hm...ja też całe życie byłam patyczakiem...moja standardowa waga to było 51kg przy wzroście 162cm-obojętnie czego i ile bym nie zjadła...wszyscy mi tego zazdrościli:) z czasem przyszły problemy z tarczycą i waga poszybowała....teraz 3 dodatkowe kilogramy to ja chyba łapię "z powietrza" ale zgubić choć 1 to dopiero jest wyczyn....
No ja właśnie 3 miesiące temu dowiedziałam sie że mam niedoczynność, co ciekawe waga od lat stała w miejscu ( 49 kg / 166 cm ). Teraz biorę hormoniki i to chyba od nich zaczęło mi się przybierać, do tego nałogowe obżarstwo na noc w wyniku czego mój Mężuś rośnie w oczach
Dzięki!!!!!! Ja nie stosuję żadnej diety cud zmieniłam swój styl zycia i mam nadzieję ,że już tak zostanie. Wywaliłam ze swego jedzenia chleb tostowy, nie słodzę herbaty i nie jem czekoladek. Sporo cwiczę każdego dnia. Mój największy sukces to przejechanie 1000 km na rowerku stacjonarnym. Teraz mam 29 dzień A6W. Daleko mi jeszcze do mojej wagi, ale na początku dużo cwiczyłam na siłowni,żebym nie wyglądała jak stary futerał . Dzięki temu mam ciało napakowane ,a szczególnie ręce i nogi. A wracając do diety obecnej to ciągle odkrywam nowe smaki. Zamiast ciasta wolę kanapkę z serem tofu, chudą szynką i rzeżuchą . Pewnie ,że mam wiele porażek i momentami żrę dużo niekońiecznie najdrowiej, ale ja nie odchudzam się ,żebym miała sama siebie karac. Pozdrawiam
Aerobiczna szóstka Waidera, czyli bodajże 42-dniowy program ćwiczeń na brzuch, które systematycznie codziennie ćwiczymy i po tych 42 dniach brzuch ma być płaski i jak ze stali . Mąż ćwiczył, cholernie frustrujące i cięższe z dnia na dzień Zrezygnował po 15 dniu...
Na początku nic nie było widac, bo mam naprawdę tłuste brzuszydło, ale teraz czuję jakby gorset z mięśni i już jakoś automatycznie wciągam brzuch, Na początku czułam jedynie górne mięśnie brzucha. Ważne jest dokładne wykonywanie cwiczen, ja teraz wciągam brzuch przed każdym cwiczeniem.
Gratuluję samozaparcia i konsekwencji! U mnie z tym najgorzej. Dietę mogę trzymać,ale ćwiczenia...Ach... Żeby mi się tak bardzo chciało, jak mi się nie chce...
No gratulacje dziewczyny! 3 kg, 5 kg to duuużo! A może macie jakieś sposoby na pozbycie się samego odstającego brzuszka? Wszystko idzie mi w brzuch! Nogi chude, ręce też a brzuch okrąglutki! nie jem aż nazbyt dużo. jak mi zmarł Tatuś, to brzuch mi opadł ,mimo, że jadłam tak jak teraz. A jak mi już ten brzuch "wyrósł" to pozbyć się go nie mogę i lekko wylewa się znad spodni.Pomocy!!!
Ja teraz robię cwiczenia tej przemiłej Marty. http://strongersi.pl/trening-fitness-i-aerobik-wideo Ja przerabiam rozgrzewkę i cwiczenia na spalanie tłuszczu. W przyszłości czyli jesli mi się uda zgubic następne 9 będę to robiła http://www.youtube.com/watch?v=In1bptHtm0I. Przez tydzień skakałam z nimi, ale doszłam do wniosku,że zostawię to sobie na deser, bo teraz w moim wykonaniu to wygląda tragicznie. Skołuję jeszcze odpowiednie ciuszki i resztę. A co pomażyc nie można?
Gratuluje. nie każdemu się udaje. mój mąż chciał w 2 miesiące schudnąć 5 kg. Przestał jeść słodycze. Przestał pić pepsi i colę. Zaczął jeść mniejsze porcje. Przestał kłaść się po jedzeniu. Jadł regularnie i.... przytył 1kg. Sama nie wiem jak ma się odchudzić:(
Gratuluje, tym którym się już udało. Życzę wytrwałości dla tych, którzy jeszcze nie osiągnęli swojego celu. Nie poddawać się! Na pewno się uda, prędzej czy później, ale się uda... ;))
Od mojego porodu minęły 2 tygodnie. Mam dużo roboty w domu,dwójka małych dzieci to jednak spore wyzwanie. Trochę ruchu przy dzieciach, karmienie piersią i... już nie ma kilogramów ciążowych-zbędnych ;)) Ważę tyle co przed ciążą, co mnie bardzo cieszy ;))
A mierzył się? W pasie, udach? Być może tłuszczu ubyło a przybyło mięśni. Waga w odchudzaniu nie zawsze jest obiektywna. Czasem ona wzrasta a nasze obwody maleją.
Moj mąż zgubił 10 kg w miesiąć :) Bez żadnych ćwiczeń, a jest z rodzinki grubasów. Pożerał jedzenie w wielkich ilosciach. Zaparł się i rano jadł tylko malutką miseczkę płatków (wszystkie zmieszane razem owsiane itp) z 2% mlekiem. Do pracy brał 1 jabłko i sałatkę z pomidorów, sałaty, ogórków zero soli, tylko przyprawy i ciut oliwy z winogron. Żeby urozmaicić mu sałatki dodawałam codziennie coś innego feta, oliwki, ogórek kisz. wracał do domu i jadl np. 1 pierś bez soli i panierki w przyprawach z warzywami gotowanymi. potem jabłko i o 18,00 koniec jedzenia. Na kolację np kromka ciemnego chleba z wędlią czy chudy twarożek.
Pięc posiłków dziennie (w tym dwa razy owoce), dużo wody niegazowanej, Ostatni posiłek o 18,00
Malutkie porcje. Zero soli, zero cukru, ziemnieków. Wymyślałm mu obiady z ryb i drobiu. Raz makaron z sosem pomidorowym. Sami byliśmy zaskoczeni, że tak szybko schudł. Ale był konsekwentny i nic nie podjadał. Na początku, to nawet zrobiło mu się słabo. Ale potem skurczył mu się żołądek i było ok.
Ja bym nie dała rady!!!! Całe życie bezskarnie żarłam i nie potrafiłabym przeżyc na takim jedzeniu. Masz bardzo dzielnego i wytrwałego męża!!!! Ja wolę cwiczyc,bo to mi sprawia przyjemnośc. I niestety tak już musi zostac,żebym nie obciążała wagą swego i tak trudnego życia. Pozdrawiam mężusia i Ciebie oczywiście.
Mój mąż jest strasznym obżartuchem i łasuchem :) Potrafił jeść np. chleb ze smalcem ( bo to lubi), aż się skończył chleb lub smalec. O słodyczach nie wspominająć :) Wszystkich zaskoczył i siebie też. :) Przeraziło go to, że nie może swobodnie zawiązać butów ( brzuch) :). Ciągle zmęczony itp. kolana, kręgosłup. Cały był obolały a ma 38 lat. No i mu się udało. Trudno jest tylko w pierwszych dniach. Również pozdrawiam :)
Ja tez zaczelam chudnac, zauwazylam ze najwiecej pracy trzba bylo dokonac w glowie. Bo odchudzanie to nie kara! Trzba po prostu jesc inaczej, obserwowac co mi sluzy a co nie i tego nie jesc! Odkrylam ze na obiad nie trzeba jesc miesa z ziemniakami, warzywa, salaty, ryby zupy! Tyle jest dobrych, wartosciowych i smacznych potraw! Wiecej ruchu, zdrowego ruchu! Az chce sie zyc!
Ja coprawda nie muszę się odchudzać, ale moja mama owszem. Dlatego umówiłam ją na wizytę do poradni dietetycznej i dzięki żażywaniu pewnego specyfiku (nie będę robić reklamy) i trzymaniu się jadłospisu schudła 3kg w ciągu tygodnia. W szoku byłyśmy że tak szybko i dużo. Czekamy do czwartku, znowu jedzie do tej pani dietetyczki i okaże się ile teraz schudła
Ja teraz trochę się interesuję tym tematem i ,żeby schudnąc trzeba się poruszac i nie powinno się chudnąc więcej niż jeden kilogram na tydzień. Ale ja nie jestem specjalistą.
Oczywiście ważne jest od jakiej wagi się startuje.
Myślę że aby nie mieć obwisłej skóry należy pomału chudnąć. Może źle myślę, nie znam się bo nigdy się nie odchudzałam, np po porodzie samoistnie schudłam :)
Ale akurat mojej mamie nie zależy na tym czy będzie skóra wisieć czy nie, musi schudnąć dla swojego (przedewszystkim) i naszego dobra oraz dla zdrowia.
Rozumiem Ciebie. Wszystko zależy od jakiej masy ciała się chudnie i od kiedy..A skoro mama jest pod opieką dietetyczki to raczej wszystko jest dobrze. Ja mam czwórkę pociech i nigdy nie musiałam stosowac żadnych diet, sama dochodziłam do swej poprzedniej wagi samoistnie. Ale wiek robi swoje.Teraz ja raczej dużo cwiczę ,a o dietach i odchudzaniu to ciągle jeszcze poznaję ten temat. Jedno najważniejsze już wiem, jak się skonczy pewien wiek to trzeba zapomniec o ciągłym jedzeniu słodyczy i trzeba się zacząc ruszac,żeby byc zdrowym, bo otyłośc to niestety choroba.
Mnie się udało pozbyc 9 kg w ciągu 3 miesięcy. Może i nie dużo, ale połowa za mną .
Wow!!!! Jakie niedużo? :) Brawo, brawo, brawo :)
Wielkie brawa. Wcale nie mało jak w ciągu 3 miesięcy. Sukces i to wielki .
Może zdradzisz przepis na tak szybki efekt.
to ogromny sukces!!!!!!!!!! gratuluje! mnie by wystraczylo 5 kg...eh..
A mnie ktoś pogratuluje że od początku marca przytyłam 3 kilo? Bo ja z rodziny patyczaków które notorycznie próbuja przytyć, zwykle bezskutecznie...
A Tobie pewno ze gratuluje
hm...ja też całe życie byłam patyczakiem...moja standardowa waga to było 51kg przy wzroście 162cm-obojętnie czego i ile bym nie zjadła...wszyscy mi tego zazdrościli:) z czasem przyszły problemy z tarczycą i waga poszybowała....teraz 3 dodatkowe kilogramy to ja chyba łapię "z powietrza" ale zgubić choć 1 to dopiero jest wyczyn....
No ja właśnie 3 miesiące temu dowiedziałam sie że mam niedoczynność, co ciekawe waga od lat stała w miejscu ( 49 kg / 166 cm ). Teraz biorę hormoniki i to chyba od nich zaczęło mi się przybierać, do tego nałogowe obżarstwo na noc w wyniku czego mój Mężuś rośnie w oczach
do czasu problemów ze zdrowiem też byłam patyczakiem tylko że Ty przy mnie to grubas byłaś bo ja ważyłam 49kg przy wzroście 170
Ja doszłam do 90!!! Ale przedtem nie ważyłam więcej niż 54 po trójce dzieci w wieku 35 lat . Tak zle a tak niedobrze.
Poczekaj skończysz czterdziestkę i będziesz miała odwrotny problem. A sukcesu gratuję , bo" znam ten ból".
gratulacje! i prosze zdradzić "swój" sposób, bo u mnie jakoś póki co efekty mizerne...
Dzięki!!!!!! Ja nie stosuję żadnej diety cud zmieniłam swój styl zycia i mam nadzieję ,że już tak zostanie. Wywaliłam ze swego jedzenia chleb tostowy, nie słodzę herbaty i nie jem czekoladek. Sporo cwiczę każdego dnia. Mój największy sukces to przejechanie 1000 km na rowerku stacjonarnym. Teraz mam 29 dzień A6W. Daleko mi jeszcze do mojej wagi, ale na początku dużo cwiczyłam na siłowni,żebym nie wyglądała jak stary futerał . Dzięki temu mam ciało napakowane ,a szczególnie ręce i nogi. A wracając do diety obecnej to ciągle odkrywam nowe smaki. Zamiast ciasta wolę kanapkę z serem tofu, chudą szynką i rzeżuchą . Pewnie ,że mam wiele porażek i momentami żrę dużo niekońiecznie najdrowiej, ale ja nie odchudzam się ,żebym miała sama siebie karac. Pozdrawiam
A po A6W widzisz jakies efekty czy to bujda???
A po A6W widzisz jakies efekty czy to bujda???
a co to jest A6W,bo ja nie wiem?Aerobiczna szóstka Waidera, czyli bodajże 42-dniowy program ćwiczeń na brzuch, które systematycznie codziennie ćwiczymy i po tych 42 dniach brzuch ma być płaski i jak ze stali . Mąż ćwiczył, cholernie frustrujące i cięższe z dnia na dzień Zrezygnował po 15 dniu...
A ja odpuściłam po 2 dniu. 30 pompek i 30 brzuszków codziennie mnie satysfakcjonuje w pełni :)
Na początku nic nie było widac, bo mam naprawdę tłuste brzuszydło, ale teraz czuję jakby gorset z mięśni i już jakoś automatycznie wciągam brzuch, Na początku czułam jedynie górne mięśnie brzucha. Ważne jest dokładne wykonywanie cwiczen, ja teraz wciągam brzuch przed każdym cwiczeniem.
A mnie 5 kg przez miesiąc,ale mi teraz dobrze, mieszcze sie we wszystkie rzeczy:)
niegazowana woda z cytryną czyni cuda, piłam jej 3 litry dziennie i jadłam wszystko w małych ilościach.
Moje gratulacje:)
Gratuluję :)
Ja też piję wodę z sokiem cytrynowym. Szybko 5 kg zgubiłaś!!!
W wolnej chwili, wskakuje w domu na rowerek stacjonarny i dlatego tak szybko poszło.:)
Gratuluję!To wcale nie jest mały sukces
Gratuluję samozaparcia i konsekwencji! U mnie z tym najgorzej. Dietę mogę trzymać,ale ćwiczenia...Ach... Żeby mi się tak bardzo chciało, jak mi się nie chce...
Gratulacje
No gratulacje dziewczyny! 3 kg, 5 kg to duuużo! A może macie jakieś sposoby na pozbycie się samego odstającego brzuszka? Wszystko idzie mi w brzuch! Nogi chude, ręce też a brzuch okrąglutki! nie jem aż nazbyt dużo. jak mi zmarł Tatuś, to brzuch mi opadł ,mimo, że jadłam tak jak teraz. A jak mi już ten brzuch "wyrósł" to pozbyć się go nie mogę i lekko wylewa się znad spodni.Pomocy!!!
Dobrze by było poćwiczyć "brzuszki", żeby tłuszczyk zamienił się w mięśnie. Też powinnam, tylko kopniaka na rozpęd nie ma mi kto dać.
Ja teraz robię cwiczenia tej przemiłej Marty. http://strongersi.pl/trening-fitness-i-aerobik-wideo Ja przerabiam rozgrzewkę i cwiczenia na spalanie tłuszczu. W przyszłości czyli jesli mi się uda zgubic następne 9 będę to robiła http://www.youtube.com/watch?v=In1bptHtm0I. Przez tydzień skakałam z nimi, ale doszłam do wniosku,że zostawię to sobie na deser, bo teraz w moim wykonaniu to wygląda tragicznie. Skołuję jeszcze odpowiednie ciuszki i resztę. A co pomażyc nie można?
Gratuluje. nie każdemu się udaje. mój mąż chciał w 2 miesiące schudnąć 5 kg. Przestał jeść słodycze. Przestał pić pepsi i colę. Zaczął jeść mniejsze porcje. Przestał kłaść się po jedzeniu. Jadł regularnie i.... przytył 1kg. Sama nie wiem jak ma się odchudzić:(
Może zaczął jadać poza domem :)?
Nie je poza domem. Jemu bardzo zależy wiec się stara i załamka
Gratuluje, tym którym się już udało. Życzę wytrwałości dla tych, którzy jeszcze nie osiągnęli swojego celu. Nie poddawać się! Na pewno się uda, prędzej czy później, ale się uda... ;))
Od mojego porodu minęły 2 tygodnie. Mam dużo roboty w domu,dwójka małych dzieci to jednak spore wyzwanie. Trochę ruchu przy dzieciach, karmienie piersią i... już nie ma kilogramów ciążowych-zbędnych ;)) Ważę tyle co przed ciążą, co mnie bardzo cieszy ;))
Pięknie :)
To ja Ci gratuluję!!!! Dzieciaczki są skarbami największymi.
A mierzył się? W pasie, udach? Być może tłuszczu ubyło a przybyło mięśni. Waga w odchudzaniu nie zawsze jest obiektywna. Czasem ona wzrasta a nasze obwody maleją.
Moj mąż zgubił 10 kg w miesiąć :) Bez żadnych ćwiczeń, a jest z rodzinki grubasów. Pożerał jedzenie w wielkich ilosciach. Zaparł się i rano jadł tylko malutką miseczkę płatków (wszystkie zmieszane razem owsiane itp) z 2% mlekiem. Do pracy brał 1 jabłko i sałatkę z pomidorów, sałaty, ogórków zero soli, tylko przyprawy i ciut oliwy z winogron. Żeby urozmaicić mu sałatki dodawałam codziennie coś innego feta, oliwki, ogórek kisz. wracał do domu i jadl np. 1 pierś bez soli i panierki w przyprawach z warzywami gotowanymi. potem jabłko i o 18,00 koniec jedzenia. Na kolację np kromka ciemnego chleba z wędlią czy chudy twarożek.
Pięc posiłków dziennie (w tym dwa razy owoce), dużo wody niegazowanej, Ostatni posiłek o 18,00
Malutkie porcje. Zero soli, zero cukru, ziemnieków. Wymyślałm mu obiady z ryb i drobiu. Raz makaron z sosem pomidorowym. Sami byliśmy zaskoczeni, że tak szybko schudł. Ale był konsekwentny i nic nie podjadał. Na początku, to nawet zrobiło mu się słabo. Ale potem skurczył mu się żołądek i było ok.
Ja bym nie dała rady!!!! Całe życie bezskarnie żarłam i nie potrafiłabym przeżyc na takim jedzeniu. Masz bardzo dzielnego i wytrwałego męża!!!! Ja wolę cwiczyc,bo to mi sprawia przyjemnośc. I niestety tak już musi zostac,żebym nie obciążała wagą swego i tak trudnego życia. Pozdrawiam mężusia i Ciebie oczywiście.
Mój mąż jest strasznym obżartuchem i łasuchem :) Potrafił jeść np. chleb ze smalcem ( bo to lubi), aż się skończył chleb lub smalec. O słodyczach nie wspominająć :) Wszystkich zaskoczył i siebie też. :) Przeraziło go to, że nie może swobodnie zawiązać butów ( brzuch) :). Ciągle zmęczony itp. kolana, kręgosłup. Cały był obolały a ma 38 lat. No i mu się udało. Trudno jest tylko w pierwszych dniach. Również pozdrawiam :)
Ja tez zaczelam chudnac, zauwazylam ze najwiecej pracy trzba bylo dokonac w glowie. Bo odchudzanie to nie kara! Trzba po prostu jesc inaczej, obserwowac co mi sluzy a co nie i tego nie jesc! Odkrylam ze na obiad nie trzeba jesc miesa z ziemniakami, warzywa, salaty, ryby zupy! Tyle jest dobrych, wartosciowych i smacznych potraw! Wiecej ruchu, zdrowego ruchu! Az chce sie zyc!
Dokładnie się z Tobą zgadzam.
Gratuluję!
I zazdroszczę zapału do ćwiczeń, którego ja nie mam ani ciut ciut.
Podczas postu nie jadłam słodyczy, ciast i schudłam 3 kg! Wprawdzie nie po to był ten post, ale cueszy :)
Ja coprawda nie muszę się odchudzać, ale moja mama owszem. Dlatego umówiłam ją na wizytę do poradni dietetycznej i dzięki żażywaniu pewnego specyfiku (nie będę robić reklamy) i trzymaniu się jadłospisu schudła 3kg w ciągu tygodnia. W szoku byłyśmy że tak szybko i dużo. Czekamy do czwartku, znowu jedzie do tej pani dietetyczki i okaże się ile teraz schudła
Ja teraz trochę się interesuję tym tematem i ,żeby schudnąc trzeba się poruszac i nie powinno się chudnąc więcej niż jeden kilogram na tydzień. Ale ja nie jestem specjalistą.
Oczywiście ważne jest od jakiej wagi się startuje.
Myślę że aby nie mieć obwisłej skóry należy pomału chudnąć. Może źle myślę, nie znam się bo nigdy się nie odchudzałam, np po porodzie samoistnie schudłam :)
Ale akurat mojej mamie nie zależy na tym czy będzie skóra wisieć czy nie, musi schudnąć dla swojego (przedewszystkim) i naszego dobra oraz dla zdrowia.
Rozumiem Ciebie. Wszystko zależy od jakiej masy ciała się chudnie i od kiedy..A skoro mama jest pod opieką dietetyczki to raczej wszystko jest dobrze. Ja mam czwórkę pociech i nigdy nie musiałam stosowac żadnych diet, sama dochodziłam do swej poprzedniej wagi samoistnie. Ale wiek robi swoje.Teraz ja raczej dużo cwiczę ,a o dietach i odchudzaniu to ciągle jeszcze poznaję ten temat. Jedno najważniejsze już wiem, jak się skonczy pewien wiek to trzeba zapomniec o ciągłym jedzeniu słodyczy i trzeba się zacząc ruszac,żeby byc zdrowym, bo otyłośc to niestety choroba.
ja zaczelam jezdzic na rowerku stacjonarnym godzine dziennie 100 pajacow i sklony przysiady mam nadzieje ze boczki znikna i 5 zbednych kilo :)
I to szybko znikną!
oj mam taka nadzieje!!!