Jak u was przebiega grzybobranie? Wczoraj byliśmy w trzech miejscach, w różnych lasach i jest urodzaj....na pająki krzyżaki w takich ilościach, że skapitulowałam i chodziłam głównymi ścieżkami brrrrrrr (pomorskie lasy). Grzybów w 4 osoby zebraliśmy (po oczyszczeniu, przebraniu i pokrojeniu) standardową miskę sałatkową - głównie pogardzane miodaki ale też troszkę podgrzybków, kozaka i 1 prawdziwka też mieliśmy. Niewiele ale wystarczy na obiad: grzyby z cebulką w śmietanie. Za tydzień ponawiamy próbę prawdziwego grzybobrania, choć w lesie widać suszę i nie nastawiam się na wielkie zbiory. Chciałoby się zasuszyć trochę własnoręcznie zebranych grzybków do świątecznego bigosu czy kulebiaka.
Co do pająków to naprawdę masakra a grzybki hmmm byliśmy w naszym starym lesie i aż 4 prawdziwki tragedia ale w tygodniu pojechaliśmy na Funkę -niedaleko nas i wysyp kurek:)))))) Zamroziłam kilka woreczków .W sobotę kolejne grzybobranie ,chciałabym pojechać na kanie -uwielbiam zmażone jak schabowy a i do zupki by było :)
U mnie na Warmii sucho jest w polach, natomiast w lasach liściastych jakoś jeszcze wilgoć się trzyma, a to moje ostatnie zbiory, mam blisko do lasu, ale tak naprawdę to grzyby rosną na obrzeżach lasu i w zakrzaczeniach.To zbiór z zeszłego tygodnia. A dzisiaj wypadłam na godzinkę do lasku i...
Cudowne grzybki, za rok o tej porze bede w Polsce i juz po glowie chodza mi wyprawy na grzyby. Uwielbiam je zbierac i jesc. Jak na razie wystarczyc mi musi popatrzenie sobie na takie piekne zdjecia :)
U mnie trochę lepiej, ale jakoś w "moich" miejscach kiepsko z grzybami. Za to inni ludzie wracają z wiadrami prawdziwków i kozaków... Muszę szukać nowych miejsc...
w sobotę na targowisku wysyp...5zł/za miarkę (miarka chyba coś koło litra) ale w lasach nawet śladu po grzybach więc nie wiem skąd te na targowisku...no chyba nie od Chińczyków
Ja byłam na grzybach w sobotę z mamą i mężem. Zbiory kiepskie. 1 prawdziwek, 2 siwki i garstka kurek. Ale niedługo będą maślaczki, mam nadzieję trochę zamarynować. Suszonych tegorocznych mam solidną garstkę- dosłownie do dwóch bigosików na zapach. U nas na targu mają grzybki, ale ho, ho, ceny - pudełeczko litrowe 30- 40 zł ( zależy jakie grzybki). Ja też lubię kanie przyrządzone jak schabowe.
Mnie też zastanawia, gdzie oni znajdują te grzyby?! Przy drogach samochody zastawione grzybami na sprzedaż - różne gatunki pięknie kuszą by tylko wejść do lasu i zbierać.....pomijając te pająki okropne. Mój mąż szedł za ciosem nie patrząc na pająki ale też wiele nie nazbierał.
To zależy od miejsca, od szczęścia (między innymi szczęścia do nieodwiedzenia miejsca przez tabuny grzybiarzy, zanim tam zajrzysz...), od tygodnia, wilgotności poszycia i rodzaju lasu.
W sobotę zajrzałam w miejsce, w którym zwykle rośnie dużo kurek i zebrałam kilka smętnych żółtych pyrtków i ze trzy podsuszone i ndjedzone przez ślimaki podgrzybki, które wyglądały jakby rosły jeszcze od poprzedniego sezonu, zastygając w jakiejś skarłowaciałej krasnalowatej postaci.
W niedzielę pojechaliśmy do lasu po prostu na spacer, bo była piękna pogoda. Po sobotnich doświadczeniach wzięliśmy pod pachę tylko jeden średniej wielkości wiklinowy koszyk, nie spodziewając się żadnych zbiorów. Wracaliśmy, zadzierając głowy w niebo, żeby nie widzieć grzybów, które musieliśmy omijać z braku miejsca w pojemniku. Mieliśmy czubaty koszyk, pełną ortalionową kurtkę i przedartą podziurkowaną reklamówkę, w której wspólnymi siłami nieśliśmy nadmiar podgrzybków. Było też trochę okazów w kapelutku :D Prawdziwki tylko dwa - oczywiście z nogami jak sito, które zostały w lesie :}
Żartujesz! To tak zawsze jest, że jak się nastawisz to nie ma. Przypomniałaś mi jak rok temu pojechaliśmy na wycieczkę rowerową na Kaszuby, wjechalismy w las a tam właśnie jak opisujesz, gdzie tylko spojrzeliśmy tam grzyb. Cały koszyk rowerowy z czubem zebraliśmy ...plus dodatkowe torby, które mieliśmy.
Wkn a w jakim rejonie te grzybki znajdujesz bo ja jak zwylke na lębork jadę ale w tym roku jeszcze nic, dwa lata temu byliśmy na mierzeji i tam było mnóstwo ale wówczas był urodzaj
Zazwyczaj w lasach kaszubskich, gdy kręcę się po terenie w trójkącie między Kartuzami-Kościerzyną-a Bytowem. Różnie znaczy, gdzie akurat zajadę na jakąś wycieczkę, tam zajrzę :) Kiedyś za czasów dziecięctwa jeździliśmy z dziadkami pod Lipusz - zawsze były tam wysypy grzybów, potem, po latach próbowaliśmy powtarzać udane zbiory, ale niestety bezowocnie, a raczej bezgrzybowo - zawsze się nalataliśmy, nagubiliśmy w lasach, a grzybobrania były mizerne. Więc zrezygnowaliśmy z tradycji :D
Kasiu i Bogdziu, jakie okazy..śliczności. AŻ kusi, by wsiąść w auto i ruszyć w wasze rejony. U nas w lasach sucho i tak ja piszecie urodzaj tylko na pająki. Byliśmy dwa razy na grzybobraniu. Raptem kilka prawdziwków, jakiś kozak, maślak, podgrzybek, kurka-cały przekrój. Tą gastkę co uzbieraliśmy zaszuszyłam z myślą o wigilii..) A gdzie zupka, sosik czy cos do octu albo do zamrażarki...pomarzyć...
Byłam w niedzielę w południe - spacer od niechcenia - pół wiklinowego kosza podgrzybków oraz uwaga, uwaga, największe trofeum - trzy dorodne rozłożyste kanie! Już zjedzone oczywiście :)
Pająki też były - w ilości ponadliczbowej - co chwilę jakiś uciekał mi w poprzek lub wzdłuż twarz - brrrr :/
O rety Weroniko, jakie prawdziwe okazy...! W którym lesie takie okazy rosną?? Cudowne, jak malowane!! Mój dzisiaj wyparowal w las. Chyba grzyby sie ruszyly bo dwa koszyczki nazbierał. Kozaki, kilka prawdziwków i reszta miniaturowych podgrzybków- takich wprost do octu.
Hej, hej :)
Jak u was przebiega grzybobranie?
Wczoraj byliśmy w trzech miejscach, w różnych lasach i jest urodzaj....na pająki krzyżaki w takich ilościach, że skapitulowałam i chodziłam głównymi ścieżkami brrrrrrr (pomorskie lasy).
Grzybów w 4 osoby zebraliśmy (po oczyszczeniu, przebraniu i pokrojeniu) standardową miskę sałatkową - głównie pogardzane miodaki ale też troszkę podgrzybków, kozaka i 1 prawdziwka też mieliśmy. Niewiele ale wystarczy na obiad: grzyby z cebulką w śmietanie.
Za tydzień ponawiamy próbę prawdziwego grzybobrania, choć w lesie widać suszę i nie nastawiam się na wielkie zbiory. Chciałoby się zasuszyć trochę własnoręcznie zebranych grzybków do świątecznego bigosu czy kulebiaka.
Co do pająków to naprawdę masakra a grzybki hmmm byliśmy w naszym starym lesie i aż 4 prawdziwki tragedia ale w tygodniu pojechaliśmy na Funkę -niedaleko nas i wysyp kurek:)))))) Zamroziłam kilka woreczków .W sobotę kolejne grzybobranie ,chciałabym pojechać na kanie -uwielbiam zmażone jak schabowy a i do zupki by było :)
U mnie na Warmii sucho jest w polach, natomiast w lasach liściastych jakoś jeszcze wilgoć się trzyma, a to moje ostatnie zbiory, mam blisko do lasu, ale tak naprawdę to grzyby rosną na obrzeżach lasu i w zakrzaczeniach.To zbiór z zeszłego tygodnia. A dzisiaj wypadłam na godzinkę do lasku i...
Nooooo, piękne zbiory! Co smacznego z nich zrobiłaś?
Te piękne i małe zamarynowałam, te średnie ugotowałam i zamroziłam, a te największe siedzą sobie ususzone w słojach
Cudowne grzybki, za rok o tej porze bede w Polsce i juz po glowie chodza mi wyprawy na grzyby. Uwielbiam je zbierac i jesc. Jak na razie wystarczyc mi musi popatrzenie sobie na takie piekne zdjecia :)
Piękne, aż buzia się śmieje:-)
Pająki to ponoć plaga ogólnopolska ostatnimi czasy.
U mnie trochę lepiej, ale jakoś w "moich" miejscach kiepsko z grzybami. Za to inni ludzie wracają z wiadrami prawdziwków i kozaków... Muszę szukać nowych miejsc...
w sobotę na targowisku wysyp...5zł/za miarkę (miarka chyba coś koło litra) ale w lasach nawet śladu po grzybach więc nie wiem skąd te na targowisku...no chyba nie od Chińczyków
Oj kto wie....kto wie
u nas na skupach dużo grzybków więc są ,tylko szukać :)
Ja byłam na grzybach w sobotę z mamą i mężem. Zbiory kiepskie. 1 prawdziwek, 2 siwki i garstka kurek. Ale niedługo będą maślaczki, mam nadzieję trochę zamarynować. Suszonych tegorocznych mam solidną garstkę- dosłownie do dwóch bigosików na zapach. U nas na targu mają grzybki, ale ho, ho, ceny - pudełeczko litrowe 30- 40 zł ( zależy jakie grzybki). Ja też lubię kanie przyrządzone jak schabowe.
Mnie też zastanawia, gdzie oni znajdują te grzyby?! Przy drogach samochody zastawione grzybami na sprzedaż - różne gatunki pięknie kuszą by tylko wejść do lasu i zbierać.....pomijając te pająki okropne. Mój mąż szedł za ciosem nie patrząc na pająki ale też wiele nie nazbierał.
To zależy od miejsca, od szczęścia (między innymi szczęścia do nieodwiedzenia miejsca przez tabuny grzybiarzy, zanim tam zajrzysz...), od tygodnia, wilgotności poszycia i rodzaju lasu.
W sobotę zajrzałam w miejsce, w którym zwykle rośnie dużo kurek i zebrałam kilka smętnych żółtych pyrtków i ze trzy podsuszone i ndjedzone przez ślimaki podgrzybki, które wyglądały jakby rosły jeszcze od poprzedniego sezonu, zastygając w jakiejś skarłowaciałej krasnalowatej postaci.
W niedzielę pojechaliśmy do lasu po prostu na spacer, bo była piękna pogoda. Po sobotnich doświadczeniach wzięliśmy pod pachę tylko jeden średniej wielkości wiklinowy koszyk, nie spodziewając się żadnych zbiorów. Wracaliśmy, zadzierając głowy w niebo, żeby nie widzieć grzybów, które musieliśmy omijać z braku miejsca w pojemniku. Mieliśmy czubaty koszyk, pełną ortalionową kurtkę i przedartą podziurkowaną reklamówkę, w której wspólnymi siłami nieśliśmy nadmiar podgrzybków. Było też trochę okazów w kapelutku :D Prawdziwki tylko dwa - oczywiście z nogami jak sito, które zostały w lesie :}
Żartujesz! To tak zawsze jest, że jak się nastawisz to nie ma.
Przypomniałaś mi jak rok temu pojechaliśmy na wycieczkę rowerową na Kaszuby, wjechalismy w las a tam właśnie jak opisujesz, gdzie tylko spojrzeliśmy tam grzyb. Cały koszyk rowerowy z czubem zebraliśmy ...plus dodatkowe torby, które mieliśmy.
też tak bym chciała.... :)
Wkn a w jakim rejonie te grzybki znajdujesz bo ja jak zwylke na lębork jadę ale w tym roku jeszcze nic, dwa lata temu byliśmy na mierzeji i tam było mnóstwo ale wówczas był urodzaj
Zazwyczaj w lasach kaszubskich, gdy kręcę się po terenie w trójkącie między Kartuzami-Kościerzyną-a Bytowem. Różnie znaczy, gdzie akurat zajadę na jakąś wycieczkę, tam zajrzę :) Kiedyś za czasów dziecięctwa jeździliśmy z dziadkami pod Lipusz - zawsze były tam wysypy grzybów, potem, po latach próbowaliśmy powtarzać udane zbiory, ale niestety bezowocnie, a raczej bezgrzybowo - zawsze się nalataliśmy, nagubiliśmy w lasach, a grzybobrania były mizerne. Więc zrezygnowaliśmy z tradycji :D
A oto moje efekty tegorocznego grzybobrania (ponad kilogram ususzonych) i kilkanście słoików zamarynowanych:-)
Chciałabym zaznaczyć, że jeszcze wysypu nie było. Pozdrawiam serdecznie- Kasia
piękny widok :)))))
Ooooooooo to spiżarnia grzybami już zapełniona :)
Oj kurcze ale Ci zazdroszczę...ja po trzech godzinach znalezłem tylko trzy podgrzybki
Przysłowie polskie : "Gdy we wrześniu grzybów brak, niezawodny zimy znak". Ja już straciłam nadzieję na udane grzybobranie :(
Kasiu i Bogdziu, jakie okazy..śliczności. AŻ kusi, by wsiąść w auto i ruszyć w wasze rejony. U nas w lasach sucho i tak ja piszecie urodzaj tylko na pająki. Byliśmy dwa razy na grzybobraniu. Raptem kilka prawdziwków, jakiś kozak, maślak, podgrzybek, kurka-cały przekrój. Tą gastkę co uzbieraliśmy zaszuszyłam z myślą o wigilii..) A gdzie zupka, sosik czy cos do octu albo do zamrażarki...pomarzyć...
Nie poddawaj się, ruszaj w las, jeśli nawet nie znajdziesz grzybków, to dotlenisz się
Zawsze można poratowac się pieczarkami i boczniakami.
Witam i ja sie pochwale. Namowilam dzisiaj meza na grzybobranie, uwielbiam rydze i cos czulam, ze powinny juz byc i mialam racje, pozdrawiam
..
Nie chodze na grzyby ze wzgledu na pajaki. Moj maz przedwczoraj przywiozl 5 grzybkow ;/ na wigilie bedzie zupa
hehehe...śmiech przez łzy, co?
Ja już widzę te ceny grzybów suszonych przed świętami skoro taki "urodzaj" wszędzie.
Może zaczniemy jeść pająki skoro ich tyle? Np. zapiekane w cieście naleśnikowym
Byłam w niedzielę w południe - spacer od niechcenia - pół wiklinowego kosza podgrzybków oraz uwaga, uwaga, największe trofeum - trzy dorodne rozłożyste kanie! Już zjedzone oczywiście :)
Pająki też były - w ilości ponadliczbowej - co chwilę jakiś uciekał mi w poprzek lub wzdłuż twarz - brrrr :/
W niedzielę kolejny raz wyjechałam na grzyby- tym razem 3 czubate wiaderka młodziutkich maślaków:-)
to i ja się pochwalę co mój mąż w niedzielę upolował :)
O rety Weroniko, jakie prawdziwe okazy...! W którym lesie takie okazy rosną?? Cudowne, jak malowane!! Mój dzisiaj wyparowal w las. Chyba grzyby sie ruszyly bo dwa koszyczki nazbierał. Kozaki, kilka prawdziwków i reszta miniaturowych podgrzybków- takich wprost do octu.
domia takie okazy to tylko na opolszczyźnie w Dębowcu można spotkać ;)
Dziś powinno być dobrze, bo padało całą noc i jest dość ciepło, więc pewnie maślaki rosną ...