w najbliższych dniach będę miała wszczepiony rozrusznik serca , chciałabym poznać opinię osoby która ma już rozrusznik , ja osobiście takiej nie znam . chcę wiedzieć wszystko od zabiegu (jak przebiega) do samopoczucia , i życia z tym urządzeniem . Przyznam się ze się boję tego zabiegu .
Nie przeszłam takiego zabiegu, ale moje dwie koleżanki mają rozrusznik. Wiem, że jedna czuje się dobrze i normalnie żyje, ba, nawet powiedziała ostanio, że jak sobie popracuje w ogrodzie to dopiero czuje się świetnie. Zapewne znajdą się osoby, które z tym urządzeniem funkcjonują. Myślę, że nie masz się czego obawiać. Życzę zdrówka.
Mój tata ma takie urządzenie wszczepione od dwóch lat. Sam zabieg z tego co pamiętam był w znieczuleniu ogólnym i trwał około godziny. Po zabiegu tata czuł się bardzo dobrze, choc był obolały przez kilka dni, bo to urządzenie wszczepia się pod skórę i jest wielkości pudełka zapałek (jeżeli o tym samym mówimy)
Mój tato czuje się bardzo dobrze, choć musiał zmienic tryb zycia na spokojniejszy. Może jeżdzić samochodem , rowerem ale w towarzystwie innej osoby. Dużo spaceruje, zdrowiej się odżywia, bo po tym zabiegu przyjmuje się leki na rozrzedzenie krwi, aby serce mogło wydajniej pracować. Trzeba też pilnowac wynikow krwi i tarczycy. Nie każdy jednak je przyjmuje, bo zalezy w jakiej kondycji miał serce przed zabiegiem.
Jednym słowem żyjesz jak dotychczas tylko trzeba bardziej dbać o siebie i więcej odpoczywac. Nie wolno dzwigac ciezkich przedmiotow, gwałtownie się schylać i pracować ciężko fizycznie. Duzy wysiłek nie jest wskazany.
moja Mama ma rozrusznik od 12 lat i jak na swój wiek (83) nieźle sama sobie radzi. Kiedyś mówiła, że jak będzie miała 75 lat, to już się do mnie przeprowadzi. Jeszcze nie chce. Jedyną niedogodnością i utrapieniem jest skłonność do siniaków i źle gojące się skaleczenia. Jak pamiętam czas wszczepiania rozrusznika i jeszcze jeden pobyt wszpitalu po 8 latach, spędziła bez komplikacji. Myslę, że nie masz się czego obawiać. To standardowy zabieg, a lekarze mają już doświadczenie.
dziękuję Wam bardzo za wasze wypowiedzi , zdaję sobie sprawę że będę musiała po zabiegu oszczędzać się , ale i teraz nie mogę tak normalnie funkcjonować ,jestem już bardziej spokojniejsza , z waszych opisów wynika że nie jest tak żle życzę waszym bliskim dużo zdrowia , a ja jutro do szpitala
moja teściowa ma taki rozrusznik - przedtem miała ogromne problemy z ciśnieniem (zawsze za wysokie), a teraz ten temat zniknął. Jest bardzo zadowolona, a przed zabiegiem także miała wątpliwości czy w ogóle się na to decydować.
w najbliższych dniach będę miała wszczepiony rozrusznik serca , chciałabym poznać opinię osoby która ma już rozrusznik , ja osobiście takiej nie znam . chcę wiedzieć wszystko od zabiegu (jak przebiega) do samopoczucia , i życia z tym urządzeniem . Przyznam się ze się boję tego zabiegu .
Nie przeszłam takiego zabiegu, ale moje dwie koleżanki mają rozrusznik. Wiem, że jedna czuje się dobrze i normalnie żyje, ba, nawet powiedziała ostanio, że jak sobie popracuje w ogrodzie to dopiero czuje się świetnie. Zapewne znajdą się osoby, które z tym urządzeniem funkcjonują. Myślę, że nie masz się czego obawiać. Życzę zdrówka.
Mój tata ma takie urządzenie wszczepione od dwóch lat. Sam zabieg z tego co pamiętam był w znieczuleniu ogólnym i trwał około godziny. Po zabiegu tata czuł się bardzo dobrze, choc był obolały przez kilka dni, bo to urządzenie wszczepia się pod skórę i jest wielkości pudełka zapałek (jeżeli o tym samym mówimy)
Mój tato czuje się bardzo dobrze, choć musiał zmienic tryb zycia na spokojniejszy. Może jeżdzić samochodem , rowerem ale w towarzystwie innej osoby. Dużo spaceruje, zdrowiej się odżywia, bo po tym zabiegu przyjmuje się leki na rozrzedzenie krwi, aby serce mogło wydajniej pracować. Trzeba też pilnowac wynikow krwi i tarczycy. Nie każdy jednak je przyjmuje, bo zalezy w jakiej kondycji miał serce przed zabiegiem.
Jednym słowem żyjesz jak dotychczas tylko trzeba bardziej dbać o siebie i więcej odpoczywac. Nie wolno dzwigac ciezkich przedmiotow, gwałtownie się schylać i pracować ciężko fizycznie. Duzy wysiłek nie jest wskazany.
Trzmam kciuki, napewno wszystko sie uda.
Osoby z rozrusznikiem serca nie mogą zapalać światła kontaktu na dotyk.
moja Mama ma rozrusznik od 12 lat i jak na swój wiek (83) nieźle sama sobie radzi. Kiedyś mówiła, że jak będzie miała 75 lat, to już się do mnie przeprowadzi. Jeszcze nie chce. Jedyną niedogodnością i utrapieniem jest skłonność do siniaków i źle gojące się skaleczenia. Jak pamiętam czas wszczepiania rozrusznika i jeszcze jeden pobyt wszpitalu po 8 latach, spędziła bez komplikacji. Myslę, że nie masz się czego obawiać. To standardowy zabieg, a lekarze mają już doświadczenie.
dziękuję Wam bardzo za wasze wypowiedzi , zdaję sobie sprawę że będę musiała po zabiegu oszczędzać się , ale i teraz nie mogę tak normalnie funkcjonować ,jestem już bardziej spokojniejsza , z waszych opisów wynika że nie jest tak żle życzę waszym bliskim dużo zdrowia , a ja jutro do szpitala
Nie martw się, będzie dobrze. Trzymamy kciuki. Powodzenia!
moja teściowa ma taki rozrusznik - przedtem miała ogromne problemy z ciśnieniem (zawsze za wysokie), a teraz ten temat zniknął. Jest bardzo zadowolona, a przed zabiegiem także miała wątpliwości czy w ogóle się na to decydować.
dzięki bonieś i mama AZK kciuki będą potrzebne