W środę mój tata dostał wysokiej temperatury i miał dreszcze. W czwartek powiększyły mu się węzły chłonne. Poszedł do lekarza ale lekarz nic nie znalazł. Popołudniu pojawiła się okropna wysypka na jednej nodze. W piątek poszedł znowu do lekarza. Diagnoza: różyczka. Z leków dostał antybiotyk. Trochę mnie to zdziwiło. Nie słyszałam by różyczkę leczyło się antybiotykiem.
As,czy to na pewno różyczka? Nie należy podawać antybiotyków przy chorobach wirusowych,o tym powszechnie wiadomo.Może tato żle zrozumiał i to róża a nie różyczka http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3%C5%BCa_%28choroba%29,tam konieczny jest antybiotyk czasem hospitalizacja na oddziale zakażnym.Ja miałam różę i faktycznie miałam prawie 40 stopni gorączki,powiększone węzły chłonne i bolało mnie wszystko,a do tego może nie wysypkę ale czerwoną rozognioną plamę na nodze(nad kostką),nie mogłam chodzić bo bardzo bolało.Brałam zastrzyki i miałam 14 dni zwolnienia.
Na pewno jest zakażna,bo lekarz dał mi skierowanie do szpitala na oddział zakażny.Róża to choroba bakteryjna,więć wydaje mi się że przez kontakt,ale nie jestem lekarzem,może się mylę.Jeśli faktycznie Twój tato ma różę,to mu współczuję bo samopoczucie jest fatalne i trzyma prawie dwa tygodnie...
As, ŻADEN, nawet najbardziej początkujący lekarz nie będzie leczył różyczki antybiotykiem. Twój tata źle zrozumiał, na pewno zdiagnozowano u niego różę, bądź inną chorobę bakteryjną- stąd antybiotykoterapia.
Przy różyczce wysypka pojawia się na całym ciele, a nie w jednym miejscu.Pamietam,że moją córkę sypało od twarzy do stóp , a ginęły krostki w odwrotnej kolejności.
Tydzień temu byłam w u lekarza. Przy okazji chciałam się dowiedzieć co było mojemu tacie. Pani w rejestracji powiedziała, ze nie może udzielić mi takich informacji. Spodziewałam się, że tata upoważnił mnie do swojej historii choroby. Powiedziałam i z karta poszłam do lekarza. Powiedział, że to róża. Wiem, ze późno się upewniłam. Mój mąż od niedzieli jest przeziębiony. Wczoraj spuchła mu trochę noga. w jednym miejscu stała się czerwona i gorąca. Mąż się przestraszył. Poszedł do lekarza i diagnoza... róża. Dostał jakieś leki i tydzień zwolnienia. Pytał co grozi dzieciom. Lekarz powiedział, że raczej może je gardło boleć jak się zarażą bo to ten sam wirus co wywołuje anginę.
W środę mój tata dostał wysokiej temperatury i miał dreszcze. W czwartek powiększyły mu się węzły chłonne. Poszedł do lekarza ale lekarz nic nie znalazł. Popołudniu pojawiła się okropna wysypka na jednej nodze. W piątek poszedł znowu do lekarza. Diagnoza: różyczka. Z leków dostał antybiotyk. Trochę mnie to zdziwiło. Nie słyszałam by różyczkę leczyło się antybiotykiem.
As,czy to na pewno różyczka? Nie należy podawać antybiotyków przy chorobach wirusowych,o tym powszechnie wiadomo.Może tato żle zrozumiał i to róża a nie różyczka http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3%C5%BCa_%28choroba%29,tam konieczny jest antybiotyk czasem hospitalizacja na oddziale zakażnym.Ja miałam różę i faktycznie miałam prawie 40 stopni gorączki,powiększone węzły chłonne i bolało mnie wszystko,a do tego może nie wysypkę ale czerwoną rozognioną plamę na nodze(nad kostką),nie mogłam chodzić bo bardzo bolało.Brałam zastrzyki i miałam 14 dni zwolnienia.
Tata powiedział, że to różyczka ale nie wiem czy dobrze zrozumiał lekarza. Czy róża jest zaraźliwa i w jaki sposób się tym zaraża?
Jest to choroba zakaźna i "przechorowanie" nie powoduje odporności. Czyli mozna na nią chorować wielikrotnie.
Na pewno jest zakażna,bo lekarz dał mi skierowanie do szpitala na oddział zakażny.Róża to choroba bakteryjna,więć wydaje mi się że przez kontakt,ale nie jestem lekarzem,może się mylę.Jeśli faktycznie Twój tato ma różę,to mu współczuję bo samopoczucie jest fatalne i trzyma prawie dwa tygodnie...
Tata stanowczo mówi, że to różyczka. Dostał 3 dni zwonienia.
As , ja na Twoim miejscu zadzwoniłabym do pani doktor . Jako córka chciałbym wiedzieć co dolega mojemu tacie .
Tylko problem bo lekarz rodzinny jest na urlopie i zastepuję go inny.
As, ale kart pacjenta na urlop nie zabrał.
As, ŻADEN, nawet najbardziej początkujący lekarz nie będzie leczył różyczki antybiotykiem. Twój tata źle zrozumiał, na pewno zdiagnozowano u niego różę, bądź inną chorobę bakteryjną- stąd antybiotykoterapia.
Przy różyczce wysypka pojawia się na całym ciele, a nie w jednym miejscu.Pamietam,że moją córkę sypało od twarzy do stóp , a ginęły krostki w odwrotnej kolejności.
Tata źle zrozumiał.
Róża nie różyczka.
Leczenie antybiotykiem jak najbardziej wskazane. O ile oczywiście to jest róża.
Tydzień temu byłam w u lekarza. Przy okazji chciałam się dowiedzieć co było mojemu tacie. Pani w rejestracji powiedziała, ze nie może udzielić mi takich informacji. Spodziewałam się, że tata upoważnił mnie do swojej historii choroby. Powiedziałam i z karta poszłam do lekarza. Powiedział, że to róża. Wiem, ze późno się upewniłam. Mój mąż od niedzieli jest przeziębiony. Wczoraj spuchła mu trochę noga. w jednym miejscu stała się czerwona i gorąca. Mąż się przestraszył. Poszedł do lekarza i diagnoza... róża. Dostał jakieś leki i tydzień zwolnienia. Pytał co grozi dzieciom. Lekarz powiedział, że raczej może je gardło boleć jak się zarażą bo to ten sam wirus co wywołuje anginę.