Chętnie wysłucham waszych opinii, ponieważ jestem na etapie podejmowania decyzji. Biorąc pod uwagę możliwości, jakie dają takie zamrożone komórki, jest to bezcenne.Interesuje mnie jednak, jak to idzie w parze np z NFZ. Czy faktycznie istnieje szansa, że w przypadku relanej choroby ktoś w ogóle zechce je wykorzystć?
Znacie kogoś, kto się zdecydował na bankowanie? Może kogoś, kogo życie zmusiło do korzystania? Czy faktycznie daje to szanse dziecku?
Malko, temat trudny, bo stosunkowo młody i bardzo specjalistyczny. Osobiście z wiedzy, którą posiadam, bank komórek macierzystych to przyszłość. To zabezpieczenie i nadzieja na przyszłość dzieci. Z medycznej strony, to wielki postęp i wiele osób na świecie już ciszy się "drugim" życiem dzięki swoim komórkom macierzystym.
Z chorób, które zostały wyleczone komórkami macierzystymi w POLSCE to: białaczki, chłoniak, cukrzyca. Z cukrzycą są najmniejsze sukcesy, ale są.
Gdybym teraz miała rodzić, na pewno zdecydowałabym się. W Polsce wykorzystuje się banki komórek macierzystych, w ramach NFZ w ośrodkach wysokospecjalizacyjnych.
Ja się na to zdecydowałam, ponieważ mój lekarz-ginekolog stwierdził, że to przyszłość medycyny. Mam nadzieję, że nie będę musiała nigdy z tego korzystać, traktuję to jako swego rodzaju polisę ubezpieczeniową ;-)
Bankowałam komórki macierzyste 3 lata temu, na razie z nich nie korzystałam i mam nadzieję, że nie będę musiała. Nikt mnie do tego nie namawiał, otrzymałam informację i zdecydowałam się. Moja ciąża była zagrożona, do tego bliźniacza, życie jednego dzięciątka też było zagrożone, więc świadomość że jest taka możliwość dawała nadzieję. Dziś stwierdzam,że gdyby wszystko było ok też bym się zdecydowała. Medycyna idzie do przodu, więc na pewno warto, jeśli tylko finase pozwolą.
Jeśli chodzi o NFZ to chyba a grę wchodzi bankowanie publiczne i wtedy te komórki nie czekają na Ciebie ( mogę się jednak mylić).
Jeśli chodzi o prywatne bankowanie to można opłacić np. na rok, a jeśli po tym czasie zdecydujesz, że jednak ich nie potrzebujesz to można zrezygnować, na pewno zostaną wykorzystane w szczytnym celu - przynajmniej mam taką nadzieję.
Dwa lata temu stałam przed dokładnie tym samym dylematem. Przetrząsnęłam chyba pól internetu w poszukiwaniu wiadomości i opinii na ten temat. Opinie niestety są bardzo rózne. Ostatecznie jednak, biorąc pod uwage rozsądek, godziny przemysleń i rozmów- zdecydowalismy się na pobranie. Koszt takiej "usługi" jest spory i wymaga corocznej opłaty. Tak jak poprzedniczki potraktowalismy to z mężem jak swego rodzaju polisę. Zasięgnęłam też opinii zaufanych ginekologów (w tym lekarza proadzacego ciążę) oraz pediatry, w Polsce oraz Niemczech - byli zgodni co do tego, że jest to inwestycja w przyszlosc i sami, gdyby zaszła taka ewentualnosc zdecydowali by się na nią. Długo rozmawialismy o ewentualnych plusach i minusach tej decyzji oraz o szansach realnego wykorzystania. Pytałam także o postepy medycyny w tym temacie.
Jesli tylko Twoje srodnki finansowe wystarczają na to by się zdecydować sama bym Ci to poleciła. Osobiście znam dwie osoby, które także zdecydowały się na deponowanie komórek macierz. Jak dotąd zadna z nich nie musiała ich w praktyce wykorzystać.
Jeśli miałabyś jakiekolwiek konkretniejsze zapytania - proszę pisz.
Chętnie wysłucham waszych opinii, ponieważ jestem na etapie podejmowania decyzji. Biorąc pod uwagę możliwości, jakie dają takie zamrożone komórki, jest to bezcenne.Interesuje mnie jednak, jak to idzie w parze np z NFZ. Czy faktycznie istnieje szansa, że w przypadku relanej choroby ktoś w ogóle zechce je wykorzystć?
Znacie kogoś, kto się zdecydował na bankowanie? Może kogoś, kogo życie zmusiło do korzystania? Czy faktycznie daje to szanse dziecku?
nikt nie ma zdania w tym temacie?
Malko, temat trudny, bo stosunkowo młody i bardzo specjalistyczny. Osobiście z wiedzy, którą posiadam, bank komórek macierzystych to przyszłość. To zabezpieczenie i nadzieja na przyszłość dzieci. Z medycznej strony, to wielki postęp i wiele osób na świecie już ciszy się "drugim" życiem dzięki swoim komórkom macierzystym.
Z chorób, które zostały wyleczone komórkami macierzystymi w POLSCE to: białaczki, chłoniak, cukrzyca. Z cukrzycą są najmniejsze sukcesy, ale są.
Gdybym teraz miała rodzić, na pewno zdecydowałabym się. W Polsce wykorzystuje się banki komórek macierzystych, w ramach NFZ w ośrodkach wysokospecjalizacyjnych.
Ja się na to zdecydowałam, ponieważ mój lekarz-ginekolog stwierdził, że to przyszłość medycyny. Mam nadzieję, że nie będę musiała nigdy z tego korzystać, traktuję to jako swego rodzaju polisę ubezpieczeniową ;-)
Bankowałam komórki macierzyste 3 lata temu, na razie z nich nie korzystałam i mam nadzieję, że nie będę musiała. Nikt mnie do tego nie namawiał, otrzymałam informację i zdecydowałam się. Moja ciąża była zagrożona, do tego bliźniacza, życie jednego dzięciątka też było zagrożone, więc świadomość że jest taka możliwość dawała nadzieję. Dziś stwierdzam,że gdyby wszystko było ok też bym się zdecydowała. Medycyna idzie do przodu, więc na pewno warto, jeśli tylko finase pozwolą.
Jeśli chodzi o NFZ to chyba a grę wchodzi bankowanie publiczne i wtedy te komórki nie czekają na Ciebie ( mogę się jednak mylić).
Jeśli chodzi o prywatne bankowanie to można opłacić np. na rok, a jeśli po tym czasie zdecydujesz, że jednak ich nie potrzebujesz to można zrezygnować, na pewno zostaną wykorzystane w szczytnym celu - przynajmniej mam taką nadzieję.
http://hlhs.pl/forum/topic/krew-pepowinowa-komorki-macierzyste
http://www.kobieta.pl/zdrowie/medycyna/zobacz/artykul/bank-krwi-pepowinowej-inwestycja-czy-stracone-pieniadze/Dwa lata temu stałam przed dokładnie tym samym dylematem. Przetrząsnęłam chyba pól internetu w poszukiwaniu wiadomości i opinii na ten temat. Opinie niestety są bardzo rózne. Ostatecznie jednak, biorąc pod uwage rozsądek, godziny przemysleń i rozmów- zdecydowalismy się na pobranie. Koszt takiej "usługi" jest spory i wymaga corocznej opłaty. Tak jak poprzedniczki potraktowalismy to z mężem jak swego rodzaju polisę. Zasięgnęłam też opinii zaufanych ginekologów (w tym lekarza proadzacego ciążę) oraz pediatry, w Polsce oraz Niemczech - byli zgodni co do tego, że jest to inwestycja w przyszlosc i sami, gdyby zaszła taka ewentualnosc zdecydowali by się na nią. Długo rozmawialismy o ewentualnych plusach i minusach tej decyzji oraz o szansach realnego wykorzystania. Pytałam także o postepy medycyny w tym temacie.
Jesli tylko Twoje srodnki finansowe wystarczają na to by się zdecydować sama bym Ci to poleciła. Osobiście znam dwie osoby, które także zdecydowały się na deponowanie komórek macierz. Jak dotąd zadna z nich nie musiała ich w praktyce wykorzystać.
Jeśli miałabyś jakiekolwiek konkretniejsze zapytania - proszę pisz.