Gotowałam dzisiaj w szybkowarze zupę warzywną i po kilkunastu minutach wyłączyłam gaz. Po chwili garnek zaczął syczeć z,z każdą chwilą coraz bardziej, aż w końcu zaczęła wylatywać z niego zupa-dość sporo! Wydaje mi się,że uciekała spomiędzy pokrywki i garnka,ale głowy nie dam bo stałam w progu kuchni z zamiarem ewakuacji. Oprócz zalanej kuchenki i podłogi nic więcej na szczęście się nie stało,ale ja jestem przerażona!
Gotuję w dwóch szybkowarach na zmianę nie od dziś,ale naprawdę nie wiem co było przyczyną tego wydarzenia.Nie wiem jak mam sprawdzić sprawność uszczelek itd.,a poza tym teraz naprawdę będę się bać szybkowarów.
Miałam kiedyś podobną sytuację, od tamtej pory szybkowar poszedł do lamusa. Boję się w nim gotowac i stwierdziłam że potrawy gotowane w normalnym garnku, są dużo smaczniejsze i gotowanie jest bezpieczne.
Hahahaha, pamietam przed laty wracałam do domu ze szkoły jeszcze, a moja mam-nowoczesna kobieta gotowała obiad w szybkowarze.Po drodze spotkałam tatę i idziemy do domu.Mama trochę wczesniej kończyła prace.Nagle patrzymy, a mama stoi przed blokiem wystraszona. Szybkowar nagle zwariował, zaczał huczeć, dymić i wydawać groźne dźwieki.Mamusia uciekła z domu))Od tamtej pory nie uzywało sie u nas szybkowaru.)))Był podział obowiązków.Tato robił zakupy,ja ze szkoły najwczesniej wracałam i podgotowywałam obiad, a mama kończyła, jak wracała.Tym sposobem nauczyłam sie przy okazji gotować)))Pozdrawiam.PS. Ja szybkowaru za nic w domu nie chcę)))
Mam rowniez dwa szybkowary od 15 lat i sprawuja sie bardzo dobrze. Niestety uszczelki trzeba co jakis czas wymieniac, choc moglo tez sie zdazyc, ze byla krzywo zalozona. Moje sa dobrej firmy, ale mezowi tez juz sie zdazylo, ze z wetnyla zaczal uciekac gulasz wolowy, ale to bylo przez nieuwage, po prostu mial za cieplo. Moja rada zmien uszczelke i poczysc wszystkie wentyle i zawory ( u mnie sa dwa ) i bedzie dobrze. Szybkowar jest naprawde bardzo przydatnym wynalazkiem, pozdrawiam.
Moja mama zawsze gotowała w szybkowarze ja też.Jedynie nie gotujemy w szybkowarze fasoli,kaszy,kapusty kiszonej.Raz mielismy przykry wypadek.Mama gotowała kapustę kiszoną w szybkowarze i wybuchł z ogromną siłą ale to tak że rozwalił pochłaniacz powietrza,kuchenkę,kapusta była wszędzie szczęście że mama wyszła z kuchni no ale to jej błąd że gotowała kapustę w szybkowarze.Okazało się że o tego dnia o tej samej godzinie co ten wypadek z szybkowarem umarł mój brat.Może zbieg okoliczności..może przyszedł się pożegnać..ja wierzę że tak było.
No widzisz , zdarza się że szybkowary wybuchają, nie wyobrażam sobie żeby garnek wybuchł a moje dzieci chodziły po kuchni, boję się tego garnka jak diabli.:)
przed każdym użyciem szybkowaru trzeba sprawdzić uszczelkę główną, otwór wylotu pary i zawór bezpieczeństwa.. jeśli uszczelka ma pęknięcia albo ubytki, pojechać po nową.. otwór wylotu pary powinien być drożny, jeśli nie jest to przeczyścić.. do otworu zaworu bezpieczeństwa od strony spodniej włożyć np. zapałkę albo wykałaczkę, jeśli metalowa kulka się poruszyła, to jest ok.. po każdym użyciu szybkowaru dokładnie wszystko umyć i przeczyścić..
potrawy z szybkowaru są dla mnie znacznie bardziej smaczne od gotowanych tradycyjnie.. używam go często, głównie do:
- gotowania strączkowych,
- zmiękczania mięsa, które potem zwykle krótko duszę tradycyjnie,
- zmiękczania i jednocześnie marynowania mięsa pod ciśnieniem (nie wiem czy jest na to termin kulinarny),
- gotowania kompletnych potraw, włącznie z rosołem, który jest pyszny..
nie szybkowarzę raczej dłużej niż 20 minut, gdyż wszystko da się uwarzyć w tym czasie, może oprócz orzechów arachidowych.. po pojawieniu się pary, szybkowarzę zawsze na małym ogniu, tzn. połowa średniego palnika..
pracę szybkowaru trzeba obserwować.. jeśli para przestaje się wydobywać, natychmiast wrzucić gar do zlewu i odkręcić kran z zimną wodą.. jeśli nie zadziała zawór bezpieczeństwa, to samo..
gdybym znalazł się w sytuacji opisanej na początku wątku, nie wiem jak bym postąpił, bo to sytuacja trudna i reakcja zależy od szybkiej oceny tego co się dzieje.. jesli uznałbym że gar jeszcze nie wybuchnie, to zrobiłbym to co wyżej.. w każdym razie nie zazdroszczę przygody..
Również nie wyobrażam sobie gotowania bez szybkowaru. Uszczelki zawsze mam w zapasie. Co do smakowitości potraw z szybkowara, uważm, że są smaczniejsze. Mięso szybko ugotowane zachowuje dużo więcej swojego smaku w sobie. Kapuśniak, kapustę, bigos zawsze robię w szybkowarze. Oszczędność czasu i pieniędzy.
Mam identyczne zdanie na temat tego "cuda" w kuchni:)
Używam szybkowaru parę razy w tygodniu, i po za jedną przygodą mam spokój, u mnie był to zużyty element zaworu bezpieczeństwa ( mam pokrywę szybkowarową z Zeptera) przypuszczam że w Twoim przypadku to za duża ilość zupy spowodowała taki efekt.
Jeśli się postępuje zgodznie z instrukcją, nic złego sie nie wydarzy:)
Wydaje mi się,że zupy za dużo nie było,ten szybkowar mam około poł roku i używam go zamiennie z drugim,więc raczej nic się nie zużyło. Zawory wydają się w porządku,ale wolałabym żeby ktoś mi to jeszcze sprawdził.
Wydaje mi się,że zupy za dużo nie było,ten szybkowar mam około poł roku i używam go zamiennie z drugim,więc raczej nic się nie zużyło. Zawory wydają się w porządku,ale wolałabym żeby ktoś mi to jeszcze sprawdził. A ja tak się z tych garnków cieszyłam!!!
Powinna być podziałka, nie można wlać za dużo zupy, czy wody, w trakcie gotowania podnosi się ona do góry, i jeśli jest ponad stan musi sie gdzieś wydostać.
Też mam taką zepterowską pokrywę i zawsze byłam z niej zadowolona, nigdy nie miałam niemiłej przygody. Teraz, gdy mam więcej czasu, używam tylko do potraw pracochłonnych. Nie zostawiam szybkowaru bez nadzoru, stosuję wg. instrukcji i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie mi służyć.
Ja się dołączę do grupy "nigdywięcejszybkowarowej". Przeżyłam dwa zdarzenia z tym ustrojstwem. Raz gotowałam składniki do pasztetu i faktycznie było tego za mało, więc wywaliło bezpiecznik (taki mały, gumowy) i wszystko rozbryzgało się po kuchni. Drugi raz, podobnie jak u Ciebie, zupa jarzynowa wyleciała fontanną prosto w sufit przez odpowietrznik. To był szybkowar sprzed prawie czterdziestu lat, węgierski i kilkanaście lat temu wymieniłam go na dość kosztowny z AMC. Ten był już niezawodny, ale uszczelki i bezpieczniki były dość rujnujące dla kieszeni. Poza tym, jakoś z szybkowara przestało mi smakować. Przeszłam na dania z krótkim czasem gotowania, a rosół i tak z szybkowara jest niedobry. Jeżeli coś wymaga dłuższej obróbki termicznej, korzystam z piekarnika.
Tak więc ja bym sobie na Twoim miejscu też dała spokój z tym szybkowarem.
Ja zawsze zanim kupię jakis sprzęt do kuchni to staram sie przemysleć dokładnie, czy , i jak często będzie mi potrzebny oraz w przypadku sprzętów elektrycznych-jaką ma moc w połączeniu z czasem=cena energii.Kilka razy oczywiście popełniłam błąd i potem oddawałam.Przykład=chciałam kupić combiwar.Ale zastanowiłam się jak często będę go używać, ile energii pożre na przygotowanie pospolitego jakiegoś dania i że ta duża charchara zajmie mi sporo miejsca.Zrezygnowałam)))Z szybkowarem jest tak samo-nie mam potrzeby używania go.Ale zastanawiałam się nad kupnem wolnowaru!To jest podobno rewelacja.ale narazie czytam o nim.Może macie jakieś doświadczenia z wolnowarem?PS.to nie żart-istnieje takie urządzenie.Pozdrawiam.M
Id wielu lat gotuję w szybkowarze i bardzo uatwia mi kucharzenie.Nie miałam żadnych przykrych zdarzeń.Owszem,rosół czy bigos gotuję tradycyjnie,długo,ale w szybkowarze wiele potraw.W Twoim przypadku raczej nie było za mało,a za dużo składników i wytworzyło się za duże ciśnienie w garnku.
Gotowałam dzisiaj w szybkowarze zupę warzywną i po kilkunastu minutach wyłączyłam gaz. Po chwili garnek zaczął syczeć z,z każdą chwilą coraz bardziej, aż w końcu zaczęła wylatywać z niego zupa-dość sporo! Wydaje mi się,że uciekała spomiędzy pokrywki i garnka,ale głowy nie dam bo stałam w progu kuchni z zamiarem ewakuacji. Oprócz zalanej kuchenki i podłogi nic więcej na szczęście się nie stało,ale ja jestem przerażona!
Gotuję w dwóch szybkowarach na zmianę nie od dziś,ale naprawdę nie wiem co było przyczyną tego wydarzenia.Nie wiem jak mam sprawdzić sprawność uszczelek itd.,a poza tym teraz naprawdę będę się bać szybkowarów.
Poradzicie mi co teraz?
Miałam kiedyś podobną sytuację, od tamtej pory szybkowar poszedł do lamusa. Boję się w nim gotowac i stwierdziłam że potrawy gotowane w normalnym garnku, są dużo smaczniejsze i gotowanie jest bezpieczne.
Hahahaha, pamietam przed laty wracałam do domu ze szkoły jeszcze, a moja mam-nowoczesna kobieta gotowała obiad w szybkowarze.Po drodze spotkałam tatę i idziemy do domu.Mama trochę wczesniej kończyła prace.Nagle patrzymy, a mama stoi przed blokiem wystraszona. Szybkowar nagle zwariował, zaczał huczeć, dymić i wydawać groźne dźwieki.Mamusia uciekła z domu))Od tamtej pory nie uzywało sie u nas szybkowaru.)))Był podział obowiązków.Tato robił zakupy,ja ze szkoły najwczesniej wracałam i podgotowywałam obiad, a mama kończyła, jak wracała.Tym sposobem nauczyłam sie przy okazji gotować)))Pozdrawiam.PS. Ja szybkowaru za nic w domu nie chcę)))
Kurczę,naprawdę byłam zadowolona z tego urzadzenia.I nie wiem co dalej....;-((
Mam rowniez dwa szybkowary od 15 lat i sprawuja sie bardzo dobrze. Niestety uszczelki trzeba co jakis czas wymieniac, choc moglo tez sie zdazyc, ze byla krzywo zalozona. Moje sa dobrej firmy, ale mezowi tez juz sie zdazylo, ze z wetnyla zaczal uciekac gulasz wolowy, ale to bylo przez nieuwage, po prostu mial za cieplo. Moja rada zmien uszczelke i poczysc wszystkie wentyle i zawory ( u mnie sa dwa ) i bedzie dobrze. Szybkowar jest naprawde bardzo przydatnym wynalazkiem, pozdrawiam.
Moja mama zawsze gotowała w szybkowarze ja też.Jedynie nie gotujemy w szybkowarze fasoli,kaszy,kapusty kiszonej.Raz mielismy przykry wypadek.Mama gotowała kapustę kiszoną w szybkowarze i wybuchł z ogromną siłą ale to tak że rozwalił pochłaniacz powietrza,kuchenkę,kapusta była wszędzie szczęście że mama wyszła z kuchni no ale to jej błąd że gotowała kapustę w szybkowarze.Okazało się że o tego dnia o tej samej godzinie co ten wypadek z szybkowarem umarł mój brat.Może zbieg okoliczności..może przyszedł się pożegnać..ja wierzę że tak było.
No widzisz , zdarza się że szybkowary wybuchają, nie wyobrażam sobie żeby garnek wybuchł a moje dzieci chodziły po kuchni, boję się tego garnka jak diabli.:)
Mam dokładnie tak samo. :)
przed każdym użyciem szybkowaru trzeba sprawdzić uszczelkę główną, otwór wylotu pary i zawór bezpieczeństwa.. jeśli uszczelka ma pęknięcia albo ubytki, pojechać po nową.. otwór wylotu pary powinien być drożny, jeśli nie jest to przeczyścić.. do otworu zaworu bezpieczeństwa od strony spodniej włożyć np. zapałkę albo wykałaczkę, jeśli metalowa kulka się poruszyła, to jest ok.. po każdym użyciu szybkowaru dokładnie wszystko umyć i przeczyścić..
potrawy z szybkowaru są dla mnie znacznie bardziej smaczne od gotowanych tradycyjnie.. używam go często, głównie do:
- gotowania strączkowych,
- zmiękczania mięsa, które potem zwykle krótko duszę tradycyjnie,
- zmiękczania i jednocześnie marynowania mięsa pod ciśnieniem (nie wiem czy jest na to termin kulinarny),
- gotowania kompletnych potraw, włącznie z rosołem, który jest pyszny..
nie szybkowarzę raczej dłużej niż 20 minut, gdyż wszystko da się uwarzyć w tym czasie, może oprócz orzechów arachidowych.. po pojawieniu się pary, szybkowarzę zawsze na małym ogniu, tzn. połowa średniego palnika..
pracę szybkowaru trzeba obserwować.. jeśli para przestaje się wydobywać, natychmiast wrzucić gar do zlewu i odkręcić kran z zimną wodą.. jeśli nie zadziała zawór bezpieczeństwa, to samo..
gdybym znalazł się w sytuacji opisanej na początku wątku, nie wiem jak bym postąpił, bo to sytuacja trudna i reakcja zależy od szybkiej oceny tego co się dzieje.. jesli uznałbym że gar jeszcze nie wybuchnie, to zrobiłbym to co wyżej.. w każdym razie nie zazdroszczę przygody..
Również nie wyobrażam sobie gotowania bez szybkowaru. Uszczelki zawsze mam w zapasie.
Co do smakowitości potraw z szybkowara, uważm, że są smaczniejsze. Mięso szybko ugotowane zachowuje dużo więcej swojego smaku w sobie.
Kapuśniak, kapustę, bigos zawsze robię w szybkowarze.
Oszczędność czasu i pieniędzy.
Również nie wyobrażam sobie gotowania bez szybkowaru. Uszczelki
Mam identyczne zdanie na temat tego "cuda" w kuchni:)zawsze mam w zapasie. Co do smakowitości potraw z szybkowara, uważm,
że są smaczniejsze. Mięso szybko ugotowane zachowuje dużo więcej swojego
smaku w sobie. Kapuśniak, kapustę, bigos zawsze robię w
szybkowarze. Oszczędność czasu i pieniędzy.
a gdzie takie uszczelki można kupić????
Ja kupuję na allegro
my mamy uraz do gotowania kapusty w szybkowarze po tym zdarzeniu..
Używam szybkowaru parę razy w tygodniu, i po za jedną przygodą mam spokój, u mnie był to zużyty element zaworu bezpieczeństwa ( mam pokrywę szybkowarową z Zeptera) przypuszczam że w Twoim przypadku to za duża ilość zupy spowodowała taki efekt.
Jeśli się postępuje zgodznie z instrukcją, nic złego sie nie wydarzy:)
Wydaje mi się,że zupy za dużo nie było,ten szybkowar mam około poł roku i używam go zamiennie z drugim,więc raczej nic się nie zużyło. Zawory wydają się w porządku,ale wolałabym żeby ktoś mi to jeszcze sprawdził.
A ja tak się z tych garnków cieszyłam!!!
Wydaje mi się,że zupy za dużo nie było,ten szybkowar mam około poł roku
Powinna być podziałka, nie można wlać za dużo zupy, czy wody, w trakcie gotowania podnosi się ona do góry, i jeśli jest ponad stan musi sie gdzieś wydostać.i używam go zamiennie z drugim,więc raczej nic się nie zużyło. Zawory
wydają się w porządku,ale wolałabym żeby ktoś mi to jeszcze
sprawdził. A ja tak się z tych garnków cieszyłam!!!
Też mam taką zepterowską pokrywę i zawsze byłam z niej zadowolona, nigdy nie miałam niemiłej przygody. Teraz, gdy mam więcej czasu, używam tylko do potraw pracochłonnych. Nie zostawiam szybkowaru bez nadzoru, stosuję wg. instrukcji i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie mi służyć.
Ja się dołączę do grupy "nigdywięcejszybkowarowej". Przeżyłam dwa zdarzenia z tym ustrojstwem. Raz gotowałam składniki do pasztetu i faktycznie było tego za mało, więc wywaliło bezpiecznik (taki mały, gumowy) i wszystko rozbryzgało się po kuchni. Drugi raz, podobnie jak u Ciebie, zupa jarzynowa wyleciała fontanną prosto w sufit przez odpowietrznik. To był szybkowar sprzed prawie czterdziestu lat, węgierski i kilkanaście lat temu wymieniłam go na dość kosztowny z AMC. Ten był już niezawodny, ale uszczelki i bezpieczniki były dość rujnujące dla kieszeni. Poza tym, jakoś z szybkowara przestało mi smakować. Przeszłam na dania z krótkim czasem gotowania, a rosół i tak z szybkowara jest niedobry. Jeżeli coś wymaga dłuższej obróbki termicznej, korzystam z piekarnika.
Tak więc ja bym sobie na Twoim miejscu też dała spokój z tym szybkowarem.
Ja zawsze zanim kupię jakis sprzęt do kuchni to staram sie przemysleć dokładnie, czy , i jak często będzie mi potrzebny oraz w przypadku sprzętów elektrycznych-jaką ma moc w połączeniu z czasem=cena energii.Kilka razy oczywiście popełniłam błąd i potem oddawałam.Przykład=chciałam kupić combiwar.Ale zastanowiłam się jak często będę go używać, ile energii pożre na przygotowanie pospolitego jakiegoś dania i że ta duża charchara zajmie mi sporo miejsca.Zrezygnowałam)))Z szybkowarem jest tak samo-nie mam potrzeby używania go.Ale zastanawiałam się nad kupnem wolnowaru!To jest podobno rewelacja.ale narazie czytam o nim.Może macie jakieś doświadczenia z wolnowarem?PS.to nie żart-istnieje takie urządzenie.Pozdrawiam.M
Id wielu lat gotuję w szybkowarze i bardzo uatwia mi kucharzenie.Nie miałam żadnych przykrych zdarzeń.Owszem,rosół czy bigos gotuję tradycyjnie,długo,ale w szybkowarze wiele potraw.W Twoim przypadku raczej nie było za mało,a za dużo składników i wytworzyło się za duże ciśnienie w garnku.
Właśnie gotuję (w szybkowarze) zupę ogórkową.