Jakie polecacie przepisy na zabawę z dzieckiem w kuchni. Chodzi mi o takie potrawy, które maluch mógłby wykonać sam i przy tym nie zrobić sobie krzywdy.
Nie wiem ile Twoje strasze dziecko ma lat, ale moj syn mial nie całe 2 latka a robil ze mna salatki, dawałam mu do krojenia miekkie warzywa, jajka itp Gdy robimy kluski ziemniaczane, kopytka to tez uwielbia ze mna robic. Z tata robi pizze, tzn tata ciasto a on uklada potem produkty.
Bardzo chciałabym zatrudnić mojego trzylatka do gotowania nawet próbowałam ale niestety jest tak twórczy że jedzenie mam rozciaprane po całym domu...jest wszędzie tylko nie tam gdzie trzeba
Różnokształtne kanapki. Dajesz małemu/małej kromki pszennego pieczywa, plastry wędlin i serów, serki, miękkie masło, plasterki rzodkiewek, ogórków i pokrojony szczypiorek - do tego tępy nóż do smarowania, foremki do ciastek do wycinania i hulaj dusza! A potem dziecko zjada śliczne kanapeczki gwiazdki i serdeszka, a dorośli wcinają okrawki w ilości hurtowej :D
Moj syn bardzo uwielbiał robic pierogi dostawwal porcje ciasta i byl w swoim żywiole a ja mogła dalej kontynuowac lepienie Robila tez ciasteczka z foremek tez miał zabawe
A czy czasem zamiast wycinać krążki i lepić pierogi nie robił z okrawków ciasta różnych potworów, samochodów i ludków kosmoludków? Wiem, że w większości przypadków staje na tej drugiej opcji :D I jeszcze trzeba wojować, żeby maluch nie kazał "wyrobów" ugotować i podać na obiadek dorosłej części rodzinki :)
Oj, wiem coś o tym. Na początku owszem, grzeczne lepienie pierogów. A później wyobraźnia ruszyła i zaczęło się lepienie ludków. Musiałam szybko się uwijać, żeby na pierogi coś zostało :)
I oczywiście wszystkie ludki i inne stworki musiały zostać ugotowane i każdy musiał spróbować, jak sa wspaniałe. A, i jeszcze przyozdabiane były płatkami kukurydzianymi, albo wiórkami kokosowymi, albo kawałkami jabłek itp.
Wkn ma rację ja sam jak sięgam pamięcią zaczynałem od kanapek, dostawałem pokrojone składniki i chleb tostowy i robiłem warjacę na temat, czasem zaskakując wszystich zestawieniami smakowymi, ale była to na prawdę wielka frajda.
Mam dwóch maluszków jeden 3 drugi 5 latek i oni bardzo lubią robić swoje wypieki z kawałków ciasta gdy przygotowujemy pizze. Poprostu zagniatają jak chcą i robią różnego rodzają "nibybułeczki"
Ja robię z córeczką między innymi takie tościki http://wielkiezarcie.com/recipe83474.html i takie kuleczki kajmakowe: http://wielkiezarcie.com/recipe84858.html PS. Jak to zrobić aby link był aktywny?
Ja to chyba zaczynałam od pieczenia pierników, córka miała wtedy ok. 2lat. Potem plasikowym nożem "kroiła" składniki rożnych sałatek, mieszała ciasto. Teraz robi ze mną mielone, rozne ciastka, układa owoce do ciasta itd. Uwielbia robić ze mną pizzę. Gdy widzi mnie w kuchni, pyta "Mogę ci pomóc? No proszę..."
Chyba tylko takich kolorowych kanapek nigdy nie robiła, bo 'od zawsze"na widok niektórych dodatków ma odruch wymiotny (i to dosłownie, niestety...)
My też zaczynałyśmy od pierników. Dziewczynki pomagały mi dekorować, a potem wybierały najładniejsze wieszały na choinkę i pokazywały każdemu, kto się nawinął.
Nożem obiadowym kroiły warzywa na sałatkę jarzynową, ziemniaki na frytki. Ja robiłam wałeczki, a one kroiły ciasto na kopytka. Jak robiłam sałatkę warstwową, to wykładały poszczególne warstwy do salaterki.
Na ciastach układały herbatniki, albo krakersy i pomagały dekorować.
Mojego syna nigdy nie interesowało gotowanie (ani jedzenie), dopiero jak wygrałam zestaw takich pomocników kuchennych dla dzieci to zainteresował się tym co się dzieje w kuchni. Zaczął mi też z chęcią pomagać. Pierwsze próby były dosyć ciężkie - skorupki w jajecznicy, w naleśnikach, przesolone zupy, przesłodzone ciasta ale i tak hitem było ciasto do którego dodał sody, bo myślał, że to cukier. Ale z czasem przyszła praktyka, ja się bardzo cieszę, gotujący facet to złoty facet. ;) Co wspólnie kucharzymy? Wszystko. Babeczki, ciasta, zupy, sałatki. Proszę go by mieszał ciasto, by dodawał soli, cukru (z tym trzeba uważać), by układał składniki na pizzy, na tostach, by smarował ciasto francuskie rozmemłanym jajkiem, by dodawał jajka, dekorował ciasta i babeczki. W sumie, jedyne o co go nie prosze to krojenie i reczy przy których może się poparzyć.
Witam!
Jakie polecacie przepisy na zabawę z dzieckiem w kuchni. Chodzi mi o takie potrawy, które maluch mógłby wykonać sam i przy tym nie zrobić sobie krzywdy.
Nie wiem ile Twoje strasze dziecko ma lat, ale moj syn mial nie całe 2 latka a robil ze mna salatki, dawałam mu do krojenia miekkie warzywa, jajka itp Gdy robimy kluski ziemniaczane, kopytka to tez uwielbia ze mna robic. Z tata robi pizze, tzn tata ciasto a on uklada potem produkty.
Bardzo chciałabym zatrudnić mojego trzylatka do gotowania nawet próbowałam ale niestety jest tak twórczy że jedzenie mam rozciaprane po całym domu...jest wszędzie tylko nie tam gdzie trzeba
Różnokształtne kanapki. Dajesz małemu/małej kromki pszennego pieczywa, plastry wędlin i serów, serki, miękkie masło, plasterki rzodkiewek, ogórków i pokrojony szczypiorek - do tego tępy nóż do smarowania, foremki do ciastek do wycinania i hulaj dusza! A potem dziecko zjada śliczne kanapeczki gwiazdki i serdeszka, a dorośli wcinają okrawki w ilości hurtowej :D
Moj syn bardzo uwielbiał robic pierogi dostawwal porcje ciasta i byl w swoim żywiole a ja mogła dalej kontynuowac lepienie Robila tez ciasteczka z foremek tez miał zabawe
A czy czasem zamiast wycinać krążki i lepić pierogi nie robił z okrawków ciasta różnych potworów, samochodów i ludków kosmoludków? Wiem, że w większości przypadków staje na tej drugiej opcji :D I jeszcze trzeba wojować, żeby maluch nie kazał "wyrobów" ugotować i podać na obiadek dorosłej części rodzinki :)
Oj, wiem coś o tym. Na początku owszem, grzeczne lepienie pierogów. A później wyobraźnia ruszyła i zaczęło się lepienie ludków. Musiałam szybko się uwijać, żeby na pierogi coś zostało :)
I oczywiście wszystkie ludki i inne stworki musiały zostać ugotowane i każdy musiał spróbować, jak sa wspaniałe. A, i jeszcze przyozdabiane były płatkami kukurydzianymi, albo wiórkami kokosowymi, albo kawałkami jabłek itp.
Wkn ma rację ja sam jak sięgam pamięcią zaczynałem od kanapek, dostawałem pokrojone składniki i chleb tostowy i robiłem warjacę na temat, czasem zaskakując wszystich zestawieniami smakowymi, ale była to na prawdę wielka frajda.
Mam dwóch maluszków jeden 3 drugi 5 latek i oni bardzo lubią robić swoje wypieki z kawałków ciasta gdy przygotowujemy pizze. Poprostu zagniatają jak chcą i robią różnego rodzają "nibybułeczki"
Ty tu gadu gadu, a adres do wysyłki gdzie? Nawet chłop nie zauważył, że został wyróżniony w czerwcowym konkursie na książki kucharskie, hihi :D
oj zaraz podam na wp
Ja robię z córeczką między innymi takie tościki
http://wielkiezarcie.com/recipe83474.html
i takie kuleczki kajmakowe:
http://wielkiezarcie.com/recipe84858.html
PS. Jak to zrobić aby link był aktywny?
http://wielkiezarcie.com/recipe83474.html
http://wielkiezarcie.com/recipe84858.html
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=295259&post=295259 - instrukcja :)
Ja robię z córeczką między innymi takie
tościki http://wielkiezarcie.com/recipe83474.html i takie kuleczki
kajmakowe: http://wielkiezarcie.com/recipe84858.html PS. Jak to
zrobić aby link był aktywny?
http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=295259&post=295259
Właśnie tutaj nauczyłam się wstawiać aktywne lnki. To bardzo proste zwłaszcza,że super kurs.
Plecam napewno się nauczysz.
http://wielkiezarcie.com/recipe44139.html
My robiłysmy dzisiaj muffinki, ale moje córki nie są już takie małe. Kanapki same sobie zrobią.
Myslę, że możesz spróbowac z muffinkami, wykonanie jest banalnie proste.
Ja to chyba zaczynałam od pieczenia pierników, córka miała wtedy ok. 2lat. Potem plasikowym nożem "kroiła" składniki rożnych sałatek, mieszała ciasto. Teraz robi ze mną mielone, rozne ciastka, układa owoce do ciasta itd. Uwielbia robić ze mną pizzę. Gdy widzi mnie w kuchni, pyta "Mogę ci pomóc? No proszę..."
Chyba tylko takich kolorowych kanapek nigdy nie robiła, bo 'od zawsze"na widok niektórych dodatków ma odruch wymiotny (i to dosłownie, niestety...)
My też zaczynałyśmy od pierników. Dziewczynki pomagały mi dekorować, a potem wybierały najładniejsze wieszały na choinkę i pokazywały każdemu, kto się nawinął.
Nożem obiadowym kroiły warzywa na sałatkę jarzynową, ziemniaki na frytki. Ja robiłam wałeczki, a one kroiły ciasto na kopytka. Jak robiłam sałatkę warstwową, to wykładały poszczególne warstwy do salaterki.
Na ciastach układały herbatniki, albo krakersy i pomagały dekorować.
Mojego syna nigdy nie interesowało gotowanie (ani jedzenie), dopiero jak wygrałam zestaw takich pomocników kuchennych dla dzieci to zainteresował się tym co się dzieje w kuchni. Zaczął mi też z chęcią pomagać. Pierwsze próby były dosyć ciężkie - skorupki w jajecznicy, w naleśnikach, przesolone zupy, przesłodzone ciasta ale i tak hitem było ciasto do którego dodał sody, bo myślał, że to cukier. Ale z czasem przyszła praktyka, ja się bardzo cieszę, gotujący facet to złoty facet. ;) Co wspólnie kucharzymy? Wszystko. Babeczki, ciasta, zupy, sałatki. Proszę go by mieszał ciasto, by dodawał soli, cukru (z tym trzeba uważać), by układał składniki na pizzy, na tostach, by smarował ciasto francuskie rozmemłanym jajkiem, by dodawał jajka, dekorował ciasta i babeczki. W sumie, jedyne o co go nie prosze to krojenie i reczy przy których może się poparzyć.