Czy planujecie domowe jadłospisy na kilka dni naprzód? Ja właściwie żyłam zawsze wielką improwizacją i w ogóle nie wiem jak się do tego zabrać. A chciałabym trochę to uporządkować ze względu na dietę synalka. Może podzielicie się doświadczeniami?
przez planowanie posiłków pewnie rozumiesz układanie dziennych jadłospisów w zależności od tego co jest w lodówce i na co rodzina ma ochotę.. tak pewnie robi większość.. prawdziwe planowanie wymaga jednak sporej wiedzy i jest czasochłonne.. w grę wchodzą bowiem przede wszystkim wartości odżywcze składników planowanych do wykorzystania, aby każdy z rodziny otrzymał należne mu kalorie, białka, tłuszcze, węglowodany, witaminy itp.. niektóre strony kulinarne automatycznie podają wartości odżywcze potrawy po wprowadzeniu przepisu i to znacznie pomaga w planowaniu.. wiemy wtedy ile zjadamy konkretnych składników w zależności od dziennego zapotrzebowania.. łatwo wtedy kontrolować określone diety i dbać o zdrowie..
Tak, planuje co w nabliszych dniach(3-5) bede jeśc na sniadanie czy obiad.
**** planowanie u mnie jest głównie dla mnie jednej osoby, wiec to napewno inaczej, niz w przypadku rodziny, 2 czy wiecej osobowej***
Moze nie planuje dokladnie,(jak co przyrzadze- czy ugotuje usmaz czy upieke), ale bardziej, ogólnie jak jdngo dnia jest mieso to innego moze zjem cos z soi, albo jutro ryba. Albo jutro dzień lenistwa czyli makaron czosnkiem i szpinakiem;) takie tam.Ile potraw jajkowych tygodniowo, Planuje tez, ile razy ryz, kasza, ziemniaki makaron, aby nie bylo jednostajności, wszystko zalezne od aktualnych zapasów. Ale nie ukrywam, że mimo że daje sobie rade.. to takie ciągle planowanie jedzenia, jadlospisu meczy, ze nie moge sobie za czesto na improwizacje pozwolic.(brak stosownych ku temu funduszy, taka prawda)
Właśnie o takie planowanie kilkudniowe mi chodziło. Nie zamierzam liczyć kalorii, brrr... Nigdy mi to nie wychodziło, a poza tym gotuję raczej lekko na co dzień. Plagą jest podjadanie. Chyba wyjdę od tego ile czego i kiedy (np. ryba wtorek i piątek), a potem w jakiej postaci. No i faktycznie - trzeba zużywać zapasy! Dzięki:)
Tak, od kiedy wrocilam do pracy zawsze planuje na caly tydzien i rozpisuje co mam kupic, inaczej bym zapomniala o polowie zakupow.
U nas tez na stale jest w niedziele zawsze rosol i w sobote dzien nalesnikowy na zyczenie syna (staram sie choc nie zawsze to wychodzi z tymi nalesnikami bo ja nimi sie nie najem :/
podonie miałam z mężem nie najada się nalesnikami więc zawsze je łączę z zupą z poprzedniego dnia lub dzień lub dwa dni przed naleśnikami robię takie mięsko aby mi trochę zostało a następnie dodaję do niego warzyw podgrzewam dusząc na patelni i do naleśnika wciąga aż mu się uszy trzęsą a czasami po prostu zawijam w naleśniki porcję bigosu którą zawsze mam w zamrażalniku i robię krokiety
Ja planuje w weekend jadlospis na caly nastepny tydzien i na nastepny weekend. Przegladam wtedy przepisy, wypisuje, ile czego potrzebuje. Staram sie roznicowac posilki, uzywac roznych skladnikow, roznych sposobow przygotowywania. Zastanawiam sie, jakie zupy zrobic, jakie byly ostatnio, zeby nie powtarzac. Tak samo z drugimi daniami. Czesc przepisow mam stalych, to glownie polskie potrawy, jak bigos, lazanki, golabki, itd. Te robie z glowy. ALe staram sie probowac tez nowe przepisy. Wtedy robie je z przepisu. Mozesz sobie porobic takie listy, np. zupy, drugie dania, sniadania, drugie sniadania, kolacje. I korzystajac z nich ukladac jadlospis. Mozesz tez skupic sie na danym produkcie, np. szpinaku. I wybierac potrawy z tym produktem. Po jakims czasie dojdziesz do wprawy:)))
Czy planujecie domowe jadłospisy na kilka dni naprzód? Ja właściwie żyłam zawsze wielką improwizacją i w ogóle nie wiem jak się do tego zabrać. A chciałabym trochę to uporządkować ze względu na dietę synalka. Może podzielicie się doświadczeniami?
przez planowanie posiłków pewnie rozumiesz układanie dziennych jadłospisów w zależności od tego co jest w lodówce i na co rodzina ma ochotę.. tak pewnie robi większość.. prawdziwe planowanie wymaga jednak sporej wiedzy i jest czasochłonne.. w grę wchodzą bowiem przede wszystkim wartości odżywcze składników planowanych do wykorzystania, aby każdy z rodziny otrzymał należne mu kalorie, białka, tłuszcze, węglowodany, witaminy itp.. niektóre strony kulinarne automatycznie podają wartości odżywcze potrawy po wprowadzeniu przepisu i to znacznie pomaga w planowaniu.. wiemy wtedy ile zjadamy konkretnych składników w zależności od dziennego zapotrzebowania.. łatwo wtedy kontrolować określone diety i dbać o zdrowie..
Tak, planuje co w nabliszych dniach(3-5) bede jeśc na sniadanie czy obiad.
**** planowanie u mnie jest głównie dla mnie jednej osoby, wiec to napewno inaczej, niz w przypadku rodziny, 2 czy wiecej osobowej***
Moze nie planuje dokladnie,(jak co przyrzadze- czy ugotuje usmaz czy upieke), ale bardziej, ogólnie jak jdngo dnia jest mieso to innego moze zjem cos z soi, albo jutro ryba. Albo jutro dzień lenistwa czyli makaron czosnkiem i szpinakiem;) takie tam.Ile potraw jajkowych tygodniowo, Planuje tez, ile razy ryz, kasza, ziemniaki makaron, aby nie bylo jednostajności, wszystko zalezne od aktualnych zapasów. Ale nie ukrywam, że mimo że daje sobie rade.. to takie ciągle planowanie jedzenia, jadlospisu meczy, ze nie moge sobie za czesto na improwizacje pozwolic.(brak stosownych ku temu funduszy, taka prawda)
Właśnie o takie planowanie kilkudniowe mi chodziło. Nie zamierzam liczyć kalorii, brrr... Nigdy mi to nie wychodziło, a poza tym gotuję raczej lekko na co dzień. Plagą jest podjadanie. Chyba wyjdę od tego ile czego i kiedy (np. ryba wtorek i piątek), a potem w jakiej postaci. No i faktycznie - trzeba zużywać zapasy! Dzięki:)
Tak, od kiedy wrocilam do pracy zawsze planuje na caly tydzien i rozpisuje co mam kupic, inaczej bym zapomniala o polowie zakupow.
U nas tez na stale jest w niedziele zawsze rosol i w sobote dzien nalesnikowy na zyczenie syna (staram sie choc nie zawsze to wychodzi z tymi nalesnikami bo ja nimi sie nie najem :/
podonie miałam z mężem nie najada się nalesnikami więc zawsze je łączę z zupą z poprzedniego dnia lub dzień lub dwa dni przed naleśnikami robię takie mięsko aby mi trochę zostało a następnie dodaję do niego warzyw podgrzewam dusząc na patelni i do naleśnika wciąga aż mu się uszy trzęsą a czasami po prostu zawijam w naleśniki porcję bigosu którą zawsze mam w zamrażalniku i robię krokiety
Ja planuje w weekend jadlospis na caly nastepny tydzien i na nastepny weekend. Przegladam wtedy przepisy, wypisuje, ile czego potrzebuje. Staram sie roznicowac posilki, uzywac roznych skladnikow, roznych sposobow przygotowywania. Zastanawiam sie, jakie zupy zrobic, jakie byly ostatnio, zeby nie powtarzac. Tak samo z drugimi daniami. Czesc przepisow mam stalych, to glownie polskie potrawy, jak bigos, lazanki, golabki, itd. Te robie z glowy. ALe staram sie probowac tez nowe przepisy. Wtedy robie je z przepisu. Mozesz sobie porobic takie listy, np. zupy, drugie dania, sniadania, drugie sniadania, kolacje. I korzystajac z nich ukladac jadlospis. Mozesz tez skupic sie na danym produkcie, np. szpinaku. I wybierac potrawy z tym produktem. Po jakims czasie dojdziesz do wprawy:)))