Forum

Zwierzyniec

Sił mi brak...

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-07-30 17:59:15

    ... i dlatego piszę tutaj. Ulewa mi się. Dzisiaj dowiedziałam się, że mój pies ma nowotwór (3 letnia suka) - w czwartek dowiem się czy to łagodny naczyniak czy naczyniakomięsak. Goya będzie żyć kilka lat bądź 3 miesiące. Od miesiąca codziennie jeżdże do rodziców, bo były komplikacje po pobraniu wycinka. Za tydzień kończy mi się urlop - jestem jeszcze bardziej wypompowana niż przed pójściem na "wypoczynek". Martwię się bardzo o sunię, bo to taki mój muffinek, 3,5 roku temu dopiero pożegnaliśmy Gapcię. Rodzicom serce pęknie i mnie też. Jeszcze problemy ze zdrowiem rodziców, ciągłe umartwianie się o nich. Goya daje nam tyle radości, oby było tak jak najdłużej. Wybaczcie mi, ale musiałam to wyrzucić z siebie, bo rodzicom nie chcę się dokładać.

  • Autor: beajma Data: 2012-07-30 18:24:48

    Nie ma za co przepraszac, przeciez to zrozumiale ze kazdy w takiej sytuacji potrzebuje sie wygadac. :) Wyrzucenie z siebie choc na chwile negatywnych emocji przynosi przeciez ulge.To bardzo smutne zegnac bliskiego przyjaciela takze tego czworonoznego lub poprostu  patrzec na jego cierpienie w trakcie choroby. Byc moze jednak ta zmiana nie okaze sie az tak zlosliwa? Byc moze uda sie jeszcze jakos pomoc Goi? Trzeba byc zawsze dobrej mysli. 

  • Autor: agulka8204 Data: 2012-07-30 18:32:40

    Baaardzo mocno trzymam kciuki za zdrówko Psinki jak i za zdrówko Rodziców!!!! 

    Moja Fionka ma 5 lat i nie wyobrażam sobie życia bez niej. 

  • Autor: Beata500 Data: 2012-07-30 18:40:46

    Nie przepraszaj . Wiele z nas ma zwierzęta i wiemy co znaczy chory pies , a tym bardziej rodzice.Też jestem w trakcie leczenia prawie dziesięcioletniej labradorki . Moja sunia chudnie w oczach , ale po zrobieniu wyników laboratoryjnych trochę się uspokoiłam , bo nic złego nie wyszło.Po prostu starość.

    Trzymam kciuki , żeby wszystko dobrze się skończyło.

  • Autor: vikunia Data: 2012-07-30 18:48:22

    Nie pisz, nie mów i nie myśl ,, sił mi brak"....... Nie mow  ,,będzie dobrze"...... myśl i mów ,że jest dobrze a będzie jeszcze lepiej.   Goja ma na pewno Lagodnego naczyniaka i jeszcze wiele lat będziesz cieszyć się jej towarzystwem i miłością a  Rodzicim na pewno sie polepszy jak będą widzieć Cię uśmiechnniętą.  Pozdrawiam  i zyczę Wam wszystkim zdrowia. :)

  • Autor: Zośka Data: 2012-07-30 22:34:11

        Masz rację, trzeba myśleć pozytywnie. Ostatnio słyszałam bardzo ciekawy pogląd na temat słowa "nie", który to dowodził, że podświadomość nie rozumie tego słowa. Dlatego przy afirmacjach  używa się jedynie zdań bez zaprzeczenia. Np "Jestem atrakcyjna", zamiast "Nie jestem brzydka", albo "jestem zdrowa", zamiast "Nie jestem chora" (...tak na marginesie pozytywnych myśli).

        Zdrowia życzę Rodzicom i Goi :)

  • Autor: eva67 Data: 2012-07-30 19:01:30

    Choroba nie wiem co mam napisać..................Będę,będziemy mocno za Was trzymać kciuki ..

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-07-30 19:09:43

    Bardzo to przykre:( wiem co znaczy stracic przyjaciela, moja miała 17 lat i nowotwór. Przeszła 2 operacje, żyła po nich jeszcze rok, nie żałuje że wydałam dużo pieniędzy żeby przedłużyc jej życie.Znów bym to zrobiła żeby ratowac przyjaciela.

    Nie martw się na zapas, może nowotwór nie jest groźny, pies jest jeszcze bardzo młody i przezwycięży chorobę.Życzę dużo zdrowia Twoim rodzicom i trzymam kciuki za twojego przyjaciela.Serdecznie pozdrawiam.

  • Autor: megi65 Data: 2012-07-30 19:13:26

    Jutro obowiązkowo do do mnie ciacho i caffe , wszelkie smutki i smuteczki zostają na wycieraczce .. Co Ty na to Ewcia ? Nic mądrego i odkrywczego nie napisze , moje koleżanki są jak zawsze ... niezawodne i służą dobrym , ciepłym słowem ..

  • Autor: słodki buraczek Data: 2012-07-30 19:49:50

    Nie pocieszę cię - ja mam córkę w szpitalu. Być może w czwartek będzie diagnoza. Może być źle...

  • Autor: agulinia Data: 2012-08-05 20:36:11

    Dziewczyny jestem z Wami !!!

  • Autor: bonieś Data: 2012-07-30 20:04:24

    Większość z nas przeżywa jakieś rozterki i smutki, wyrzucenie tego z siebie jest bardzo potrzebne. Pewnie nie wiele mozemy tak naprawdę zrobić, ale możemy się wspierać, wysłuchiwać i po prostu być razem myślami.Trzymam kciuki za Ciebie, Rodziców i Goyę. Pozdrawiam.

  • Autor: Kociambra Data: 2012-07-30 20:09:19

    Czasem trzeba z siebie wyrzucić to, co nas boli, bo inaczej człowiek zwariuje albo pozabija innych... moja sunia, owczarek niemiecki, trzy lata temu przeszła operację ostrego ropomacicza - w sam Nowy Rok... ale żyje. Co prawda schudła i jest nieco powolniejsza, ale nadal ma dobry humor. Będzie dobrze - trzymam kciuki za Twoją psiuńkę. 

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2012-07-30 22:33:36

    Moja sunia miała 14 lat. nowotwór ją wykończył w półtora roku. Smutno mi było i rozumiem Cię. Współczuję

  • Autor: swiatowska Data: 2012-07-30 23:13:32

    Kochana trzymaj się mocno i myśl pozytywnie.

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-07-31 07:08:33

    Pół nocy nie spałam, co się budziłam to myślałam o Goyi, co zasypiałam to mi się śniła...

  • Autor: mamalenki Data: 2012-07-31 08:40:57

    Życzę zdrowia Rodzicom i Goi.Myśl pozytywnie,będzie dobrze,MUSI BYĆ DOBRZE!!!

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-07-31 16:35:41

    Dziękuję Wam bardzo. Nie potrafię sobie znaleźć miejsca. Ciągle dzieje się coś złego w moim życiu...

  • Autor: bonieś Data: 2012-07-31 21:14:26

    Ewuniu, jestem pewna, ze dobre rzeczy też się dzieją, tylko przyjmujemy je jako normalne i często nie zauważamy. Te trudne chwile bardziej się przeżywa i niestety dłużej pamięta. Ale nie zapominaj, ze jak po nocy nastaje dzień, tak i Twoje zmartwienia wkrótce się skończą i przyjdą lepsze dni. Wyczekuj poprawy, dobrych wyników i myśl pozytywnie zamiast się zadręczać. Pozdrawiam cieplutko. 

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-08-04 05:15:34

    Złośliwy...

  • Autor: ani75 Data: 2012-08-04 06:53:43

    Dla mnie też to jest trudny rok,o moja mamę martwię się cały czas od kilku lat choruje na depresję właśnie przechodzi kolejny nawrót.Szwagier ciężko choruje na serce-lekarze tylko właściwie przeszczep proponują.Straciliśmy sporo pieniędzy w związku z nieudaną transakcją ,ostatnio też nie układa mi się z mężem każde z nas ma inne priorytety w życiu od 2 dni kolejne ciche dni,znów jestesmy obrażeni na siebie.

    Ewa życzę Ci by wszystko powoli się poukładało po Twojej myśli by pieskowi udało się zwalczyć chorobę by zycie znów przyniosło Ci radość i szczęście.

  • Autor: bonieś Data: 2012-08-04 06:54:14

    Przykra wiadomość, trudno coś radzić, ale trzeba wierzyć, że Goya jest silna i długo jeszcze będzie z Wami. 

  • Autor: megi65 Data: 2012-08-04 08:58:59

    Ewo ! Jesteś i będziesz silna .. to jest  ''aż pies '' ..

    Parę dni temu moje znajomej 10 letniemu synkowi  zdiagnozowano białaczkę bardzo agresywną .. Jedyne  dziecko ...:(( Psa z czasem można  nabyć , polubić inne czworonożne stworzonko ....a dziecko  ....:((((

    W moich wspomnieniach gdzieś tam na poboczu żyje piesek z którm byłam wychowywana  ale  w sercu noszę tych Kochanych co odeszli ... :((((

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-08-05 06:37:52

    Dla każdego jego problem jest największy i najważniejszy. I tak jest z bliskimi. Ja nie mam dzieci i gdzieś tam przelewam swoje instynkty na Goyę - serce mi pęka i to jest moja tragedia. Nie pomniejszam innych problemów i nie chcę nabywać kolejnego psa  - bo chcę Goyę.

  • Autor: betaww Data: 2013-09-29 20:04:25

    Nawe nie wiesz jak ja Cie rozumiem.......

  • Autor: megi65 Data: 2012-08-04 08:58:59

    Ewo ! Jesteś i będziesz silna .. to jest  ''aż pies '' ..

    Parę dni temu moje znajomej 10 letniemu synkowi  zdiagnozowano białaczkę bardzo agresywną .. Jedyne  dziecko ...:(( Psa z czasem można  nabyć , polubić inne czworonożne stworzonko ....a dziecko  ....:((((

    W moich wspomnieniach gdzieś tam na poboczu żyje piesek z którm byłam wychowywana  ale  w sercu noszę tych Kochanych co odeszli ... :((((

  • Autor: panda25 Data: 2012-08-05 10:04:10

    W maju moja Koka zachorowała na Babeszioze (psia choroba od kleszcza), wiem co czujesz- u nas lekarz powiedział od razu, że psinka może nie przeżyć, abyśmy się nie nastawiali na poprawę.

    Na szczęście się udało, Koka żyje i ma się dobrze.

    Wiem, że to boli, ze czujesz ogromny strach i bezradność, ale musisz być silna, i przeżywać z Goya dni jakby miały być tymi ostatnimi.

     

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-08-05 20:35:11

    Właśnie tak robię - codziennie jeżdżę do Rodziców, by zobaczyć Goyę - boję się, że jeśli jej nie zobaczę każdego dnia i coś by się stało (odpukać), to bym sobie nie wybaczyła.

  • Autor: jolka60 Data: 2012-08-10 21:17:36

    Ewa,to jest jedyne,co mozesz zrobic.Mam i mialam wiele zwierzat.Ile z nich odeszlo,chyba nie zlicze.Twoja Goja ma szczescie,ze Cie ma,chocby tak krotko.

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-08-11 07:05:38

    Dziękuję...

  • Autor: lanntana Data: 2012-08-11 08:30:06

    Mocno przytulam... ja miałam w dzieciństwie ukochanego psa, na moich oczach został rozjechany przez ciężarówkę... od tamtej pory nie mam już żadnego zwierzaka

  • Autor: Ewa1982 Data: 2012-10-16 18:55:59

    3 miesiące psychozy się skończyły... w końcu dobre wiadomości. Trafiliśmy do innego weterynarza... okazało się po ponownych badania histopatologicznych, że Goya miała ropień, a nie raka. :)

  • Autor: dorotaibasia Data: 2012-10-16 19:23:24

    głowa do góry! wszystko inne z czasem też się ułoży:)

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-10-16 20:13:59

    Cieszę się Ewo razem z Tobą:)

  • Autor: makusia Data: 2012-10-16 20:19:48

    Uwielbiam takie wiadomości;) Drapanko za uszkiem dla Goyi:)

  • Autor: agulinia Data: 2012-10-16 20:24:57

    Super wiadomość :). Mnie zastanawiają takie diagnozy w ogóle. Mi kiedyś okulistka po zwykłym badaniu powiedziała, że mam ucisk na nerw i będę powoli tracić widzenie w jednym oku (dodam, że nawet żadnej wady wzroku nie mam). Po badaniu dna oka u innego okulisty okazało się, że to bzdura...

  • Autor: Wkn Data: 2012-10-16 20:38:28

    :D Podrap psisko ode mnie za mechatymi uszyskami - to super wiadomość!

  • Autor: bonieś Data: 2012-10-16 21:24:32

    Bardzo się cieszę, po takim czasie stresu i najgorszych myśli, wreszcie dobre wiadomości! Cuda się jednak zdarzają....

  • Autor: czarnykot Data: 2012-10-16 22:06:38

    fantastyczne nowiny nawet zwierzęce dolegliwości trzeba konsultować z innym vetem...kot mojej koleżanki, po niedawnej kastracji, już ma problemy z układem moczowym...jak to u kastratów zdarza sie zatkanie przewodów i trza odtykać, potem specjalistyczna karma...ale po czterech miesiącach od zabiegu???? koleżanka stwierdziła, że chyba specjalnie coś żle robią, żeby pacjenta leczyć...wydała już 1500 i końca nie widać...a kocię cierpi jak fix

    dodam, że konsultowała przypadek z innym vetem i wiele badań było niepotrzebnych...kasa, panie, kasa wrrrrrr

  • Autor: Ewa1982 Data: 2013-06-11 18:59:03

    Prawie po roku czasu...

    Goya wczoraj przeszła 3 operację i okazało się, że "ślimaczyły" się jej 2 supełki ze sterylizacji i jedna nitka. Nie rozpuściły się i organizm je odrzucił. Mam nadzieję, że to koniec przygód. :)

  • Autor: Wkn Data: 2013-06-12 09:36:09

    Kurczę, dobrze że postawiono trafną diagnozę i wyciągnięto z niej te nierozpuszczone nitki. Zdrówka dla suni życzę :)

  • Autor: jolka60 Data: 2013-06-13 08:12:34

    Ewa,żaden koniec.Teraz pora na wspaniałe przygody.

  • Autor: betaww Data: 2013-09-29 20:07:59

    Boże jak dobrze.....ciesze sie...........

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-13 09:01:30

    Zabić, to za mało. A ja już się popłakałam czytając wątek, bo poprzednią sunię straciłam właśnie z powodu mięsaków.

    Dziewczyno! Kochaj ją najbardziej na świecie i ciesz się, że dane wam zostało jeszcze wiele lat wspólnego życia. Ucałuj ją ode mnie.

  • Autor: Ewa1982 Data: 2013-06-13 09:22:50

    Ucałuję :)

  • Autor: Kociambra Data: 2013-06-19 16:06:27

    A ja w poniedziałek straciłam moją przyjaciółkę... :( Wega zmarła po cichutku, leczyliśmy ją na serce, kilka lat temu przeszła poważną operację "babskich spraw". Lekarz nas ostrzegał, że tak może się stać, ale jednak do końca wierzyłam, że może się uda. Ale nie udało się. Jest teraz za Tęczowym Mostem i wierzę, że kiedyś się spotkamy.

    Wega II   8/10/2000 - 17/06/2013

  • Autor: Paola_r Data: 2013-06-19 16:36:42

    Przysiądę cichutko, z widokiem na Tęczowy Most.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-06-20 08:56:25

    Zawsze powiem, że trzeba dziękować Bogu czy "komuś tam" za to, że zwierzę odchodzi po cichu, bez cierpień, we śnie....

    Ja tez wierzę, że nasze zwierzaki gdzies tam na nas czekają.

  • Autor: jolka60 Data: 2013-09-30 10:10:20

    Oj,to na mnie naprawdę ogromne stado.Chyba wszystkie je pamiętam.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2013-09-30 12:22:11

    Na mnie też. :)

  • Autor: betaww Data: 2013-09-29 20:02:05

    Może głupio zapytam....bo minło juz troche czasu.....Jak tam sunia.........Pozdrawiam serdecznie i współczuje.......***

  • Autor: Ewa1982 Data: 2013-09-29 20:26:14

    Goya ma się świetnie, jest pełna energii i daje nam dużo radości! :)

  • Autor: betaww Data: 2013-09-29 20:55:52

    To muzyka dla moich uszu.....Sama jestem "zwierzolubem'.....Nie wiem z jakiego miasta jesteś ale jesli z Wa-wy mam dobrego lekarza , ktorego z cała odpowiedzialnościa moge polecić....

    Pozdrawiam serdecznie .....glaski dla Goy........Beata

Przejdź do pełnej wersji serwisu