Forum

Rozmowy wolne i frywolne

przypadek-złośliwość-czy tak poprostu musi być

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-15 21:22:54

    Sympatyczne Żarłoczki muszę Was zapytać czy Wam też sie zdarzają dziwne złośliowści losu czy to ja jestem wyjątkowo pechowa lub jakaś inna?? kiedy maluje paznkocie-dzwoni telefon albo ja muszę nagle do łazienki,mokra podłoga-dzwonek do drzwi albo nagle ktoś musi z domu wyjść albo do łazienki,dziesiątki razy robione jakieś danie-a tu impreza a jedzonko które starałam sie wyjątkowo dobrze przygotować klapa u mnie najcześciej to ciasto porażka taka że nic tylko rzucić się z okna,prasowanie ciemnych ubrań-żelazko postanawia wyrzucić z siebie kamień najczęściej kiedy się spiesze muszę wyjść domu szybko się ubrać,wyprany wyprasowany obrus który kłade na stół okazuje się że nie wiadomo skąd ma jakąś plamę,zakładam ostatnią pare rajstop ze szczególną ostożnością i co jeszcze ich nie założyłam do końca już mogę ściągać-przpadków takich z mojego życia mogę jest jeszcze sporo czy u Was też tak jest?? bo ja się zastanawiam może u mnie w domu jakiś złośliwy duch mieszka,w sumie jak mieszka i tak utrudnia mi życie to niech się chociaż dorzuci do czynszu.

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-15 21:32:22

    Kasiu ! prawdziwe z Ciebie dziecko szczęścia ale wszystko masz pod kontrolą .

    U mniej najwięcej telefonów do mnie ( stacjonarnych ) jak mam z domu wychodzić , coś pilnego mam do zrobienia . Telefon milczy jak zaklęty kiedy jestem złożona chorobą , mam wolny czas , wypoczywam w domu . Na szczęście mam Was ..

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-15 21:40:02

    Meguś takiemu szczęściu za występy gościnne w moim życiu to już podziękuje gdybyś narzekała na nude szepnij słóweczko a my już się postaramy temu zaradzić- a największym szczęśćiem z tej serii było odnalezienie kupona totka z trafioną piątką po terminie

  • Autor: domia Data: 2012-09-15 21:57:45

    hihihi -dobre ale sie uśmiałam z tego ducha,co mieszka a sciepy na czynsz nie robi!!!

    U mnie telefony i to naczęsciej na dłuższe rozmowy w nieodpowiednim czasie to normalka. Ale jak chcę zwabić męża do domu...to tylko umyć w kuchni podłogę. Zaraz przyleci ...

  • Autor: agulinia Data: 2012-09-16 21:24:03

    Z telefonami mam dokładnie tak samo, jak nie mam czasu to się urywają ;-)

  • Autor: smakosia Data: 2012-09-15 22:10:33

    Coś mi mówi, że to będzie jeden z zabawniejszych wątków w ostatnim czasie. Już czekam na dalszy ciąg

    Te dzwoniące telefony, to widać jakaś norma, bo u mnie wygląda to dokładnie tak samo.

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-09-15 22:14:52

    Czasem się zdarzają :):) ale mam parę rad

    gdy mam pomalowane paznocie nie odbieram tel., póżniej oddzwaniam

    jak muszę do łazienki proszę o pomoc 2 połowe :P ( to może być romatyczne)

    ciasta nie rób jak przychodzą goście, nie wychodzi to można się zadowolić kupionym albo jakims andrutem ten się nie zepsuje

    prasowanie. Używaj wody destylowanej do żelazka a nigy nie będziesz mieć kamienia

    Plamą się nie przejmuj co tam plama i tak obok niej zrobiła by sie następna ;)

    rajstopy nigdy nie dopuszczaj do tego, aby miec ostatnia parę zawsze będziesz mieć 2 w pogotowiu

    Pozdrawiam i zyczę jak najmiej takich chwil

    Ps. Mnie się najczęsciej zdarza zapodziać klucze i to właśnie wtedy kiedy musze juz wyjść

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-15 22:20:53

    A propo kluczy ... ostatnio je wykopałam w ... wiaderku na ziemniaki . Hmm ciekawe kto je tam włożył Szkoda ,że nie widzieliście tej paniki w moich oczach ;trza wrota zamknąć i wyjść a kluczy brak .

    Przez moment pomyślałm , niech Antonio Padewski popilnuje a ja tylko po zakupki śmignę ..

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-09-15 22:23:57

    a ja kiedyś portfel wsadziłam do szafki z cukierkami i juz miałam na policję dzwonić bo myslalam, że mi ktoś ukradł

  • Autor: anqe Data: 2012-09-16 02:11:59

    Klucze całkiem niedawno zostawiłam w samochodzie, mąż wychodząc mnie zamknął - ja chcę wyjść a tu niespodzianka, przekopałam wszystkie torebki, które ostatnio nosiłam i na szczęście metodą głośnej dedukcji przy pomocy córki doszłam gdzie są klucze, niestety mąż nie mógł przyjechać i mnie otworzyć ..... ale na szczęście pomógł uczynny sąsiad

  • Autor: agacia3323 Data: 2012-09-15 22:24:02

    Z tą wodą destylowaną do żelazka do czysta prawda odkąd jej używam,nie wiem co to kamień.

    A ja mam inny przypadek-złośliwość a mianowicie:jak upiękę ciasto gości brak,jak tylko ciasto wyjedzone  na drugi dzień...puk puk...a to sąsiadka,ciotka ,szwagierka.........

  • Autor: Mloda Data: 2012-09-15 23:01:04

    Ja zawsze jak stoje w kolejce do kasy to musowo, zawsze, ale to zawsze musi się skonczyć taśma w kasie:):/ A jak się cudem nie skończyła, to i tak klientka przede mną albo zapomniała partfela,albo zabrakło jej pieniędzy, albo właśnie wysłała jeszcze męża na drugi koniec sklepu bo zapomiała czegoś kupić...:)

  • Autor: smakosia Data: 2012-09-15 23:25:36

    Ooooo to to to. Widzę wyraźnie, że stoimy do tej samej kasy

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-16 04:29:41

    No ta ja zaraz za paniami .. . Przede mną jest albo kłoptliwy albo upierdliwy klient. Trzeba czekać na kluczyk od pana kierownika zmiany aby z kasy transakcje wycofał , albo kłopot z karta płatniczą . Jak stoje sama pół biedy , koncenruje się na czymś innym ale z M , od razu szept słyszę '' Ale kasę wybrałaś '' . Zna się człowiek na rzeczy no nie .. ..

  • Autor: kokarda Data: 2012-09-18 06:12:12

    haha :D Zawsze M. do mnie tak mówi :P "Lepszej kasy nie było?"

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-16 04:33:09

    Coś w tym musi być .. U mnie dom ciastem pachnący on - line . Jednak w zeszłym tyg. zrobiłam paro dniową przerwę i ....nawiedziła mnie koleżanka , która świecie była ''nastawiona ''na domowe  ciacho .. Hmm, dobrze , że cukiernia pod nosem .. :))

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-16 08:06:12

    Meguś,byłaś dla mnie wzorem pani domu u której zawsze jest domowe ciasto a tu co przerwa w pichceniu dobrze wiedzieć jakbym była w Twoich okolicach to ciasto bedę mieć swoje

    Widzę że nie tylko ja mam takiego pecha ale wczoraj to już sięgnelo szczytu umyłam okna rozpadał się deszcz a potem jakieś ptaszysko ostęplowało mi szybę do teraz zachodzę w głowe jak to zrobił,spałily się żarówki w dwóch lapmach i oczywiście ani jednej zapasowej w domu ale tutaj sobie poradziłam wykręciłam z innych które nie byly mi potrzebne

  • Autor: smakosia Data: 2012-09-16 08:39:40

    Widzę że nie tylko ja mam takiego pecha ale wczoraj to już sięgnelo szczytu umyłam okna rozpadał się deszcz

    A to już norma chyba u wielu osób

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-16 09:30:53

    Ja wiem że to normalne deszcz i czyste okna nie idą ze sobą w parze ale to ptaszysko co chciało od mojej czystej szybki??

  • Autor: smakosia Data: 2012-09-16 09:33:07

    Jesteś pewna, że to było "ptaszysko"?. Kiedyś miałam takiego "kleksa" na oknie. Znajomi mówili, że to latająca krowa zostawiła mi pamiątkę

  • Autor: kasiachodziez Data: 2012-09-16 09:38:21

    Jestem pewna że to ptaszysko nawet wiem jakie,na rynnie na dachu siedzą sobie gołebie i sie cieszą z mojego nieszczęścia ale nie ze mną numery wieczorkiem ich eksmituje

  • Autor: gosiekb Data: 2012-09-17 03:00:04

    Jak moj maz umyje auto to zawsze w tym dniu albo na drugi pada deszcz :)

  • Autor: kokarda Data: 2012-09-18 06:18:18

    chyba mamy wspólnego męża

  • Autor: alana Data: 2012-09-16 07:56:56

    Tez tak mam z ciastem ,do tego odkurzacz jak chce rozlozyc rurke ani drgnie jak odkurzam sam wypada,i nie jest to jakis stary model,telefon dzwoni gdy jestem na gorze ,i ztymi podlogami mam podobmie

  • Autor: matani Data: 2012-09-16 20:02:08

    Mnie się
    najczęsciej zdarza zapodziać klucze i to właśnie wtedy kiedy musze juz
    wyjść

    "Gdzie są moje klucze" to chyba najczęściej wypowiadane przeze mnie zdanie ....

  • Autor: lolopopa Data: 2012-09-17 09:25:44

    Przez mojego męża też :)

  • Autor: kokarda Data: 2012-09-18 06:17:06

    u mnie...

    Gdzie jest telefon...

    Gdzie są moje okulary (wada -4)

  • Autor: lolopopa Data: 2012-09-16 07:57:00

    1. Maluję paznokcie, zawsze nastąpi mnie na palce pies (centralnie, z premedytacją).

    2. Jeśli nie zabiorę ze sobą telefonu (a na przykład pójdę do łazienki)-  zadzwoni. To zaczyna być denerwujące, 90% połączeń od męża.

    3. Rajstopy, zawsze mam ze sobą 2 zapasowe pary, wtedy wiem, że tym na nogach nic nie grozi :)

  • Autor: emeska1974 Data: 2012-09-16 10:05:06

    Oj znam to nie jestes sama:)

  • Autor: vikunia Data: 2012-09-16 12:28:02

    13 września miałam kontrolną wizytę w Gliwicach. Sprawdziłam dodziny odjazdu autobusów i ustaliłam o której wyjadę. Kiedy wychodziłam z domu nie padało, wystarczyło,że doszłam na przystanek odległy 50m od domu kiedy tak lunęło,że swiata nie było widzac. Autobus spóźnił się 6 min a potem w związku z przbudową drogi miał dalsze opóźnienie. Na autobus do Gliwic oczywiście nie zdążyłam, bo przyjechał punktualnie. Następny miałam za 25min i ten niestety spóżnił się 5 min ( całe wieki na tym deszczu) i oczywiście w związku z remontem drogo w Świętochlowicach miał dalsze opóźnienie o jakieś 10 min. W związku z czym nie zdążyłam na busik do kliniki . Następny był za 40min tak,że wolałam iść niż czekać. Było zimno i mokro to prawie biegłam zeby było mi cieplej i droga zajęła mi tylko 25 min. Do laboratorimu nie było nawet dużo ludzi i jak juz weszłam to nawet zlecenie moje było co rzadko sie zdarza. Lekarz też zaczął przyjmować pol godz. wczesniej i nawet wywołano mnie jako pierwszą. Myślałam ze to już koniec pecha na dzis ale gdzie tam. po cały badaniu okazało sie ze drukarka sie zepsuła i muszę czekac az naprawia i wydrujują mi kartę konsultacyjną. Na szczęście drukarka tak bardzo sie zepsuła, że dostałam zalecenia pisane odrecznie a reszt e odbiorę na następnej wizycie. Powrót okazał sie również fatalny jak i przyjazd i na domiar złego jakiś szatan szos zalał mnie wodą jak czekałam na przejściu. Dobrze, ze bylo to juz prawie pod domem , bo byłam cała mokra od pasa w dół. Z tego wszystkiego najlepsza była diagnoza profesora : Wszystko w porządku i kontrola za 3 miesiące.

  • Autor: anrubi Data: 2012-09-16 13:49:31

     Z tego wszystkiego najlepsza była diagnoza profesora : Wszystko
    w porządku i kontrola za 3 miesiące.

    Marzeniu, cieszę się z Tobą, nawet baaardzo :)

     

     

    Myślę, że to kwestia przypadku, że jedno wydarzenie pociąga drugie. Chyba jakoś specjanie nie zwracam na to uwagi...


     

  • Autor: dorotaibasia Data: 2012-09-16 14:44:23

    warto było przezyć tak "emocjonujący" dzień aby usłyszeć taką diagnozę;) ale kciuki trzymam dalej i oby tylko takie diagnozy!

  • Autor: smakosia Data: 2012-09-16 17:42:10

    Wspaniałe wieści! No popatrz...tyle się działo a Ty ze wszystkim sobie poradziłaś.Jest dobrze i będzie dobrze. Pozdrawiam

  • Autor: gosiekb Data: 2012-09-17 02:51:55

    Najwazniejsze ze wszystko w porzadku i tak trzymaj :)

  • Autor: kokarda Data: 2012-09-18 06:15:40

    Vikunia fantastycznie

  • Autor: Mama - Różyczki Data: 2012-09-16 14:56:37

    Ja też tak mam:)jak siedzę i mam trochę czasu dla siebie, to nic się nie dzieje,ale jak zaczynam coś robic w kuchni lub myje dzieci,to zaraz są telefony, lub domofon dzwoni.Paznokcie maluję po 23, wtedy mam spokój:)

    Ostatnio sąsiadka dzwoniła do mnie wieczorem, czy chce kupić jajek, bo ma nadmiar od swoich kur,a  ja w tym czasie wyrabiałam drożdżowe ciasto i miałam rękę brudną, to poskarżyła do mamy że się świeciło, a ja nie odebrałam.:)

  • Autor: namelia Data: 2012-09-17 23:08:14

    A u mnie butla z gazem kończy się zawsze w niedzielę jak zaczynam gotować obiad- mam tak od 17 lat , pozdrawiam

  • Autor: megi65 Data: 2012-09-18 05:37:03

    Jest na to rada ... zapasową trzeba już w sobotę zakupić ...Korzystasz z gazu bardzo systematycznie i tak ... sie kończy ..

  • Autor: renataz36 Data: 2012-09-18 07:18:39

    Jest na to rada ... zapasową trzeba już w sobotę zakupić ...Korzystasz z
    gazu bardzo systematycznie i tak ... sie kończy ..

    Megi65 to tak jak z tą flaszką wódki na imprezie... wszyscy wiedzą że kiedyś się skończy a zawsze to WIELKIE ZASKOCZENIE...( Piotr Bałtroczyk) haha

  • Autor: domia Data: 2012-09-18 22:08:45

    Hmmm przypadek rok w rok, zlośliwośc stworka czy tak musi być..?

    Co roku o tej porze na zewnątrz okna kuchennego w narozniku pająk rozpościera sobie swoje nici. W tą pulapkę wpadają osy, muchy, placzą sie czarpią a i tak pająk wygrywa. Ha ha, ze mna tez wygrywa. Otwieram okna, niszczę jego pajęczynę, ze wszystkich schowków wydziubuje resztki "śmieci". Dzisiaj wydziubałam 2 pająki, które poleciały na dół, szczoteczka, szmatka, woda. Okbna błyszczą, nowe zazdroski..Taaraam kuchnia czysta i odswieżona. Po zmierzchu zapalam światło, krzątam sie, patrzę w okno i co...Pająk i nowa sieć!!!! O nie, a tak się przyłozylam do tego mycia!! I co polubić sąsiada, mysleć o nim jako coś, co przynosi szczęsćie..?? Tak juz musi być??

  • Autor: aggusia35 Data: 2012-09-18 23:06:17

    Domia się ciesz, że na zewnatrz :):) Ja polubiłam pająki, które zaadoptowały sobie moj dom na swój dom. Co usunę pajęczynę, a co tydzien przy porządkach to robię to pojawia się nowa. Jednego pojaka mam którego bardzo lubie. Mieszka sobie przy kibelku. Smieszny taki mały odwlok i chude długie nogi nawet jak go pacnełam i zaliczył zgon, to za dwa dni pojawil się taki samy hmm.. może to jego jakis krewny, którego mi nie przedstawił jak siedzialam na tronie. :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu