Kochane wużecianki :) Proszę podzielcie sie swoimi sposobami na usypianie prawie rocznego dzieciaczka. Moja mała jesty taka oporna na sen w nocy śpi dobrze ale ile trzeba się namęczyć żeby ja uspać. Dodam że mała w dzień śpi tylko raz i jest bardzo energicznym dzieckiem. Może macie jakieś sprawdzone sposoby
Czesc mam podobnie moja mala tez walczy z usypianiem 18 miesiecy,ja najpierw musialam ja odzwyczajic od piersi co bylo straszne jeszcze je tylko na noc. W dzien po prostu nosze,ona czasem zasnie po pol godziny i spi pol,czesto wygina sie krzyczy placze,ja wtedy spiewam ukladam na szybko jakies wymyslone piosenki,rosmieszam ja ,az sie zmeczy i jakos zasnie.Czasami nie zasnie i wtedy caly trud na nic tylko kregoslup do wymiany.
mój syn (ma teraz 3 latka) od początku śpi w swoim łóżeczku, przez pierwsze kilka miesięcy ja spałam w jego pokoju , bo łatwiej mi było, karmienie, przebieranie, itd.... ale za każdym razem odkładałam go do łóżeczka i kładłam się na kanapie - potem wyprowadziłam się do sypialni :)
Oto kilka zasad , które trzeba przestrzegać i kilka nawyków, które tzreba wypracować u dziecka.
1. Dziecko zawsze kładziemy do spania w jego łóżeczku - musi wiedzieć, że to jest jego miejsce do spania
2. Wprowadźcie rytuał wieczorny a więc, kolacja, kąpania, ubieranie, kilka minut czytania, miziania, przytulania a potem do łóżeczka - CODZIENNIE MUSI BYĆ TAK SAMO, TE SAME CZYNNOŚCI O TYCH SAMYCH GODZINACH
3. Ważne jest aby dziecko kłaść spać o tych samych godzinach w dzień i wieczorem - organizam szybko przystosuje się do pór snu
4. Jak uczyłam małego zasypiac samemu w pokoju było torchę nerwów ale daliśmy radę : dziecko oczywiście płacze, ryczy.....wręcz zawodzi ale zasada jest jedna ; nie wycigamy z łóżeczka, wchodzimy do pokoju, głaszczemy po główce, mówimy że to już pora na spanie, czekamy aż dziecko się troszkę uspokoi i wychodzimy.......powtórka do skutku, pierwsze dni są cięzkie ale uwierzcie mi że po kilku dniach dziecko zrozumie że ma iść spać
Mój syn od początku śpi z przytulakami i misiem stefankiem - ja zawsze mówię że Stefanek jest śpiący i go już woła do łóżeczka :)
aha ! polecam książkę Tracy Hogg "Uśnij wreszcie " ja właśnie tą książką się inspirowałam i wypracowałam własne metody :)
Dopisano 12-08-31 19:29:56:
i jeszcze coś...
zakupiłam wtedy taką lampkę do kontaktu
włączam ją zawsze gdy układam małego do spania, daje ona malutkie światło i nie jest całkiem ciemno - naprawdę fajna sprawa a lampka kosztuje ok 15 zł
podpisuję sie pod malin_ą. Moja córcia ma teraz 13 miesięcy, od jakiś czterech zasypia sama w łózeczku. Wczesniej lululismy ją na rękach, tak do pół roczku. Później był okres ok. miesiąca, że zasypiała ze mną na łóżku (po kąpieli i karmieniu, kładłam się z nią, śpiewałam lub czytałam i zasypiała). Później znowu jej się odwidziało i zasypiała na rękach ale juz bez lulania, tylko kołysanka, 3 minuty i dziecko spało. W końcu postanowilismy, że przyszedł czas na to by mała zaczęła zasypiac sama, a oznaką tego było właśnie wyginanie się małej na rękach. Po wieczornej rutynie, kąpieli, karmieniu itp. odkładam małą do łóżeczka, głaszczę po główece, mówię "dobranoc kochanie" i u mnie działa wychodzenie z pokoju ale nie zamykanie drzwi. Jak zostaję, to mała sie zwykle rozbrykuje:) Po kilku minutach zaglądam czy mała śpi i dopiero przymykam drzwi. dodam że zostawiam jej zapaloną nocną lampkę.
Nie polecam wcześniejszych metod usypiania. Nawet jak dziecko szybko zasypiało, to bywało że budziła sie kilka razy w nocy z płaczem, pewnie przestraszona, że jest w innym miejscu niz zasypiała. Pierwszy dzień nauki samodzielnego zasypiania był najgorszy- trwało to 3 godziny. Ale uwierz - pózniej jest juz tylko lepiej. Najwyżej w ciągu tygodnia dziecko będzie zasypiało samo. I to co pisała malin_a - NIE WYCIAGAJ MALUCHA Z ŁÓŻECZKA! pogłaszcz po główce, uspokój i wyjdź lub siądź obok ale bez kontaktu wzrokowego.
Odkąd mała zasypia sama, przesypia całe noce- czasami po 11-12 godzin. No chyba, że ząbkuje, ale to juz inny temat...:)
Całkowicie zgadzam się z maliną. Moje dziewczynki od zawsze spały same w łóżeczku. Godzin wieczornej ceremonii trzymałam się kurczowo: kapiel, trochę przytulania w czasie ubierania, jedzonko, znowu jakieś przytulanka i spać do swego łóżeczka. Dzieci od 3 miesiąca przesypiały całe noce, u nas było to od 21 do 6.
Później starsza córka spała trochę z nami, bo łóżeczko musiała odstąpić siostrze, a nie mielismy warunków na oddzielne łóżko dla niej. Ale nie było rzadnych problemów, kiedy przyszła pora żeby opuścić rodziców. Strzałem w dzisiątkę było łóżko piętrowe. Oddzielny pokój i super łóżeczko, które sobie wybrały i dziewczyny zadowolone. I także mała lampka 1-watówka - u nas też się sprawdziła, jest super. I przytulanka obowiązkowo, i szmatka.
Zgadzam sie ze wszystkim oprocz punktu nr 4 . Probowalam go z synem, pamietam, ze posluchalam wtedy super niani (ktorej dzisiaj nie uwazam za super!) Syn po swoim placzu tak sie zanosil z placzu ze juz nigdy nie wrocil do lozeczka, wiec wydaje mi sie ze trzeba uwazac z tym placzem.
Zgadzam sie ze wszystkim oprocz punktu nr 4 . Probowalam go z synem, pamietam, ze posluchalam wtedy super niani (ktorej dzisiaj nie uwazam za super!) Syn po swoim placzu tak sie zanosil z placzu ze juz nigdy nie wrocil do lozeczka, wiec wydaje mi sie ze trzeba uwazac z tym placzem.
Masz rację - każda mamuśka musi wyczuć swoje dziecko....nie każde dziecko reaguje tak samo :)
U nas punkt 4 zawsze stosowałam. z minimalną zmianą. Dziecko zostawiałam w pokoju. Kazałam spać. Włączałam podsłuch. Jak dziecko mocno płakało brałam na ręce, uspokajałam, kładłam i wychodziłam. Po krótkim czasie dziecko uspokajało się i zasypiało. Całe szczęście nie nadużywało , że mama przychodzi na płacz:D Znajoma, która jest psychologiem podziwiała mój sposób na usypianie dzieci.
Mój synuś ma 17 mieś., od kilku śpi w swoim łóżeczku (wcześniej ze mną). Do niedawna miałam problem z usypianiem, ale mam już sposób. Gdy szykuję go do spania mówię mu o tym, że zaraz położę go do łóżeczka i będzie spał. No i go kładę. Gdy wstaje kłade go, marudzi- głaszczę, ale nic nie mówię. Zero gadania . Może to banalne, ale u mnie działa. Zasypia o wiele szybciej
hehehhe, tylko turystyczne znaja?:) moje tylko w początkach trochę spały ze mna, potem w swoich łóżeczkach. Nigdy ich nie usypiałam , zasypiały i zasypiają same:)
z moja mala tez zawsze ktos musi byc i zazwyczaj mija ok 40 min zanim usnie, po prostu lubi czuc nasza obecnosc, lubi sie przytulac i jak jej opowiadamy jakies bajki/historie przed zasnieciem
moje dziecko w tym wieku nie spało wcale w dzień, ewentualnie w przypływie litości dla rodziców zasypiała na całe 20 minut, spać w dzień zaczęła w wieku 2,5 -3 lat i trwało to około roku. Z zasypianiem nigdy nie miałam problemów bo nigdy sie z nią nie pieściłam tzn jedzenie (cycek a później butla) odbiło sie i do łóżeczka, jak miała około roczku to zaczęłam ją kłaść spać z butlą jak wypiła i nie zasnęła to kilka minut głaskałam po głowie - działało błyskawicznie, po około pół roku codziennego głaskania poszłam po rozum do głowy, i już głaskałam powiedzmy pół minuty i wychodziam odzwyczaiła się błyskawicznie.
Polecam Ci książkę "Każde dziecko może nauczyć się spać" - generalnie tak jak ktoś tu wyżej napisał: konsekwencja, cierpliwość, ten sam codzienny rytuał usypiania i nie poddawać się. Maluch będzie walczył, najtrudniej będzie na początku, ale później się podda. Superniania radzi po prostu usiąść obok łóżeczka i nie nawiązywać kontaktu wzrokowego, żeby dziecko czuło się bezpiecznie. A w polecanej przeze mnie książce radzą tak: jeśli dziecko krzyczy w łóżeczku, trzeba je uspokoić (przytulić, podnieść), a następnie od razu z powrotem położyć do łóżeczka. Może się okazać, że powtórzysz to masę razy... Generalnie metoda prosta i sprawdza się w praktyce. Ale tylko dla cierpliwych.... ;-)
O, tak, ja też tę książkę polecam. Szkoda, że znalazłam ją dopiero, gdy urodziłam drugie dziecko. Syn przez 7m-cy karmienia piersią spał z nami w łózku .Potem pomogła mi w/w pozycja. Rzeczywiscie, za pierwszym razem - płacz niesamowity, potem było juz lepiej.
Niestety, teraz mały ma 2 lata i dokładnie miesiąc temu cos mu się "przestawiło" i przy łóżku musi być mamusia...
DZiękuje za rady jak narazie to mała doi cyca dopóki nie zaśnie ale cwaniara nauczyła się z łóżka sama schodzic i mi ucieka, niedługo chce ja oduczyc cycusia i muszę znaleźć na nią sposób w usypianiu. oj ciężko będzie
Zgadzam sie z przedmowczyniami ale czasem trafi sie ciezszy model,tak jak moja mala.starszy synek rowniez zasypial w lozeczku z butla a mala to taki cycol ,jak poczuje ze mama sie oddala juz sie kreci marudzi.Z porad skorzystamy
Ale pomyśl, że kiedyś, za 15,20 lat wspomnisz te chwile jako najmilsze w macierzyństwie. Wieczorne tulanki, śpiewanie kołysanek, ufność z jaka dzieciątko się do Ciebie tuli.
W końcu dziecięctwo tak krótko trwa i tak szybko mija. Czy jest sens zabierać mu to co jest dla niego najważniejsze, najmilsze, najkochańsze. Poem to już nigdy więcej nie wróci...
Ale pomyśl, że kiedyś, za 15,20 lat wspomnisz te chwile jako najmilsze w macierzyństwie. Wieczorne tulanki, śpiewanie kołysanek, ufność z jaka dzieciątko się do Ciebie tuli. W końcu dziecięctwo tak krótko trwa i tak szybko mija. Czy jest sens zabierać mu to co jest dla niego najważniejsze, najmilsze, najkochańsze. Poem to już nigdy więcej nie wróci... Ale ja miałam dawno małe dzieci...
No nie wiem....mój syn ma 14 lat a ja juz za bardzo nie pamiętam jak był malutki.........:)
Mój maluch to przytulas, całuśnik i energiczny chłopczyk :)
Ale ja uważam że dziecko powinno spać w odpowiednich porach ( wtedy dobrze się rozwija) i nie powinno rządzić rodzicem ... jest pora na zabawę, na przytulanie i na ...spanie :)
w 100% się z toba zgadzam, na wszystko jest odpowiednia pora
tak pół żartem pół serio kiedyś pracowałam do 17 zanim wróciłam zjadłam był wieczór poświęcony aktywnie córce ale nie bez przesady żeby sobie pozwolić wejść na głowę, wszystko o określonej porze dla mojego własnego zdrowia psychicznego, mówiłam jej wówczas, że sobota to dzień przytulania bo mama do pracy nie idzie, dzisiaj ma 8 lat i jak tylko wrócimy w sobotę z basenu i zasyci głód to siada mi na kolana i mówi to co sobota dzisiaj dzień przytulania
zasady bardzo ułatwiają życie z dzieckiem, nie chcę powiedzieć, że jestem idealną matką? - bo nie, czy mam idealne dziecko? - bo nie, ale wydaje mi się, że często mamuśkowata nadgorliwość prowadzi do problemów i konieczności oduczania dziecka od złych nawyków, zawsze bardzo intensywnie pracowałam i zwyczajnie nie miałam na to czasu (córkę urodziłam 20 lipca do pracy wróciłam 1 października) z większością etapów z życia dziecka poradziłam sobie bezproblemowo właśnie przez konsekwencję i zasady - czy wszystko wyszło dobrze pewnie nie bo odkąd młoda zaczęła wyrastać z tzw brudnego okresu u mnie budził się dzieciowstręt - nie lubię małych dzieci - czy mi to przeszkadza? - wcale, czy mam z tym problem? - nie bo moi znajomi zaakceptowali to z uwagi na szczerość, czy próbuję z tym walczyć? - nie bo mi tak wygodnie i jestem zadowolona ze swojego życia
pieni mnie taka poprawność polityczna że dzieci są słodkie a ciąża to cudowny okres i to że tak myślę wcale nie zmienia faktu, że moją córkę kocham nad życie ale równie mocno kocham siebie i swoje zdrowie psychiczne i raczej zdania nie zmienię
Kochane wużecianki :) Proszę podzielcie sie swoimi sposobami na usypianie prawie rocznego dzieciaczka. Moja mała jesty taka oporna na sen w nocy śpi dobrze ale ile trzeba się namęczyć żeby ja uspać. Dodam że mała w dzień śpi tylko raz i jest bardzo energicznym dzieckiem. Może macie jakieś sprawdzone sposoby
Czesc mam podobnie moja mala tez walczy z usypianiem 18 miesiecy,ja najpierw musialam ja odzwyczajic od piersi co bylo straszne jeszcze je tylko na noc. W dzien po prostu nosze,ona czasem zasnie po pol godziny i spi pol,czesto wygina sie krzyczy placze,ja wtedy spiewam ukladam na szybko jakies wymyslone piosenki,rosmieszam ja ,az sie zmeczy i jakos zasnie.Czasami nie zasnie i wtedy caly trud na nic tylko kregoslup do wymiany.
Drogie mamy........
mój syn (ma teraz 3 latka) od początku śpi w swoim łóżeczku, przez pierwsze kilka miesięcy ja spałam w jego pokoju , bo łatwiej mi było, karmienie, przebieranie, itd.... ale za każdym razem odkładałam go do łóżeczka i kładłam się na kanapie - potem wyprowadziłam się do sypialni :)
Oto kilka zasad , które trzeba przestrzegać i kilka nawyków, które tzreba wypracować u dziecka.
1. Dziecko zawsze kładziemy do spania w jego łóżeczku - musi wiedzieć, że to jest jego miejsce do spania
2. Wprowadźcie rytuał wieczorny a więc, kolacja, kąpania, ubieranie, kilka minut czytania, miziania, przytulania a potem do łóżeczka - CODZIENNIE MUSI BYĆ TAK SAMO, TE SAME CZYNNOŚCI O TYCH SAMYCH GODZINACH
3. Ważne jest aby dziecko kłaść spać o tych samych godzinach w dzień i wieczorem - organizam szybko przystosuje się do pór snu
4. Jak uczyłam małego zasypiac samemu w pokoju było torchę nerwów ale daliśmy radę : dziecko oczywiście płacze, ryczy.....wręcz zawodzi ale zasada jest jedna ; nie wycigamy z łóżeczka, wchodzimy do pokoju, głaszczemy po główce, mówimy że to już pora na spanie, czekamy aż dziecko się troszkę uspokoi i wychodzimy.......powtórka do skutku, pierwsze dni są cięzkie ale uwierzcie mi że po kilku dniach dziecko zrozumie że ma iść spać
Mój syn od początku śpi z przytulakami i misiem stefankiem - ja zawsze mówię że Stefanek jest śpiący i go już woła do łóżeczka :)
aha ! polecam książkę Tracy Hogg "Uśnij wreszcie " ja właśnie tą książką się inspirowałam i wypracowałam własne metody :)
Dopisano 12-08-31 19:29:56:
i jeszcze coś...
zakupiłam wtedy taką lampkę do kontaktu
włączam ją zawsze gdy układam małego do spania, daje ona malutkie światło i nie jest całkiem ciemno - naprawdę fajna sprawa a lampka kosztuje ok 15 zł
do tego co napisałas dodam, aby dziecku zapewnic duzo ruchu na świeżym powietrzu. Jak maleństwo jeszcze nie chodzi to duzo z nim spacerować.
podpisuję sie pod malin_ą. Moja córcia ma teraz 13 miesięcy, od jakiś czterech zasypia sama w łózeczku. Wczesniej lululismy ją na rękach, tak do pół roczku. Później był okres ok. miesiąca, że zasypiała ze mną na łóżku (po kąpieli i karmieniu, kładłam się z nią, śpiewałam lub czytałam i zasypiała). Później znowu jej się odwidziało i zasypiała na rękach ale juz bez lulania, tylko kołysanka, 3 minuty i dziecko spało. W końcu postanowilismy, że przyszedł czas na to by mała zaczęła zasypiac sama, a oznaką tego było właśnie wyginanie się małej na rękach. Po wieczornej rutynie, kąpieli, karmieniu itp. odkładam małą do łóżeczka, głaszczę po główece, mówię "dobranoc kochanie" i u mnie działa wychodzenie z pokoju ale nie zamykanie drzwi. Jak zostaję, to mała sie zwykle rozbrykuje:) Po kilku minutach zaglądam czy mała śpi i dopiero przymykam drzwi. dodam że zostawiam jej zapaloną nocną lampkę.
Nie polecam wcześniejszych metod usypiania. Nawet jak dziecko szybko zasypiało, to bywało że budziła sie kilka razy w nocy z płaczem, pewnie przestraszona, że jest w innym miejscu niz zasypiała. Pierwszy dzień nauki samodzielnego zasypiania był najgorszy- trwało to 3 godziny. Ale uwierz - pózniej jest juz tylko lepiej. Najwyżej w ciągu tygodnia dziecko będzie zasypiało samo. I to co pisała malin_a - NIE WYCIAGAJ MALUCHA Z ŁÓŻECZKA! pogłaszcz po główce, uspokój i wyjdź lub siądź obok ale bez kontaktu wzrokowego.
Odkąd mała zasypia sama, przesypia całe noce- czasami po 11-12 godzin. No chyba, że ząbkuje, ale to juz inny temat...:)
Pozdrawiam
Całkowicie zgadzam się z maliną. Moje dziewczynki od zawsze spały same w łóżeczku. Godzin wieczornej ceremonii trzymałam się kurczowo: kapiel, trochę przytulania w czasie ubierania, jedzonko, znowu jakieś przytulanka i spać do swego łóżeczka. Dzieci od 3 miesiąca przesypiały całe noce, u nas było to od 21 do 6.
Później starsza córka spała trochę z nami, bo łóżeczko musiała odstąpić siostrze, a nie mielismy warunków na oddzielne łóżko dla niej. Ale nie było rzadnych problemów, kiedy przyszła pora żeby opuścić rodziców. Strzałem w dzisiątkę było łóżko piętrowe. Oddzielny pokój i super łóżeczko, które sobie wybrały i dziewczyny zadowolone. I także mała lampka 1-watówka - u nas też się sprawdziła, jest super. I przytulanka obowiązkowo, i szmatka.
rękoma i nogami podpisuję się...u mnie dokładnie tak samo...i KONSEKWENCJI WIĘCEJ DROGA MAMO :-)
powodzenia
Zgadzam sie ze wszystkim oprocz punktu nr 4 . Probowalam go z synem, pamietam, ze posluchalam wtedy super niani (ktorej dzisiaj nie uwazam za super!) Syn po swoim placzu tak sie zanosil z placzu ze juz nigdy nie wrocil do lozeczka, wiec wydaje mi sie ze trzeba uwazac z tym placzem.
Zgadzam sie ze wszystkim oprocz punktu nr 4 . Probowalam go z synem, pamietam,
ze posluchalam wtedy super niani (ktorej dzisiaj nie uwazam za super!) Syn po
swoim placzu tak sie zanosil z placzu ze juz nigdy nie wrocil do lozeczka,
wiec wydaje mi sie ze trzeba uwazac z tym placzem.
Masz rację - każda mamuśka musi wyczuć swoje dziecko....nie każde dziecko reaguje tak samo :)
Ale...warto spróbować :)
U nas punkt 4 zawsze stosowałam. z minimalną zmianą. Dziecko zostawiałam w pokoju. Kazałam spać. Włączałam podsłuch. Jak dziecko mocno płakało brałam na ręce, uspokajałam, kładłam i wychodziłam. Po krótkim czasie dziecko uspokajało się i zasypiało. Całe szczęście nie nadużywało , że mama przychodzi na płacz:D Znajoma, która jest psychologiem podziwiała mój sposób na usypianie dzieci.
To dobrze ze Twoje dziecko po odlozeniu do łózeczka nie plakalo od nowa, bo mozna tak przez pol nocy uspokajac.
Ze 4 razy uspokoiłam i spały. Mam 3 dzieci. W tym chłopców bliźniaków. Jak się urodzili córka miała 19 miesięcy.
To dobrze ze Twoje dziecko po odlozeniu do łózeczka nie plakalo od
nowa, bo mozna tak przez pol nocy uspokajac.
No to trzeba poświęcić ta jedną, dwie noce aż w końcu się przyzwyczai.........
konsekwencja - tylko to doprowadzi do sukcesu w usypianiu :)
Mój synuś ma 17 mieś., od kilku śpi w swoim łóżeczku (wcześniej ze mną). Do niedawna miałam problem z usypianiem, ale mam już sposób. Gdy szykuję go do spania mówię mu o tym, że zaraz położę go do łóżeczka i będzie spał. No i go kładę. Gdy wstaje kłade go, marudzi- głaszczę, ale nic nie mówię. Zero gadania . Może to banalne, ale u mnie działa. Zasypia o wiele szybciej
Ja brałem w garść dużą "Bazunę" i śpiewłem dzieciom tak długo aż usnęły. Pewnie dlatego znają tak dużo piosenek turystycznych :)
hehehhe, tylko turystyczne znaja?:) moje tylko w początkach trochę spały ze mna, potem w swoich łóżeczkach. Nigdy ich nie usypiałam , zasypiały i zasypiają same:)
z moja mala tez zawsze ktos musi byc i zazwyczaj mija ok 40 min zanim usnie, po prostu lubi czuc nasza obecnosc, lubi sie przytulac i jak jej opowiadamy jakies bajki/historie przed zasnieciem
moje dziecko w tym wieku nie spało wcale w dzień, ewentualnie w przypływie litości dla rodziców zasypiała na całe 20 minut, spać w dzień zaczęła w wieku 2,5 -3 lat i trwało to około roku. Z zasypianiem nigdy nie miałam problemów bo nigdy sie z nią nie pieściłam tzn jedzenie (cycek a później butla) odbiło sie i do łóżeczka, jak miała około roczku to zaczęłam ją kłaść spać z butlą jak wypiła i nie zasnęła to kilka minut głaskałam po głowie - działało błyskawicznie, po około pół roku codziennego głaskania poszłam po rozum do głowy, i już głaskałam powiedzmy pół minuty i wychodziam odzwyczaiła się błyskawicznie.
Polecam Ci książkę "Każde dziecko może nauczyć się spać" - generalnie tak jak ktoś tu wyżej napisał: konsekwencja, cierpliwość, ten sam codzienny rytuał usypiania i nie poddawać się. Maluch będzie walczył, najtrudniej będzie na początku, ale później się podda. Superniania radzi po prostu usiąść obok łóżeczka i nie nawiązywać kontaktu wzrokowego, żeby dziecko czuło się bezpiecznie. A w polecanej przeze mnie książce radzą tak: jeśli dziecko krzyczy w łóżeczku, trzeba je uspokoić (przytulić, podnieść), a następnie od razu z powrotem położyć do łóżeczka. Może się okazać, że powtórzysz to masę razy... Generalnie metoda prosta i sprawdza się w praktyce. Ale tylko dla cierpliwych.... ;-)
O, tak, ja też tę książkę polecam. Szkoda, że znalazłam ją dopiero, gdy urodziłam drugie dziecko. Syn przez 7m-cy karmienia piersią spał z nami w łózku .Potem pomogła mi w/w pozycja. Rzeczywiscie, za pierwszym razem - płacz niesamowity, potem było juz lepiej.
Niestety, teraz mały ma 2 lata i dokładnie miesiąc temu cos mu się "przestawiło" i przy łóżku musi być mamusia...
DZiękuje za rady jak narazie to mała doi cyca dopóki nie zaśnie ale cwaniara nauczyła się z łóżka sama schodzic i mi ucieka, niedługo chce ja oduczyc cycusia i muszę znaleźć na nią sposób w usypianiu. oj ciężko będzie
Zgadzam sie z przedmowczyniami ale czasem trafi sie ciezszy model,tak jak moja mala.starszy synek rowniez zasypial w lozeczku z butla a mala to taki cycol ,jak poczuje ze mama sie oddala juz sie kreci marudzi.Z porad skorzystamy
Ale pomyśl, że kiedyś, za 15,20 lat wspomnisz te chwile jako najmilsze w macierzyństwie. Wieczorne tulanki, śpiewanie kołysanek, ufność z jaka dzieciątko się do Ciebie tuli.
W końcu dziecięctwo tak krótko trwa i tak szybko mija. Czy jest sens zabierać mu to co jest dla niego najważniejsze, najmilsze, najkochańsze. Poem to już nigdy więcej nie wróci...
Ale ja miałam dawno małe dzieci...
Ale pomyśl, że kiedyś, za 15,20 lat wspomnisz te chwile jako najmilsze w
macierzyństwie. Wieczorne tulanki, śpiewanie kołysanek, ufność z jaka
dzieciątko się do Ciebie tuli. W końcu dziecięctwo tak
krótko trwa i tak szybko mija. Czy jest sens zabierać mu to co jest
dla niego najważniejsze, najmilsze, najkochańsze. Poem to już nigdy więcej
nie wróci... Ale ja miałam dawno małe dzieci...
No nie wiem....mój syn ma 14 lat a ja juz za bardzo nie pamiętam jak był malutki.........:)
Mój maluch to przytulas, całuśnik i energiczny chłopczyk :)
Ale ja uważam że dziecko powinno spać w odpowiednich porach ( wtedy dobrze się rozwija) i nie powinno rządzić rodzicem ... jest pora na zabawę, na przytulanie i na ...spanie :)
w 100% się z toba zgadzam, na wszystko jest odpowiednia pora
tak pół żartem pół serio kiedyś pracowałam do 17 zanim wróciłam zjadłam był wieczór poświęcony aktywnie córce ale nie bez przesady żeby sobie pozwolić wejść na głowę, wszystko o określonej porze dla mojego własnego zdrowia psychicznego, mówiłam jej wówczas, że sobota to dzień przytulania bo mama do pracy nie idzie, dzisiaj ma 8 lat i jak tylko wrócimy w sobotę z basenu i zasyci głód to siada mi na kolana i mówi to co sobota dzisiaj dzień przytulania
zasady bardzo ułatwiają życie z dzieckiem, nie chcę powiedzieć, że jestem idealną matką? - bo nie, czy mam idealne dziecko? - bo nie, ale wydaje mi się, że często mamuśkowata nadgorliwość prowadzi do problemów i konieczności oduczania dziecka od złych nawyków, zawsze bardzo intensywnie pracowałam i zwyczajnie nie miałam na to czasu (córkę urodziłam 20 lipca do pracy wróciłam 1 października) z większością etapów z życia dziecka poradziłam sobie bezproblemowo właśnie przez konsekwencję i zasady - czy wszystko wyszło dobrze pewnie nie bo odkąd młoda zaczęła wyrastać z tzw brudnego okresu u mnie budził się dzieciowstręt - nie lubię małych dzieci - czy mi to przeszkadza? - wcale, czy mam z tym problem? - nie bo moi znajomi zaakceptowali to z uwagi na szczerość, czy próbuję z tym walczyć? - nie bo mi tak wygodnie i jestem zadowolona ze swojego życia
pieni mnie taka poprawność polityczna że dzieci są słodkie a ciąża to cudowny okres i to że tak myślę wcale nie zmienia faktu, że moją córkę kocham nad życie ale równie mocno kocham siebie i swoje zdrowie psychiczne i raczej zdania nie zmienię