14 czerwca po wielu korowodach zdałam wreszcie egzamin na prawo jazdy. Cieszyłam się tak, że czekający na egzamin mieli niezły ubaw. No i zaczęło się Wielkie Czekanie na odbiór wymarzonego dokumentu. Oczywiście, nie spodziewałam się otrzymać "plastiku" po kilku dniach, ale i tak codziennie nie mogłam sobie odmówić przyjemności wejścia na stronę PWPW. Tymczasem mijają już dwa tygodnie, a tu cisza. W głowie mam już czarny scenariusz, że każą mi dostarczyć jakieś niesłychane trudne do zdobycia dokumenty, że coś tam będzie nie tak...Martwię się, bo planowałam wyjazd 14 lipca, myślałam, że sobie poprowadzę a tu nie wiadomo...pocieszcie,proszę...
Moja córka zdała egzamin w listopadzie i czekała miesiąc na upragniony dokument. Tak więc nie martw się na zapas, na pewno niczego nie będziesz musiała dostarczać. Gratuluję!
Ja prawo jazdy robiłam sześć lat temu. Zdałam za pierwszym razem i to był dla mnie taki szok, że bałam się potem iść i go odebrać, bo wmówiłam sobie, że na pewno ktoś się pomylił i żadnego prawa jazdy nie dostanę.
po nie zdanym egzaminie musi uplynac miesiac i dzien do nastepnego wiec maja czas wyrobic nowe lub zmienic tylko date.A jesli chodzi o jezdzacych wlochow to zalezy w jakim regionie Wloch bylas?Tu gdzie mieszkam ja czyli Friuli Venezia Giulia ucza cie tak zebys zdal i moim zdaniem dobrze ucza i potem dobrze jezdza,slyszalam,ze na dole wloch wystawiaja reke przez okno zamiast wlaczyc kierunkowskaz a ijeszcze jedno tu nie ma zadnego placu wszystkie manewry robi sie na miescie od samego poczatku przy innych samochodach
Byłam w Turynie i okolicach, natomiast mąż przecinał Włochy na wysokości Modeny, Bolonii aż do Ravenny i tam to samo, zajeżdżają drogę bez kierunkowskazów, a jak nie przepuścisz, to klną na czym świat stoi wymachując przy tym rękoma , niestety nie uznają pierwszeństwa, każdy pcha się aby zdążyć.
We Francji im bardziej na południe tym gorzej na drogach, w Marsylii np trudno jest zobaczyć samochód, który nie jest obity, chyba, że z innych departamentów albo zagraniczny. Jednak im wyżej tym grzczniej jeżdżą, pieszy ma bezwzględnie pierwszeństwo. Niestety, rzadko zdarza się to w Polsce
Gratulacje Lanntana! troszkę cierpliwości, bo wiadomo jak to jest w naszych urzędach.... A teraz moja historia : prawko odebrałam 17 lat temu, odebrałam je i............. do czerwca tego roku nie siedziałam za kierownicą.Wydawało mi się, że nie nadaję się do prowadzenia( choć tak naprawdę nigdy nie jeździłam), bałam się auta, na samą myśl o prowadzeniu robiło mi się słabo. Zawsze woził mnie mąż, Tatuś, do pracy miałam blisko, więc drogę przemierzałam piechotką.Odpuściłam na dobre i myślałam, że już nigdy nie będę prowadzić. Jednak zmarł mój Tatuś, mąż zaczął pracować na wyjeździe a działka 15 km od miejsca zamieszkania i biedna mama, która też nie ma jak się dostać na wieś. Powiedziałam sobie : czas na zmiany, czas się sprawdzić, czas uwierzyć w swoje siły! Wykupiłam sobie 10 godz. w auto szkole, wyjeżdziłam je, pan powiedział, że szło mi dobrze i powinnam po mału zacząć jeździć. Część strachu już pokonałam, ale została jeszcze część. Na razie pokonuję samodzielnie trasę na wieś i z powrotem ( jedzie się dobrze, bo ruch jest znikomy i cały czas prosto). Sztuką jest teraz dla mnie zacząc ruszać na miasto, ale jeszcze się boję. Czy to minie? czy będę jeździła tylko 1 trasą?a może ja się nie nadaję jednak?Boję się, gdyż patrząc jak jeżdżą kierowcy, nie szanują ograniczeń, nie ma kultury na drodze to wydaje mi się, że jako początkująca będę się wlekła, źle zareaguję albo inne tego typu.. Wiem jednak, że warto próbować zawsze.
No jest wreszcie !!! "Przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne". Pani z Wydziału Komunikacji, do której wczoraj dzwoniłam powiedziała, że w Warszawie na prawo jazdy czeka się do trzech tygodni. Może więc to już tylko kwestia dni! Dzięki za życzliwe słowa, jesteście kochani!
Moja siostra zdała egzamin we wtorek i powiedzieli jej, że będzie mieć prawko za tydzień. Ja oczywiście nie wierzę by tak szybko się udało. Ona i tak dopiero po 11 lipcem będzie mieć czas by odebrać bo jedzie na wakacje.
gratuluje ze zdanego prawka :) ja zdalam 8 sierpnia 2009 roku a po dwoch tygodniach juz mialam ten wymarzony plastik no a nastepny dzien jechalismy na wczasy nad jezioro do Boszkowa i prowadziłam auto jakies 100km i przejazd przez Leszno :)
14 czerwca po wielu korowodach zdałam wreszcie egzamin na prawo jazdy. Cieszyłam się tak, że czekający na egzamin mieli niezły ubaw.
No i zaczęło się Wielkie Czekanie na odbiór wymarzonego dokumentu. Oczywiście, nie spodziewałam się otrzymać "plastiku" po kilku dniach, ale i tak codziennie nie mogłam sobie odmówić przyjemności wejścia na stronę PWPW. Tymczasem mijają już dwa tygodnie, a tu cisza. W głowie mam już czarny scenariusz, że każą mi dostarczyć jakieś niesłychane trudne do zdobycia dokumenty, że coś tam będzie nie tak...Martwię się, bo planowałam wyjazd 14 lipca, myślałam, że sobie poprowadzę a tu nie wiadomo...pocieszcie,proszę...
Nie martw się, masz jeszcze trochę czasu. Na pewno do tego czasu dostaniesz upragniony dokument.
Ja myslę, że tak ok. miesiąca trzeba poczekac.Jeśli sie myle, to niech ,mnie ktos poprawi:)
Ja wybieram się na prawko w sierpniu...to dopiero będzie jazda:):):)...teraz jeszcze sie smieję:)
Na koniec najważniejsze...gratuluje zdanego egzaminu!
ja czekałam miesiąc na ten ciężko wyrwany plastik
Teraz sie czeka ok. miesiaca bo wszystkie prawka sa wyrabiane centralnie gdzies tam i rozsyłane po starostwach
Witaj.
Moja córka zdała egzamin w listopadzie i czekała miesiąc na upragniony dokument. Tak więc nie martw się na zapas, na pewno niczego nie będziesz musiała dostarczać.
Gratuluję!
Ja prawo jazdy robiłam sześć lat temu. Zdałam za pierwszym razem i to był dla mnie taki szok, że bałam się potem iść i go odebrać, bo wmówiłam sobie, że na pewno ktoś się pomylił i żadnego prawa jazdy nie dostanę.
Zdawałem na prawo jazdy 43 lata temu, też miałem tremę. Wtedy od razu trzy egzaminy, dzisiejsze to ABCT
Ja we Wloszech dostalam do reki plastikowe prawo jazdy zaraz po zdanym egzaminie,egzaminator tutaj przywozi od razu prawa jazdy zdjajacych.
"Ja we Wloszech dostalam do reki plastikowe prawo jazdy zaraz po zdanym egzaminie,egzaminator tutaj przywozi od razu prawa jazdy zdjajacych."
A jeśli ktoś nie zda egzaminu, to co robi egzaminator z "gotowcami"?
Swoją drogą, to strach jeździć po włoskich drogach
, odniosłam wrażenie, że kierowcy jeżdżą bez prawka.
po nie zdanym egzaminie musi uplynac miesiac i dzien do nastepnego wiec maja czas wyrobic nowe lub zmienic tylko date.A jesli chodzi o jezdzacych wlochow to zalezy w jakim regionie Wloch bylas?Tu gdzie mieszkam ja czyli Friuli Venezia Giulia ucza cie tak zebys zdal i moim zdaniem dobrze ucza i potem dobrze jezdza,slyszalam,ze na dole wloch wystawiaja reke przez okno zamiast wlaczyc kierunkowskaz a ijeszcze jedno tu nie ma zadnego placu wszystkie manewry robi sie na miescie od samego poczatku przy innych samochodach
Byłam w Turynie i okolicach, natomiast mąż przecinał Włochy na wysokości Modeny, Bolonii aż do Ravenny i tam to samo, zajeżdżają drogę bez kierunkowskazów, a jak nie przepuścisz, to klną na czym świat stoi wymachując przy tym rękoma
, niestety nie uznają pierwszeństwa, każdy pcha się aby zdążyć.
We Francji im bardziej na południe tym gorzej na drogach, w Marsylii np trudno jest zobaczyć samochód, który nie jest obity, chyba, że z innych departamentów albo zagraniczny. Jednak im wyżej tym grzczniej jeżdżą, pieszy ma bezwzględnie pierwszeństwo. Niestety, rzadko zdarza się to w Polsce
Swięte słowa! W Neapolu jest koszmarnie,a jeszcze skutery do tego....Zgroza!!!
a moze zbyt często zaglądasz na stronke czy juz jest gotowe prawko....ktos sobie pomyślał: sprawdza nas?niech czeka!
hi hi zarcik taki. ja czekałam ponad 3 tygodnie.
Gratulacje Lanntana! troszkę cierpliwości, bo wiadomo jak to jest w naszych urzędach.... A teraz moja historia : prawko odebrałam 17 lat temu, odebrałam je i............. do czerwca tego roku nie siedziałam za kierownicą.Wydawało mi się, że nie nadaję się do prowadzenia( choć tak naprawdę nigdy nie jeździłam), bałam się auta, na samą myśl o prowadzeniu robiło mi się słabo. Zawsze woził mnie mąż, Tatuś, do pracy miałam blisko, więc drogę przemierzałam piechotką.Odpuściłam na dobre i myślałam, że już nigdy nie będę prowadzić. Jednak zmarł mój Tatuś, mąż zaczął pracować na wyjeździe a działka 15 km od miejsca zamieszkania i biedna mama, która też nie ma jak się dostać na wieś. Powiedziałam sobie : czas na zmiany, czas się sprawdzić, czas uwierzyć w swoje siły! Wykupiłam sobie 10 godz. w auto szkole, wyjeżdziłam je, pan powiedział, że szło mi dobrze i powinnam po mału zacząć jeździć. Część strachu już pokonałam, ale została jeszcze część. Na razie pokonuję samodzielnie trasę na wieś i z powrotem ( jedzie się dobrze, bo ruch jest znikomy i cały czas prosto). Sztuką jest teraz dla mnie zacząc ruszać na miasto, ale jeszcze się boję. Czy to minie? czy będę jeździła tylko 1 trasą?a może ja się nie nadaję jednak?Boję się, gdyż patrząc jak jeżdżą kierowcy, nie szanują ograniczeń, nie ma kultury na drodze to wydaje mi się, że jako początkująca będę się wlekła, źle zareaguję albo inne tego typu.. Wiem jednak, że warto próbować zawsze.
Jak masz możliwość to zrób sobie przejaźdżkę bardzo wcześnie rano najlepiej w weekend
na lubelszczyznie czeka sie 3 tygodnie na odebranie dokumentu,wiec moze i u Ciebie tyle to potrwa
ja zdalam za drugim razem :P a czekalam na odbior miesiac wiec sie nie denerwuj ;]
No jest wreszcie !!! "Przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne". Pani z Wydziału Komunikacji, do której wczoraj dzwoniłam powiedziała, że w Warszawie na prawo jazdy czeka się do trzech tygodni. Może więc to już tylko kwestia dni! Dzięki za życzliwe słowa, jesteście kochani!
Za moich czasów (he, he...) czekałam na prawko miesiąc...
Z tego co widzę niewiele się przez te wszystkie lata zmieniło, a moim pierwszym prawkiem była "książeczka" nie "plastik"
Moja siostra zdała egzamin we wtorek i powiedzieli jej, że będzie mieć prawko za tydzień. Ja oczywiście nie wierzę by tak szybko się udało. Ona i tak dopiero po 11 lipcem będzie mieć czas by odebrać bo jedzie na wakacje.
gratuluje ze zdanego prawka :) ja zdalam 8 sierpnia 2009 roku a po dwoch tygodniach juz mialam ten wymarzony plastik
no a nastepny dzien jechalismy na wczasy nad jezioro do Boszkowa i prowadziłam auto jakies 100km i przejazd przez Leszno :)