Kupiłam w aptece areozol odstraszający komary i meszki.Po pryskaniu miał działać 2-3godz.Jakie było moje zdziwienie kiedy po pryskaniu najnormalniej komary na mnie siadały i gryzły.Oczywiście w aptece chciałam go oddać.Pani magister powiedziała,że oni nie mogą przyjmować reklamacji.Poradziła mi,żebym reklamowała u producenta.Czy naprawdę w aptece nie można nic reklamować, czy tylko magister chciała się mnie pozbyć?
A może ty kupiłaś coś przeciwnego do odstraszacza komarów.W zeszłym roku mój teść i kolega też kupili coś na komary(nie wiem jak się nazywało),jak jechali na ryby i popsikali się komary chciały ich zjeść!!!Okazało się że to był wabik i trzeba było spryskać gdzieś dalej i one tam leciały,omijając ludzi.Teść wrócił z ryb strasznie pogryziony i wściekły i długo nie chciał iść na ryby
Obawiam się, że do apteki mogłabyś zwrócić wyłącznie sprzedany przeterminowany środek, okazując dowód zakupu. Trudno farmaceucie uwierzyć na słowo, że środek nie działa, opakowanie zostało napoczęte, część zużyta. Reklamować trzeba próbować faktycznie u producenta lub za pośrednictwem rzecznika praw konsumenta w danym mieście (może się trafiła jakaś felerna partia produktu)
A jak kupuję buty i jest jakaś wada to nie reklamuję u producenta tylko w obuwniczym.Sprzedawca też nie jest winny,że buty felerne,ale można oddać w sklepie.
Obuwniczy kupuje buty od konkretnego producenta z którym ma podpisaną jakąś umowę. Pani w apotece zamawia rzeczy w hurtowni, która sprzedaje towary wielu producentów a nie tylko bezpośrednio od nich. Przynajmniej w przypadku takich pierdółek jak aerozol na komary.
Ale ja tylko podaję jakie są realia. Pani nie musi przyjąć, producent tak. I tyle w temacie. I tak jak napisałam wyżej, na 99% pani nie kupiła sprayu bezpośrednio u producenta tylko w jakiejś hurtowni dlatego nie ma możliwości osobistego zwrotu producentowi.
Kupilam spacerowke i chcialam tego samego dnia zamienic/ zwrocic bo cos sie dzialo z jednym z kolek. Nie mialam takiej mozliwosci. Musialam zlozyc reklamacje u producenta czego nie zrobilam bo nie miala czasu, wyslalam tylko list do wlasciciela sklepu, producenta i zostawilam komentarz na internecie.
Na szczescie nie mam takiego problemu na codzien.....
koleżanka kupiła mi plasterki na komary, bo ponoć rewelacja...no to jak rewelacja to muszę je mieć, bo nawet ogrõdka podlać ni mogę...przykleiłam więc i tu i tam, no i...rewelacyjnie mnie żarły...żarłoki...albo ja smaczna albo plasterki do***
Może one nie żrą tylko tego, co pod plasterkiem schowane... nakupuj więcej, oklej się cała - może zadziała
A tak poważnie, jakoś w takie wynalazki nie wierzę :) Na Kaszubach komarzyska też jakoś bardziej zjadliwe niż na początku lipca. Spryskiwanie się Offem lub podobnymi śmierdzidłami działa, ale na jakąś godzinę, potem należy czynność powtórzyć. Po całodniowych opryskach człowiek jak pijany wtacza się pod prysznic :}
dobry pomysł z tym octem...a ze świeżych wiadomości REPELENTY USZKADZAJĄ MOZG!..i to jest najszczersza prawda. znam taką, co to nadużywa i ma sieczkę we łbie
Kupiłam w aptece areozol odstraszający komary i meszki.Po pryskaniu miał działać 2-3godz.Jakie było moje zdziwienie kiedy po pryskaniu najnormalniej komary na mnie siadały i gryzły.Oczywiście w aptece chciałam go oddać.Pani magister powiedziała,że oni nie mogą przyjmować reklamacji.Poradziła mi,żebym reklamowała u producenta.Czy naprawdę w aptece nie można nic reklamować, czy tylko magister chciała się mnie pozbyć?
nie wiem na ile te przepisy są jeszcze aktualne ale może sie przyda...
http://www.loia.pl/news/123/.html
A może ty kupiłaś coś przeciwnego do odstraszacza komarów.W zeszłym roku mój teść i kolega też kupili coś na komary(nie wiem jak się nazywało),jak jechali na ryby i popsikali się komary chciały ich zjeść!!!Okazało się że to był wabik i trzeba było spryskać gdzieś dalej i one tam leciały,omijając ludzi.Teść wrócił z ryb strasznie pogryziony i wściekły i długo nie chciał iść na ryby
Tym areozolem trzeba spryskiwać ciało tak,że na pewno to ma odstraszać a nie wabić.
Obawiam się, że do apteki mogłabyś zwrócić wyłącznie sprzedany przeterminowany środek, okazując dowód zakupu. Trudno farmaceucie uwierzyć na słowo, że środek nie działa, opakowanie zostało napoczęte, część zużyta. Reklamować trzeba próbować faktycznie u producenta lub za pośrednictwem rzecznika praw konsumenta w danym mieście (może się trafiła jakaś felerna partia produktu)
Tylko u producenta. To nie wina pani magister, że środek nie działa.
A jak kupuję buty i jest jakaś wada to nie reklamuję u producenta tylko w obuwniczym.Sprzedawca też nie jest winny,że buty felerne,ale można oddać w sklepie.
Obuwniczy kupuje buty od konkretnego producenta z którym ma podpisaną jakąś umowę. Pani w apotece zamawia rzeczy w hurtowni, która sprzedaje towary wielu producentów a nie tylko bezpośrednio od nich. Przynajmniej w przypadku takich pierdółek jak aerozol na komary.
Tylko u producenta. To nie wina pani magister, że środek nie działa.
ale pani mgr powinna sluzyc klientowi i byc posrednikiem przy zwrocie produktu ktory nie dziala, tam kupilam i tam reklamujeAle ja tylko podaję jakie są realia. Pani nie musi przyjąć, producent tak. I tyle w temacie. I tak jak napisałam wyżej, na 99% pani nie kupiła sprayu bezpośrednio u producenta tylko w jakiejś hurtowni dlatego nie ma możliwości osobistego zwrotu producentowi.
Kupilam spacerowke i chcialam tego samego dnia zamienic/ zwrocic bo cos sie dzialo z jednym z kolek. Nie mialam takiej mozliwosci. Musialam zlozyc reklamacje u producenta czego nie zrobilam bo nie miala czasu, wyslalam tylko list do wlasciciela sklepu, producenta i zostawilam komentarz na internecie.
Na szczescie nie mam takiego problemu na codzien.....
koleżanka kupiła mi plasterki na komary, bo ponoć rewelacja...no to jak rewelacja to muszę je mieć, bo nawet ogrõdka podlać ni mogę...przykleiłam więc i tu i tam, no i...rewelacyjnie mnie żarły...żarłoki...albo ja smaczna albo plasterki do***
Może one nie żrą tylko tego, co pod plasterkiem schowane... nakupuj więcej, oklej się cała - może zadziała
A tak poważnie, jakoś w takie wynalazki nie wierzę :) Na Kaszubach komarzyska też jakoś bardziej zjadliwe niż na początku lipca. Spryskiwanie się Offem lub podobnymi śmierdzidłami działa, ale na jakąś godzinę, potem należy czynność powtórzyć. Po całodniowych opryskach człowiek jak pijany wtacza się pod prysznic :}
Ja to się smaruję octem co mi tam że śmierdze ale panny komary mnie nie żrą.
dobry pomysł z tym octem...a ze świeżych wiadomości REPELENTY USZKADZAJĄ MOZG!..i to jest najszczersza prawda. znam taką, co to nadużywa i ma sieczkę we łbie
to jeszcze zdradź który to specyfik ?
Ten areozol nazywa się moskiter,kupiłam go z tego względu,że ma naturalne składniki.