Halo, czy są tu mamy gimnazjalistow piszących jutro testy?? Moj syn szykuje garitur, czyści buty, koszula juz odprasowana. Dla odswieżenia umysłu pojechał skuterem na przejażdzkę. Dzisiaj dopiero przyznal się, że ma pietra. A ja...oczywiście spokojna tylko z zewnąrz. Od rana wszystko leci mi rąk, obiad częsciowo przypalony i niewydarzony. I jak nigdy wciągnelam całą czekaladę.. To mi sie nie zdarza na codzień. Zaraz weźmiemy sobie oboje dawkę magnezu, może trochę pomoże. Dziewczyny poradźcie jak uspokoić nerwy i trzymajcie kciuki za gimnazjalistów....
Kciuki trzymam mocno, weźcie ten magnez na pewno nie zaszkodzi :)
Z mamami już tak jest, że denerwują się bardziej nawet niż dzieci i nic się na to nie poradzi. Takie to uroki macierzyństwa, ale co byśmy bez tych naszych dzieci zrobiły:)
Kciuki trzymam mocno, weźcie ten magnez na pewno nie zaszkodzi :) Z mamami już tak jest, że denerwują się bardziej nawet niż dzieci i nic się na to nie poradzi. Takie to uroki macierzyństwa, ale co byśmy bez tych naszych dzieci zrobiły:)
Moja córcia tez jutro.... Niby porzadnie przygotowana, ale nowe buty cisną.... i pójdzie w sandałkach... a ja juz nie śpię od dwóch tygodni po nochach bo od tego zalezy wszystko ) jakie liceum ) Jest strasznie sumienna uczy się ...uczy ....i w sumie jest przygotowana... ale ja i tak sie boję ..
Moja córka też jutro pisze testy,jak na razie jestem spokojna,ale znając życie jutro będzie nerwówka.Córka spokojna albo tylko tak udaje.Trzymam kciuki za wasze pociechy
Po pierwsze to się wyspać, po drugie zjeść śniadanie, a po trzecie...ufać, że wszystko pójdzie dobrze- na tyle, żeby starczyło pkt na dobrą szkołę ponadgimnazjalną. Ja też przeżywałam i testy gimnazjalne i maturę, bardziej, niż moje dzieci ;)
Drogie mamusie,dodajcie otuchy swoim pociechom i ...Głowa do góry! Do jutra :)))
Trzymam kciuki. Jak moi pisali też byłam zdenerwowana. Mnie czeka matura, już za dni kilka. trzecia pociecha pisze. Córa spokojna, a ja już przeżywam.O obowiązkowe się nie martwie, ale na dodatkowe wzięla rozszerzona biologia i rozszerzona matematyka. I tego właśnie się boję, bo w technikum gastronomicznym nie uczą rozszerzonej biologii i rozszerzonej matematyki. Uczyła się we własnym zakresie. A na biologii tak bardzo jej zależy
Mój syn będzie pisał za rok,na razie cieszy się 3 wolnymi dniami.Powodzenia dla wszystkich gimnazjalistów by poszło Im jak najlepiej i dostali się do swoich wymarzonych szkół.
Mój kolega beztroski też pisał.Jednak nie stwierdził,że były trudniejsze niż próbne.Stwierdza niedbale,że poziom mniej więcej taki sam,a odpowiedzi można doszukać się czytając ze zrozumieniem dalsze pytania(chodzi o część historyczną).
Jutro przedmioty ścisłe czyli matematyka,fizyka itd...
Acha.Jestem jedną z wyrodnych matek co nie przeżywa egzaminów dzieci ;)
Uffff .. a już myślałam ,że takie nie istnieją .. Brawo Jasia za podejście , wydaje mi się zestresowana mama , zestresowany potomek .. Na co i komu to potrzebne ? :D
Jeden dzień za nimi. Syn wrócil nawet zadowolony. Jeszcze strach przed jutrzejszą częścią. W TV kadra pedagogiczna wypowiadała się, iż spodziewali sie latwiejszej wersji. A niektore pytania były bardzo zawile sformułowane...) Jestem ciekawa, jakie wrażenia przyniosła Wasza młodzież...
Polski - łatwiutki. Omówiliśmy już wspólnie test i jesteśmy zadowoleni (ja dodatkowo dumna). Historia i wos - trochę gorzej, dla młodzieży test mógł być łatwiejszy. Ogólnie pierwszy dzień przyniósł pozytywne wrażenia, ale Młody jest humanistą. Jutro jest wyzwaniem.
Mój syn będzie pisał za rok,na razie cieszy się 3 wolnymi dniami.Powodzenia dla wszystkich gimnazjalistów by poszło Im jak najlepiej i dostali się do swoich wymarzonych szkół.
mój też dopiero za rok, a ja juz zaczynam sie stresować, bo mój to taki luzak i mało się na razie przejmuje
mam nadzieję, że dotychczasowe egzaminy wszystkim poszły dobrze i trzymam kciuki za jutrzejsze :)
Dołączam do grona przeżywających mam. Mój syn też jest tegorocznym gimnazjalistą zdającym egzaminy w nowej formule. Martwię się, jak każda z was. Uspokoiłam lekko zdenerwowanego Młodego tym, że nie może nie zdać. Nie ma dolnego progu zaliczeniowego. Oczywiście, liczy się wynik, ale świat się na tym nie kończy. Zresztą, przyznaję, że o wynik aż tak bardzo się nie martwię.
Aleex, zgadza się z tym co piszesz. Warunkiem ukończenia gimnazjum jest podejście do testów końcowych a nie jego zdanie. Kazdy jednak walczy o jak najlepszy wynik, który zadecyduje o przyjęciu o wybranego liceum.
Wiem i rozumiem. Sama pracuję w szkole już 20 lat, więc ten "wyścig o wynik" nie jest mi obcy. Młodemu starałam się wytłumaczyć, że nie może nie zdać, musi tylko podejść do egzaminu. Rozumiem też, że każdemu zależy na wyniku, ale akurat o tym Młodemu nie mówiłam. To wie sam, a przypominanie tylko dodatkowo powiększyłoby stres :)))
Halo, czy są tu mamy gimnazjalistow piszących jutro testy?? Moj syn szykuje garitur, czyści buty, koszula juz odprasowana. Dla odswieżenia umysłu pojechał skuterem na przejażdzkę. Dzisiaj dopiero przyznal się, że ma pietra. A ja...oczywiście spokojna tylko z zewnąrz. Od rana wszystko leci mi rąk, obiad częsciowo przypalony i niewydarzony. I jak nigdy wciągnelam całą czekaladę.. To mi sie nie zdarza na codzień. Zaraz weźmiemy sobie oboje dawkę magnezu, może trochę pomoże. Dziewczyny poradźcie jak uspokoić nerwy i trzymajcie kciuki za gimnazjalistów....
Kciuki trzymam mocno, weźcie ten magnez na pewno nie zaszkodzi :)
Z mamami już tak jest, że denerwują się bardziej nawet niż dzieci i nic się na to nie poradzi. Takie to uroki macierzyństwa, ale co byśmy bez tych naszych dzieci zrobiły:)
Kciuki trzymam mocno, weźcie ten magnez na pewno nie zaszkodzi :) Z mamami
Moja córcia tez jutro.... Niby porzadnie przygotowana, ale nowe buty cisną.... i pójdzie w sandałkach... a ja juz nie śpię od dwóch tygodni po nochach bo od tego zalezy wszystko ) jakie liceum ) Jest strasznie sumienna uczy się ...uczy ....i w sumie jest przygotowana... ale ja i tak sie boję ..już tak jest, że denerwują się bardziej nawet niż dzieci i nic się na to
nie poradzi. Takie to uroki macierzyństwa, ale co byśmy bez tych naszych
dzieci zrobiły:)
Mnie na razie to nie dotyczy ale słyszałam, że u nas znieśli progi punktowe do szkół ponad gimnazjalnych.
Moja córka też jutro pisze testy,jak na razie jestem spokojna,ale znając życie jutro będzie nerwówka.Córka spokojna albo tylko tak udaje.Trzymam kciuki za wasze pociechy
Mamy, trzymajmy kciuki za nasze dzieci, dadzą radę!...spotkamy się jutro w tym wątku i zdamy sobie relacje z wrażeń dzieci.
Mój synuś też jutro się poci
Po pierwsze to się wyspać, po drugie zjeść śniadanie, a po trzecie...ufać, że wszystko pójdzie dobrze- na tyle, żeby starczyło pkt na dobrą szkołę ponadgimnazjalną. Ja też przeżywałam i testy gimnazjalne i maturę, bardziej, niż moje dzieci ;)
Drogie mamusie,dodajcie otuchy swoim pociechom i ...Głowa do góry! Do jutra :)))
Mój syn jest w pierwszej gimnazjalnej,cieszy się,że ma wolne 3 dni.Za dwa lata i my będziemy przeżywać egzaminy.Życzymy wszystkim powodzenia
Mój synuś właśnie się poci-mam nadzieje że wszystko ok
Witam, mój syno tez dzisaj sie poci,mam nadzieje ,że wszystko pójdzie dobrze.
Trzymam kciuki. Jak moi pisali też byłam zdenerwowana. Mnie czeka matura, już za dni kilka. trzecia pociecha pisze. Córa spokojna, a ja już przeżywam.O obowiązkowe się nie martwie, ale na dodatkowe wzięla rozszerzona biologia i rozszerzona matematyka. I tego właśnie się boję, bo w technikum gastronomicznym nie uczą rozszerzonej biologii i rozszerzonej matematyki. Uczyła się we własnym zakresie. A na biologii tak bardzo jej zależy
Mój syn będzie pisał za rok,na razie cieszy się 3 wolnymi dniami.Powodzenia dla wszystkich gimnazjalistów by poszło Im jak najlepiej i dostali się do swoich wymarzonych szkół.
Mój synuś też dziś pisał testy. Powiedział, że były trudniejsze niżeli te próbne.Dodaję wiary synowi, a tak naprawdę sama się denerwuję i to nie mało.
Mój kolega beztroski też pisał.Jednak nie stwierdził,że były trudniejsze niż próbne.Stwierdza niedbale,że poziom mniej więcej taki sam,a odpowiedzi można doszukać się czytając ze zrozumieniem dalsze pytania(chodzi o część historyczną).
Jutro przedmioty ścisłe czyli matematyka,fizyka itd...
Acha.Jestem jedną z wyrodnych matek co nie przeżywa egzaminów dzieci ;)
Uffff .. a już myślałam ,że takie nie istnieją .. Brawo Jasia za podejście , wydaje mi się zestresowana mama , zestresowany potomek .. Na co i komu to potrzebne ? :D
Jeden dzień za nimi. Syn wrócil nawet zadowolony. Jeszcze strach przed jutrzejszą częścią. W TV kadra pedagogiczna wypowiadała się, iż spodziewali sie latwiejszej wersji. A niektore pytania były bardzo zawile sformułowane...) Jestem ciekawa, jakie wrażenia przyniosła Wasza młodzież...
Polski - łatwiutki. Omówiliśmy już wspólnie test i jesteśmy zadowoleni (ja dodatkowo dumna). Historia i wos - trochę gorzej, dla młodzieży test mógł być łatwiejszy. Ogólnie pierwszy dzień przyniósł pozytywne wrażenia, ale Młody jest humanistą. Jutro jest wyzwaniem.
Mój syn będzie pisał za rok,na razie cieszy się 3 wolnymi
dniami.Powodzenia dla wszystkich gimnazjalistów by poszło Im jak
najlepiej i dostali się do swoich wymarzonych szkół.
mój też dopiero za rok, a ja juz zaczynam sie stresować, bo mój to taki luzak i mało się na razie przejmuje
mam nadzieję, że dotychczasowe egzaminy wszystkim poszły dobrze i trzymam kciuki za jutrzejsze :)
Dołączam do grona przeżywających mam. Mój syn też jest tegorocznym gimnazjalistą zdającym egzaminy w nowej formule. Martwię się, jak każda z was. Uspokoiłam lekko zdenerwowanego Młodego tym, że nie może nie zdać. Nie ma dolnego progu zaliczeniowego. Oczywiście, liczy się wynik, ale świat się na tym nie kończy. Zresztą, przyznaję, że o wynik aż tak bardzo się nie martwię.
Pozdrawiam, Aleex.
Aleex, zgadza się z tym co piszesz. Warunkiem ukończenia gimnazjum jest podejście do testów końcowych a nie jego zdanie. Kazdy jednak walczy o jak najlepszy wynik, który zadecyduje o przyjęciu o wybranego liceum.
Wiem i rozumiem. Sama pracuję w szkole już 20 lat, więc ten "wyścig o wynik" nie jest mi obcy. Młodemu starałam się wytłumaczyć, że nie może nie zdać, musi tylko podejść do egzaminu. Rozumiem też, że każdemu zależy na wyniku, ale akurat o tym Młodemu nie mówiłam. To wie sam, a przypominanie tylko dodatkowo powiększyłoby stres :)))