Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Centusie, dusigrosze, skąpcy, oszczędzający itp...

  • Autor: jannaj Data: 2012-08-30 18:20:23

    Zainspirowałam się zamkniętym wątkiem założonym przez polję - właścicielkę zablokowanego konta. Była tam poruszana kwestia ewenualnego skąpstwa męża.

    Swoją drogą Makusiu zaintrygowana jestem, co było powodem blokady autorki i zamknięcia tego arcyciekawego i rozwojowego wątku?

    Ciekawa jestem jakie macie w swoim otoczeniu przykłady skąpców lub ludzi, których być może sytuacja zmusiła do ekstremalnego oszczędzania na wszystkim oraz ich działań.

    Ja np. mam koleżankę, która kupuje wyłącznie w szmateksach i ma na tym punkcie totalnego hopla, mimo próśb dzieci nie kupi dla nich np. gofrownicy czy tostera. Sytuacja materialna rodziny jest OK.

    Nagminna też jest kradzież wody, puszczając cienki strumień przez cały dzień można na koszt sąsiadów nałapać parę garów. Raz weszłam do kuchni koleżanki, żeby wrzucić śmieci, nieświadoma zakręciłam kran i głośno wyraziłam współczucie, że musi kupić sobie nową baterię.

    I jeszcze zakręcanie ciepłej - droższej wody w kuchni i korzystanie z zimnej. Wodę do mycia garów podgrzewa się na gazie, który jest tańszy (bo jest na niego ryczałt). W sumie jakby się nie zastanowić może to i jest logiczne, ale brak dostępu do ciepłej bieżącej wody w kuchni, w tkz. dzisiejszych czasach może przerażać.

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 19:17:48

    Ja wiem,ze ludziom sie nie przelewa teraz.Ale moje oberwacje sklaniaja mnie do wniosku,ze takie patenty to maja wlasnie ci bogaci(moze dlatego wlasnie sa bogaci)).U mnie w bloku ktos norycznie zima spuszczal dwa razy dziennie(a swoja droga jak on to robil?)wode z kaloryferow,zeby w ubikacji potem polewac.Pomyslowosc ludzka nie zna granic.

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 19:33:19

    znam tez takich co najpierw tym strumyczkiem wode, potem do miski, zmywanko, prano,a potem do ubikacji.Moze to nawet ekologiczne,bo wode trzeba oszczedzac))Ale najbardziej niebezpieczne to jest grzanie gazem po nocach, co jest calkowicie nielogiczne, bo liczniki i tak wylapuja temperature, tylko  po gazie to trzba cala chalupe od tego kopcia szorowac, pomijam ze to bardzo niezdrowe i niebezpieczne. I jeszcze jedno- nie raz w nocy lapalam podrzucaczy smieci pod blokiem.Woreczkami w nocy przynosili,zeby samemu nie placic.Takich patentow to mozna mnozyc.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 19:28:55

    Ja nie jestem sknerusem ani nikt z moich bardzo bliskich:)ale siostra mojej mamy tak, jest bardzo chytra. Pamiętam taki przypadek jak mamie przecieli torbę i ukradli pieniążki, byłam wtedy mała . Poszłyśmy do ciotki i mama chciała pożyczyc na bilet( ciotka mieszka 14 km od mamy, teraz to już duże miasto, niedaleko Warszawy)Ciotka zaczęła zawodzic że nie  może pożyczyc, bo opłaty zrobiła i nie ma. Wróciłyśmy do domu na gapę, mama zgłosiła konduktorowi i pokazała przeciętą torbę, machnął ręką i pozwolił nam wsiąśc do pociągu.

    Ciotka do tej pory nie wyzbyła się swojego skąpstwa, a jest majętna, bierze wojskową emeryturę po mężu.Nadal nikomu nic nie pożyczy , nie mówiąc by coś dała, pamiętam jak moja córka była mała i pojechałyśmy do ciotki z mamą bo nas zaprosiła, na łóżku u ciotki siedziały 4 piękne duże chodzące lalki, dziecko jak dziecko, podeszła i chciała dotknąc jedną z lalek, ale reakcja ciotki była jak błyskawica, powiedziała nie!

    Dała jej się pobawic starą lalką z urwaną ręką i nogą:) myślałam że nie wytrzymam ze śmiechu.Jak moja babcia staruszka leżała w łóżku już wtedy niechodząca, to przyjechała w odwiedziny i przywiozła jej mandarynki, ale nie dała mamie tych mandarynek, tylko obrała jedną i po kawałku dawała babci do buzi, resztę wsadziła do torby i zabrała do domu.:(

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 19:47:42

    Hahaha, tą mandarynką to mnie rozwalilaś)))Hahahaha

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 19:50:32

    To wcale nie jest śmieszne:(to już chyba choroba jakaś.

  • Autor: momik Data: 2012-08-30 22:05:28

    współczuję...

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 22:15:06

    Już nie jeździmy do ciotki, tylko dzwonimy i składamy życzenia świąteczne:)I to zawsze my z mamą dzwonimy, bo jej szkoda na  telefon.Chętnie by nas odwiedziła, jakby mój mąż po nią pojechał i ją przywiózł, a potem odwiózł do domu.Ma troje dzieci, 2 córki i syna, ale syn  jej nie porzywiezie bo zaprocowany bardzo i też skąpy jak ciotka:)

    Dobrze że córki ma fajne chociaż, całkiem się odrodziły od mamy i brata:)

  • Autor: makusia Data: 2012-08-30 19:33:47

    Jannaj, polija została zablokowana za nagminne łamanie regulaminu- i tyle w tym temacie:)  

    Wątek zamknięty ponieważ nie ma możliwości wypowiadania się sama zainteresowana, dlatego zaproponowałam założenie nowego , co też uczyniłaś i można dyskutować:)

    Co do tematu wątku, znam osoby które oszczędzają na "jedzeniu" aby co roku wyjechać na zagraniczne wczasy, inni wolą inwestować w wygląd zewnętrzny swoich domów... w środku niekoniecznie ładnie;) Znam sporo "centusiów" i nie wiem czy to chciwość, oszczędność czy mania;))Różni ludzie i różne potrzeby. Sprawa brania pieniędzy   od rodziców, u nas jest podobnie, tzn syn czy synowa chcą zapłacić, my odmawiamy;)), natomiast jeśli my oddajemy za ew. zakup to  z nawiazką, ale to chyba wynika z faktu że są młodzi i się dorabiają, my sobie poradzimy:)

  • Autor: kaszkaj Data: 2012-08-30 20:07:14

    Ja mam koleżankę która zaprasza gości na imieniny,urodziny jest jedzenie,alkohol typowa impreza jak w wielu domach.Przychodzi jednak moment gdy alkoholu braknie i goście muszą robić zrzutę jak chcą się bawić dalej.Imprezy zazwyczaj są wesołe,więc wszyscy się dokładają.Niestety ich wesele wyglądało identycznie,ogólna zbiórka i zabawa trwała dalej.

    Moja siostra była na takim weselu gdzie do popicia podawano przegotowaną wodę,gdyż młodzi nie kupili dodatkowych napoi i kelnerzy litościwie przynosili gościom przegotowaną wodę.Oczywiście jak ktoś chciał mógł sobie w barze na swój koszt kupić coś do picia.

    Oba wesela trwały do białego rana,organizatorzy byli bardzo zadowoleni z przebiegu imprezy i prezentów.

  • Autor: cerekm Data: 2012-08-30 20:25:11

    ja znam takich co po siusianiu nie spuszczaja w toalecie wody !!!!!! robia to raz na kilka wizyt w wc..fuuujj

    Ci samo..dawniej..jak sie kapali to raz na tydzien (fakt, u mnie tez tak bylo..codziennie szybk prysznic a raz na tydzien porzadne lezenie w wannie z piana )ale...w jednej wodzie cala rodzina! czyli..najpierw mamusia...potem 3 synow i na koncu tata ...:/ prawda jest, ze dosc ciezko u nich z finansami..no ale..

    Inni zas...piora ciuchy kilka razy w tej samej wodzie!!! woda stoi w misce i czeka kilka dni na nastepne pranie i az cuchnie !  tej kobicie akurat sie wrecz przelewa jesli chodzi i pieniadze !

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 20:33:11

    No to ciekawie muszą te ciuchy pachniec:)

  • Autor: kasnik Data: 2012-08-30 20:38:42

    Za poprzedni okres grzewczy dostałam takie rozliczenie, że głowa boli(dopłaty jakies 1400zł),okres obowiązywał do końca listopada 2011-rozliczenie dostałam w lutym tego roku.Zdziwiona byłam jak diabli, bo zima jakas mrożna szczególnie nie była,grzalismy tak jak zawsze(nie przesadzając z oszczedzaniem bo mamy małe dzieciaki które lubia na podłodze sie bawic-klocki,tory samochodowe itp. ale jakoś "ciagnęło" bardzo z każdego kąta.Wydawało mi się,że ściany są lodowate-ale myslałam że juz jakas paranoje mam.

    Okazało sie jedank, że nie...

    Zgadałam sie kiedys z naszą Pania sprzataczką i mówila, że sąsiedzi znalexli sposób na oszczędzanie...

    Zakręcili wszystkie kaloryfery w domu na których były liczniki, poubierali sie ile wlezie i przeczekiwali zime w ...łazience.Tam maja kaloryfer zamontowany(a tam nie daja liczników).Podobno sie chwalili, że nawet posiłki i kawe pija w łazience, a sąsiad przyniósł i postawił na pralce mały telewizor....

    Ci z góry tez sie tak wycfanili-tylko z jedenj strony normalnych sasiadów mam.Pani z dołu wyjechała do córki na zime to tez pewnie zakręciła, a ja ogrzewałam wszystko dookoła-masakra jakas.

    Chwała Panu, że od grudnia mamy rozliczane wg metrazu, a nie liczników-bo przy tych mrozach które były pewnie bym sie nie wypłaciła...

  • Autor: cerekm Data: 2012-08-30 20:41:29

    czy to na Alternatywy 4 ???;-)) hahhha no ja pikole jak ludzie maja "nabazgrane" we łbach

  • Autor: kasnik Data: 2012-08-30 20:48:03

    tak, tak...zakrawa na Alternatywy...

    jak męzowi powiedziałam wtedy to najpierw nie mógł uwierzyc, potem zdziwiony, potem sie śmiał-przetrwa to w naszej rodzinie jako anegdota chyba na stare lata-choc nam nie było do smiechu jak taki rachunek zobaczyliśmy

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 21:05:23

    To samo pomyślałam, takie cuda to tylko u ciecia Anioła:))))

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 20:48:46

    Hahahahha, sory, rże, jak koń.No takiego łazienkowego patentu nikt by nie wymyslił)))W mojej poprzedniej pracy byla zas taka pani portierka ,co popoludniami cala rodzine w pracy opierala, przychodzili sie myc i na swieta prodziże podlaczala.I chwalila sie tym,ze zarówekw domu nie uzywa, bo lampe  uliczną ma pod oknem, hahahahah.Sorry-swinia jestem.Oszczedzać trzeba.tylko czemu mam atak smiechu....to chyba atawizm jakis, czyco.....

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 21:13:03

    Ale czemu masz takie doplaty?To dziwne.Moze masz nieocoeplony blok, albo okna nieszczelne.KAzdy ma zwroty nawet ja.Muisze przyznac,ze place dosc duzy czynsz, ale osiedle jest na tip=top.Wszystko ocieplone, jak w termosie i zadbane , wyremontowane od piwnic, jak w palacu.Pomijam,ze latem, jak w ogrodzie, a zimą w kapciach po chodnikach mozna chodzic-placimy za to, wiadomo.(ja za jedna osobs 60m-400zł, a za nastepna masz 50zł wiecej)Ale nie sa to kosmiczne oplaty.to czmu ty masz takie doplaty?

  • Autor: kasnik Data: 2012-08-31 12:35:55

    Kurcze, sama nie wiem czemu takie dopłaty...

    Nie tylko mi takie dowalili,tym "oszczędzającym" po 300-600przyszło, więc dlatego zgodzili sie na likwidację liczników,haha

    Okna mam nowe(2,5 roku maja, wymienilismy jak kupilismy nasze M),więc z nimi ok, fakt blok nie jest  ocieplony-spóldzielnia sie przymierza-ale znając życie to jeszcze kilka lat to potrwa.A za 4 osoby ok.650zł płacę, metraż ponad 70 metrów.

  • Autor: majolika Data: 2012-08-31 13:29:25

    To musza byc jakies ubytki ciepla.nie ma innej opcji.Może na wymiennikach cos jest nie tak.Co prawda docieplenie bloku tez BARDZO duzo daje.kiedy nasz blok docieplono-rachunki nam spadly znacząco.Poza tym jesli masz sasiada co nie grzeje-to kiedys gdzies czytalam, ze masz ok 2 st C w mieszkaniu mniej!To tez dużo.Nie wiem, jak u was, ale u nas to na patrerze i na ost pietrze(dach) ludzie maja niższe stawki.Moje mieszkanie jest szczytowe, ale to termos prawdziwy.Na dodatek mam takie grube rury. Jesli temp.  na zawnatrz nie spada ponizej -10 st nawet nie wlaczam ogrzewania, bo za gorąco- te rury grzeja.W kwestii oszczedzania- nie martotrawie energii, wody itp, ale zwyczajnie, bez szalenstwa.Raczej ze wzgledow ekologicznych.

  • Autor: jannaj Data: 2012-08-31 22:12:08

    Niestety ten patent na zakręcanie kaloryferów skąś znam.

  • Autor: myszamycha Data: 2012-08-30 21:19:46

    Mojej mama bardzo oszczędza chociaż nie zmusza jej do tego sytuacja.Ma emeryturę po ojcu 3000 tylko na siebie.Np.często myje naczynia w zimnej wodzie dla mnie niehigieniczne,puszcza wodę w ubikacji raz na dzień,wodą z mycia włosów czy tam ciała myje podłogi..fuj.. dla mnie obrzydliwe,zimą grzeje centralnym tylko w jednym pokoju-przez co uhodowała grzyba w kuchni i pokoju bo jest niedogrzane ale nie da sobie powiedzieć,ja myję się codziennie moja mama 2 razy na tydzień na co dzień przeciera się chusteczkami dla dzieci i uważa że to wystarczy.W ten sposób rzeczywiście potrafi sporo zaoszczędzić..i wydać na kolejną zbędną kieckę,buty czy torebkę.Z jednej strony oszczędza z drugiej wydaje na rzeczy zbędne.

  • Autor: Lea2 Data: 2012-08-30 21:45:09

    Moja mama należała do osób niezwykle uczynnych i szczodrych, dlatego niektórzy znajomi i sąsiedzi, to wykorzystywali. I tak jedna z takich znajomych zaczęła często i regularnie przychodzić do mojej mamy. Ta znajoma szczególnie do odwiedzin wybrała sobie porę obiadową, a to po to żeby zjeść sobie obiad.  Dowiedziałam się też od innych osób, że również i do nich też przychodziła w takiej porze obiadowej. A przy okazji, to chętnie i to często korzystała z toalety, a po jej wyjściu zawsze czegoś ubywało, a to proszku do prania, kremu, itp. tj. rzeczy, które znajdowały się aktualnie w łazience. NIektórzy ją pogonili i już nie mają kłopotu z taką cwaną osobą. Nawet nie wiem jak takie zachowanie można nazwać, czy jest to wyrachowanie, czy też wybitne skąpstwo, bo to już gruba przesada. Niektórzy ludzie, to po prostu wstydu nie mają. Natomiast z kolei inna sąsiadka, to też była takim skąpym dusigroszem, że miała pracę przez ścianę, to wszystko robiła w tych pomieszczeniach pracowniczych, przeciągała sobie przedłużacz przez korytarz i grzała sobie wodę w bojlerze do kąpania, podłączała odkurzacz, czajnik i gotowała, a jej syn, to nawet odkurzał auto. Oczywiście i ta sąsiadka z synem też często korzystała z gościnności mojej mamy. Nawet do tego stopnia, że namówiła mamę żeby obie kupowały połowę chleba, aby podzielić go na ćwiartki. Sama zaś ta sąsiadka chodziła do sklepu z wyliczoną kwotą pieniędzy i kupowała tylko jakiś jeden produkt. I miała zawsze taki zwyczaj, że  pytała się w sklepie o to czego nie ma. Pieniądze wszystkie odkładała, chociaż biedna nie była. Widać, że ludzka pomysłość w skąpstwie nie zna granic. Rozumiem, że jest recesja i trzeba oszczędzać, ale bez przesady.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 21:53:47

    Rzeczywiście baba była pomysłowa:) Trzeba było Tobie sąsiadkę mamy przegonic, albo ją przetrzymac , samemu nie zjeśc obiadu , a jej nie dac.

  • Autor: Lea2 Data: 2012-08-30 21:58:06

    Wiesz, tacy ludzie potrafią siedzieć do oporu, ale mieliśmy już dość tych jej odwiedzin i zaczęliśmy zamykać przed nią drzwi.

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 22:13:28

    Gwałt niech się gwałtem odciska(to jakas piosenka rewolucyjna chyba),trzeba sie bylo paniusi zwalic na obiad z kilka razy.Na pewno by zalapala w czym rzecz.Ja ten sposob wyprobowalam na tzw "sępów" w pracy, co wciaż mnie opijhali z kawy, cukru itp.Skutkuje mówie wam.

  • Autor: Lea2 Data: 2012-08-30 22:19:26

    Majalika, kiedy ta znajoma nigdy do siebie nie zapraszała. A gdy poszło się do niej, to albo jej nie było, albo gdzieś się śpieszyła i niechętnie wpuszczała do siebie.

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 22:23:19

    dobra, dobra, ja bym sie zawziela na takiego SĘPA

  • Autor: Lea2 Data: 2012-08-30 22:24:58

    W końcu przestała do nas przychodzić i wreszcie mamy spokój.

  • Autor: almad Data: 2012-09-02 10:51:58

    To mi przypomniało naszych sąsiadów. Było to już wiele lat temu. Sąsiedzi z góry potrafili w tygodniu (i to niejeden raz) „zachodzić” na tzw. kawę zaraz po pracy –wracając tym samym autobusem pracowniczym z tego samego zakładu – do sąsiadów z dołu. Pora jak najbardziej obiadowa, i wspomniani sąsiedzi wychodzili ok. 17-18 do swojego mieszkania.  W niedziele chodzili w południe do kościoła i potem prosto znów do sąsiadów z dołu razem ze swoimi córkami, aż do popołudnia.

    Wiem, że znali się jeszcze z lat wcześniejszych, zanim przeprowadzili się do tego miasta, ale to nie usprawiedliwiało w moim przekonaniu takiego zachowania. Nikt z pozostałych sąsiadów się w to nie wtrącał, no bo skoro odwiedzana rodzina nie protestowała (albo nie umiała sobie poradzić z nieproszonymi gośćmi)…..to co kogo obchodzi.

    Nie jestem wścibska, ani specjalnie nie interesuję się bez potrzeby sprawami sąsiadów, ale mieszkaliśmy wiele lat w jednym bloku i wszyscy o wszystkich prawie wszystko wiedzieli.

  • Autor: Lea2 Data: 2012-09-09 21:19:09

    Jak widać, niektórzy nie mają krzty honoru. Wchodzą bez pardonu w cudze życie i biorą to czego nie powinni. Wobec takich osób należy zastosować taki sam schemat podejścia jaki oni sami wybierają wobec innych i nie dać sobie wejść na przysłowiową głowę. :)

  • Autor: lisowianka Data: 2012-08-30 22:14:15

    Mieszkam koło teściowej i niestety musze powiedzieć, że jak  na razie widze same minusy. Codziennie słysze o oszczędzaniu i aż mnie coś bierze jak zaczyna rozmowe na ten temat.Teście mają pieniądzę gdyż obydwoje pracuja i dobrze im się żyje.Gdy jest u nich pora prania to w łazience stoja widerka i tak więc jak się wymyją w wannie to wodę wiaderkami wlewają do automatu, gdy zaczyna się wypłukiwanie to teściowa czeka w łazience i szybko odkręca wąż i wlewa ta wodę do widerka i zostawia ja do spłukiwania kibelka(i tak czasami u niej w łazience stoi kilka wiaderek).Najlepsze jest gdy pada deszcz to biega po podwórku i rozkłada widerka żeby mieć wodę do podlewania na następny dzień.Kupiliśmy z mężem małe chioneczki do posadzenia na podwórku to stwierdziła,że taniej by wyszło kupić ukorzeniacz i samemu zrobić małe choinki.Ostatnio usłyszałam,że niepowinniśmy robić urodzin bo tylko "bogaci ludzie"je robią a dziś się okazało,że swojej córeczce zamówiła tort i robi jej urodziny(dziewczyna 28 lat a za nią wszystko teściowa robi).

    Rozumiem że są czasy kiedy zaoszczędzony pieniądz nas cieszy ale nie dajmy się zwariować.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 22:23:19

    Ale ludzie sobie życie utrudniają, mnie by się tak nie chciało latac z wiadrami.:)

  • Autor: lisowianka Data: 2012-08-30 22:31:28

    Też tak myśle, włączam automat i robie coś innego a nie siedze w łazience i kombinuje;)

  • Autor: cerekm Data: 2012-08-30 22:55:29

    w koncu po to wlasnie jest automat !;)))

  • Autor: Monia1805 Data: 2012-09-10 16:32:29

    Może kobicie się nudzi i nie ma co robić

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2012-08-31 03:06:06

    To z automatem jakas paranoja jest,kobieta poprostu ma chyba za duzo czasu.

    Jesli chodzi o deszczowke tez uzywamy,ale mamy specjalne beczki do tego przeznaczone i jest to podlaczone do rynny.Jesli pada mamy wode do podlewania,jesli nie pada podlewam woda z kranu i tyle.Zreszta tutaj prawie kazdy,ma przy domu takie beczki,niektorzy nawet wkopane w ziemie zeby nie przeszkadzaly i podlaczone do rynny gdzie splywa woda.Nikogo to tutaj nie dziwi.

  • Autor: lisowianka Data: 2012-08-31 07:52:27

    tez mam taką beczkę pod rynną przy budynku gospodarczym.Mojka teściowa kładzie kilka wiaderek koło siebie i tam leje sie ta woda

     

  • Autor: Monia1805 Data: 2012-09-10 16:33:45

    Z tymi beczkami to dobra sprawa, to się nazywa ekologia :)

  • Autor: momik Data: 2012-08-30 22:27:09

    A ja mam kilka historyjek:

    Mam kolegę, który swego czasu potrafił robić pielgrzymki po znajomych i tak w pn bywał u państwa Wu bo tam była pyszna zupa, we wtorki u rodziców, w środy u nas na naleśnikach, w czwartki u Państwa X na obiadku i tak potrafil cały tydzień sobie zorganizować :) Ponieważ jest towarzyski lubił zarówno się spotykać ze znajomymi jak i gościć ich u siebie. Z tej racji goście zazwyczaj wjeżdżali do niego na chatę z prezentami a on oprócz paluszków mial też kawę celmar... i jakąś herbatkę. Napracowałyśmy się z koleżanką nad zmianą jego obyczajów z nawet pozytywnym skutkiem :) Jednak pamiętając o jego dokonaniach na 33 urodziny dostał ode mnie kilka lat temu opakowanie kawy celmar tak Pro Memoria :)

    Mój Suseł w studenckich czasach wynajmował pokoik u pewnej starszej pani, ktorą nazywaliśmy Babcią. Do Babci codziennie przychodziły sępy już w porze II śniadania i pozostawały do godz. 18. W tymże czasie byli podejmowani II śniadaniem, obiadem, podwieczorkiem, które starsza Pani szykowała. Sępów było dwoje, którzy wiecznie żerowali na biednej Babci ...

    Z kolei ja mam taką gałąź rodziny, która niezwykle się wzbogaciła w czasach istnienia ZSRR na najzwyklejszym handlu żeby nie mowić, że przemycie. Gdy rozpoczęłam naukę w LO a nie było miejsca w internacie zamieszkałam na chwilę u nich ku mojej czarnej rozpaczy. Był to początek lat 90, a ja sama w dużym mieście, sklepy zaczynały obfitować w ciekawostki i pierwszy raz kupiłam sobie puszkę Coca Coli, za własne pieniążki. Wujaszek zrobił mi awanturę, że wydaję pieniądze na takie fanaberie, a ja dziecko z prowincji buzię ze zdziwienia aż otwarłam. Skończyło się to moim bojkotem i zamknięciem w sobie i  moją obrazą ;) Pewnego razu odwiedzil mnie kolega kleryk na co usłyszalam, że wujek sie obawia o te wszystkie zegarki co je nawiózł z ZSRR, że tenże kleryk mu je ukradnie:)

  • Autor: majolika Data: 2012-08-30 22:39:58

    Hahahaha, kawa Celmar- kupuje patent!dobre!Pro memoria.!

  • Autor: momik Data: 2012-08-30 22:55:35

    A prosię :) prosię :)

  • Autor: Alicja9 Data: 2012-08-30 22:47:58

    Dziewczyny ale Wy tu cuda piszecie, czytam i nie mogę uwierzyć. Ja nie znam nikogo w moim otoczeniu aby był tak skąpy a trochę lat już mam.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-30 22:50:54

    Widocznie trafiłaś w dobre towarzystwo:) Niestety ale są tacy ludzie:))

  • Autor: f-K Data: 2012-08-31 00:14:25

    A ja myslalam, ze to moj chlop jest skapy... W konfrontacji z Waszymi opowiesciami to Aniol C: Stawiam mu pomnik i od dzis nosze siaty z zakupami. A co mi tam, niech sie poczuje jak Arab... :D

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-31 00:21:47

  • Autor: mamalenki Data: 2012-08-31 13:35:11

    Mó slubny pomagał ze swoim bratem koledze przy pracach hydraulicznych.W przerwie żona kolegi zapropanaowła kawę,obaj się zgodzili chętnie.Kobieta zalała im kawę wodą,w której gotowała jajka.Po prostu  jaja wyjęła i do szklanki wode wlała.Potem obiad proponowała,ale się nie dali namówić.

  • Autor: majolika Data: 2012-08-31 13:41:17

    hahahahaha, doskonale)))Numer sezonu!A swoja droga dobrze, ze woda po kielbasie nie zalała))

  • Autor: mamalenki Data: 2012-08-31 13:49:20

  • Autor: makusia Data: 2012-08-31 15:46:39

    hahahahaha, doskonale)))Numer sezonu!A swoja droga dobrze, ze woda po
    kielbasie nie zalała))

  • Autor: Monia1805 Data: 2012-09-10 16:37:04

  • Autor: lisowianka Data: 2012-08-31 13:55:26

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-31 15:41:28

    O matko, ale się uśmiałam aż mi się wierzyc nie chce.:))

  • Autor: cerekm Data: 2012-08-31 15:43:35

    TO ja musze byc niezle rozrzutna bo na kazda kawe wstawiam swieza zimna wode w czajniku;-)))

  • Autor: kasnik Data: 2012-08-31 16:44:51

    Ja też sie usmiałam:)

  • Autor: jannaj Data: 2012-08-31 22:06:17

    Hit po prostu i oczywiście w ramach oszczędności wody jajka nie zostały wcześniej umyte.

  • Autor: AniaMakut Data: 2012-08-31 14:03:16

    Pamietam jak dzis moja osiemnastke i prezent od mojej chrzestnej mamy , przyniosla do pokazu doslownie garsc zlotych pierscionkow  a mnie dala najbrzydszy i  najmniejszy jaki tylko miala, jak juz mi go wlozyla na palec tak juz nie dalo sie sciagnac, na drugi dzien mama musiala ze mna jechac do zlotnika zeby go przecial bo palec mi spuchl i juz robil sie siny . Non stop chodzila w jednych szlafroczku , nie zeby nie miala owszem miala, tylko chyba z chytrosci , ja nie wiem jak to nazwac , w jej szafie nie mozna by bylo igly wbic tak miala ciuchow a nie podzielila by sie z toba niczym za nic w swiecie . Jak juz ci cos dala to tylko to co jej zbywalo a i  tak wiedziala ze tobie sie do niczego nie przyda ale liczylo sie ze dala ci prezent .Jej syn jest taki sam a jego zona identyko jak moja chrzestna ani by takiej nie dopasowal jakby chcial.

    A jak zmarla to sprzatajac po niej wyrzucili 24 duze wory na smieci pelne rzeczy , a jak mama chciala sobie jakas chustke wziasc po niej na pamiatke to jej z reki wyrwali,

     

  • Autor: majolika Data: 2012-08-31 14:44:32

    A wiecie co?Zauwazyłam cos.To chyba tzw regionalizm, ale jak sie myle- poprawcie mnie.Ja pochodze  polnocy Polski(korzenie byly w centralnej).U nas sie mowi-skąpy.a chytry mowią chyba południu, nie?Jak zwał, tak zwał-chodzi o to samo, ale to chyba regionalne.

  • Autor: agusia3112 Data: 2012-08-31 17:02:42

    Ja mam siostrę która na imieniny zawsze mi dawala jakieś bluzki które na nią nie pasowaly,a zaznaczam że powodzi jej się niezle a ja od niej biedniejsza dlatego dawala mi stare  kTore potem wyrzucalam.Teraz nasze kontakty się urwaly bo wygarnęlam jej co o niej myślę.Pozrawiam wszystkich.

  • Autor: f-K Data: 2012-08-31 20:11:32

    Tez zauwazylam. Tylko ze ja pochodze wlasnie z poludnia i u nas mowimy "skapy". Chytry w tym znaczeniu zupelnie mi nie pasuje. Sorry za off-topa.

  • Autor: anqe Data: 2012-08-31 19:56:03

    mnie wprost rozwalają rozwalają osoby, które rozcieńczają płyn do mycia naczyń i zmywają w misce (niestety takie skrzywienia mają również moi rodzice i teściowie) nie dość, że śmierdzi to to jak się na gąbkę nalewa to jeszcze wszystkie naczynia się kleją - wg mnie oszczędności rzadnej,wolę kropelkę dobrego gęstego płynu i naczynia aż piszczą z czystości  

    albo zostawianie tłuszczu na patelni bo może jutro lub pojutrze będę coś smarzyć

  • Autor: f-K Data: 2012-08-31 20:14:42

    Ja spotkalam ten zwyczaj u Anglikow. Co ciekawe nie plucza naczyn, bo przeciez plyn jest "biodegradowalny". Nie rozkminiam :/

  • Autor: hanah30 Data: 2012-08-31 22:51:45

    Ja rozcieńczam płyn do naczyń ale taki mocno gęsty, płyn mam w pojemniczku z pompką po mydle tylko naduszę na gąbeczke i cyk bez brania butelki do rąk jak jest za gęsty to nie chce pompka go wydusić

  • Autor: ekkore Data: 2012-09-06 09:25:51

    Ja rozcieńczam. Bo sobie lubię dużo nalać na gąbkę. Mam od lat butelkę z podziałką - leję 2/3 płynu i 1/3 wody. A nie - ledwie kroplę dasz - a potem pieni się przez dwa dni. Inna sprawa, że niewiele naczyń myje ręcznie  -większość idzie do zmywarki

  • Autor: momik Data: 2012-08-31 20:03:09

    a co powiecie na suszenie ręczników papierowych? to jest patent!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-08-31 20:04:55

    chyba żartujesz:)))))

  • Autor: f-K Data: 2012-08-31 20:15:40

    Znalam pania, ktora prala pampersy i suszyla na balkonie (lata 90-te) :)

  • Autor: anqe Data: 2012-08-31 20:19:53

    o kurcze to ja chyba też sknera jestem bo jak mój mąż pozmywa naczynia to bierze ręcznik papierowy i ustawia te naczynia na blacie na ręczniku właśnie, robi tak bo wie że bym go zabiła za kropki gdyby zostawił te naczynia na ociekaczu zlewu, a ja jak już te naczynia suche chowam do szafek to ręcznik jest suchy więc go składam i zostawiam aby użyć, ale na celowe suszenie bym nie wpadła

    chociaż pamietam jak przy okazji moich urodzin ładnych pare lat temu wyprawiliśmy urodziny znajomemu z niemiec (facet ma trzy ogromne sklepy jubilerskie) ponieważ rzecz się działa w połowie lipca więc impra była na działce znajomy kucharz obsługiwał grila i lał piwo z beczki. Po pierwsze gdy już noc nastała pytał dlaczego Ci ludzie jeszcze do domu nie idą pwinni przecież przyjść na dwie godziny i do domu, ale rozbroił nas rano gdy już powstawaliśmy zaczęłam z koleżanką sprzątać czyli wielki wór na śmieci i zgarniać wszystko co napoczęte - zapytał wówczas czemu wyrzucamy jednorazowe talerze i sztućce przecież to można umyć.

  • Autor: f-K Data: 2012-08-31 20:26:10

    Moja kumpela napelnia przed impreza butelki po markowych alkoholach najtanszymi odpowiednikami. Na pytanie, dlaczego Jack Daniels dziwnie smakuje (w butelke wlana zwykla whiskey, szkocka, nawet nie odpowiednik), odpowiedziala, ze to limitowana edycja :D

  • Autor: anqe Data: 2012-08-31 20:38:54

    faktycznie limitowana bo dostępna tylko u niej

  • Autor: domia Data: 2012-08-31 21:58:36

    Rety, łzy mi ciekną ze smiechu... A ta kawa zalana wodą po gotowaniu jajek...powalilo.!

    To wszystko śmieszne, załosne,-  ąż trudne do uwierzenia! Pewnie, czasy ciężkie, wszystko drogie, kasy brak,  ludzie muszą oszczędzać, muszą sobie radzić ale kurcze, zeby aż takie pomysły...?? szok!

  • Autor: momik Data: 2012-09-01 08:30:05

    ale co dziwniejsze to robią ludzie, którzy nie są biedni...

  • Autor: makusia Data: 2012-09-01 10:28:56

    ale co dziwniejsze to robią ludzie, którzy nie są biedni...

    Nie są biedni bo oszczędzają i mają, jak to kiedyś w dowcipie "sprzedało się buteleczki to się ma"

    Moi zdaniem oszczędność to zupełnie co innego niż chciwość. Chociaż on chyba chciał zaoszczędzić.. ???A wyszło inaczej


  • Autor: Monia1805 Data: 2012-09-10 16:47:19

  • Autor: majolika Data: 2012-09-01 00:49:33

    Faktycznie-patent-rewelacja))))Szkoda,ze papieru toaletowego nie piorą.ale -cholerka- jeszcze by wody za duzo zużyli((

  • Autor: czarnykot Data: 2012-09-01 08:39:57

    mój synek pomimo zakazów pani dermatolog, przy AZS, moczy tyłek w wannie...ale jaka to jest kąpiel! jakieś zapachowe kulki zizujące, zapachowa sól, to ponoć na mięśnie, bo w piłkę gra, piana po sufit...ja wolę prysznic, moję dziecię nie, ale czasem mówię 'synu, nie wypuszczaj wody to ja skorzystam'...a że wanna pojemna to mnie unosiqrde, skąpa jestem???

    a historia z wodą po jajach rozwaliła mnie na drobne..myślałam, że to tylko do kwiatów się nada...ale jaja!

  • Autor: balbisia19 Data: 2012-09-06 08:59:09

    Tez takią osobę znam :)

  • Autor: makusia Data: 2012-09-01 10:31:33

    Tak czytam wszystkie wypowiedzi i zadaję sobie pytanie..gdzie jest granica pomiędzy oszczędzaniem a chciwością?

  • Autor: bahus Data: 2012-09-05 22:51:08

    Najbogatszymi są ludzie oszczędni, najuboższymi skąpcy.

  • Autor: anqe Data: 2012-09-10 14:53:13

    Święta prawda

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-01 11:32:28

    A mój tato zawsze wracając z pola czy z miasta znajdował na poboczu , w rowie ,w trawie puste butelczyny po winach czy vódeczkach . Na strychu był wielki wiklinowy kosz i tam przez cały rok zbierał sporą kolekcję butelek . Dokładaliśmy i te kuchene po occie i oleju . Kiedy było dosyć sporo , pięknie je wymyliśmy i tato sprzedawł . Pamiętam cena 3 zł . Niezłą sumkę wtedy tato uzyskiwał i ... kupował pieknę wiklinowe kosze do ..... zbierania ziemniaków. Nadmieniam ,że powodziło nam się całkiem dobrze materialnie . Tato uczył nas jak oszczędności , zaradności zyciowej i .. pięniądze leżą na ulicy , wystrczy nachylić się ...

    Skąpy nigdy nie był dla nas ani dla mamy . Ponoć moja mama krótko po ślubie '' stoczyła walkę '' z moją babcią a jej tesciową o ... kupno białej tasiemki aby firanki kuchenne zazdroski zawiescić . Babcia uważała ,ze to strata kasy , parciany sznureczek też ładnie wygląda .... Skapitulowała jednak , mama kupiła białą tasiemeczke ..

    Pamiętam jeszcze ale bardzo krótki czas ta sama babcia toczyła walkę z '' Ludwikiem '' płynem do naczyń ..Uważała ,ze to marnotrastwo wielkie , woda z ludwikiem po umyciu naczyń kuchennych nie nadawła sie do .. karmienia świnek .. . Były nas 3 kobietki '' postępowe '' w domu .. Babcia z bólem serca obserwowała jak pieni sie woda z resztami jedzenia i wylewana jest to kanalizy .. a biedne swinki tylko '' dietetyczną '' wodę musiały spożywać ..

    Oszczedność , skąpstwo , zaradność zyciowa .. ? Lubie wyrzucać niepotrzebne rzeczy a jednocześnie nie działam impulsywnie . Oszczędna jestem w pewnych sferach a z drugiej strony centusiem nie jestem , bo zabija to radość z życia .. prawda ?

  • Autor: makusia Data: 2012-09-01 12:47:10

    A mój tato zawsze wracając z pola czy z miasta  znajdował na
    poboczu , w rowie ,w trawie puste butelczyny po winach czy vódeczkach .
    Na strychu był wielki wiklinowy kosz i tam przez cały rok zbierał sporą
    kolekcję butelek . Dokładaliśmy i te kuchene po occie i oleju . Kiedy było
    dosyć sporo , pięknie je wymyliśmy i tato sprzedawł . Pamiętam cena 3 zł
    . Niezłą sumkę wtedy tato uzyskiwał i ... kupował pieknę wiklinowe kosze
    do ..... zbierania ziemniaków. Nadmieniam ,że powodziło nam
    się  całkiem dobrze materialnie . Tato uczył nas jak oszczędności ,
    zaradności zyciowej i .. pięniądze leżą na ulicy , wystrczy nachylić
    się ... Skąpy nigdy nie był dla nas ani dla mamy . Ponoć moja mama
    krótko po ślubie '' stoczyła walkę '' z moją babcią a jej
    tesciową o ... kupno białej tasiemki aby firanki kuchenne zazdroski
    zawiescić . Babcia uważała ,ze to strata kasy , parciany sznureczek też
    ładnie wygląda .... Skapitulowała jednak , mama kupiła białą tasiemeczke
    .. Pamiętam jeszcze ale bardzo krótki czas ta sama  babcia
    toczyła  walkę z '' Ludwikiem '' płynem do naczyń ..Uważała ,ze to
    marnotrastwo wielkie , woda z ludwikiem po umyciu naczyń kuchennych nie
    nadawła sie do .. karmienia świnek .. . Były nas 3 kobietki '' postępowe
    '' w domu .. Babcia z bólem serca obserwowała jak pieni sie woda z
    resztami  jedzenia i wylewana jest to kanalizy .. a biedne swinki tylko
    '' dietetyczną '' wodę musiały spożywać .. Oszczedność , skąpstwo ,
    zaradność zyciowa .. ? Lubie wyrzucać niepotrzebne rzeczy a
    jednocześnie  nie działam impulsywnie . Oszczędna jestem w pewnych
    sferach a z drugiej strony centusiem nie jestem , bo zabija to radość z
    życia .. prawda ?

    Zgadzam się, u mnie jest podobnie;) 

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-01 13:13:41

    No to '' piąteczka '' Makuś . Vódeczka u mnie w oryginalnych butelczynach , woda na kawę bez wapnia z jajek , a woda w tolaecie leci prosto ze spłuczki . Zapraszam jakby co .. ))

  • Autor: majolika Data: 2012-09-01 17:19:21

    Prawda!

    PS> Słyszalam o małżeństwie w De, które jeżdzilo i wzdluz autostrad zbierało wyrzucone butelki.dorobili sie w ten sposob dużej kasy. Oszczedzaja bogaci- i nam sie opłaci.Oszczednośc jest zaletą, a skapstwo juz nie.Ale gdzie przebiega ta granica?Pewnie dla każdego z nas  gdzie indziej....

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-01 18:37:06

    A widzisz  , cuś w tym musi być .. mój tato edukację zaczynał w niemieckiej szkole ..Może i Herr Lehrer zaszczepił tatce inwencje zbieracza...:D

    Masz racje majolika... cieńka jest linia między oszczędzaniem a skąpstwem .Myslę ,że taka skrajna oszczędność  zalatuje  już sknerostwem .. ::)

  • Autor: ekkore Data: 2012-09-06 09:42:49

    Czy jestem skąpa - nie wiem.

    Na pewno praktyczna. Nie cierpię marnotrastwa. Staram się nie marnować jedzenia - nie zawsze mi sie to udaje. Nie lubię kupowania pierdół  - choć nie koniecznie mi się to udaje.

    Nie lubię gdy woda się leje bezsensownie. Nie myję naczyć w zbiorniku zamkniętym (mówię o tych mytych ręcznie) - tylko pod bieżącą wodą - ale jak namydlam zamykam strumień - przecież i tak pod tą wodę nic nie wstawię. Robię to wszędzie, gdzie tylko przyjdzie mi myć naczynia. Na wyjazdach - u kogoś musze sie powstrzymywać, żeby nie zamknąć kranu - gdy puszcza wodę ciagle.

    Gaszę wszystkie niepotrzebne żarówki. Nie lubię telewizora grającego bez oglądania - tylko dla towarzystwa.

    Jak przywozimy czeskie piwo - wszystkie butelki idą do zwrotu. jako, że mój mąż często jeździ - to zabiera ze sobą. Z polskimi tak się nie da - i bardzo mnie boli butelka wyrzucona do pojemnika na szkło. A nie będę trzymać wszystkich paragonów i zastanawiać się w którym sklepie kupiłam.

    I wiele innych - choć domowy recykling ręczników nie przyszedł mi do głowy. I podwójne wykorzystywanie wody.

    Niczego na tym się nie dorobiłam...Mam tylko lepsze samopoczucie.

    Bo kasa idzie na podróżowanie..a to do tanich nie należy

  • Autor: gosiekb Data: 2012-09-10 14:01:09

    Wszystko robie dokladnie tak jak Ty :). Nie uwazam sie za osobe skapa,ale tak jak Ty nie lubie marnotrawstwa.

Przejdź do pełnej wersji serwisu