaje w pracy udaru. Pstry i ze zdrowego, zabawowego czlowieka robi sie prawie,że rośliną. Trochę go zrehabilitowali ale slabo chodzi i niestety bez pampersa ani rusz. Miał tylko takie szczęście ,że jego partnerka go nie opuściła i opiekuje sie nim. Teraz żałuje ze opuścił rodzinę. Jak go ostatnio widziałam to powiedział, że to co go spotkało to kara za jego grzechy.
Vikunia,cos w tym jest,chociaż nie zawsze .Dlaczego "grzesznikowi" nie przychodzi taka refleksja,jak jest mu dobrze?
Bo jak sama piszesz grzesznik:) egoista mysli tylko o sobie i swoich korzyściach
Vikunia,Mam wiele do powiedzenia,ale chyba na PV,za kilka dni.Czasem tak jest,jak piszesz,czaem egoizm wygrywa.Jedno,co wiem,to musisz znależć siłę,aby się od Twojego "ex' uwolnić.
viki a ja myślę że nie masz prawa go oceniać. Każdy z nas jest w pewien sposób egoista Ty też
Myślę , że gdyby był przykładnym mężem i ojcem udar nie ominąłby go ... Czas i przypadek ...Tylko wtedy byłaby inna historia .. '' Dzieci już odchowane , dobrze im było całe zycie , a tu nagle ....... ))))
ten udar to z rozpustnego:) trybu zycia dostal. Hulanki , swawole, nocne balangi itp.
Vikuś .... prowadząc zdrowy , higieniczny tryb życia nie masz gwarancji na długie , piękne zdrowe życie do '' zdrowej '' śmierci ....Bardzo skrótowe myślenie ...) A z drugiej strony ...chłop se pożył tak jak chciał ..i nie nam go oceniać ani myśleć ... '' dobrze mu tak '' . A co jego pierwsza żona czerpie z tego satysfakcje czy współczuje ... ??
Jego żona mu współczuje i nawet chodziła do niego kiedy miał depresje i nie chcail cwiczyć. To bardzo dobra kobieta
a to co piszesz to juz jest dla mnie kompletna bzdurą :(
Miał tylko takie szczęście ,że jego
a ja myślę że bardziej "pokarało" jego partnerkępartnerka go nie opuściła i opiekuje sie nim.
Teraz żałuje ze opuścił rodzinę. Jak go ostatnio
widziałam to powiedział, że to co go spotkało to kara za jego grzechy.
Jego partnerke znam malo. Oni zamieszkali razem jak byl juz po rozwodzie i kilku luznych związkach. Ona może w każdej chwili odejsc a jesli jest z nim tzn ze go kocha i czuje sie odpowiedzialna.
Vikunia więc zajmuje się nim kochająca osoba. A wziełaś pod uwagę taki scenariusz, że zostałby z żoną i to odejście tak odkładał i odkładał, a teraz już odejście byłoby za późno i żałowalby że tak się stało ? Trudno sie zmusic do milości, kiedy się już coraz mniej do drugiej osoby czyje. Można zostać z poczucia obowiązku, ale nie wiem czy to nie jest jeszcze gorzej z czasem dla obydwu stron.
Masz rację ze nie można się zmusić do miloci. Można się rozejsc z żoną ale nie z dziećmi. Robil jej na złość, unikal placenia alimentow a zarabial bardzo dobrze.
Ma facet teraz czas na przemyślenie swoich życiowych decyzji :( i o ile nie jestem za tym żeby trwać w związkach nie dających nam szczęścia to co do odpowiedzialności za własne dzieci jestem bezwzględna ....
Dużo przemyślał, bo stara się odbudować relacje z dziećmi. Najstarsza corka ma 42 lata a najmlodszy syn 30. Lepiej poxno niz wcale :)
Viki znasz temat tylko z jednej strony - żony i czasem ta relacja może być bardzo krzywdząca dla drugiej strony. Znałam małżeństwo on odszedł od niej rok po urodzeniu ich dziecka. Odszedł do innej kobiety. Ona zrobiła z niego babiarza itd. Długo znałam relacje tylko z jednej strony aż kiedyś przypadkiem poznałam i z innych. On nie miał w związku miłości a na zewnątrz przy znajomych wydawało się wszystko jak najbardziej ok. On był dla niej maszynką do zarabiania kasy. Drugie dziecko pojawiło sie przypadkiem. Wiedzialam ze uchyla sie od alimentow tymczasem w rzeczywistości okazalo się inaczej ze on nie uchyla sie chce placic tylko kwote odpowiednią do jego zarobków. Ona chciała 6 tyś. Dlugo by o tym pisac Mam wrażenie że próbujesz doprawić, dopiąć do tej histori tylko i wyłącznie swoją łatkę. Swoje własne mniemanie. Dla mnie trochę kompletna głupota bo zycie jest przewrotne i tyle. Ja osobiście wierze, że ile z siebie dobra damy tyle do nas powróci. Nikt z nas nie jest idealny, każdy popełnia błędy i gdyby wierzyć w to co napisałas to na świecie był by istny Armagedon.
Znam 4 wersje :) jego , zony i dwojki ich dzieci. bardzo niewiele sie roznią.
no właśnie za żona sa na pewno dzieci i powiedzą taka sama wersje jak i ona. Zresztą to ma małe znaczenie każdy z nas ma prawo do błędów Viki. Z drugiej strony skoro facet taki był to nie sądzę aby był Aniołem przezd ślubem. Wydaje mi się choć może się mylę że babiarza to mozna na km rozpoznać. Wiedziały gały co brały.
może i gały widziały tylko rozum spal jak to u zakochanych bywa :)
najważniejsze że Twoja koleżanka jest szczęśliwa :)
Jakby tak było zawsze że co dajesz to odbierasz to moją szefowa powinno straszliwie i dotkliwie pokarać za to wszystko co robi swoim pracownikom a niestety póki co ma się dobrze a ja szukam pracy...
W 2002r pewien czlowiek bardzo mnie skrzywdzil. Straciłam przez niego pracę i dużo zdrowia. Jak się pozniej okazalo ta krzywda wyszła mi na dobre a on za 5 lat miał zawał. Widziałam go w zeszłym roku. Z bewzglednego czlowieka zrobil sie taki cichutki , slabiutki.
otóż to :)
.. "co dajesz wraca"