Moje kochane Żarłoczki wczoraj o 11 byłam juz w domu. Nareszcie po 30 dniach ,,odsiadki" zobaczyłam świat :). Dziękuję Wam serdecznie za slowa wsparcia, za trzymanie kcjiukow, za modlitwy. Dziekuję ,że choć przez chwilke byliście ze mną. Ktoś kiedyś napisał ,że te wszystkie fluidybi trzymanie kciuków to bzdura ale ja myąle inaczej. Przeżyłamciężkie chwile i ta energia , którą wysyłaliści e pisząc slowa otuchy dodała mi sił. Wczoraj jeszcze trochę pozwoliłam sobie na lenistwo i ugotowałam tylko rosół ale dzisiaj juz od 5 siedzę w kuchni i szykuję różne frykaski na które miałam ochotę w szpitalu. Co jakis czas muszę sie troche troche polożyć ale tak tylko na 10 minutek. Schudłam ponad 10 kg i teraz musze szybko nadrobić chocizż z 5 kg , bo wyglądam jak anorektyczka. No i problem z ubraniem , bo rozmaiaru 40 zjechałam na 36. Zaraz tez biore sie do szukania przepisów wegetariańskich , bo niestety od mięska mnie odrzuca ale wędlinę mogę jeść. Napisałam pare zdań i już musze trochę sie polożyć ale z każdym dniem będzie już lepiej. Jeszcze raz bardzo, bardzo serdecznie Wam dziekuję i przesyłam całuski :)
Vikuniu, jesteś silną, dzielną i pełną energii Kobietą. Poradziłaś sobie w tych ciężkich dniach więc teraz to już "pikuś". Wraca apetyt, to i wróci siła a za nią pełnia zdrowia. Wszyscy ogromnie się cieszymy z każdego, Twojego kroku do zdrowia. Zrobiłaś ich już całe setki więc czas się radować "całą gębą". Teraz ubierz się jeszcze w odrobinę cierpliwości i wracaj do pełni sił.
Badzo bardzo się cieszę że już jesteś, powoli będziesz odzyskiwać siły i pewnie kilogramy haha zwłaszcza, że jak piszesz nachodzi Cię ochota na różne pyszności więc słodkie buziaki i ode mnie
Najwazniejsze,ze jestes juz w domu ;) Teraz pomalutku bedziesz nadrabiac wage, ale nie za wszelka cene - po trochu jedz coraz wiecej no i oczywiscie to, na co masz najwieksza ochote, bo organizm sam wie,czego potrzebuje - ja lezac kiedys w sanatorium najwiecej potrzebowalam (moze to sie wydac dziwne) batonow Marsow no i ogorkow konserwowych, ale nie kiszonych hehe. Jak juz organizm wrocil do siebie to odrzucalo mnie od tych rzeczy - zaufaj swojej intuicji i zycze szybkiego powrotu do zdrowia
Jestem ciągle glodna ale moge jeść tylko w bardzo małych ilościach ale tak co godzinę. I z piciem mam problem. powinnam dużo pic a nie mogę. Parzę sobie ziólka i popijam po lyczku i tak jakoś te 1,5l za dzień zmorduje
Pamietaj nie zmuszaj sie do niczego, jesli pijesz po lyczku to tez dobrze, a moze sobie zafundujesz jakis soczek za ktorym przepadasz nawet jesli jest niezdrowy ;))) Mojej corce kiedys lekarz na brzuch zalecil coca-cole w niewielkich ilosciach no i szybko wyzdrowiala a wydawac by sie moglo,ze to taki szkodliwy napoj a nawet niektorzy mowia -odrdzewiacz ( a moze potrzebowala odrdzewienia ;))) Reasumujac pij i jedz to na co masz najwieksza ochote
Bardzo sie ciesze ,że jesteś w domu ,ktory tez jest w pewnym sensie lekarstwem .Zycze duuuuuuuuuuużo zdrowia.I ja moge dać pare kilogramów a co tam nie będe chytra nawet całe 10.Buziaki przesyłam
Witaj Słońce! No jak dobrze, że już jesteś i mogę zacząć coś robić wreszcie, no bo jak mogłam dotąd trzymając równocześnie kciuki? hihihi.... Fajnie, że już w domu jesteś, a niedowaga? przesyłam Ci gratisowo 10 kg, koszty przesyłki też pokrywam!!! Trzymaj się zdrowiutko i cieplutko!
O, jak dobrze!!!! Bardzo się cieszę, że kolejny, trudny etap już za Tobą... Caly czas śledzilam wątek o Tobie i czekalam. Czekalam i czekalam i się doczekalam..... aż dasz jakiś znak. Naprawdę bardzo, bardzo się cieszę i DUŻO zdrówka życzę...
Super, ze sie odezwalas, ze jestes juz w domku i ze dzielisz sie z nami swoimi przezyciami. Ja sobie tak po cichutku tu zagladam i mysle o Tobie czesto. Jak to milo, ze znow jestes wsrod nas! Pozdrawiam serdecznie i sciskam!
Cieszę się, że jesteś z nami, życzę stopniowego, z tendencją rosnącą, powrotu do zdrowia. Co nagle to po diable, lepiej powoli ale systematycznie, krok po kroku i do przodu. Nie przemęczaj sie, odpozywaj, zresztą co ja Ci tu gadam, sama wiesz najlepiej ...:)) Gorąco pozdrawiam!
dzionki uplywaja leniwie. Jem sniadanie, potem maly spacer i jakies drobne zakupy. Obiad i drzemka. Pogoda teraz po poludniu nie zachecała do spacerów to ogladałam jakies filmy. Jem po trochu i to na co mam smak. Nawet jeśli nie jest lekko strawne. Dzisiaj zjadlam troszkę bobu tak ze 20 ziarenek:) a na obiad kalafior i mlode ziemniaczki z koperkiem. Moze jeszcze jajko sadzone doloże
Na razie zadnych rewelacji u mnie nie ma. Staram się zyc normalnie ale jeszcze małe drzemki w ciągu dnia musze robić. Teraz upały sie zaczęły więc na spacerek albo wczesnie rano albo wieczorkiem, bo niestety mam unikać slońca. Poza tym nie bardzo mam się w co ubrać , bo wszystko co posiadam to spada ze mnie :). W sobote byłam na zakupach i kupiłam 2 bluzeczki i sweterek za bardzo fajną cenę. Chcialam jeszcze jakies spodnie albo tunike ale jak na zlość same duze rozmiary były. W tym tygodniu musze zrobic badanie krwi to bedę wiedziec wiecej. Pozdrawiam Was wszystkich
Staram się zeby ten ,,wir " był coraz większy. Z dnia na dzień sil przybywa, juz nie muszę robić małych drzemek w ciągu dnia i powolutku odzyskuje smak. Po miesiącu samotności staram sie przebywac więcej wsrod ludzi:) i bardzo mało korzystam z internetu. Za 10 dni jadę na kontrolę, zobaczymy jak moj szpik pracuje i inne narządy. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę chlodnego wiaterku w te upały
Moje kochane Żarłoczki wczoraj o 11 byłam juz w domu. Nareszcie po 30 dniach ,,odsiadki" zobaczyłam świat :). Dziękuję Wam serdecznie za slowa wsparcia, za trzymanie kcjiukow, za modlitwy. Dziekuję ,że choć przez chwilke byliście ze mną. Ktoś kiedyś napisał ,że te wszystkie fluidybi trzymanie kciuków to bzdura ale ja myąle inaczej. Przeżyłamciężkie chwile i ta energia , którą wysyłaliści e pisząc slowa otuchy dodała mi sił. Wczoraj jeszcze trochę pozwoliłam sobie na lenistwo i ugotowałam tylko rosół ale dzisiaj juz od 5 siedzę w kuchni i szykuję różne frykaski na które miałam ochotę w szpitalu. Co jakis czas muszę sie troche troche polożyć ale tak tylko na 10 minutek. Schudłam ponad 10 kg i teraz musze szybko nadrobić chocizż z 5 kg , bo wyglądam jak anorektyczka. No i problem z ubraniem , bo rozmaiaru 40 zjechałam na 36. Zaraz tez biore sie do szukania przepisów wegetariańskich , bo niestety od mięska mnie odrzuca ale wędlinę mogę jeść. Napisałam pare zdań i już musze trochę sie polożyć ale z każdym dniem będzie już lepiej. Jeszcze raz bardzo, bardzo serdecznie Wam dziekuję i przesyłam całuski :)
Super ze juz jestes znowu z nami
Vikuniu, jesteś silną, dzielną i pełną energii Kobietą. Poradziłaś sobie w tych ciężkich dniach więc teraz to już "pikuś". Wraca apetyt, to i wróci siła a za nią pełnia zdrowia. Wszyscy ogromnie się cieszymy z każdego, Twojego kroku do zdrowia. Zrobiłaś ich już całe setki więc czas się radować "całą gębą". Teraz ubierz się jeszcze w odrobinę cierpliwości i wracaj do pełni sił.
Uściski - Emila
Jezu, jak się cieszę........
Jesteś Wielka!!! teraz to już wszystko możesz, nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych!!! pamiętaj o tym w każdej sytuacji!!!
Ściskacze zasyłam i dużo dobrego życzę.
Bardzo się cieszę! Miłego dnia!
Witaj Vikuniu!!!!!!
Badzo bardzo się cieszę że już jesteś, powoli będziesz odzyskiwać siły i pewnie kilogramy haha zwłaszcza, że jak piszesz nachodzi Cię ochota na różne pyszności więc słodkie buziaki i ode mnie
Pozdrówka i coraz więcej siły!!
Bardzo się cieszę,że Jesteś już w domu,wracaj do sił i do zdrowia,najgorsze masz już za sobą teraz musi być tylko lepiej,czego serdecznie Ci życzę.
Super ze juz jestes z nami.
Ściskam mocno :)
Witaj serdecznie Vikuniu:-) Życzę dużo zdrówka i wytrwałości!!!
Piękne , dziękuję
Witaj w domu i wracaj do pełni sił
.
Najwazniejsze,ze jestes juz w domu ;) Teraz pomalutku bedziesz nadrabiac wage, ale nie za wszelka cene - po trochu jedz coraz wiecej no i oczywiscie to, na co masz najwieksza ochote, bo organizm sam wie,czego potrzebuje - ja lezac kiedys w sanatorium najwiecej potrzebowalam (moze to sie wydac dziwne) batonow Marsow no i ogorkow konserwowych, ale nie kiszonych hehe. Jak juz organizm wrocil do siebie to odrzucalo mnie od tych rzeczy - zaufaj swojej intuicji i zycze szybkiego powrotu do zdrowia
Jestem ciągle glodna ale moge jeść tylko w bardzo małych ilościach ale tak co godzinę. I z piciem mam problem. powinnam dużo pic a nie mogę. Parzę sobie ziólka i popijam po lyczku i tak jakoś te 1,5l za dzień zmorduje
Pamietaj nie zmuszaj sie do niczego, jesli pijesz po lyczku to tez dobrze, a moze sobie zafundujesz jakis soczek za ktorym przepadasz nawet jesli jest niezdrowy ;))) Mojej corce kiedys lekarz na brzuch zalecil coca-cole w niewielkich ilosciach no i szybko wyzdrowiala a wydawac by sie moglo,ze to taki szkodliwy napoj a nawet niektorzy mowia -odrdzewiacz ( a moze potrzebowala odrdzewienia ;))) Reasumujac pij i jedz to na co masz najwieksza ochote
Super,że już jesteś:)Życze Ci dużo, dużo zdrowia!
Vikuniu, bardzo się cieszę, że: jesteś w dobrym nastroju, wytrwałaś, byłaś bardzo dzielna i jesteś dowodem na to że chcieć to móc.
A to coś ode mnie dla Ciebie na miły początek dnia, trzymaj się, życzę Ci wszystkiego co najlepsze, pozdrowionka ;o)
Ps. masz fajnego Anioła Stróża ;o)
http://www.youtube.com/watch?v=nnBXdWPcVhY
"I płynę z prądem wodospadu
Gdziekolwiek by mnie nie zabrał,
Wiem, że życie mnie nie złamie.
Kocham anioły wobec tego..."
Suuuuuuuper ode mnie dostajesz garitis 5 kg mego '' ciała ''. Trzymaj się cieplutko i wcinaj wszystko na co masz ochotę ... ))) Bużka ..
Witam w domu! Tak trzymaj! No bo przeciez innej opcji nie moze byc!
Witaj w domu, a na dalsze lata życzę duuużo zdrowia ... i nigdy choroby...Ja wciąż walczę ze "skorupiakiem" męża.. nie chcę mu odpuścić...
Ale miły poczatek dnia!!! Dobrze,że jesteś. Bierz moje nabyte przez zimę 6 kg!
Ciesze się że jest już ci lepiej.Oby tak dalej.Pozdrawiam serdecznie.
Marzenka.bardzo się cieszę,że wróciłaś.Nawet w pracy często o Tobie myslałam.Nie forsuj się,nacieszysz się wszystkim,czego Ci było brak.Zdrowiej.


Bardzo sie ciesze ,że jesteś w domu ,ktory tez jest w pewnym sensie lekarstwem .Zycze duuuuuuuuuuużo zdrowia.I ja moge dać pare kilogramów a co tam nie będe chytra nawet całe 10.Buziaki przesyłam
Cieszę się Vikuniu razem z Tobą :) Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Vikuniu,wszystkiego dobrego i dużo dużo więcej
Witaj i wracaj jak najszypciej do zdrowia ,najwazniejsze jest ze masz apetyt i jestes pelna ootymizmu , to polowa suksesu aby wyzdrowiec.Powodzenia.
Ode mnie rowniez Vikuniu najserdeczniejsze zyczenia szybkiego powrotu do zdrowia. Moja kolezanka zarazila mnie p. Korzawska i dla Ciebie wysylam linka z jej porada: http://www.radiopik.pl/podcast/?p=episode&name=2012-03-16_polskie_radio_pik_-_porady_pani_stefanii_14032012.mp3, pozdrawiam.
Cieszymy się, że wróciłaś:) Trzymaj się i odpoczywaj:P
Vikuniu, bardzo bardzo się cieszę! Wracaj do pełni sił i zdorwia!
witaj!!!;-)))) ale milo Cie "zobaczyc"!;-)"*
Witaj Słońce! No jak dobrze, że już jesteś i mogę zacząć coś robić wreszcie, no bo jak mogłam dotąd trzymając równocześnie kciuki? hihihi.... Fajnie, że już w domu jesteś, a niedowaga? przesyłam Ci gratisowo 10 kg, koszty przesyłki też pokrywam!!! Trzymaj się zdrowiutko i cieplutko!
Witaj.!! Jak dobrze że już jesteś w domu, od razu jaśniej słoneczko dzisiaj świeci.!! Wszystkiego dobrego Ci życzę.
Witaj Vikuniu
No wreszcie, bo już kciukaski obolałe
, co będę pisać, wiesz że się cieszę
O, jak dobrze!!!! Bardzo się cieszę, że kolejny, trudny etap już za Tobą... Caly czas śledzilam wątek o Tobie i czekalam. Czekalam i czekalam i się doczekalam..... aż dasz jakiś znak. Naprawdę bardzo, bardzo się cieszę i DUŻO zdrówka życzę...
Super, ze sie odezwalas, ze jestes juz w domku i ze dzielisz sie z nami swoimi przezyciami. Ja sobie tak po cichutku tu zagladam i mysle o Tobie czesto. Jak to milo, ze znow jestes wsrod nas! Pozdrawiam serdecznie i sciskam!
Duuużżżżżżżżżoooo zdrowia
i samych słonecznych dni
Zdrowka,zdrowka i jeszcze raz zdrowka zycze.

Vikuniu, jak tam dzisiaj poranek? Czujesz nową energię? Może jakiś mały spacerek?
Miłego dzionka!
Pada deszcz ale ja byłam na małym spacerku. Jak dobrze poczuć normalne powietrze, powąchać mokre lisście. :)
Dobrze, ze juz jestes:)
Vikuniu witaj :) Jak tylko starczy Ci sił gotuj sobie na co masz ochotę i przybieraj na wadze:))
Całuję mocno i ciesze się że jesteś z nami :)
Wczoraj zjadłam barszcz czerwony z ziemniakami, 1 łyżkę mlodej kapusty duszonej, 1 łyżkę białej fasoli pół wedzonego skrzydełka i wypiłam na meczu łyk piwa. Rozpusta :)
Niech Ci Marzenko ta rozpusta tylko na zdrowie idzie :)) A czy był wczoraj ktoś kto nic nie wypił jak nasi grali? ;))
Trzymaj się dzielna Kobieto.
Cieszę się, że jesteś z nami, życzę stopniowego, z tendencją rosnącą, powrotu do zdrowia. Co nagle to po diable, lepiej powoli ale systematycznie, krok po kroku i do przodu. Nie przemęczaj sie, odpozywaj, zresztą co ja Ci tu gadam, sama wiesz najlepiej ...:)) Gorąco pozdrawiam!
dobrze Vikuniu,że już jesteś z nami.A to dla Ciebie...
a i jeszcze 5 kilo też chętnie oddam:)
Moje ulubione stokrotki :) dzieki za kwiatuszki i za 5 kg. Teraz waze 46,5 kg to bedą w sam raz
broń Boże nie chcę się z nikim licytować ale całkiem dobrowolnie oddam 10kg:) życze nieustającej pogody ducha, apetytu i tylko słonecznych dni
Vikuniu, jak się miewasz? Jak upływają dzionki? Spacerujesz? Odżywianie powoli wraca do normy? Masz apetyt?
Pozdrawiam serdecznie
dzionki uplywaja leniwie. Jem sniadanie, potem maly spacer i jakies drobne zakupy. Obiad i drzemka. Pogoda teraz po poludniu nie zachecała do spacerów to ogladałam jakies filmy. Jem po trochu i to na co mam smak. Nawet jeśli nie jest lekko strawne. Dzisiaj zjadlam troszkę bobu tak ze 20 ziarenek:) a na obiad kalafior i mlode ziemniaczki z koperkiem. Moze jeszcze jajko sadzone doloże
Ooooo, takie wieści, to mi się podobają
Tak trzymać!
Trochę późno tu dotarłam ale mówią, że lepiej późno niż wcale :) Bardzo się cieszę, że u Ciebie już dobrze. Wracaj spokojnie do pełni zdrowia :)
Vikunia wszystko dobrze? nie odzywasz sie juz 3 dni chyba. Martwię się.
As wszystko ok. Nie siedze teraz dużo w necie. Staram sie trochę ruszać. Trezba odbudować masę mięśniową , bo w szpitalu trochę zanikła :)
To do przodu Marzenko :) Ale musisz też do nas coś napisać bo Wszyscy czekają na wiadomości od Ciebie:))
Pozdrawiam Cie cieplutko.
Na razie zadnych rewelacji u mnie nie ma. Staram się zyc normalnie ale jeszcze małe drzemki w ciągu dnia musze robić. Teraz upały sie zaczęły więc na spacerek albo wczesnie rano albo wieczorkiem, bo niestety mam unikać slońca. Poza tym nie bardzo mam się w co ubrać , bo wszystko co posiadam to spada ze mnie :). W sobote byłam na zakupach i kupiłam 2 bluzeczki i sweterek za bardzo fajną cenę. Chcialam jeszcze jakies spodnie albo tunike ale jak na zlość same duze rozmiary były. W tym tygodniu musze zrobic badanie krwi to bedę wiedziec wiecej. Pozdrawiam Was wszystkich
Vikuniu co słychać u Ciebie?
Viki, co u Ciebie? zapewne wpadłaś już w taki wir zajęć, że nawet nie masz czasu, aby coś tu "skrobnąć?!
Staram się zeby ten ,,wir " był coraz większy. Z dnia na dzień sil przybywa, juz nie muszę robić małych drzemek w ciągu dnia i powolutku odzyskuje smak. Po miesiącu samotności staram sie przebywac więcej wsrod ludzi:) i bardzo mało korzystam z internetu. Za 10 dni jadę na kontrolę, zobaczymy jak moj szpik pracuje i inne narządy. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę chlodnego wiaterku w te upały
No dobra, nikt nie mówi, że musisz każdego dnia coś napisać, ale tak raz na tydzień?! Wszystkiego dobrego, trzymaj się "zimniutko".
Już dziś trzymam kciuki za dobre wyniki. Pozdrawiam
Kochana bardzo się ciesze :) Trzymam kciuki żeby wszystko wyszło dobrze ale jak widać poprawa jest :)
Wiaterek by się przydał u nas dziś 34 st w cieniu ufff
Trzymam za Ciebie kciuki.
Wracaj do zdrowia
Jak to dobrze ze już jestes i jest juz po tym wszystkim.Sciaskam Cie niesamowicie mocno
Teraz moze być tylko lepiej z kazdym dniem. :))))