Nazwałam ten watek tylko dlatego bo tak czuję się w rodzinie mojego męża-jako intruz lub ktos niechciany i nielubiany.Może moją sytuację opiszę od początku.
Od 5 lat mieszkam z teściami na jednym podwórku oni w osobnym domu a ja z mężem i dziećmi wzielismy stary dom w którym mieszka jego babcia i go wyremontowalismy za własne oszczedności cieszyliśmy sie wtedy tak jakbyśmy trafili 6 w toto-lottka.Jak już zamiaeszkaliśmy w nim to wszystko zaczeło się psuć.Babcia mojego męża zaczęla zatruwać mi życie, wszytko według niej robie żłe, podsłuchuje nasze rozmowy i opowiada teściowej kto u nas był i co powiedział a że czasami nie dosłyszy to opowiada głupoty i póżniej dochodzi do awantur a mnie wyzywają od najgorszych.Jak ktoś u mnie jest to babcia ma "biegunke" bo cały czas biega do łazienki tylko dlatego żeby jak najwiecej podsłychać.Zwracalam jej juz uwage ale to jest bezsensu bo zaraz do akcji wkracza teściowa i wszystko mi wypomina(ostatnio nawet usłyszalam,że jestem jebanym leniem).niejestem osobą ,która porafi tak dużo rzeczy przetrzymać i tez pękam, jak zrobie awanture tomam kilka dni spokoju.Teściowa już nie wchodzi przez rdzwi głowne tylko babcia wpuszcz ja wieczorami przez balkon co bardzo mnie denerwuje bo nieraz jak z mężem rozmawiamy to oni nagle wchodzi tak jak do siebie.
Poradzcie mi kochane co mam zrobić aby w moim wymazonym domu znów wróciła radość z życia a nie smutek, że znowu jest coś złe.
Nie jestem ideałem ale też nie pozwole sobie aby te dwie wredne baby weszły mi na głowę i dyktowały swoje warunki...chodz moja teściowa i tak uważa mnie za najgorszą bo powiedziałami to prosto w twarz.
akie macie rady aby przepędzić te dwie czarwonica i dały mi świety spokój:)
rozmawiałam i uwierz mi ,że staar sie jak może aby było dobrze.Zawsze stanie po mojej stronie i też powie swoje ale zawsze jesteśmy skrytykowani przez jego matkę i bacie...bo zdarza się,że teściu stoi tylko po naszej stronie.
najlepiej byłoby się wyprowadzić, ale rozumiem, że to pewnie nie wchodzi w grę.... Albo umieścić babcię u teściów. Dopóki nie zostaniecie sami, nic się nie zmieni...
Mysleliśmy o wyprowadzce...ale jeśli to zrobie to będzie dla nich sygnał,że się poddałam.I tez dlaczego miałabym to zrobić jeśli sami ten dom remontowaliśmy
niechce też zeby szła tam do teściów mieszkac bo to tez jej dom a z drugiej strony teściu jej niechce bo też mu za skóre zaszła.
Nie przemawia do mnie tok tego rozumowania. Ja uważałabym, że zwyciężyłam, ponieważ postawiłam na życie według moich zasad, a nie na codzienną walkę, stratę zdrowia i energii.
To się nigdy nie zmieni. Jeżeli nie podejmiesz radykalnych kroków, będziesz w dalszym ciągu cierpiała, a o szczęśliwym domu nie ma co marzyć. Dla dobra swojego i swojej rodziny musisz działać. Jeśli przeprowadzka jest realna, po prostu zrób to. Nie ma sensu w tym tkwić.
Popieram. Wyprowadzka to akt odwagi a tkwienie w kiepskim układzie i chorej atmosferze to oznaka słabości coś na zasadzie "nie mam siły na zmiany". Jak dla mnie nie ważne co inni mówią bo jak ktoś chce to i tak znajdzie dziurę w całym ale ważne jest to abym żyła w spokoju i ciszy. Zszarganych nerwów nikt Ci nie zwróci.
Jejku współczuje ci bardzo, a babcia nie może zamieszkać z rodzicami męża ? Czasem wiele róznych kłótni minie za nim teściowie nauczą się, że nie jesteśmy intruzami. Przytulę tylko mocno nie znam rady choć może...nie podawaj się, bądż silna i głośno mów o wszystkim co Ci lezy na sercu a babcie jak masz gości zaprosiła bym do pokoju po kilku wizytach może nie chciała by już nudzić się w waszym towarzystwie.
zaprosić babcię i specjalnie zaproszonym i uprzedzonym gościom opowiadać jaka jest świetna. Jaka uczynna, wrażliwa i niezastąpiona, ale tak by wyglądało prawdziwie, bo się pokapuje lisica.
zaprosić babcię i specjalnie zaproszonym i uprzedzonym gościom opowiadać jaka jest świetna. Jaka uczynna, wrażliwa i niezastąpiona, ale tak by wyglądało prawdziwie, bo się pokapuje lisica.
rozmawiałam i uwierz mi ,że staar sie jak może aby było dobrze.Zawsze stanie po mojej stronie i też powie swoje ale zawsze jesteśmy skrytykowani przez jego matkę i bacie...bo zdarza się,że teściu stoi tylko po naszej stronie.
Ja na twoim miejscu przeprowadziłabym rozmowe chociarz z tesciwa o co jej tak wlaściwie chodzi i powinna sie przestac bawic w detektywa jezeli ta rozmowa nie dojdzie do skutku olałabym to wszystko i zyla swoim zyciem sama przekonasz sie ze konflikty do niczego dobrego nie doprowadzaja.
Moze bys pokazala na co cie stac tak dla twojej satysfakcji zrobiła wspaniala kolacje lub obiad i je zaprosila bez jakiejkolwiek okazji uwierz to działa ja takk pare lat wstecz zrobiłam z swoimi tesciami szczena opadła im na kolacji Ja oczywiscie zagryzlam zeby i udawalam ze sie nic nie dzieje przezylam i do tej pory mam spokoj
bardzo czesto tak robie dlatego,że jak tesciowa jest w pracy to i tak ugotuje tesciowi obiod?(choc wiem ze jej sie to niepodoba). ON zawsze przyjdzie, zje i podziekuje.Jest czlowiekiem naprawde wartościowym.Dzisiaj nawet jak zrobiła gołąbki to zaniosłam im całą miske...Ostatnio jak upiekłam karczek i byli u nas na kolacji i jedli to teściowa skrytykowała ze za twrady a mój mąż powiedział jej że jak nie smakuje to ma nie jeść.A teściu jej powiedział że ma założyć "państwowe"zęby to wszytko pogryzie....hihihi
Mieszkałam z teściową to cos wiem w temacie, nie pomoze nic, załatwiłam mieszkanko i wyprowadzilam się, jestem u siebie i wiem ,ze jak cos mi gdera to i tak musi isc do siebie a ja jestem panią u siebie , we wszystko mi sie wtrącała, masakra naprawdę ,moje dzieci nie będa mieszkaly ze mna, nie chce, wolałabym im pomoc finans i niech sie u siebie docierają, nie pomoglo nawet jak maz matce zwracał uwagę, wytrwałosci Ci zyczę serdecznie, trzymam kciuki:)
Znam ten ból. Wiele lat temu nie miałam pojęcia,że taki typ ludzi niereformowalnych i niekomunikatywnych istnieje. Myślałam,ze kawka,herbatka,obiad i szczera rozmowa w razie potrzeby rozlużni niemiłą atmosferę. W moim rodzinnym domu siadało się przy stole i rozmawiało,uzgadniało i podejmowało wspólnie decyzje. Próbowalam wprowadzić to Ii tu,ale nasza ,,kwoka,, uważa się za przywódcę kurnika i nie daje dojść do głosu,robi też wszysko najlepiej. Ekserymentalnie zrobiłam pare rzeczy po jej myśli i uwierz zawsze było nie tak. NIGDY NIE JEST ZADOWOLANA!Przestałam już próbować i straciłam nadzieje,że się coś zmieni i powiem szczerze,że nie czuję się tu dobrze.
hehehehhe, rozbawiłaś mnie Ja bym babuni zrobiła torcik na 80 urodzinki i wsadziła w jej porcję laksigen, wtedy babunia naprawde dostałaby biegunki i sprintem by do kibla latała.
A tak na poważnie to tylko przeprowadzka tutaj wchodzi w grę, te baby się już nie zmienią , z wiekiem będzie coraz gorzej,
wiesz przeprowadzka jest tu wyjściem ...ale czy któraś z was zostawiła by dom w który władowała całe swoje oszczedności i przez cały czas remontowała.Zrobiliśmy w nim wszytko, podnieśliśmy pietro, nowy dach, podłącz do wody i kanalizacji, łazienki bo ich tam niebyło, nowe okna, drzwi i prawie wszystko w środku.Szkoda mi jest całej tej kasy, ciężkiej pracu mojego męża, teścia i moich braci co prawie wszystko zrobili sami-tylko do dach mieliśmy zamówioną firmę.
Wiem,że dam sobie radę bo muszę.Tylko w tej sytuacji jest mi szkoda mojego męza bo sam mi powiedział,że dopiero teraz widzi jaka jest jego matka.
No właśnie, szkoda tego wszystkiego zostawic, łatwo się tylko mówi.Musisz jakoś to wytrzymac, ale postaw się i wygarnij im co myślisz.Ja na Twoim miejscu nie robiłabym im kolacyjek, niech się teściowa martwi o babcie, w końcu to jej obowiązek, a nie twój.
Mam koleżankę, która przez 6 lat remontowała dom rodzinny. Ma 4 rodzeństwa. Z jakiego powodu musiała się wyprowadzić. Kupiła drewniany dom i od nowa go remontują. Żal jej tamtej straconej kasy ale fajnie jej się mieszka i powolutku remontują obecny.
Ja zostawiłam wyremontowany z moich pieniędzy dom, teraz jestem ukochana synową (!!), wyczekiwaną i wysłuchuje wyrzutów że wyniosłam się. A nie miałam lekkiego życia,wszystko było źle, nawet ponoc ją podtruwałam ale nic nic nie jest warte zatruwania życia.
hehehehhe, rozbawiłaś mnie Ja bym babuni zrobiła torcik na 80 urodzinki i wsadziła w jej porcję laksigen, wtedy babunia naprawde dostałaby biegunki i sprintem by do kibla latała. A tak na poważnie to tylko przeprowadzka tutaj wchodzi w grę, te baby się już nie zmienią , z wiekiem będzie coraz gorzej,
No niestety mleko sie rozlało .... Z przykrością muszę stwierdzić ,że pokój i spokój nie wróci pod twój dach...((( . Babcia i teściowa stworzyły świetny duet ich celem życiowym jest taka '' wojna domowa '' o byle co ... ((( . Nie ma szans , nie czują potrzeby polepszenia stosunków z Tobą czy Wami . !
Teraz taka świetna reklama leci banku .. lepiej mieć kredycik w banku niż spłacać '' dług wdzieczności '' babci , czy mamusi .. ::))
Obawiam ,ze taka sytuaucja wpłynie takze na Twoje relacje z mężem czy dziećmi .. (trudno nerwy trzymać na wodzy ) . Wpalisz się ..
Porozmawiaj z mężem ale bez emocji o tym co czujesz , o swoich obawach .. )
Wygrasz siebie , swoje zycie , jeśli znajdziesz swój kąt z dala od babci ..))
A swoją drogę .. fajnie byłoby sprzedać dom razem z babcią jako atrakcją ..
Sprzedam dom z garażem i duzym ogrodem....babcie dorzucę gratis!!!
przyjmuję tylko poważne ofert.Babcia z miłą chęcią pokaże ci jak powinnaś dzieci dobrze wychowac , co im dawac do jedzenia, w co męża ubierac na mszę w niedziele, jak się plewi w ogródku i posiada wiele innych zainteresowan jak: czytanie w twoich myślach, chodzenie za tobą jak cień i sprawdzanie co wynosisz za śmieci-full wypas....Kto chętny???
Kup sobie psa, takiego dużego obronnego, oddaj go na tresurę i niech babki nie wpuszcza na wasze pokoje, zęby pokaże to jej się odechce podsłuchiwac.:)
hahaha dobre....ostatnio zrobiliśmy tak ,że jak nas podsłychiwała bo schowala się za drzwiami w których sa szybki i było ja widać to powiedziałam,mężowi że chyba jestem w ciązy....oj ale siedziało na drugi dzień, te podpytywania przez teściów, wtedy z uśmiechem powiedziałam że widziałam jak babcia podsłuchuje i dla tego palłam taką głupotę bo wiedziałam że i tak wam ja powie.
a tak jeszcze jedna smeszna sytuacja.... dziecko zasnelo mi w wózyku więc podstawiłam pod oknem żeby je widziec i poszłam robic obiad ....a tu patrze a babunia wyciąga buteleczkę rozglada się czy nik nie widzi i chlup skosztowała co w niej mam.Wyszła na podwórko i pytam się czy mamjej picie przynies żeby mi od dziecka nie spijała to powiedziała, żę nawet nie może sie napić ....szok i głupota.Była afera i jak na razie mam chwilowo spokój.
Hahahahahhaha ! Już widziałam jak babcina pociaga soczek ; a smoczek był ? :D Następnym razem .. 2 buteleczki włoż do wózeczka ; jedna z napisem '' Dla babci '' Pokój temu domowi .. ::)))
Za szybko sie wydałaś ze to było specjalnie. Trzeba ich było potrzymać w napięciu kilka miesięcy. Kilka takich podpuch i jest szansa że uznają że albo babcia jest przygłucha i przekreca, albo że jest nieco szurnieta.
Poprostu zszokowana jestem takim zachowaniem, moja babcia to też wścibska i ciekawska, ale nie wyobrażam sobie aby skosztowała co jest w butelce, to nie pojętę. Na szczęście mieszkam baaardzo daleko od babci, mieszkałam z nią 20 lat mojego życia i dziękuję, więcej nie potrzebuję
a wiesz, mialam od razu ten sam pomysł z tym psem.Serio))Tylko sie wstydzilam go tu podac, bo tu wszyscy tacy święci,że aż strach.Ale ja bym kupila ratlerka,bo szczekaty, zlosliwy, a niby taki ładny.niby nie ma sie do czego przyczepic, a piesek swoje zrobi.
z tesciami najlepiej spotykac sie na niedzielnych obiadach i to nie za czesto.
Wiesz co ja zrobilabym. Nie chcac znmarnowac tego co wlozylam w remont urobilabym babcie, zeby przepisala dom np na moje dziecko i wtedy spokojnie wyprowadzilabym sie od niej, zeby miec spokoj...Takie zabezpieczenie
z tego wszystkiego wychodzi na to ,ze mielibyscie swoj dom postawiony od podstaw,skoro tyle remontów i pieniedzy poszlo na to wszystko.o nerwach zszarganych nie wspominajac.ja robilabym po swojemu,zapraszała gosci,a babunie i jej córke ignorowac i tyle,nie ma sensu na sile próbowac sie zaprzyjazniać.moze kiedy babci sie "zejdzie",nastapią lepsze czasy,tesciowka nie bedzie juz miala sojusznika.ale skoro masz męza i tescia po swojej stronie,to nie jest jeszcze tak zle,najwazniejsza osoba stoi murem za Toba.zyj nadzieją ze nastana lepsze czasy,moja mama mówi ze po złym zawsze nastąpi dobre.tego sie trzymaj kobieto.
A gdybyś tak zagrała ca banque? Zaczęła szukac mieszkania do wynajęcia i przy okazji rozpuściłabyś w mieście taka wiadomość , że masz dość , wyprowadzacie się, nie możesz z babcią wytrzymać. Teściową może to przestraszyć, bo w takiej sytuacji opieka nad babcią w razie choroby spadnie na nią. A od teściów zarządać częsciowej spłaty za remont domku.
A jesliby się nie udało, tak zagrać i sytuacja się nie poprawiła, to jednak wyprowadzka.Mieszkałam kilkanascie lat w wynajętych mieszkaniach, zaliczyłam chyba wiekszość dzielnic Lubina, raz było lepiej raz gorzej, ape przynajmiej nie miałam takiej "piątej kolumny" w swolm domu. Wiem, ze dużo zaiwestowaliście, ale to tylko pieniądze, może bardziej szkoda pracy i tych kilku lat. Moja znajoma była w podobnej sytuacji, wzięli dużą pożyczkę na remont domu dziadków i po remooncie zostali wyrzuceni, dosłownie z dnia na dzień. Po kilku latach jakoś z tych długów wyszli, mają swoje mieszkanie, na kredyt, bo na kredyt ale jest ich. A tą babcią obiekuje się teraz ktoś z rodziny i podobno daje jej niezłą szkołę.
Życie pod jednym dachem z rodzicami czy teściami, a tym bardziej z dziadkami (w tym przypadku z babcią) zawsze rodzi problemy. Rzadko się słyszy, aby taka wielopokoleniowa rodzina funkcjonowała prawidłowo.
Nawet gdybym zapytała okrutnie, ile babcia ma lat i radziła przeczekać, to i tak konflikty pewnie by nie ustały, bo za blisko mieszkasz i z teściami. Najlepsze byłoby radykalne cięcie, ale tu pewnie będzie problem finansowy. Dobrze, że masz męża po swojej stronie i teść, jak piszesz, jest ok.
Dla Ciebie już jest dobrze, że mogłaś wyrzucić z siebie swój żal i rozgoryczenie, poczytać, że nie Ty jedna masz takie problemy. Najlepiej byłoby to wszystko rzucić, ale to, jak już napisałam wyżej, pewnie nie jest proste. Tak więc po prostu się nie daj i wszelkie nieporozumienia wyjaśniaj na gorąco. Ja Cię doskonale rozumiem, bo mnie z kolei teść uważał za najgorszą. Teraz, po latach, kiedy już mu znicze zapalam, emocje opadły i sama muszę się pilnować, żeby rolę teściowej spełniać lepiej niż on kiedyś.
wiem, że dużo osób ma takie problemy jak ja dlatego najlepiej jest wylać swój żal na papier i opisać je...ja już poczułam sie lepiej czytając wasze odezwy
Mój znajomy mieszka z babcią i teściami.Też gnieżdżą się i ciaśnią z małym dzieckiem. Kiedy byłam u nich pierwszy raz i oprowadzali nas po domu rzucił coś w tym rodzaju,że,, jak babcia sie wyprowadzi będą mieli niemal drugie tyle powierzchni,,ja na to ,,gdzie babcia się wyprowadza (tym bardziej,ze babcia mocno wiekowa)?,, a on ,,na cmentarz,,. To taki czarny humor. U nich jest sytuacja taka,że babcia jest bardzo o.k. To ona jest sojusznikiem młodych z teściami. Babcia też nie lubi swojej synowej,z którą ona i młodzi mieszkają.
Przekaż znajomememu '' Stary musi , młody może '' i tak do końca nie wiadamo , kto komu ustąpi powierzchnie mieszkalną .. ( to tak na marginiesie ) . A życie jak dobrze wiecie kochani , potrafi być pisać bardzo zaskakujące scenariusze .:(((
Nie jesteśmy wieczni a może tak być że babcia osłabnie i Ty jej podasz pomocną dłoń wtedy teściowa będzie najgorsza a i teściowa może zachorować relacje wtedy mogą sie miedzy wami zmienić na+
może wyjdę na okropną osobę ale ja bym się nie wyprowadziła babcia ma już 80 lat ma bliżej jak dalej a teściowa skoro cię nie lubi to jak babci nie będzie to prawdobodobnie nie będzie do ciebie przychodziła
Bo najlepsza teściowa to taka 2 m pod ziemią:).Ja znalazłam sposób na swoją-wyprowadziłam się!ale jak się okazało nie na długo miałam spokój to kupiłam sobie psa:)bo ona nie lubi zwierząt.Po 2 latach go pogłaskała-biedny pies bałam się że zdechnie!No cóż pies żyje ale adoptowałam kota wizyty zmniejszyły się o połowę ale jak przygarnęłam drugiego kota to mam święty spokój z teściową! Te zwierzaki to jej słaby punkt może twoja teściowa też ma taki.Ale przypomniała mi się przy okazji film z Benem Aflekiem jak próbowali się pozbyć starszej pani:) chyba ,,Starsza pani musi zniknąć"czy jakoś tak.Jednym słowem nie zazdroszczę:(
Hmmm..............a moze tak z okazji i bez okazji, kiedy beda u Ciebie,................ niechcacy otworzyc komputer i przez przypadek zaczac czytac ten watek, albo pokazac im, czytajac na glos, i nie dowierzac, ze ktos oprocz Ciebie ma taka lub podobna sytuacje, i zaczac dziwowac sie jakie ludzie daja porady aby rozwiazac sytuacje
. akie macie rady aby przepędzić te dwie czarwonica i dały mi świety spokój:)
Nie mam żadnych rad. Próbuję się postawić w Twojej sytuacji, odkąd przeczytałam Twój post. I nie wiem co bym zrobiła. Znając siebie, pewnie chciałabym się wyprowadzić. Zdrugiej strony, żal byłoby mi włożonych w remont domu pieniędzy. Ale w tym wypadku bardzo trafne jest powiedzenie pieniądze szczęścia nie dają.
Co do tortów i obiadków, wspólnych przyjęc, nie byłabym pewna, że zmieni to nastawienie obu pań. Takie są i nic ich nie zmieni, a może dolac oliwy do ognia ( tort przesłodzony - nie umiesz, przyjęcie z głośne - chamstwo). Jak się chce uderzyć, kij zawsze się znajdzie.
powiem tylko tyle, że bardzo Ci współczuję. Bo przed Tobą całe życie, a najpiękniejsze lata, mogą być zniszczone przez dwie zołzy.
Ja jestem dobra do czasu,każdy dostaje ode mnie kredyt zaufania,ale jak mnie zawiedzie....no niestety nie potrafiłabym usiąść z kimś takim ,jak Twoje prześladowczynie do stołu,a tym bardziej nie upiekłabym torta...ani nie przygotowałabym przysmaków,nie potrafię się podlizywać i jak kogoś nie lubie to widać na kilometr:)mam ,albo przyjaciół,albo wrogów:)
Współczuję Ci kobieto i przyznam, że jest to trudna sytuacja i niełatwo znależć rozwiązanie. Najlepiej byłoby " ogładzić" teściową i babcię a w domu mieszkać dalej, gdyż dużo Was kosztował remont. Tylko jak to zrobić? Ja nie mieszkam z teściową, a też nie mam za ciekawie. Dla niej liczą się tylko 2 córunie a ja jestem obca. Zawsze coś jest nie tak! Jak przyjadą to zawsze ich ugoszczę : obiadek na dwa dania, ciasto domowe do kawki itp. to okazuje się, że jestem nieoszczędna , jak synowi kupimy firmowy ciuch to oburzenie że kto to słyszał być tak rozrzutnym, jak coś zmienię w mieszkaniu to też niepotrzebnie, bo według niej stare było jeszcze dobre. A przecież nam na to nie daje, a w oczy kole! Sami mają na miesiąc dochód prawie 5 tysięcy na dwójke i oszczędzają jak się da ( chyba do skarpety upychają he,he, bo nam nie dają). Jak się do nich pojedzie, to zawsze dla kogoś obiadu braknie, nigdy ciasta nie ma,więc myśli, że to co my jemy i kupujemy to jest ponad stan. Ale raz kiedyś to wszystko ścierpię i mam to gdzieś! Dopóki mnie stać, to nie bedę wszystkiego sobie odmawiała, zresztą nie żyję nazbyt rozrzutnie, normalnie jak większość chyba. Na czym mogę to zaoszczędzę, ale nie będe oszczędzała tak jak ona na zaproszonych gościach! Głowa do góry Lisowianko! Połącz kilka podanych wyżej porad i może się uda. Jednak takich ludzi cięzko jest zmienić i przekonać. Jednak myśleć trzeba pozytywnie bo inaczej człowiek by zwariował.Powodzenia!
U nas było tak, że jak mieszkaliśy razem to wracając ze sklepu chowaliśmy część zakupów bo teściowa zawsze witała nas uwagami: "Widocznie macie pieniądze, a zawsze mówicie, że nie macie".
Niestety konflikty tego typu spalają wewnętrznie, jedynym wyjściem jest wyprowadzka. Święty spokój jest wart wszystkich pieniędzy świata.
Swoją drogą naprawdę współczuję, bo większość z nas ma problem z jedną czarownicą a ty masz na głowie DWIE!
Lisowianko, bardzo mi przykro, że jesteś narażona na takie udręki. Jak tak czytam to nie wiem co bardziej by pomogło czy gałązka oliwna czy jednak sałatka z difenbachii. Zastanawiałam się czy nie lepsza byłaby zamiana oddam babcię za Teścia. Obie panie kisiłyby się we własnym sosie, a Wy wiedlibyście żywot spokojny. Może jest coś co babcię przeraża np kazanie plebana podczas Mszy w niedzielę?
Temat moja teściowa to dla większości kobiet ,,niekończąca się opowieść".Ja próbowałam swoją pokochać jak z nią mieszkałam.Szczoteczką do zębów mieszkanie jej wypucowałam,dawałam obiadek na stół jak tylko wkładała klucz do drzwi i sprzątałam jak tylko wchłonęła ostatni kawałek z talerza.Prałam,prasowałam i wchodziłam do d...żeby ją do siebie przekonać.I co usłyszałam? że nie sprzątam po sobie! Masakra ja do dziś nie zasnę jak nie mam mieszkaniw wypucowanego na wieczór, a ona z takim tekstem do mnie! Pominę już te błyszczące krany,wydezynfekowane sanitaria,buty poukładane według wielkości czy ubrania poukładane od linijki.Jak mój mąż to usłyszał to sam nie mógł dojść do siebie po tych słowach:).Ja nawet psu łapy czyszczę po spacerze ha ha.Jak sobie to przypomnę to dochodzę do jednego wniosku Ona mnie chyba nie lubi:) Ja za nią też nie przepadam ale się starałam do czasu teraz mam spokój bo mni nie odwiedza
Faceci inaczej myślą ... ale olej je obie, nic tak nie wk... jak obojętność, chociaż wiem że to bardzo wiele kosztuje wyrzeczeń, wiem z własnego doświadczenia, ale satysfakcja gwarantowana
A ja tu widze zbyt bierna postawe Twojego malzonka - tak jakby stal obik..... Niby przejzal na oczy, niby jest po Twojej stronie - i co ? Starsze panie nadal - przepraszam - jada po Tobie jak po kobyle ?
TO ON powinien walnac piescia w stol i zdecydowanym glosem przypomniec, ze to TY jestes gospodynia w tym domu, i za wycieraczka WASZYCH drzwi - to WY decydujecie o swoim zyciu.
Bardzo Tobie wspolczuje i wiem jak Ci ciezko, choc sama takiego koszmaru na szczescie nie doswiadczylam.
Widze jeszcze jedno wyjscie . Czy Babunia i Mamusia koscielne ? W najwiekszej tajemnicy ( nawet przed mezem ) poszlabym z tym problemem do ksiedza proboszcza. Jesli macie normalnego, zyciowego i " wspolczesnego " dobrodzieja, - to moze zdzialac wiele dla uratowania Waszego malzenstwa. Ksiadz Cie nie zdradzi - a w niewielkiej miejscowosci duchowni wiedza WSZYSTKO o swoich owieczkach.......
Jest spowiedz ( najwieksza okazja ! ) przyjdzie Gwiazdka i ksiadz przyjdzie po koledzie, spotka babcie " przy plocie " - okazji na wsi jest wiele.
" a skoro do proboszcza juz doszlo " - to Babunia sie przestraszy i Mamusia zastanowi......
Znam przypadek ze wizyta na plebani pomogla - w zupelnie innej, ale rownie skomplikowanej sytuacji.
A moze sprobuj do niej trafic miloscia? Stasza pani pewnie potrzbuje uwagi, zainteresowania. Moze warto troszke sie przemoc i jej poslodzic. Moze troszke dowartosciowac blahymi infomacjami? Babcia juz jedna noga nad grobem (tfu, tfu), moze jeszcze mozna by sie z nia "troche pomeczyc"? Starzy ludzie zachowuja sie czasem irracjonalnie, wzniesmy sie ponad to i okazmy troche milosierdzia Biorac pod uwage statystyki, juz dlugo nie pociagnie A i Ty bedziesz miala wowczas czeste sumienie, bo zamiast walczyc ze starowinka, uslalas jej ostatnia droge platkami kwiatow.
A moze by tak warto spobowac ta nienawisc babci i tesciowej zabic dobrocia. W Usa jest takie powiedzonko "Kill them with kindness" wiec mi sie wydaje ze to bedzie najlepszy sposob na usmiercenie zlosci Pan.
Nie tylko Ty jestes takim intruzem, jestem nim tez ja i jeszcze dwie synowe mojej tesciowej, tylko jedna sie jej udala. Ty moze jestes w troche lepszej sytuacji bo w oczy ktos potrafi Ci powiedziec co o Tobie mysli. A u mnie jest tak ze tesciowa napier... na kazda z nas z osobna tylko za naszymi plecami. Nigdy w oczy mi nic zlego nie potrafila powiedziec. Maz jest niby za mna ale mamusi nigdy nie zwrocil uwagi ze zle robi. Czesto mowi o mnie rzeczy wyssane z palca, nieprawdziwe. Najlepsze jest to ze "przygarnelismy" ja do siebie po tym jak dosc jej mial jej wlasny syn i jedna z tych niedobrych szwagierek. Oczywiscie sprawa zostala tak zalatwiona ze tesciowa do dzis mysli ze musiala sie do nas przeprowadzic bo my potrzebowalismy pomocy przy dzieciach. Ja bardzo sie staralam przez jakis czas, chcialam zeby byla dla mnie druga matka, ale to co robila pomimo tego ze wyszlam do niej z sercem na dloni spowodowalo ze dzis mamo jej nie mowie bo nie potrafie. A ile lez przez nia wylalam to chyba Bog tylko wie.
Powiem Ci ze chyba musisz sie nauczyc z tym zyc. To ze komus cos tam wygarniesz spowoduje ze pewnie Tobie ulzy ale pewnie nikogo tym nie zmieni. Wazne ze meza masz po swojej stronie. Ja nauczylam sie zyc z moja tesciowa, po prostu zaczely mi zwisac i powiewac pewne rzeczy. Tez pocieszam sie ze w pazdzierniku ma zamiar nas opuscic i wrocic do Polski , nie wiem jeszcze na jak dlugo ale mam nadzieje ze predko nie przyjedzie z powrotem.
Trzymaj sie, ja na Twoim miejscu z domu bym sie nie wyprowadzala, szkoda tych wszystkich pieniedzy ktore tam wlozyliscie, staralabym sie jakos odizolowac od nich nie wiem jak ale cos bym wymyslila :)
Mówiłam wcześniej, że najlepiej się wyprowadzić, bo konflikty spalają wewnętrzne. My z mężem nie byliśmy jednak tak finansowo zaangażowani.
Piszesz, że maż stoi po Twojej stronie, ale czy aby napewno jest dość stanowczy wobec matki i babki? Czy portafi tupnąć nogą i powiedzieć im prosto w twarz: "wara, to moja żona, moje terytorium, moje życie"! Jeśli tak nie jest to obie kobiety będą bez ustanku naciągać strunę.
Mój mąż, kiedy zmuszeni zostaliśmy do przeprowadzki do mamusi powiedział, że w razie kłótni zawsze będzie po mojej stronie, nawet jeślibym nie miała racji. Rzeczywiście w czasie pierwszej scysji stanął za mną murem, co było szokiem dla teściowej ponieważ wychowywany był w wojskowym drylu. Efekt był taki, że mamunia nie pozwoliła sobie już więcej do mnie fikać. Oczywiście sielanki nie było,ale kłótni też nie.
Nie piszesz jak jest formą własności domku, czy jest przepisany na Was, czy macie jakąś służebność wobec babci? A czy jest możliwość zrobienia strefy dla seniorki tzn wydzielenia łazienki, kuchni i pokoju z osobnym wyjściem? Nie ma siły, żebyście się nie spotykali na podwórku bo jesteście za blisko siebie ale przynajmniej da Wam to jakąś namiastkę intymności.
Nazwałam ten watek tylko dlatego bo tak czuję się w rodzinie mojego męża-jako intruz lub ktos niechciany i nielubiany.Może moją sytuację opiszę od początku.
Od 5 lat mieszkam z teściami na jednym podwórku oni w osobnym domu a ja z mężem i dziećmi wzielismy stary dom w którym mieszka jego babcia i go wyremontowalismy za własne oszczedności cieszyliśmy sie wtedy tak jakbyśmy trafili 6 w toto-lottka.Jak już zamiaeszkaliśmy w nim to wszystko zaczeło się psuć.Babcia mojego męża zaczęla zatruwać mi życie, wszytko według niej robie żłe, podsłuchuje nasze rozmowy i opowiada teściowej kto u nas był i co powiedział a że czasami nie dosłyszy to opowiada głupoty i póżniej dochodzi do awantur a mnie wyzywają od najgorszych.Jak ktoś u mnie jest to babcia ma "biegunke" bo cały czas biega do łazienki tylko dlatego żeby jak najwiecej podsłychać.Zwracalam jej juz uwage ale to jest bezsensu bo zaraz do akcji wkracza teściowa i wszystko mi wypomina(ostatnio nawet usłyszalam,że jestem jebanym leniem).niejestem osobą ,która porafi tak dużo rzeczy przetrzymać i tez pękam, jak zrobie awanture tomam kilka dni spokoju.Teściowa już nie wchodzi przez rdzwi głowne tylko babcia wpuszcz ja wieczorami przez balkon co bardzo mnie denerwuje bo nieraz jak z mężem rozmawiamy to oni nagle wchodzi tak jak do siebie.
Poradzcie mi kochane co mam zrobić aby w moim wymazonym domu znów wróciła radość z życia a nie smutek, że znowu jest coś złe.
Nie jestem ideałem ale też nie pozwole sobie aby te dwie wredne baby weszły mi na głowę i dyktowały swoje warunki...chodz moja teściowa i tak uważa mnie za najgorszą bo powiedziałami to prosto w twarz.
akie macie rady aby przepędzić te dwie czarwonica i dały mi świety spokój:)
a rozmawiałaś z mężem?
rozmawiałam i uwierz mi ,że staar sie jak może aby było dobrze.Zawsze stanie po mojej stronie i też powie swoje ale zawsze jesteśmy skrytykowani przez jego matkę i bacie...bo zdarza się,że teściu stoi tylko po naszej stronie.
najlepiej byłoby się wyprowadzić, ale rozumiem, że to pewnie nie wchodzi w grę.... Albo umieścić babcię u teściów. Dopóki nie zostaniecie sami, nic się nie zmieni...
wtedy pewnie teść zrobi się wredny...:)
Mysleliśmy o wyprowadzce...ale jeśli to zrobie to będzie dla nich sygnał,że się poddałam.I tez dlaczego miałabym to zrobić jeśli sami ten dom remontowaliśmy
niechce też zeby szła tam do teściów mieszkac bo to tez jej dom a z drugiej strony teściu jej niechce bo też mu za skóre zaszła.
Nie przemawia do mnie tok tego rozumowania. Ja uważałabym, że zwyciężyłam, ponieważ postawiłam na życie według moich zasad, a nie na codzienną walkę, stratę zdrowia i energii.
To się nigdy nie zmieni. Jeżeli nie podejmiesz radykalnych kroków, będziesz w dalszym ciągu cierpiała, a o szczęśliwym domu nie ma co marzyć. Dla dobra swojego i swojej rodziny musisz działać. Jeśli przeprowadzka jest realna, po prostu zrób to. Nie ma sensu w tym tkwić.
Popieram. Wyprowadzka to akt odwagi a tkwienie w kiepskim układzie i chorej atmosferze to oznaka słabości coś na zasadzie "nie mam siły na zmiany". Jak dla mnie nie ważne co inni mówią bo jak ktoś chce to i tak znajdzie dziurę w całym ale ważne jest to abym żyła w spokoju i ciszy. Zszarganych nerwów nikt Ci nie zwróci.
Jejku współczuje ci bardzo, a babcia nie może zamieszkać z rodzicami męża ? Czasem wiele róznych kłótni minie za nim teściowie nauczą się, że nie jesteśmy intruzami. Przytulę tylko mocno nie znam rady choć może...nie podawaj się, bądż silna i głośno mów o wszystkim co Ci lezy na sercu a babcie jak masz gości zaprosiła bym do pokoju po kilku wizytach może nie chciała by już nudzić się w waszym towarzystwie.
zaprosić babcię i specjalnie zaproszonym i uprzedzonym gościom opowiadać jaka jest świetna. Jaka uczynna, wrażliwa i niezastąpiona, ale tak by wyglądało prawdziwie, bo się pokapuje lisica.
hahaha...dobre....aż mi się buzka cieszy
Ile ta szlachetna babunia ma latek?
za tydzień konczy 80 lat.
Zrób jej tort na urodziny, może to doceni.
Zrób jej tort na urodziny, może to doceni.
Z kremikiem muchomorkowym!!!!Nie, no tego nie napisałam:) ale tableteczkę laksigenu owszem,:) lepiej nie będę żartowac , bo zaraz po głowie dostanę
zaprosić babcię i specjalnie zaproszonym i uprzedzonym gościom opowiadać
to lubie :)jaka jest świetna. Jaka uczynna, wrażliwa i niezastąpiona, ale tak by
wyglądało prawdziwie, bo się pokapuje lisica.
przytulanie jak najbardziej wskazane
no własnie że kiedys tak zrobiłam to moja koleżanka została przepytana jak w szkole...a my póżniej mialyśmy niezły ubaw:)
rozmawiałam i uwierz mi ,że staar sie jak może aby było dobrze.Zawsze
Ja na twoim miejscu przeprowadziłabym rozmowe chociarz z tesciwa o co jej tak wlaściwie chodzi i powinna sie przestac bawic w detektywa jezeli ta rozmowa nie dojdzie do skutku olałabym to wszystko i zyla swoim zyciem sama przekonasz sie ze konflikty do niczego dobrego nie doprowadzaja.stanie po mojej stronie i też powie swoje ale zawsze jesteśmy skrytykowani
przez jego matkę i bacie...bo zdarza się,że teściu stoi tylko po naszej
stronie.
żyje swoim życiem, ale jak wychodzę z domu i juz wiedzą co u mnie sie dzieje to szlak mnie trafia
Moze bys pokazala na co cie stac tak dla twojej satysfakcji zrobiła wspaniala kolacje lub obiad i je zaprosila bez jakiejkolwiek okazji uwierz to działa ja takk pare lat wstecz zrobiłam z swoimi tesciami szczena opadła im na kolacji Ja oczywiscie zagryzlam zeby i udawalam ze sie nic nie dzieje przezylam i do tej pory mam spokoj
bardzo czesto tak robie dlatego,że jak tesciowa jest w pracy to i tak ugotuje tesciowi obiod?(choc wiem ze jej sie to niepodoba). ON zawsze przyjdzie, zje i podziekuje.Jest czlowiekiem naprawde wartościowym.Dzisiaj nawet jak zrobiła gołąbki to zaniosłam im całą miske...Ostatnio jak upiekłam karczek i byli u nas na kolacji i jedli to teściowa skrytykowała ze za twrady a mój mąż powiedział jej że jak nie smakuje to ma nie jeść.A teściu jej powiedział że ma założyć "państwowe"zęby to wszytko pogryzie....hihihi
To i tak dobrze,że mąż stanie po twojej stronie,bo inaczej sytuacja nie do pozazdroszczenia.
Mieszkałam z teściową to cos wiem w temacie, nie pomoze nic, załatwiłam mieszkanko i wyprowadzilam się, jestem u siebie i wiem ,ze jak cos mi gdera to i tak musi isc do siebie a ja jestem panią u siebie , we wszystko mi sie wtrącała, masakra naprawdę ,moje dzieci nie będa mieszkaly ze mna, nie chce, wolałabym im pomoc finans i niech sie u siebie docierają, nie pomoglo nawet jak maz matce zwracał uwagę, wytrwałosci Ci zyczę serdecznie, trzymam kciuki:)
ja nie umiem Ci pomoc, ale chcialam Ci tylko napisac, ze wspolczuje Ci bardzo.
I wiem ...wiem!!to nie na miejscu ale pierwsza mysl jaka mi przyszla do glowy to : zamordowac.. :p
Znam ten ból. Wiele lat temu nie miałam pojęcia,że taki typ ludzi niereformowalnych i niekomunikatywnych istnieje. Myślałam,ze kawka,herbatka,obiad i szczera rozmowa w razie potrzeby rozlużni niemiłą atmosferę. W moim rodzinnym domu siadało się przy stole i rozmawiało,uzgadniało i podejmowało wspólnie decyzje. Próbowalam wprowadzić to Ii tu,ale nasza ,,kwoka,, uważa się za przywódcę kurnika i nie daje dojść do głosu,robi też wszysko najlepiej. Ekserymentalnie zrobiłam pare rzeczy po jej myśli i uwierz zawsze było nie tak. NIGDY NIE JEST ZADOWOLANA!Przestałam już próbować i straciłam nadzieje,że się coś zmieni i powiem szczerze,że nie czuję się tu dobrze.
Kiedyś się na pewno zmieni:)
hehehehhe, rozbawiłaś mnie
Ja bym babuni zrobiła torcik na 80 urodzinki i wsadziła w jej porcję laksigen, wtedy babunia naprawde dostałaby biegunki i sprintem by do kibla latała.
A tak na poważnie to tylko przeprowadzka tutaj wchodzi w grę, te baby się już nie zmienią , z wiekiem będzie coraz gorzej,
wiesz przeprowadzka jest tu wyjściem ...ale czy któraś z was zostawiła by dom w który władowała całe swoje oszczedności i przez cały czas remontowała.Zrobiliśmy w nim wszytko, podnieśliśmy pietro, nowy dach, podłącz do wody i kanalizacji, łazienki bo ich tam niebyło, nowe okna, drzwi i prawie wszystko w środku.Szkoda mi jest całej tej kasy, ciężkiej pracu mojego męża, teścia i moich braci co prawie wszystko zrobili sami-tylko do dach mieliśmy zamówioną firmę.
Wiem,że dam sobie radę bo muszę.Tylko w tej sytuacji jest mi szkoda mojego męza bo sam mi powiedział,że dopiero teraz widzi jaka jest jego matka.
No właśnie, szkoda tego wszystkiego zostawic, łatwo się tylko mówi.Musisz jakoś to wytrzymac, ale postaw się i wygarnij im co myślisz.Ja na Twoim miejscu nie robiłabym im kolacyjek, niech się teściowa martwi o babcie, w końcu to jej obowiązek, a nie twój.
Mam koleżankę, która przez 6 lat remontowała dom rodzinny. Ma 4 rodzeństwa. Z jakiego powodu musiała się wyprowadzić. Kupiła drewniany dom i od nowa go remontują. Żal jej tamtej straconej kasy ale fajnie jej się mieszka i powolutku remontują obecny.
Ja zostawiłam wyremontowany z moich pieniędzy dom, teraz jestem ukochana synową (!!), wyczekiwaną i wysłuchuje wyrzutów że wyniosłam się. A nie miałam lekkiego życia,wszystko było źle, nawet ponoc ją podtruwałam ale nic nic nie jest warte zatruwania życia.
hehehehhe, rozbawiłaś mnie Ja bym babuni zrobiła torcik na 80 urodzinki i
wsadziła w jej porcję laksigen, wtedy babunia naprawde dostałaby biegunki i
sprintem by do kibla latała. A tak na poważnie to tylko przeprowadzka tutaj
wchodzi w grę, te baby się już nie zmienią , z wiekiem będzie coraz
gorzej,
No niestety mleko sie rozlało .... Z przykrością muszę stwierdzić ,że pokój i spokój nie wróci pod twój dach...((( . Babcia i teściowa stworzyły świetny duet ich celem życiowym jest taka '' wojna domowa '' o byle co ... ((( . Nie ma szans , nie czują potrzeby polepszenia stosunków z Tobą czy Wami . !
Teraz taka świetna reklama leci banku .. lepiej mieć kredycik w banku niż spłacać '' dług wdzieczności '' babci , czy mamusi .. ::))
Obawiam ,ze taka sytuaucja wpłynie takze na Twoje relacje z mężem czy dziećmi .. (trudno nerwy trzymać na wodzy ) . Wpalisz się ..
Porozmawiaj z mężem ale bez emocji o tym co czujesz , o swoich obawach .. )
Wygrasz siebie , swoje zycie , jeśli znajdziesz swój kąt z dala od babci ..))
A swoją drogę .. fajnie byłoby sprzedać dom razem z babcią jako atrakcją ..
Pozdrawiam serdecznie .... ))))
A
swoją drogę .. fajnie byłoby sprzedać dom razem z babcią jako atrakcją
Sraczny pomysł... znaczy, chciałam napisać "straszny".. Pozdrawiam serdecznie .... ))))
Musiałabym duuuuuuuuuuuuuuużo doplacic żeby ktoś chciał ją wziąś....choć muszę powiedzieć że pomysła masz genialny:)
to może spróbuj na targu? takim odległym...
Wiesz .. teraz tyle osób szuka atrakcji w swoim życiu : sporty ekstremalne , survival ..;))
'' Dom zadbany z ogrodem , garażem i atrakcyjną babcią .... zdecydowanie sprzedam
Tylko poważne oferty ''
Masz jeszcze licytacje na .. allegro ..
( koniecznie z fotami )
Babcia pokojowa , babcia na ścieżce wojennej .. ))
hahaha.....ogłoszenie
Sprzedam dom z garażem i duzym ogrodem....babcie dorzucę gratis!!!
przyjmuję tylko poważne ofert.Babcia z miłą chęcią pokaże ci jak powinnaś dzieci dobrze wychowac , co im dawac do jedzenia, w co męża ubierac na mszę w niedziele, jak się plewi w ogródku i posiada wiele innych zainteresowan jak: czytanie w twoich myślach, chodzenie za tobą jak cień i sprawdzanie co wynosisz za śmieci-full wypas....Kto chętny???
Kup sobie psa, takiego dużego obronnego, oddaj go na tresurę i niech babki nie wpuszcza na wasze pokoje, zęby pokaże to jej się odechce podsłuchiwac.:)
hahaha dobre....ostatnio zrobiliśmy tak ,że jak nas podsłychiwała bo schowala się za drzwiami w których sa szybki i było ja widać to powiedziałam,mężowi że chyba jestem w ciązy....oj ale siedziało na drugi dzień, te podpytywania przez teściów, wtedy z uśmiechem powiedziałam że widziałam jak babcia podsłuchuje i dla tego palłam taką głupotę bo wiedziałam że i tak wam ja powie.
a tak jeszcze jedna smeszna sytuacja.... dziecko zasnelo mi w wózyku więc podstawiłam pod oknem żeby je widziec i poszłam robic obiad ....a tu patrze a babunia wyciąga buteleczkę rozglada się czy nik nie widzi i chlup skosztowała co w niej mam.Wyszła na podwórko i pytam się czy mamjej picie przynies żeby mi od dziecka nie spijała to powiedziała, żę nawet nie może sie napić ....szok i głupota.Była afera i jak na razie mam chwilowo spokój.
Hahahahahhaha ! Już widziałam jak babcina pociaga soczek ; a smoczek był ? :D
Następnym razem .. 2 buteleczki włoż do wózeczka ; jedna z napisem '' Dla babci ''
Pokój temu domowi .. ::)))
Tylko mocniejszy procent dla babuni:))
Hahahahahhaha ! Już widziałam jak babcina pociaga soczek ; a
Megi, jesteś niemożliwasmoczek był ? :D Następnym razem .. 2 buteleczki włoż do
wózeczka ; jedna z napisem '' Dla babci '' Pokój
temu domowi .. ::)))
Lisowianko, a może wejście osobne? Nie da się tego zrobić? Współczuję Wam ogromnie..
Za szybko sie wydałaś ze to było specjalnie. Trzeba ich było potrzymać w napięciu kilka miesięcy. Kilka takich podpuch i jest szansa że uznają że albo babcia jest przygłucha i przekreca, albo że jest nieco szurnieta.
Poprostu zszokowana jestem takim zachowaniem, moja babcia to też wścibska i ciekawska, ale nie wyobrażam sobie aby skosztowała co jest w butelce, to nie pojętę. Na szczęście mieszkam baaardzo daleko od babci, mieszkałam z nią 20 lat mojego życia i dziękuję, więcej nie potrzebuję
a wiesz, mialam od razu ten sam pomysł z tym psem.Serio))Tylko sie wstydzilam go tu podac, bo tu wszyscy tacy święci,że aż strach.Ale ja bym kupila ratlerka,bo szczekaty, zlosliwy, a niby taki ładny.niby nie ma sie do czego przyczepic, a piesek swoje zrobi.
Pomysł świetny,znajoma też w ten sposób rozwiązała sprawę skradającej się za drzwiami teściowej i szwagierki:)
Ja świeta nie jestem, ale to co piszą niektóre osoby przekracza wszelkie granice
Mahika, trochę dystansu do siebie dziewczyno:)przeciez to są tylko żarty.:)
dystans do siebie nie ma tu nic do rzeczy.
Wciąż nie znam się na takich żartach.
Chodzi o tego pieska???
A szkoda, a ja miałam inne zdanie, myślałam że się znasz :)Ale już nie wnikam.
Jeżeli chodzi o psa to ja nie żartowałam,pies zaszczeka i uprzedzi o kimś ,kto się czai pod drzwiami:)
No przecież wiem że żartowałaś, ja też żartowałam :))
Mamo Różyczki, już nie raz Ci pisałam że nie znam się na takich żartach.
Zawsze wtedy piszesz - miałam inne zdanie.
Rozbawiło mnie to :)
hm.. a może babci kupić jakiegos małego pieska może jak powychodzi na jakiś spacer to odechce się jej siedzieć Wam pod drzwiami
ale z psinki nie ma słoninki a nie dośc tego to jeszcze brak powodów do aferek - istna nuda ...
z tesciami najlepiej spotykac sie na niedzielnych obiadach i to nie za czesto.
Wiesz co ja zrobilabym. Nie chcac znmarnowac tego co wlozylam w remont urobilabym babcie, zeby przepisala dom np na moje dziecko i wtedy spokojnie wyprowadzilabym sie od niej, zeby miec spokoj...Takie zabezpieczenie
z tego wszystkiego wychodzi na to ,ze mielibyscie swoj dom postawiony od podstaw,skoro tyle remontów i pieniedzy poszlo na to wszystko.o nerwach zszarganych nie wspominajac.ja robilabym po swojemu,zapraszała gosci,a babunie i jej córke ignorowac i tyle,nie ma sensu na sile próbowac sie zaprzyjazniać.moze kiedy babci sie "zejdzie",nastapią lepsze czasy,tesciowka nie bedzie juz miala sojusznika.ale skoro masz męza i tescia po swojej stronie,to nie jest jeszcze tak zle,najwazniejsza osoba stoi murem za Toba.zyj nadzieją ze nastana lepsze czasy,moja mama mówi ze po złym zawsze nastąpi dobre.tego sie trzymaj kobieto.
A gdybyś tak zagrała ca banque? Zaczęła szukac mieszkania do wynajęcia i przy okazji rozpuściłabyś w mieście taka wiadomość , że masz dość , wyprowadzacie się, nie możesz z babcią wytrzymać. Teściową może to przestraszyć, bo w takiej sytuacji opieka nad babcią w razie choroby spadnie na nią. A od teściów zarządać częsciowej spłaty za remont domku.
A jesliby się nie udało, tak zagrać i sytuacja się nie poprawiła, to jednak wyprowadzka.Mieszkałam kilkanascie lat w wynajętych mieszkaniach, zaliczyłam chyba wiekszość dzielnic Lubina, raz było lepiej raz gorzej, ape przynajmiej nie miałam takiej "piątej kolumny" w swolm domu. Wiem, ze dużo zaiwestowaliście, ale to tylko pieniądze, może bardziej szkoda pracy i tych kilku lat. Moja znajoma była w podobnej sytuacji, wzięli dużą pożyczkę na remont domu dziadków i po remooncie zostali wyrzuceni, dosłownie z dnia na dzień. Po kilku latach jakoś z tych długów wyszli, mają swoje mieszkanie, na kredyt, bo na kredyt ale jest ich. A tą babcią obiekuje się teraz ktoś z rodziny i podobno daje jej niezłą szkołę.
Życie pod jednym dachem z rodzicami czy teściami, a tym bardziej z dziadkami (w tym przypadku z babcią) zawsze rodzi problemy. Rzadko się słyszy, aby taka wielopokoleniowa rodzina funkcjonowała prawidłowo.
Nawet gdybym zapytała okrutnie, ile babcia ma lat i radziła przeczekać, to i tak konflikty pewnie by nie ustały, bo za blisko mieszkasz i z teściami. Najlepsze byłoby radykalne cięcie, ale tu pewnie będzie problem finansowy. Dobrze, że masz męża po swojej stronie i teść, jak piszesz, jest ok.
Dla Ciebie już jest dobrze, że mogłaś wyrzucić z siebie swój żal i rozgoryczenie, poczytać, że nie Ty jedna masz takie problemy. Najlepiej byłoby to wszystko rzucić, ale to, jak już napisałam wyżej, pewnie nie jest proste. Tak więc po prostu się nie daj i wszelkie nieporozumienia wyjaśniaj na gorąco. Ja Cię doskonale rozumiem, bo mnie z kolei teść uważał za najgorszą. Teraz, po latach, kiedy już mu znicze zapalam, emocje opadły i sama muszę się pilnować, żeby rolę teściowej spełniać lepiej niż on kiedyś.
Trzymaj się!
podoba mi się to co napisałaś.
wiem, że dużo osób ma takie problemy jak ja dlatego najlepiej jest wylać swój żal na papier i opisać je...ja już poczułam sie lepiej czytając wasze odezwy
pozdrawiam.
witam!
Skoro teściowa i babcia takie idealne i dobrze się rozumieją to szkoda,że razem mieszkać nie mogą!Pewnie by się pozabijały po tygodniu...
pozdrawiam i współczuję - choć sama lekko nie mam
Mój znajomy mieszka z babcią i teściami.Też gnieżdżą się i ciaśnią z małym dzieckiem. Kiedy byłam u nich pierwszy raz i oprowadzali nas po domu rzucił coś w tym rodzaju,że,, jak babcia sie wyprowadzi będą mieli niemal drugie tyle powierzchni,,ja na to ,,gdzie babcia się wyprowadza (tym bardziej,ze babcia mocno wiekowa)?,, a on ,,na cmentarz,,. To taki czarny humor. U nich jest sytuacja taka,że babcia jest bardzo o.k. To ona jest sojusznikiem młodych z teściami. Babcia też nie lubi swojej synowej,z którą ona i młodzi mieszkają.
Przekaż znajomememu '' Stary musi , młody może '' i tak do końca nie wiadamo , kto komu ustąpi powierzchnie mieszkalną .. ( to tak na marginiesie ) . A życie jak dobrze wiecie kochani , potrafi być pisać bardzo zaskakujące scenariusze .:(((
Scenariusze,że nawet Łepkowska by tego nie wymyśliła.
one oby dwie wiedzą i robią wszystko najlepiej,a nigdy teściu mój nie weznie jej do siebie bo jej nie lubi i tyle.
Nie jesteśmy wieczni a może tak być że babcia osłabnie i Ty jej podasz pomocną dłoń wtedy teściowa będzie najgorsza a i teściowa może zachorować relacje wtedy mogą sie miedzy wami zmienić na+
problem taki zawsze był i będzie...teściowa.
Same w przyszłości bedziemy teściowymi ( ja juz jestem:) )...musimy ważyć słowa :)
Najlepiej się nie wtrącac w życie naszych dzieci i nie mieszkac z nimi, oczywiście trzeba reagowac jak się dzieje krzywda, ale nic więcej.
Masz rację. Ale czasmi jest to bardzo trudne:)
może wyjdę na okropną osobę ale ja bym się nie wyprowadziła babcia ma już 80 lat ma bliżej jak dalej a teściowa skoro cię nie lubi to jak babci nie będzie to prawdobodobnie nie będzie do ciebie przychodziła
Ty nie pisz tak, bo zaraz dostaniesz za swoje że życzysz babci śmierci:)Tutaj nie można nawet pożartowac , bo zaraz Ci wskoczą na hipotekę
skoro teść jest po twojej stronie to może niech on porozmawia z żoną żeby tak cię nie traktowała
Powiedz to męzowi co o tym myslisz i jak jesteś traktowana.A jeśli to nie pomoże to chyba pozostaje wyprowadzka bo ja innej mozliwości nie widzę.
Bo najlepsza teściowa to taka 2 m pod ziemią:).Ja znalazłam sposób na swoją-wyprowadziłam się!ale jak się okazało nie na długo miałam spokój to kupiłam sobie psa:)bo ona nie lubi zwierząt.Po 2 latach go pogłaskała-biedny pies bałam się że zdechnie!No cóż pies żyje ale adoptowałam kota wizyty zmniejszyły się o połowę ale jak przygarnęłam drugiego kota to mam święty spokój z teściową! Te zwierzaki to jej słaby punkt może twoja teściowa też ma taki.Ale przypomniała mi się przy okazji film z Benem Aflekiem jak próbowali się pozbyć starszej pani:) chyba ,,Starsza pani musi zniknąć"czy jakoś tak.Jednym słowem nie zazdroszczę:(
O matko, aż się popłakałam ze śmiechu, masz Ty poczucie humoru i trzymaj tak dalej
Hmmm..............a moze tak z okazji i bez okazji, kiedy beda u Ciebie,................ niechcacy otworzyc komputer i przez przypadek zaczac czytac ten watek, albo pokazac im, czytajac na glos, i nie dowierzac, ze ktos oprocz Ciebie ma taka lub podobna sytuacje, i zaczac dziwowac sie jakie ludzie daja porady aby rozwiazac sytuacje
Ps. tylko wtedy zmien avator
. akie macie rady aby
przepędzić te dwie czarwonica i dały mi świety spokój:)
Nie mam żadnych rad. Próbuję się postawić w Twojej sytuacji, odkąd przeczytałam Twój post. I nie wiem co bym zrobiła. Znając siebie, pewnie chciałabym się wyprowadzić. Zdrugiej strony, żal byłoby mi włożonych w remont domu pieniędzy. Ale w tym wypadku bardzo trafne jest powiedzenie pieniądze szczęścia nie dają.
Co do tortów i obiadków, wspólnych przyjęc, nie byłabym pewna, że zmieni to nastawienie obu pań. Takie są i nic ich nie zmieni, a może dolac oliwy do ognia ( tort przesłodzony - nie umiesz, przyjęcie z głośne - chamstwo). Jak się chce uderzyć, kij zawsze się znajdzie.
powiem tylko tyle, że bardzo Ci współczuję. Bo przed Tobą całe życie, a najpiękniejsze lata, mogą być zniszczone przez dwie zołzy.
Ja jestem dobra do czasu,każdy dostaje ode mnie kredyt zaufania,ale jak mnie zawiedzie....no niestety nie potrafiłabym usiąść z kimś takim ,jak Twoje prześladowczynie do stołu,a tym bardziej nie upiekłabym torta...ani nie przygotowałabym przysmaków,nie potrafię się podlizywać i jak kogoś nie lubie to widać na kilometr:)mam ,albo przyjaciół,albo wrogów:)
Współczuję Ci kobieto i przyznam, że jest to trudna sytuacja i niełatwo znależć rozwiązanie. Najlepiej byłoby " ogładzić" teściową i babcię a w domu mieszkać dalej, gdyż dużo Was kosztował remont. Tylko jak to zrobić? Ja nie mieszkam z teściową, a też nie mam za ciekawie. Dla niej liczą się tylko 2 córunie a ja jestem obca. Zawsze coś jest nie tak! Jak przyjadą to zawsze ich ugoszczę : obiadek na dwa dania, ciasto domowe do kawki itp. to okazuje się, że jestem nieoszczędna , jak synowi kupimy firmowy ciuch to oburzenie że kto to słyszał być tak rozrzutnym, jak coś zmienię w mieszkaniu to też niepotrzebnie, bo według niej stare było jeszcze dobre. A przecież nam na to nie daje, a w oczy kole! Sami mają na miesiąc dochód prawie 5 tysięcy na dwójke i oszczędzają jak się da ( chyba do skarpety upychają he,he, bo nam nie dają). Jak się do nich pojedzie, to zawsze dla kogoś obiadu braknie, nigdy ciasta nie ma,więc myśli, że to co my jemy i kupujemy to jest ponad stan. Ale raz kiedyś to wszystko ścierpię i mam to gdzieś! Dopóki mnie stać, to nie bedę wszystkiego sobie odmawiała, zresztą nie żyję nazbyt rozrzutnie, normalnie jak większość chyba. Na czym mogę to zaoszczędzę, ale nie będe oszczędzała tak jak ona na zaproszonych gościach! Głowa do góry Lisowianko! Połącz kilka podanych wyżej porad i może się uda. Jednak takich ludzi cięzko jest zmienić i przekonać. Jednak myśleć trzeba pozytywnie bo inaczej człowiek by zwariował.Powodzenia!
U nas było tak, że jak mieszkaliśy razem to wracając ze sklepu chowaliśmy część zakupów bo teściowa zawsze witała nas uwagami: "Widocznie macie pieniądze, a zawsze mówicie, że nie macie".
Niestety konflikty tego typu spalają wewnętrznie, jedynym wyjściem jest wyprowadzka. Święty spokój jest wart wszystkich pieniędzy świata.
Swoją drogą naprawdę współczuję, bo większość z nas ma problem z jedną czarownicą a ty masz na głowie DWIE!
Lisowianko, bardzo mi przykro, że jesteś narażona na takie udręki. Jak tak czytam to nie wiem co bardziej by pomogło czy gałązka oliwna czy jednak sałatka z difenbachii. Zastanawiałam się czy nie lepsza byłaby zamiana oddam babcię za Teścia. Obie panie kisiłyby się we własnym sosie, a Wy wiedlibyście żywot spokojny. Może jest coś co babcię przeraża np kazanie plebana podczas Mszy w niedzielę?
Temat moja teściowa to dla większości kobiet ,,niekończąca się opowieść".Ja próbowałam swoją pokochać jak z nią mieszkałam.Szczoteczką do zębów mieszkanie jej wypucowałam,dawałam obiadek na stół jak tylko wkładała klucz do drzwi i sprzątałam jak tylko wchłonęła ostatni kawałek z talerza.Prałam,prasowałam i wchodziłam do d...żeby ją do siebie przekonać.I co usłyszałam? że nie sprzątam po sobie! Masakra ja do dziś nie zasnę jak nie mam mieszkaniw wypucowanego na wieczór, a ona z takim tekstem do mnie! Pominę już te błyszczące krany,wydezynfekowane sanitaria,buty poukładane według wielkości czy ubrania poukładane od linijki.Jak mój mąż to usłyszał to sam nie mógł dojść do siebie po tych słowach:).Ja nawet psu łapy czyszczę po spacerze ha ha.Jak sobie to przypomnę to dochodzę do jednego wniosku Ona mnie chyba nie lubi:) Ja za nią też nie przepadam ale się starałam do czasu teraz mam spokój bo mni nie odwiedza
A ja tu widze zbyt bierna postawe Twojego malzonka - tak jakby stal obik..... Niby przejzal na oczy, niby jest po Twojej stronie - i co ? Starsze panie nadal - przepraszam - jada po Tobie jak po kobyle ?
TO ON powinien walnac piescia w stol i zdecydowanym glosem przypomniec, ze to TY jestes gospodynia w tym domu, i za wycieraczka WASZYCH drzwi - to WY decydujecie o swoim zyciu.
Bardzo Tobie wspolczuje i wiem jak Ci ciezko, choc sama takiego koszmaru na szczescie nie doswiadczylam.
Widze jeszcze jedno wyjscie . Czy Babunia i Mamusia koscielne ? W najwiekszej tajemnicy ( nawet przed mezem ) poszlabym z tym problemem do ksiedza proboszcza. Jesli macie normalnego, zyciowego i " wspolczesnego " dobrodzieja, - to moze zdzialac wiele dla uratowania Waszego malzenstwa. Ksiadz Cie nie zdradzi - a w niewielkiej miejscowosci duchowni wiedza WSZYSTKO o swoich owieczkach.......
Jest spowiedz ( najwieksza okazja ! ) przyjdzie Gwiazdka i ksiadz przyjdzie po koledzie, spotka babcie " przy plocie " - okazji na wsi jest wiele.
" a skoro do proboszcza juz doszlo " - to Babunia sie przestraszy i Mamusia zastanowi......
Znam przypadek ze wizyta na plebani pomogla - w zupelnie innej, ale rownie skomplikowanej sytuacji.
Pozdrawiam !
Uprzedzam, ze nie przeczytalam wszystkich postow.
A moze sprobuj do niej trafic miloscia? Stasza pani pewnie potrzbuje uwagi, zainteresowania. Moze warto troszke sie przemoc i jej poslodzic. Moze troszke dowartosciowac blahymi infomacjami? Babcia juz jedna noga nad grobem (tfu, tfu), moze jeszcze mozna by sie z nia "troche pomeczyc"? Starzy ludzie zachowuja sie czasem irracjonalnie, wzniesmy sie ponad to i okazmy troche milosierdzia
Biorac pod uwage statystyki, juz dlugo nie pociagnie
A i Ty bedziesz miala wowczas czeste sumienie, bo zamiast walczyc ze starowinka, uslalas jej ostatnia droge platkami kwiatow. 
zyczę Ci tego aby ktoś kiedyś nad tobą mędrkował, że długo nie pociagniesz
A moze by tak warto spobowac ta nienawisc babci i tesciowej zabic dobrocia. W Usa jest takie powiedzonko "Kill them with kindness" wiec mi sie wydaje ze to bedzie najlepszy sposob na usmiercenie zlosci Pan.
Nie tylko Ty jestes takim intruzem, jestem nim tez ja i jeszcze dwie synowe mojej tesciowej, tylko jedna sie jej udala. Ty moze jestes w troche lepszej sytuacji bo w oczy ktos potrafi Ci powiedziec co o Tobie mysli. A u mnie jest tak ze tesciowa napier... na kazda z nas z osobna tylko za naszymi plecami. Nigdy w oczy mi nic zlego nie potrafila powiedziec. Maz jest niby za mna ale mamusi nigdy nie zwrocil uwagi ze zle robi. Czesto mowi o mnie rzeczy wyssane z palca, nieprawdziwe. Najlepsze jest to ze "przygarnelismy" ja do siebie po tym jak dosc jej mial jej wlasny syn i jedna z tych niedobrych szwagierek. Oczywiscie sprawa zostala tak zalatwiona ze tesciowa do dzis mysli ze musiala sie do nas przeprowadzic bo my potrzebowalismy pomocy przy dzieciach. Ja bardzo sie staralam przez jakis czas, chcialam zeby byla dla mnie druga matka, ale to co robila pomimo tego ze wyszlam do niej z sercem na dloni spowodowalo ze dzis mamo jej nie mowie bo nie potrafie. A ile lez przez nia wylalam to chyba Bog tylko wie.
Powiem Ci ze chyba musisz sie nauczyc z tym zyc. To ze komus cos tam wygarniesz spowoduje ze pewnie Tobie ulzy ale pewnie nikogo tym nie zmieni. Wazne ze meza masz po swojej stronie. Ja nauczylam sie zyc z moja tesciowa, po prostu zaczely mi zwisac i powiewac pewne rzeczy. Tez pocieszam sie ze w pazdzierniku ma zamiar nas opuscic i wrocic do Polski , nie wiem jeszcze na jak dlugo ale mam nadzieje ze predko nie przyjedzie z powrotem.
Trzymaj sie, ja na Twoim miejscu z domu bym sie nie wyprowadzala, szkoda tych wszystkich pieniedzy ktore tam wlozyliscie, staralabym sie jakos odizolowac od nich nie wiem jak ale cos bym wymyslila :)
Mówiłam wcześniej, że najlepiej się wyprowadzić, bo konflikty spalają wewnętrzne. My z mężem nie byliśmy jednak tak finansowo zaangażowani.
Piszesz, że maż stoi po Twojej stronie, ale czy aby napewno jest dość stanowczy wobec matki i babki? Czy portafi tupnąć nogą i powiedzieć im prosto w twarz: "wara, to moja żona, moje terytorium, moje życie"! Jeśli tak nie jest to obie kobiety będą bez ustanku naciągać strunę.
Mój mąż, kiedy zmuszeni zostaliśmy do przeprowadzki do mamusi powiedział, że w razie kłótni zawsze będzie po mojej stronie, nawet jeślibym nie miała racji. Rzeczywiście w czasie pierwszej scysji stanął za mną murem, co było szokiem dla teściowej ponieważ wychowywany był w wojskowym drylu. Efekt był taki, że mamunia nie pozwoliła sobie już więcej do mnie fikać. Oczywiście sielanki nie było,ale kłótni też nie.
Nie piszesz jak jest formą własności domku, czy jest przepisany na Was, czy macie jakąś służebność wobec babci? A czy jest możliwość zrobienia strefy dla seniorki tzn wydzielenia łazienki, kuchni i pokoju z osobnym wyjściem? Nie ma siły, żebyście się nie spotykali na podwórku bo jesteście za blisko siebie ale przynajmniej da Wam to jakąś namiastkę intymności.