Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Jak pomóc koleżance?

  • Autor: lanntana Data: 2012-09-08 08:23:11

    Spotkałam przypadkowo niewidzianą od lat koleżankę z liceum. Okazało się, że pobudowali się w niedalekiej okolicy. Umówiłyśmy się na kawę u mnie.Dowiedziałam się,że mieszkają w niewykończonym domu, bez ścian, podłóg, nie mają nawet łazienki, jest tylko zlewozmywak w kuchni. Ogrzewania też nie mają, grzeją w zimie tzw."kozą" .Mieszkają w jednym z pomieszczeń domu, reszta jest nieużywana.Nie mają internetu, telewizji. Mąż koleżanki w domu zjawia się raz w tygodniu, ciężko pracuje, a i tak nie ma kasy na nic. Mają różnych opłat dwa tysiące miesięcznie, są też samochody,bez których na tym odludziu ani rusz - mają pięcioletniego synka, którego koleżanka dowozi 25km w jedną stronę do przedszkola. Żeby płacić tylko podstawową opłatę za przedszkole siedzi pięć godzin w samochodzie czekając na dziecko. Stara się o jakąkolwiek pracę, niestety, nie ma kto pomóc jej w opiece nad synkiem. No i te dojazdy. Teraz zbliża się zima, koleżanka zbiera chrust w lesie, żeby było taniej. Potrzebuje kupić zimową kurtkę dla siebie i syna.Na żadną pomoc liczyć nie mogą, bo podobno zamożni, mają dom, samochody (nota bene dwa staruszki, wymagające ciągłych napraw) A że mają na życie sześćset złotych to nieważne,a domu przecież nie ugryzą. Chcą go sprzedać, ale będzie to możliwe dopiero za półtora roku. A i sprzedaż też pewnie potrwa.Bardzo żal mi koleżanki, kiedyś była taką fajną,serdeczną dziewczyną,zawsze wszystkim pomagała, potrafiła podzielić się przysłowiową ostatnią koszulą. Podjęli kilka nierozważnych decyzji, padła im firma, mnóstwo pieniędzy stracili, mąż koleżanki przez dwa lata nie mógł znaleźć stałej pracy - stąd ta sytuacja. Nie wiem, jak pomóc koleżance, mogę od czasu do czasu zająć się jej synkiem i dać trochę ubranek,  zabawek,mam synka w tym samym wieku. Co jeszcze mogłabym zrobić?? Proszę, poradźcie.

  • Autor: Shanna Data: 2012-09-08 08:53:57

    Skasowalam prawie calego posta, bo to co napisalam wywolaloby za chwile kolejna wz-towa wojne.

    Przepraszam od razu za ton, ale trzesie mna, gdy slysze historie. Znam ludzi w podobnych sytuacjach. Na 5 przypadkow tylko 1 osoba chce cos z tym zrobic. Reszta narzeka, ze ma klopoty i liczy, ze wszyscy beda pomagac, choc sami palcem nie kiwna.

    W opisanym przez ciebie przypadku od razu widac co mozna zrobic.

    Mieszkanie sprzedac - dlaczego za pol roku? Zreszta nawet jesli dopiero za pol roku to teraz mozna juz szukac nabywcy, zeby potem tylko dokonczyc formalnosci.

    Praca- nie wiem gdzie ona mieszka,ale jesli to nie jest szczere pole, to na pewno cos znajdzie. Ot wystarczy zapytac w przedszkolu, do ktorego prowadzi syna. Nie chodzi o to by byla od razu kierownikiem, ale jakas drobna pomoc, czemu nie. No chyba, ze  kolezanka ma wielkie ambicje, albo z drugiej strony - szuka pracy, ale tak zeby jej nie znalezc. Takie przypadki tez znam.....niestety.

    Samochody- rozumiem, ze trzeba miec na odludziu, ale z autopsji wiem, ze jak ktos ma chate, to pod domem nie stoi nic malego. Wystarczy zamienic samochod na mniejszy, bardziej oszczedny i tanszy w eksploatacji.

    Co do przedszkola - na prawde nie ma nic blizej? 25 km to kawal drogi. Moze niech popyta w okolicy, bo przepraszam, ale wierzyc mi sie nie chce, ze wszyscy sasiedzi z dziecmi dowoza je taki hektar do przedszkola.

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 09:13:23

    Sahano, ja mam dom i pod domem stoi małe coś. Naprawdę małe.

    Z całą resztą Twoich słów się zgadzam.

    Dlaczego za półtora roku mogą sprzedać? Pewnie dlatego, że wzieli kredyt. Dziś młodzi ludzie wcale nie potrafią liczyć. Nabrać kredytów i budujemy. A z czego będziemy spłacać? No to jakoś to będzie. Potem jest płacz i żal do świata. Wiem, że każdy chce gdzieś mieszkać, być na swoim. Ale w ten sposób tego się nie robi. Wiekszość młodych ludzi chce mieć wszystko natychmiast. Nie, trzeba trochę zastanowienia i pokory, bo potem wychodzi to co wychodzi, niestety.

  • Autor: Mama AZK Data: 2012-09-08 15:05:22

    Myślę dokładnie tak samo jak Ty...

  • Autor: lanntana Data: 2012-09-08 14:49:36

    Samochody mają naprawdę stareńkie i to na gaz. Pracy nie ma, żadnej, szukała przed pójściem dziecka do przedszkola przez ponad rok - niestety, nie jest dyspozycyjna, nawet do sprzątania jej nie chcieli. Nie są zameldowani w obecnym miejscu zamieszkania, więc do przedszkola mogli się dostać tylko tam, gdzie są zameldowani. Właśnie, większość ludzi podchodzi do sprawy tak jak ty, te stereotypy, że jak chałupa to i ogromny samochód. Brednie.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2012-09-08 15:27:54

    Nieprawda, ze do przedszkola można posłać dziecko tylko w miejscu zameldowania!!!!! Sama jestem w sytuacji, gdy dziecko chodzi to przedszkola  w miejscu ZAMIESZKANIA - rodzice składaja specjalne oświadczenie i to wszystko.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-09-08 18:50:25

    bzdura totalna nie ma juz dawnoprzypisania  rejonizacji przedszkól i szkół

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-09-08 18:48:01

    mialam takie same wrażenia po przeczytaniu tego posta jak Ty.

    Ja nie rozumiem dlaczego koleżanka wozi syna 25 km do przedszkola skoro i nie pracuje i nie ma pieniedzy. Przeciez to dodatkowe niepotrzebne wydatki

  • Autor: jannaj Data: 2012-09-09 17:57:02

    Praca w charakterze pomocy, sprzątaczki, woźniej itd. w pożadanej przez wielu (zwłaszcza w czasie kryzysu) sferze budżetowej wymaga w Polsce SPORYCH znajomości.

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-08 09:05:22

    Nie rozumiem dlaczego Twoja kolezanka wozi 5letnie dziecko do przedszkola?? skoro nie ma pracy i jest w domu to dziecko tez może z nią zostać.Dlaczego domu nie mogą sprzedać wcześniej? Dlaczego nie zwróci się do jakiejś instytucji która im pomoże? To przykra sytuacja szczególnie że cierpi niewinne dziecko

  • Autor: emeska1974 Data: 2012-09-08 09:24:45

    Zgadzam się z kasią

  • Autor: asiaff Data: 2012-09-08 11:01:03

    Pewno dlatego wozi do przedszkola,że w naszym kochanym kraju pięciolatki obowiązkowo musza iść do zerówki.A za rok jeśli nie zdecyduje się na pierwszą klase to pójdzie kolejny rok do zerówki.

  • Autor: jola995 Data: 2012-09-08 12:18:54

    dokładnie tak, pięciolatki obowiązkowowo musza iść do przedszkola

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 12:27:08

    I dzięki temu właśnie, koleżanka ma ponad 100 godzin w miesiącu wolnych na szukanie pracy. 

    Bo gdyby nie to, siedziałaby w domu z dzieckiem i płakała, że nie może iść do pracy bo nie ma co z dzieckiem zrobić.

    Ale jak widać, koleżanka chyba nie myśli powżnie o pójsciu do pracy. Lepiej siedzieć z założonymi rękami i płakać, może coś ktoś da. 

  • Autor: lanntana Data: 2012-09-08 14:50:34

    Nie może zostać, jest obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego, który musi dziecko realizować.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-09-08 18:51:54

    ale nie musi wozić dziecka 25 km jak jest bliżej inna placówka

  • Autor: anqe Data: 2012-09-08 22:06:36

    zgadza się jest ale jeśli kogoś nie stać na przedszkole może iść do oddziału przedszkolnego czyli tzw zerówki w szkole podstawowej

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2012-09-08 09:07:00

    Ciężka sytuacja i trochę patowa. Może udałoby się nieco przyśpieszyć sprawę z domkiem. Poszukac chętnych na zamianę i powiedzmy zamienic te mieszkania szybciej a sformalizowac sprawe po półtora roku. Tylko nie wiem czy kolezanka będzie miała jak zapłacić czynsz za mieszkanie, bo jednak te comiesięczne opłaty czynsz prad gaz i inne media to ponad800 zł miesięcznie ( i to w przypadku moich 48 metrów i 3 osób w rodzinie) Nie wiem jaka ma rodzinną sytuację, bo skoro i tak mąż pracuje poza domem i widzi go raz na jakiś czas, może moglaby zamieszkać u swoich rodziców. Wtedy łatwiej by jej było znaleźć pracę na cały etat.

  • Autor: gabigold Data: 2012-09-08 09:10:20

    Nie rozumiem ,po co wozić dziecko do przedszkola, wydawać na paliwo skoro ona nie pracuje? może mówi że szuka ale czeka nie wiem na co, jeśli sie chce pracować to praca jest, oczywiście nie na kierowniczych stołkach ale...nawet biedni ludzie zbierają puszki itd...byle przeżyć,kurki kupi w szmateksie i nic się nie stanie jeśli ponosi troszkę a idzie tam fajne ciuchszki zdobyć.Może idz tam do niej i przekonaj sie jak sytuacja naprawdę wygląda, czasy są trudne to fakt ale nie można narzekać...czekam na inne opinie

  • Autor: emeska1974 Data: 2012-09-08 09:24:07

    Zgadzam się - skoro ona jest w domu po co wozi to dziecko do przedszkola i traci czas i pieniądze?? Trochę nie rozumiem tej kobiety. Czasami łatwiej narzekać niż wziąć się w garść? Skoro na nic ich nie stać po co utrzymują dom? Niech go sprzedadzą spłacą kredyt wynajmą coś albo kupią mniejsze i do pracy!!!

  • Autor: emeska1974 Data: 2012-09-08 09:28:37

    Co możesz zrobić to dać kilka dobrych rad. Widać, że koleżanka podejmuje nieodpowiednie decyzje:

    1. Sprawa z przedszkolem dla mnie bez sensu

    2. Po co utrzymywać dom skoro nie stać na nic

    3. Powinna poszukać pracy zamiast tracić czas czekając na dziecko które jest w przedszkolu

    I wiele więcej mogłabym napisać. Cóż nieudolna kobieta z niej, narzeka a nic nie robi. To, że szuka pracy jakoś mnie nie przekonuje skoro tyle czasu siedzi w samochodzie. Powiedz jej parę słów i niech się ogarnie bo jak słyszę takie coś to się we mnie gotuje. Całkowity brak odpowiedzialności.

  • Autor: peggy83 Data: 2012-09-08 09:46:20

    1. Sprawa z przedszkolem dla mnie bez sensu 

    Oj, nie, pięciolatki to obecna zerówka, za rok dziecko może iść do szkoły!

  • Autor: as Data: 2012-09-08 10:01:44

    Tylko czy koleżanka chce dac dziecko o rok szybciej do szkoły? Obowiązku nie ma. Jeśli chce by dziecko chodziło o rok szybciej to gmina powinna zapewnic dowóz powyzej 2 km dziecka do szkoły w rejonie.

  • Autor: betap Data: 2012-09-08 13:13:24

    Obowiązek jest.

  • Autor: agacia Data: 2012-09-08 13:27:01

    Nie ma obowiązku mój syn pójdzie w wieku 7lat do szkoły, bo obowiązek został zawieszony na chyba 2 lata.

  • Autor: betap Data: 2012-09-08 14:06:34

    Od roku 2011/2012 wszystkie pięciolatki rozpoczęły obowiązkowe roczne przygotowanie przedszkolne. Rodzice dzieci urodzonych w 2006 i 2007 roku mieli prawo wyboru czy ich dziecko idzie do szkoły jako 6 czy 7 latek.

  • Autor: agacia Data: 2012-09-08 18:32:38

    Tak pięciolatki mają obowiązek chodzić do zerówki, ale jak na razie nie wiadomo , czy beda musiały pójść wcześniej do pierwszej klasy, bo takiego obowiązku w tym momencie nie ma , a o tym właśnie napisała as.Ja jeszcze pare miesiecy temu nie mialam wyboru i mój syn miał iść do szkoły jako sześciolatek, ale po nowym roku przepisy sie zmienily i nadal chodzi do zerówki,bo taki był mój wybór.

  • Autor: as Data: 2012-09-08 21:40:12

    Pytałam w szkołach i 5 latki nie muszą iść do przedszkola. Mam bratanków w tym wieku i nie chodzą.

  • Autor: Monika09 Data: 2012-09-09 20:42:42

    Pięciolatki nie muszą iść do zerówki. Nasza kuzynka ma córkę w tym wieku i nie posłała jej. Dopiero jako sześciolatek bedzie chodziła do zerówki, a jako siedmiolatek pójdzie do I klasy.

  • Autor: as Data: 2012-09-08 21:38:51

    Jeszcze przez 2 lata jest to tylko decyzja rodzica

  • Autor: emeska1974 Data: 2012-09-08 10:05:23

    Ale nie musi- a siedzenie 5h w samochodzie to totalny bezsens

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 09:47:30

    Sprawa z przedszkolem ma sens, pod warunkiem, że pięć godzin w czasie których dziecko jest w przedszkolu, koleżanka wykorzysta nie na siedzenie, tylko na szukanie pracy. Nie mając internetu w domu, ciężko znaleźć pracę, a tak, przeleci przez te pięć godzin po mieście, popyta w różnych miejscach: sklepy, szkoły, przedszkola, bary, restauracje.

    To, że koleżanka szuka pracy, to jakaś ściema totalna. Lantano, nie wierz w to, nie szuka.

    Nie ma internetu, siedzi pięć godzin dziennie w aucie, mieszka na odludziu ( podobno niedaleko Ciebie, czy to na pewno odludzie?) - powiedz, w jaki sposób szuka pracy?

  • Autor: emeska1974 Data: 2012-09-08 10:07:09

    Jeśli ona jest w domu- nie szuka pracy to po co to przedszkole?

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 10:09:37

    No chyba tylko po to, żeby sobie pojęczeć: jaka ja biedna jestem. 

    Jesli ktoś przez pięć godzin siedzi bezczynnie w aucie, to dla mnie jest totalnym nierobem.  

  • Autor: as Data: 2012-09-08 09:57:02

    Skoro kobieta nie pracuje i 5 godz  siedzi w aucie to poco dziecko chodzi do przedszkola jeśli nie jest to konieczne i jej nie stać to nie posyłam? Tu już sporo pieniędzy by zaoszczędziła. Istnieje pomoc społeczna. Czego tam się nie zgłosi? Zobaczą warunki mieszkaniowe. Pokaże dochody i wydatki i muszą pomóc.

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 10:06:36

    As, jesli ktoś buduje dom na kredyt, to nie dostanie z pomocy społecznej kasy, bo niby dlaczego? jeśli mnie nie stać na życie, nie buduję domu.

    Gdyby tak było jak mówisz, to znalazłoby się całe mnóstwo takich "biedaków" z domami, samochodami, a opieka społeczna niech im te kredyty spłaca. 

  • Autor: as Data: 2012-09-08 10:16:14

    Tylko nie wiadomo czy warunki materialne nie zmieniły się w późniejszym czasie. Może ktoś miał dobrą prace i ją stracił? Wtedy pomoc się należy. Dochód sprawdzany jest za ostatni rok lub miesiąc, a nie stan np przed 5 laty kiedy mogło być inaczej.

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 10:54:12

    As, nikt, kto spłaca 2 tysiące kredytu, nie dostanie pieniędzy z opieku społecznej. Jak się nie ma za co zyć, to najpierw trzeba oddać dom bankowi, a potem dopiero ubiegać się o pieniądze. Niestety, za pochopnie ludzie biorą kredyty. Nie myśląć, że pracę zawsze można stracić.

  • Autor: peggy83 Data: 2012-09-08 13:29:24

     poco dziecko chodzi
    do przedszkola jeśli nie jest to konieczne i jej nie stać to nie
    posyłam? 

    Nie jest konieczne, ale dziecko lepiej się rozwija... poza tym w obecnym systemie 5 godzin jest chyba bezpłatne :) Albo opłata jest symboliczna... zależy od gminy.

  • Autor: momik Data: 2012-09-08 10:44:51

    Nie mnie oceniać jej postawę i całokształt obecnej sytuacji jednak może coś podpowiem co może się przyda Twojej koleżance.Skoro ma problemy ze znalezieniem pracy to zmiast posiadywać w aucie taki kawal czasu powinna się zainteresowac ofertami urzędu pracy: staże dla bezrobotnych, szkolenia dla bezrobotnych albo też projektami aktywizacyjnymi dla bezrobotnych matek organizowane przez stowarzyszenia lub centra integracji społecznej, lub inne instytucje rynku pracy. Czasem warto wstąpić do GOPS-ów lub MOPS-ow ponieważ mają też mogą mieć projekty systemowe dla osób niezaradnych, a nawet pojść do Caritasu  nie po pomoc ale po pracę nawet dorywczą. Zastanawiam się też z innej strony czy Twojej koleżance nie przydała się pomoc psychologa nie mówiąc już o doradcy zawodowym.Poza tym CHCIEĆ TO MÓC! 

  • Autor: Zośka Data: 2012-09-08 10:49:38

    mieli firmę.....hmmm, niech pomyślą o drugiej. Ten z Amber Gold zakładał firmę po firmie :)  Coś w tej pierwszej robili, na czymś się znają, nie są zieloną masą, więc czemu nie myślą o samozatrudnieniu, tym bardziej na odludziu. Nie rozumiem jak to jest z tym siedzeniem w samochodzie.... Tak się nie robi, to jest aż 5 godzin stracone.  Możesz koleżance uświadomić to, że mogłaby syna mieć w domu i coś robić przez te godziny. Co robić? Nie wiem co lubi, co potrafi. Może pasję przekształcić w biznes przy pomocy funduszów z Urzedu Pracy itp, oraz życzliwych ludzi. Ubierać się można tanio w ciucholandach, przynajmniej przez jakiś czas.. Najważniejsze, ze wszyscy są zdrowi (nic na ten temat nie piszesz, stąd taki wniosek), a stanąć na nogi można nie mając nic, a oni mają siebie, dom i życie przed sobą. Upadek firmy musiał załamać ich psychicznie i nie jest łatwo się podnieść. Wierzę jednak, że potrzebują jedynie zastrzyka optymizmu i życzliwości, jak i dobrej rady by zacząć inaczej myśleć i nie siedzieć 5 godzin w samochodzie.  

  • Autor: asiaff Data: 2012-09-08 11:53:08

    Trudno coś doradzić w takiej sytuacji.Na pomoc z opieki społecznej nie ma co liczyć bo dochód raczej przekroczony.Dziecko do przedszkola musi iść,bo zerówka obowiązkowa,ale siedząc na parkingu czekając na dziecko to strata czasu.Rozumiem,że znalezienie pracy przy pięcioletnim dziecku jest trudno,bo wiadomo że czasem dziecko choruje i wtedy trzeba brać opieke na dziecko co pracodawcy nie odpowiada.Ale może poszukać pracy jako opiekunka do dziecka,roznoszenie ulotek itp.Ciężka sprawa,wiem jak to jest.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-08 12:23:28

    A ja jak zwykle powiem to co myślę:) Jak Ci tak strasznie żal tej dawno niewidzianej koleżanki a mieszka blisko Ciebie, to  może użycz jej internetu , niech sobie szuka pracy. Co za sens wozic dziecko do przedszkola jak sama nie pracuje,  i siedziec w samochodzie, coś mi tutaj nie  pasuje.Nie widziała Cię tyle czasu i od razu opowiedziała Ci jaka to ona biedna. Jak jej tak ciężko niech sie zgłosi  do  gminy o pomoc. Idzie zima na pewno dostanie parę groszy na opał.

    Pewnie że daj jej trochę zbędnych ubrań po synu czy zabawek. Myślę jednak że nie jest tak źle jak opowiada, stac ją na samochód i paliwo, na pewno mąż ma też drugi samochód dla siebie. Każdy się w życiu  kiedyś dorabiał i było mu na początku ciężko, ale nigdy bym nie poszła do koleżanki ze szkoły i się użalała. Chyba ma jakąś rodzinę , matkę , brata czy siostrę, tak samo jej mąż.Zawsze może zimę spędzic u rodziny,  zła passa kiedyś minie. Jestem zdania że Twojej koleżance nie chce się  po prostu pracowac, inaczej nie siedzialaby w samochodzie po 5 godzin.

  • Autor: betap Data: 2012-09-08 13:23:48

    Coś tu nie gra. Obowiązek szkolny jest i dziecko musi uczęszczać do przedszkola  lub oddziału na terenie szkoły. ALE każde przedszkole przez pierwsze 5 godzin nie pobiera opłaty. Płaci się tylko za jedzenie. Jedzenie nie jest obowiązkowe. Ekonomistą nie jestem Ale babeczka robi 250 km tygodniowo . Miesięcznie 4 tygodniex 250 km 6 zł za paliwo , Średnie spalanie ok 7 litrów  na 100km to daje 600zł na miesiąc . No to stać ją nawet na prywatne wypasione przedszkole na miejscu.

     

  • Autor: lanntana Data: 2012-09-08 15:05:39

    Samochody są na gaz.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-08 15:39:46

    Gaz też kosztuje i utrzymanie samochodu, najlepiej ją zakwateruj u siebie na zimę, a ona Ci się zrewanżuje, odbierając męża, znam takie przypadki. Kto ma miękkie serce, to ma twardą d....... :)

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 13:38:51

    Lantano, czytając wszystkie wypowiedzi, wydaje mi się, że padłaś ofiarą naciągaczki, której nie bardzo chce się iść do pracy, ale bardzo chciałoby sie mieć wszystko od razu. Piszesz, że koleżanka była bardzo fajna, pomagała. Może tak było kiedyś, w szkole, ale ludzie się zmieniają.

    Możesz zaproponować dziewczynie udostępnienie komputera u Ciebie. Niech powysyła CV na ogłoszenia ( jeśli musi być przykuta do fotela samochodowego 5 godzin dziennie). Myślę, że spotkasz się z kilkoma powodami, dla których koleżanka nie będzie chciała tego zrobić.

    Obym się myliła. 

  • Autor: Mika K Data: 2012-09-08 14:58:42

    Po przeczytaniu tych wszystkich postów to mi się nóż w kieszeni otwarł! W jakim Wy ludzie świecie żyjecie?No tak ma dom i dwa samochody to się jej robić nie chce?A może ktoś z Was pomyślał że są w tym kraju wioski gdzie nawet bociany nie dolatują?Sama mieszkałam kilka lat na takiej wsi 7 domków najbliższe miasto 20 km w sklepie oddalonym o 5 km chleb na zapisy( nie zapisałam się to dybałam 20 km po chleb) a w sklepie mięsnym o 10 godz. to śliwki już sprzedawali!Pracę to tam miał co 20 mieszkaniec z okolicy! i to tylko dlatego że dostał się po znajomości! Uwierzcie mi że do tej pory tak tam jest bo nadal mam kontakt z tymi ludźmi.Szkoła liczyła 84 uczni jak do niej chodziłam zamknęli ją i teraz najbliższa jest oddalono o kolejne 5 km! a ja sama dojeżdżałam do niej na rowerze bo autobusy tam nawet nie jeździły z tej wiochy!rowerem do autobusu 8 km dojeżdżałam!Jak kiedyś pojechałam tam w odwiedziny z koleżanką to nie mogła uwierzyć że coś takiego jeszcze istnieje w Polsce to ona stwierdziła że bociany tu nawet nie dolecą taka dziura!droga kończyła się w naszej bramie!A co do brania kredytów to oczywiście młode małżeństwa teraz biorą kredyty bo chcą gdzieś mieszkać.Zamiast płacić komuś za wynajem też wolałabym płacić ratę za swoje.Z miasta to ja się mieszkania nie doczekałam bo dla nich byliśmy za biedni żeby takie mieszkanie utrzymać mimo że oboje z mężem pracujemy! a że mieszkaliśmy z teściami to nam jeszcze dopisali że 10 m2 które mieliśmy na 3 osoby to jeszcze nie przeludnienie i mogę sobie z nimi mieszkać:).Owszem siedzenie 5 godz. w samochodzie to dla mnie też przesada bo mimo wszystko uważam że powinna je wykorzystać na szukanie pracy.Ja też zanim coś znalazłam to się trochę nachodziłam i nie miałam wymagań bo chciałam pracować za najniższą pensję na 55 rozesłanych i wychodzonych CV uwierzcie nikt się nie odezwał!A mieszkam w mieście i nawet tu miałam ciężko.A 5 latki idą do przedszkola OBOWIĄZKOWO! więc raczej nie ma wyjścia i musi małego tam zawozić.Przedszkole gdzieś bliżej nawet prywatne?owszem ale czy ktoś pomyślał czy wogóle tam jest?w co ja szczerze wątpię! Dlatego może nie oceniajmy koleżanki bo nie znamy jej sytuacji tylko postarajmy się postawić na jej miejscu i ewentualnie podpowiedzieć co można w takiej sytuacji poradzić.Sprzedać dom można ale czy bank się na to zgodzi?a może od razu niech mu go oddadzą i kupią sobie namiot!a co taniej będzie! Zauważyłam że u nas na forum to większość krytykować innych potrafi mimo że ktoś prosi tylko o poradę.Nie udzielam się na forum zbyt często mimo że śledzę wasze posty ale tym razem mnie poniosło jak przeczytałam niektóre wątki!Oby Wam się noga w życiu nie podwinęła i życzę nadal samych dobrze podjętych decyzji.Bo moje mimo nieraz długich przemyśleń niestety też nie zawsze są trafnie podjęte.

  • Autor: emeska1974 Data: 2012-09-08 21:36:25

    Oj widać że Cię poniosło!!!!!

  • Autor: Mika K Data: 2012-09-08 14:58:42

    Po przeczytaniu tych wszystkich postów to mi się nóż w kieszeni otwarł! W jakim Wy ludzie świecie żyjecie?No tak ma dom i dwa samochody to się jej robić nie chce?A może ktoś z Was pomyślał że są w tym kraju wioski gdzie nawet bociany nie dolatują?Sama mieszkałam kilka lat na takiej wsi 7 domków najbliższe miasto 20 km w sklepie oddalonym o 5 km chleb na zapisy( nie zapisałam się to dybałam 20 km po chleb) a w sklepie mięsnym o 10 godz. to śliwki już sprzedawali!Pracę to tam miał co 20 mieszkaniec z okolicy! i to tylko dlatego że dostał się po znajomości! Uwierzcie mi że do tej pory tak tam jest bo nadal mam kontakt z tymi ludźmi.Szkoła liczyła 84 uczni jak do niej chodziłam zamknęli ją i teraz najbliższa jest oddalono o kolejne 5 km! a ja sama dojeżdżałam do niej na rowerze bo autobusy tam nawet nie jeździły z tej wiochy!rowerem do autobusu 8 km dojeżdżałam!Jak kiedyś pojechałam tam w odwiedziny z koleżanką to nie mogła uwierzyć że coś takiego jeszcze istnieje w Polsce to ona stwierdziła że bociany tu nawet nie dolecą taka dziura!droga kończyła się w naszej bramie!A co do brania kredytów to oczywiście młode małżeństwa teraz biorą kredyty bo chcą gdzieś mieszkać.Zamiast płacić komuś za wynajem też wolałabym płacić ratę za swoje.Z miasta to ja się mieszkania nie doczekałam bo dla nich byliśmy za biedni żeby takie mieszkanie utrzymać mimo że oboje z mężem pracujemy! a że mieszkaliśmy z teściami to nam jeszcze dopisali że 10 m2 które mieliśmy na 3 osoby to jeszcze nie przeludnienie i mogę sobie z nimi mieszkać:).Owszem siedzenie 5 godz. w samochodzie to dla mnie też przesada bo mimo wszystko uważam że powinna je wykorzystać na szukanie pracy.Ja też zanim coś znalazłam to się trochę nachodziłam i nie miałam wymagań bo chciałam pracować za najniższą pensję na 55 rozesłanych i wychodzonych CV uwierzcie nikt się nie odezwał!A mieszkam w mieście i nawet tu miałam ciężko.A 5 latki idą do przedszkola OBOWIĄZKOWO! więc raczej nie ma wyjścia i musi małego tam zawozić.Przedszkole gdzieś bliżej nawet prywatne?owszem ale czy ktoś pomyślał czy wogóle tam jest?w co ja szczerze wątpię! Dlatego może nie oceniajmy koleżanki bo nie znamy jej sytuacji tylko postarajmy się postawić na jej miejscu i ewentualnie podpowiedzieć co można w takiej sytuacji poradzić.Sprzedać dom można ale czy bank się na to zgodzi?a może od razu niech mu go oddadzą i kupią sobie namiot!a co taniej będzie! Zauważyłam że u nas na forum to większość krytykować innych potrafi mimo że ktoś prosi tylko o poradę.Nie udzielam się na forum zbyt często mimo że śledzę wasze posty ale tym razem mnie poniosło jak przeczytałam niektóre wątki!Oby Wam się noga w życiu nie podwinęła i życzę nadal samych dobrze podjętych decyzji.Bo moje mimo nieraz długich przemyśleń niestety też nie zawsze są trafnie podjęte.

  • Autor: monia7301 Data: 2012-09-08 15:04:07

    Ja się z Tobą zgadzam .

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 15:06:20

    Spotkałam przypadkowo niewidzianą od lat koleżankę z liceum. Okazało się, że pobudowali się w niedalekiej okolicy.

    To cytat z pierwszego postu Lantany. Nie sądzę, że jest to wieś zabita dechami, na odludziu.

     Sprzedać dom można ale czy bank się na to zgodzi?a może od razu niech mu go oddadzą i kupią sobie namiot!a co taniej będzie! 

    Mieszkając w domu bez zezwolenia, nie oddanym do zamieszkaniateż można wpaść w wielkie g...  

    Owszem siedzenie 5 godz. w samochodzie to dla mnie też przesada bo mimo wszystko uważam że powinna je wykorzystać na szukanie pracy.Ja też zanim coś znalazłam to się trochę nachodziłam i nie miałam wymagań bo chciałam pracować za najniższą pensję na 55 rozesłanych i wychodzonych CV uwierzcie nikt się nie odezwał!  

     Czyli jednak się da?

    Szkoda, żw widzisz tylko krytykę. Ja w postach powyżej widzę wiele dobrych rad.  

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 15:57:18

    A co to jest 55 CV? W dzisiejszych czasach 100 to norma. Mój syn jak szukał pracy wysłał ponad 300. Z tego był na kilku rozmowach. Dostał jedna pracę. 

     

  • Autor: agacia3323 Data: 2012-09-08 22:12:06

    Dziewczyna w wątku pyta jak pomóc koleżance ,co ją obchodzi ile Twój syn wysłał CV? Ewo nie spodziewałabym się po Tobie takiej reakcji nigdy.....

  • Autor: Mama AZK Data: 2012-09-09 14:21:24

    a mnie sie wydaje ze Ewie chodzilo po prostu o to, ze w dzisiejszych czasach trzeba sie naprawde zawziąc zeby znalezc prace. I w tym sensie 55 wyslanych cv to po prostu malo... Przykład z synem miał to zobrazowac.

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-09 14:25:05

    Dziękuję, dokładnie to napisałam :)

  • Autor: lanntana Data: 2012-09-08 15:02:41

    Bardzo się mylicie,trochę żałuję, że napisałam tego posta. Przede wszystkim, koleżanka to żadna naciągaczka, nigdy od nikogo pomocy nie dostała, nawet o nią nie prosiła. Wyjaśnię w kilku punktach wasze wątpliwości: do przedszkola posyłać dziecko MUSI - realizuje obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego. Pracy naprawdę szuka, wiem, bo sama pomagałam jej pisać CV. Szkopuł w tym, że nie jest dyspozycyjna, sklepy, produkcja i garmażerka odpadają, do pracy biurowej jest nadmiar chętnych. Koleżanka przyjeżdża do mnie wieczorami i wysyła CV - już kilkaset nawet. W okolicy w której mieszka dała ogłoszenie o opiece nad dzieckiem, odbieraniu itp. Nic. Na dom kredytu nie mają, to co spłacają teraz to pozostałości długu po nieuczciwym wspólniku, który muszą spłacać i potrwa to jeszcze półtora roku. O pomoc jak wspomniałam nigdy się nie ubiegała,jestem PIERWSZĄ osobą, z którą szczerze porozmawiała. Rodzina ich olewa, jak mieli pieniądze i pomagali wszystko było ok. Teraz nie ma nikogo. Ale ludziom w głowie się nie mieści,że taka sytuacja może mieć miejsce.

     

  • Autor: lanntana Data: 2012-09-08 15:04:41

    Miko, jesteś jedyną rozsądną osobą do tej pory, która się wypowiedziała. Bardzo ci dziękuję w imieniu koleżanki.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-08 15:51:19

    Tak tylko jedna osoba jest tutaj rozsądna, a druga to Ty , reszta to głupole wg Ciebie. Napisałam wyżej, jak Ci naprawde tak żal koleżanki to zaproś ją do siebie i już , będzie po kłopocie.Skoro jesteś na tyle rozsądna, to po co pytasz innych, wątpie czy by Ci pomogła jakbyś była w podobnej sytuacji.

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 15:11:21

    Lantano, skoro piszesz, to po to, żeby usłyszeć co ludzie myślą, tak? A pierwszy post, wyraźnie wskazuje na to, że kolezanka pracy nie szuka. Dlatego nie dziw się naszej reakcji. Ten obecny, jakoś zupełnie już inaczej wygląda.

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-08 17:33:20

    Dla mnie nadal sytuacja z domem jest jakaś niejasna,skoro nie maja kredytu na niego to tylko działa na ich korzyść sprzedać go jak najszybciej nie rozumiem dlaczego muszą czekać półtora roku??? Sprzedać dom kupić jakieś małe mieszkanie w mieście gdzie napewno będzie łatwiej o pracę,wtedy z dwóch pensji można jakoś żyć i spałacać długi

  • Autor: vikunia Data: 2012-09-09 12:19:58

    może maja zajętą hipotekę i dlatego nie mogą sprzedac

     

  • Autor: anqe Data: 2012-09-09 18:48:59

    Vikuniu zajęta hipoteka nie jest problemem w sprzedaży nieruchomości, jedynym szczególnym jaki znam problemem przy sprzedaży jak i kredycie to prawo dożywotniego zamieszkiwania - a tu raczej chyba nie o to chodzi bo ciężko stwierdzić kiedy kto umrze a latanna określiła że problem rozwiąże się za około pół roku 

  • Autor: boroweczka25 Data: 2012-09-09 20:01:14

    Jednym z powodow moze byc podatek VAT, ktory trzeba zaplacic jezeli od momentu nabycia uplynelo mniej niz 5 pelnych lat kalendarzowych. 

  • Autor: kaszkaj Data: 2012-09-08 22:52:30

    Nie przejmuj sie tymi wpisami,tak to już jest,ze syty głodnego nie zrozumie.Bardzo mi żal Twojej koleżanki,mam nadzieję że w końcu znajdzie pracę i pomału wyjdą z kłopotów.

  • Autor: caroline1983 Data: 2012-09-09 11:46:16

    Może niech spróbuje zaczepić sie przy roznoszeniu ulotek - nie jest tam wymagana szczególna dyspozycyjność i moze to robic w czasie kiedy czeka na dziecko.

  • Autor: malina_a Data: 2012-09-08 15:28:03

    Śledzę tego posta i juz miałam się nie wypowiadać...ale...

    podpisuję się pod tym co napisałam Mika K...nie znacie osoby, a większośc posądziła ją o to że jest leniwa, nic nie robi, nie szuka pracy itd... zresztą Ci co osądzili sami dobrze wiedzą..

    Jakiś czas temu wydawało mi się, że moja prywatna sielanka będzie trwała wiecznie...tymczasem z dnia na dzien pożegnałąm się z pracą, szukałam jej ponad pół roku !!!! i uwierzcie mi że w większości poniżej swoich kwalifikacji, za najniższą krajową nawet.... a pracy nie mogłam znaleźć. I pewnie niejeden, który patrzył na mnie z boku, mówił że pewnie mi się nie chce pracować bo jakbym chciała to bym na pewno coś znalazła....

    Wkurza mnie to , że jesteście takie podejrzliwe, wszędzie węszycie spisek i nikomu nie wierzycie...........

    może jestem naiwna, ale ja rozumiem tą kobietę i rozumiem jej problemy !!!

    Ja pomogłabym jej szukać pracy, pomogła napisać CV, list motywacyjny, pomogła wyszukać ogłoszenia, pomogła wysłaś, zaoferowała swoją pomoc, że pomoge znaleźc opiekę dla dziecka gdy będzie szła na rozmowę.

  • Autor: monia7301 Data: 2012-09-08 15:45:56

    Ja myślę że większość tutaj osób mieszka w dużych miastach , bądź blisko ich .W dużych miastach jest łatwiej o pracę , podobno wywieszki są nawet przy ulicach że ktoś chce dać pracę .Córka znajomej wyjechała do Warszawy czasami odwiedza rodzinkę tutaj to opowiada że tam każdy może pracować jeśli tylko chce .Od pilnowania dziecka można dostać 1500 zł i chętnych brak .Pare dni temu byłam w swoim mieście w Urzędzie Pracy ...było 8 miejsc pracy tylko dla mężczyzn i to z wykształceniem oraz z latami pracy w zawodzie ....

  • Autor: ewka63 Data: 2012-09-08 15:55:03

    Po przeczytaniu obu postów lantany, możesz takie wnioski stwierdzić. My, miałyśmy tylko pierwszy post, gdzie wyraźnie lantana napisała, że koleżanka pracy nie ma, siedzi po 5 godzin dziennie w aucie i potrzebuje pomocy. 

    Drugi post jest juz w innym stylu, z innymi faktami, jakoś mi się to wszystko kupy nie trzyma. 

  • Autor: Mika K Data: 2012-09-08 15:59:39

    W końcu ktoś zrozumiała co miałam na myśli bo sama to przeżyłaś.Nie możesz znaleźć pracy? jesteś leń i nierób! tak się u nas myśli.Ja poszłam do pracy o której nie miałam zielonego pojęcia!Dostałam się bo akurat ktoś się zwolnił dzień wcześniej i szukali pracownika.Pani dała mi szansę mimo że nie miałam zielonegon pojęcia o tym co mam robić już nie wspominając że pani stwierdziła że jestem za niska i mogę nie dać rady.Ale cóż w desperacji postanowiłam że jednak spróbuję.Jak to mówią głupi ma zawsze szczęście:).Nie ma za co dziękować po prostu ja zawsze miałam w życiu pod górę i dlatego życie nauczyło mnie nie oceniać innych jak się tego samego w życiu nie przeżyło.Też nie miałam nie raz co do przysłowiowego gara włożyć ale się nie poddawałam.Najpierw się ubeczałam potem myślałam aż w końcu wzięłam w garść i metodą prób i błędów starałam się rozwiązać problem.Koleżanka też da radę czasmi trzeba upaść żeby móc się podnieść i iść dalej.Głowa do góry.

  • Autor: Scooby Data: 2012-09-10 18:01:26

    Miko masz racje to co napisałas.Bardzo mi się podoba twoja wypowiedź.Ja też byłam w podobnej sytuacji,ale ten kto szuka pracy to znajdzie.A jak będzie siedział i nic nie robił to nie ma o czym mówić.Ja też niestety mam zawsze pod górkę.Ale co do pracy nie jestem wybredna,z siebie damy nie robię.Każdego człowieka jest szkoda,ale widać z tego postu,że ta osoba jest niezaradna,chyba liczy na kogoś,że może  praca sama jej spadnie z nieba!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-08 16:10:12

    Ja to jestem niewierny Tomasz, jak nie zobaczę to nie uwierzę, nie wierzę też w tą naciąganą historyjkę, w pierwszym poście autorka napisała co innego , teraz co innego, kupy się to wszystko nie trzyma.Skoro odwożę dziecko do przedszkola, to nie siedzę w samochodzie 5 godz, tylko jadę szukac roboty, jak nie mam co do gara włożyc.Lub jadę do domu, jaki on by nie był i obiad gotuję, lub robię jakieś przetwory, żeby nie głodowac w zimie, na wsi taniej można kupic warzywa i owoce, a dobrzy ludzie nawet za darmo oddają nadmiar  z działek.

    Najlepiej użalac się nad sobą i liczyc na innych, a samemu siedziec w samochodzie, dla mnie to nie do pomyślenia.

  • Autor: martynka 13 Data: 2012-09-08 18:54:57

    No to jesteśmy dwie. A pracować i zarabiać można też w domu, tylko trzeba chcieć.

  • Autor: agacia3323 Data: 2012-09-08 22:08:27

    Niedobrze mi się robi jak Ciebie czytam w tym wątku,jak można być tak ciemnym na umyśle........żal jak mówi moja córka.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-08 22:16:36

    To mnie nie czytaj i się nie czepiaj pani mądralińska, ja mam swoje zdanie i Ty mnie na pewno nie zmienisz, a ciemnogrodem to jesteś Ty. Dużo w życiu przeszłam i biedę też odczułam, ale nie siedziałam bezczynnie, tylko rękawki zawinęłam i u chłopa w polu zasuwałam żeby mamie pomóc,a wiesz ile miałam wtedy lat? 15.

  • Autor: Piper Data: 2012-09-09 06:28:17

    To mnie nie czytaj i się nie czepiaj pani mądralińska, ja mam swoje zdanie
    i Ty mnie na pewno nie zmienisz, a ciemnogrodem to jesteś Ty. Dużo w życiu
    przeszłam i biedę też odczułam, ale nie siedziałam bezczynnie, tylko
    rękawki zawinęłam i u chłopa w polu zasuwałam żeby mamie pomóc,a
    wiesz ile miałam wtedy lat? 15.

    Good for you 

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-09 06:59:18

    Pewnie że tak, chociaż się w życiu czegoś nauczyłam i daję sobie  świetnie radę.

  • Autor: kaszkaj Data: 2012-09-08 23:03:00

    A komu ma gotować obiad,jak męża nie ma w domu cały tydzien,a syn na pewno je w przedszkolu?

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-08 23:12:00

    A nawet sobie, bo głody człowiek słabo myśli, mój starszy syn nie zjada wszystkiego w przedszkolu, jak wraca do domu to daję mu normalny obiad. Widziałaś jak dzieci jedzą w przedszkolu? rozpaprają na talerzu i zostawią , a opiekunki mają to gdzieś czy dzieciaki jedzą czy nie, no chyba ze to maluchy, to nakarmią. Moja córka też nie zjadała wszystkiego w przedszkolu i wcale się nie dziwię, bo dzieciom nie smakowało tamto jedzenie, dopiero jak przyszła po roku nowa kucharka to się wszystko zmieniło na lepsze.

  • Autor: kaszkaj Data: 2012-09-08 23:24:53

    Jak ma taką biedę i dziecko ma zapewnione obiady w przedszkolu,to nie sądze,że w domu gotuje mu drugi obiad.Jak ludziom jest ciężko to na jedzeniu też oszczędzają.Nie znam tej osoby i nie wiem czy to robi,ale nie gotując przez 5 dni w tygodniu można dużo zaoszczędzić. 

  • Autor: J.K45 Data: 2012-09-08 19:58:18

    Bardzo współczuje Twojej koleżance ale, niestety pomóc jej nie moge, gdyz sama tez mam nieciekawie.Ale wierze ze los się im odmieni i będzie dobrze. Trzymam kciuki zeby znalazła prace.Pozdrawiam

  • Autor: malka200 Data: 2012-09-08 20:16:07

    może zajmowanie się dzieckiem we własnym domu? Na paliwo zarobi zamiast siedzieć w aucie. Lepienie pierogów, pieczenie ciast, sprzątanie u ludzi itp. Ja w takiej sytuaji wzięłabym każdą robotę, żeby się nie załamać.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 14:39:38

    Oczywiście że tak , popieram w 100%.

  • Autor: Scooby Data: 2012-09-10 18:11:11

    Ja też popieram.

  • Autor: Alicja9 Data: 2012-09-08 21:42:16

    Ale na Ciebie naskoczyły, czytam i nie wierzę że zwracasz się jak pomóc koleżance a tu tyle osób które nie mają zielonego pijęcia co to jest bieda zaczyna krytykować rodzinę o której nic nie wie. Pozdrawiam - jesteś dobrym człowiekiem.

  • Autor: anqe Data: 2012-09-08 22:04:01

    nie rozumiem dlaczego dom mogą sprzedać dopiero za 1,5 roku a kto im dzisiaj zabroni, wiesz wiele już lat prowadzę własną firmę i był taki czas gdzie chorowałam i nie mogłam pracować, zasiłek chorobowy z ZUS ledwie starczał na opłacenie wynajętego mieszkania (kawalerki), a życie, leki, wykorzystałam przez pół roku cały dość duży debet na koncie, pech chciał, że gdy zaczęłam znów po chorobie pracować musiałam przedłużyć umowę o debet i bank stwierdził, że przez pół roku nie było wpływów więc kredyt mi wypowiada, stanęłam przed faktem, że w ciągu 7 dni muszę wpłacić 35tyś, na raty nie chcieli rozłożyć a więc kredyt wszedł w przeterminowany i zaczęły lecieć odsetki karne.

    Akurat czas był taki, że w mojej działalności był tzw sezon ogórkowy, owszem mogłam siąść i płakać ale co by to zmieniło, tak przeorganizowałam czas pracy w firmie żeby mieć jak najwięcej wolnego ciągiem i zaczęłam sprzątać w biurach i w domach, za....łam od rana do wieczora ale z długów wyszłam w niecałe pół roku.

    Niewierzę, że tam gdzie mieszkasz nie można znaleźć tego typu pracy do tego nie trzeba dyplomu tylko chęci, a moje dwa mi w sprzątaniu kibli też jakoś nie przeszkadzały, jak chcesz tak bardzo koleżance pomóc to popytaj gdzie mogła by dorobić, wędka duzo więcej warta niż ryba.

    Pomagam jednej biednej rodzinie, nawet przed Bożym Narodzeniem dołączyła się do tego jedna z WŻ-towiczek ale robię to bo wiem komu daję, jak ludzie Ci ciężko tyraja aby związać koniec z końcem, jak dbają o wychowanie, wykształcenie i rozwój zdolności dzieci - jestem dla nich pełna podziwu i im akurat będę pomagać zawsze 

  • Autor: monia7301 Data: 2012-09-08 23:16:09

    Dzisiaj dowiedziałam się że sąsiedzi wyprowadzają się do Anglii , parę  lat wcześniej wyemigrowały ich dzieci z rodzinami .To już piąta rodzina wśród moich znajomych która wyjechała na stałe .Pomyślałam sobie czy nie byłoby wyjściem dla twojej koleżanki ....nie koniecznie przeprowadzka ale praca w innym kraju ....choćby na parę miesięcy żeby stanąć na nogi .

  • Autor: kaszkaj Data: 2012-09-08 23:33:03

    I to jest pierwsza dobra rada,masz rację.Ja też znam osoby którym w Polsce było bardzo cięzko,a jak mąż wyjechał do pracy za granicą to ich los się odmienił.

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-08 23:51:41

    Rada na pewno dobra, ale żeby jechac, to trzeba kogoś tam znac , nie wyobrażam sobie jechac do obcego kraju w ciemno.

  • Autor: martynka 13 Data: 2012-09-09 08:21:14

    Ja też znam osoby, którym w Polsce było bardzo ciężko, a jak mąż wyjechał za granicę, to ich los się odmienił. Małżeństwa się rozpadły. Nie jest to oczywiście regółą, ale nie są to przypadki odosobnione.

  • Autor: monia7301 Data: 2012-09-09 09:08:28

    Nie można tak podchodzić do sprawy :) Co to za małżeństwo jeśli sobie nie ufa ? Jak ma zdradzić to i pod nosem drugiego połówka to zrobi .

  • Autor: kaszkaj Data: 2012-09-09 13:04:50

    Jak ludzie są szczęśliwi w małżeństwie to żaden wyjazd ich nie rozdzieli.Widać w tych małzeństwach już tu na miejscu musiało być cos nie tak,a taki wyjazd tylko pomógł im podjąć pewne decyzje.I wiem o czym mówię,bo mój mąż przez 20 lat naszego małżeństwa co najmniej 10 spędził za granicą.

  • Autor: momik Data: 2012-09-09 13:10:25

    niestety ludzie sądzą innych swoją miarką i do swoich porażek wolą się nie przyznawać ...

  • Autor: smakosia Data: 2012-09-09 10:02:20

    Lanntana, czytając w jaki sposób pomagasz swojej koleżance przychodzi mi do głowy, że już teraz robisz naprawdę dużo. Twoje pytanie brzmi "jak pomóc?". Powiem szczerze - chyba robisz już wszystko, co w Twojej mocy. Myślę, że bardzo cenne jest również to, że Ona może sobie z Tobą porozmawiać, przeanalizować pewne decyzje, opowiedzieć o swoich przemyśleniach a Ty tchniesz w nią trochę optymizmu. Może też czasami coś doradzisz. Koleżanka znalazła się w bardzo trudnym położeniu. Miejmy nadzieję, że znajdzie z mężem jakieś rozwiązanie i los im będzie sprzyjać.

    Co do wypowiedzi na forum... 

    Nie naszą sprawą jest czy sama sobie "zgotowała ten los" czy może wpłynęły na to "osoby trzecie". Zadałaś konkretne pytanie, ale jak zwykle pojawiły się tutaj komentarze "idealnych matek i żon", kobiet "nie popełniających błędów", "najmądrzejszych" i wręcz "idealnych". Powiem krótko - forumowa norma.

    Tym się nie przejmuj i nie bierz sobie tego do serca. Takim ludziom zawsze najłatwiej przychodzi ocenianie innych. Opowiedzą przy okazji o sobie, dowartościują się, troszkę podepczą czyjeś uczucia i pójdą sobie. To też norma. 

    Jesteś wrażliwą osobą i pewnie dobrym człowiekiem, ale nie dasz rady udźwignąć tak dużych problemów koleżanki. Ja myślę, że dla niej będzie bardzo cenne Twoje wsparcie emocjonalne. Czasami jest tak, że pomoc duchowa jest równie ważna jak pomoc materialna. Powodzenia! Pozdrawiam.

  • Autor: Paola_r Data: 2012-09-09 11:26:14

    Smakosiu, mogę się tylko pod tym podpisać. Niew ten netowy sposób, kiedy ktośtam pisze "ja też tak myślę" i emotka.

    Po prostu nic nie mogę i nie powinnam dodawać do Twojej wypowiedzi. Każda sytuacja jest inna i nikt nie ma prawa do osądzania innych.

  • Autor: momik Data: 2012-09-09 13:11:09

    niestety konto zostało usunięte :(

  • Autor: martynka 13 Data: 2012-09-09 20:50:14

    No to już zgłupłam, może sytuacja nie dotyczyła koleżanki, a samej autorki pytania.

  • Autor: jannaj Data: 2012-09-09 18:19:42

    Nie naszą sprawą jest czy sama sobie "zgotowała ten los" czy może wpłynęły na to "osoby trzecie". Zadałaś konkretne pytanie, ale jak zwykle pojawiły się tutaj komentarze "idealnych matek i żon", kobiet "nie popełniających błędów", "najmądrzejszych" i wręcz "idealnych". Powiem krótko - forumowa norma.

     

    Tak, żon ze Stepford tu nie brakuje. Niestety zabrakło już lanntany, która usunęła konto.

  • Autor: mahika Data: 2012-09-09 11:02:07

    Witaj.

    Wybacz że nie doczytałam wszystkich wpisów, ale nie byłam w stanie czytać niektórych bredni.
    Wierzę że pożałowałaś że napisałaś ten post, jak widać nie każdego dotknęła bieda czy bezradność.
    Widać że niektórym wątek posłóżył żeby się dowartościować, popisać jak to sobie świetnie w życiu radzą, jak im się świetnie żyje.
    Realia są jednak inne, nie kazdy jest na tyle zaradny życiowo, żeby sobie życie poukładać.
    Składa sie na to wiele czynników, o których te światłe osoby mogą poczytać w necie, albo madrych książkach.

    Poza wsparciem o jakim napisałaś, jako osoba bardziej zaradna życiowo,
    może mogłabyś jej pomóc jakoś poszukać pracy,
    znaleźć bardziej racjonalne rozwiązania niektórych spraw,
    mogłabyś byś otoczyć ją tymczasową opieką rodzinną, o ile jesteś w stanie.

    Poszukajcie instytucji które zajmują się takimi rodzinami, może jakas pomoc z zewnątrz by się znalazła.

    Moze opał na zimę chociaż.

  • Autor: Scooby Data: 2012-09-09 13:16:29

    Rzeczywiście sytuacja nie do pozazdroszczenia.To prawdziwa tragedia.Szczerze mówiąc to niewiem jak pomóc,ale mam pewną myśl-może by po pare groszy zebrać wśród swoich znajomych,rodziny.Ale to na długo nie wystarczy.sama niewiem jak pomóc bo to cięzka i niezręczna sytuacja.

  • Autor: Scooby Data: 2012-09-09 14:14:17

    Czytam koleżanek posty i muszę stwierdzić,że po części maja rację,ale nie należy tutaj kogoś osadzać,że może źle rządzili,byli niegospodarni i dlatego sie wpędzili w taka sytuację.Przecież nawet najbogatszy człowiek może znaleźć się w takiej sytuacji.A co do pracy to niestety o prace jest ciężko i nie ma sie co dziwić,że nie przyjęli.Osoba pyta jak pomóc a nie o krytykę!

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-09 16:40:18

    A co się stało z autorką tego pytania?? dlaczego konto zostało usunięte?? może byłyśmy zbyt brutalne z odpowiedzią na jej pytanie??szkoda już się pewnie nigdy nie dowiemy jak się zakończyła ta dziwna historia.

  • Autor: mahika Data: 2012-09-09 18:02:08

    No nie dziwię się, takie teksty...

    Ale moze podczytuje to jak ktoś ma pomysł, to mozna napisac.

  • Autor: gabigold Data: 2012-09-09 19:34:13

    Koleżanka się obraziła,a przeciez z tych rozmów też czegoś sie uczymy, a skoro napisała to kazdy ma prawo wypowiedziec swoje zdanie na dany temat

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 08:44:26

    Chyba jednak nie każdy ma prawo się wypowiedziec, bo jak masz inne zdanie, to Cię ciemnotą nazwią.

  • Autor: ZANTA Data: 2012-09-10 10:18:31

    "Jak pomóc koleżance? " To jest pytanie miało być kilka pomysłów,co można jeszcze zrobić,a nie krytykować,rozbierać na czynniki pierwsze.Wleźliście z butami w czyjeś życie nie pomagająć,a deptając nie miłosiernie.Krytykujecie nie znająć dokładnie sytuacji,może by tak mając wątpliwości dopytać a nie wysnuwać krzywdzxące wnioski.

    Każdy ma swoje zdanie,ale nie każdy je tak krzywdząco dla danej osoby pisze. 

  • Autor: panda25 Data: 2012-09-10 10:41:36

    ZANTA w pełni popieram to co napisałaś ! ! !

  • Autor: Bubel Data: 2012-09-10 11:29:52

    jednym słowem znieczulica , i piszą to osoby które mają rodziny , dzieci  ,i nie wiedzą co im los przygotował i są gotowe zaszczuć człowieka

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 11:51:13

    Tu nie ma żadnej znieczulicy, piszą tutaj ludzie co znają życie i na pewno nie jedna osoba była w gorszej sytuacji, ale sobie dała radę bez niczyjej pomocy. Na miejscu tej kobiety nie siedziałabym 5 godz w samochodzie i liczyła na cud.

  • Autor: Bubel Data: 2012-09-10 16:09:52

    MR widzisz tylko siedzącą kobietę w samochodzie , i swoje JA i JA

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 16:32:13

    Poczytaj wszystkie posty, nie tylko ja ją widzę siedzącą w samochodzie:)Jak będzie tak siedziała,to w zimie zamarznie jak sopel lodu.

  • Autor: Scooby Data: 2012-09-10 18:06:43

    Nikt tu nikogo nie szczuje.Koleżanka musi się wziąść w garść,sama coś postanowić,a nie siedzieć i czekać na cud!Nikt za nią pracy nie będzie szukał!Wozi dziecko do przedszkola,to mogłaby pozostawiać po sklepach,zakładach CV,napewno gdzieś by ją przyjęli.Uważam,że z każdej opresji można wyjść,oczywiście jak się chce!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 11:44:25

    A kto  kogo skrzywdził? zapomniałaś sama ile razy dostałaś tutaj po głowie od innych,bo ja  nie!  Każdy ma prawo mówic to co myśli.Tylko po co komuś ubliżac że jest ciemnotą, nie wiadomo tylko jaką ciemnotą jest się samemu.

    Piszcie sobie co chcecie, a ja wiem swoje, świetnie sobie dam radę w każdej sytuacji, bo mnie życie nauczyło że mogę liczyc tylko na najbliższą rodzinę i na siebie.

    A ta cała historyjka, to jedna wielka bujda, takie jest moje zdanie i mam do tego prawo.Ja nikomu nie obrażam i nie życzę sobie żeby obrażano mnie, bo to moje zdanie i nikogo nie powinno to obchodzic.

  • Autor: agacia3323 Data: 2012-09-10 11:57:41

    Nie bądź taka pewna ,nie wiadomo co tam w górze Tobie pisane..........Jeśli Ci chodzi o mnie to bardzo Cię przepraszam,że Cię uraziłam,ale mam swoje zdanie i uważam ,że za bardzo jesteś pewna siebie,to tyle w temacie.pa

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 12:07:24

    Wiem  na pewno, że na górze mi jest pisana tylko śmierc, a w życiu doczesnym to ja decyduje, nie biorę np.kredytów, jeżeli wiem że nie będę mogła ich spacac i nie uwierzę jak nie zobaczę.Oczywiście że wypadki chodzą po ludziach, można złamac nogę na prostej drodze, ale nie mam na myśli takich wypadków, bo to normalne.Ja się tylko nie pacham z motyką na słońce i to by było na tyle.

  • Autor: ZANTA Data: 2012-09-10 12:32:14

    Właśnie dlatego ,że dostałam nie raz po głowie to teraz za nim napisze coś na tym forum zastanowie się parę razy.

    Jesteś bardzo pewną siebie osóbka i oby tak zostało bo czasami człowiek uczy się pokory właśnie po tym jak dostanie od życia potężnego kopniaka

    Ty takiego nie dostałaś bo pokory w tobie nie ma wcale.

    "Żal" jak mówią moje dziatki  

  • Autor: Basialis Data: 2012-09-10 12:36:08

    Swiete slowa !

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 13:16:52

    Komentowac tego nie będę, bo mam lepsze zajęcie.:)Trochę się forum rozruszało, znów dzięki MR:)Zaraz Was poczęstuje ciachem śliwkowym , bo właśnie stygnie:)

  • Autor: agacia3323 Data: 2012-09-10 11:45:46

    Otóż to ,ale na WŻ  to normalne ,MR jest najwspanialsza,nieomylna i nic złego w życiu nie może ją spotkać!!!!

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 11:56:17

    Tak jestem,:) jestem dobra matką, żoną i świetnie sobie daję radę, a Ty mi chyba zazdrościsz co? bo ciągle sie czepiasz mnie, interesują Cię nawet moje dzieci, bo piszesz na pv i pytasz mnie czy śpią.Masz jakiś problem dziewczyno? Wstaw może jakiś przepis, ugotuj coś dobrego i zajmij się sobą.Przykro mi że sobie nie radzisz w życiu i dlatego wylewasz swój jad na mnie.

    Każdego może coś złego spotkac, mnie też nie raz życie dało za przeproszeniem w d....... . tylko ja jestem silna i się nie użalam, tylko biorę spary w swoje ręce.

    Dopisano 12-09-10 12:13:03:

    Miało byc, biorę sprawy w swoje ręce.

  • Autor: agacia3323 Data: 2012-09-10 12:04:22

    No ale mi dowaliłaś,właśnie widać jak świetnie sobie dajesz radę,jesteś tak zaradna ,że normalnie Ci zazdroszcze......a czepiam się Ciebie bo nie idzie tego czytać co piszesz i jak potrafisz ludziom dopiec!!!Gotuję codziennie coś dobrego ,ale gdzie mi tam do Ciebie ....hehehehhe

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 12:10:08

    No do mnie to Ci daleko, rzeczywiście.Jakbyś tak gotowała jak mówisz , to byś coś wstawiła od czasu do czasu, a nie pytała czy moje dzieci spią:))))))

    Dobra idę obiadek gotowac:))))

  • Autor: agacia3323 Data: 2012-09-10 12:12:42

    Współczuje Twojemu mężowi,naprawdę....

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-10 12:17:42

    Nie musisz mu wspólczuc, on mnie kocha na dobre i na złe , ze wszystkimi moimi zaletami i wadami i vice versa Masz chyba jednak jakiś problem , bo widzę że oprócz mnie, czepiasz się teraz mojego męża.Puknij się kobieto lekko w głowę i weź się lepiej za jakąś robotę, zachęcam Cię do robienia przetworów, bo sezon nadszedł:))Jutro robię gruszki i paprykę, zachęcam , na zimę jak znalazł:)

  • Autor: Mika K Data: 2012-09-10 12:02:21

    No cóż gdybym ja kogoś poprosiła o radę a ktoś by mi wyrzucał wszystkie moje nieudane decyzje życiowe to też bym się zwinęła.Sama sobie zdaję sprawę co w życiu źle zrobiłam i nikt nie musi mi tego komentować ani tym bardziej przypominać.Jeśli proszę o radę to po to by coś zmienić a nie po to by na forum mnie krytykowano.Nie dziwię się że koleżanka usunęła konto po takich komentarzach od niektórych! Widać jak u nas można liczyć na pomoc DUCHOWĄ i dobre słowo od ludzi.

  • Autor: jannaj Data: 2012-09-10 12:46:50

    Miko podpisuję się pod wszystkim co napisałaś wcześniej.

    Decydując się jednak na korzystanie z forum należy zarzucić na siebie grubą skórę. Lanntana zbyt pochopnie i pod wpływem emocji usunęła konto. Mnie kilka lat korzystania z forum WŻ a także mojego miasta nauczyło dużego dystansu.

    Jak niejednokrotnie pisałam mamy tu tygiel całego naszego społeczeństwa, na forum obok siebie współuczestniczą ludzie, którzy w normalnych życiu nawet na siebie by nie spojrzeli.

    Trudno jest oczekiwać, że matka z dużego miasta, której trafił się mąż zaradny i dobry zrozumie matkę, z dziury zabitej dechami, z gromadką dzieci i mężem pijakiem.

    Trudno także, żeby ktoś kto miał szczęście i odzieczył spory dom z ogrodem, zrozumiał kogoś kto wchodzi w życie z kredytem na kawalerkę, bo na tacy nic nie dostał.

    Trudno wreszcie, żeby ktoś kto mieszka w wielkiem mieście i dla którego wysyłka 100 CV nie jest problemem zrozumiał kogoś kto nawet nie rozniesie nawet 20 bo po prostu nie ma gdzie.

    Itd itd. Przykładów można mnożyć i nie dotyczą tylko tego wątku..

    Myślę, więc Lanntano, że źle zrobiłaś zmywając się z forum. Grubej skóry może na allegro kupić się nie da ale trzeba ją sobie wytworzyć w mózgu.

     

  • Autor: Mika K Data: 2012-09-10 17:06:16

    Zgadzam się z tobą nie zrozumie głodnego syty,bo ich różnią apetyty:)Zamknijmy wątek.Szkoda tylko Lanntano że usunęła konto bo chciała dobrze a wyszło jak zawsze.

  • Autor: smakosia Data: 2012-09-10 12:46:33

    Tak sobie myślę, że skoro Lanntany nie ma na forum, to szkoda tych emocji. A już z pewnością szkoda  na przepychanki słowne. 

    Jak ktoś nie ma w sobie empatii, to trudno mu będzie zrozumieć drugiego człowieka. Zawsze przyrówna każdą sytuację do siebie czy własnych doświadczeń.

    Szkoda nerwów i szkoda Waszego czasu. Sugeruję zakończenie wątku. Nie wiem co Wy na to...?

  • Autor: jannaj Data: 2012-09-10 12:47:23

    Jestem na tak

  • Autor: mahika Data: 2012-09-10 15:31:34

    to chyba najlepszy pomysł.

    Pytanie brzmiało, jak pomóc, a nie jak zlinczować...

    Treść nie zrozumiana, autorki brak...

  • Autor: makusia Data: 2012-09-10 22:28:45

    Zgadzam się z Wami.... Wątek zamykam zrobiło się "nieapetycznie"

    Pisałam i kasowałam, znów pisałam i znów wykasowałam..w końcu nie napiszę nic, bo mi nie wypada....Ale niesmak pozostał:(

Przejdź do pełnej wersji serwisu